fbpx

NBA: Luka Doncic to zły człowiek | obrońcy tytułu bawią się jedzeniem

29

WTMW. Dzień dobry, znów z powodu NBA zarwałem noc i czuję się jak zombie. Nie wiem czy to na zewnątrz mgła czy tylko moje oczy mgłą zaszły, mam nadzieję, że to pierwsze. Pozdrowienia dla gościa, który parę dni temu polecał film pod tytułem “Strefa interesów”. W kinach grają, ale szczerze mówiąc, uważam że większości z Was się nie spodoba. Kino artystyczne, upiorne i spowolniałe w sposób celowy, byś na pewno zdążył się zanurzyć w refleksji (albo zasnął). Budowanie napięcia kończy się skurczem mięśni, prowadzi w ślepe uliczki. Sceny się urywają, rozpoczynają nowe, podobne. Masz myśleć, masz się się we własnej głowie odnieść.

Historia? Koszmar drugiej wojny światowej opowiedziany z perspektywy ambitnego komendanta obozu koncentracyjnego oraz jego rodziny. Nie zawiera żadnej, bezpośrednio przedstawionej sceny przemocy. Wszystko dokonuje się “za murem”, czyli poza sumieniem przedstawionych w filmie postaci. Ludzka natura wiadomo, temat rzeka, jak to leciało? “Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”. Swoją drogą, żebyście Wy wiedzieli ilu ja takich komendantów / karierowiczów (oraz ich beznamiętnych żon) spotkałem na swej drodze. Przypominają się słowa pana Stanisława, najzdolniejszego mechanika z fabrykach Philipsa, gdzie wiele lat temu pracowałem. Mimo doświadczenia i cenionych zdolności zarówno technicznych co interpersonalnych, pan Stanisław konsekwentnie odmawiał rolom kierowniczym. Mawiał: “albo chcesz mieć albo być” i to był człowiek, którego z perspektywy lat cenię najbardziej.

Jak Wam się podobają te popkulturowe wstawki? Mnie też. No dobrze, przejdźmy już do spraw zasadniczych. Sponsorami dzisiejszego odcinka są: Żubry Białystok | T Grzybowski | Kamillo – dziękuję Panowie, kłaniam się i zapraszam do lektury. B

Hornets 97 Pistons 114

Charlotte naprawdę przydałby się zastrzyk witaminowy. Kontuzje i rozmontowujące zespół transfery uczyniły go trudnym do oglądania. Ich ofensywny rating jest najniższy ze wszystkich na przestrzeni ostatnich tygodni. Bridges i Miller to dwa samograje. Bertans i Williams podobnież, walą co im wpadnie w ręce. Jeden drugiego odcina, zniechęcenie widać gołym okiem. Nie grają LaMelo Ball, Seth Curry, Cody Martin, Tre Mann, ani center Mark Williams. Terry Rozier jest już w Miami, Gordon Hayward w Oklahomie, także ten. Bridges nie schodzi z parkietu od dwóch tygodni. To ich trzecia (!!) porażka z Pistons w tym sezonie. No i właśnie, Cade Cunningham (22 punkty 6 zbiórek 8 asyst) znów dał popis, od All-Star Weekend jego średnie to 25 punktów i 8 asyst na ekstremalnie wysokiej, jak na lead-guarda skuteczności. Jedni i drudzy grają wyłącznie w loterię draftu więc dalekoidących komentarzy sobie oszczędzę.

Suns 117 Cavaliers 111

Kevin Durant zalicza najgorętszy moment sezonu. Dziś w nocy przejął mecz w trzeciej kwarcie, w której zdobył 19 ze swoich 37 punktów. Cavs podwajali piłkę również od niego, co musiało dziwić samego zawodnika. Zajechał rywalom pięć trójek, dołożył 8 zbiórek i 6 asyst. Gość gra po obu stronach, bardzo imponujący zawodnik. Pamiętajcie o wieku (KD to rocznik 1988) oraz historii zerwanego Achillesa. A propos kontuzji, Devin Booker wrócił po czterech grach absencji wywołanej skręceniem kostki. Rozegrał 38 minut, zrobił 27 punktów na 50% skuteczności, a jego kolejne ofensywne zbiórki zamknęły zawody.

Tymczasem kolega Jusuf Nurkic właśnie wszedł w Ramadan, do dziewiątego kwietnia będzie pościł aż do zapadnięcia zmroku. Ciekawe jak to wpłynie na jego pokłady energetyczne. Cavs dzień po dniu, w dalszym ciągu osłabieni brakiem Mitchella, Mobleya, Wade’a, Strusa. Jak mówię, próbowali mąkę sypać wokół piłki, pięknie mecz otworzył Darius Garland (30 punktów 7/10 zza łuku) dzięki któremu osiągnęli aż dziewiętnaście oczek przewagi, w środkowej części meczu podkręcił kostkę, wrócił, ale PHX z ich zastępem strzelców nie udało się schematycznie ograć.

Mavericks 127 Bulls 92

Pogrom! 44:16 po pierwszej kwarcie, siódme z rzędu triple-double Luki Doncica, choć tym razem bez trzydziestki z przodu. Dwadzieścia siedem będzie musiało wystarczyć. Próbował w czwartej kwarcie przy dawno rozstrzygniętym meczu, ale trójka za trójka odbijały się od obręczy. Tym niemniej, Luka to bardzo zły człowiek, czy Wy wiecie, że on dziś obu centrów (Gafford i Lively II) doprowadził do zdobyczy 42 punktów na 20/21 z gry (!!)

Rozebrał nas jak chciał, rozmontował. Chcieliśmy zamykać obręcz, a jednocześnie lecieć z łapami do strzelców, ale nas rozegrał. Słał piłkę dokładnie tam, gdzie byliśmy najsłabsi [DeRozan]

O poziomie dominacji Słoweńca niech zaświadczy jeszcze to: Daniel Gafford nie spudłował rzutu od czterech meczów: 28/28 z gry. Rekord należy do Wilta Chamberlaina i wynosi 35 trafień z gry z rzędu, zaliczone w 1967 roku, LOL.

Warriors 112 Spurs 102

Victor Wembanyama wrócił na parkiety po podkręceniu kostki. Nie siedziało mu, tylko dwa bloki zaliczył, w pewnym momencie inny młodziak (Trayce Jackson-Davis) wsadził mu piłkę przed nosem i generalnie był to jeden ze słabszych występów chłopaka. Jego statystyki to 27 punktów i 14 zbiórek w nieco ponad 31 minut na parkiecie. Król kosza rośnie i krzepnie, poczekajcie.

Spurs lecieli z gośćmi jak równy z równym zanim w trzeciej kwarcie zaliczyli przestój charakterystyczny dla młodych, mało fizycznych ekip. Seria 19:0 zamknęła zawody, Steve Kerr zalecił swoim napadać obręcz, w czym brylowali wspomniany TJD (13/10/5) oraz przywrócony do gry Andrew Wiggins. Rewelacyjną partię rozegrał Brandin Podziemski (14/8/4) a trudne momenty stabilizował Chris Paul (19 punktów 9 zbiórek 8 asyst) z charakterystycznym dla siebie spokojem i precyzją. Każde zwycięstwo Dubs bez Stephena Curry’ego to wielka sprawa, bilans 34-30 nie zachwyca, ale udział w play-in umożliwia, więc bądźmy dobrej myśli.

A skoro już o Golden State mowa, Otto Porter Junior ogłosił wczoraj zakończenie kariery sportowej. Dekada w lidze, ostatnie cztery sezony naznaczone kontuzjami. W pełni mocy przerobowych broniący dwie pozycje skrzydłowy ze średnią 15-5-2 oraz 40% skutecznością zza łuku. Mistrz NBA sprzed dwóch lat (2022) ostatnie trzy mecze NBA Finals w pierwszej piątce Warriors, epizodyczne występy, ale schematycznie potrzebne. Fajnie. Trzydzieści lat, dziesięcioletni zarobek na poziomie 135 milionów dolarów brutto. Żyć nie umierać! Dziękujemy za dostarczone emocje oraz tę niezapomnianą akcję:

Przez ostatnie jedenaście  lat żyłem realizując moje marzenia zostania graczem NBA, których zwieńczeniem był zdobycie tytułu mistrzowskiego. Niestety ciało nie pozwala mi na występy, które spełniałyby moje oczekiwania i ambicje więc zdecydowałem o zakończeniu kariery sportowej, dziękuję. [Otto Porter Jr]

Raptors 119 Nuggets 125

Denver we własnej hali robi co chce. Kompletnie zlekceważyli eksperymentalny skład Raptors, którzy wystąpili między innymi bez Poeltla, Barnesa, Trenta, Quickleya… słusznie skazywany przez bukmacherów na pożarcie. Wydawało się, że do przerwy będzie po wszystkim, ale nie. Mistrzowie nie mieli ochoty bronić, mijani jeden na jeden w sposób bezczelny, usuwali się z drogi. Czekali na błędy, które nie nadchodziły. Nikola Jokić chcąc nie chcąc musiał się włączyć w zdobywanie punktów, ale potem gdy już maszyna wystartowała, Raptors wciąż utrzymywali kilkanaście oczek prowadzenia!

Słali piłkę przeciwko mismatchom, szukali Jamala Murraya w obronie, sporo szkód wyrządził Kelly Olynyk oraz brak Michaela, Jontay Porter (14 punktów 4/7 zza łuku) w drugiej kwarcie na rozegraniu zaimponował RJ Barrett (26 punktów 9 asyst: mówiłem eksperymenty). Na obliczu trenera Michaela Malone malował się frasunek. No a potem poszło. Tryb playoffs, szczęki zaciśnięte, Nikola Jokic (35 punktów 17 zbiórek 12 asyst 6 przechwytów) dominujący jako roll-man i podający. Pierwsza piątka zamknęła temat, drugą połowę mistrzowie wygrali różnicą 23 punktów. Sami przed sobą postawili wyzwanie, któremu sprostali. Jakby chcieli się sprawdzić. Wszystko to pokazuje jedynie jaki zapas, jak margines błedu, mają nad większością zespołów NBA. Joker ma najlepsze dłonie w lidze, niesamowity zawodnik.

Celtics 121 Blazers 99

Boston dla formalności oklepał Portland w ich własnej hali. Wycofali z gry Porzingisa i Holidaya, w pierwszej piątce wybiegł Payton Pritchard, dla którego był to pierwszy start w tym sezonie. Z tego co pamiętam PP pochodzi z okolic Oregonu więc się musiał czuć wyjątkowo, na jego koncie zapisujemy 11 punktów 8 zbiórek i 8 asyst. Lubię gości z charakterem, ciężko pracujących, powtarzalnych, zawsze gotowych – Pritchard może stanowić wzór dla wszystkich młodych koszykarzy.

Dobrego dnia wszystkim. Bartek

29 comments

  1. Array ( )
    trapped in a corner 12 marca, 2024 at 13:30
    Odpowiedz

    > Jak Wam się podobają te popkulturowe wstawki?

    Jest git. Nie samą koszykówką człowiek żyje.

    (46)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Nieważne o czym piszesz zawsze czyta się tak samo dobrze, a że kino też mnie ciekawi to takie wstępy są jak najbardziej mile widziane.

    (15)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartku, Bartłomieju, Bartoszu… Miód na oczy i serca jak wróciła Ci wena i regularność pisania. DZIĘKUJEMY!

    (25)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartek, lubisz Karola Śliwę? Zwłaszcza po tym, co ostatnio zasugerował na, najprawdopodobniej, Twój temat? 🤔

    (3)
    • Array ( [0] => administrator )

      Nie wiem o co chodzi, nigdy nie spotkałem Karola Śliwy, wiem że to ten chłopak z ciemną czupryną co prowadzi bloga, robi zdjęcia z koszykarzami NBA i zadaje im pytania.

      (9)
    • Array ( )

      Co? Gdzie?
      Ciekaw jestem gdyż zaglądam do Karola co jakiś czas i nic mi się takiego w oczy nie rzuciło

      (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Też pozdrawiam, sąsiedzie z Trójmiasta. Krąg się zamyka – w dniu, gdy pisałeś o Diunie, poleciłem Ci Strefę, a w dniu, gdy piszesz o Strefie, idę na Diunę:)

    (9)
    • Array ( )

      Dam, ale za tydzień, bo stała się straszna tragedia – dziewczyna zrobiła rezerwację na wersję z dubbingiem (nawet nie podejrzewaliśmy, że taka jest xD), więc skończyło się na domowej powtórce Sicario, być może lepszego filmu tego samego reżysera.
      BTW Chyba pora na wymyślenie ksywy aby mnie nie mylono np. z jegomościem poniżej, co to umie czytać ze zrozumieniem, a przynajmniej tak sądzi:D

      (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Melduję, że “Strefa interesów” zaliczona w warszawskim kinie Muranów już ponad miesiąc temu na pokazach przedpremierowych. Basket basketem, ale poziom kulturalny trzeba trzymać obowiązkowo 🙂

    (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Hahahahaha
    Gość wstępie pojechał w zasadzie większości czytających i co? I jajco. Większość pieje z zachwytu, że w ogóle coś znowu napisał. Dobre!
    Och! Ach! Miód na serce!
    Nawet jeżeli zrobił to niecelowo, to… Serio? Naprawdę jest taki kłopot wśród młodzieży z kwestią czytania ze zrozumieniem?
    Niewiarygodne…
    Z drugiej strony jednak. No cóż. Jakieś mądre głowy zgadzały się np na covidowe restrykcje czy chociażby uważały, że Szymuś jest super i on im pokaże!! A Putina wgniecie w ziemię.
    smh

    (-27)
    • Array ( )

      Bardzo dziękuję za ilość minusów. To tylko potwierdza, to co napisałem powyżej.
      A wystarczy przeczytać ze zrozumieniem fragment:
      …W kinach grają, ale szczerze mówiąc, uważam że większości z Was się nie spodoba….
      …Masz myśleć, masz się się we własnej głowie odnieść…

      Czyli co? No! Mądre głowy?
      Czyli myślenie nie jest waszą mocną stroną zdaniem autora.
      No i po waszej reakcji widać, że niestety, dla was, miał rację.
      Buziaczki cukiereczki gratki
      iks de

      (-1)
    • Array ( )

      Zupełny luz.
      Czemu ja miałbym się spinać z tego powodu?
      To raczej spięcie pośladków wystąpiło u wszystkich, którzy systemowo ostali oduczeni samodzielnego myślenia oraz kojarzenia faktów.
      Także ten…
      Spoko.
      Dużo zdrówka

      (-2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    No dobrze to podtrzymując poziom kulturalny proszę o odpowiedź na następujące pytanie… a co tam w świecie aborcji Bartku? Jak się ustosunkujesz do ostatnich postulatów zwłaszcza z lewej strony sceny politycznej?

    (-17)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy doczekamy się w najbliższym czasie artykułu o naszym rodzynku zza oceanu?
    Mowa oczywiście o wszystkim nam znanym …. Francisie Han (Francis Han), niegdyś rozgrywający górnika Wałbrzych, a obecnie zawodnik całkiem znośnie sobie radzącej w lidze portorykańskiej drużyny Mets de Guaynabo – ale to już wszyscy dobrze wiemy! Dlatego Bartku prosiłbym o osobny o nim artykuł z odpowiednimi w Twoim stylu smaczkami (you know what I mean) Aha no i fajnie by było jakbyś też postarał się o lekki zarys historyczny tej drużyny w kontekście ligi portorykańskiej jako całości. Dzięki Piona!

    (-2)
    • Array ( )

      …plus PG Kotwicy Kołobrzeg, PGE Turowa Zgorzelec, Spójni Stargard, POLOmarket Sportino Inowrocław i Śląska Wrocław 😉

      (5)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Wow, też kiedyś pracowałem w Philipsie (P-ce). I jednego w korpo się nauczyłem. Że jak mnie życie nie zmusi, to nigdy do korpo drugi raz nie wejdę. Pozdro.

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Na zachodzie to już raczej całą 10 do PO i Play in znana. Kwestia kolejności bardziej niż tego czy GSW będą grać dalej czy nie.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu