fbpx

NBA: krzepki wsad Russella Westbrooka | Miles Bridges pozamiatał Madison Square Garden

34

WTMW.

Pelicans 92 Celtics 104

Nie dysponowali dwoma czołowymi obrońcami (Smart, Timelord) więc stanęli obroną strefową by wyrzucić Pelicans poza ich strefę komfortu. Wiadomo, że Hart rzuca kiepsko, rookie Jones nie wiadomo czy w ogóle rzuca z dystansu, Valanciunas lubi post up, a Ingram (6/19 z gry) gdy mu odebrać miejsce na kozioł, traci rytm ofensywnie. Nowy Orlean wiadomo, że pick and rolla bronić nie umie więc ich Tatum czy Schroder po zasłonie pokroili, zwłaszcza w drugiej połowie. Cieszę się, że scenariusz udało się przewidzieć choć nie było to oczywiste.

Liderami JT 27 punktów 9/18 z gry | Schroder 23/5/9 oraz Jaylen Brown 23 punkty i 8 zbiórek.

Hornets 97 Knicks 87

Naganiacz tempa LaMelo Ball źle się poczuł. Nowojorczycy zaś chętnie przystali na spowolnienie akcji. Dla nich wciągnięcie Szerszeni pod siatkę i walka w zwarciu były na rękę. Sęk w tym, że nawet z tego nie potrafili zrobić wyniku punktowego. Trochę nie było wiadomo co jest grane, a ponieważ natura nie znosi próżni, prędko ujawnił się Miles Bridges grający 1-na-1 na szczycie parkietu. 22 punkty w pierwszej kwarcie! Tak się chłopak zapalił do pracy, że można powiedzieć: w pojedynkę mecz w pierwszej połowie wygrał. W całym spotkaniu na jego konto wpłynęło 38 punktów 12 zbiórek i 5 asyst.

Randle (18/10) ograny brzydko przed własną publicznością. Knicks wyglądali na pogrążonych w letargu. Leniwie bronili, nie trafiali wolnych i tracili piłki. Jeśli jesteś fanem ekipy z Madison Square Garden i nie oglądałeś meczu to nie martw się, bo niewiele straciłeś. Czekamy na debiut Cameron Reddisha!

Sixers 98 Wizards 117

Ekipa ze stolicy wykorzystała okres absencji by podbudować morale wśród graczy zadaniowych. Przed sezonem korzystnie wytransferowali Russella Westbrooka, w pełnym składzie dysponują kilkunastoma kompetentnymi zawodnikami, czego obraz mieliśmy dziś w nocy. Meczu nie wygrali ani Bradley Beal (którego Sixers usilnie odcinali od piłki) ani Kyle Kuzma. Ten drugi jest odważniejszy niż kiedykolwiek wjeżdżając po wsad wprost w Joela Embiida, ale nie o to chodzi… siedmiu graczy z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. 63:27 na ławce rezerwowych. 32 wywalczone rzuty wolne. Prawdziwie satysfakcjonujące zespołowe zwycięstwo!

Embiid (32/8) gra wybitnie, ale brakuje mu wsparcia. Sixers brakuje motoru i dynamiki w obronie i na otwartej przestrzeni. Na wszystko pracować im przychodzi nader ciężko, bo Curry, Korkmaz, Niang czy Harris to nie są wyżyłowane chłopy. Idealny pod tym względem byłby Ben Simmons.

Nets 107 Cavaliers 114

W pierwszej piątce dwójka pierwszoroczniaków. Dlaczego? KD ma problem z kolanem, młody center Nicolas Claxton naciągnął ścięgno udowe, więc nie było komu kończyć lobów ani zamknąć meczu kluczowym trafieniem. Brakowało zasięgu w obronie, tu i tam udało się przechwycić piłkę, ale poza tym obrona nowojorska była poślednia jak pośladki Kyrie Irvinga.

Mało tego, w czwartej kwarcie Nets siedli na pośladkach. Aldridge zepsuł dwa layupy, Kessler Edwards nie dociągnął ręki przy rzucie za trzy, Harden stracił piłkę, Kyrie kilka dogodnych prób. Cavs korzystali. Wygrywają zasłużenie choć niezbyt przekonywująco.

Na uwagę zasługuje praca stopera Isaaca Okoro. Ostatnim razem w ostatnich minutach przyhamował Shai Gilgeousa Alexandra, dziś Irvinga. Wiele postaci zasługuje na pochwały w ekipie Cavs. Kevin Love pchał piłkę do przodu jak w najlepszych latach z LeBronem na pokładzie. Mam nadzieję, że Jarrett Allen (14/10/2/2) i Darius Garland (22/6/12) będą nadal rozwijać się w tym tempie: kaliber All-Star. Ich współpraca to baza Cavaliers na wiele lat.

Bulls 106 Grizzlies 119

Zapewne spodoba Wam się obrazek, w którym Steven Adams podniósł środkowego Tony’ego Bradleya jak worek kartofli i przeniósł z dala od swego kolegi.

Byki z dala od domu. Bez Lonzo, Caruso, LaVine’a czy Greena. Skazali na duże minuty Coby’ego White’a któremu gdy nie siedzi, nie powinno być na boisku. Coby trójkę ma, ale layupy pudłował, a defensywnie był brany na cel przez rywali w sposób mało subtelny. Ayo Dosunmu (15/10/6/5/2) to przyszłość Bulls, Coby to w porywach kolejny Lou Williams.

Tamy puściły na starcie drugiej kwarty kiedy to szesnaście kolejnych punktów Memphis pozostało bez odpowiedzi. Najmocniej bił chłopaków korpulentny strzelec Desmond Bane (25 punktów 10/17 z gry) a jeśli pojawiał się problem, kiedy ambitni DeRozan czy Matt Thomas próbowali montować comeback, w miejscu usadzał się Ja Morant (25/4/3). Widzieliście layup 360 stopni? Ja jest drugi wśród guardów zachodniej konferencji w głosowaniu do All-Star Game!

Pacers 133 Clippers 139

Błąd systemu, ktoś slidery / poziom trudności przestawił na rookie. Kiedy ostatnio widziałeś Nicolasa Batuma zdobywającego 32 punkty w tym 7/10 zza łuku? Ile trafień z półdystansu może w jednym spotkaniu zaliczyć Marcus Morris (21/8)? Kto powstrzyma Reggiego Jacksona (26/5/3/3) przed jazdą pasem środkowym? Kto odmówi oddawania rzutów Amirowi Coffeyowi (16/3/7)? Każdy dziś rzucał jakby jutra miało nie być. Po drugiej stronie to samo. 43 punkty w czwartej kwarcie podlana kolejnymi trójkami Justina Holidaya oraz dziką jazdą Carisa Leverta (26/9/4). Jak możecie się przekonać nie jestem fanem tego rodzaju strzelaniny.

Bucks 114 Hawks 121

Martin Luther King, którego święto obchodzili wczoraj Amerykanie przyszedł na świat właśnie w Atlancie stąd czułem przez skórę, że żadnego blowoutu (pomimo absencji Capeli czy Bogdanovica) na parkiecie State Farm Arena nie zobaczymy. Trae Young 10/10 FT w czwartej kwarcie. Przy zaledwie siedmiu trafieniach z gry na jego koncie znalazło się 30 punktów, a Hawks odrobili czternaście oczek straty na ostatniej prostej spotkania.

Obrońcy tytułu potrzebują Jrue Holidaya z powrotem. Bez niego cofają się do poziomu sprzed sezonu mistrzowskiego. Giannis (27/6/6) i Middleton (34/7/4) zaliczyli 13 strat do spóły, tak nie może być. Imponujący na atakowanej tablicy Okongwu, bez którego Hawks w pierwszej połowie wpadliby myślę w deficyt nie do odrobienia. Atlanta atakowała trójkami z każdej pozycji za wyjątkiem centra. Potrafią w spacing, tyle im trzeba oddać.

Raptors 99 Heat 104

Dwa niezwykle inteligentnie prowadzone zespoły. Każdych bójek czy skakania sobie do gardeł. Technika, taktyka, spacing, koszykarskie szachy po obu stronach.

Jimmy Butler (19 punktów 10 zbiórek 10 asyst) ostatnim razem zaniemógł, dziś wyłącznie potwierdził jak wysokie jest jego basketball IQ. Mówię o czytaniu gry, szybkości podejmowania decyzji, reagowaniu na zmiany. Zmianach krycia wymuszonych i prewencyjnych. Wrócił Bam Adebayo! Od razu uruchomił się przy nim Duncan Robinson, który musiał tęsknić za firmowymi akcjami zwanymi dribble-handoff. Z miejsca podniosła się jakość oddawanych rzutów młodego.

Jednocześnie imponuje strzelecko Tyler Herro. Nie chodzi o pewność siebie i miny, które strzela. Chodzi o wszechstronność. Jako drugi playmaker wygląda rewelacja. Po drugiej stronie Fred VanVleet kolejnych 6 trójek – uwielbiam tego zawodnika. Mierząc 185 cm w kapeluszu potrafi kreować akcje dosłownie z niczego. Dla mnie to najciężej pracujący gracz NBA. Ozdobą spotkania także szarża Scottiego Barnesa!

Thunder 102 Mavericks 104

Luka (20 punktów 11 zbiórek 12 asyst) w dalszym ciągu nie może ogarnąć się strzelecko (4/17 z gry) ale jako rozgrywający i fundament zespołu robotę robi nieprzerwanie. Siłę przyciągania ma olbrzymią, zwłaszcza gdy zaczyna grać swoje bully ball. To duży chłop (107 kilo circa about) do tego ze smykałką do gry na kontakcie, cholernie inteligentny, przewidujący, techniczny i utalentowany.

Mavs wygrali mecz obroną, to sobie powiedzmy. Nie siedziało im okrutnie, ale Dwight Powell zaznaczył się pod koszem w pierwszej kwarcie, Porzingis choć rzucał moim zdaniem za mało, swój przydział trafień zaliczył. Luka najlepiej wyglądał stacjonując na low post. Piłka chodziła nieźle. Brunson pracował piłką.

Thunder zabrakło warunków i talentu. Shai Gilgeous Alexander porobił 34 punkty będąc jedynym, który potrafił grać na faul pomimo niesprzyjających warunków.

Suns 121 Spurs 107

Devin Booker 48 punktów 6 asyst 5 zbiórek 3 przechwyty. Niesamowicie się chłop rozwinął pod okiem Chrisa Paula (15/12 asyst). Coraz szybciej dostrzega rzeczy. Coraz lepiej podaje/ obsługuje wysokich (6 asyst zero strat) a jego akcje polegające na zbiegnięciu ze skrzydła po zasłonie nieprzerwanie sieją terror.

Bez Aytona zastępujący go Bismack Biyombo (17 punktów 14 zbiórek) został kilkukrotnie wyciulany w obronie, ale zwróćcie uwagę z jaką energią ten chłop walczy o swą przynależność w lidze.

Warto zauważyć, że Spurs prowadzili dwunastoma punktami na kwadrans do końca gry, a po gościach nie było nic widać. Żadnego zmieszania czy niepokoju. CP3 to jest jednak Point God -> niespotykane z jaką łatwością Phoenix zamknęło mecz! Momentalnie przeszli na wyższe tempo i dosłownie zamordowali gospodarzy 34:16 w czwartej kwarcie.

Jazz 95 Lakers 101

To się nazywa Ghost Screen (w wykonaniu LeBrona). Mówcie co chcecie, ale tym zagraniem Russ poprawił sobie i niektórym z kibiców humor. Chciałbym tak choć raz w życiu. Prędko się przemieścił pod tę obręcz co?

Lakers wyglądają coraz lepiej w obronie i to przy niskim ustawieniu. Dziś zmieniali krycie na wszystkich pozycjach tj. przejmowali zasłony oraz podwajali środek. Bardzo imponuje mi ten biały Austin Reaves. Waleczna, inteligentna bestia na wzór Alexa Caruso. Umiejętnie udziela pomocy w obronie, widać że LeBron mu ufa i docenia co się rzadko zdarza w przypadku pierwszoroczniaków.

Kolejny gracz na plus to atleta Stanley Johnson (15 punktów 7/9 z gry). Mocna budowa ciała pozwala mu kryć parę pozycji, a ciąg na kosz zawsze miał świetny.

Jazz wtrąceni do gry izolacyjnej, niezwykle słabo zorganizowani. Na dodatek Don Mitchell 0/8 zza łuku. Przy czym brak skuteczności to jedno, czym zupełnie innym jest FATALNA selekcja rzutów. Pozdro dla kryjącego go w większości Avery’ego Bradleya. Gościom zabrakło woli walki, zdecydowania jakby Lakers mieli się sami wypiąć… Punkty z ławki 44:25 na rzecz LAL! Nie wierzę.

Dobrego dnia wszystkim. Jeśli czegoś istotnego nie dopisałem, dajcie znać. To był prawdziwy maraton z NBA. b

34 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Panie Admin jeden mecz poniżej sety i od razu dostrzega pan poprawę w grze obronnej lakers ? 😀 Jak by to był 5-6 mecz to ok ale jakoś z Minesota nie dawno to był totalny dramat… Za chwilę dostaną ponad 120 czy 130 znowu jak z Denver i będzie pisanie… Nie mogę patrzeć na ta bierność Lakers w obronie 🤦😎👌

    (15)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Wygrana z Jazz to zaskoczenie, oby takich więcej. Jeżeli po powrocie AD i Nunna nie będzie lepiej i nie zajmą choćby 6 miejsca przed PO, to obawiam się, żę skończą na 1 rundzie – na chwilę obecną GSW i Suns to po prostu lepsze zespoły i przejdą Lakers w meczach do 4 zwycięstw.

    Swoją drogą, Frank Vogel to na prawdę dobry szkoleniowiec, wyciska ile może z tak starego i mało defensywnego zespołu. Minuty dla Stanleya Johnsona tylko potwierdzają, że defensywa jest dla niego priorytetem. Jego zwolnienie będzie olbrzymim błędem, bez niego chaos w obronie będzie jeszcze większy. Lebron powinien jednak wziąć winę za dotychczasowe, słabe wyniki zespołu na siebie, bo to on doprowadził do transferu Westbrooka.

    (12)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda mi Vucevica. Pierwszy raz od dawna widziałem cały mecz Bulls i mam wrażenie jakby się nie mógł odnaleźć na parkiecie, w każdej akcji grał inaczej jakby nie miał jasno określonej roli.
    Morant za to mam wrażenie, że przeszedł trochę obok meczu. Nie forsował akcji czy rzutów, nie biegał jak szalony z kontrą tylko spokojnie czekał na resztę, często oddawał rozegranie itd. Te 25pkt to wpadło ot, tak przy okazji

    (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądając skrót meczu Knicks i Hornets miałem wrażenie, że Randle i Robinson grają jak ja na luźnej wtorkowej gierce – ledwo udawali, że w ogóle mają zamiar bronić.

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Że niby ten Austin jest na równi z Caruso ktoś tu próbuje nam wmówić i zatrzeć częściowo jeden z elementów najgorszego tradeu czyli westbrick za Caruso, harela kuzme i caldwell-pope??! Każdy by dał więcej niż west, a było wielu lepszych do wyciągnięcia. A ten wsad nie nad gobertem a z boku, po prostu nie zdążył. West za pajacowanie jak lbj powinien wylecieć z boiska wg nowych przepisów, napiął się jakby cokolwiek dobrego ostatnio robił. Cade wyleciał za paluszka do kolegów to tu po prostu wypad od razu powinien być. Podwójne standardy.

    (-6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Pytanie do Admina: czarnego nie można nazwać czarnym bo to rasizm, a nazwanie białego białym już nie jest rasizmem? Dlaczego nie piszesz “czarny LeBrone James”?

    (12)
    • Array ( )

      Ze względu na historię stosunków społeczno-kulturowych między tymi rasami, szczgólnie w USA.

      (-4)
    • Array ( )

      (Chociaż nie jestem adminem to) Odpowiedź do Bricka: wystaw sobie, określenie osoby czarnej jako “czarny” nie jest rasizmem. Oczywiście wskazywanie kogoś palcem i mówienie “ten czarny” lub zwracanie się bezpośrednio per “ej czarny” rasistowskie jest jak najbardziej. Żeby umieścić to jakoś w perspektywie, można powiedzieć “Tom Cruise jest niski”, ale nie można powiedzieć do Toma Cruise’a “Co jest, niski?”

      Bardziej rasistowskie (przy czym pamiętajmy, że jest to raczej pojęcie stopniowalne, nikt nikogo nie oskarża o zakładanie białych kapturów, palenie krzyży i ułamkowy iloraz inteligencji) jest określenie “czarnoskóry”, jako że nie stosuje się np. “białoskóry”.

      (12)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron przepraszał kibiców za ostatnią beznadziejna grę i widać było spięte poślady w ekipie. Boją się pewnie, że ich Król w kiblu spuści.
    Ja życzę tego samego Nets co Sir Charles, czyli żeby przegrali. Durny Kyrie sabotuje drużynę i już słychać, że Harden może opuścić Nets po sezonie. Ponoś chce długoterminowego kontraktu.

    (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Z byłych graczy Lakers, którzy grali w podobnym okresie parę lat temu można teraz złożyć całkiem przyzwoitą S5: Ball, Russell, Ingram, Kuzma, Randle. Z tym, że nikt się nie nadaje na lidera.

    (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby jedną akcją zdobywało się mistrzostwa to Lakers mieliby po tym wsadzie przynajmniej półfinał konferencji, jak bum cyk cyk. Zobaczymy co będzie dalej, podobno grunt pod nogami Vogela już oficjalnie płonie po ostatnim meczu z Nuggets.

    (5)
    • Array ( )

      W takim razie blok Moranta na Lakersach pozamiatałby sprawę i Grizllies byliby w finale 😉

      (14)
    • Array ( )

      Jeśli chodzi o te wstawki w ramkach (nie yuotubowe recapy) to spróbój prawym, otwórz ramkę w nowym oknie i wtedy puść. U mnie to działa.

      (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu