fbpx

NBA: Ja Morant poster dunk of the year | 38 punktów z kontrataku Memphis!

11

WTMW.

750 członków liczy już GWBA VIP Room. Jak się okazuje mamy na forum specjalistów od tenisa oraz lig nazwijmy to orientalnych. Pojawił się Michał, który pracował jako analityk sportowy i coraz ciekawsze widzę dyskusje. Jutro startuje konkurs, czekamy też na Mateusza i otwarcie kanału o szachach. Wbijajcie:

https://discord.gg/E7ewVQUQ

Bucks 95 Heat 111

Jak pisałem, oglądamy najlepszy fragment sezonu w wykonaniu podopiecznych Erika Spoelstry. Na rozkładówce niedawni mistrzowie NBA (to nic, że w przetrzebionym składzie) w sumie siedem wygranych w dziewięciu ostatnich meczach. Z tego dwie przegrane łączną różnicą… czterech punktów. Bohaterem spotkania Gabe Vincent: 27 punktów 5 przechwytów. Filarami jak zwykle: Bam Adebayo (14 z 20 oczek zdobył w IV kwarcie + 13 zbiórek) i Jimmy Buckets (16/4). Zmiany, jakie ostatnimi czasy daje Victor Oladipo też niczego sobie (20/2/5/3). Fajnie się pozbierał, a wszystko to prawdopodobnie zmierza do transferu Kyle’a Lowry.

Celtics 122 Hornets 106

Jaylen Brown odpoczywa, a do tego Derrick White już na starcie zderzył się z kolegą z zespołu i plac opuścił z urazem szyi. Charlotte byli u siebie i korzystając z zamieszania oraz początkowej niedyspozycji Jaysona Tatuma, próbowali odlecieć z wynikiem. W szczególności LaMelo Ball nie lubi oglądać się na nazwiska i renomę rywala, atakuje wszystkich: 31 punktów 7 zbiórek 9 asyst.

Z tym, że jednak Tatuma nie da się w uśpieniu utrzymać cały mecz i w końcu się worek z punktami dla Bostonu otworzył. JT to jedno. Hornets nie mogli znaleźć odpowiedzi na barczystego Malcolma Brogdona z ławki. Powiem szczerze, jak to ma tak wyglądać (30 punktów 11/17 z gry) to można się zastanowić nad kandydatura MB do nagrody Sixth Man of The Year.

Grizzzlies 130 Pacers 112

70-46 w polu trzech sekund oraz rekordowe w tym sezonie 38 punktów Memphis z kontrataku!  Bez środkowego Turnera i kręcącego karuzelą Haliburtona żadnych szans nie mieli Indianie z idącymi jak burza przez rundę zasadniczą Grizzlies. Kto nie widział paczki Ja Moranta ten niech nadrabia zaległości. To powinien być numer jeden do konkursu wsadów, ale NBA chyba nie może go przekonać. Równie imponujący był blok, gość lewituje w powietrzu!

Hawks 114 Raptors 103

Gospodarze otworzyli dość leniwie, przez pierwszych sześć minut bodaj zgromadzili całe trzy punkty stąd już od wejścia bili się z pleców i przewagi nigdy w tym meczu nie uzyskali. Nie byli nawet blisko. Co tu wiele mówić, Raptors zatrudniają  w sumie trzech graczy obwodowych. Panowie VanVleet, Trent i Malachi Flynn osiągnęli do spółki 6/21 z gry w tym 2/10 zza łuku. Poziomem atletyzmu czy szybkości obie strony się można powiedzieć zrównały. Różnicę w tym spotkaniu zrobiło przede wszystkim tzw. guard play. Trae Young (29 punktów 9 asyst) ma swoje za uszami, ale należy go respektować za umiejętność pracy piłką i przegląd pola. Dejounte Murray (27/8/6/2) zaś widząc sprzyjające warunki nigdy nie zwalnia i nie przestaje atakować.

Cavaliers 102 Wolves 110

Przywitali się bez widocznej złej krwi panowie Mitchell i Gobert. To ich pierwsze spotkanie od czasów wspólnej gry dla Utah, jeśli dobrze pamiętam. Niestety rosły Francuz prędko się z gry wypisał narzekając na naciągniętą pachwinę. Nie miało znaczenia! Wolves co prawda wpadli na chwilę na (dwucyfrowy) dołek, ale koniec końców oprawili schodzących z sześciomeczowej serii wyjazdów Kawalerzystów. Nogi ciężki, rzuty niedociągnięte. W odpowiedzi duża energia, biegi po otwartej przestrzeni, penetracje Anthony’ego Edwarsa (26/6/7) no i ten nieszablonowy Naz Reid (17/7)! Nieoczekiwane, ale wybiegane zwycięstwo Minny: 39 spudłowanych rzutów oraz 18 strat Cavs przełożyło się na przeszło dwadzieścia punktów Wolves z samej tranzycji. Mitchell nieskuteczny – mieszanina zmęczenia i intensywności rywali siedzących mu na biodrze.

Sixers 118 Jazz 117

Philadelphia znów poniżej oczekiwań. Wezmą minimalne zwycięstwo nad pozbawionymi Lauriego Markkanena Jazz, ale defensywnie przekonywujący to oni nie są. Świetne, chyba najlepsze w tym sezonie, zawody Jordana Clarksona (38 punktów 16/29 z gry) na którym tak wieszałem psy ostatnio. W szoku byłem oglądając kolejne penetracje obrony Sixers.

Pick and rolla Brody i Embiida miejscowi zatrzymać nie byli w stanie, ale szybkością i wszechstronnością talentu nawiązali walkę. Końcówka trzymała w napięciu, kolejne wejście na kosz wybronione, ale dobitka kolegi Kesslera. Wydawało się że faworyzowanych Sixers powiozą mimo solidnej partii po stronie Jamesa Hardena (31/6/11). W roli głównej jednak Embiid (30 punktów 50% z gry) trafił na zwycięstwo ze swojej klepki gdzieś na trzecim metrze.

Mavericks 119 Blazers 136

Luka podwajany na zasłonach, to nie był jego wieczór (15 punktów 10 asyst 0/5 zza łuku i tylko 1/6 FT). Gości zabolał brak Christiana Wooda, bądź co bądź środkowy pozwalał przenosić piłki bliżej kosza i sporo ataku brał na siebie, po rolowaniu czy jako stacjonarny strzelec zdolny atakować obręcz przeciwko spóźnionym obrońcom. Hardaway ciasno pilnowany. Dinwiddie pracował kozłem ile potrafił, 8/10 zza łuku trafił Reggie Bullock, ale i tak nie nastarczyli wobec świetnie (po raz kolejny) dysponowanego Lillarda (36 punktów 10 asyst 1 strata) oraz przewagi Nurkica (22/11/3) jako zawodnika ataku. Różnica zaznaczyła się w drugiej kwarcie, od tego momentu Blazers prowadzili bezpiecznie 5-8 posiadaniami i nawet baraż trójek na koniec specjalnie nie nastraszył miejscowych.

Dobrego dnia wszystkim. Pragnę podziękować kolegom wspierającym serwis:

  • M.Dym
  • Piotr.Mus
  • Artur.Gr
  • Michał.Ma ⚡️⚡️

Moje uszanowanie Panowie! BG

11 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Co jest takiego w tym dunku Moranta co czyni go najlepszym? Nie poleciał nawet nad gościem. Jakie są kryteria? W czym ten wsad jest lepszy od Gordona?

    (-9)
    • Array ( )

      “if you don’t like that you don’t like nba basketball”

      I jeszcze powyższe ciśnie się na usta

      (3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Należy wspomnieć że Broda zdobył 16punktów zespołu z rzędu w 4 kwarcie w tym trzy trójki back to back to back

    (13)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Morant przypomina DRosa z początkowych sezonów. Tamten tez latał nad koszami, tez zmieniał kierunek w pełnym biegu i nawet budowę/posturę miał podobną. Mam nadzieje, ze nie potwierdzi się stare powiedzenie: „ Kto skacze wysoko ten skacze krótko”.

    (9)

Komentuj

Gwiazdy Basketu