fbpx

Kevin Huerter – Red Velvet leci na podbój NBA

14

Przygotowania do pisania tekstu zazwyczaj rozpoczynam od lektury wywiadów z danym zawodnikiem, ale w przypadku Kevina Huertera z Atlanta Hawks nie było to takie proste. Widać, że chłopak nie lubi wiele gadać, pytania dziennikarzy zbywa jednym zdaniem, a atencja mediów go drażni. Podobnie było gdy wraz z kilkudziesięcioosobowym tłumem przyjaciół i znajomych oglądał draft 2018 roku, w którym Atlanta wybrała go z numerem dziewiętnastym (czternaście pozycji niżej od lidera zespołu Trae’a Younga). Kiedy ludzie wokół niego szaleli z ekscytacji, Huerter uściskał jedynie najbliższych z lekkim, niedowierzającym uśmieszkiem.

Wehikuł czasu

Każda postać kryje w sobie jednak jakieś smaczki, nawet gdy przeprowadzany wywiad z takim milczkiem jak rzucający obrońca Hawks. Huerter zapytany o wynalazek, który chciałby potencjalnie stworzyć dla ludzkości, odpowiedział bez wahania:

Wehikuł czasu. Przeniósłbym się do wieku czterech lat i na nowo rozpoczął pracę nad podstawami koszykarskiego rzemiosła. Zrestartowałbym cały proces [Kevin Huerter]

Bliższy jest mi Rysiek Riedel, z którym wehikułem czasu przeniósłbym się do momentu gdy siódma rano to dla mnie noc i marzeniami można żyć jak król, ale ryży chłopak z Atlanty też prezentuje ciekawy punkt widzenia. Jednym zdaniem – zwlekasz z zapisaniem dziecka do koszykarskiej szkółki? Masz pięć lat i z trudem literujesz zdania na GWBA? Pora w ramach noworocznych postanowień zapisać się do miejscowej akademii. Czas ucieka.

Huerter i tak nie ma co narzekać, podstaw basketu mógł uczyć się z pierwszej ręki, jego ojciec grał dla Sieny w latach 1987-1991 i był pierwszym trenerem swoich synów. Ponoć nigdy nie zmierzyli się jeden na jeden, obaj unikają odpowiedzi czemu. Pozostaje rywalizacja w HORSE, której wyników także próżno szukać w wywiadach.

Ze względu na postać taty, Siena College Athletics stała się dla młodego chłopaka wszystkim. Gdy tylko mógł chodził na mecze, także wyjazdowe, zespół z psiakiem w logo wskazywał wszystkim jako swoją ulubioną drużynę. List stypendialny z Sieny również znalazł się wśród kilku dokumentów, które chłopak do dziś trzyma pod łóżkiem. Szczególnie cenne są dla niego te pisane odręcznie przez trenerów, gdy widać zaangażowanie sztabu szkoleniowego i realne zainteresowanie właśnie jego osobą, a nie wpisanie się w szablon na dysku Google. Pozostałe papiery związane z przyjęciem na różne uniwersytety wyniósł na makulaturę, a było ich ponoć niemal 500. Przypomnijmy, że ten dzieciak był wówczas notowany na 40. miejscu wśród prospektów ze swojego rocznika. Ciekaw jestem ile listów przyjęła skrzynka pocztowa numeru jeden.

Maryland

Poważnych ofert było ze dwadzieścia, spośród nich chłopak postawił na uczelnię Maryland, na której spędził dwa lata, już jako freshman startując w 33 spotkaniach, średnio zaliczając 9.3 punktów i 4.9 zbiórek. W drugim roku podniósł statystyki na 14.8 punktów i 5 zbiórek, ale nie można było zakwalifikować go po prostu jako kolejnego białego strzelca z szybkim cynglem.

Huerter stereotypowo pada ofiarą swojego wyglądu: długi na 201 cm, chudy, biały jak zęby aktorów uśmiechających się na rozdaniu Złotych Globów. W dodatku rudy. Red Rifle, Red Mamba, Red Velvet – takie pseudonimy przylgnęły do niego przez lata. Niestety oprócz łatki związanej z fizjonomią tuż przed draftem pojawiła się jeszcze jedna, niepokojąca dla przyszłych pracodawców plotka. Opiniotwórczy portal HoopsHype w ostatnim mock drafcie widział plasował go na #25 w Lakers, ale prawdziwą aferę rozpętało jedno zdanie:

Nie był najbardziej popularnym kolegą w drużynie Maryland, więc miejmy nadzieję, że wokół niego pojawią się odpowiedni, dojrzali zawodnicy i trenerzy, którzy wezmą go pod swoje skrzydła.

Na twitterze i facebooku odezwali się byli i obecni koledzy Huertera z drużyny, wieloletni trenerzy, rodzina, wszyscy oczywiście wychwalając przyszłego gracza Hawks. Sam zainteresowany również odniósł się do oskarżeń, zaczynając swoją linię obrony od akronimu “LMAO” czyli po naszemu “śmiać się, że pupa mało nie odpadnie” hehe.

Często gryzę się w język, ale zły kolega z drużyny? Atakujcie mnie za co chcecie, ale zły kolega? Naprawdę?  [Kevin Heurter]

Nad rozlanym mlekiem nie zamierzali płakać Atlanta Hawks, którzy dla swoich młodocianych owieczek mieli w składzie doskonałego pasterza – Vinca Cartera, człowieka, który wywołał dyskusję o dekadach na tym pięknym portalu.

Splash Brothers 2.0?

Kiedy Steph i Klay dochodzą do zdrowia po intensywnie przepracowanych ostatnich sezonach, młodzież Hawks zdobywa doświadczenie i popularność. Liczą, że uda im się zasypać rów umiejętności dzielący oba duety. Kevin Huerter to nadal dzieciak, zaledwie parę lat temu fascynował się tym, że mógł uczestniczyć w treningu u boku LeBrona, a jako ulubiony moment pierwszego sezonu na parkietach NBA wskazuje wymianę koszulek z D-Wadem.

To było niewiarygodne. Po prostu czekał na mnie na boisku, w ogóle się tego nie spodziewałem. Możliwość zagrania przeciw niemu… cóż, tę koszulkę z pewnością zachowam do końca życia [Kevin Huerter]

Dodajmy jeszcze opis pierwszego występu chłopaka w Staples Center i spróbujmy wyciągnąć pewne wnioski:

Wchodzisz do areny, całe miejsce jest ukryte w ciemności oprócz samego boiska. Czujesz tę atmosferę i uświadamiasz sobie, że zaraz zagrasz przeciwko jednemu z najlepszych w dziejach. Pamiętam, że siedziałem na ławce i poprosiłem jednego z chłopców od podawania piłek o ręcznik – tak spociły mi się dłonie. Za chwilę miałem wystąpić przeciw mojemu idolowi z dzieciństwa, to było niesamowite [Kevin Huerter]

Nie rzucam kamieniem w Huertera, samemu będąc w szatni Lakers, czułem jakby spełniały się moje małe marzenia, ale do cholery jasnej – ten człowiek ma wejść na boisko i wygrywać. Pokonywać swoich byłych herosów, udowodnić, że to teraz jego czas. O pewności siebie chłopaka mówił co nieco Carter:

Kev musi uwierzyć, że powinien tu być. My w to wierzymy. My to wiemy. My to widzimy. Dla niego ważne jest, by zrozumiał, że jest graczem NBA i wykorzystał tę możliwość. Niewiarygodnym jest co pewność siebie może uczynić z graczem [Vince Carter]

Welcome to the big league rook

Porównania do Splash Brothers Huerter przyjmuje z pokorą, ciesząc się, że jego nazwisko w ogóle pada w tej konwersacji, a realizację mistrzowskiego planu odkłada na kilka lat. W trakcie pierwszego roku na profesjonalnych parkietach postawił przede wszystkim na stabilizację formy rzutowej, przyzwyczajenie się do większej fizyczności rywali i dużej liczby gier na przestrzeni tygodnia. Momentem przywitania się z NBA były dwa następujące po sobie spotkania w obcych halach, z Lakers i Warriors. Właściwej inicjacji w świecie dorosłej koszykówki dokonał nań Kevin Durant, rzucając ponad wyciągniętymi ramionami Kevina i mówiąc: “Witaj w lidze świeżaku”.

Właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że nie ważne jak dobrą obronę prezentujesz, często znajdą się gracze, których atak jest jeszcze lepszy [Kevin Huerter]

Chłopak odebrał jeszcze jedną cenną lekcję, która ja osobiście nie potrafię sobie przyswoić. Mianowicie: naucz się odpuszczać, zapominać, skup się na dniu dzisiejszym:

Rookie year to był rok wzlotów i upadków. Frustrowały mnie nieudane treningi i mecze, przenosiłem to na kolejne spotkania i tak krąg się zamykał. W świecie NBA, w którym mecze następują tak prędko po sobie musisz nauczyć się zapominać. Każdy mecz jest inny, każdy musisz traktować jako ten jedyny [Huerter]

Przyszłość

Na przestrzeni stycznia już trzykrotnie przekraczał granicę 20 punków. Wierzę, że pierwsze lekcje NBA już odrobił, a Atlanta zapewnia mu właściwą ekspozycję i stwarza odpowiednie warunki rozwoju. Huerter od czasu uczelnianych porównywany jest do JJ Redicka czy Kyle’a Korvera, samemu woli jednak wzorować się na grze zawodników pokroju Bradleya Beala, Gordona Haywarda czy Klaya Thompsona. Tak jak oni świetnie rzuca bez kozła, ale potrafi także wejść na kosz i zakończyć akcję solidnym wsadem. Trenerzy wieszczą mu istotny progres, do czego i ja się dołączam.

[Grzesiek]


No.

Zdolny jest chłopak. Powiem więcej, ma szansę przebić Briana Scalabrine jako najlepszy rudy w historii NBA. Aha, żeby było jasne, Blake’a Griffina nie liczę, bo to w połowie Afroamerykanin. Huerter ma liczne zalety. Tróje sieje z najtrudniejszych pozycji na blisko 40% skuteczności, z rogów prawie 50%. Ma w swym arsenale bardzo modny w tych czasach step back. Przy wzroście 201 centymetrów i nieprzeciętnej jak na białego chłopaka dynamice, docelowo kryć ma dwie pozycje. W pierwszym sezonie przez krótki czas po zwolnieniu Jeremy Lina, pamiętam że robił za drugiego playmakera klepiąc piłkę i inicjując akcje zespołu. To ważne, świadczy o przyzwoitym IQ. W najgorszym razie wyrośnie zeń solidny floor spacer. W najlepszym razie okrojona wersja Klaya Thompsona.

Średnio w meczu zdobywa 4.8 punktów po akcjach catch and shoot, czyli bez kozła. Trójki bez kozła wykonuje na wybitnej skuteczności 46%. Nakładając filtr minimum trzech prób w meczu, lepszych w tym elemencie jest tylko pięciu ludzi m.in. JJ Redick, Terry Rozier, Marcus Morris, Fred VanVleet i Doug McDermott. A więc tak, przyłączam się do Grzegorza, myślę że będą z Huertera ludzie. Dzięki za przybliżenie tej postaci.

14 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    W końcu cos o koszykowce a nie teoriach spiskowych, katastrofach we mgle i smutnych wunurzen dzieciarni z GWBA. Życie toczy się dalej.

    (-19)
    • Array ( )

      Zrób nam przysługę i poproś rodziców o ograniczenie dostępu do internetu zanim nie zmądrzejesz. Wyjdzie to wszystkim na dobre.

      (-3)
    • Array ( )

      Nie dostrzegłem tu przesady w nawiązywaniu do wypadku helikoptera. Usuń Facebooka i przestań zgrywać człowieka odciętego od internetowego śmietnika.

      Kevin bardzo dobrze mi się kojarzy. Nie przypuszczałem, że może brakować mu pewności siebie, bo na boisku jest profesjonalistą. Jako jedyny gracz w zespole wygląda mi na kogoś, kto mógłby zostać częścią mistrzowskiej drużyny.

      Bill Walton zasiada na tronie rudzielca nr 1, chyba że jest spokrewniony z Wielką Stopą, wtedy zwracam honor.

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    “Powiem więcej, ma szansę przebić Briana Scalabrine jako najlepszy rudy w historii NBA.”
    Te, szanuj Briana!
    White Mamba była tylko jedna!

    (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    “Wehikuł czasu. Przeniósłbym się do wieku czterech lat i na nowo rozpoczął pracę nad podstawami koszykarskiego rzemiosła. Zrestartowałbym cały proces”
    Czy tylko ja mam takie marzenia 😛 ?

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu