fbpx

NBA: 57 punktów Juliusa Randle psu na budę || Chicago kroi Hardena, blamaż Doca Riversa!

30

WTMW

Pacers 109 Hornets 115

Mecz szparagów z bobkami. Bilety na mecz w Charlotte (w zależności od rywala) chodzą nawet po dolarze, słyszeliście? Wygrana wybitnie nie leżała w interesie gospodarzy, ale zdobyć cztery punkty w sześć ostatnich minut? Szacunek dla Pacers, za wybitny pokaz poddania meczu! Hornets odrabiają 21 oczek straty, no niesamowite! Buddy Hield trafia dwie trójki z rzędu w czwartej kwarcie, zostaje automatycznie posłany na ławkę, oh yeah!

Bulls 109 Sixers 105 [2OT]

Chicagowskie byki od paru gier grają najlepszą koszykówkę w tym sezonie. Zauważalnym upgradem w składzie okazuje się Patrick Beverley, którego walor niekoniecznie bywa policzalny i zauważalny w statystykach, ale nie tylko o niego chodzi. Joel Embiid atakowany kozłem, zmuszany do pracy, naciągany na przewinienia. Poniżej gracz zadaniowy Chicago imieniem Coby White próbuje skraść kostki Kameruńczyka. Ten pada na parkiet z poczuciem chwilowej bezradności, ale zniewagi odpuścić rywalowi nie zamierza…

Parę minut później nadchodzi rewanż. Wzorem kolegi Giannisa Antetokounmpo, sygnał zostaje wysłany. Nie pajacuj przy mnie, bo będziesz liczył żebra. Znamy to aż za dobrze, pozdrawiam wszystkich ulicznych wojowników:

James Harden w meczu z dwoma dogrywkami zdobywa PIĘĆ punktów na 2/14 z gry. Notuje przy tym 12 asyst i 5 strat. W końcówce, gdy za faule spada Embiid, aż się prosi by przejął ciężar gry, ten uparcie szuka wzrokiem Tyrese’a Maxeya. Młodemu zabraknie jednak techniki i doświadczenia. Layup brodatego Jamesa zostaje w drugiej dogrywce zablokowany pewnie i dobitnie. Sixers miotają się, ale trzeciej dogrywki nie ma i nie będzie. Po raz pierwszy od dłuższego czasu Sixers nie wygrali meczu przewagą talentu Embiida. Rywale postawili się, oglądaliśmy wyrównaną końcówkę.

Co w tym czasie zrobił Doc Rivers?

  • w II kwarcie poczekał aż Bulls osiągną serię (17:2) nim poprosił o czas
  • trzymał Hardena na boisku nawet gdy ten chował się w rogach przez 3-4 akcje z rzędu
  • (Shake Milton rozegrał 10 minut)
  • w ostatniej akcji IV kwarty nie wziął przerwy choć była szansa na zwycięstwo
  • pozwolił decydować o losach meczu Maxeyowi chociaż ten zawiódł 3 razy z rzędu (airballs!)
  • przez kilka minut Sixers nie zbudowali zespołowej akcji, ale reakcji trenera nie było
  • nie zaprotestował przy żadnym z fauli Embiida, choć oba były dyskusyjne

Także oby jak najmniej wyrównanych meczów Philadelphii, bo jak gracze nie wyciągną sami, to pozamiatane. Doc może mieć talent do budowania jowialnych relacji ze współpracownikami, ale trenerem “in game” jest najgorszym w NBA.

Bulls cofnięci, dobra pomoc skrzydłowych przy Embiidzie, Vucevic (21 punktów 12 zbiórek 4 przechwyty) z czystym kontem fauli, pożyteczny jako strzelec i rozciągający obronę. W paru momentach przytomnie karmiony i kończący akcje. Sixers brak ruchu ciał, za to sporo bezsensownych (i niedokładnych) podań. Dwadzieścia jeden strat pozwoliło Chicago trzymać się w grze do końca, a nawet momentami dyktować warunki. W doliczonym czasie gry zatriumfowała pewność siebie i doświadczenie LaVine’a i DeRozana.

Wolves 140 Knicks 134

Julius Randle pobił rekord Carmelo Anthony’ego: 26 punktów w trzeciej kwarcie. W sumie uzyskał 57 punktów na 19/29 z gry 8/14 zza łuku 11/13 FT. Abstrahując jednak od wybitnej skuteczności chłopaków (kolejny przykład to Taurean Prince 35 punktów 12/13 z gry) nie umniejszając nikomu pozdrawiam obsadę sędziowską. Panowie arbitrzy prędko dali zawodnikom do zrozumienia, że w dzisiejszym meczu kontaktu fizycznego sobie NIE życzą. Kto próbował na drodze stawać rywalowi, ten się zaraz wycofywał albo witał z ławką (rezerwowych). To wiele tłumaczy, w innym wypadku wynik z sumą 274 punktów uzyskany w regulaminowym czasie 48 minut mógłby budzić zastrzeżenia, haha.

Końcówka dla kontrastu pozbawiona gwizdków. Kluczową akcją meczu był nieodgwizdany faul przy wjeździe Josha Harta. No widzicie, byłoby 128:123 dla Knicks, ale poszła kontra, w której “nasz człowiek” Jaden McDaniels (18 punktów 4 zbiórki) wlepił trójkę na remis. Piękny to jest obrońca, bezbłędnie kryje cztery pozycje, ale jak mówię, z powodu aptekarskich gwizdków, co najmniej 8-10 minut stracił przymusowo siedząc na ławce.

Na ławce w końcówce nie siedział Immanuel Quickley choć powinien. Kilka fatalnych decyzji z piłką / przestrzelonych prób (1/7 z gry). Mówiłem, pisałem to nie jest rozgrywający. To jest jednostka napędowa drugiego składu, jeśli mu nie idzie, a nic na to nie wskazywało, zawijać z parkietu. Brunson po kontuzji nie ma mocy w końcówkach, widać jak na dłoni. RJ Barrett mało widoczny, Gobert zrobił różnicę w środku. RJ ma ten feler, że nie idzie mu krycie strzelców bez piłki i nie potrafi nawigować w obronie na zasłonach. Thibs tego nie cierpi. Dlatego tak mało (27) minut dostał kosztem Harta (31).

Wolves zaimponowali ruchem piłki i zaangażowaniem graczy zadaniowych: Prince, McDaniels, Anderson, Conley, Gobert – pozbawieni gwiazd Edwarda i Townsa skupili się na współpracy, co chwila któryś wbiegał za plecy Knicks. Gobert także wygrał pojedynek na środku z Mitchellem Robinsonem. Wdzięcznie się na chłopaków patrzyło.

Warriors 121 Rockets 108

Pierwsze od stycznia (!!)  zwycięstwo obrońców tytułu na wyjeździe (ich bilans poza Chase Center wynosi 8-29) ale nie było innej możliwości. Alperen Sengun wycofany przez meczem (infekcja). Pojedynek dwóch ekip pozbawionych środkowego, polegających na mobilności i sile obwodu. Obie strony różnią jednak lata świetlne doświadczenia.

  • Stephen Curry 30 punktów 7 zbiórek 5 asyst 5/15 zza łuku
  • Klay Thompson 29 punktów 7 zbiórek 5/13 zza łuku
  • Jonathan Kuminga 17 punktów 7/9 z gry

versus

  • Jalen Green 20 punktów 7/19 z gry
  • Kevin Porter Junior 17 punktów 5 zbiórek 5 asyst
  • Jabari Smith 17 punktów 11 zbiórek

Generalnie powiem: Warriors nie zachwycili niczym szczególnym. Więcej można krytykować niż chwalić. Ograli zespół pozbawiony rim protection, młody, niezgrany, niezbilansowany ofensywnie i niedoświadczony. Fajnie, że w ważnych momentach grali choć trochę pod kosz zamiast w nieskończoność strzelać zza łuku. Najniżej oceniam Jordana Poole’a. W obronie ten chłopak nie istnieje. Stoi z rękami na biodrach. Od paru gier przestał penetrować. Wyobrażacie sobie, że któregoś dnia przykładowo Shai Gilgeous Alexander przestaje wjeżdżać pod kosz?

Mavericks 108 Grizzlies 112

Dillon Brooks na koniec meczu prosi Kyrie Irvinga o symboliczną wymianę jerseyów. Rzecz praktykowana od lat między zawodnikami, którzy darzą się wzajemnym szacunkiem. Kyrie ściąga z grzbietu trykot, wręcza go Brooksowi, ale jerseya rywala nie bierze. Temu, w ułamku sekundy, cały świat się załamuje, ale szybko się otrząsa udając, że nic się nie stało.

Dawno temu, za tego rodzaju zniewagę dżentelmeni żądali honorowego pojedynku na śmierć i życie albo przynajmniej do pierwszej krwi, ale żyjemy tu i teraz, a obu panom do określenia dżentelmen nieco brakuje. Tak czy inaczej, ostre zagranie po stronie Irvinga (28 punktów 0 asyst 10/24 z gry) zwłaszcza że jego zespół przez ostatnie cztery i pół minuty nie zdobył punktów (osobistych Wooda przy rozstrzygniętym wyniku nie liczę) a on sam zaliczył w tym okresie 0/8 z gry. Słowem, zawiódł w kluczowym momencie oraz roli, dla której został do Dallas sprowadzony i za którą płacą mu grube siano. Są usprawiedliwienia: KI twierdzi, że odnowił mu się uraz dużego palucha, kiedy Brooks nadepnął mu na stopę w III kwarcie. To by tłumaczyło jedno i drugie.

Kings 120 Jazz 128

Utah zrobiło psikusa Lakers i wygoniło LAL poza dziesiątkę w tabeli. Robi się gorąco, do końca zostało 10-12 kolejek. Jak to się stało, że zespół pozbawiony usług Markkanena, Clarksona i Sextona ograł Sacramento 40:19 w pierwszej kwarcie? Przebojem do zbiorowej świadomości kibiców NBA przedostać się stara rookie Ochai Agbaji, autor 27 punktów przy 6/10 zza łuku. To właśnie za jego sprawą oraz celnego oka Simone Fontecchio, godspodarze odskoczyli z wynikiem już na starcie spotkania.

Kiedy kolejni starterzy seriami sieją trójki i to na 50% skuteczności, trudno czuć się pewnie czy złapać rytm. Nie ma biegania, wszystkie punkty przychodzą z wysiłkiem, a gonić trzeba i psychika nieco siada. Nie tego się spodziewałeś po rozbitych kadrowo Jazz. Jak jednak przystało na rasową ekipę. Sacramento w trzeciej kwarcie odrabia straty i mecz rozpoczyna się na nowo. Piłka chodzi klasycznie, przez Sabonisa. Rolę nieobecnego strzelca Kevina Huertera, przejmują pięknie De’Aaron Fox oraz inny rookie Keegan Murray. Trzecia odsłona należy do tego ostatniego: 5/7 zza łuku! I znów zaskoczenie, wypchnięci z dala obręczy (Walker Kessler 10 punktów 9 zbiórek 5 bloków!) Kings osiągają 2/12 zza łuku i przegrywają ostatnie dwanaście minut.

Dobrego dnia wszystkim. Pozdrowienia dla wspierających GWBA, a w szczególności Janusza G.

30 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Broda pracował w tym meczu głównie jako statysta. Bał się podejmować akcje, od razu odrzucał piłkę jak mu podawali (w końcówce to było szczególnie widoczne).
    Normalny trener by takiego pajaca zdjął z boiska, ale nie Doc! Nie doceniacie Doca!
    Tymczasem Doc celowo zostawił Brodę, żeby była jakaś czarna owca, którą będzie można jeszcze dodatkowo oczernić tak, by zdjąć z siebie odium.
    Poza tym ewidentnie mamy przygotowanie do szerszej akcji tego typu zakrojonej na okoliczność odpadnięcia z playoffs. Kozioł (goat?) ofiarny musi być!

    (17)
    • Array ( )

      I jeszcze chcę powiedzieć że Rivers to człowiek który zmarnował prime Embida. Szkoda, że Francuz tego nie widzi i się nie postawi.

      (1)
    • Array ( )

      @Drupi
      Jest kilku takich zawodników, że jak odpalam passa i widzę ich na ekranie, to jestem w stanie przetrwać pół kwarty i szukam innego meczu. Harden jest zdecydowanie w mojej topce.
      A zaczęło się to wiele sezonów temu w Houston, jak albo siepał izolacje (tak, te od których się ziewać chciało) albo wymuszał osobiste i chodził na linie osobistych po 20 razy w meczu.

      (2)
    • Array ( )

      Tak zmarnował, że najlepszym strzelcem jest i w tym roku walczą o miska. A DOC to legenda , razem z rondo poprowadzili Boston . Jak wyrzucisz 9 razy Reszke pod rząd to wcale za 10 nie masz większej szansy że wypadnie orzel

      (0)
    • Array ( )

      @Hardenmvp
      Z takim składem Bostonu jak wtedy miał Rivers, to nawet moja Babcia wygrałaby mistrzostwo NBA.

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolejna 50tka!!! Która to w tym sezonie? Liczy ktoś? Liga napaleńców. Defens defens krzyczał kiedyś na halach w całej Ameryce. Dziś mało kto to pamięta.

    (13)
    • Array ( )

      a jakby rzucali po 80 punktow w meczu jak kiedys to bys wtedy narzekal, ze za malo punktow i w sumie to lepiej bylo ogladac efektowne akcje, wsady , rzuty za 3 i powroty 20+ punktowe. typowe narzekanie wieku sredniego. tez wspomnieniami wracam do mercedesa klasycznego s600 w140 ale na codzien wole nowsze auta.

      (-2)
    • Array ( )

      Szanowny hardenmvp. Przerabialem po lekko ponad 80 pkt w meczach. W 1994 w finale wielkim. Walka, obrona, presja. Duża ilość punktów nie musi świadczyć o jakości gry. Każdy wyczyn punktowy czyvto same pkt czy trafnie trójki smakował wtedy wybornie. Dziś nie.

      (0)
    • Array ( )

      > efektowne akcje, wsady , rzuty za 3 i powroty 20+ punktowe

      Twierdzisz, że te elementy nie występowały w NBA 30-35 lat temu ? :))) Zapewniam Cię, że były, i to na całkiem wysokim poziomie wbrew temu co niektórzy próbują tu innym wmawiać. Plus obrona, racjonalne sędziowanie i niepowtarzalny klimat. Więcej klasycznej gry, mniej pajacowania i przerostu formy nad treścią.

      (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordan Poole ewidentnie łapie się do grona “dostałem furę siana i już nic nie muszę”. W zeszłym sezonie miał ten błysk, nietuzinkowe zagrania, “ślizgał się” po parkiecie niczym Jordan ale ten właściwy, a teraz gdyby nie grał w Warriors to nawet nie odnotowałbym jego miernej bytności.

    (14)
    • Array ( )

      @Red
      Z tego co słyszałem od wielkiego fana GSW (gość siedzi w temacie od prawie dekady i zna pewne niuanse) – mimo podpisania kontraktu na gruba kasę w przyszłym sezonie Goldeni będą starali się pozbyć Poole’a. Ponoć młody jest średnio lubiany za charakter, a wyjątkowo nie lubi go Klay. Poza tym niepotrzebna im 4 strzelba (zakładając że Wiggins wróci, oby), a będą starali się inwestowac w Kuminge oraz znaleźć mocnego centra, na zmianę za Looneya.

      Drugi do wylotu to podobno Dray.

      (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Oho dzisiaj każdy raptem krytykuje Hardena. A jak zdobył 19 asyst to nawet słowa nie było ?
    Bazyl miałeś rację. Admin jest przewidywalny jak polskie stacje telewizyjne
    A kto jest najlepszym asystującym ligi? Przy 25 pkt i 40% na mecz?
    Hejterzy szczekają a karawana Sixers jedzie dalej a gdy Harden właczy playoff mode to i golden state pokonają

    (-8)
    • Array ( )

      Zakładam, że nie widziałeś żadnego meczu hardena w playoffs. Wtedy byś wiedział, że nie ma czegoś takiego jak playoff mode u hardena. Tzn w sumie jest ale prowadzi drużyny tylko do spektakularnych porażek

      (5)
    • Array ( )
      Juz przestan tak hehe bronić hardena 22 marca, 2023 at 10:10

      40% na mecz to slaby wynik, duzo poniżej średniej ligowej

      (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    A i jeszcze bym dodał, że za takie staty tego pionka ar z lakers to by admin pod piedestał wyniósł , jakiego on to przeglądu pola nie ma. ,A że hardenmvp miał problemy z ręką i temu mu rzut nie siedział i nie brał ciężaru na siebie to już admin nie napisał. Brawo za przejrzystość i obiektywizm

    (-7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Hardena grał niesprawny. Można to ująć in minus do Riversa, ale jechanie po Hardenie trochę błąd. No i Lakersi poza play in… Z różnicą 2 meczów 6-12 drużyna na zachodzie – będzie ciekawie.
    Decydujący argument za koszykówką lat 90 – tam nie było tankujących. Nawet w meczu o nic zawsze było coś do udowodnienia. Manewr a la ściągnięcie Hielda w latach 90 to by był lincz na trenerze. Nikomu nawet przez myśl nie przeszło też, żeby np. wsadzić do szuflady gracza z top 10 ligi (Lillard). Nie mówiąc już o load management. A podstawowy argument: mecze były ciekawsze 🙂

    (3)
    • Array ( )

      Awans Lakers do PO to byłoby zakłamywanie rzeczywistości , pudrowanie g@#$na. Awans tylko zaszkodzi drużynie , bo będą myśleć , że są na dobrym kursie.

      (-4)
    • Array ( )

      jak to nie było tankowania? a Spurs w ’97?
      może patrzycie na lata dzieciństwa/młodości przez różowe okulary, a może to po prostu demencja xD

      (0)
    • Array ( )

      @xD. Z tym tankowaniem Spurs to wyszło trochę przez przypadek , przy kontuzji Robinsona i Seana Elliotta. Wiadomo było, że ani Vancouver ani Toronto nie mogą wybierać z jedynką. To stworzyło warunki , ale czy to było czyste tankowanie ?

      (1)
    • Array ( )

      Porównujemy 1 odpuszczony sezon do tankowania latami 76ers czy OKC? Ignorancja, a może już głupota?

      (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu