NBA: jakiego Russella Westbrooka potrzeba Los Angeles Lakers
![](https://www.gwiazdybasketu.pl/wp-content/uploads/2022/01/leruss-710x375.jpg)
Russell Westbrook, co by nie mówić, nie może na razie zaliczyć tego sezonu do udanych. Wielka bagieta krytyki, którą stara się przełykać od jakiegoś czasu, została ostatnio doprawiona posypką z obniżonego ratingu w NBA 2k i porcją trollingu w hali Kings. Nie żebyśmy się tego nie spodziewali, jeszcze w listopadzie rozmawialiśmy na grupie FB o tym, jak to “życie samo pisze memy…”
#Zła prasa Westbrooka
No właśnie, jak to się stało, że zawodnik, który jeszcze niedawno był maszyną do zdobywania triple double i robił statystycznie takie rzeczy, jak jeszcze nikt przed nim, stał się memem? Ostatni update statystyk w NBA 2k usadził Russa na poziomie 81 overall, co jest wynikiem poniżej takich graczy jak Tyler Herro czy Steven Adams. To w zasadzie ciekawostka, ale gracze traktują te ratingi równie ambicjonalnie co nominacje do All-Star Game. Faktem jest natomiast to, że przy ostatniej wizycie w Sacramento kibice w hali mieli niezły ubaw, gdy DJ odgrywał Cold As Ice za każdym razem, gdy Russ przestrzelił. A że skuteczność miał 2/14… to hit Foreigner dało się słyszeć w hali całkiem często. Dziennikarze próbowali go o to zagadnąć na pomeczowej konferencji, ale tym razem Westbrook nie dał się wyprowadzić z równowagi.
Tam w hali? To słodkie, że to grali teraz . Powinni to puszczać sobie samym przez ostatnich czternaście lat! [Westbrook]
Cold as ice
Gdzieś tam w międzyczasie mieliśmy też doniesienia o rzekomym transferze z Timberwolves na zasadzie Westbrook plus Davis za D’Angelo Russella i KAT’a, ale póki co cisza.
Czy to już teraz tak będzie, czy może Russell zdoła się w pewnym sensie zrehabilitować i być tym zawodnikiem, za jakiego Lakers zapłacili, a nie tym, na którego teraz utyskują? Po ostatnich batach z Nuggets, które były trzecią przegraną z rzędu, dało się wyczuć, że sytuacja jest coraz bardziej napięta. LeBron James przepraszał fanów na twitterze:
#LakerNation I apologize and I promise we’ll be better! 👑💜💛
— LeBron James (@KingJames) January 17, 2022
Dla Westbrooka mecz z Denver zakończył się skutecznością 7/15, co stanowiło spory skok po występach na poziomie 4/14, 2/12 i 2/14, jakie zaliczył bezpośrednio przed nim. Ale to żadne pocieszenie.
W tym sezonie Westbrook ma najniższą średnią strzelecką od czasów swojego drugiego sezonu w NBA (19.1). Strzelcem dystansowym nigdy nie był, ale fakt, że dopiero co zaliczył serię sześciu spotkań bez ani jednej trójki na 15 oddanych prób, jego krytycy również zauważyli, tak jak i obniżoną w ostatnim czasie skuteczność.
Staramy się poukładać nas jako ekipę, jako jedność. To ja muszę dokonać największych poświęceń i odnaleźć w sobie to, co najlepiej przysłuży się zespołowi. [Westbrook]
#Iksy i kółka
Skuteczność Westbrooka z poszczególnych miejsc na parkiecie przedstawiała się ostatnimi czasy następująco. Są to spotkania między 23 grudnia a piętnastym stycznia, czyli wspomnianym meczem z Nuggets:
Na tej grafice zwróćcie szczególną uwagę na punkty i skuteczność w trumnie, jeszcze do tego wrócimy.
#Paaanie, on zawsze taki był, no.
Patrząc na dotychczasowy przebieg kariery zawodnika, nie mamy tu nic nowego. Jego styl gry z jednej strony stawia go w opozycji do zawodników, którzy otaczają go na boisku, bo Westbrook jest samograjem, nie graczem systemowym. Z drugiej strony taka postawa powoduje, że ostrze krytyki zawsze skierowane będzie w jego stronę.
Nic dziwnego, skoro Westbrook jest jak solista w tych zespołach, które nazywają się w stylu “Tom Petty & the Heartbreakers” albo Joan Jett & The Blackhearts. Russell Westbrook & The City Thunders. Domeną Westbrooka jest taka gra jak w 2015 roku, kiedy przejął stery OKC (i już potem nie chciał oddawać) pod nieobecność Kevina Duranta, walczącego z kontuzją. Albo później, w 2018 roku, kiedy Thunder zaliczyli serię ośmiu wygranych z rzędu, w której Westbrook (to był drugi sezon jego festiwalu potrójnych dziesiątek) szedł na średniej 29 punktów. Albo ostatnio w Wizards, gdy zaniósł ich na swych rękach do playoffs, notując 23/13/13 w ostatnich dwudziestu kolejkach. Bilans zespołu wyniósł wówczas 15-5.
To jest jego gierka, on musi być z przodu, Tylko że w Lakers frontmanem jest już kto inny. To, co Westbrook osiągnął w przeszłości, nie ma wpływu na to, w jakim momencie znajdują się teraz Los Angeles Lakers i dokąd zmierzają. Z bilansem 22-22 siedzą sobie na najniższym szczeblu drabinki playoffs, mając nad sobą Timberwolves. To bardzo daleko od ich początkowych aspiracji. Czy można temu jakoś zaradzić?
#Historia magistra vitae
Być może. Ciekawą lekcję mogą Lakers wyciągnąć z ruchów kadrowych Houston, w czasach gdy Westbrook znajdował się jeszcze w ich szeregach. W lutym 2020 roku Clint Capela, jeden z filarów Houston, został posłany razem z Nene do Atlanta Hawks w zamian za Covingtona i picki (mniej więcej, to była wymiana między czterema klubami). Intencje Rockets były jasne niczym zamiary gościa kupującego dziewczynie drinka na dyskotece.
Morey i D’Antoni chcieli pójść w ekstremalny small ball, całą wiarę pokładając w dwójce swoich obwodowych. Decyzję ułatwiał fakt, że po około dziewięciuset wspólnych minutach Capela i Westbrook mieli net rating na poziomie +2,2 a ich współpraca zbierała koszmarne recenzje. Co więcej, jakiś tydzień przed wymianą Capela odniósł kontuzję i opuścił 3 mecze, a w Westbrooka wówczas jakby diabeł wstąpił.
Different style of ball
Od tego czasu, i po wymianie z Hawks też, grał jak z nut. Notował 31 punktów na skuteczności 52% z pola, a zza łuku przyzwoite, jak na siebie 36%. Niemniej, kluczem do jego lepszej gry było odblokowanie mu pola trzech sekund. Pamiętacie jak mówiłem żeby na grafice zapamiętać skuteczność w pomalowanym, bo do niej wrócimy? No to wracamy. W omawianym w tym akapicie okresie gry, czyli w Rockets po Capeli, Westbrook przewodził całej NBA w punktach zdobytych w trumnie, notując ich 19.2 na mecz.
Otoczenie go strzelcami powodowało, że obrony rywali musiały wybierać czy podwajać Westbrooka, co kończyło się uwolnieniem jakiegoś snajpera:
Czy może toczyć nierówną walkę z rozpędzonym Russem, bo slasherem jest elitarnym:
#Powinno wyjść inaczej!
No i właśnie. Lakers też próbowali niedawno przesunięcia LeBrona na środek, odkąd kontuzję odniósł Anthony Davis. Small-ball jak się patrzy! Tylko że Russell Westbrook notuje w tym czasie 8,6 punktów w trumnie, na skuteczności 45% pod koszem i 35% w całej trumnie. Co jest nie tak? Lakers strzelecko wyglądają przecież nieźle, mają siedmiu zawodników powyżej 37% w sytuacjach catch & shoot. Wciąż jednak kuleje spacing. Spójrzcie na ten kadr: co chce ułatwić Westbrookowi przytulony do obrońcy THT? Tylko zagęszcza przestrzeń przed Russellem:
Gdyby THT stał w tym rogu co ławka Grizzlies, Tyusa Jonesa też w ogóle by nie było tam, gdzie stoi na zdjęciu. W tej sytuacji Melton musiałby odpuścić pomoc, żeby przykryć Carmelo Anthony’ego za swoimi plecami. Natomiast ewentualne podwojenie ze strony JJJ oznaczałoby pozostawionego bez opieki Arizę, który ma 43% skuteczności zza łuku. Takie błędy się mnożą. Inny przykład poniżej. Komu byście podali w tej sytuacji? Komu Westbrook ma odegrać?
Nie chcę w tym miejscu powiedzieć, że Westbrook nie ponosi winy za swe wyniki i skuteczność, ale Lakers muszą w końcu wziąć sobie do serca wszystkie małe rzeczy, jeśli nie chcą spisać tego sezonu na straty. Bo odcinanie kuponów sprzedaży koszulek i postawienie wszystkiego na LeBrona nie zaprowadzi ich tam, gdzie chcieli się znaleźć budując ten skład.
Czy Waszym zdaniem jest w tym sezonie jeszcze dla Lakers nadzieja?
[BLC]
Raczej nie ma. Nunn ma cofkę w procesie rehabilitacji, a Davis gra najgorszy sezon od lat. Nie mają kim grać i to się nie zmieni. Chyba, że dojdą inni zawodnicy. Bez wzmocnienia składu nic nie ugrają. Taka jest prawda.
Na ten moment widoki są słabe. Nunn i AD mają wrócić do końca stycznia, jak się nie poprawi, to przed trade deadline trzeba będzie szukać szybkich wymian. Lakersom brakuje młodych nóg do biegania i obrony, bo rzutowo nie ma tak wielkiej tragedii. Miejsce 7-8 przed PO oznacza zakończenie sezonu na I rundzie, bo Suns i GSW są po prostu obecnie lepszymi zespołami.
Pytanie jest takie, czy LAL sa w stanie wygrac z GSW w Play-Off?
Talentem indywidualnym może i im nawet dorównują, GSW ma w dodatku problem pod koszem, a LAL gabarytowo cały czas są dominujący, ale organizacja gry pomiędzy tymi zespołami to na ten moment niebo a ziemia.
Lakers nie bronią, w ogóle. Powrót AD trochę poprawi ten element pod tablicą, ale na łuku poza (post prime) Avery Bradleyem obrońców ZERO.
Lebron w tym roku jak genialny by nie był w ofensywie, w obronie gra na alibi. Podstawowe statsy tego nie pokazują bo życiówka w blokach i niezły upgrade na przechwytach vs ostatnie 6 sezonów, ale wystarczy zobaczyć 1 cały mecz i…
Ogólnie wystarczy trochę ball movement przeciwko Lakers w tym sezonie i pozycje otwierają się jedna po drugiej.
Jeśli chodzi o Russa – niestety BLC, to się nie uda. Tak jak dużo ludzi przewidywało, tak jest i tak będzie. Czyli nic z tego nie będzie. Jeźdźcowi bez głowy łeb nie urośnie z dnia na dzień. To może być fajny streak jak pisałeś, 5… Może 10 spotkań, ale w konfrontacji z dobrze zorganizowaną drużyną, w serii 7 meczy w PO trzeba grać nie tylko twardo, ale przede wszystkim mądrze.
Jedyna nadzieja dla Lakers w tym roku to trade deadline nastawione na graczy 3&D i zdolnego rozgrywającego który nie będzie nastawiony na śrubowanie własnych statystyk. A Russa trzeba ograniczyć do max 25 min na mecz, bo nie oszukujmy się, nikt go z tym kontraktem nie weźmie.
Można Lakers kochać bezgraniczne, ale byłby to ponury żart gdyby zdobyli mistrzostwo w tym składzie.
Na drugim zdjęciu widać tylko czterech Jeziorowców, niechaj zgadnę kto tam z tyłu dumnie kroczy. Prawdą jest, że niezależnie czy Lakers grają źle, bo Westbrook gra źle czy jest na odwrót. Przeszczep się nie przyjmuje i trzeba szukać nieortodoksyjnych rozwiązań, jak często przywoływane powierzenie Russelowi funkcji wodzireja drugiego składu. Gdyby w drużynie panowała atmosfera skupienia na mistrzostwie, myślę, że mogłoby to (i powinno) zostać przyjęte ze zrozumieniem. Sądzę jednak, jakkolwiek zabrzmi to hejtersko, że tegoroczny rok podporządkowany jest indywidualnym statystykom, a jak przy okazji będzie z tego drużynowy sukces to też fajnie.
😄King Kong a z przodu jego świta .
Jeśli za sukces uznamy sam awans do PO to tak , jest nadzieja. Ale chyba nie o to chodzi. W tej drużynie są problemy personalne, nie wiem czy każdy wie do końca to ma robić. A druga kwestia , że niektórzy mocno rozczarowują. Przesunięcie LeFlopa na środek to pokłosie kontuzji Davisa i dramatycznej postawy Deandre Jordana. O ile Dwight Howard jeszcze jakoś wygląda jak na swój przebieg o tyle Jordan jest katastrofalny.
Wspomnę jeszcze , że ze sprawnym Davisem też nie jest różowo. I tutaj wracamy do podziału ról. Davis miał być pierwszą opcją , maszyną , która dostarczy 25 punktów co mecz , choćby skały srały. No i statystycznie nie jest źle , ale jego wskaźnik +/- jest dodatni tylko w 10 meczach na 27 rozegranych. No i nie jest pewniakiem, mimo warunków fizycznych i niemałych umiejętności nie jest typem lidera. I chyba już nie będzie. Wobec tego liderem może być LeFlop , tylko czasami sił już brakuje (normalne zmęczenie materiału – nikt nie ma pretensji). Liderować próbuje też Westbrook , ale wychodzi to w kratkę bo sam nie wie często czego drużyna potrzebuje.
Dalej : Melo robi to co niego należy (rzuca) i nie robi tego co zwykle (nie broni). Eksperymenty na rozegraniu (IT i Rondo) nie wypaliły. Także Lakersom zostaje radosna improwizacja, może uda się urwać jeden mecz w PO.
pozdrawiam
W Lakers nie potrzeba żadnego Westbrooka. Ten zawodnik jest tylko kulą u nogi każdej drużny NBA.
Dokładnie w punkt. Westbrook nadaje się do gry w kosza w stylu „Space Jam”, ewentualnie do meczu gwiazd. Wsadzi piłe nad takim powiedzmy Gobertem, ponapina się, pohuczy, a potem zasadzi trzy airballe, pięć strat i do domu. I pomyśleć, ze chłop ma jeden z najwyższych kontraktów w historii…
Jest taka grupa zawodników w NBA, która osiąga super statystyki (głównie chodzi o punkty, ale nie tylko) kiedy gra o pietruszkę. Wszystko wygląda dobrze, kiedy ładnie przegrywamy albo kończymy sezon koło miejsca 8 w konferencji. Może występować nawet w ASG, czasem w piątce sezonu, doceniony i uważany za gwiazdę.
Weryfikacja następuje, kiedy drużyna zaczyna grać o wysokie cele. To jest inne granie, inna presja, inne zaangażowanie w obronę.
Teraz albo ktoś jest faktycznie tym samcem alfa i dalej ciągnie drużynę z sukcesami, albo są 2 opcje. Pogodzenie się z byciem tym drugim / trzecim (np. Kevin Love i Bosh w MIA gdzie pogodzili się ze zmianą statusu) albo to co widzimy w Westbrooku. Nie można mu nic powiedzieć, bo gwiazda, bo wierzy że jak zagra to samo co w OKC (która grała po odejściu Duranta o czapkę gruszek) to powinny być sukcesy w LAL, bo przecież jest Davis i LBJ.
Niestety gość jest moim zdaniem niereformowalny, za długo skupiał się na nabijaniu cyferek, gdzie wykręcał naciągnięte TD. Co to ma wspólnego z wygrywaniem? To już Harden szybciej się dopasował do Duranta, ale Westbrook chyba nie odpuści – czytaj ciężko będzie z nim cokolwiek wygrać.
Rozwiązanie jest banalne. Westbrook musi wychodzić z ławki. Wtedy nagle robi się z niego elitarny rezerwowy czyli cos czego zawsze Lakersom brakowało kiedy schodził Lebron i nie miał kto pchać wózka. To jest tak proste, ze az banalne. Do tego wymienić THT na doswiadczonego 3&D, który zagra w pierwszej piątce lub z ławki z Westem.
Lebron, Bradley, Monk, 3&D, Davis – poza Monkiem niezla obrona, ale jego 40% zza łuku i chęć do biegania sa niezbedne.
Z ławki ekstremalny small ball czyli West otoczony strzelcami – Melo, Ariza, Reaves, Nunn (jesli nie pojdzie w wymianie), Ellington czasem Howard.
Typ ma rację ! ale konia z rzędem temu kto powie Brodiemu “ziomek chcemy żebyś był liderem….drugiego składu” 😀
A wymienić go na Walla?
Jakiego Westbrook’a potrzebują Lakers?
Wytransferowanego.
Dobra robota BLC. Fajnie że przypomniałeś jak Westbrook dobrze grał w Wizards i Rockets. Podobno blokował rozwój młodzieży w Thunder… No to odblokował i teraz grzmoty będą 15 lat szorować po dnie. Lakers wszyscy (poza Lebronto) grają piach, więc Westbrook jest łatwym celem – duży kontrakt plus fakt że zawsze był zderzakiem drużyny.
Odpowiedź- Żadnego!!!!!!!Chyba że ktoś wymieni mu procesor i cofnie się
w czasie zaczac trenować rzut!!!! NIESTETY !!!
przypominam, żeby za bardzo nie słodzić westbrookowi za końcówkę zeszłego sezonu — mieli jeden z najłatwiejszych terminarzy w NBA i ciężko pisać, że “w pojedynkę wprowadził wizards do playoffs”, kiedy w drużynie grał jeszcze bradley beal xd
Łatwy terminarz to pojęcie względne. A co do Beala – akurat w drugiej części sezonu opuścił chyba połowę meczów przez kontuzje.
Nie ma szans. A szkoda bo LbJ miał naprawdę niezłą forme . Brakuje zbyt wielu rzeczy. Kto w drugim składzie, kto rozgrywa. Play-off chyba będą i let’s go fishing .
Dla mnie RW – jest graczem typu Iversona. Talentem generacyjnym, niepowtarzalnym. Jednak jedynym sposobem, aby ten fenomen przekuć w wygrane jest zrobić to co zrobił w 2001 Larry Brown z Patem Croce – zbudować całą filozofię grania i cały skład pod lidera. Ale zrobić to z głową i do tego do tej filozofii przekonać gwiazdę. W Philly udał się jeden rok. Coś podobnego próbowano z RW zrobić w OKC – mieliśmy historyczne sezony, o których latami będzie się pisać w kategoriach legendy (jak o wyczynach Big O czy Kareema – “nikt nie widział, wszyscy slyszeli”). Szczególnie jak opadnie kurz i zatrą się szczegóły. To przerabialiśmy ostatnio z AI, kóry zyskał status legendy i nikt nie pamięta ze szczegółami jego . kariery, kłopotów, wybryków ale pamęta legendarne zagrania. Tak działa nasza pamięć.
Z RW jest podobnie – choć nie miał szczęścia do swojego Larrego Browna i skoczyło się na fenomenie statystycznym bez sukcesów w PO, ale jestem pewien, że przy lepszym trenerze i lepszej organizacji gry RW mógłby być liderem drużyny osiągającej sukcesy w PO na jego barkach. Czy aż na finał jak A.I.? Trudno powiedzieć i pewnie już nigdy się nie dowiemy. Ale to tez nie jest zarzut – takich “koni pociągowych” dzis w lidze mamy zaledwie kilku – przy dziesiątkach graczy wybitnych i “gwiazd”, którym jednak brak tego genu Jordana-Bryanta.
Z pewnością dziś w LAL RW traci większość swoich atutów, a wady się uwypuklają gdy musi grać nie po swojemu. Szczególnie jak za plecami ma drepczącego kombinatora w postaci LBJ, który od lat już przestał grać w bieganego a gra w szachy. Russ – umie tylko w bieganego. Od Szachów woli Szafing ;-).
Podejrzewam, że LAL widzieli w nim zysk marketingowy oraz Schoedera Turbo i liczyli, że da się wpasować w ich drużynę (może na magię wpływu Króla) gdyż zeszłoroczna końcówka w Wizz – dawała taką nadzieję.
Ja liczę, że znajdzie się (może jeszcze w tym sezonie) rozwiązanie i zarówno Russ i LAL zaznają sukcesów. Czy razem, czy osobno to już insza inszośc ;-).
Moim zdaniem nie ma już nadziei dla Lakersów w tym sezonie. Czekam z niecierpliwością na dzisiejszy skrót meczu z Pacers i analizę defense ekipy z LA 😉
Ja bym przesunął Lebrona na ławkę.
Westbrook musi grać dokładnie tak jak teraz, ale u rywala w play-off. Takiego Westa potrzebują Lakersi.
Dla mnie Westbrook sportowcem jest wybitnym, koszykarzem marnym. Nawet jak LA dostaną się do PO to tam Russel wielokrotnie udowadniał, ze za wysokie progi. I tak bedzie tym razem. 100 procent.