fbpx

NBA: Jayson Tatum coraz bardziej przypomina Kobe | James Harden przestrzega resztę ligi!

72

WTMW. Pomyślałem, że zbiorę się w sobie i napiszę na wieczór (na noc!) o wczorajszej kolejce NBA, żeby Was zbyt wiele nie ominęło. Jest mi bardzo miło czytać, jaką to wyrocznią na temat amerykańskiej koszykówki stałem się dla co niektórych, super chłopaki, dzięki! Może na początku wspomnę o kolegach Patronach, czyniących prowadzenie serwisu rzeczą “semi regular quasi sort of” opłacalną. Zresztą, GWBA nie jest dla zarabiania pieniędzy, no może pośrednio, ale na tym się zatrzymam, bo wiem, że w narodzie idiotyczny panuje zwyczaj zaglądania ludziom do kieszeni. Wspierający serwis to:

  • Marcin T
  • Oskar Li
  • Celtik 85

Dziękuję Panowie! Z najważniejszych spraw, w niedawnym meczu i to już na samym początku potargali się Klay Thompson i Jaden McDaniels, którym w sukurs prędko ruszyli koledzy, a gdzie Draymond Green i Rudy Gobert tam wiadomo, że będą fajerwerki. Shrek złapał Francuza za szyję, ale ani to rear naked choke, ani gilotyna. Trzymał i trzymał dopóki ich nie rozdzielili, a Rudy który coś tam liznął grapplingu, śmiał się tylko, że to było gówno nie duszenie. Kamera, akcja:

W rezultacie McDaniels i Klay dostali po 25 tysięcy dolarów grzywny, a Draymond został zawieszony na 5 meczów. W oświadczeniu komisariat ligi podał, że wpływ na długość zawieszenia miały dotychczasowe perypetie Greena, a mówiąc ściślej “wielokrotne zachowania niesportowe”.

Teraz Golden State musi sobie radzić bez swego najlepszego obrońcy, a sprawy dodatkowo pogarsza fakt, że Stephen Curry ma problem z kolanem. Dziś w nocy nie wystąpi, a młodzież z Oklahomy może nie mieć litości dla ekipy Steve’a Kerra. Bilans chłopaków to 6-6, czekamy na poprawę indywidualnych notowań między innymi Klaya Thompsona i Andrew Wigginsa, obaj weszli w sezon totalnie bez formy. Może dzisiaj! W końcu Klay to “nasz człowiek”. Pozdrawiam wszystkich 2873 członków Discorda GWBA. Dołączajcie, zapraszamy:
https://discord.gg/KSTUtkTBAn

Co sądzę na temat Draya? Sądzę, że ma problemy psychiczne. Nie dbam o to, kto zaczął. Weteran parkietów, wielokrotny mistrz NBA musi być mądrzejszy. Warriors nie mogą sobie teraz pozwolić na spadek notowań, bo późniejsza pogoń za stawką playoffs kosztować będzie wiele zdrowia, którego w ich wieku (Curry, Paul, Klay, Green wszyscy są grubo po trzydziestce) może zabraknąć. Poza tym, zespoły przeciwne widząc, że Draymond nie trzyma ciśnienia, tym bardziej będą brały go na cel. No cóż, taki to już charakter, zawsze był na granicy świetności i zwykłego chamstwa / brutalności. Sam siebie namaścił katalizatorem zespołu, któremu przydaje energii i którego broni w przypadku zagrożenia. Podsumowując: zapewne chciałbyś go mieć u swego boku idąc w bój, ale trzeba przyznać, że neutralnemu kibicowi potrafi działać na nerwy. Mam rację?

Mavericks 130 Wizards 117

Czarodziejskie różdżki celowo przegrywają mecz za meczem. Trener celowo osłabia skład, eksperymentuje, ogrywa młodych, między innymi energicznego rookie Bilala Coulibaly. Rozczarowanie, a raczej zażenowanie budzi styl, w jakim przegrywają. Podam może przykłady z ostatniego tygodnia:

  • vs Charlotte: zdejmują starterów z placu przy dziesięciu punktach straty na 4-5 minut przed końcem
  • vs Brooklyn: Jordan Poole trzy razy podaje piłkę rywalowi w ręce
  • vs Toronto: nie zdobywają punktów przez ostatnie 6 minut spotkania

Dziś było bezpiecznie, bo Luka (26 punktów 10 asyst) z kolegami od pierwszej kwarty prowadzili dwucyfrową różnicą. Do streetballowej pierwszej piątki Wizards kompletnie nie pasuje Tyus Jones, któremu życzę transferu poza stolicę.

Knicks 116 Hawks 114

W burzliwej atmosferze, ale do przodu. Cieszy każde zwycięstwo podopiecznych Toma Thibodeau, bo Knicks to trochę taka ekipa ze starych, dobrych lat dziewięćdziesiątych NBA: anachroniczna, uproszczona, bardzo fizyczna, waleczna, dość przewidywalna. Trochę się tu spierają dwa “obozy”, jeden stanowią gracze o wysokim koszykarskim IQ, jak przykładowo Brunson, Hart, DiVincenzo, Grimes czy Hartenstein. Pozostała grupa to ludzie, którzy są w NBA z uwagi na dominującą fizyczność: Randle, Barrett, Robinson, Quickley.

Dziś na tablicach rządził Robinson (15 zbiórek) Julius Randle przejął ofensywne stery (29/10/8) bo oczkiem w głowie ATL był kolega Brunson, ten jednak nie pozostał cicho. Nie mógł wiele pracować piłką, ale jako catch and shooter wypadł pięknie: 24 punkty 6/10 zza łuku 8 asyst. Hawks umiejętnie grali na faul, wielokrotnie stawali na linii rzutów wolnych, stąd defensywa NYK musiała spuścić z tonu, ale Knicks klasycznie okazali się lepsi na tablicach przez co oddali do kosza aż o dziewiętnaście rzutów więcej. W meczu dwóch wyrównanych drużyn to przepaść.

Dlaczego mówię o burzliwej atmosferze, otóż na 4 sekundy przed końcem Knicks popełnili błąd pięciu sekund przy próbie wznowienia gry (wiadomo, arbiter Scott Foster zawsze dąży do wyrównania zawodów) i mogło być krzywo, ale Thibs przytomnie kazał swoim faulować. Dejounte Murray trafił pierwszy rzut wolny, przy drugim próbował kombinować, ale skończyło się “lane violation”. Knicks zalicza bilans 6-5, liczymy na więcej. Randle coraz skuteczniej rzuca, a RJ Barrett dochodzi do siebie, od dwóch meczów nie gra z uwagi na “bóle migrenowe”. Jeszcze może dodam jakościową obronę Immanuela Quickleya, jaką ten zaprezentował naprzeciw gwiazdy Hawks Trae’a Younga. Cel został osiągnięty, zmusili rywala do pozbycia się piłki i chociaż Trae zaliczył aż SIEDEMNAŚCIE asyst, bezpośredniego wpływu na zdobycze punktowe nie miał (4/12 z gry).

Celtics 117 Sixers 107

Mecz na szczycie, chociaż 76ers złapali lekką zadyszkę. Nie grają potrącony przez samochód Kelly Oubre oraz Nicolas Batum, ale żadne to wytłumaczenie, bo po przeciwnej stronie nie zobaczyliśmy Browna, Porzingisa. Jakość i wszechstronność Bostonu musi budzić szacunek nawet wśród kibiców Lakers. Spudłowali wiele wypracowanych, otwartych rzutów, a mimo to wygrali dość pewnie. Holiday nie schodzi poniżej poziomu, Derrick White mając sposobność przypomina, że niegdyś w San Antonio próbowano go namaścić gwiazdą (27 punktów 5 asyst 4/8 zza łuku) a Jayson Tatum to najbliższe co mamy obecnie do Kobe Bryanta. Linijka 29 punktów 8 zbiórek 6 asyst oraz kolejne trafienia zamykające drzwi przed próbującymi się wedrzeć do środka Sixers. Co zrobisz takiemu? Kiedy C’s potrzebują punktów, wołają JT, który tak naprawdę rozegrał jedną dobrą kwartę.

Zawsze mnie zaskakuje, sprawdzam wyniki w nocy, patrzę Tatum 1/8 z gry i 4 punkty przez pierwszy kwadrans, myślę sobie: słaby mecz. Kilka minut później znów przełączam, ten ma ponad dwadzieścia oczek po trzech kwartach przy 8/18 z gry. Kobe był taki sam. Jeśli utrzymają zdrowie, myślę że może to być rok Bostonu.

Bucks 128 Raptors 112

Bez wycofanego w ostatniej chwili Giannisa, z ograniczonym minutowo Khrisem Middletonem. Toronto gonią w piętkę, gdy im nie siedzi zza łuku, a rywale (jak Milwaukke) mają tendencje przesiadywać tłumnie w polu trzech sekund, gra wygląda paskudnie. Jeszcze kiedy można pobiegać, po przeciwnik nie trafia, kontakt jest nawiązany. Z biegu zawsze coś wsadzą z góry albo faul wymuszą. Dziś jednak nadziali się na klasycznego Damiana Lillarda 37 punktów 13 asyst, który raz po raz naciągał chłopaków na przewinienia oraz niesłychanie dysponowanego Malika Beasleya: 30 punktów 8/11 zza łuku. Pogoń za wynikiem trwała kilkanaście minut, ale udało się go co najwyżej zniwelować do rozmiarów przyzwoitości. W pewnym momencie przewaga Bucks wynosiła bowiem 33 oczka.

Magic 96 Bulls 94

Zdobywcą zwycięskim punktów znany i lubiany Paolo Banchero choć na moje oko w kluczowej akcji popełnił (nieodgwizdany) błąd kroków. Czyli co, skrzywdzone Chicago? Gonili do samego końca, Caruso trafił dwa wolne, potem Franz Wagner podał w aut (dokładnie między dwóch kolegów) i pojawiła się szansa. Cztery punkty w papę i posiadanie na minutę do końca. Miejscowa publika podniecona, LaVine wjeżdża, odgrywa, ale Alex Caruso nie trafia z czystej pozycji. Trzeba faulować, ech. Banchero trafia jeden wolny, czyli minus pięć i 25 sekund. LaVine leci, rzuca przez ręce! Minus dwa, wciąż siedemnaście sekund! Znów szybki faul, rookie Black trafia raz, czyli jest szansa na dogrywkę!

Ciach, ciach, przerwa na żądanie. Wracają na plac. Emocje najwyższego poziomu, nie wiadomo czy rzucał znów będzie Zach, operator pokazuje także szerokie żwacze Vucevica, DeRozana nie ma, przeciążony, dziś nie grał. A więc? Vuc idzie do piłki, dribble hand-off i LaVine z wysokiego wyskoku… wyrównuje spotkanie! Co za rzut, atletyczny freak o wielkim zasięgu, nic dziwnego, że się nim połowa ligi interesuje. Transfer ma być, słyszeliście? Haha. Jednak wróćmy do meczu, remis na budziku, do końca siedem sekund. No i wtedy Banchero wyjaśnił, piłka się odbijała na obręczy tak długo, że została ledwie sekunda z groszem. Bykom niestety nie został już żaden time-out i na dobrą sprawę nie oddali już rzutu.

Wolves 115 Suns 133

Miały być fajerwerki, pierwszy raz w tym sezonie Wielka Trójka Słońc razem na parkiecie, ale tym razem wycofali z gry Bradleya Beala. Nie miało znaczenia, zmęczeni chyba (wolę tak myśleć) Wolves pozwolili rywalom trafiać 70% z gry przez trzy kwarty. Przy czym bajeczna skuteczność to jedno, a apatia i czekanie aż się rywal sam spowolni to drugie. Nie było czego zbierać, nie było sensu się męczyć. Najsłabszy występ w tym sezonie Anthony’ego Edwardsa, zawsze tak jest jak o jakimś graczu piszemy poprzedniego dnia, hehe. Kiedy gość trafia na łamy GWBA (pisał Zwady, wcześniej BLC czy inni)  to znaczy że jego forma osiągnęła peak, a stamtąd zazwyczaj zjeżdża się w dół. Tym niemniej, po 31 punktów Duranta i Bookera, 23/37 z gry zaliczone wspólnie (62%!)

Kings 125 Lakers 110

Domantas Sabonis z linijką 29 punktów 16 zbiórek 7 asyst i 3 przechwytów przeciwko rzekomo, najlepszemu wysokiemu obrońcy NBA. Dajcie spokój. Litwin od dwóch sezonów wziął się za siebie, jego formę fizyczną widać gołym okiem. Wcześniej był troszeczkę ulany, dziś ma wystające kości policzkowe i żyły mu widać na bicepsach. Lubił wypić po ojcu, ale ponoć odstawił. Można brać przykład, hehe. Dodajmy może, że Keegan Murray, oprócz świetnie ułożonej łapy wyrasta na nieprzeciętnego obrońcę na piłce, a De’Aaron Fox to materiał / kandydat w głosowaniu na MVP ligi.

Kings wygrali cztery mecze z rzędu, z Foxem w składzie zaliczają bilans 4-1, a on sam równiutko 30 punktów średnio w meczu. O Lakers nie wspominam, ciężko się ich ogląda. Austina Reavesa zepsuli oddając lejce Russelowi, Davis oddaje dziewięć rzutów, bo tak, a Jamesowi (mimo triple-double 28/10/12) zaczyna brakować tej energii, która mogłaby poderwać zespół. Mam do niego wielki szacunek, ale to naprawdę nie jest już żaden dominator. Wciąż ma znacząco zbyt wielki wpływ na grę zespołu, fajnie ostatnimi czasy gra Cam Reddish, ale to na chwilę. Zaraz zgaśnie, możecie być pewni.

Cavs 109 Blazers 95

Garland OUT. Mitchell IN. Uczciwie przyznam, że takiej łatwości do zdobywania punktów jak ma odpalony Spida (34 punkty) to nie ma chyba nikt w NBA. Mówię o płynności, przyspieszeniu, rzutach zza łuku. Gość punktuje na zawołanie i bardzo dobrze, bo tego sobie od niego właśnie życzyliśmy tej nocy. Portland jest polem bitwy, barwy klubu z Oregonu reprezentują obecnie mało przekonujący DeAndre Ayton, forsujący Jerami Grant, a także młodzi Shaedon Sharpe i Skylar Mays. Ten ostatni trzyma grę, podaje więcej niż Chris Paul w najlepszych latach, momentami fajne akcje kleją. Dobrą zmianę dał środkowy Duop Reath, znany z kadry Australii. A propos, kilka trafień/ przechwytów zaliczył także Mattisse Thybulle, ależ to jest sympatyczny zawodnik. Tak czy inaczej jednak Portland było bez szans, zresztą porażka jest im tak rękę, czyż nie?

Other NBA news

To już na sam koniec, bo nie mogę sobie odmówić. Po sześciu kolejnych przegranych LAC brodziaty James Harden mówi tak:

Powtarzam wszystkim, że nie odbyłem obozu przygotowawczego ani rundy przygotowań w pre-season, więc cały czas się uczę nowego zespołu. Nabieram formy, a nabranie formy jest bardzo ważne (…) jak w końcu się zgramy to będziemy straszni!

Haha, tu macie Hardena w akcji i wielce skomplikowaną koszykówkę w wydaniu Clippers. Wiesz co, idź ty już spać James. No właśnie, dobrej nocy wszystkim, a w zasadzie dobrego dnia! Pozdrawiam nocną zmianę. Bartek

72 comments

    • Array ( )

      Jakby Tatum się nie starał to nie dobije do poziomu Kobego, zarówno pod względem sportowym, jak i mentalnym 🙂

      (20)
    • Array ( )

      Pokemon
      Jakby się LeBron nie starał to nigdy nie dobije do poziomu Jordana. Zarówno pod względem sportowym jak i mentalnym.

      (7)
    • Array ( )

      @Anonim zawsze znajdzie się jakiś przygłup, który wplecie Lebrona w cokolwiek, nawet jak temat go nie dotyczy. Co wy macie w głowach?

      (6)
    • Array ( )

      To zapłakany zgrzybiały jordanhead to napisał. Dla nich każda temat nie o lebronie to dobra okazja zeby napisac ze mj>lbj mimo ze to tylko kwestia gustu. Bo jesli chodzi o jakieś staty (pierścienie, punkty itd) to bill i wilt to goats

      (0)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kości zostały rzucone i pokazały że dzisiaj będzie artykuł. Krótka piłka: zamiast co 2-3 dni opisywana cała kolejka, to codzienne opisywane wybrane, najważniejsze wydarzenia z pojedynczych meczy. Nikt nie musi czytać o pojedynkach tankowców o których po 5 minutach się zapomina. Roboty dla ciebie tyle samo, a wszyscy szczęśliwsi. Taki kompromis Panie Bartku, mam nadzieję że nie nazbyt ofensywnie napisane.

    (98)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Lebrona to jestem zdania że problem leży w Davisie on jeden mecz gra mega a drugi wuj…..
    Dam sobie rękę uciąć że z Portland linijka 25 -12-4 będzie

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak się czyta kolejne buńczuczne wypowiedzi Hardena to ciśnie się na usta cytat pana Andrzeja Grabowskiego o wybieraniu się do domu

    (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Odnośnie Draymonda. Gobert ma w jednym rację – gdy Currego nie ma na boisku Dray nie dowozi, nie dowozi meczy, wyniku etc. Pamiętacie sezon bez Currego? Nawet Bartek przewidywał, że to będzie power sezon Greena itp. Była kupa. Poprzedni sezon, wielokrotnie lepiej wyglądali bez niego niż z Nim.
    Wróce jeszcze do momentu keidy Dray starł się w szatni z KD, co zaowocowało rozpadem jednej z najlepszych drużyn w historii. Panowie wrocili do tematu, kiedy Green gościł KD w swoim podcascie. Panowie wrocili do tego wydarzenia i co wtedy usłyszałem utwierdziało mnie, że Green jednak jest jebnięty. KD się go zapytał co Green myślał po całym wydarzeniu? Czy miał takie myśli, że przegiął, że trzeba było go (Duranta) przeprosić? Na co Green – “nie, zostawiłem cała sytuację menagmentowi, chciałem zobaczyć co z tym zrobią”. NoJaPierd… Gośc można powiedzieć nasrał na środku pokoju i wyszedł z imprezy.

    Co do dzisiejszego meczu – Klay – 1/10. Gośc wygląda fatalnie fizycznie. Wiggins mentalnie. Nie zasługują aby być w S5 z takim profesjonalistą jak Steph. Dobrze, że to początek sezonu, chyba trzeba podjąć odważne kroki. bo inaczej to będzie gorzej niż w zeszłym, a na papierze skład, szczególnie ławka dużo lepsza.

    (29)
    • Array ( )

      Trabant
      O “farbowanym Polaku” co to Polakiem nigdy nie był i nie będzie, są artykuły cały czas, podniecamy się “naszym” w NBA (mim, że kompletnie nie ma czym), a o Podziemskim nie warto wspominać?

      (-11)
    • Array ( )

      @Anonim Sochan zrobił do tej pory dla Polski więcej niż ty zrobisz przez całe życie. Serio chcesz się licytować kto jest “prawdziwszym” Polakiem?

      (9)
    • Array ( )

      > Sochan zrobił do tej pory dla Polski więcej niż ty zrobisz przez całe życie.

      LOL ! :))))))))) Dawno nie przeczytałem nic głupszego :))))

      (-7)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ehh w zeszłym sezonie GSW u siebie wygrywało prawie wszystko, a problem mieli z wyjazdami. Teraz widzę jest odwrotnie. 4 kolejne porażki we własnej hali. Lepiej, żeby Klay i Wiggins sie obudzili.

    (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki B., bez ciebie to już nie będzie to samo. Nie dziwię się, że już cię mierzi te dzienne, obowiązkowe pisanie za symboliczny profit ale staaaary, siądź, przemyśl to; decyzje i ruchy wykonuj z klasą, myślę tylko i wyłącznie o twoim komforcie psychicznym, bo dla mnie (nas) dobrem jest codzienna dostawa wyjątkowych treści której nie mamy prawa się domagać. No chyba, że stosujesz wzmocnienie przerywane, to szacun stary lisie;) żart, otwarłeś się przed nami, możemy mieć jakiś tam zamazany ogląd na temat twojego charakteru. Minus tego jest taki że cała banda toksycznej miernoty dzięki temu wie jak i w co uderzyć żeby uzyskać twoją reakcję. Myśle, że cię to trochę spala. To (plus brak higieny snu, gambling) się kumuluje i w końcu odbija na zdrowiu (psychicznym i fizycznym). Wiem co mówię bo sam musiałem ostatnio trochę przeorganizować życie bo już nie wyrabiałem. zapłacisz ty, rodzina, czego ci bardzo nie życzę. Kibicuję, rób to co chcesz a nie to co musisz. Pzdr!

    (34)
    • Array ( )

      A propos i niemal w idealnym timingu – na jutubach Dawid Myśliwiec (Naukowy Bełkot) i Tomasz Rożek (Nauka to lubię) – opowiadają o hejcie w sieci jakiego doświadczają.

      (8)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    A propos filmiku z bitką Wilków z Wojownikami – przyjrzyjcie się dokładnie – doskonale widać jak miękką fają jest KAT-Gapcio.
    Szamotanina, a ten zamiast próbować zneutralizować Graya, który już sprewelluje Goberta to ten jeszcze Gobertowi rękę z barku wyłamuje. Jak już zatrybił co ma robić i zaczął się dobierać do Graya to już było po zawodach… Pocieszny koleś, smerf Ciamajda, naprawdę…

    (6)
    • Array ( )

      gapcio to mało powiedziane.
      po pierwsze on swoją postawą greena “ustabilizował”, gdyby go tam nie było, to green i gobert idą w niski parter.
      green za wiele by z tego nie miał, ponieważ biodrami minął już goberta i padając zapewne straciłby uchwyt, a na pewno nie byłby za plecami goberta.

      jeżeli już towns tam został to pierwsze co powinien zrobić to włożyć przedramię pod brodę greena.
      druga jego ręka daje już wachlarz możliwości:
      dwa palce w oczodoły, dwa palce w dziurki w nosie lub (moje ulubione) dwa/trzy palce do buzi i ciągniemy w bok poszerzając uśmiech.
      greena nie ma momentalnie.

      uwaga: wszystko co napisałem w drugim akapicie stosujemy w samoobronie, nigdy nie zaczepiamy pierwsi.
      sport i szacunek do przeciwnika przede wszystkim.

      (8)
    • Array ( )

      Ciamajda, gapcio, ta, co my, na podwórku jesteśmy…? To liga, w której dostajesz karę za byle co, więc myślę, że dobrze, że zachował nerwy na wodzy.

      (-1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    “Jayson Tatum to najbliższe co mamy obecnie do Kobe Bryanta” – nawet jeśli przyjąć, że to prawda, to… to i tak nie jest blisko.

    (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Najbardziej niepokojace jest zachowanie komisji ligii. Green dusi zza placow goberta, dostaje 5 meczow zawieszenia, liga tlumaczy to tym, ze green jest ogolnie niegrzeczny.

    (-2)
    • Array ( )

      Green dusi?
      Nawet Gobert się z tego śmiał, a ludzie tacy jak Ty wypisują o jakimś duszeniu?
      Chwycił go i odciągnął, nic więcej.

      To trochę tak jakby położyć komuś dłoń na policzku i mówić o jakimś uderzeniu z liścia. Bądźcie poważni bo zawiść do Greena już Wam pada na głowę.

      (5)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki za podsumowanie. Szkoda, że ostatnio rzadziej piszecie, bo naprawdę bardzo Was szanuję za tę pracę i brakuje mi tych wpisów. Co do kolejki, no to ja poza zdrowym Denver nie widzę rywali dla Bostonu. Ich moc jest ogromna ale tak jak mówię – Jokic i Murray to jest maszyna nie do zatrzymania.

    (7)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin jak Draymond. Większość kolejek na poziomie, game-changer i katalizator. Ale jak przepalą się bezpieczniki to później 5 meczów zawieszenia po gilotynie na hejterach

    (45)
    • Array ( )

      Coś w tym jest, jak mu się chce to multiple champion i podpora zespołu, ale za to wybujałe ego i przepalone styki 😀

      (26)
  12. Array ( )
    memento ogladalem 18 listopada, 2023 at 11:42
    Odpowiedz

    Daj pan spokój z tym cyrkiem. W obecnych czasach ekspresowego przepływu informacji ja czytam o meczu sprzed prehistorii. Usuwam ten portal z ulubionych, ale chyle czoła i dziękuje za tyle lat TOPU .

    (13)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    myślę że NBA powinna płacić Bartkowi (bez szydery) za promocję.
    Nie wiem teraz prawie nic co się dzieje w NBA i w sumie dobrze mo z tym.

    (13)
    • Array ( )

      NBA nie jest zainteresowana takim ryneczkiem. Sprzedają to g… w kolorowym papierku głównie na USA i Kanadę, próbują Meksyk, Chiny czy Japonię i Europę zachodnią. Bantustan białych murzynów Europy to nie jest ich target. Łysy nie ma ambicji Sterna.

      (7)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Śledzę ten portal praktycznie od początku, oczywiście że względu na NBA choć jakiś czas temu zdałem sobie sprawę, że sama nba nie kręci mnie już tak bardzo co same wpisy admina. Szkoda, że wygląda to teraz jak wygląda (z regularnością wpisów). Jest w ogóle sens ciągnąć to tak na pół gwizdka i w pewnym stopniu olewać czytających? Rób Panie abonament na artykuły, na pewno będzie popyt i pisz częściej. Bez hejtu 😇

    (24)
    • Array ( )

      No i to brzmi jak głos rozsądku.

      Najgorsze jest to, że na końcu musisz zaznaczać, że to nie hejt… bo bardzo łatwo niestety zostać jako taki zaszufladkowany przez admina.

      A może faktycznie to jakiś syndrom sztokholmski, dużo rzeczy mi się nie podoba przede wszystkim brak klarowności, ale ciężko sie nie zgodzić z tym, że B broni się treściami.

      Z tym, że pytanie jak długo można toczyć te walkę z myślami.

      My ludzie mamy taką tendencję, że aktualnie wolelibyśmy jakąś obietnicę admina/grafik, albo żeby powiedział, że juz finito zamkamy to w piździec. Mam wątpliwość czy aby na pewno nasze instynkty podpowiadają nam dobre rozwiązania, no ale już tacy jesteśmy

      (13)
    • Array ( )

      Cały dzień zakładka GWBA w przeglądarce otwarta i co pare godzin odświeżanie strony. A najlepsze jest to że człowiek już nawet box score nie sprawdza, tak bardzo średnio człowieka interesują te mecze o nic. Wszyscy tu jesteśmy fanami tylko opisów admina.

      (3)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Najśmieszniejsze jest to, że teraz każdy przy każdym komentarzu z uwagą bądź propozycją podkreśla, że to nie jest hejt, atak albo przytyk, żeby tylko Pan admin przypadkiem nie poczuł się urażony bo jeszcze się ptaszyna spłoszy i odleci.
    Pozdrawiam i pamiętajcie! to nie jest hejt 😉

    (4)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie zastanawia dokąd zmierzają Pistons. Czy jak Monty Williams dostał gigantyczny kontrakt to kazali mu tankować cały sezon?Bo takie passy porażek to mógłby i notować randomowy magazynier. Chętnie przeczytałbym jakąś fachową analizę na temat tej zasłużonej, a obecnie tak marnej drużyny.

    (2)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Brak ustalenia reguł działania tej strony to totalny brak szacunku dla wieloletnich kibiców. Nie zasłużyliśmy na to. Szkoda że w ten sposób na strona upada.

    (5)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Ad..min jak Draymond. Większość kolejek na poziomie, game-changer i katalizator. Ale jak przepalą się bezpieczniki to później 5 meczów zawieszenia po gilotynie na hejterach

    (6)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    O “farbowanym Polaku” co to Polakiem nigdy nie był i nie będzie, są artykuły cały czas, podniecamy się “naszym” w NBA (mim, że kompletnie nie ma czym), a o Podziemskim nie warto wspominać?

    (-1)
    • Array ( )

      Czemu tak piszesz? Chłopak całe życie wychowywał się na zachodzie, a mimo to potrafi wypowiadać się w języku polskim, interesuje się polskimi sprawami. W świadomy sposób wybrał grę dla reprezentacji Polski, mimo że była nim zainteresowana Wielka Brytania.
      Tak szczerze, to dla mnie z niego jest o wiele większy Polak niż z co najmniej 90% Polaków, którzy nimi są jedynie dlatego, że tu się urodzili.

      (3)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Kości zostały rzucodne i pokazały że dzisiaj będzie artykuł. Krótka piłka: zamiast co 2-3 dni opisywana cała kolejka, to codzienne opisywane wybrane, najważniejsze wydarzenia z pojedynczych meczy. Nikt nie musi czytać o pojedynkach tankowców o których po 5 minutach się zapomina. Roboty dla ciebie tyle samo, a wszyscy szczęśliwsi.

    (0)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak się czyta kolejne buńczuczne wypowiedzi Hardena to ciśnie się na usta cytat pana Andrzeja Grabowskiego o wybieraniu się do domu

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu