fbpx

NBA: Jonathan Isaac zerwał ACL, wielkie przebudzenie Jaysona Tatuma

31

Dzień dobry.

washington wizards 110 brooklyn nets 118

Dwa najsłabsze zespoły w bańce, dramatycznie przetrzebione kadrowo, to znaczy pozbawione największych talentów. Poza grą między innymi panowie: J-Wall, Beal, Bertans, Durant, Irving, Dinwiddie, DeAndre Jordan i Taurean Prince. Miło widzieć progres młodego atlety Troya Browna Juniora (22 punkty 10 zbiórek 8 asyst) sukcesy sympatycznego misia Thomasa Bryanta (30 punktów 13 zbiórek 4/6 zza łuku) krzepnącego fizycznie Jarretta Allena (22/15) i jego pewność na linii rzutów wolnych (10/10 FT) błyskotliwe zagrania Carisa LeVerta (34/7/3) oraz próby rzutowe pracusia Joe Harrisa (27 punktów 10/13 z gry) ale widowisko było chaotyczne i nie porywało. Nie odmawiam chłopakom starań, bo grają o (jeszcze) lepszą przyszłość finansową dla siebie i kolejnych pokoleń, ale kiedy stawką meczu jest nać pietruszki, trudno o wybitną intensywność. Prawdziwa uczta miała zacząć się później…

portland trail blazers 124 boston celtics 128

Jaylen Brown, Kemba Walker i Gordon Hayward otworzyli mecz od uderzenia rywala obuchem w potylicę. Kolejne trójki przecinały powietrze i kończyły w koszu. Entuzjazm i pewność siebie rosły, zielona fala w jednej chwili zalała system. Z niepisaną radością donoszę, że super gwiazda Jayson Tatum powrócił! Barczysty 22-latek ponownie przypominał gościa, którego ze śliniącą się gębą oglądaliśmy w lutym / marcu i nie chodzi mi tylko o zmianę fryzury… Wszystko to sprawiło, że zdesperowana ekipa Portland, dla których każde zwycięstwo jest obecnie na wagę playoffs, mimo najlepszych starań zaliczyli knockdown i ponad 20 punktów deficytu.

W drugiej połowie inicjatywę przejęli Dame Lilard z kolegami. Znamy podejście lidera Blazers, a jego kompetencje strzeleckie sprawiają, że potrafi zdobywać punkty seriami. Aktualnie wzmocnione, albo może powinienem użyć słowa “uzupełnione” kadrowo Portland to jednak dużo więcej niż tylko Damian. Na przestrzeni kolejnego kwadransa straty zostały odrobione, przede wszystkim zarysowała się przewaga talentu i fizyczności w drugiej linii (Nurkić, Collins) na którą tak bardzo liczyliśmy. Obaj panowie byli bezbłędni w trzeciej kwarcie.

Zanim się obejrzeliśmy CJ McCollum zapewnił zespołowi trzy punkty przewagi (!) i mecz rozpoczynał się na nowo z ledwie kilkoma minutami pozostałymi na budziku. Czy tylko ja uważam, że mecze w bańce są o wiele bardziej porywające niż to, czym zazwyczaj raczy nas NBA w rundzie zasadniczej? Ledwie cztery dni grają, a niemal każdej nocy mamy prawdziwe widowisko z atmosferą godną finałów.

Sędziowie znów próbowali dojechać Boston: kontrowersyjne były zwłaszcza błąd połowy czy faul na Nurkicu, ale ostatecznie Celtics wyszli z tego zwycięsko. Za pomocą szybkości / talentu w operowaniu piłką wjechać kozłem w obronę i odegrać do rogu na czystą pozycję, oto dzisiejszy basket. Portland chyba zbyt wiele sił strawiło na pogoń i odniosłem wrażenie, że zmęczenie wpłynęło na jakość podejmowanych decyzji. Nurk wyrzucił piłkę w aut w najgorszym możliwym momencie i nie wiadomo do końca jaki cel mu przyświecał. Tak czy inaczej, trzymam kciuki za Blazers, są godni awansu, a progres Gary’ego Trenta Juniora musi napawać kibiców entuzjazmem.

san antonio spurs 108 memphis grizzlies 106

Największe pozytywne zaskoczenie stanowi Dejounte Murray i jego odnaleziony rzut z półdystansu jednak szefem tej ekipy jest DeMar DeRozan. Drugi kolejny mecz, który przeciąga na swoją stronę, nerwy stalowe, technika manewrów bajeczna.

Grizzlies mają papiery na wielkie granie w przyszłości, ale póki co Ja Morant i Jaren Jackson Junior (trafienie przez ręce na remis!) sami chyba jeszcze nie do końca panują nad mocami, którymi obdarzyła ich natura. Morant rajd z piłką od kosza do kosza musi mieć w tej chwili najszybszy w lidze. Jest wielokrotnie lepiej skoordynowany i bardziej plastyczny niż np. Russell Westbrook. Nie ma oczywiście tej siły fizycznej, ale poczekajmy…

sacramento kings 116 orlando magic 132

Gospodarze imprezy, czyli ekipa z Orlando od pierwszej kwarty wyglądali jak przystało na magików. Ich zwycięstwo ani przez moment nie podlegało dyskusji, a przewaga oscylowała w granicach 30 punktów z okładem. Ośmiu ludzi punktowało zza łuku, a każde kolejne trafienie przydawało zespołowi Steve’a Clifforda entuzjazmu. Zaangażowanie z mojej strony wprost proporcjonalne do jakości koszykówki zaprezentowanej przez zespół Luke’a Waltona. Klasyczna kapitulacja i smutne miny zawodników tak wielce przecież utalentowanych. W przypadku Sacramento uparcie nie chce nastąpić efekt synergii. To wciąż drużyna indywidualności.

Najgorsze, najsmutniejsze wieści są następujące: Jonathan Isaac uszkodził ACL w lewym kolanie. Czeka go pewnie roczna przerwa. Smucę się, bo uwielbiam tego zawodnika. Widać było wyraźnie, że z (grubo “obandażowanym”) kolanem są problemy. W jego przypadku ryzyko gry się nie opłaciło. Ech..

milwaukee bucks 116 houston rockets 120

Kolejna awantura, a w rolach głównych dwa największe harpagany NBA: Westbrook i Antetokounmpo. Nie wiem co się stało Jamesowi Hardenowi, który choć imponująco pracował w obronie oraz ustanowił własny rekord kariery w przechwytach (6) niepewnie wyglądał dziś w koźle, stronił od piłki / nie chciał brać na siebie akcji w kluczowych momentach pozostawiając losy spotkania w rękach kolegi. Russ był w swoim żywiole, od pierwszej do ostatniej minuty naciskał turbo jadąc po layup albo odegranie. Najważniejsze: nawet gdy dostawał czapę, błyskawicznie wstawał, otrzepywał się by w następnej akcji robić dalej to samo.

Zważyć należy znaczące przewagi gabarytów Bucks na pozycjach 3-4-5. W pewnym momencie wydawało się, że dominujący fizycznie Giannis oraz bardzo aktywny dziś Brook Lopez zapewnią Kozłom zwycięstwo, ale 2-3 nieudane akcje z rzędu i w ścisłej końcówce to Houston trafiło najważniejsze rzuty. Oddali chyba z sześćdziesiąt trójek, zaraz sprawdzę: dokładnie 61. Fatalnie się to ogląda, ale tak się teraz gra…

Bucks zabolały przede wszystkim straty (23) Donte DiVincenzo jest waleczny, ale jako playmaker słaby. Zresztą o jaki playmaking chodzi? Piłka idzie do Giannisa (36/18/8) B-Lopeza (23/12) bądź Middletona (27/12/4) którzy “rzeźbią” wymieniając się jedynie kolejnością. Tak czy inaczej, obecność Erica Bledsoe (wyraźnie zeszczuplał i wygląda jakoś niewyraźnie) zapewne uspokoiłaby nieco sytuację oraz zapewniła większą wszechstronność ekipie. Mając w składzie takiego np. Chrisa Paula, spokojnie wyegzekwowaliby swoje przewagi. Tymczasem tempo dyktowali szybsi i sprawniejsi Rockets.

Milwaukee wygrało zbiórkę 65-36 (!!) ale 25% skuteczności dystansowej oraz kilkadziesiąt strat zrobiły swoje. Jeszcze raz: szacunek dla Russa. Zostawia na parkiecie więcej zdrowia niż jakikolwiek inny gracz. 31 lat, dwunasty sezon, trzy operacje kolan na koncie, a ten przez cały mecz jeździ sprintem na obręcz. Zepsuł nam jeden zakład (patrz wynik typera) ale pretensje mogę mieć co najwyżej do Milwaukee, którzy widząc jakie miny stroi i co się szykuje w końcówce, zostawiali mu pas startowy na wjazd w prostej linii (!!) i/lub nie nadążali z pomocą.

dallas mavericks 115 phoenix suns 117

Śmiech na sali. Luka Doncic (40 punktów 8 zbiórek 11 asyst) bawił się z rywalami do przerwy naprzemiennie wchodząc pod kosz albo po cwaniacku wymuszając kolejne rzuty wolne. Momentami wręcz się bezczelna robiła jego mowa ciała… no i się doigrał. Koszykarska karma ugryzła go w słoweński zad. Mavericks mimo przeciętnej skuteczności zdobyli do przerwy 73 punkty przeważając w sposób jawny i zdecydowany. W drugiej połowie zdobyli 42 punkty, a trzecią kwartę przegrali siedemnastoma…

Koniec końców Doncic zaliczył prawie tyle samo rzutów wolnych (18/19) co cały zespół Suns, którego liderzy (Ayton i Booker) mieli pięć fauli po 30 minutach meczu. Na widłach powieźli ich stosunkowo nieznani Cameron Johnson, Cameron Payne czy Jevon Carter podczas gdy Mavs zaliczyli w drugiej połowie 1/16 zza łuku.

Dobrego dnia wszystkim.

31 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem o co chodzi z Luką, osobiście go uwielbiam, ale mam wrażenie momentami, że on nie do końca poważnie do tematu podchodzi, za dużo w tym zabawy. Nie wiem skąd się to bierze, powiedziałbym, że brak doświadczenia, ale o nim nie są się tak powiedzieć. Może to, że PO mają pewne go tak rozluźnia? Może brak formy fizycznej? Mam nadzieję, że w PO będzie lepiej, bo ich clipps do zera przejadą…

    (14)
    • Array ( )

      IMO zbyt łatwo sukcesy mu przychodzą, i w Europie, i w USA, stąd brak pokory i głupie decyzje – np. cwaniakowanie na parkiecie albo olewanie trzymania formy fizycznej. Pewnie, przy jego stylu gry atletyzm nie jest potrzebny, ale brzuszek na pewno prime’u mu nie przedłuży

      (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ktoś złośliwy powiedziałby: “No tak, Isaac jako jedyny nie uklęknął podczas hymnu, toteż moc pradawnych przodków czarnoskórych uszkodziła mu kolano, którego nie chciał ugiąć.”

    (17)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jaylen Brown robi 30 punktów, z czego 16 w ostatniej kwarcie i cisza. Niesamowity progres i forma, powinien w tym roku być All-Starem. To jaki zrobił skok został przyćmiony tym co robi Tatum. Silent Assassin. Dobrze jednak, że obaj z JT są w Cs.

    (36)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Skuteczność Celtics zza łuku: 60%. Gdyby Rockets rzucali za trzy tyle, co teraz i mieli taką skuteczność jak w ostatnim meczu Celtics, to z samych trójek uzbieraliby 108 punktów w meczu 😀

    (7)
    • Array ( )

      Ja to właśnie cierpliwie czekam na taki mecz Rockets, w którym dosłownie każdemu będzie siedzieć trója i ustrzelają coś w okolicach 30-40 trójek ?

      (7)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem Suns vs mavs i może się nie znam ale połowa wizyt na linii doncica to lekka przesada tzw. karne z kapelusza więc nie do końca sie zgadzam aby tak bardzo karcil słońca ale może ktoś z większa wiedzą mi to wyjaśni 🙂

    (8)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Państwo pozwolą, ale dość naiwna teza: „Czy tylko ja uważam, że mecze w bańce są o wiele bardziej porywające niż to, czym zazwyczaj raczy nas NBA w rundzie zasadniczej?”, bo to oczywiste: nie było grania kilka miesięcy, więc głód gry. Skoro już tam są, jako „wybrańcy”, to pozostaje tylko grać. Wszystkie zespoły teoretycznie walczą o play-offy, więc trzeba grać. To jest turniej, kto nie daje z siebie wszystkiego, jedzie do domu. Proste.

    (8)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ehhh od razu widać było że to ACL 🙁 Szkoda bardzo bo bardzo lubię chłopaka i jego defense. Sam leżę po rekonstrukcji właśnie więc tym bardziej źle się na to patrzyło… Ale da radę chlopak ;). Wydaje mi się że nie trzeba było go do tej banki wysyłać jak miał te problemy z kolanem ale w sumie kto mógłby przewidzieć że tak to się skończy. Co do Rockets to raczej aż tyle oddanych rzutów za 3 było częściowo wymuszone. Bucks bardzo zacieśnialo obronę przez co ograniczyli wjazdy Hardena i te trójki były głównie z rogu z bardzo dobrych pozycji więc to nie tylko kwestia tego że teraz się tak gra ale to był chyba jedyny sposób na obronę bucks. Podoba mi się to że zawierzyli w 100% swojemu projektowi i poszli na całość w smal ball i trochę po cichu im kibicuję.

    (6)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Słaby procent za 3 w wykonaniu Bucks. Znów sporo farta miały Rakiety. W play offs docisną ich w obronie, procent za 3 spadnie i spakują manatki już w pierwszej rundzie coś czuję. Może Utah się im odgryzie.

    (-3)
    • Array ( )

      Dziś to Rockets lepiej pracowali w obronie, te straty to nie była zła dyspozycja Bucks, tylko zaangażowanie w obronie Houston

      (5)
    • Array ( )

      Rokets i Bucks mają więcej szans na wygraną niż Lakers.
      Wszystkie 3 zespołu opierają swoją grę na 2 all starów ale i HOU i MIL mają więcej do zaoferowania jako zespół pod względem taktyki 🙂

      Nie ma co psioczyć na skuteczność.

      (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Trójka JJJ na remis pokazuje, że w lidze są równi i równiejsi, Harden przy takim kontakcie ma 110%szans na akcje 3+1 …

    (8)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten zamysł Nurkica nie był taki zły. Czasu było mało. Chłop rzucił piłkę w okolice linii za trzy i Dame miał tylko do niej dobiec….niestety sie nie zgadali się chłopaki i 20PLN spuściłem w kiblu….ehhh

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Dodatkowo. Russ miał dzisiaj zamontowany SuperCooler D’Antoni oraz chyba dwie lub trzy karty graficzne w chipsecie do obsługi różnorodności systemu ofensywnego. Obwody nie przegrzały się tym razem w stresie.

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Gierka Rockets jest tak brzydka, że ciężko się na to patrzy. Środek nocy więc nie zanotowałem dokładnie jaki to moment meczu, ale był fragment, gdzie Harden 7 czy 8 razy z rzędu grzał do ataku i odpalał niecelną tróję (tylko raz podając bodajże Covingtonowi, który również chybił). Milwaukee zanotowało w tym okresie ze 4 straty, istna nawalanka, jak w końcówce ostatniego meczu na Orliku, kiedy po 3h tyrania nikt już nie ma siły. Brzydkie, nudne, fuj…

    (2)
  13. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 3 sierpnia, 2020 at 16:19
    Odpowiedz

    Mavs mają widoczny problem problem z rozgrywaniem końcówek bo to już drugi mecz gdy dają ciała. Wszystko idzie świetnie przez 3/4 spotkanie a w końcówce jest lipa. W PO trafią na Clippersów, będzie szybki oklep i do domu.

    (4)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurde, wreszcie obejrzałem mecz 🙂 uwaga! Blazers jako najbardziej romantyczna ekipa sezonu, są wspierani przez ligę. Lillard notuje znakomity sezon, Anthony powrócił z emerytury, Nurkić wreszcie może grać, Collins uzupełnia skład. Liga zaciera rączki na ich awans. Nie czuję żadnego poparcia dla Memphis. A przecież to super zgraja młodziaków. Dla Ziona w playoffs Silver zgoliłby głowę na łyso… Pelikany same się pogrzebały. Portland tego nie zrobi. Szanuję ich, ale mocno ujemny bilans nie zrobił się sam. Oni kadrowo dali ciała zeszłego lata. A Carmelo jaki był, taki jest. Koszmarna gra w obronie, w ataku tylko rzuty ze statecznej pozycji, utemperowany przez los wciąż zdradza na boisku arogancję. Nie polubię typa. Dame byłby kandydatem do MVP, gdyby nie wycyckano go transferami rok temu.

    (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Kontuzja Isaaca to najgorsza strona koszykówki. Naprawdę liczyłem na tego gracza. Dużo o nim pisaliście dobrego, pod wszystkim się podpisuję. Pewnie w USA nienawistni afroamerykanie wołają, że to karma za jego brak poparcia dla ich występków, bo to bardzo mądrze i uczenie tak powiedzieć. Ja szanuję. Ale czy sam Jonathan ma jeszcze przyszłość w sporcie?

    (1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Melo jako catch and shooter robi jeszcze robotę, ale te jego izolacje na poście krótko mówiąc… nieefektywne ?

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Bucks powinni to wygrać..jednak Rakiety są najniewygodniejszą ekipą w NBA. Trzea grać tak jak oni pozwalają i babrać się w brudnej chaotycznej grze. Nie spodziewałem się że końcówka będzie dla Houston. Frajerstwo Bucks i cwaniactwo Rakiet. Dallas ,a właściwie Luka to chłopiec..Piotruś Pan, trzeba poczekać jeszcze zanim będzie miał brodę jak James spokojnie. Kapitalny mecz Portland – Boston, też nie spodziewałem się że końcówka będzie dla Celtów jeszcze bez Kemby. Brown zimna krew , coraz lepszy ten chłopak jest, Tatum też pięknie jednak Brown jest bardziej wyrachowany i uważam że powinien mieć więcej akcji w każdym meczu, a on czasem znika i oddaje pole innym. Smart to mój ulubiony gracz, albo dobrze w ataku i w obronie albo ora wręcz jako obrońca gdy nie siedzi rzut. Jest najtrudniejszym przeciwnikiem dla wszystkich obwodowych w lidze jak dla mnie najlepszy obrońca w tej lidze – dla mnie zaznaczam.Gdy by Lillarda krył ktoś inny to by dziś z 50 punktów rzucił bez problemu.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu