fbpx

NBA: LeBron James rekrutowany do Mavericks, co o tym sądzić

72

WTMW.

No i co tam ziomki, jak żyjecie? Sieć obiegły wczoraj pogłoski wedle których Kyrie Irving rekrutować ma LeBrona do zespołu Mavericks! Pierwsze pytanie: czy dawać temu wiarę? Wiecie jak jest: w każdej plotce jest ziarno prawdy, nie wykluczajmy takiego scenariusza. Jakie jest prawdopodobieństwo kolejnej przeprowadzki 39-letniego Jamesa? Na tę chwilę możemy co najwyżej wymienić argumenty za i przeciw. A zatem, jakby to wyglądało, kolejna zmiana barw klubowych? Jak to rzutuje na dyskusje o najwybitniejszym koszykarzu w dziejach?

  • Cleveland (jeden finał)
  • Miami (dwa tytuły, cztery finały)
  • Cleveland (jeden tytuł, cztery finały)
  • Los Angeles (jeden tytuł)
  • Dallas?

Tak sobie myślę, że gdyby nie mityczna już postać Michaela Jordana (gracz NBA w latach 1984-1998, 2001-2003) w ogóle nie prowadzilibyśmy tej dyskusji. Jordan jest marką, nieprzemijającym fenomenem marketingowym owianym nimbem niezwyciężalności, haha. MJ jako zawodnik jest koszykarskim symbolem lat dziewięćdziesiątych, dla wielu z nas najlepszym czasem w życiu, bo przypadającym na okres późnego dzieciństwa, beztroski i nieskrępowanych niczym marzeń (nie tylko o lataniu).

Jordan był skrajnym indywidualistą, ch%jem, którego nie polubiłbyś w świecie social mediów. Zawodnikiem ze wszech miar wybitnym, który jednak był częścią większego systemu. Systemu, który w Chicago budowali także inni fachowcy w dziedzinie zarządzania, taktyki i przywództwa (piszę skrótowo, niech każdy przypasuje sobie opowieść do własnych wyobrażeń). Dopiero na tej bazie, na kanwie odpowiednio stworzonej kultury organizacyjnej wielki talent Jordana mógł zostać przekuty w sukces zespołowy, który zapewnił mu nieśmiertelność. Sześć finałów i sześć zdobytych pierścieni. Tego nikt w nowożytnej erze basketu nie przeskoczy, nie miejmy złudzeń. Ani LeBron, ani Curry, ani Giannis, ani żaden inny kozak. Świat się zmienił i to drastycznie, zmieniła się NBA…

LeBron James zalicza bilans (4-6) w NBA Finals, nie ma sensu zestawiać tego z (6-0) Jordana. Sukcesy zespołowe zaczął osiągać prędzej, nie robił przerw, miał jasną wizję zwycięskiego zespołu, ze sobą w roli głównej. Doskonale zdawał sobie sprawę z własnych możliwości na parkiecie oraz poza nim. Wymuszał więc transfery, “zwalniał” szkoleniowców, a napotykając organizacyjny opór skakał z kwiatka na kwiatek. Można rzec brakowało mu cierpliwości…

LeGM

Wiecie, że kadrowa perspektywa Jamesa jako zawodnika jest bezcenna. Czy kiedykolwiek brakowało mu obiektywizmu względem własnych możliwości? Nie wydaje mi się. Czy “załatwiając kontrakty” kolegom postępował egoistycznie? Na pewno krótkowzrocznie, celem zawsze było zwycięstwo tu i teraz. Zawsze stawiał na ludzi o sprawdzonej etyce pracy i sprawdzonej psychice. Zabawnie to teraz brzmi, powszechnie chwalimy Roberta Pelinkę (GM Lakers) za sprowadzenie D’Angelo Russella, Malika Beasleya i Jarreda Vanderbilta w ostatnim okienku transferowym. Wymienieni panowie wspomogli klub, pomogli odwrócić losy sezonu w końcówce rundy zasadniczej, ale czy jesteśmy pewni czy Westbrook w miejsce całej trójki nie sprawdziłby się lepiej w serii z Denver, gdzie brakowało przede wszystkim pewniaka zdolnego uderzyć na obręcz? Moglibyśmy długo dyskutować…

Mniejsza z tym, pozycja Jamesa (40 punktów 10 zbiórek 9 asyst 15/25 z gry w ostatnim rozegranym meczu) w lidze jest niezachwiana. Facet może budzić najgorsze polityczne i kapitalistyczne skojarzenia, szkoleniowcy całego świata go nie znoszą, bo wchodzi im w paradę i wciąż stwarza niebezpieczny precedens, ale pod względem sportowym nie musi absolutnie nic, nikomu udowadniać. Patrząc na postać Anthony’ego Davisa, przecież tych dwóch mentalnie dzieli przepaść. Szkoda tych pozostałych 2-3 lat na tego śpiocha. LeBron kocha koszykówkę, bez tego nie da się robić rzeczy, które on robi w tym wieku. Przenosiny do Dallas byłyby z pewnością arcy ciekawym posunięciem.

To wyłącznie jego sprawa, na tym etapie nie musi absolutnie niczego i nikomu udowadniać [Kareem Abdul-Jabbar na temat LBJ-a]

Kyrie / Luka / LeBron pod względem koszykarskiego IQ? Absolutny samograj, sztab szkoleniowy marionetkowy. Come on, come on wystarczy. Ostateczne rządy graczy, których nienawidzimy. Ja osobiście nienawidzę. Eksperyment skazany na niepowodzenie, ale jakże ciekawy. Bilety, gadżety schodzące na pniu, a do tego brak podatku stanowego. Czy Mavs stać na LeBrona (i przedłużenie Kyrie)? Obaj są wolnymi agentami, jeśli zejdą z wynagrodzenia, wszystko jest możliwe, ale to mokrymi palcami po kaflach w łazience pisane, sfera marzeń, psucie produktu pod względem sportowym. Kolejna organizacja przypominająca cyrk Zalewski, World Wrestling Federation. Uwielbiam całą trójkę zawodników, każdy jeden pod pewnymi względami jest jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny i wyjątkowy. Jednak z ich połączonych mocy może powstać co najwyżej hucpa przypominająca koszykówkę. Nie w tę stronę idzie NBA, a przynajmniej organizacje z aspiracjami mistrzowskimi, o których w kółko opowiadają LBJ, Kyrie i Luka, którego w tym układzie byłoby mi najbardziej szkoda.

Jaki z tego wszystkiego morał?

Tak sobie myślę, każda wybitna jednostka musi mieć cierpliwość, a także umiejętność rozpoznania (i zaufania) fachowości innych osób. Każdy ma inne talenty, dopiero z ich połączenia może powstać coś naprawdę niezwykłego, wartego poświęcenia i (wspólnego) przeżycia. Dziękuję, to wszystko, do usłyszenia. NBA Finals Game 3. w nocy ze środy na czwartek, jutro sobie opowiemy o możliwej adaptacji po stronie obu ekip i wnioskach. Dziękuję za wsparcie GWBA…

  • ….

… na razie sobie. Dobrego dnia wszystkim. Pomyślcie sobie na koniec co by było, gdyby LeBron nigdy nie opuścił Miami. Bartek

72 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie można myśleć co by było w seri z denver jak by był RW bo jak by był to by nawet PO nie było.
    Lebron miał niezałatwione sprawy w cavs i dlatego opuścił Miami.

    (26)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Zagrywka PR Irvinga pod podpisanie grubego kontraktu. “Panie Cubano, widzi Pan? Ja tak chcę tu grać, że nawet LeBrona próbuję zrekrutować, no da Pan pinionżka, będzie zespół…”. Także no, jest 50% szans, Irving chce, LeBron nie. 😀

    (32)
    • Array ( )

      LeBron ma ważny kontrakt na przyszły sezon, dopiero za rok będzie mógł zostać wolnym agentem, o co chodzi?

      (4)
    • Array ( )

      Mamy finały NBA, a czytamy i LeBronie. Kogo to teraz obchodzi?
      Potrzebne wsparcie? Potrzebne też porządne obiektywne dziennikarstwo, a nie ciągle żale, obrażanie się czy pisanie tylko o ulubiencach i pupilkach.

      (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    1. Lakers z Westbrookiem nie doszliby do WCF, o ile w ogóle do Playoffs.
    2. Jimmy nie dołączyłby do Heat, gdyby Lebron ich nie opuścił, chociaż… 1 jestem pewny, 2, hmmm, ciekawe co by wyszło z połączenia tej dwójki. Czy nie coś podobnego jak Lebron & Westbrook? Na ile Spoelstra by to lepiej poukładał. Tutaj otworzyłeś multiwersum możliwości xD

    (17)
    • Array ( )

      LEbron przyciągnąłby więcej graczy, myślę, że możliwa była dominacja całkowita wschodu do dzisiaj.

      (-3)
    • Array ( )

      TRON
      LeBron już od paru lat nie przyciąga żadnych nazwisk. I chyba nie ma mowy o żadnej dominacji w zespole w którym jest LeBron jako ballhog i alfa i omega w zespole w którym robi za trenera i Gama jednocześnie.

      (8)
    • Array ( )

      W znaczeniu ‘każdy’, bez następującego po nim rzeczownika, zwrot ten jest raczej kolokwialny – przypuszczam, że dla wielu osób zbyt kolokwialny, aby go zaaprobować. W powieściach może występować jako element stylizacji językowej, np. „Nie bądź taki mądrala. Tu się każdy jeden złości o byle co i tyle” (Henryk Worcell, Zaklęte rewiry). Osoby mu nieprzychylne mogą tę stylizację posunąć do granic parodii, mówiąc każden jeden, a nawet kużden jeden.
      Słów każdy jeden można też używać neutralnie w znaczeniu ‘każdy pojedynczy’, np. „Na każdy jeden kilogram spalonej tkanki tłuszczowej uwalnia się aż 3,5 kg wody w postaci pary wodnej, potu lub moczu” (Bożena Zambrzycka, I ty możesz schudnąć). Analogicznie można by powiedzieć: „Na każde dwa kilogramy spalonej tkanki tłuszczowej…” i nikt by w tym błędu nie dostrzegł.

      (18)
    • Array ( )

      Nie rozumiesz błędu i próbujesz nie wiem co tu udowodnić. Pewnie mówisz też np. “miesiąc czasu”

      (0)
    • Array ( )
      Antoni "Nugget" Gruda 6 czerwca, 2023 at 16:32

      A ciekawostką jest, że Henryk Worcell jest ojcem znanego polskiego alpinisty Wojciecha Kurtyki. 🙂

      (5)
    • Array ( )

      Tutaj każdy złości się o byle co.
      Na każdy kilogram spalonej tkanki tłuszczowej…
      Jak widać słowo “jeden” można pominąć a sens zdania pozostaje ten sam. A to że ktoś użył takiej konstrukcji zdania w książce nie oznacza , że jest ona poprawna.

      (5)
    • Array ( )
      Dyżurny trzeci 6 czerwca, 2023 at 21:05

      Jeśli moi ulubieni biali gracze: Luka, Nikola, Domantas trafią kiedykolwiek do Lakers będę płakał

      (5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby lebron został w Miami mialby pewnie 2 tytuły mniej, przy czym nie wiadomo czy wygrałby z Miami jakikolwiek tytuł

    (-1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Przecież Miami w 2014 to był trup, podobnie jak każda dynastia po paru finałach. Jeden jedyny LeBron dał radę zrobić 9 finałów w 10 lat, bo jest potworem. Gracze często powtarzają, że nawet zameldowanie się drugi rok z rzędu na tym etapie rozgrywek jest ponad ludzkie siły, przede wszystkim psychicznie. Gdyby LBJ został w Miami to zmarnowałby prime na przebudowę oraz zawsze wypominano by mu ucieczkę z Ohio bez tytułu

    (12)
    • Array ( )

      Mmm
      LeBron też miał wspaniałą drużynę. Którą sam zniszczył. Najpierw w Miami, którego uciekł jak szczur gdy koledzy zgodzili się na obniżki pensji by było na wzmocnienia, a później w Cavs gdzie przypisywał sobie wszystkie zasługi co nie spodobało się kolegom po czym Irving odszedł. Szantażowanie Gama Cavs i przedłużanie kontraktu tylko na rok by mieć furtkę by uciec z tonącego statku wcale nie pomagało w budowaniu drużyny. LBJ nie taki kolorowy jak go malują tu na GWBA.

      (23)
    • Array ( )

      Jordan miał nadludzkie siły i zrobił sobie 1,5 roku wakacji żeby ogarnąć się psychicznie między 3 peatami.

      (6)
    • Array ( )

      @mmm

      “Jordan miał ponadludzkie siły, a do tego wspaniałą drużynę.”

      Tak wspaniałą drużynę, że tylko Grant osiągnął cokolwiek poza Chicago. No i Rodman, ale ten to z kolei znacznie wcześniej, zanim do Chicago trafił. Poza Jordanem i Pippenem żaden z graczy Byków nie dobijał do 10 punktów na mecz w playoffach. Sam Pippen chyba tylko w jednym sezonie doszedł do 20 punktów na mecz, tak to miał po kilkanaście.

      W drużynach Lebrona łatwiej wymienić tych, którzy nie osiągali 10 punktów na mecz, niż tych, którzy tę wartość przekraczali.

      (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Miami przez kilka lat po Lebronie się zbierało i ogarnęło się dość szybko. Myślę, że z Lebronem nie byłby możliwy rozwój niektórych graczy, w sposób jaki rozwijają się, grając z Butlerem. Plus nie wiadomo czy w ogóle Jimmy by trafił do Miami
    Miami ma sie dobrze od odejścia Lebrona, on w sumie przez ten czas zdobył dwa mistrzostwa więc też ma się dobrze.

    (5)
    • Array ( )

      Mieszkasz w jaskini? Chyba nie skoro napisałeś ten komentarz to masz dostęp do internetu. Szkoda że dostęp myślenia i zwykłej obserwacji został zablokowany

      (-13)
    • Array ( )

      Ignorant
      To, że media dla kliknięć męczą jakiś temat by takim jak Ty wmówić, że coś tam podlega dyskusji, nie oznacza, że rzeczywiście taka dyskusja ma miejsce. Już miliard razy ten temat był poruszany i wyjaśniany, a media dalej męczą bułę i wracają do tej dyskusji.

      Ja powiem tylko tak. Jordan został GOATem bo rywale tak go nazwali i tak go postrzegali. Ja nie kojarzę aby którykolwiek z rywali LeBrona nazwał go GOATem i postrzegał go w tym kontekście. LBJ sam się nazwał “królem”. To za mało aby myśleć o jakimkolwiek legacy czy coś. Jordan nigdy żadnego legacy nie próbował budować, chciał tylko grać w kosza i wygrywać. Jordan nigdy nie był jaki był ale nigdy nie był sztuczny, nie robił żadnej szopki czy dramy by coś tam budować. Nie robił żadnych podróbek (Space Jam czy tegoroczna parodia “last dance” LeBrona) ani nie udawał kogoś kim nie jest. Ktoś kto grał z Jordanem i przeciwko Jordanowi nigdy nie będzie podejmował żadnej dyskusji.

      (27)
    • Array ( )

      @ignorant. Przeszkadza Ci, że ktoś ma swoje zdanie ? A ja swoje zdanie wypowiedziałem właśnie na podstawie obserwacji. Ligi NBA lat 90 i obecnych.

      (2)
    • Array ( )

      Wy serio nie słyszeliście żadnej wypowiedzi wielu graczy nba na temat lebrona, że jest dyskusja? Ok 😂 żyjcie w swojej jordanowskiej bańce

      (-5)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja nie widziałem na żywo Jordana. Rocznik 91 się kłania. Kiedy on święcił swoje triumfy ja byłem małym szczylem wjeżdzającym na rolkach pod szafę. Obejrzałem za to około 40 meczów archiwalnych i mimo to, że jakość wideo nie zawsze była dobra, to nawet ślepiec by zauważył ten nimb wielkości Michaela. Tak, żaden gracz nie ma do niego podjazdu. Gościa nie ma już ponad 20 lat w lidze, a wciąż znajdują się ludzie którzy próbują go zdyskredytować. Tu nawet nie ma o czym dyskutować, obejrzyjcie jego prime i 2x 3peaty. 2×3 peat! Przecież to jest absurdalne, a gadanie że dzisiejsza NBA jest inna i jest to niemożliwe do osiągnięcia jest po prostu niestety ignorancją.
    Będzie to możliwe jak pojawi się godna ku temu ekipa, a jak widać wciąż takowej nie ma.

    (41)
    • Array ( )

      Finansowo niemożliwe jest utrzymać takiej ekipy przez tyle lat. Gdzie znajdziesz teraz Pippena który będzie grał za grosze będąc all-starem co roku?

      (-4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordan był skrajnym indywidualistą, ch%jem, którego nie polubiłbyś w świecie social mediów.

    Prawda.

    James jest skrajnym indywidualistą, ch%jem, którego nie polubiłeś w świecie social mediów.

    Też prawda 😉

    (32)
    • Array ( )

      Jesteś równie śmieszny jak admin. Nie ma to jak nazwać antypatycznym chu$#em gościa, z którym nie zamieniło się w życiu nawet słowa 🙂

      (2)
    • Array ( )

      tomtom

      Wyluzuj. Sam bym żadnego tak nie nazwał, mimo, że żadnemu nigdy nie kibicowałem (fan Penny,ego, Shaqa, Kobe, Zo) parafrazowałem tezę admina (który lubi i umie świadomie grać na emocjach tekstu ;). Jasne, że to, że LBJ czy MJ taki się wydaje *w pracy*, nie znaczy że jest taki prywatnie. Ale akurat image jeden i drugi podobny wytworzyli.

      (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Pomyślcie sobie na koniec co by było, gdyby LeBron nigdy nie opuścił Miami.

    A to akurat sam LBJ powinien sobie pomyśleć. Ja myślę, że wtedy nikt by już porównań MJLBJ nie robił.

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Pomijając MJ to są jeszcze tacy gracze jak Magic Kareem Bird i sorki ale LBJ przy kich również nie jest GOAT.

    (11)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Kyrie / Luka / LeBron pod względem koszykarskiego IQ? Absolutny samograj, sztab szkoleniowy marionetkowy. Come on, come on wystarczy. Ostateczne rządy graczy, których nienawidzimy. Ja osobiście nienawidzę

    Uwielbiam całą trójkę zawodników, każdy jeden pod pewnymi względami jest jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny i wyjątkowy

    Rozwojenie jazni?

    (1)
    • Array ( )

      Od miłości do nienawiści ponoć jest tylko jeden krok 😉

      Żeby Lebron mógł zostać w Miami musiałby nie być Lebronem (w domyśle LeGM), musiałby się dostosować w pełno do organizacji Heat, do rządów Spo i Pata.

      Co do potencjalnej trójki Lebron-Kyrie-Luka w Dallas – nie wierzę w taki scenariusz. Prędzej wg mnie zobaczymy Kyriego w Lakers.

      (2)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 6 czerwca, 2023 at 19:10

      Gówno prawda. Drużyna z trzema gwiazdami bez dobrych zmienników nic w play of nie ugra. Jak zdarzy się kontuzja w trakcie sezonu to taki zespół nawet do play off może się nie złapać.

      I nie ma czegoś takiego jak “każdy jeden”.

      (5)
    • Array ( )

      Przeczytaj ponownie. A potem jeszcze raz. Też się nad tym chwilę zastanawiałem, ale moim zdaniem przytoczony pierwszy fragment odnosi się do tego, że nienawidzimy “ostatecznych rządów graczy”, a nie samych zawodników. Stąd jak sądzę nieporozumienie.

      (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Michael Jordan miał jedną znaczącą przewagę – a mianowicie miał ładną twarz miłego goscia z sąsiedztwa, takiego co to taki grzeczny był i zawsze dzień dobry mówił. Fizjonomia, którą Nike przekuło na młot marketingowy na gospodynie domowe. Porównajcie to z topornym wyglądem taliba LBJ i macie odpowiedź. Ja wiem, że dziś standardy są inne i czarne kaszaloty reklamują Calvina Kleina, ale w latach 90 mieliśmy poczucie smaku i niespaczoną estetykę. To zmiany widać choćby po aktorkach: dajmy na to my mieliśmy Renatkę Dancewicz a XXI wiek to Agata Buzek.

    (21)
    • Array ( )
      Stary, brzydki i bez grosza 6 czerwca, 2023 at 20:59

      Niespaczoną estetykę, heheh, dobre. Faktycznie do gazet i na ekrany raczej trafiali ładni, zgrabni ludzie. Nie jak teraz reklama podpasek, a po lodowisku jeździ jakaś nołnejmowa grubaska z podtekstem, że taka figura jest w porządku. Kiedys nie do pomyślenia. Czarna syrenka, no ludzie…

      (6)
    • Array ( )

      Dalej rozwijając ten temat wizerunku: MJ miał porządną rodzinę, oboje rodzice żyli i troszczyli się o swoje dzieci – taki obraz dobrze pasował do podboju rynku.
      Ponadto w społeczeństwie amerykańskim następował naówczas pewien przełom i czarni po raz pierwszy w historii mieli szansę stać się idolami globalnymi całego kraju. Te drzwi, tak globalnie otwarli właśnie MJ w sporcie i drugi MJ w muzyce. Myślę, że takich efektów nie osiągnęli wcześniej ani Casius Clay, ani Erwin Johnson, ani Miles Davies, ani Louis Armstrong.

      (4)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    A jak sobie myślę że jest tu i teraz Gość który może wyrównać rekord MJ🤔. Jeśli Denver zdobędzie tytuł w tym roku… to kto wie🤔. Jokic ma dopiero, rocznikowo, 28 lat, MJ ostatni pierścień zdobył w wieku lat 38, tak więc Nikola ma jeszcze 10 lat😉. Poza tym, urodzony 19.02, tak jak niejaki Kopernik Mikołaj, może więc też “napisze” jakieś wiekopomne dzieło? W Denver już jedna Dynastia się “wykluła”, więc kto wie?? MJ urodzony 17.02, jakiś ten luty szczęśliwy dla wszelkiego rodzaju gwiazd??? No i tylko ten syn MJ ‘a, Jimmy B… Jego będzie ciężko w tegorocznych Finałach pokonać 🙂. Dobra, troszku popłynąłem, jednak co napisałem to moje🙂. Podziwiam Ferajna 👊.

    (1)
    • Array ( )

      Coś nie teges w obliczeniach. Jordan urodził się w 1963 , ostani tytuł w 1998 , wiec licząc na skróty nawet to nie wyjdzie z tego 38 lat.

      (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    LBJ w Dallas to fikcja totalna i gadanie głupot – sezon ogórkowy szybciej w tym roku??
    LAL – mają w SC 104 mln$ więc mogą działać i się wzmacniać.
    Transfer Westbrooka to było totalne nieporozumienie i może to coś go nauczyło pod kątem gmowania.
    Apropo Miami – 2021 Pat rzucił hasło że zostawił dla LBJ “klucz pod wycieraczką ” i chyba został za to ukarany przez ligę. Za rok Lebron będzie miał opcję zawodnika…

    (3)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    W Dallas powinni być bardziej cierpliwi. Szukać okazji na rynku, graczy niezadowolonych, niedocenianych lub takich z potencjałem niewykorzystanym. Na rynku co roku jest wiele ciekawych nazwisk. W 2023 trochę bieda z allstarami, albo starzy, aczkolwiek kilka ciekawych nazwisk moznaby wyłuskać za rozsądne wypłaty. Taki LeVert pomógłby dostarczać punktów, Kuzma będzie drogi, ale grać niewątpliwie potrafi. Trent Junior również dostarczy punkty. Dillon Brooks zagra w obronie. Jest wiele opcji. Za rok jest będzie się działo. W Mavericks brakuje cierpliwości. Mają najlepszego gracza ligi, niech szyj]kują kasę na drugiego aktualnego allstara w prime, a nie schodzących dziadków lub Kyrie niespodzianki.

    (4)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Mj miał lepsza drużynę to fakt, ale czekał na nią ładnych kilka lat. Przez te lata przegrywał, ale nie opuścił drużyny. Fakt panowały wtedy w tym temacie inne standardy, ale te standardy na dobre zmienił Lebron swoim odejściem z Clevelend do Miami. To on rozpoczął to łączenie się gwiazd.

    (7)
    • Array ( )

      Pitolenie. Chicago bliższe bylo dzisiejszemu Heat niż dawnemu Heat czy teraz Lakersom. Ludzie do roboty, z zadaniami-obowiązkami na parkiecie, nawet Jordan nie był od wszystkiego jak teraz Lebron…
      Drużyna była lepsza bo poukładana, a mierząc dzisiejszą miarą nie miała takiej sumarycznej „siły ognia” jak te drim timy dzisiejsze co robią po 30 asyst 50 zbiórek i 15 bloków/ przechwytów … i odpadają w 1 rundzie

      (4)
    • Array ( )

      Jak jesteś od wszystkiego to jesteś do niczego. Dlatego Jordan nie był od wszystkiego. Słyszałeś o czymś takim jak zmieniające się czasy i sposób gry?
      To że dzisiaj jest większa sila ognia to chyba nikogo nie trzeba przekonywać. A co do dzisiejszego Miami to daj do Jimmiego (zamiast Pippena) Mja, czy Kobe i te wszystkie strzeleckie zespoły pewnie by mogły się schować.

      (1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    W Dallas z Lebronem nie byłoby żadnego klasowego obrońcy, tyle w temacie.
    A. Davis jest jaki jest ale obrońcą jest top 5 z pewnością, jak nie wyżej. Do tego w ofensywie też potrafi regularnie 30+ dostarczyć. Pozostaje kwestia dobrania odpowiedniej otoczki bez utraty zasobów w postaci Reavesa, Hachimury, Vando, bo sprawdzili się pierwszorzędnie. Seria z Denver była absolutnie do wzięcia. Trzy ostatnie mecze na styku, mogły pójść w dowolna stronę. Tam brakowało osiłka pod kosz na wzór Howarda czy walczaka jak Javale McGee.

    Jedyny sens to byłby sprowadzić Irvinga do LAL ale Król musiałby zejść z kontraktu jakieś 20 mln żeby to spiąć i nie pozbyć się reszty, a to jest niemożliwe.

    Co jak co ale LeBron przez te 20 sezonów dostarczył o wiele więcej emocji niż Jordan przez te swoje wybitne 6 finałów. jordan nie musiał nic budować. Zrobił sobie przerwę na baseball i wrócił na stare śmieci. Nie wiadomo jakby potoczyły się dalsze losy, gdyby Jordan nie robił pierwszej przerwy. Równie dobrze mogło pójść w stronę Lakers z Bryantem, gdy porażka w czwartym finale z rzędu z Pistons rozbiła drużynę.
    To tylko gdybanie ale dla mnie 10 finałów Lebrona nie jest wcale gorsze od 6-0 Jordana.

    (-12)
    • Array ( )

      wg twojej logiki gośc który wygra 6 razy olimpiadę np na 400 m jest równy temu który był 10 razy w finale…….

      (1)
    • Array ( )

      @Red

      “Zrobił sobie przerwę na baseball i wrócił na stare śmieci. ”

      Stare śmieci? Tylko jeden gracz w zespole pozostał po powrocie Jordana. Pippen. Wymienieni zostali WSZYSCY pozostali.

      (2)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Przemyślałem sprawę i sądzę, że ruch LeBrona do Mavericks absolutnie wywróciłby układ sił w lidze i ustawił ich jako faworytów do końcowego sukcesu, pod jednym warunkiem – w przyszłym sezonie łysy wprowadza do gry w kosza trzy piłki naraz. Com rzekł, tom rzekł.

    Gdyby nie mityczne sukcesy Lakers to też nie byłoby żadnej dyskusji, że drużyną wszechczasów są Warriors. No bo przecież nie totalnie mityczni Celtics, większość się tu udzielających widziała tylko jedno ich mistrzostwo na własne oczy. Parafrazując wspaniałego Proximo z Gladiatora, MJ nie był najlepszy, bo dużo wygrywał. Był najlepszy, bo tłum kochał Jego Powietrzność. Może nagral też lepszy film.

    (1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Zabawne jak panowie w wieku 35-40 lat snują plany że spokojnie pogram sobie na wysokim poziomie jeszcze przez 3 lata. Patrzy taki na siebie: zdrówko jest, szybkość może mniejsza, ale mądrości co człowiek nabył, to teraz będzie wiedział gdzie mądrze stać, a nie głupio biegać. Najwyżej na siłowni dłużej posiedzę, to się wzmocnię i tych dzieciaków z bara na parkiecie poprzestawiam .
    Tyle, że czas zdradziecko ucieka do przodu i żaden z nich nie może sobie wyobrazić, że za rok-dwa silnik, który dotychczas pomalutku tracił moc, solidnie się zadławi. W futbolu przekonał się o tym ostatnio Ronaldo, czy Ibrahimovic. Na ostatniej prostej jest Lewandowski i Messi.
    Ten to farmazony pisze – ktoś się żachnie – przecież Lebrona czas się nie ima, wielu dawno mu wieszczyło schyłek, a on ciągle w grze i za kierownicą. Jordan zdobył ostatni tytuł w wieku 35 lat, a potem zmarniał. Ale Lebron, to Lebron.
    Nie oszukujmy się. Lebron funkcjonuje w innym biotopie. Liga NBA jest najlepsza na świecie również w dziedzinie farmakologii, a program antydopingowy prowadzi sama dla siebie, a nie poprzez niezależną, zewnętrzną instytucję. To stwarza warunki, w których Lebron mądrze przedłużył sobie karierę na topie obudowując się mięśniami i zmieniając profil gry na nieco cięższe, siłowe granie plus zwiększył liczbę prób za 3-punkty (analogicznie Ronaldo przestawił się kilka lat temu ze skrzydła na środkowego napastnika i dalej robił za gwiazdę).
    I w ten oto sposób LBJ wycisnął ze swojego wieku post-Chrystusowego, ile się dało, a nawet więcej.

    Teraz stawiam jednak tezę, że Lebron James wydał z siebie łabędzi śpiew w tym sezonie w dotychczasowej formule lidera drużyny. Obecnie ze swoim ok. 50-milionowym kontraktem staje się sportowym obciążeniem dla klubu (biznesowym wciąż niekoniecznie). Czeka go powtórzenie ostatniej prostej Bryanta w tym samym wieku – rozłożone na lata żegnanie się z ligą przy jednoczesnym braku wyniku sportowego, na koniec (przepraszam wyznawców) już bardziej maskotka ligi i wyciskacz nostalgicznych łez u kibiców. Oczywiście LBJ mógłby przez rok-dwa bić się o najwyższe cele, gdyby zszedł z pieniędzy i minut na boisku, przestawiając się na grandfathering drużyny. Pytanie, czy jego rozum potrafi wygrać z ego.

    A pomysł na kolejny dream-team Lebron-Irving-Donic, nawet gdyby się zrealizował, skończy tam, gdzie dream-team Durant-Irving-Harden. Oczywiście będzie się taka saga klikać w cholerę, bo fandome uwielbia takie opowieści, ale sensu obecnie nie ma to żadnego, co udowadnia skład tego oraz poprzednich finałów NBA.

    (12)
    • Array ( )

      “Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść
      Niepokonanym
      Wśród tandety lśniąc jak diament
      Być zagadką, której nikt
      Nie zdąży zgadnąć nim minie czas”
      To (by) się udało MJowi po 6 tytule i byłoby idealnie, ale dał się wmanewrować w ten numer z Wizzards, gdzie powiedzmy sobie szczerze został wyruchany przez grube fisze.
      Bo problem w tym, że zachodzące gwiazdy mają jeszcze cały czas OGROMNY potencjał marketingowy osadzony na emocjach i wspomnieniach nieodległej świetlanej przeszłości. Więc klubom zależy by zejście ze sceny nie było nagłe i na szczycie – po co? skoro można jeszcze kilka lat doić gruby hajs! Kluby nie analizują sytuacji w kontekście szansy na mistrzostwo. Owszem, to ma znaczenie, bo może mieć przełożenie na hajs, ale to właśnie bilans hajsu jest analizowany.
      Sentymentalne tourne pożegnalne Kobe to był gruby hajs dla całego NBA, teraz podobna drama będzie kręcona z LeBronem. No i oczywiście mamy nowy wątek emocjonalny czyli młody James… czy dane mu będzie poznać ojca – tzn. perdon! zagrać z ojcem w jednej drużynie NBA? That is the Question! Tę narrację puszczono już jakiś czas temu i ona żyje i “infekuje” kolejne umysły i urabia marketingowy teren. Teraz będą to intensywnie spieniężać.
      Rynek Dallas jest 3x mniejszy niż rynek LA (licząc tylko pogłowie mieszkańców) więc nie sądzę, że Lakierki wypuszczą z rąk takie tony $$$ i pozwolą LeBronowi dogorywać poza LAL.
      Kyrie próbuje wygenerować nową narrację i trochę zasiać w umysły nową(?) historię: “Dwóch Mistrzów i Młody Uczeń (Terminator?) – historia żółtej ciżemki”. I moim zdaniem to ten młody powinien się wkurzyć bo to nie przystaje do jego historii i do legacy które buduje. Z drugiej strony młody Kobe świadomie pokazywał światu jak bierze pałeczkę Jordana i antycypuje jego wkład. Może więc Luka też powinien teraz ująć pałeczkę Lebrona zanim go nie uprzedzi jakiś inny Wambajamba czy Syjon?

      (2)
  20. Array ( )
    wniosek formalny 7 czerwca, 2023 at 09:07
    Odpowiedz

    Adminie drogi, myślę że założenie patronie pomogło by zwiększyć wsparcie miesięczne. Klikanie co jakiś czas ma pewne ograniczenia, a płatności automatyczne są git 🙂

    (0)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo fajny artykuł. Dobrze się to czyta.
    Szkoda, że nie ma podobnych treści z naszych parkietów, a 3 mecz finału już za nami…

    (0)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Świat się zmienił i to drastycznie, zmieniła się NBA…
    ————————————

    NBA się zmieniła ale na gorsze. Zero obrony, zawodnicy nie tracą sił w defensywie, bo stoją i patrzą jak przeciwnik wjedzie pod kosz albo walnie “3” i za chwilę robią dokładnie to samo, czyli rzut za “3” bez obrony i albo wjazd na kosz.
    Czy dzisiejszy zawodnicy są lepsi technicznie? Pewnie, że są bo jest inny trening niż 30 lat temu, a 30 lat temu był inny niż 60 lat temu. I za 30 lat też będzie inny, tak jest w każdym sporcie. Ale czy dziś NBA jest ciekawsza? Dla mnie nie, nuda. Wolę obejrzeć Euroligę z obroną i przepychaniem niż łatwe rzuty w NBA, pomimo że indywidualnie zawodnicy z NBA są lepsi.

    MJ vs. LBJ? Szkoda strzępić ryja, GOAT jest jeden, a King musiał sobie sam nadać ten pseudonim.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu