fbpx

LeBron wyprzedził Michaela Jordana, Lakers kończą sezon jak parodia zespołu

84

Cześć wszystkim, znów się będziemy chwalić, ale co tam: dzisiejsza noc w grupie typerskiej bez błędów (6:0).

Jeśli ktoś chce dołączyć do grupy w marcu, zapraszamy do maila (zakładka KONTAKT) co prawda zakładany limit miejsc już wyczerpaliśmy, ale piątkę chętnych jeszcze przyjmiemy. Tymczasem za oceanem dziesięć meczów, jedziemy:

minnesota timberwolves 114 detroit pistons 131

Zapowiadał się łatwy mecz dla Wilków, którzy przegonieni z obwodu nie mieli problemów ze skutecznością w promieniu 2-3 metrów od obręczy. Blake Griffin pudłował, Reggie Jackson był kompletnie niewidoczny. Na szczęście wysoką formę trzyma Andre Drummond, który bez zmiennika (31 punktów 15 zbiórek 2 bloki 11/18 z gry) pozamiatał fizycznie i wpędził w faule szalejącego ostatnio Karla Anthony’ego Townsa. Ten gdy pojawiał się na placu nie miał czego zbierać, bo okazało się, że zmiennicy Detroit (w szczególności panowie Kennard, Smith i Maker) trafiają jak z nut. Stanęło na 54% skuteczności gospodarzy oraz 29 minutach KAT-a. W czwartej kwarcie występujący dzień po dniu Timberwolves całkowicie opadli z sił.

dallas mavericks 123 washington wizards 132

Nasz człowiek Luka Doncic znów błyszczy (31 punktów 11 zbiórek 7 asyst 4 przechwyty 2 straty) mecz trzyma na styku przez 45 minut, ale wsparcia to on nie ma. Ograniczenia natury atletycznej i brak rim protectora można maskować fragmentami, ale nie przez cały mecz. Główne chłopaki w ekipie Wizards wybitnie skuteczne: Bradley Beal (30 punktów 7 zbiórek 8 asyst 11/19 z gry) pracuś Trevor Ariza (22 punkty 6 zbiórek 8/14 z gry) do tego Jabari Parker (20 punktów 9 zbiórek 10/11 z gry) z ławki. Ozdobą spotkania poster dunk Beala nad otępiałym z lekka Salahem Mejri.

san antonio spurs 111 atlanta hawks 104

Lata mijają a SAS wciąż są mistrzami w wykorzystywaniu słabości przeciwników. Dwyane Dedmon poza składem? Alex Len ma problemy z kolanem? Jedziemy z nim! LaMarcus, gdzie ty jesteś? Tu jestem trenerze! 32 punkty 11/16 z gry 9/11 FT brzmi świetnie, z czego w drugiej połowie perfekcyjne 7/7! Drugi temat to przysposobiony w tym roku jako “jedynka” Derrick White: 18 punktów 6 zbiórek 9 asyst 6 bloków (!) 8/11 z gry. W czwartej kwarcie to właśnie kolejne trafienia młodego utrzymały SAS na prowadzeniu.

W mowie końcowej powiem, że niestety zawody wypaczyło trochę wyrzucenie z parkietu Taureana Prince w trzeciej kwarcie. Tresują strasznie tych zawodników, odezwać się nie można. Wśród gospodarzy w rolach głównych powracający po kontuzji John Collins oraz Trae Young, który jednakowoż otrzymał dziś od White’a szkołę basketu. Niewiarygodne jest to San Antonio, który już raz się podnoszą?

cleveland cavaliers 107 brooklyn nets 113

Kevin Love 24 punkty 16 zbiórek 4 asysty 4/8 zza łuku. Na nowo uczymy się doceniać wartość chłopa dopiero po odejściu LeBrona. Jak pisałem w zapowiedzi: z dostępnym KL obie drużyny mają porównywalny potencjał ofensywny, zwłaszcza w obliczu niedawnego kryzysu formy Nets. Temat rozstrzygnięty został dopiero w IV kwarcie, przez bite cztery minuty Cavs nie potrafili zdobyć punktu. Wśród gospodarzy ciężar meczu wzięli na siebie powracający po kontuzjach Spencer Dinwiddie (28 punktów 10/21 z gry) i Caris Levert (14 punktów 3/5 zza łuku). Jeśli ustabilizują dyspozycję, w serii urwą komuś mecz albo trzy, na to liczę! Ozdobą meczu shamgod w wykonaniu D’Angelo Russella:

philadelphia 76ers 107 chicago bulls 108

Trzymam się z daleka Philly grającej de facto bez centrów i Wam też polecam. Myślałem, że powrót do Chicago zmobilizuje nieco bardziej Jimmy’ego Butlera, ale ten przesadnie przed szereg wychodzić nie zamierza i może i dobrze. Zespół w tak wielkim stopniu polega na obecności Joela Embiida, że jego przedłużająca się absencja dziury robi w pracy chłopaków. JJ Redick traci chyba najwięcej, dziś znów bez skuteczności.

Tymczasem wśród miejscowych Zach LaVine nie do zatrzymania po zasłonie i na otwartej przestrzeni (39 punktów 14/26 z gry) Sixers DRAMATYCZNIE pokryli pick and rolla w finałowej akcji. Pół sekundy goście dogrywali dwukrotnie, musieli wracać z szatni, bo stolikowi zbyt wcześnie odpalili zegar, ale nic to oczywiście nie zmieniło.

utah jazz new 114 orleans pelicans 104

Wnioski zostały wyciągnięte, skuteczność obu stron wróciła do zdrowej normy więc Jazz, jako zespół znacznie lepiej zorganizowany opuszcza południe Stanów ze zwycięstwem. Na uwagę zasługuje niedawna forma Derricka Favorsa – Utah jako drugi po Denver zespół demonstruje, że gra na dwójkę środkowych ma prawo bytu. Jedna uwaga, obaj muszą być względnie sprawni na nogach, a przede wszystkim prezentować ponadprzeciętne bball IQ.

Inaczej: przepiękna gra kombinacyjna pierwszej piątki, masa asyst, 19/23 z gry dwójki podkoszowych, 70 punktów zdobytych z pola trzech sekund!

new york knicks 96 phoenix suns 107

Nie oglądałem, bardzo przepraszam ale zajęcia znajduję ciekawsze niźli wyścigi dwóch tankowców. Widzę, że odpalił się mocno Devin Booker: 41 punktów 14/23 z gry 6/10 zza łuku. To chyba najwyższa zdobycz młodego w tym sezonie, nie?

boston celtics 111 sacramento kings 109

Dzień po dniu, bez oszczędzanego Kyrie, choć jechać daleko akurat nie musieli. W rolach głównych Horford, Tatum i Rozier, czyli paczka jak w zeszłorocznych playoffs, choć niezupełnie. Bohaterem podobnie jak wczoraj Gordon Hayward, którego game winner rozstrzygnął mecz. Chłop zrehabilitował się za głupi faul parę sekund wcześniej. Wszyscy przykleili się do swoich zawodników, było trochę miejsca więc poszedł kozłem i z załamanej pozycji wrzucił dwa punkty. Aha, to już 6-0 Bostonu bez Irvinga, hehe.

denver nuggets 115 los angeles lakers 99

Rezydenci Staples Center oficjalnie żegnają się z ósemką playoffs. Jakiś cień szansy pozostał, ale bardziej prawdopodobne jest, że trafi cię piorun w bezchmurny dzień, przeżyjesz i trafi cię jeszcze raz. Pozbawieni kontuzjowanych Lonzo, Ingrama, Kuzmy i Chandlera bardzo niewiele mieli do powiedzenia z wszechstronnym, ułożonym, potężnym fizycznie i  niekonwencjonalnym ofensywnie zespołem Denver. Zgodnie z oczekiwaniami: wygrana zbiórka (55-41) gra do przodu, dzieło zniszczenia w pierwszej kwarcie, layup gonił layup.

Aha, LeBron przeszedł Michaela Jordana na liście strzelców wszech czasów. W nagrodę zebrał oklaski. Jest aktualnie czwarty za Jabbarem, Mailmanem i Kobe. Z dorobkiem 31 punktów 7 zbiórek i 7 asyst przewodził dziś poczynaniom gospodarzy, ale jak mówię: zwycięstwo Nuggets ani przez chwilę nie podlegało poważniejszej dyskusji.

Kto widział piłkę przeturlaną przez 3/4 boiska, którą zamiast podnieść James ostatecznie stracił? Widzieliście błąd kroków albo Rondo siedzącego na ławce dziesięć metrów z dala od reszty zespołu?

Smutne jest życie fanów Lakers. Tyle obietnic i taka lipa. Nikola Jokic na totalnym luzie, bawił się z nimi: 12 punktów 17 zbiórek 8 asyst 3 przechwyty i ledwie 3 oddane rzuty, zupełnie jak założyliśmy.

miami heat 91 charlotte hornets 84

Jak pisałem wyżej, przeciwko Miami nie gra się środkiem, a tu na dodatek Kemba, Marvin i Nico niedysponowani rzutowo, łącznie 11/42 z gry (!) Temat próbowali ratować zmiennicy: przywrócony do łask Frank The Tank (20 punktów 8/11 z gry) i trzymający grę Tony Parker, ale to oczywiście za mało na trafiającego zza łuku Kelly Olynyka i dominujących w polu trzech sekund Heat: 52-40 na tablicach, 48-24 w “pomalowanym”.

Dobrego dnia everybody!

84 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Tylko osiągnięcia indywidualne mu zostały. Och i oprócz tego jakieś kilkaset milionów dolarów. Co on może zrobić,nieborak

    (57)
    • Array ( )
      TajomaruRashōmon 7 marca, 2019 at 13:48

      Potrzebował do tego 118 meczów więcej od MJ’a, a to praktycznie 1,5 sezonu. Myślę, że równie ciekawe jest to, że LeBron nie awansuje do PO po raz pierwszy od 2006 roku. A cała ta szopka związana z tym, że wyprzedził Jordana gdy drużyna przegrywała 55-37 była żałosna. Gdzie ta sportowa złość? Btw Jabbara nie wyprzedził nikt.

      (5)
    • Array ( )

      Nie jestem wielkim fanem Lebrona, ale skoro przytaczasz ze potrzebował więcej meczy od MJ to mniej tez na uwadze ze oddał ponad 1000 rzutów mniej rzutów od Jordana. Bądźmy obiektywni 😉

      (8)
    • Array ( )

      Wyprzedzi jeśli mu tylko zdrowie pozwoli. Być może będzie pierwszym koszykarzem, który kończąc karierę będzie miał 40k/10k/10k. W kolejności punkty/zbiorki/ assysty.

      Być może gdyby nie kontuzja Lebrona i późniejszą szopka z transferem, gdzie pół składu miało pójść w wymianie, Lakers dowieźliby PO. W grudniu byli jeszcze wysoko w tabeli, chyba 4 albo 5 miejsce.

      (1)
    • Array ( )

      @jebacjordana, @Chrzanu

      Co to za brednie? Jordan oddał w karierze 16 689 rzutów, LeBron 16 754. Czyli LBJ oddał WIĘCEJ rzutów od Jordana, mimo tego, że trzy razy częściej rzucał za 3 punkty.

      (4)
    • Array ( )

      @Rerekumkum
      Polecam sprawdzić statystyki a potem oskarżać kogoś o wypisywanie bredni, w tym wypadku akurat, popatrz w lustro i oskarż osobę którą w nim zobaczysz 🙂

      (5)
    • Array ( )

      @Chrzanu

      To zrób to. A najlepiej podaj źródło danych statystycznych, z którego korzystasz. Wskażę ci wtedy poprawne wartości, a nie błędne.

      (1)
    • Array ( )

      @Chrzanu

      Zwracam honor – pojebały mi się kolumny, które zsumowałem. Różnica to dokładnie 731 rzutów mniej oddanych przez LeBrona. Masz rację, przepraszam.

      Ale zanim się ktoś zacznie podniecać lepszym wynikiem LeBrona, to trzeba pamiętać o tym, że LBJ oddał w karierze 6 098 rzutów za trzy punkty, Jordan tylko 2 224.

      (10)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Reremkurum

      LeBron James: 11748fg 23297fga
      Michael Jordan 12192fg 24537fga
      dane z basketball reference

      (5)
    • Array ( )

      Nie podniecam się lepszym wynikiem Lebrona, po prostu śmieszy mnie, ze ludzie Twojego pokroju czyli jakiś fanboy Jordana, zamiast przyznać Jamesowi co jego,to wynajdują wszystko byleby tego nie zrobić i podważyć jego osiągniecie. Jak nie to ze rozegrał więcej meczy ( co od razu można zgasić ilością rzutów) to czepiasz się ze oddał więcej rzutów za 3. A sprawa jest banalnie prosta- zdobyl większa ilość punktów i na tym powinna zakończyć się dyskusja. Chocbyś nie wiem co jeszcze wypisywal to Jordan nie będzie miał ich więcej a Lebronowi tez już nie odejmiesz.

      (6)
    • Array ( )
      TajomaruRashōmon 8 marca, 2019 at 08:08

      @jebacjordana
      Twój nick mówi wszystko, jesteś frajerem, a głos takich pionków się nie liczy. Ściskam cieplutko.

      (1)
    • Array ( )

      @chranu
      Jak czytam “posty” takich hejterów jak Ty, to mi się rzygać chce, a że popiłem wczoraj to ładnie trafiłem. Człowieku, Twój brak obiektywizmu i żółć, którą tu wylewasz nie jest zaraźliwa. To choroba i wierzę, że to wyleczysz. Jesteś jednym z tych imitacji człowieka, niby człowiek, ale jednak imitacja. Chcę abyś to wiedział i zrozumiał, dla mnie to ważne – gardzę takimi ludźmi. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.

      (-1)
    • Array ( )

      @F.
      No widać ze Pan popił, jeszcze musiało Cię trzymać jak pisałeś

      (2)
    • Array ( )

      LeBron każdego miał w… i tu sobie sam dopowiedz o co mi mogło chodzić. James sam jest trenerem, alfą i omegą drużyny w której gra. Ma gdzieś trenerów.

      (1)
    • Array ( )

      Sam ich zwalnia i sam ich sobie dobiera. Czyja więc to wina ze LBJ nie miał wybitnego trenera? Jordana?

      (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Przed sezonem rozmawiali co Lakers zdziałają w play off bo przecież z Jamesem to nie możliwe by ich nie było a tu proszę. Odwazniejsi stawiali Lakers nawet w pierwszej trójce zachodu i co? I d…!
    Lebronowi oczywiście gratuluję przegonienia Jordana. Jeśli chodzi o długowieczność jest pierwszy na świecie. Jeśli chodzi o najlepszego gracza w historii to zamiast Lebrona biorę Kobe w swoim prime o Jordanie nie wspominam nawet.

    (44)
    • Array ( )
      Człowiek z wewnątrz 7 marca, 2019 at 13:58

      W takim wypadku Phil Jackson > LeBron James, on sobie podporządkowywał trenerów – trenował sam siebie.

      (-2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe że bywały momenty w tym sezonie, kiedy naprawdę grali jak mistrzowie, gra zaczęła się zazębiać ale kontuzję rozłożyły tą drużynę.

    (4)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      dobrze Ci się wydaje. boska opatrzność była przy nim żeby te symboliczne punkty zdobył w swoim stylu.

      (18)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Wyprzedzić w swoim 16. sezonie liczbą zdobytych punktów gościa, który rozegrał 12 pełnych sezonów – no osiągnięcie pełno gembo 🙂

    (-5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedy na ESPN wśród „TOP PERFORMERS” widzisz: Kelly Olynyk oraz Frank Kaminsky i zamiast NBA na myśl przychodzi Ci innowacyjny start-up informatyczny…

    (21)
    • Array ( )

      Generalnie chyba najbardziej wartościowy komentarz.
      Bo jedyny nie o Lebronie ani Lakers

      (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do LeBrona….. zawsze go lubiłem jednak teraz to całkowicie mi obrzydł. Zachowuje sie jak syn szefa małej firmy budowlanej który przychodzi do pracy i chce rządzić 🙂 na miejscu reszty graczy zaprotestowałbym przed szefostwem. Co za czasy sie porobiły… gość z najwyższa pensja wali w….uja podczas gry reszta młodych gryzie parkiet. Wielki szacun dla Kuzmy za to popchnięcie go ostatnio bo najwidoczniej tego mu potrzeba. Ciekaw jestem czy jakikolwiek klub chciałby go teraz u siebie? Cóż, pewna era sie kończy, szkoda ze w tak słabym stylu bo miałem nadzieje ze coś osiągnie w tym sezonie a jak na razie to tylko wołanie o pomoc 😉 wczoraj manu pokazali ze jednak miliony nie grają tylko serducha 😉 miłego dnia wszystkim!

    (7)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Knicks, Suns, Cavs, Hawks i Byków już nie przeskoczą, ale ciągle jest nadzieja na 6 miejsce od końca i wysoki numer w drafcie. Tak trzymać Lakers!

    (11)
    • Array ( )

      Dokładnie, warto się o to postarać. 6 miejsce od końca ma 9% szans na 1st pick. Najgrosza drużyna ma 14% szans na 1st pick. Więc wychodzi na to, że NYK swoim potężnym tankowaniem ma tak naprawdę niewiele większą szansę niż potencjalnie Lakers.

      (8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Słuchajcie Ale ja jednego nie rozumiem, ilość zdobytych punktów łącznie w ciągu całej kariery nie jest równoznaczna z byciem najlepszym strzelcem w historii? Czyż nie?. Najlepszym tego przykładem jest Kobe Z rekordową ilością rzutów spudlowanych Z niskim stosunkowo ppg. Jordan zrobił te punkty bodaj w 13 Lub 14 sezonów? Ile zabrało to lebronowi ? 3 sezony więcej? Jordan to była ofensywna maszyna do zabijania , zabójca, który w dodatku w dzisiejszej lidze bez ofensywy zaoralby tak żeby pamięć po wielu gwiazdach przygasla. Tyle dla osób które interpretują te listy jako wyrocznie ustawiajace realny poziom zawodników.

    (19)
    • Array ( )

      @Ogro

      Tu za bardzo nie ma czego rozumieć ? Sama liczba punktów o niczym nie przesądza (czy Malone był lepszym koszykarzem od Jordana?). Tak samo, jak o niczym nie przesądza sama tylko liczba zdobytych tytułów mistrzowskich (czy Horry był lepszym koszykarzem od Jordana?).

      Graczy można oceniać tylko biorąc pod uwagę całokształt. Osiągnięcia indywidualne i zespołowe. A tutaj, przy całym szacunku dla LBJ, którego uważam za wybitnego zawodnika, nie ma on po prostu żadnego podjazdu do Jordana. MJ w ciągu 11 sezonów grania w Chicago (liczę pełne rozegrane sezony, przerwy i kontuzje pomijam) zaliczył tyle osiągnięć, że LBJ nie ma obecnie najmniejszych szans, żeby się do tego choćby zbliżyć.

      I to w zasadzie wszystko.

      (16)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    +10 cavs sądziłem że oznacza że wygrają różnica 10 lub więcej punktów a dostali w papsko a bet Wam wszedł. Jakto to jest?

    (5)
    • Array ( [0] => administrator )

      Cavs +10 oznacza: do wyniku Cavs dodajesz 10 punktów, jeśli wówczas mają więcej niż rywal, bet jest wygrany
      Cavs -10 ozancza: od wyniku Cavs odejmujesz 10 punktów, jeśli wciąż mają więcej niż rywal, bet jest wygrany

      (7)
    • Array ( )

      @Ogro

      Tu za bardzo nie ma czego rozumieć 🙂 Sama liczba punktów o niczym nie przesądza (czy Malone był lepszym koszykarzem od Jordana?). Tak samo, jak o niczym nie przesądza sama tylko liczba zdobytych tytułów mistrzowskich (czy Horry był lepszym koszykarzem od Jordana?).

      Graczy można oceniać tylko biorąc pod uwagę całokształt. Osiągnięcia indywidualne i zespołowe. A tutaj, przy całym szacunku dla LBJ, którego uważam za wybitnego zawodnika, nie ma on po prostu żadnego podjazdu do Jordana. MJ w ciągu 11 sezonów grania w Chicago (liczę pełne rozegrane sezony, przerwy i kontuzje pomijam) zaliczył tyle osiągnięć, że LBJ nie ma obecnie najmniejszych szans, żeby się do tego choćby zbliżyć.

      I to w zasadzie wszystko.

      (3)
    • Array ( )

      Rerekumkum
      a ja uważam że porównywanie zawodników z dwóch różnych epok koszykarskich jest zupełnie pozbawione sensu. GOAT? Coś takiego nie istnieje…już prędzej Greatest Of His Time.

      (5)
    • Array ( )

      Jordan był tez maszyna do zabijania w defensywie{chyba 9 razy w pirweszej 5 obronców?}Lebron pomimo kroków,czterotaktów itd był można powiedzieć maszyna w ofensywie-ale w obronie i wielu innych aspektach daleko mu do wielu koszykarzy.

      (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordan grał na innej pozycji i miał inny styl gry.
    Mówicie, że porównać ppg. Oczywiście, Lebron ma około 3 mniej. Ale ma o jakieś 3 zbiórki i asysty więcej. W dodatku jego punkty są na wyższej skuteczności. Jeśli uwzględnimy te asysty to kto miał większy wpływ na zdobycie punktów w drużynach?
    LeBron James pod każdym względem statystycznie jest lepszy allaround od Jordana.
    Jordan to gracz wybitny, pewnie top3 w historii, ale jego pozycja wynika raczej z charyzmy, oraz tego, że był liderem drużyny, która na tamtą chwilę była drużyną w stylu dzisiejszego GoldenStateWarrios.
    Nie odbieram wielkości Jordanowi, ale przejrzyjcie się statystykom, to zobaczycie, że jednak Lebron stoi przed Jordanem.
    Mówienie o mistrzostwach jest śmiesznie, bo jak raz jeszcze podkreślę – Jordan miał zbiór w drużynie podobny do dzisiejszego GSW. I to byli zawodnicy w Prime lub trochę po. Pippen, Rodman, Harper, Kukoc.
    Jordan był po prostu liderem i strzelbą tej drużyny.
    Powiem Wam tak, przeceniacie Jordana. Był wyjątkowo wybitny, ale naprawdę przeceniacie.
    I moje zdanie wcale nie wiąże się z tym, że wówczas kibicowalem Utah.
    Wiąże się z tym, że faktycznie oglądałem te mecze wtedy, oglądałem te mecze jakiś czas temu i oglądam obecne mecze. I potrafię w dodatku zostawić to wszystko ze statystykami.
    Jako lekarz przykładem dużą wagę do statystyk, do danych. Na nich się opiera medycyna. Tak zwany model Evidence based medicine (EBM). Medycyna oparta na dowodach (statystycznych). I to właśnie nie emocje, nie to co nam się wydaje, lecz statystki zawodników, których porównujemy, są ważne. W dodatku jeszcze ważniejsze są statystki kolegów z drużyn. Pozdrawiam i pozostawiam to wszystko do refleksji.

    (-25)
    • Array ( )

      @Dr13

      “, przeceniacie Jordana. ”

      Wręcz przeciwnie – Jordan jest nagminnie niedoceniany. Między innymi z uwagi na próby porównywania go do Lebrona, co jest abstrakcją całkowitą. To zupełnie inna półka jest

      “Jordan miał zbiór w drużynie podobny do dzisiejszego GSW. I to byli zawodnicy w Prime lub trochę po. Pippen, Rodman, Harper, Kukoc.”

      Teraz to albo trollujesz, albo sobie żarty robisz. Jedynym (JEDYNYM) graczem wysokiej klasy był Pippen. Tyle tylko, że w playoffach najlepszą średnia punktowa Pippena to 22 punkty, potem miał raz 21 i później już nigdy do 20 ppg nie doskoczył. Reszta graczy nigdy poza 10 ppg nie wychodziła, chyba tylko Grant miał coś rzędu 10-12 ppg w różnych seriach playoff.

      A co w przypadku Lebrona? Na przykład Wade – 26 ppg. Irving? 28 ppg. Trzeba coś jeszcze dodawać?

      Może dla podsumowania 11 pełnych sezonów Jordana w Bulls:

      -10 tytułów króla strzelców
      -DPOY
      -9 razy All Defensive Team
      – 3 x najwięcej przechwytów w sezonie
      -5 x MVP
      -6 razy MVP finałów

      Ile czasu będzie potrzebował Lebron, żeby osiągnąć tyle samo? Na razie ma za sobą 16 i nie zrobił nawet jednej trzeciej.

      I na koniec ciekawostka – jaki jest jedyny gracz w historii NBA, który więcej, niż tylko raz w jednym sezonie zdobył króla strzelców i mistrzostwo NBA?

      (13)
    • Array ( )

      @Dr13
      “Był wyjątkowo wybitny, ale naprawdę przeceniacie.”

      Nie. Jordan jest niedoceniany. I to bardzo. Wszelkie próby porównywania do niego LBJ najlepiej o tym świadczą.

      “Jordan miał zbiór w drużynie podobny do dzisiejszego GSW. I to byli zawodnicy w Prime lub trochę po. Pippen, Rodman, Harper, Kukoc.”

      Aha. Pippen, który w playoffach maksymalnie doskoczył do 22 ppg i raz do 21 ppg, tak to zawsze był poniżej 20 ppg. Pozostali gracze poza Grantem nigdy nie przekroczyli 10 ppg na mecz. Grant czasem dobił do 13ppg.
      Plus kaleka w postaci Rodmana, który w ofensywie był całkowicie zbędny do tego stopnia, że Bulls rozgrywali akcje we 3 lub 4, Longley o zwrotności budki telefonicznej oraz Harper, który był wolny jak keczup i nie odrywał się od ziemi. GSW że ja cię kręcę.

      A u Lebrona? Wade 26 ppg, Irving 28 ppg. Coś trzeba dodawać?

      Jordan w 11 pełnych sezonów zgarnął:
      – 3 tytuły mistrzowskie więcej od LBJ.
      – 3 tytuły MVP finałów więcej od LBJ.
      – 1 tytuł DPOY więcej od LBJ.
      – 1 tytuł MVP sezonu więcej od LBJ.
      – 9 tytułów króla strzelców sezonu regularnego więcej od LBJ.
      – 3 tytuły najlepszego w przechwytach, o 3 więcej od LBJ.
      – 3 razy więcej był wybrany do All Defensive Team
      – Kilkaset przechwytów więcej od LBJ.

      LeBron gra 16 sezon. Kiedy dogoni Jordana w CZYMKOLWIEK pod względem osiągnięć indywidualnych i zespołowych? Same suche statystyki nie są jedynym kryterium.

      (17)
    • Array ( )

      Smieszne rzeczy wypisujesz jak na lekarza – obys lepsze diagnozy wystawial swoim pacjentom.

      Cenie Lebrona za to co osignal ale do osiagniec Jordana po prostu nie ma podjazdu. Nie chodzi tu juz o slynne 6 tytulow. Jordan juz osiagnal wiecej od Lebrona zanim rozpoczal kariere w NBA wygrywajac mistrzostwo NCAA (notabene oddajac decydujacy rzut przesadzajacy o mistrzostwie). Sama kariera MJa to tez zupelnie inna bajka – po kontuzji w 2gim sezonie gdzie opuscil prawie caly sezon po zlamaniu stopy wrocil w kolejnym zdobywajac tytul strzelca ze srednia ponad 37 punktow – mowimy tu o latach 80tych gdzie wjazdy pod kosz konczyly sie czesto nokautem. Potem przyszlo stopniowe (i cierpliwe co warto podkreslic a co nie bylo i nie jest cecha Lebrona) budowanie sily Bulls zakonczone pierwszym 3Peatem bijac po drodze slynnych Pistons, Lakers, itp. Oprocz Pippena z tego skladu to nikt sie nawet nie otarl o All Star a sam Pippen byc moze All Starem by nigdy nie zostal gdyby nie MJ.

      Potem u szczytu kariery gosciu zrobil sobie 2 letnia przerwa od koszykowki po czym wrocil i zgarnal kolejnego 3Peata. Ten sklad Bulls bez dwoch zdan byl lepszy niz pierwszy ale analogie do GSW sa po prostu smieszne – pamietasz Longley’a, Wenningtona, Buechlera, Kerra, itd. ? Jak to ma sie do DMC, Igoudalii, Livingstona ?

      Na koniec odpowiedz sobie na pytanie jak lekarz jakie dzis mozliwosci daje medycyna a jakie byly w latach 80tych czy na poczatku lat 90tych. Nie wydaje Ci sie za ma to cos wspolnego z dlugowiecznoscia Lebrona ? Pzdr

      (16)
    • Array ( )

      Kurde, komentarz mi się nie wyświetlił, więc napisałem drugi. Teraz są dwa. Sorki. Połączcie je, albo usuńcie któryś.

      (1)
    • Array ( )

      @Dr13
      Pozdrawiam kibiców Utah z lat 90 widzę że po mimo upływu lat nie się nie zmieniliście.
      Też w tamtych czasach oglądałem mecze i dobrze pamiętam jak Mike lał Was okrutnie i mogę powiedzieć że już było mi trochę szkoda kibiców tylko też ich zachowanie było ciężkie. Widać dalej MJ siedzi w głowie i to jest właśnie GOAT zniszczył pokolenie
      Pozdrawiam

      (4)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Dr13: Ciężko się nie zgodzić, Jordan do dzisiaj traktowany jest jak jakiś bóg przez wielu, jednak wystarczy zdjąć klapki z oczu, żeby dostrzec, że był zawodnikiem jak każdy, z wadami i wpadkami. LeBron i Jordan to mniej więcej ta sama półka historycznie, choć uwzględniając rozwój gry to LeBrona spokojnie można uznać za lepszego zawodnika.

      (-5)
    • Array ( )

      @Olas

      Szkoda, że pozbawione jakichkolwiek merytorycznych argumentów, szczególnie w wykonaniu matrixa. Jest tak, bo tak jest…

      (3)
    • Array ( )

      Statystyki statystykami. Nie wyobrażam sobie aby Jordan zachowywał się jak obrażona primabalerina.

      (4)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Rerekumkum: Hmm no argumenty są dość proste, największa i najdłuższa dominacja w najważniejszych momentach sezonu i całościowo, najdłużej bycia nr1 i lat gry na poziomie goat + co nie bez znaczenia we współczesnych, najsilniejszych czasach. Chętnie za to poznam Twoje, choć zdecydowanie coś bardziej racjonalnego niż w poprzednim poście by się przydało, bo skoro już zarzucasz komuś “Jest tak, bo tak jest…” to sam powinieneś przedstawić coś sensowniejszego niż rzeczy kompletnie nie w temacie typu jest tak, “bo Wade 26, a Pippen 21” .

      (-1)
    • Array ( )

      @matrix

      Ależ podałem argumenty, zapewne po prostu nie doczytałeś. Zacytuję więc:

      Jordan w 11 pełnych sezonów zgarnął:
      – 3 tytuły mistrzowskie więcej od LBJ.
      – 3 tytuły MVP finałów więcej od LBJ.
      – 1 tytuł DPOY więcej od LBJ.
      – 1 tytuł MVP sezonu więcej od LBJ.
      – 9 tytułów króla strzelców sezonu regularnego więcej od LBJ.
      – 3 tytuły najlepszego w przechwytach, o 3 więcej od LBJ.
      – 3 razy więcej był wybrany do All Defensive Team
      – Kilkaset przechwytów więcej od LBJ.

      Jak to się ma do “największa i najdłuższa dominacja w najważniejszych momentach sezonu”, jaką według ciebie prezentował LBJ? Szczególnie biorąc pod uwagę tytuły króla strzelców?

      (3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Tytuły króla strzelców mogą świadczyć o dominacji punktowej, a nie całościowej. Ich przytaczanie ma znikomy sens skoro James nigdy nie był strzelcem typowym jak Jordan, bo dużo więcej kreował gry. A najważniejsze momenty sezonu to PO decydujące momenty i finały, tutaj ładnie wyszło przez lata dlaczego James jest GOAT, przy takim porównaniu ilość MVP czy królów strzelców jest bez znaczenia, o jakiś przechwytach nie wspomnę.

      (-2)
    • Array ( )

      @matrix

      No to napisz w końcu, dlaczego LBJ jest GOATem i jak to niby dominował w playoffach bardziej, niż Jordan. Ale konkrety, a nie pitu-pitu.

      I nie zapomnij o playoffach w 2011 z finałem włącznie, bo one właśnie dobitnie pokazują jakim GOATem jest Lebron 😉

      (2)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Jak już napisałem James grał na wyższym poziomie, przez dłuższy czas i przeciwko znacznie silniejszym zespołom, sam prowadząc często relatywnie słabe teamy do sukcesów. Nawet jak uwzględnimy finały 2011 to wciąż stat-line Jamesa jest równie dobry, a jak sobie weźmiesz porównasz np. 6 najlepszych występów to James wypada nawet lepiej od Jordana. Dodatkowo zaliczył o 2 finały więcej jako najlepszy zawodnik, grał przeciwko goat zespołom i miał pojedyncze dominacje w stylu liderowania na wszystkich podstawowych statystykach z wszystkich zawodników obu drużyn, czy topowa gra w obronie w historii finałów. Najlepszy zawodnik w historii w elimination games to także LeBron – 33,7 pkt., 10,8 zb., 7,5 as., 58 TS% i 14-10 (Jordan 31,3 pkt., 7,9 zb., 7 as., 53,7 TS% i 6-7), czy zauważalna przewaga w longevity, co już 3 lata temu zapewniło mu wygranie większej liczby meczów w PO na przestrzeni kariery. Jordan był najlepszy w historii w tych rzeczach, ale James okazał się jeszcze lepszy.

      (-2)
    • Array ( )

      @matrix

      > Jak już napisałem James grał na wyższym poziomie, przez dłuższy czas i przeciwko znacznie silniejszym zespołom, sam prowadząc często relatywnie słabe teamy do sukcesów.

      Nie bardzo. Jordan pokonał w playoffach 20 zespołów mających 50 i więcej zwycięstw w sezonie zasadniczym. Lebron 11.

      > Nawet jak uwzględnimy finały 2011 to wciąż stat-line Jamesa jest równie dobry,

      Jordan miał średnie linijki 40p-5a-5z-3p-2b w 6 różnych seriach playoff i w różnych sezonach. W ilu LBJ miał choćby zbliżone? Albo może tak – czy LBJ osiągnął w playoffach taką linijkę jak 45p-9.7zb-6.7a-3st-1bl i 61% skuteczności? Nie w jednym meczu, ale w całej serii. Bo Jordan tak.

      > Dodatkowo zaliczył o 2 finały więcej jako najlepszy zawodnik,

      Nie. Lebron 3 razy był MVP finałów. Jordan 6 razy, grając w 3 finałach mniej.

      >grał przeciwko goat zespołom

      Lebron z zespołami 60+ ma wynik 3-4. Jordan 7-2.

      > Najlepszy zawodnik w historii w elimination games to także LeBron

      To prawda. Tutaj jednak statystyki nie pokazują pewnej istotnej rzeczy – po pierwsze u Lebrona 3 z tych meczów to finały przeciwko słabym Warriors, który nie wytrzymali sezonu, a pozostałe elimination games to gra w mocnym zespole z dobrymi pomagierami. W przypadku Jordana elimination games przypadają głównie na okres 1986-1989, gdzie grał przeważnie z leszczami koło siebie i juniorem Pippenem. Po 1990 roku Jordan grał w tylko 2 EG i z obu Byki wyszły zwycięsko. Ale to nie umniejsza niczego LBJ.

      (2)
    • Array ( [0] => subscriber )

      1) To nie Jordan pokonywał tylko Bulls pokonywali, to nie jest argument do porównywania zawodników, a najwyżej do tego kto miał bardziej dominujący zespół na tle ligi 🙂 Poza tym to nie odnosi się zbytnio do tego co napisałem.
      2) Przy 2 bl. miał tylko 1 serie w karierze chyba, a nie 6?! Natomiast jak najbardziej Jordan miał imponujące serie, ale to głównie na polu punktowym, jak wiadomo w tamtych czasach większość zespołów kompletnie nie potrafiła bronić takich zawodników jak on, więc MJ nabijał sobie masowo te punkty. Właśnie ta jego seria 45-9,7-6,7 o której mówisz to przykład ledwie 3-meczowej serii przeciwko wybitnie nędznej obronie i drużynie. Więc jeśli pytasz czy LBJ miał taką serię to 36,3-11,7-9,7-3-3 przy GOAT defensywie w decydujących o mistrzostwie 3 meczach, i nie przeciwko marnym Heat, a pewnie najlepszemu zespołowi w historii czyli 73W Golden State, w zasadzie bije to na głowę.
      3) MVP Finałów nie jest miarą bycia najlepszym w finale. Patrząc z perspektywy ilości finałów jako rzeczywisty nr 1, to James jak napisałem zaliczył 2 takie finały więcej i do tego ma równie dobre statystyki. Więc powiedziałbym, że choć nie ma tu dużej różnicy, to jednak LeBron wypada lepiej.
      4) Ponownie to Bulls mieli, a nie Jordan 🙂 Też mogę napisać, że LeBron pokonał team 70+, a Jordan nie, ale że nic nam to nie mówi to po co o tym pisać. Już pomijając, że sam bilans zespołu w RS to kiepski wyznacznik siły zespołu nawet w danym sezonie, a co dopiero w porównaniu między dekadami.
      5) To co piszesz to raczej dodatkowy argument na korzyść Jamesa skoro Jordan grał wtedy z leszczami i przeciwko leszczom, to miał jeszcze więcej pola do popisu, mimo to wypada gorzej. Nie chodzi tu przecież o bilans, a głównie o to kto jak grał i LeBron jest po prostu lepszy. A nazywanie Warriors słabymi to już kiepski żart, szczególnie jakby patrzeć na to przeciwko komu stawały zespoły Jordana.

      (-1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Lebron w tym sezonie dobitnie pokazał jak GOATEM nie być. Niestety, ale sam się wpakował w ten bajzel podpisując kontrakt z Lakers i widać że go sytuacja przerosła. W Cleveland był traktowany jak bóstwo, spodziewał się tego samego w LA? Mam wrażenie, że te wszystkie pochwały jakie dostaje od początku swojej kariery odbiły mu się czkawką, bo widać że teraz zachowuje się po prostu jak arogancki buc, który myśli że wszystko mu się należy. Ta jego pseudo-defensywa jest po prostu niedopuszczalna, a jak nazywasz siebie najlepszym to musisz dawać z siebie wszystko po obydwu stronach parkietu – jak Jordan, obok Garego Paytona jedyny guard, który zdobył nagrodę DPOY. Ponadto był 9 razy wybierany do All-Defensive First Team, ostatnim razem 1998 kiedy miał 35 lat, a tobie Lebronku ile pyknęło 34, nie?

    Myślę, że nie ulega to wątpliwości że Lebron James to jest najbardziej wszechstronny gracz w dziejach NBA, ale czy najlepszy?

    (14)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Bravo Lebron !!!dokonales tego grajac 113 gier mniej!!!!masz w dodatku wiecej asyst zbiorek blokow!!!! Ale jak napisza hejterzy mniej tytulow ze obraczasz sie tylko tam gdzie sa gwiazdy…. a Pippen i Rodman kib byli???top 10 ligi!!!! Masz lepsza skutecznosc niz Jordan i dalej grasz !!!!!ludzie w tamtym sezonie zrobili by ci dobrze za najlepszy sezon…. w swojej karierze e teraz jestws juz nikim bo gracie slabo Hehtuja cie ludzie ktorzy pewnie najwiekszym sukecesem bylo wygranje meczu miedzyszkolnego i nigdy niewidzieli Jordana w akcji ide o zaklad???jest tak panowie???mowicie ze Lebron odpuszca itp mial 17 meczow pauzy ma swoje 35 lat a wy porownujecie go z gown…. ci co hajtuja pokazcie twarze kim jestescie???

    (-16)
    • Array ( )

      @Lakersland
      “Bravo Lebron !!!dokonales tego grajac 113 gier mniej!!!!”

      Gościu, ty się dobrze czujesz? Lebron rozegrał jak do tej pory 1429 spotkań. Jordan tyle samo punktów zdobył w 1251 spotkaniach. Oznacza to, że Jordan potrzebował 178 meczów MNIEJ od Lebrona.

      W wieku 35 lat Jordan był królem strzelców sezonu zasadniczego, MVP sezonu zasadniczego, MVP finałów i zdobył szósty tytuł mistrza. A Lebrona popychają młodziaki, bo mu się bronić nie chce.

      (12)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Niech zgadne bo nieczytalem jeszce art i komentarzy zaraz sie dostanie adminowi czemu taknpozno??czemu to i tamto zaloz portal prosze bardzo i napisz sam!!!!

    (-2)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Batman i Robin za rok razem??? …Irving niszczy grę Bostonu , choć to nie jego wina że inaczej grać nie umie. Rozier jest lepszym obrońcą ,szybciej się dzieli piłką ,ekipa gra ,a nie stoi.!!!!!!!!!!Niech sobie idzie do Lakers tam zabłysną znowu razem.

    (1)
    • Array ( )

      Człowieku czy Ty oglądasz coś więcej niż hh jeśli chodzi o Celtics? Rozier lepszym obrońcą? Szybciej dzieli się piłką? Ekipa nie stoi? Rozier w tym sezonie jest tragiczny w każdym aspekcie swojej gry i każdy kibic Celtics Ci to powie. Nie broni, nie podaje, a wszystko co gra to ISO. W ostatnich dwóch meczach coś mu zaczęło wpadać. Drugi garnitur Celtics z Rozierem na 1 jest tak statyczny, że oczy krwawią, dlatego coraz więcej rozgrywa tam Hayward, który wchodzi z nim z ławki. Ma najgorszy rating defensywny w drużynie i najniższy wskaźnik +/- w Celtics. Z Kyrie piłka chodzi jak po sznurku, zwraca na siebie więcej uwagi co owocuje rozrzutami i rozbiciem obrony przeciwnika. To, że całej drużynie w ostatnim czasie nie szło, nie znaczy, że jest to wina Irvinga. Gość wspaniale uzupełnia się grając ze Smartem i odkąd przyszedł do Bostonu jego poziom defensywy znacznie wzrósł. Ma najwięcej wymuszonych fauli i wybić po bronionej stronie parkietu w całej drużynie, nawet Smart ma mniej. No ale tak to jest jak mecze ogląda się z boxscore’ów i skrótów.

      (4)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Super trafienia…. Jak możesz podawać Kursy przy takich typach trafnych i buka… Strzał z cavs genialny, a statystycznie joker usiadł maśniutko 🙂 Samo uzasadnienie typów bardzo merytoryczne a zarazem błyskotliwe. Gratuluję i powodzenia życzę w dalszej zabawie 🙂

    (-1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Mj gral w czasach kiedy obrona sie bardzo liczyla, meska kontaktowa gra byla…

    teraz w polu 3 sekund hula wiatr a koszykarze nie moga sie “dotykac”, wiec ten Lbj, no dajcie spokoj.. dobrego dnia 🙂

    (6)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Po poziomie intelektualnym, znajomości koszykówki oraz wieku wypisujacych tu “gwiazd” komentarzy można stwierdzić, ze:

    Lebron to wałkoń w obronie i może Jordana po sznurowkach całować.

    Lakersi jeszcze nigdy w historii NBA tak nisko nie upadli.

    Kyrie Irving też jest do bani, bo psuje (zresztą jak Lebron) drużyny od środka-może to zarazliwe?

    Harden to wiadomo, zakała NBA.

    Ben Simmons nie umie rzucać.

    Łysy ustawia finały i zabił ASG.

    Sędziowie są do kitu, na orlik z nimi.

    Wszystko jest cholernym biznesem.

    Itp., itd.
    I tak się zastanawiam, po cholere wy wszyscy ta głupia staruszkę NBA jeszcze oglądacie? A przepraszam… Bo Luka Doncic jest “cool”.

    Czas chyba zrobić sobie odpoczynek od Gwiazd Basketu, mówię o sobie. Żałuję tylko, że większość artykułów tutaj ostatnio podsyca shitstorm w komentarzach.

    Czekam na zgliszcza.

    (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Straciłem szacunek do lebrona po tym jaka postawę pokazał w LA.
    może być numerem jeden we wszystkich statystykach ale nic to już dla mnie nie znaczy.
    Prawda jest taka, że on nawet nie przeskoczy Kobego A co dopiero Jordana..
    Co za łeb…

    (4)
    • Array ( )

      Wikipedii? Na Basketball-reference masz pełne statystyki, według nich LBJ rozegrał o 178 więcej meczów w NBA.

      (-1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Pozdrawiam kibiców Utah z lat 90 widzę że po mimo upływu lat nie się nie zmieniliście.
    Też w tamtych czasach oglądałem mecze i dobrze pamiętam jak Mike lał Was okrutnie i mogę powiedzieć że już było mi trochę szkoda kibiców tylko też ich zachowanie było ciężkie. Widać dalej MJ siedzi w głowie i to jest właśnie GOAT zniszczył pokolenie
    Pozdrawiam

    (0)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Weźcie ludzie już przestańcie pisać o tym kto jest GOAT bo to oczywiste .żadne lebrony i inne kobasy itd itp nie zbliżyli się do jordana. Ludzie zobaczcie przy jakiej obronie musiał zdobywać swoje pkt jordan ,,bad boys, New York, Utah, itd ,, a jakich przeciwników i przepisy ma lebron ,harden i inni.strach pomyśleć co wyczynialby dzisiaj jordan,przy dzisiejszym aptekarskim sędziowaniu. Bo ci wyczynialby np;harden ,lebron,curry i reszta w latach 80,90 to wiadomo.narobiliby w majteczki i poszli na skargę do Sterna że tu biją.

    (6)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    W mojej ocenie NBA po prostu zdała sobie sprawę , że Jordan zdominował koszykówkę jako jej ikona i gwarant promocji do tego stopnia, że trzeba działać ażeby biznes funkcjonował i się rozwijał. Dlatego w myśl ówczesnej strategii marketingowej niewątpliwie szukano przez długie lata jego następców: Kobe, Carter, Hill a nawet na początku lat 90 niejaki Harold Miner. Ta formuła się wyczerpała z ubiegiem lat i widać jak stwierdzono, że wyprodukują po prostu ligę Avengersów -zmultiplikowanych “zupradowanych” Jordanów w myśl zresztą tej słynnej taktyki “Faster, Harder, Stronger”. Na efekty nie trzeba było długo czekać- obecnie mamy w lidze graczy przypominających kulturystów-Giannis, Lebron, Westbrook, Davis. Naiwni w moim mniemaniu nazywają to postępem-lecz dla mnie to jest postęp tylko farmakologiczny, temat tabu który rozciąga się obecnie nie tylko na koszykówkę. Doping o którym niektórzy co bardziej odważni zawodnicy jak niegdyś Derrick Rose jest kwestią smutną bo stanowi rodzaj oszustwa, napędzanego i inspirowanego przez biznes bo biznes niszczy sport i robi to ze współczesną nba. Drugi etap poważnej ingerencji pieniędzy w aspekt sportowy to drastyczna zmiana zasad gry. Liberalizacja przepisów miała jeden cel: więcej cyrkowych widowiskowych meczow ,wiecej profitow, highlightow, posterów, okrzyków komentatorow, uproszczonych pseudoanaliz w studiach nakręcających klientów z całego świata-głównie bardzo młodych. Jak to się ma do tego co sądze o porównaniach Jordana i tamtej generacji z Lebronem i tą generacją? Porownanie Stało się to po prostu niemierzalne ze względu na tak wielką liczbę zmian na przestrzeni 20 lat. Jednak czego jestem pewien to to, że wokół Lebrona kręci się głównie iluzja roztaczana przez zaplecze które urabia o nim opinię, usprawiedliwa porazki i przecenia osiągi. Kiedy widzę jak facet w najwazniejszych momentach cegli, albo tyłek ratują mu All Stary w decydujacych chwilach nie umiem go docenic tak jak chcieliby tego wszyscy z koniunktury. Jest wybitny ale jego statystyki w porownaniu do jordana porownalbym do takiej sytuacji: rekord swiata na 110 m przez płotki to załózmy 11 sekund, lecz nagle zabierają płotki a rekordy na 110 m bez nich uznawane sa za rekordy w tej samej dyscyplinie.

    (3)
  22. Array ( )
    Nie lubie Hardena 7 marca, 2019 at 21:50
    Odpowiedz

    W tamtym sezonie wszyscy bili bravo lebronowi w tym roku wszywcy go hejtuja a za rok znow zrobicie mu Algide;)))))to sa normalnie jaja jak choragiewy……

    (0)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak czytam te komentarze na temat Jamesa.
    Wygląda na to, że koszykówką interesujecie się od… Bożego narodzenia, czyli od kontuzji Jamesa.
    Na prawdę, poziom waszej znajomości jest kompromitujący.
    Gość jest w top ten ever asyst i punktów, 9 razy grał w finałach.
    Wygrała mistrzostwo dla Cleveland, cały poprzedni sezon, aż do meczu nr 1 finałów sam ciągnął Wąchock, y sorry Cleveland czy jakoś tak.
    W tym sezonie prowadził słabiutkie Lakers na 4 miejscu. I doznał kontuzji. I się Lakers posypali, ale oczywiście to jego wina.
    To on nazwał się królem (na pewno??, może to dziennikarze go tak nazwali?)
    Ze nie ma skills? O my God. To nawet nie ma co odpowiadać.
    Teraz po kontuzji, nie w pełni sił, po 9 latach bez chwili odpoczynku (mentalnego, fizycznego) jest zmęczony i nie broni. Noż kuźwa jak może. A to prostak, nie?
    I jeszcze pozałatwiał kontrakty kolesiom. Paulowi dał 36 baniek, Griffinowi 32 bańki po czym go wyrypał z LA, Haywardowi dał 31, no i Wallowi tez załatwił. Ma tych kolesi trochę.
    Z Cleveland, jednej z najlepszych drużyn NBA, która przez lata była ikoną nba sprowadził do zaledwie przegranych w finałach nba. I to aż 3 razy, a mogli by bez niego być mistrzem ze 3 razy.
    No i jeszcze jest inteligentny i się odzywa. A to dupek, ma klepać gałę i się zamknąć, co nie.
    Ewentualnie napisać na forum, jak większość nieudaczników życiowych wylać swój hejt….

      

    (4)
    • Array ( )

      Tak, można odbić piłeczkę i stwierdzić, że najwyraźniej koszykówką interesujesz się od momentu przejścia LBJ do Cleveland.

      (1)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Michael Jordan jest najlepszym strzelcem wszechczasów. Posiada rekordy NBA za najwyższą średnią punktową kariery w sezonie zasadniczym (30,12 punktów na mecz) i najwyższą średnią pkt w playoffach kariery (33,45 punktów na mecz) .

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu