fbpx

LeBrona sposób na hejterów, 3 graczy NBA, który pamiętają lata 90-te

34

Siema. Czy wiecie, że w dzisiejszej NBA wciąż występuje trzech zawodników, którzy swój debiut zaliczali w latach 90-tych minionego stulecia? Potraficie wymienić całą trójkę? To proste:

  • Vince Carter (debiutował 5 lutego 1999 roku: 16 punktów 5/11 z gry 6/8 FT)

Vince jest ulubieńcem publiczności, legendą basketu i mentorem młodzieży zakochanym w koszykówce. Zagra dla słabiutkich Atlanta Hawks, którzy w tym roku stawiają na frekwencję i atrakcje pozaboiskowe. Carter wpisuje się w ich strategię marketingową.

  • Dirk Nowitzki (debiutował 5 lutego 1999 roku: 2 punkty 4 asysty 0/5 z gry)

Dirk to ulubiony gracz i przyjaciel Marca Cubana, łącznik pokoleń, oaza entuzjazmu i profesjonalizmu. Mimo podeszłego wieku wciąż zachwyca skutecznością zapewniając kolegom przestrzeń do gry. W tym roku pobije rekord NBA: 21 sezonów w jednym klubie!

  • Jason Terry (debiut 2 listopada 1999: 5 punktów 1/2 zza łuku)

Żaden z niego The Jet, te czasy już się skończyły. Pięknie rzuca zza łuku, ale wszelkie walory jako playmaker utracił bezpowrotnie. Stoi i czeka na podanie, nie ma szybkości by w jakikolwiek inny sposób wywrzeć wpływ na losy meczu. Nic to, Milwaukee Bucks w zeszłym sezonie zdawali się doceniać jego osobowość i doświadczenie. Miejmy nadzieję, że załapie się na kolejny sezon. Trzymam kciuki!

  • Emanuel Ginobili został wybrany w drafcie 1999 roku, ale za oceanem zadebiutował w 2002 roku

Manu to fenomen, jeden z dziesięciu najlepszych shooting guards w dziejach. Wciąż jest sprawny, cwany i skuteczny. 41 lat na karku, oby grał jak najdłużej!

BIG 3 Finals

Końcówka półfinałowego meczu trzymała w napięciu. Po jednej stronie dobrze znani kibicom retro NBA: Glen “Big Baby” Davis, Cuttino Mobley, Corey Maggette, Chris Andersen i Quentin Richardson po drugiej: Jermaine O’Neal, Amar’e Stoudemire, Nate Robinson czy Bonzi Wells. Zwyciężyli ci pierwsi, po rzucie wolnym 135-kilogramowego Big Baby (to jego lato). Ostrej gry pod koszem jednakowoż nie brakowało, popatrzcie:

Taco LBJ

LeBron James zabrał rodzinę na Tacos, czyli nieszczególnie zdrowe acz doskonale smakujące tortille z mięchem, serem i smażonymi warzywami… A ponieważ trwają koszykarskie wakacje i każdy dzień wygląda podobnie, że mu się pomyliło, że to nie wtorek, a sobota, to mu chyba wybaczymy, nie?

A jeśli komu coś się nie podoba, James ma do Was przesłanie. Uśmiałem się, przyznaję: hejterom, ludziom toksycznym, małostkowym, roszczeniowym i zawistnym mówimy:

Grafitti

Fotka została zrobiona w Melbourne w Australii. Ja rozumiem, Ben Simmons talent motoryczny, orientację w przestrzeni i gabaryty ma wyjątkowe, ale czy to nie za wcześnie by smarować gówniarzowi murale? Później odbija małolatom, na czym cierpi najbliższa rodzina i kibice drużyny. Młode kozaki nie realizują potencjału, wpadają w problemy z prawem albo kończy się depresją. Miej głowę na karku Ben!

Dziś oprócz klasycznego, niedzielnego NPAW opublikujemy kolejny odcinek Skarbu Kibica więc nie przedłużam. Śniło mi się, że BLC przeszedł do konkurencji! Na szczęście to był tylko sen, heh. Na koniec łapcie drugoroczniaka Shaquille’a O’Neala i zrozumcie nas przed 25 lat -> obok takich występów / postaci nie można było przejść obojętnie, każdy się zahaczył (24 punkty 28 zbiórek 15 bloków!)

Dobrego dnia ferajna!

34 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    pozdrawiam typa, który ostatnio pisał w komentarzach ze shaq oprocz tego ze byl silny to mial slaby warsztat techniczny i wgl drewno, mam nadzieje ze obejrzales ten filmik 🙂

    (10)
    • Array ( )

      Obejrzalem pare akcji. Spod kosza rzucal 3 razy zamin trafil. Wybijwli mu pilke jak chcieli z rak. A gdyby zabrac mu 10 cm i 20 kg to wiesz co? Nic by nie zrobil. Bo gral mocno silowo.

      Nie zaklamuj rzeczywistosci. Shaq to bestia ze wzgledu na fizycznosc. Technike mial taka jak rzuty osobiste.

      (-1)
    • Array ( )

      Ale pierdzielenie z tym zabierieraniem wzrostu i wagi. A wiesz dlaczego? Bo gość ma ile ma i dlatego tak grał bo pozwalały mu na to jego warunki, gdyby wyglądał inaczej może właśnie włożyłby więcej serca w trening techniczny. Więc gdybanie zostaw filozofom. Bez względu na wszystko jest jednym z najlepszych centrów w historii. A jakbyś zabrał Olajuon’owi 10 cm też mógłby nic nie grać mimo swojego genialnego warsztatu a już na pewno nie widzielibyśmy tylu bloków w jego wykonaniu.

      (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Super sprawa ze skarbem kibica! Ja jeszcze widzialbym cos a¨la typer, zeby kazdy czytelnik mogl wytypowac np. czolowa osemke kazdej konferencji lub nawet cala tabele po RO, zwyciezcow PO itp. plus MVP sezonu, MIP, COTY itp.
    Proste gra i proste zasady zeby kazdy mogl sie sprawdzic. Kwestie techniczne mysle, ze sa przez Was do ogarniecia 🙂 I po sezonie (w sam raz na sezon ogorkowy) weryfikacja naszych typow. Wiem, ze troche z tym zabawy ale mysle, ze warto! Kategorie sami mozecie tez powymyslac tak for fun 🙂

    (9)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Krążą legendy o tym jak masakrycznie twarda była obrona w latach 90-tych. Kolejny filmik, tym razem z Shaqiem, potwierdza że to tylko legendy tetryków. Bo kiedyś to było…

    (-8)
    • Array ( )

      Skoro lata 90-te to dla Ciebie legenda to pewnie masz z 16 lat wiec prosze nie wypowiadaj sie jesli nie masz pojecia !

      (0)
    • Array ( )

      Banan999: trafiłeś kulą w płot, rocznik 85. Wychowałem się na tamtych meczach. I uważam że były zajebiste, podobnie jak obecna liga. Powiem Ci co mnie wkurza- 16 latkom wmawia się że wtedy to była liga twardzieli, łamali sobie ręce i nogi, zmiazdzyliby obecną nba obroną. I małolaty często wierzą w to i powielają. Żałują że nie urodzili się wcześniej, bo teraz to tylko panienki w rurkach, zero obrony itd. Kompletnie nie zgadzam się z tym. To była i nadal jest najlepsza liga koszykówki. Protestuje przeciwko deprecjonowaniu dzisiejszej NBA i idealizowaniu tamtej. To wszystko

      (10)
    • Array ( )

      @ Killuminati

      nie wiem, co znaczy “masakrycznie twarda’, ale intuicyjnie wydaje mi się, że nie należy tego określenia brać dosłownie.

      nigdy w NBA nie było pozwolenia na bezkarne bicie, kopanie czy łapanie za koszulkę, a tak niektórzy wyobrażają sobie egzemplifikacje tych “masakrycznych” epitetów. Potem włączają mecz z 80s czy 90s, nie widzą kopania, bicia i łapania , i zastanawiają się : gdzie ta “masakra” ? nie należy więc sugerować się takimi okresleniami, bo w ten sposób tworzy się legendy o żelaznym wilku, absurdy, które służą później do kwestionowania twardości obrony w dawnej NBA.

      co nie zmienia faktu, że obrona była twardsza, face it.

      obrona przeciw dryblerom wyciągniętym w bok przedramieniem, to była codzienność, dzisiaj przechodzi może jeden na 8-10 takich przypadków; w obronie post game sędziowie często nie reagowali na obie dłonie oparte na plecach zawodnika pivotującego; podobnie wyglądała gra na zasłonach.

      to nie są mity, ale żeby dostrzec kluczowe róznice, jednak należałoby więcej meczów obejrzeć, a nie tylko slajdy i wybrane fragmenty, bo to nie oddaje rzeczywistości.

      zmiany w przepisach, dyktowane przez NBA nie wzięły się przecież w odpowiedzi na “legendy tetryków”, ale w pogoni za ułatwieniami dla zawodników ofensywnych.

      sama NBA, szefostwo, egzekutywa, stwierdzili, że obronę trzeba zmiękczyć, bo jest zbyt twarda i za dużo może, skutkiem czego walory ofensywne nie mają takiego pola ekspozycji, jakiego by sobie życzono.

      btw, wg mnie róznica w defensywie w lidze NBA między wtedy, a dziś nie polega tylko na tym, ze wtedy była ostrzej czy twardziej, można było więcej,ale na tym, ze więcej zespołów w NBA grało dobrą obronę, a pzede wszystkim : że team defense była lepiej zorganizowana, inteligentniejsza i intensywniejsza.

      po prostu, kiedyś w NBA było wiećej inteligentnych, poważnie myślących o taktyce gry i świetnie wyszkolonych trenerów, zawodników [dzisiaj pojedynczy sezon w college to zaledwie wprawka, wtedy 2-4 lata na dobrym programie akademickim, to było przygotowanie niezbędne do wejścia do NBA i rozumienia o co w koszykówce zawodowej chodzi], ergo : zespołów.

      (22)
    • Array ( )
      miś4 kontratakuje 19 sierpnia, 2018 at 18:43

      @ wielmozny pan P

      Lepiej i syntetyczniej trudno to napisać.

      A jeśli chodzi o twardość gry w nba to nawet na tym video Shaqa, jest ona dużo twardsza niż np. w video z high-lightami 60 triple-double Hardena, gdzie Brodaty wchodzi raz za razem bez końca na proste lay-upy między 3, 4 zawodników.

      Tamta liga miała też taki walor, że było mniej drużyn – rywalizacja dzięki temu była znacznie ciekawsza. Lekko ponad 20 drużyn to było optimum, a nie jak teraz 30. Podział był mniej więcej taki: około 6 contenderów do finałów nba, około 6 średniaków, 5 w szarej strefie, 5 tankerów. Teraz jest 4-5 contenderów do finałów nba, 5-6 średniaków, 10-11 w szarej strefie i 9-10 tankowców.

      Jeśli chodzi o mity twardej gry z lat 80./90., to już zupełnym kuriozum jest ogólna opinia na temat brutalnej gry Bad Boys. Nie twierdzę, że nie grali brudno i od czasu do czasu na granicy brutalności, ale nie dzięki temu byli mistrzami, jak często się twierdzi. Mieli 3 wybitnych zawodników ofensywnych: Thomasa-Dumarsa-Dantleya/potem Aguirre’a (potencjalne pierwsze opcje w dobrych zespołach) oraz kilku innych o ściśle sprecyzowanych zadaniach w ataku – V. Johnsona – jako ekwiwalent dla Thomasa/Dumarsa z ławki, Laimbeera mającego rzucać jumpery z wolnych pozycji, Edwardsa od gry w post up. Wszystko to tworzyło świetnie zbilansowany atak, w każdym meczu kto inny mógł nadawać ton grze.

      Paradoksem w przypadku tych Pistons jest, że żeby wygrać ligę – tzn. ograć Lakersów zwiększyli potencjał defensywy kosztem ofensywy. Wymienili jednego z najlepszych SF w historii Adriana Dantleya na Marka Aguirre’a. Aguirre był wtedy wprawdzie aktualnym all-starem, ale nie taką maszynką do punktów jak Dantley.

      (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Młody Shaq dominował parkiet bez dwóch zdań, ale z drugiej strony „obrona” Nets’ów… umm luźne granie – dzisiaj zespoły, które otwarcie mówią o tankowaniu przejawiają większa wole walki i zaangażowanie. Swoją drogą ciekawe co czują przed sezonem gracze np. Nuggets: świetny trener, baaardzo dobry skład, dokonali wzmocnień w te wakacje – ale czy ktoś z nich faktycznie wierzy w sukces, czytaj mistrzostwo? Jest kilka drużyn w przebudowie, jest garstka, które liczą się w walce o tytuł – ale większość z zespołów to mimo wszystko średniaki. I nie chodzi tu o skład czy sztab – każdy chciałby mieć np. Jokica u siebie. Identycznie było z Clippersami jakiś czas temu.

    (5)
  5. Array ( )
    Kriskristofersen 19 sierpnia, 2018 at 14:15
    Odpowiedz

    Niech sie cieszą ze nie gram w NBA bo bym tam siał podtrach i spustoszenie.. staty na poziomie szakowskich 25 pkt. 20 zb. i 10 blk. to na legalu mialbym wiele razy.. ale mi się nie chce.. wole po niedzielym tłuściutkim rosołku poleżeć na kanapie sączyć kawe i jesc ciasto.. niech inni się pocą i męczą w tej NBA. Pozdrawiam

    (16)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @wielmozny
    Pamiętasz obronę Miami Heat 2012-2013? Wydaję mi się że również byli zdyscyplinowani taktycznie. Kolejne przykłady Spurs 2014, GSW, Detroit PIstons 2004

    (1)
    • Array ( )

      @master

      oczywiście, masz rację, takich zespołów w 00’s czy 10’s mozna wymienić więcej.

      mnie chodziło proporcje w skali całej ligi.

      (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Przejrzałem tę grę na wylot, ani słowa nieprzychylnego wobec Melo, Hardena i Houston. Czy to mnie uspokaja? Absolutnie nie. Co więcej, z cała pewnością znaleźliśmy się w oku cyklonu. Chwila ciszy po to by za chwilę uderzyć ze zdwojoną siłą. Admini i użytkownicy przegrupowują siły, zamieszczają dystraktory z O’Neilem (świetny gość – niech się cieszy, że nie gra bo by go niszczyli jak Melo) by wkrótce zacząć nową lawinę krytyki i odebrać 10 wygranych Rakietom w sezonie regularnym. Ok, to tyle, Antoni woła z kuchni

    (-3)

Komentuj

Gwiazdy Basketu