fbpx

NBA: Domantas Sabonis idzie śladami wielkiego ojca || Lonzo Ball śladami Penny’ego Hardawaya

37

WTMW.

Nuggets 119 Pistons 100

Do końca trzeciej kwarty inicjatywę mieli gospodarze. Dla ekipy Denver zaliczającej cztery z rzędu porażki – przegrana z najsłabszym zespołem NBA byłaby ultra blamażem. Powiem więcej, kiedy zawodnicy na placu śmieszkowali, trener Mike Malone stał napięty przy linii bocznej purpurowy na twarzy. Jego gwiazdor Nikola Jokić rozumiał sytuację, pracował na większej niż zazwyczaj intensywności, ale już po minucie gry sapał jak parowóz. Widać, że zwycięstwo z żałosnym tankowcem kosztowało go ogrom sił. Joker jest genialny (30 punktów 10 zbiórek 9 asyst) ale od kilkunastu gier pracuje zdecydowanie za ciężko. Klub miał mu zapewnić zmiennika, ale ani DeAndre Jordan ani Jeff Green, ani Thomas Bryant nie spełniają założeń, przede wszystkim defensywnych.

Praca trenera (koszykówki) wyniszcza jak żadna inna

Mało tego, drugi lider Jamal Murray od dłuższego czasu, w żaden dominujący sposób nie zaznacza się na parkiecie. Aaron Gordon to pracuś, który korzysta z przewag fizycznych, o ile je posiada. MPJ to z kolei zawodnik jednej strony parkietu. Warunki kalibru Kevina Duranta minus powtarzalność, narkolepsja w obronie, no i pewna alergia do fizycznej bitki. Dość powiedzieć, że gdy Pistons trafiać poczęli zza łuku, a w trzeciej kwarcie pięć z rzędu akcji rozegrali między środkowymi (Wiseman / Duren) coach Malone musiał przeżywać ciężkie chwile. Wygrali, bo w czwartej kwarcie Pistons zaciągnęli hamulec. Odeszli od zespołowych akcji, naprzemiennie piłując izolacje Josepha, Hayesa, McGrudera czy Iveya. Popełnili sześć strat, trafili 6 z bodaj 20 rzutów z gry, wymusili dwa (przestrzelone) rzuty wolne. Denver otrzymali zwycięstwo na tacy, wzięli je z poczuciem ulgi, jednak to nie koniec…

Przed nimi kolejne trzy mecze wyjazdowe, z Knicks, Nets i Wizards. Jeśli zaliczą trzy minusy, będzie gorąco. Jokerowi MVP przejdzie koło nosa, a Malone jest do odstrzału. Niestety nic nie zapowiada poprawy gry Nuggets, przed playoffs głównego trenera nie zwolnią, ale facet siedzi na gorącym krześle. Bez podniesienia jakości, przede wszystkim w defensywie, moim zdaniem Malone pożegna się z posadą, którą piastuje od 2015 roku!

Kings 101 Nets 96

Goście grali dzień po dniu, ale to gospodarze mieli kłopoty z energią. Przede wszystkim Sacramento całkowicie zamknęło rywalom grę z biegu dominując na tablicach. Nets zaliczyli ZERO punktów z ponowienia oraz ZERO punktów z kontry. O przepraszam, dwa wbili przy rozstrzygniętym wyniku, w samej końcówce. Co za tym idzie, nie rozwinął się z asystami kolega Dinwiddie, inny Mikal Bridges po fajnym starcie pokazał, że do statusu All-Star mimo kozackiej ekspozycji, sporo mu brakuje. Zesztywniał, bo nigdy nie pracował tak ciężko w ataku. Mało tego, scouting report jego gry indywidualnej jest już prezentowany chłopakom w przeciwnej szatni przed meczem. Za to Domantas Sabonis imponuje coraz bardziej: jego waleczność i wszechstronny skillset czynią go zawodnikiem na miarę All-NBA Team, bez dwóch zdań. Dziś zanotował 24 punkty 21 zbiórek i 4 bloki. Dzień po dniu, spędziwszy na parkiecie 39 minut, w czwartej kwarcie względnie wyrównanego pojedynku, zbierał kolejne piłki w ataku.

Gość zbudował wspaniałą formę fizyczną, pamiętam jak go pierwszy raz zobaczyłem w sierpniu, gdy Litwa grała eliminacje do Eurobasketu. Jednak geny wielkiego ojca przebijają. Wielki sportowiec, chciałbym aby wszyscy podkoszowi mieli takie podejście do pracy. Zwłaszcza ci na sowitych, opasłych kontraktach. Kłopot stanowi natomiast kontuzja Kevina Huertera, którego tak chwaliłem wczoraj. Ryży naciągnął ścięgno udowe i opuści najbliższy okres. Szkoda!

Thunder 111 Raptors 128

Na wielki szacunek niezmiennie zasługuje fenomenalny Shai Gilgeous-Alexander, który nawet podwajany potrafi donieść / dostarczyć 29 punktów przy 12/19 z gry. Chłopak ma niesłychaną zdolność docierania w dowolną część parkietu, kocie ruchy, zasięg ramion, pewność, pięknie się to ogląda. Niestety, nie sprostali fizyczności rywali chłopaki z Oklahomy. 59-39 na tablicach. 23-6 w punktach z szybkiego ataku. W czwartej kwarcie salwowali się taktyką “hack a Shaq” czy też raczej “hack a Poeltl” ale ten trafił 8/10 rzutów wolnych. Thunder klasycznie próbowali zacieśnić pole trzech sekund, ale gracze zadaniowi Toronto zrobili swoje: Trent 4/6, Anunoby 3/4, Siakam 3/5 zza łuku. Nie było jak się temu przeciwstawić. W efekcie aż sześciu graczy Raptors zanotowało minimum szesnaście oczek, co stanowi piękny sygnał idąc naprzód. Najbardziej efektowna akcja meczu: podanie za plecami Josha Giddeya. Powinna być na skrócie:

Pacers 139 Bucks 123

Ile znaczy obrona Milwaukee bez Brooka Lopeza? Hmmm… oto dlaczego Brook to tegoroczny Defensive Player of The Year! Pierwszym co rzuca się w oczy jest 22/46 zza łuku Indiany, ale jak to się stało możliwe? Co było pierwsze: jajko czy kura? Trójki czy wjazdy albo drive and kick? Bez tego ostatniego nie ma takiego wolumenu na dystansie. Z dostępnym Brookiem nie ma gry drive and kick, bo pozycje na łuku są obsadzone, nie trzeba pomagać w środku. Zwróćcie uwagę w pierwszej kwarcie, zanim zeszła cała ta lawina trójek:

  • Nwora floater
  • Hield wjeżdża pod kosz i kończy wsadem!
  • McConnell driving layup!!
  • Jalen Smith dobitka

Dopiero wokół tego lecą trójki, Milwaukee pracuje w trybie awaryjnym w obronie – puszczają łuk. Reszta to dyspozycja strzelecka panów Nesmith, Nembhard, Hill, Hield i paru innych. A skoro piłkę trzeba było wyciągać z siatki, nie było wiele biegania. A skoro Lopez nie rozciągał gry z pozycji centra, można było ciaśniej stać w środku (Giannis 25 punktów i problem z faulami). To naprawdę jest ultra ważna postać w zespole Mike’a Budenholzera.

Magic 113 Suns 116

Zmęczyli zwycięstwo chłopaki z Arizony. Josh Okogie zablokował trójkę Banchero, który liczył na faul. Jest wygrana mimo wyraźnego zmęczenia materiału po stronie m.in. Devina Bookera i charakteru miękiszona po stronie DeAndre Aytona. Potrzebny suplement punktowy zapewnił Cameron Payne z ławki, nawet nie tyle chodziło o zdobycze, ale presję jaką wywarł na rywalach w obronie, no i fakt, że zespół przetrwał minuty gdy na placu rządził drugi skład. Niech ten KD już wraca, bo spuchnięci są koledzy z PHX. Margines błędu niewielki 17/17 FT. Cieszy natomiast odblok Fultza (25 punktów 7 zbiórek 9 asyst) to jest bandzior z piłką i dobrze się dogadują z Wendellem Carterem, który go podsłania niczym Duncan Parkera.

Dobrego dnia wszystkim. Pozdrawiam! Dziś rozwalamy kolejkę NBA, zapraszam na Discorda (https://discord.gg/G6wWE3Xhue). Wczoraj chłopaki rozpracowali całe mecze, fajne dyskusje widzę, jedziemy! BG

XXX

Na koniec mam do Was pytanie. Mieszkam przy ulicy Starowiejskiej w Gdyni. W promieniu 200 metrów od mojego domu są cztery sklepy Żabka i właśnie otwiera się piąty. O co to chodzi? Ktoś mi to wyjaśni?

Aha, no i jeszcze, Lonzo Ball zdecydował się na kolejną operację kolana, która wykluczy go z aktywności sportowej na kolejnych 12-14 miesięcy. Co niektórzy przebąkują o zakończeniu kariery. Trzymajcie kciuki za chłopaka. Na myśl przychodzi nieszczęsny Penny Hardaway, mój największy dziecięcy idol NBA.

37 comments

    • Array ( )

      Pierwsza była kura, ponieważ ona wytwarza z jeden z enzymów, z którego zbudowane jest jajko. Bez tego nie mogłoby być jajka.

      (-4)
    • Array ( )

      Pierwsze było jajko. Z jajek wykluwaly się dinozaury , a to było przed kurami

      (19)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Strzelam ze są prowadzone badania ilości ludzi przechodzących przez dany obszar w danym czasie i z analiz wychodzi ze jeszcze jest miejsce na kolejna żabkę

    (3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Przecież jeszcze pare wpisów temu Denver było contenderem do tytuły z najbardziej wszechstronną ofensywą w lidze, której gotów równać się tylko Boston? Malone to dobry Coach, udowodnił to już nie raz w PO, wracając z wyników 3-1 w serii. Problemem są wątpliwej jakości ruchy kadrowe, które są konsekwencją 3 maxów w jednej drużynie, w tym tylko jednym zasłużonym, jednym z którym można polemizować i jednym kompletnie z czapy. Każdy sobie dopowie, który to który. Pamiętamy sytuację Bucks i gorące krzesło Budenholzera oraz wiszące na włosku przedłużenie Giannisa? All in, transfer Jrue i mamy drużynę mistrzowską. Blue Arrow po kontuzji nie jest sobą. Brakuje jego ciągu na kosz i zdobywania pkt seriami. Oprócz tego solidny zmiennik dla Jokera + jakiś przyzwoity kolega na obwód dla Murraya i byłoby grane. A tak? Są zdani na rzeźbienie (często z niczego) Jokera. Myślę, że za chwilę wrócą na właściwe tory, ale Miśka z tego raczej niestety nie będzie.

    (32)
    • Array ( )

      Już wiele tytaj było przedziwnych wpisów. Tak jak napisałeś, że Denver idzie na mistrza, a po paru dniach już nie mają czego szukać. Tak samo było z cp3. Najpierw point god, później transfer do OKC i jeden z trzech najgorszych kontraktów w lidze i ponownie w suns point god. Najpierw genialny lillard, który rzuca najważniejsze punkty i jest clutch, a teraz beznadziejny gracz pompujący statystyki. Kawhi skromny i najlepszy gracz obu parkietów, a później zły, ponieważ przez kontuzje opuścił sezon i ponownie genialny, najbliższy jordanowi i teraz już zdezelowany i w ogóle. Najlepsze było z butlerem jak w Chicago był gwiazdą i był chwalony za grę, a później w minessocie toksyczny gracz i ciągle wyciągana historia z jego matka, a teraz w miami ponownie genialny gracz. Tutaj zależy wszystko od widzimisie wiadomo kogo. Jedynie wiadomo który klub z wiadomo, którym graczem są najlepsi i zasługują na największą uwagę.

      (18)
    • Array ( [0] => administrator )

      pierdu pierdu widzimisiu
      wszystko jest kwestią kontekstu, interpretacji, czasem oceny bieżącej dyspozycji / zmian kadrowych / zdrowia
      mam świadomość, że pewne rzeczy mogą ci się nie podobać, mnie na przykład przeważnie było nie po drodze z ludźmi, którzy wszystko biorą dosłownie
      ty byś potrzebował leksykonu, uporządkowania, ja bym się zanudził pisząc wciąż to samo

      (13)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Twoi sąsiedzi mają słaby pomysł na biznes skoro otwierają kolejną żabkę w takiej okolicy… ale może w tym szaleństwie jest metoda.

    (9)
    • Array ( )

      kanibalizacja sieci.
      Głównie po to zeby konkurencja nie weszla

      ps: moze cos w poblizu buduja, wiec rano: małpka i piwko jak znalazł na rozruch 🙂

      (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Już Ci tłumacze o co chodzi z tymi żabkami.
    Nazywa się to kanibalizm konsumpcyjny/kanibalizm wewnętrzny. Otóż ajenci nie mają wachlarzu możliwości przy wyborze lokalizacji. Możesz odmówić 2 razy bodajże lokalizacji która twoim zdaniem jest zła. Za 3 razem dostajesz od nich bana. I w ten sposób powstaje żabka na żabce , ponieważ ajenci są zobowiązani umowami i odpowiedzialnością za towar plus straszeni karami za zerwanie umowy. Żabka, jako franczyza ma dochód gwarantowany, po stronie ajenta jest zapewnienie ciągłości, inaczej kary. 2 żabki obok siebie, siłą rzeczy jedna się zwinie a ajent zostanie z długami
    Żabka tak czy siak wygrywa 🙂

    (27)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Handel niezależny upada przez wysokie koszty prowadzenia działaności gospodarczej. Do tego Zabka „daje” 2 razy więcej za wynajęcie lokalu. Właściciele lokali rozwiązują umowy prywatnym detalistom bo korzystniej im wynająć lokal żabce lub ci sami się zawijają z powodu patrz zdanie pierwsze.

    Z drugiej strony mimo ze Zabka jest droga to jest zatowarowana właściwie. Do tego cały merchandising sklepów czyli oświetlenie, planogramy, hotdogi, kawka itp sprawia, ze mimo cen klienci chętnij tam zachodzą niż do sklepu w którym jest ciemno, brudno, bajzel na półkach, braki w zatowarowaniu.

    (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeszcze raz napisze. Dlaczego Bartek zawsze podkreśla, że ta czy tamta drużyna grała dzień po dniu ? Jakie to znaczenie ,?

    (-7)
    • Array ( )

      Bo imprezują po meczu i zalewają pałę, wpływa to na dyspozycję w kolejnym meczu.

      (8)
    • Array ( )

      Przebiegnij dzisiaj 10km, jutro zrób to samo i już będziesz miał odpowiedź.

      (10)
    • Array ( )

      @JohnnyBlaze. O czym ty mówisz ? 10 km ? A myślisz że ile wynosi dzienna przebieżka profesjonalnych biegaczy ? A mówimy chyba o profesjonalnych sportowcach. A dziś to wygląda tak , mecz dzień po dniu to gotową wymówka na porażkę.

      (-8)
    • Array ( )

      Mówimy o profesjonalnych sportowcach, którzy naprzeciw mają profesjonalnych sportowców. Gdy gra jest wyrównana, takie „szczegóły” mogą decydować o wygranej.

      (9)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Dwa raz w Żabce byłem. Raz po małą Nałęczowiankę i drugi po faje i czteropak. Za każdym razem obsługa tak miła, że wstydziłem się płacić…

    (-1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Żabka ma cel, od marketu do marketu nie może być innego sklepu typu convience store jak żabka. Co roku ma być otwarte 2tys nowych sklepów. Nie ważne że będą niedochodowe, to ma wykosić konkurencję czyli małe osiedlowe sklepy. Utrzymają się inne franczyzy typu drogerie, mięsne i piekarnie. Potem wejdzie kolejny etap. Żabka to ewidentnie wypisz wymaluj seven eleven z USA. A kolejny etap to stacje benzynowe – żabka przejmie sklepy, stacje zostaną tylko przy paliwie. Po każdym etapie będzie sprzedawana sieć kolejnemu funduszowi itd itd

    (5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Już nieraz o tym mówiłem że w tych artykułach nie ma kontynuacji tylko jak wiatr zawieje ale z drugiej strony to wiadomo że koszykówka i jej większość gwiazdeczek to sinusoida…. Nie ma już równo grających zawodników przez cały sezon i tu admin opiera się raczej na kilku meczach a nie na długofalowej obserwacji…. Tu jest w ma nic dziwnego tylko czasem opisy są zbyt w jedną bądź w drugą stronę a kiedy się sytuacja odmienia to zaprzecza sam sobie

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    „ Praca trenera (koszykówki) wyniszcza jak żadna inna” bez przesady…. Nagle właściciele zaczęli żądać wiec zaczęły się stresy to normalne na stanowiskach menedżerskich, czy innych tego typu. Zatrudniają Cię dla wyników chyba to proste. Po prostu do tej pory Malone siedział sobie na posadzie przepraszam za określenie cytując klasyka jak „w kurwi dołku”. Jak się ma prace zwłaszcza menedżerska gdzie ciagle jest napięcie to się przyzwyczajasz i większe odchylenia nie robią na Tobie wrażenia, a jak siedzisz sobie za dobre banki w ciapuszkach i nagle musisz dowieść cyfrę, bo inaczej out to się stresujesz. To jest normalna praca, może różnica, ze gorzej spisz bo w samolocie.

    Jak Starowiejska to centrum i w dotyku w około kamienice, czy inne bloki to jeszcze chyba nie jest aż tak strasznie. W Łodzi na Pietrynie jest podobnie z tym, ze w mixie z Capselkami xd

    (-2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu