fbpx

NBA: Isaiah Stewart chce zjeść LeBrona | ten łokieć był specjalnie!

57

WTWM.

Lakers 121 Pistons 116

No pewnie, że ten łokieć / strzał był specjalnie. Każdy, kto uprawiał kiedyś sport kontaktowy, to wie.

Lakers przegrywali jedenastoma, Jerami Grant się odpalił przed przerwą (4/4 zza łuku), znów nie mogli wrzucić piłki do Davisa, pick and roll nie działał, bo Pistons podwajali od Westbrooka, a i Avery Bradley nie jest specjalnie respektowany jako shooter. Mało tego, gospodarze dominowali energią, Isaiah Stewart bronił akcje pod obręczą, zbierał piłki, był agresorem, stroną posiadającą cel i inicjatywę, a tacy zawsze mają psychologiczne fory u sędziów. LeBron? Nie lubi gdy mu wchodzą na głowę. LeBron chciał odwrócić dynamikę spotkania więc impulsywnego Stewarta trzasnął łokciem w twarz. Trochę przesadził, ale nie od razu to dostrzegł, panowie spięli się, poszło parę wyzwisk. A gdy center Pistons poczuł swoją krew skapującą znad oka, dostał szału. Dwukrotnie szarżował na LeBrona próbując przedrzeć się przez ścianę ludzi.

There’s gonna be a fight!

Obie strony miały świadomość, że jeśli Jamesowi spadnie włos z głowy, zawieszeniom nie będzie końca. Trenerzy padali więc na parkiet, widzieliśmy nieumiejętnie zapinane klamry zapaśnicze oraz Russella Westbrooka unoszącego pięści. Był gotów bronić królewskiego koleżki choćby i za cenę własnej kariery (która swoją drogą nie wiadomo jak długo w ekipie Lakers potrwa).

Stewarta musieli w pięciu siłą wpychać do tunelu, ten ponownie się zerwał. Zakombinował, że może przecież przebiec zapleczem i dorwać LeBrona z drugiej strony. Też niezły łeb. Chcieliście emocji na miarę Fame MMA to mata. Bez urazy dla młodocianego rapera, którego… doceniam.

Odpowiedź

Lakers potrzebowali kopa energetycznego. Inna rzecz, że jedyny center miejscowych został wyeliminowany z gry. Anthony Davis bezbłędny w czwartej kwarcie, dwukrotnie zablokował Cade’a Cunninghama na minutę przed końcem. Inna sprawa, że Cade (13/12/10) to będzie gwiazda ligi, patrząc po tym jak się potrafi wyciągnąć przy layupie, jak się nie poddaje presji na piłkę, jaki mental prezentuje. Ile on ma lat? Nie ma jeszcze dwudziestu (!) ale znajdźcie mi jeden jego słaby punkt. I to grając w zespole tak beznadziejnym i pozbawionym spacingu na kluczowych pozycjach.

Uszanowanko również dla Westbrooka za ostatnią ćwiartkę, imponująca jazda pod obręcz i zrozumienie, że skoro rywal nie ma żadnego rim protection, należy go zmiażdżyć. Dodaj dwie t®ójki Carmelo i zdobywszy 37 punktów w ostatniej części gry, LAL odparli miejscowych.

Mavericks 91 Clippers 97

Celem było trochę potarmosić gości w środku (Ivica Zubac 16 punktów 10 zbiórek) bo z Porzingisem w roli centra tak po prostu trzeba. A nuż faule, a nuż zmęczenie przeciwnika, łokieć obierający oddech itd. A gdy Mavs już się o krok cofnęli, do pracy przystąpili Paul George (29 punktów 6 asyst) z Reggie Jacksonem (23 punkty 4 asysty). Piłka chodziła fajnie, nawet oszczędny zazwyczaj w ekspresję Kawhi Leonard stał i oklaskiwał.

Porzingis bardzo nieźle, trzyma formę, karze mniejszych od siebie obrońców. Gorzej ze skutecznością skrzydeł. Hardaway Junior, Finney-Smith, Kleber i Bullock zaliczyli kolektywnie 6 na 27 z gry.

Knicks 103 Bulls 109

DeMar DeRozan (31/6/5) i Zach LaVine (21/6/4) to wciąż i nieodmiennie fenomenalni łowcy punktów.

Mało tego, firmowy, zadziorny “ball pressure” odebrał argumenty obwodowym gości. Evan Fournier 1/7 z gry i żadnej asysty. Derrick Rose wyraźnie boryka się z urazem, przeszedł obok meczu. Kemba siedem punktów w osiemnaście minut. Grał na minus. Wydaje mnie się, że Thibodeau nie jest fanem ani jednego ani drugiego (oczywiście mam na myśli nowe nabytki na obwodzie). RJ Barrett fatalny okres  strzelecko. Julius Randle (34/10/3) ciągnął wynik, ale w czwartej nie dociągnął.

Defensywa nie działa. Chcą przycisnąć, nie wychodzi. Materiał ludzki jest przeciętny defensywnie, w kontraście do Chicago. Knicks tak się skupiają na kryciu pasa środkowego, podwojeniach, że dwa podania później tracą punkty z wolnej pozycji. A już w szczególności zapominają o rogach parkietu. W czwartej kwarcie Byki wpakowały im pięć trójek z cornerów!

Nuggets 97 Suns 126

Dwunasta z rzędu wiktoria Phoenix! Turbany z głów dla Chrisa Paula, który jest jak dobry menedżer. Tak zorganizował ekipę, że momentami jego wkład zdaje się być niepotrzebny. Cztery rzuty oddane przez cały mecz! Dziewięć punktów, dziesięć asyst, ani jednej straty. Absolutna kontrola i przewaga. 48:28 w pierwszej kwarcie i na razie.

Denver bez Jokera, Murray i Portera Juniora (losy jego sezonu się ważą, uszkodzenie nerwu jest poważniejsze niż sądzono) z niemobilnymi “braćmi” Greenami pod koszem nie mieli szans na nawiązanie walki.

Raptors 104 Warriors 119

Kolejny dzień w robocie dla ekipy Steve’a Kerra. Obok Phoenix grają wybornie i pora zamarkować w kalendarzu nadchodzący pojedynek obu drużyn.

Draymond Green (4 punkty 14 zbiórek 8 asyst) znów miał od kogo pomagać stąd wprowadził niemały chaos we wszelkie poczynania gości. Khem Birch nie rzuca, Scottie Barnes wciąż za mało umie, a nawet jeśli umie, Raptors nie grają na niego. Dray to dla mnie DPOY jeden z najlepszych obrońców XXI wieku.

Steph Curry dzień luzu. Tak się na nim skupiali panowie z Kanady, że obrodziło zdobyczami, które dopisujemy do nazwisk Jordana Poole’a (33 punkty 8/11 zza łuku!) i Andrew Wigginsa (32 punkty 12/20 z gry).

A jednak zatopiony!

Aha, słyszeliście że Sacramento Kings po 2.5 sezonach pracy zwolnili Luke’a Waltona?

Czy jest to niespodzianka? Bynajmniej. Zespół ze stolicy Kalifornii jest beznadziejnie zarządzany i prowadzony.

  • w ostatnich czterech draftach wybrali trzech rozgrywających
  • ale gdy akurat dostępny był Luka Doncić, woleli Marvina Bagleya
  • Bogdana Bogdanovica oddali za darmo…

Nie jest to oczywiście wina trenera, ale! Obwodowych kryją najgorzej w lidze. De’Aaron Fox zregresował się do poziomu sprzed dwóch lat. Bagley prawie nie gra, ma otwarty konflikt ze szkoleniowcem. No i przede wszystkim, przestał być widoczny jakikolwiek progres w grze, tak indywidualnie co zespołowo. Już nawet nie chodzi o brak wyników, ale sama energia i podejście zawodników zaczynały budzić wątpliwości.

Dobrego dnia wszystkim. Wczoraj żadnego mecenasa nie było, może dziś. B

57 comments

    • Array ( )

      @Ted
      Nie zrobiłby kariery w NFL. Tu miał „chuchra” po 80 do 100 kg. Liniowi w NFL to od 140 kg w górę.

      (5)
    • Array ( )

      Stewart silny. Wczoraj przestałem oglądać przed awanturą ale zapadł mi w pamięci po tym jak przesunął pod koszem Howarda jak chłopca. A trzeba przyznać, że Dwight to mięczaków nie należy.

      (1)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Chcieliście koszykówki z lat 90 to macie 🙂 Takie faule jak ten to był na porządku dziennym łokcie latały co spotkanie . Według mnie nic wielkiego się nie stało:) Pewnie jakaś kara pieniężna ale co to dla niego 25k czy tam 50 🙂 Max 1 mecz zawieszenia .

    (13)
    • Array ( [0] => subscriber )

      zgodze sie. tylko co innego jest walczyc na parkecie o pilke i grac twardo, a co innego stuknac kogos lokciem przy wznowieniu gry, co innego twarda gra a co innego chamski faul.

      (68)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Uwielbiam jak gwiazdy typu LBJ, CR7, Neymar odwala brutalny lub zlosliwy faul i potem siedza cicho. Bez komentarza, natychmiastowych przeprosin, skruchy. No, ale jak ich ktos smie sfaulowac to becz. No i tyle w temacie twardych gwiazd 😀

    (68)
    • Array ( )

      Przecież po tym jak Lebron trzasnął zawodnika Pistons, to p0dszedl do niego by to przeprosić. Młody natomiast się zerwał.

      Ciekawe jest to, że najbardziej się wyrywał dopiero, jak koledzy starali się to trzymać

      (14)
    • Array ( )

      Tak, są aż tak słabi. A dla Cade’a lepiej by było gdyby te pogłoski o transferze do Filadelfii się sprawdziły. W przeciwnym wypadku możemy przez parę lat oglądać jak próbuje zrobić coś z niczego, a to dobry, ładny chłopak.

      (20)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla mnie to wyglądało jakby LBJ chciał się wyrwać/otrząsnąć z naporu Stew (czyli ruch ręką celowy ale nie z zamiarem łokcia w twarz) ale jak zobaczył, że go przeorał po facjacie to został na miejscu i zagadał (cokolwiek tam sobie powiedzieli) a nie udawał, że się nic nie stało jak zjeb Morris. Słuszne wyrzucenie z boiska.
    Stew też rozumiem, przynajmniej na początku, że się zagotował, ale to jak potem się miotał i wracał to trochę ma kolega kłopoty z emocjami…

    (38)
    • Array ( )

      Myślę, że kłopoty z emocjami ma gość, który frustruje się bo mu nie idzie i podnosi łapę na przeciwnika, a nie ktoś kto się broni/chce oddać. Chłop mógł go oka pozbawić.

      (5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe, ze młodzi Lakers zaczynali nieźle grać pod wodzą Waltona; zwłaszcza bez Lebrona na boisku, jak schodził odpocząć na ławkę.

    (-4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Wyśmienity strateg z tego LeBrona, wie nawet kiedy być głąbem buraczanym. Nie wiem jak reszta, ale ja tego nie kupuję. Rzucił łokciem żeby zrobić krzywdę, a że ułamek sekundy po trafieniu pomyślał o swoim wizerunku i jął przepraszać to ma to znikome znaczenie. Nie ufam mu w tym względzie po tym jak wyrżnął w zeszłym sezonie Embiidem o parkiet. Mental jak sinusoida.

    Ten jeden dziadek co trzymał Westbrooka to musiał mieć siłę konia. A widzieliście jak podczas pierwszej szalonej szarży Stewarta chłop, który trzymał Davisa się wywalił i AD został nagle sam bez obstawy? Postrzelał wokoło oczami, wskoczył za czyjeś inne plecy i dalej strugał chojraka. No sto pociech.

    (18)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale jaja! dwa dni temu pisałem, że Howard moglby sprobować trojek i dziś trafił 2/2 w drugiej kwarcie! Rewelacja. To jest nowa broń Lakers – spacing z pozycji 5- Dwight Howard! kto by pomyślał 10 lat temu?
    A ten Stewart to niezły chojraczek. Jak nikogo nie było w pobliżu to się bał, a jak zbiegli ludzie to potem teatrzyk. Trzymajcie mnie, jestem bestia, zaraz mu za…bie!

    (10)
    • Array ( )

      Zaczął się rzucać kiedy zobaczył, że mu leci krew. Nie lubię LeBrona ale w życiu bym nie pomyślał, że może podczas aktu frustracji gruchnąć łokciem kogoś w twarz

      (11)
    • Array ( )

      Przecież widać wszystko na filmiku, od razu wystartował do sfrustrowanego księcia. Później jeszcze jak wszedł do tunelu to wybiegł z drugiej strony. Czego on się miał bać. 4 chłopa ciągnął jak szedł do LeBrona

      (7)
    • Array ( )

      Wystartował grzecznie z ustną naganą, ale nie oddał, a miał okazje. Zbiegli się ludzie i zaczął się teatr właśnie w sytuacji kiedy do niczego by nie doszło. Oczywiście możesz to widzieć inaczej. Nie bronię Lebrona, próbował się wyswobodzić i przesadził, ale zaraz przeprosił, a tamten dostał furii na miarę Rona Artesta.

      (5)
    • Array ( )

      Żaden load memagment, lebron go posteruje i wyklucza z gry. Ten gość z pistons nawet nie bedzie próbował mu nic zrobic bo jakby mu sie udalo to zabiorą mu cala wyplate i wywala z ligi

      (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron do dirty players nie należy, podobno przeprosił od razu, frustracja wyszła na wierzch i nawet jak go uderzył to zachowanie Stewarta moim zdaniem jest chore…

    (0)
    • Array ( )

      Co innego oberwać i mieć guza, co innego jak Ci zaczyna lecieć krew i wiesz, że skończy się szyciem i gojeniem. Nie dziwię się, że Stewart chiał mu oddać.

      Swoją drogą Lebron dostał to co chciał – wywalił dobrego obrońcę i rozwalił morale młodej drużyny. Sam na parkiecie słabo bronił i mało rzucał i miał najniższy +/-, więc LAL jego nieobecność wyszła na plus.

      (17)
    • Array ( )

      A pytanie, z kim następny mecz Lakers? Czyżby Knicks? No to nie ma szans na zawieszenie, biznes musi być biznes. Jakby to mecz był w Nowym Orleanie, to może, ale tak? W życiu.

      (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Dlaczego Lakersi są tak beznadziejni w obronie, skoro żaden z ich zawodników nie był aż tak słabym obrońcą (nie licząc Melo i Monka ale to oczywiste). Wydawałoby się, że każdy z chłopaków potrafi bronić a póki co jest dramat

    (1)
    • Array ( )

      Bo im nie zależy. Zaangażowanie na – . Gdzieś tam dalej w sezon się obudza, ale wyglądają jakby grali od rekordu do rekordu jakiejś gwiazdy ze składu.

      (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    James kara meczu jak Joker, bezdyskusyjnie.DeRozan w takiej formie jak nigdy,ogrywa wszystko i wszystko w izolacji nikt z nim nie ma szans. Steph nie lubi jak go Fred kryję.

    (8)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Właściwie brzydki mecz z dzieciarnią z Detroit wyciągnęli Davis z Westbrookiem. Ten drugi w końcu przestał odpalać rzuty bez przygotowania za to czekał i dogrywał do AD. Siermiężnie to wyglądało, oko bolało od oglądania ale wymęczyli. Tłoki zatarte nie dały rady dogrzać do końca.

    Lakers to zespół który bardzo, ale to bardzo trudno oglądać. Jeśli z tej mąki ma być chleb to będzie to ciężki, razowy, ciemny zakalec. Niezbyt smaczny, suchy, czerstwy ale… na wojnie dobre i to.

    (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Więcej szacunku dla LBJ ! Worek mięsa uwalił mu się na plecy, więc zadziałał impuls. A że gówniarzy szedł w zaparte, to ryja wstawił tam, gdzie nikt normalny nie wstawiłby nogi. Zachowanie tego smarkacza podchodzi pod miesiąc absencji – w którą stronę świat zmierza, jaki rozwój NBA, czego pragną kibice? Czy będziemy tolerować bijatyki i naładowanych dopalaczami przerośniętych pustaków?

    (-8)
    • Array ( )

      Ta bo wcześniej to świat zmierzał w inną. Kiedyś gracze byli grzeczni i kulturalni, a jak człowiek dostawał w łeb to był spokojny i opanowany xD

      (3)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie lubie Lebrona. Gdyby to jemu ktos tak przywalil to bylby placz i lament. W dodatku poszedlby sie poskarzyc i wyplakac gdzie sie da. Wybitny gracz ale sposob jego budowania druzyny , flopy i kroki naprawde odpychaja wielu kibicow

    (7)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Frustracja na boisku, Stew zaczął się przepychać, Bronek nie wytrzymał i strzelił w pyszczysko a dopiero się później zastanowił:) Kiedyś skończyło się by się ostrą bijatyką a teraz młodego powstrzymali a Bronek na boku trząsł gaciami. Sezon długi więc będzie się chciał Stew zrewanżować. Zobaczymy.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu