fbpx

NBA Future: czyli kto będzie rządził ligą za pięć lat

49

Edit. Mamy 2019 rok. Wracam do posta po 5 latach i śmieję z własnego komentarza: “Za 5 lat Wiggins na pewno będzie popularniejszy od Embiida, niezależnie od aktualnie prezentowanych wyników.” Dwa wnioski: 

1/ nigdy nie mów “na pewno”
2/ tekst powstał przed draftem NBA 2014 i abstrahując od aktualnych wyników Embiida i Wigginsa, zwróćcie uwagę jak istotna dla popularności zawodnika jest geografia, potencjał rynkowy oraz myśl szkoleniowa klubu, do którego trafia. 


NBA się zmienia i nie da się ukryć, że pewna era koszykówki właśnie przechodzi do przeszłości. Takie zdanie mógłbym napisać w każdej chwili: nieważne, czy byłoby to za dwa lata, czy dwa lata temu. Proces “zmiany warty” w tej wspaniałej lidze zawsze jest zjawiskiem płynnym i naturalnym, przebiegającym w myśl heraklitowskiej maksymy panta rhei. Wydaje się przecież, że nie dalej jak wczoraj Shaq zawiesił buty na kołek, a było to już niemal cztery lata temu! W ślad za Wielkim Arystotelesem pójdą niedługo takie legendy jak: Garnett, Duncan, Pierce, Kobe… Myślę, że dla fanów tych zawodników są to persony niezastąpione i żaden młodzian nie zapełni luki po ich odejściu. Niemniej jednak czas płynie, a my możemy obserwować nowe talenty podbijające serca kibiców i ekspertów.

Oto moja krótka lista gości, którzy za pięć lat przejmą kontrolę nad NBA (kolejność przypadkowa):

1. Anthony Davis

Davis poczynił olbrzymi postęp w stosunku do swojego debiutanckiego sezonu praktycznie w każdym elemencie gry. W 2019 roku Davis będzie miał dopiero 25 lat, wtedy też powinien powoli wchodzić w szczyt swoich możliwości. Kevin Garnett 2.0? Warunkami i wachlarzem umiejętności na pewno. Jeżeli chodzi jednak o charaktery, to są to dwaj zupełnie różni gracze. KG pod tym względem jest niepowtarzalny i ciężko szukać kogoś grającego z podobną pasją. Niemniej Davis jest gotowy przejąć schedę po KG. Jego możliwości w defensywie nie mają granic. Warunki fizyczne i naturalny instynkt defensora sprawią, że rok w rok będzie typowany jako kandydat do DPOY. Opanowanie defensywy zespołowej to tylko kwestia czasu – nie zapominajcie, chłopak ma dopiero 20 lat.

2. Damian Lillard

Już dziś ten 23-letni rozgrywający stanowi trzon ekipy liczącej się w wyścigu po mistrzostwo. A jest to przecież dopiero jego drugi sezon w NBA! Facet postara się, aby liga po odejściu Bryanta miała przynajmniej jednego zimnego skurczybyka. Lillard ma niesamowity talent strzelecki, a  to co potrafi wyprawiać w czwartych kwartach przechodzi ludzkie pojęcie. Chłopak jest zimny jak lód, a zwycięskie rzuty oddaje z opanowaniem godnym weterana. Niesamowity zawodnik!

3. Andre Drummond

Andre jest światełkiem w tunelu dla ginącego w odmętach nijakości Detroit Pistons. Jako fan Pistons przyglądam mu się z wielką uwagą. Niebywałe warunki fizyczne Drummond popiera naturalnym instynktem w walce o zbiórkę. Imponuje zwłaszcza jego gra na atakowanej desce. Dre ma tylko dwadzieścia lat, a już dziś jest w czołówce zbierających ligi. Strach pomyśleć, co będzie gdy nabierze ogłady i doświadczenia. Te dwa elementy będą kluczowe dla rozwoju tego zawodnika, który może stać się również dominatorem w defensywie (dziś ma spore braki). Liczę również, że pod okiem Rasheeda Wallace’a poprawi swoją grę tyłem do kosza i stanie się regularnym członkiem All-Star Game.

4. Kyrie Irving

Rozgrywający Cleveland tak często był porównywany do Chrisa Paula, że nie da się już tego cofnąć. Jego potencjał ofensywny jest niewyczerpany. Potrafi przedostać się pod kosz w dowolnym momencie, potrafi rzucić z każdego miejsca na parkiecie. Jedyne co może go zatrzymać, to on sam. Aby pójść w ślady Paula, Irving musi zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze, zrozumieć, że zwyciężać można tylko jako drużyna i że rola lidera polega na inspiracji kolegów do lepszej gry. Po drugie, poprawić grę na bronionej połowie parkietu. Niemniej jego potencjał już teraz pozwala na  postawienie tezy, że w przeciągu pięciu lat stanie się zawodnikiem wybitnym.

5. Paul George

Chłopak z potencjałem na przyszłego MVP. Znakomity, atletyczny defensor, który rozwija się w zastraszającym tempie. Ofensywnie George powoli puka już do czołówki. Znakomity rzut, wejścia, panowanie nad piłką. W przeciągu pięciu lat stanie się graczem kompletnym, prowadzącym Pacers do upragnionego tytułu. Tak sądzę.

6. James Harden

W Houston Harden uczy się roli lidera. Jest graczem niezwykle silnym jak na pozycję, którą zajmuje na parkiecie. Mnie zawsze będzie się jednak kojarzył z czarną wersją Manu Ginobili. Ten sam wspaniały przegląd pola, ta sama płynność w wejściach pod kosz i to samo ulubione zagranie: euro-step. Z resztą sam Harden przyznaje, że Manu był jego idolem. Gdy więc Ginobili uda się na koszykarską emeryturę (a co w przeciągu pięciu lat niechybnie nastąpi), część jego fanów z pewnością skieruje swój wzrok na brodatego jegomościa z Houston.

7. Kevin Durant 

KD wchodzi w swój najlepszy okres. Za pięć lat facetowi stuknie trzydziestka i będzie wtedy na szczycie łańcucha pokarmowego, zajmując miejsce LeBrona Jamesa. Dla Duranta nie ma rzeczy niemożliwych. KD to przyszły Hall of Famer i śmiało można go stawiać obok najlepszych graczy w historii. To co wyprawia w tym sezonie powinno tylko nas w tym przekonaniu utwierdzać.

8. Jabari Parker i Andrew Wiggins

Jabari Parker ma spory zasięg ramion, miękki nadgarstek i umiejętności gry w post up. Najczęściej porównywany jest do Paula Pierce i jest to jak najbardziej słuszne porównanie. Łatwość kreowania sobie pozycji rzutowych przy jego gabarytach (203 cm, 107 kg) od razu nasuwa skojarzenie z bostońską legendą. Ktokolwiek wybierze Parkera w drafcie zyska sobie przyszłą gwiazdę i lidera na lata.

Nie sposób też pominąć Wigginsa. Atletyczny fenomen, który najczęściej był porównywany do samego LeBrona Jamesa. Pomimo że w NCAA wypada poniżej oczekiwań, nie należy lekceważyć jego potencjału. Dysponuje pokaźnym arsenałem umiejętności i defensywną iskierką, które przy odpowiednim poprowadzeniu mogą sprawić, że Wiggins będzie za pięć lat na ustach wszystkich kibiców NBA.

9. Blake Griffin

Niezwykle efektowna gra Griffina wyrządziła mu poniekąd krzywdę. Na stałe przylgnęła doń łatka dunkera, zakrywająca wiele zalet skrzydłowego. Obstawiam, że w ciągu pięciu lat (już się to dzieje!) Blake poczyni jednak spory postęp zarówno w grze tyłem do kosza, jak i na bronionej połowie parkietu. Warto odnotować, że i jego jumper nabiera niebezpiecznego charakteru, chociaż z pewnością może być lepszy. Poza znakomitą grą na tablicach Griffin, jak na zawodnika podkoszowego świetnie podaje. W 2019 roku będzie miał 29 lat i osiągnie apogeum swoich możliwości. Oby tylko kolana wytrzymały.

11. Kevin Love

Kevin Love to gracz z potencjałem na MVP. Nie osiągnie jednak takich sukcesów zostając w Minnesocie. Organizacja nie jest w stanie zapewnić mu odpowiedniego wsparcia, a dopóki ze stanowiska general menagera nie odejdzie David Kahn taki stan rzeczy z pewnością nie ulegnie zmianie. Love już dziś jest niesamowity, nie tylko pod względem gry na tablicach. Wyraźnie poprawił grę tyłem do kosza, a jego rzut sieje prawdziwe spustoszenie. Fascynujące są również outlet passy, którymi miota zaraz po zebraniu piłki w obronie. Z resztą 4.2 asysty dla podkoszowego jest wspaniałym wynikiem. Jedyny mankament Love to defensywa, ale w tym pomoże mu wyłącznie zmiana miejsca zamieszkania i nowy sztab szkoleniowy.

12. LeBron James

Myślicie, że 34-letni LeBron James pozwoli nam o sobie zapomnieć? Oczekujecie, że zgaśnie wraz z zanikającym atletyzmem? Nie ma takiej opcji! King James jest perfekcjonistą, nigdy nie przestanie nad sobą pracować. Wbrew powszechnej opinii nie buduje swojej legendy korzystając tylko i wyłącznie z nadludzkich warunków fizycznych. Wymienię szybko, co potrafi robić James… Albo nie, sami zastanówcie się lepiej czego ten gracz nie potrafi. Nie ma tego zbyt wiele prawda? LeBron gra przede wszystkim dla drużyny, starając się angażować wszystkich w życie zespołu. Jego zrozumienie gry jest rzeczą niezwykłą i godną Hall of Fame. Za pięć lat LeBron wciąż będzie w czołówce najlepszych graczy ligi, jednak z piedestału strąci go ktoś z młodych wilków – najprawdopodobniej Kevin Durant.

Uff.. Mógłbym pisać i pisać, wymieniając kolejnych zawodników. Myślę, że przedstawiłem najważniejsze postaci, które będą nadawać NBA nowego kształtu w przeciągu kolejnych pięciu lat. Niemniej jednak, na wyróżnienie zasługują jeszcze następujący zawodnicy: DeMarcus Cousins, Russel Westbrook, Stephen Curry, Kawhi Leonard, DeMar Derozan, Terrence Ross, Joel Embiid…

Jedną wielką niewiadomą jest również dyspozycja Derricka Rose’a. Nie wiemy w jakiej formie wróci, czy poradzi sobie z presją i ile jest w stanie z siebie jeszcze wykrzesać. Gdyby nie kolejna kontuzja z pewnością znalazłby się na tej liście.

A jak Wy sądzicie, kto za pięć lat będzie wyróżniał się najbardziej? Kto zdominuje NBA?

[Hater]

49 comments

    • Array ( [0] => administrator )

      Śledzę Embiida, tylko że on jeszcze długo nie będzie gotowy fizycznie by być dominatorem w NBA. Z resztą, jak widzę jest w “wyróżnieniach”.
      Imo, Wiggins na pewno będzie popularniejszy za 5 lat, niezależnie od aktualnie prezentowanych wyników.

      (28)
  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ogólnie wymienianie graczy, którzy jeszcze nie są w NBA i bazowaniu na przypuszczeniach autora to jakiś żart, moim zdaniem. Rozumiem, że jest Hype na ten draft i wiele graczy jest bardzo dobrych, ale nigdy nie wiadomo jak się spiszą w NBA. Przykładem może być Wiggins, który w NCAA gra przeciętnie jak sam autor wspomniał. No, ale nie będę się czepiał bo jest to artykuł z przymróżeniem. Zgadzam się ze wszystkimi postaciami w tym rankingu oprócz właśnie Wigginsa i Parkera. Tak poza tym spoko art 🙂

    (3)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Co do numeru 6 – to Harden jak i Ginobli są leworęczni. 🙂

    Warto było by wspomnieć w tym zestawieniu m.in o
    Victor Oladipo
    Reggie Jackson
    Jeremy Lamb
    Michael Carter-Williams
    Lance Stephenson

    (32)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem Bradley Beal i Dion Waiters mogą coś jeszcze pokazać, ale to wszystko od nich zależy. Zdecydowanie brakuje Michaela Carter-Williamsa, i Rickiego Rubio o ile potrenuje rzut.

    (5)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    wg mnie spokojnie Melo bedzie gral jeszcze na poziomie 🙂
    nie dosc ze bedzie gral na 4 to jego gra nie polega na atletycznosci i fizycznosci jak u Lebrona ale na technice i rzutach 🙂
    PS. Jak mogliscie zapomniec o Johnu Wallu ktory gra bardzo dobry sezon 20 pkt 8.5 ass i 2 przechwyty ?
    wg mnie Sciana z Brodaczem sa przyszloscia tej ligi i to oni zaniedlugo beda rozdawac karty !

    (15)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeszcze jest taki zawodnik w polskiej lidze. Nazywa sie Nikola Jeftic. Mimo 27 lat uwazam, ze zdazy sie rzutem na tasme dostac do NBA i pokazac swoje umiejetnosci. Jego swietna obrona, gra na tablicach, layupy i gra tylem do kosza nie pozostawia zludzen, ze spokojnie moze zostac legenda tej ligi. :))))))))))))))))

    (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Brook Lopez – już jest w ścisłej czołówce środkowych ale jak dla mnie za rok do dwóch lat nie będzie miał sobie równych. Nie ma chyba drugiego wysokiego tak pewnie grającego gościa w NBA, mam tylko nadzieję, że ta stopa się wyleczy i nie przeszkodzi w dalszym rozwoju(Yao skończył przez nieszczęsną stopę…)

    (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @kapi21 przecież to staruchy będą ;o

    Nie wiem czemu ludziska jarają się tak CP3, koleś nie jest już młodzikiem, tytułów nie ma, na horyzoncie też nic nie widać (serio ktoś myśli że Clippersi wygrają cokolwiek? przy tak wysokim poziomie innych drużyn?) . Jest dobry ale z ta ekipą pierścienia nie zdobędzie a co za tym idzie zostanie zapomniany jak wielu innych dobrych zawodników.

    Innymi słowy Stern zrobił mu dużą krzywdę blokując transfer do lal, mi też jako że jestem ich kibicem 🙁

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Wymienianie gości, których jeszcze nie ma w lidze, a pomijanie obecnych młodziaków jest dziwne. To takie wróżenie z fusów, ale nie postawiłbym Wigginsa czy Parkera przed Currym, Boogiem czy Westbrookiem. Oladipo czy MCW też mają obiecujący start. Wall też będzie zamiatał, musi tylko trochę “wydorośleć” jego gra.
    @ admin: Embiid ma największy potencjał z tej 3. Zgadzam się, że dużo mu jeszcze brakuje, żeby dominować. On, najbardziej z tej całej grupy przymierzanej do draftu, potrzebowałby jeszcze roku na uczelni.

    (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wymieniacie np Walla, a piszecie, ze Terrence Ross bedzie rządził tą ligą… dlatego, że rzucił 50+ pkt? Brandon Jennings też to zrobił 😀

    (21)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    admin

    Skoro śledzisz bacznie Embiida to i pewnie robisz to z Wigginsem. Wiggins na ten moment również jest niedostosowany do gry w NBA, zaliczył spory regres w grze z piłką oraz często znika na całe mecze w ataku. Embiid natomiast jest świetnym defensorem, ma GENIALNĄ pracę nóg, posiada świetne warunki fizyczne a gdyby to było mało to jeszcze jego gra post up jest czymś czego ciężko doświadczyć nawet na poziomie NBA. Nie ma podstaw by twierdzić, że za 5 lat Wiggins będzie popularniejszy.

    Zresztą skoro piszesz o warunkach fizycznych jako ograniczeniu to co na tej liście robi Davis?

    (4)
    • Array ( [0] => administrator )

      Ja nie pisałem tego artykułu 🙂 ale skoro mowa o gotowości Davisa i Embiida/ choć obaj aktualnie, nominalnie grają na centrze to Pelicans pozwalają Davisowi biegać wolno w obronie, bo to de facto skrzydłowy. Embiid będzie już szykowany wyłącznie na środek i wyklepanie potrzebnego pancerza zajmie mu dłużej, bo wymogi fizyczne na centrze są po prostu bardziej rygorystyczne. To podstawowa różnica. Obaj nabierają mięśnia i będą fenomenalni, mam nadzieję. IMO Wiggins będzie wzorem Blake’a Griffina lokomotywą marketingową nowej fali NBA. Wystarczy kilka dunków na początek.

      (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    @Lechu
    Dziękuję za uznanie 🙂

    Co do Waszych typów, to jak najbardziej Wall zasługuje na miejsce na liście. Nie sposób wszystkich opisać, wszystkich ogarnąć. Dajcie żyć! 🙂 Zwróćcie uwagę na zakończenie, które pozostawiłem otwarte specjalnie (wielokropek przy wyróżnieniach), żeby stworzyć dyskusję i dać Wam również możliwość na przedstawienie swoich propozycji.

    Słówko jeszcze o T. Rossie. Odejście Gay’a zapoczątkowało u chłopaka ogromny progres i rozkwit. Poprawił skuteczność w rzutach za 3 z 33% do 40.7%, a po odejściu wspomnianego Gay’a rzuca zza łuku na 42% ! Za 5 lat chłopak będzie miał dopiero 27 lat i sądzę, że będzie w czołówce SG ligi. Może się mylę, ale takie mam przeczucie. George też na początku był nikomu nieznanym chudzielcem. A kim jest teraz?

    PS. Z tym Kahnem faktycznie dałem ciała.

    Pozdrawiam!

    (5)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Wjeżdzam z hater’skim zacięciem,bang!
    Co Wy tu ludziska wypisujecie niektórzy to jest mistrzostwo! Rubio? Poprawi rzut? nie ma go od IO w Pekinie gdzie został “odkryty”. 6 lat na poprawę i nic,null,gówno. Nie wierzę i już. Znakomity kreator,bdb obrońca,tyle.
    Reggie Jackson,Jeremy Lamb? Zwykli rolesi,Jackson może będzie solidnym starterem w innym klubie.
    Farried? Boże! Uwielbiam gościa,energia,dunki,bloki! Jego sufit nie jest dużo wyżej niż obecnie sięga dredami. Zero gry tyłem do kosza,jumper nie istnieje. Typowy energizer.
    Nooo i wisienka na torcie…. SWAGGY P! ahhaha , z 15 czołowych SF musiałoby się połamać i żadni nowi się nie objawić,żeby on był kimś w lidze za 5 lat. High Five for JR Smith 2 😀

    A Davis,Lillard z wymienionych zdecydowanie. Moim czarnym koniem jest Victor Oladipo! Etyka pracy , potencjał defensywny. Wystarczy lepsze otoczenie i kumaty coach i naprawdę będą z niego ludzie , zobaczycie , yo 🙂
    And remember , haters gonna hate !

    (18)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Tylu tutaj znawców spierających się i zarzucających brak rzetelności autorowi z uwagi na wymienianie graczy NCAA, ALE ŻADEN Z WAS ZNAWCY NIE WSPOMNIAŁ O NAJWAŻNIEJSZYM. BRAKUJE TUTAJ MICHAELA KIDD-GILCHRISTA ! To przecież oczywiste, chłopak będzie najlepszym defensorem przyszłej NBA nie ulega to najmniejszej wątpliwości 😉 Ale znafffccyy wolą wymienać CARTERA WILLIAMSA bo co ? Bo it’s to be a proud and suprise of first part of NBA SEASON? No koledzy zawiedziony jestem tym, że żaden z was nie wymienił GILCHRISTA pozdrawiam ! 🙂

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Coraz częściej odnoszę wrażenie, że większość komentujących śledzi lige na pokaz albo od wczoraj. Victor Olapido i tak dalej wymienianie takich nazwisk z “pierwszych stron gazet” i zapominanie o najważniejszych i największych potencjałach jest faux pas

    (1)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Giannis Antetokounmpo też ma dobre predyspozycje, fajnie moim zdaniem że gra w MB bo ma szanse się ogrywać i dużo czasu spędza na boisku i jak to było w temacie chodzi o przyszłość. Tutaj są wymienieni gracze co juz coś znaczą, a powiedzmy sobie szczerze ze Paul George zrobił postęp, trafił z formą nie wiem jak to nazwać ale prezentuje się niebywale lepiej w tym sezonie w porównaniu do tamtego, nie ujmująć nic, bo 12/13 grał też bardzo dobrze. Do tematu czasem jak się ogląda KINGS można stwierdzić że to zespół z przyszłością McLemore Cousins Williams są to bardzo perspektywiczni gracze.

    (6)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Tke King to jest MJ 🙂 LBJ nawet nie ma podjazdu.
    Z chęcią też chciałbym się dowiedzieć co potrafi LeBron. Ciekawe czy autor wymieniłby wymuszanie fauli wchodząc jak jeździec bez głowy pod kosz, flooping czy nabijanie statystyk kosztem kolegów (każda kontra jest oddawana jemu).
    MJ wymiatał bo umiał to robić. James wymiata bo musi to robić ;/ Niby nic ale ogromna różnica między prawdziwym królem kosza (MJ), a stworzonym przez ludzi The Kingiem.

    PS. Za każdym razem to komentuje bo nie do pomyślenia jest to jak sztucznie dodaje się fejmu LeBronowi. Czytając i oglądając można mieć wrażenie, że na piśmie jest on o wiele lepszy niż na parkiecie. Paranoja.

    A co do The nest best… Mozna by wymienić L.A, nie można zapomnieć o Carmelo oraz takich graczach jak Ibaka, Walker, DeAndre (tylko te jego FT), Monroe…. Sporo tego 😛

    (-4)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Do lekerslekers : Nie wiem czy Oladipo jest z pierwszych stron gazet bo amerykańskich nie czytam ale moim zdaniem ma potencjał na bycie gwiazdą tej ligi. Moze obejrzyj pare meczy Orlando a nie tylko to co C+ nadaje. Gosc jest wszechstronny i utalentowany. Poogladaj sobie jego treningi, zobacz jak pracował podczas draftu. Orlando interesuje mnie od czasów kiedy rookie byli Penny, albo O’Neal pamietam czsy T-Maca i Hilla choc Grant byl trapiony kontuzjami wiec nie wyjezdzaj z tekstem ze ktos oglada lige od wczoraj i nie ocenaj ludzi ktorych nie znasz.

    (4)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    jezeli LBJ nie popracuje nad rzutem to za jakis czas nie bedzie mial czego szukac na parkiecie Nba. LBJ gra typowo silowa koszykowke . nie sadze zeby dal sb rade bez wyskoku i szybkosci

    (0)
  19. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem zabrakło tutaj Brandona Jenningsa. Chłopak ma talent i dopiero się rozkręca. Wiadomo, że nie jest jakiś najlepszy, ale nie od razu Rzym zbudowano 🙂

    (-1)
    • Array ( )

      Miał być drugim Iversonem. No i udało mu się – już go nie ma w lidze 😉

      (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu