fbpx

NBA: Mavericks mają papiery na mistrzowski tytuł | Joker znów wyjaśnił wszystkich

32

WTMW. Sorry, że tak późno ale musiałem podzwonić. Ekipa na GWBA Camp 8. do Ostrowa Wielkopolskiego już się w zasadzie wyklarowała, zostały pojedyncze (oczekujące na zgodę partnerek i szefostwa) miejsca. Cieszy zainteresowanie, polecam udział każdemu regularnie czytającemu portal, bo choć żaden ze mnie oceanograf, to najprawdopodobniej oznacza, że nadajemy na tych samych falach i we wspólnym gronie porozumiemy bez trudu. A zatem, jeśli chciałbyś otrzymać info na temat tego (23-26 maja) lub kolejnych terminów, zostaw swój numer telefonu na maila redakcyjnego: [email protected]

Mało płynnym ruchem przechodzę do wydarzeń zza oceanu. Na początek wielce smutna, acz (przyznaję z żalem) mało zaskakująca informacja. Bohater zeszłej dekady NBA, trzykrotny zwycięzca konkursu wsadów przy wzroście 175 centymetrów ma od czterech lat ogromne problemy z nerkami. Regularnie poddawany jest dializom, aktualnie czeka na coraz bardziej palącą transplantację, bez której jak sam przyznał “zbyt długo nie pożyje”.

Wiem, że przede mną niedługie życie, więc staram się nim cieszyć tak mocno, jak potrafię. Bez poddawania się dializom nie przeżyłbym tygodnia. Nie mogę opuścić ani jednej wizyty. Idę, siedzę podpięty pod maszynę przez 3-4 godziny, trzy razy w tygodniu. Maszyna oczyszcza moje ciało z toksyn. Często mam przez to torsje, zbiera mi się na wymioty, bywa, że muszę zostać w szpitalu na noc albo na dwa dni [Nate Robinson]

Zdaniem lekarzy nerki Robinsona uszkodziło wysokie ciśnienie krwi. Nie bez znaczenia były też środki, które przyjmował celem utrzymania swego ciała w formie, którą przez długie lata prezentował. Popatrzcie:

Myślę, że płynie z tego pewna nauka, jednak przestrzeń na wyciągnięcie mądrych, życiowych wniosków pozostawię Wam. Patronami dzisiejszego odcinka GWBA są: Maciek Kom | Jakub B1708 | J Rzaczki – dziękuję w imieniu swoim i Czytelników. B

Mavericks 111 Heat 92

Dallas mają papiery na tytuł mistrzowski. 25-letni Luka Doncic jest lepszy niż kiedykolwiek. Kyrie Irving nareszcie zdaje się odnalazł swoje miejsce i pozostawiwszy za sobą pozaboiskowe dramaty, przypomina ludziom jak przeogromnym talentem dysponuje. Daniel Gafford, PJ Washington i Derrick Jones Junior przydają zespołowi dynamiki, szybkości i elastyczności defensywnej. Jest też dedykowany snajper w postaci Tima Hardawaya Juniora oraz kolejny, grający po obu stronach parkietu ball-handler w osobie Dante Exuma. Do tego inteligentny i doświadczony Maxi Kleber. Pierwszoroczny center Dereck Lively (aktualnie kontuzjowany) to raczej pieśń przyszłości, ale potencjał ma zdecydowanie najwyższy w zespole, a jego rozwój może w kolejnych sezonach przesądzić o mistrzowskim resume Mavericks.

Panowie wygrali szesnaście z osiemnastu ostatnio rozegranych gier i nie pamiętam kiedy wyglądali lepiej, również w obronie. W pierwszej połowie całkowicie zdominowali gospodarzy pomimo rozkojarzenia Luki (29 punktów 9 zbiórek 9 asyst) który w pierwszej kwarcie wyłapał trzy faule i musiał na siedzisku spędzić więcej czasu niżby sobie tego życzył on i trener Jason Kidd. Dallas minuty bez swego lidera i tak wygrali za sprawą prężnej obrony oraz wirtuozerii Kyrie (25/3/4). Końcówka czasu akcji, niczego nie udało się wykreować, leci izolacja KI. A propos:

  • Doncic: 7.3 izolacji średnio w meczu / 1.09 punktów na posiadanie
  • Irving 4.5 izolacji /  1.08 punktów

Jeśli chodzi o liderów zespołów, bardziej efektywni w grze izolacyjnej są wyłącznie Load Manager (1.20) SGA (1.11) DeRozan (1.10) i nieco zaskakująco Dejounte Murray (1.10) Gdzie są Jokic i Embiid? Już mówię: Joker (1.07) Embiid (1.06)

Miami wygląda marnie. Adebayo (8 punktów) totalnie wysiadł jako gracz ofensywny. Jimmy Butler (12 punktów) mimo imponującej muskulatury wygląda fatalnie. Przestrzelony wsad, niepewny na półdystansie, dość pasywny jako strzelec. I to niestety nie jest pierwszy raz, podobne wnioski można wysnuć na podstawie minionych tygodni w wykonaniu South Beach.

Najbardziej wyróżniającymi się postaciami w obozie Erika Spoelstry byli znów Tyler Herro (21/7/6) i Kevin Love (16 punków 11 zbiórek 18 minut). Obaj z ograniczeniami na własnej połowie. Quo vadis Miami? Liczę, że mając możliwość przygotować się taktycznie pod konkretnego rywala będzie to wyglądało lepiej. Druga połowa już przyniosła wyrównanie gry, ale weźmy pod uwagę rozluźnienie prowadzących dwudziestoma Dallas i kolejne spudłowane rzuty m.in. Doncica z wielce dogodnych momentami pozycji. Luka spudłował wczoraj jedenaście trójek, a mimo to Mavs byli w zasadzie niezagrożeni.

Kolejnym wydarzeniem jest nowa seria Daniela Gafforda. Ostatnim razem mu się nie udało, nie pobił rekordu wszech czasów Wilta Chamberlaina (35 trafień z gry z rzędu) zabrakło dwóch. Aktualnie seria Gafforda wynosi 22 kolejne trafienia. Gość biega na obręcz, twardo roluje, kończy akcje. Proste. Mówi wiele o jakość guard-play/ playmakingu, głównie Słoweńca.

Wolves 107 Nuggets 116

Pojedynek dwóch najwyższej rozstawionych ekip zachodniej konferencji, a w nim dominacja niedawnego MVP. Joker autorem 41 punktów 11 zbiórek i 7 asyst na skuteczności 16/20 z gry. Potrafi się spiąć na najważniejsze gry, matchup z Rudym Gobertem mocno mu zresztą siedzi. Czy po czymś takim naprawdę można mówić o Rudym jako głównym kandydacie do miana Defensive Player of The Year?

Fajny mecz, Anthony Edwards (25 punktów 50% z gry) szalał w trzeciej kwarcie czym uruchomił publiczność, którą zaraz studzić zaczął Jamal Murray (20 punktów 6 asyst). Wszystkich i tak wyjaśnił Joker. Gość jest nieuchronny, beznamiętny, najlepszy. W arcyistotnym pojedynku, znakomite, defensywne zmiany dali panowie Braun i Watson. W takiej dyspozycji powtórka Denver naprawdę nabiera prawdopodobieństwa.

Suns 124 Clippers 108

PHX zgodnie z logiką: posadzili na ławę ograniczonego urazem Graysona Allena w jego miejsce wystawiając Royce’a O’Neale’a. Zaś frustrującego momentami Drew Eubanksa jako drugi center zastąpił weteran Thadd Young. Wszystko fajnie, tylko że przez trzy kwarty z hakiem rezerwowi Clippers i tak z nimi jechali do akompaniamentu piszczących kicksów Bonesa Hylanda (37 punktów 15/29 z gry). Bez Managera, Hardena, George’a, Westbrooka, Powella i Zubaca, gospodarze i tak byli o krok od zwycięstwa!

Potem znów zatriumfowała logika, bo ktoś ze sztabu Suns wpadł na pomysł by Hylanda kosztem np. PJ Tuckera podwajać w obronie. Brawo! Clippers na przestrzeni ostatnich ośmiu minut zdobyli dwa punkty i hierarchia została przywrócona. Uff. Kto wierzy w sukcesy Suns w nadchodzących playoffs ten się surowo zawiedzie. Rzekłem! Tak sobie patrzę na układ tabeli, Clippers zagrają w pierwszej rundzie z Dallas Mavericks. No to powiedzenie “pierwsza runda max” trzeba będzie odłożyć na przyszłość…

Magic 99 Bucks 117

Kibice Milwaukee odetchnęli z ulgą. Giannisa Antetokounmpo nie zobaczymy już co prawda w tym sezonie (regularnym) ale na playoffs powróci, bo to nie ścięgno Achillesa, ale naciągnięte mięśnie łydki.

W meczu mającym duże implikacje względem ułożenia tabeli, bez Giannisa i Middletona, Bucks ograli pewnie Magików. Bohaterem szalony Bobby Portis (30 punktów 9 zbiórek 5 przechwytów). Nieoczekiwanie gracze Orlando przegrali trzy z ostatnich czterech gier i bez dostępnego Franza Wagnera zaliczają marne 3-7 w tym sezonie. Zmęczenie materiału? Być może, Magic grają na tyle intensywnie, że podobnie jak Knicks, w playoffs mogą nie mieć kolejnego biegu, ani zdrowia by przyspieszyć.

Grizzlies 98 Cavaliers 110

Pomimo absencji dwunastu podstawowych graczy gości, Cavs nie pokryli różnicy, jaką przed rozpoczęciem zawodów przypisywali im bukmacherzy. Nieco rozleniwiona obrona w pierwszej połowie oraz szalejący na obwodzie, raźnie biegający po otwartej przestrzeni Grizzlies. Na szpicy ataku niejaki Jake LaRavia, autor 32 punktów przy 8/11 zza łuku. Rozśmieszył mnie Donovan Mitchell (29 punktów 8 asyst), który obwieścił, że wedle zalecenia lekarzy powinien nadal grać w plastikowej masce na twarzy, ale zapomniał jej założyć. “Nasz człowiek” Evan Mobley przytulił “double-double” po kursie dwa i pół czym sporo sympatii na Discordzie zyskał.

Hornets 115 Hawks 114

Dopiero dwa dni temu pierwszy raz mogłem otworzyć dłoń i przybić komuś piątkę [Trae Young]

Nieco nieoczekiwanie, na parkiecie oglądaliśmy Younga (14 punktów 11 asyst 20 minut) powracającego do gry po operacji palca. Rehabilitacja przyspieszona, bo mecze play-in już za chwilę. Trae wszedł w miejsce i rolę nieobecnego Dejounte Murraya, który po ostatnich heroicznych wysiłkach otrzymał wolne, tak samo jak DeAndre Hunter. Wynik zawodów z perspektywy sztabu Hawks miał znaczenie drugorzędne. Mimo wszystko, Charlotte było do zbicia. Nie udało się, bo ostatnio kwartę rozgrywali (i przegrali z kretesem) rezerwowi: Kobe Bufkin i Dylan Windler. Do tego momentu ATL mieli mecz w kieszeni. Co ciekawe, Bogdan Bogdanovic ustanowił właśnie rekord klubu pod względem trafień zza łuku w sezonie. Wynosi on obecnie 235 trójki. Wśród gości najlepsze zawody rozegrał Brandon Miller, który prócz 27 zdobytych punktów zaliczył imponujący poster-dunk. Popatrzcie:

Raptors 102 Nets 106

W obu obozach trwają eksperymenty. Większą niż kiedykolwiek ekspozycję otrzymuje nastoletni Noah Clowney (10 punktów 7 zbiórek 7 bloków) którego Brooklyn próbuje aktualnie u boku Nico Claxtona. Dwaj podkoszowi zaliczyli dziś 12 bloków i jeśli lubicie tego rodzaju akcje, odpalcie sobie choć skrót. Trochę ekscytacji w meczu o nać pietruszki. Po drugiej stronie rekord kariery ustanowił inny rookie Gradey Dick (24 punkty).

Spurs 89 Thunder 127

SAS bez trzonu, Sochana czy Wembanyamy, bez Vassella i Keldona Johnsona. Rozbici w pył, należycie i zgodnie z hierarchią. Tego rodzaju chaotyczne mecze uwielbia zwłaszcza Josh Giddey (20 punktów 12 zbiórek 7 asyst) to jego styl. Żaden z asów nie grał wiele więcej niż dwie kwarty. SGA 26 punktów, po jednym na każdą rozegraną minutę. 34:11 po pierwszej kwarcie, nie ma o czym mówić. Nie zdziwię się jeśli Spurs nie wystawią już Wembanyamy w tym sezonie, do końca kampanii pozostały dwa mecze.

Dobrego i owocnego dnia wszystkim, Bartek Gajewski

32 comments

  1. Array ( )
    Martin Luther King 11 kwietnia, 2024 at 17:23
    Odpowiedz

    Jokič&Doncič stop it ! ! !
    Przestańcie poniżać naszych czarnych braci ! ! !
    Say no to racism ! ! !

    BlackLivesMatter

    (18)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Heat niestety prawdopodobnie nie powtórzą wyczynu z zeszłego sezonu, obawiam się nawet ze jeśli ewentualnie wejda do PO z 7 czy 8, jeśli w ogóle, to nie przejdą pierwszej rundy, kiepsko wyglądają jako zespół. latem konieczne odświeżenie składu, wydaje się że dołożenie jakiegoś solidnego wysokiego gracza i przesunięcie Bama na silne skrzydło, zakładając że poprawi element gry za 3 byłoby lekiem na całe zło i ostatnia tak naprawdę szansą na wyciągnięcie mistrzostwa z Butlerem w składzie. Póki co pozostaje wierzyć że od zaraz zaczną grać na miarę oczekiwań.

    (17)
    • Array ( )

      Niby jest jak mówisz, ale rok temu tez mieli szybko wyjechać w pierwszej rundzie, ba nawet przegrali pierwszy mecz play-in
      z Heat nigdy nie wiadomo

      (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jesteś pierwszą osobą, która wspomniała o środkach jakie musiał przyjmować żeby utrzymać formę. Ja też w pierwszej kolejności o tym pomyślałem

    (15)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Z ciekawostek polecam rzucić okiem na fragment najnowszego podcastu Redicka i LBJa dotyczącego “Gortat screen” – Polish Hammer dostał solidną dawkę propsu od gości, którzy znają się na swojej robocie jak mało kto, aż miło było posłuchać. 😉

    (31)
    • Array ( )
      Jerictor Sochayama 12 kwietnia, 2024 at 22:10

      Życiowym mentorem dla walla jak najbardziej mógłby być. Marcin lepiej ogarnął życie niż john ktory bez grania w kosza myślał o samobóju.

      (1)
    • Array ( )

      Raczej chodziło o to ze jokic rzucił 41pkt na 80% z gry
      Wemby powinien dostac dpoy a jak juz chcemy brać kogoś z druzyny ktora jest w playoffach to np trey murphy

      (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    No cóż…
    Czekałem na dzisiejszą relację lal gsw i w sumie stwierdzam że zaskoczony nie jestem. Ot taki tam sobie meczyk jakich wiele. Parę zdań. Nie ma co się rozpisywać zbytnio. Myślę że nie stało się nic…
    I nieważne że ktoś tam kiedyś miał jakieś flue game… Wiadomo że fiat jest tylko jeden. Znaczy ten samozwańczy oczywiacie. W ogóle hura król że w ogóle przeziębiony ale zagrał. No bo wiadomo że nie restował przed gsw tylko naprawdę był chory. Nie to co jakieś loady. Oby to w ogóle covid nie był bo by jeszcze jakaś babcia mogła ucierpieć swoją drogą… No po prostu gsw mieli farta bo im siedziały trójki. I tyle. Nie ma o czym pisać. Rozejść się. A tych parę bloków? M.in na królu? Jakich bloków?
    Jednostronnej miłości męsko męskiej wyraz kolejny. Lol
    No i nie obrażaj się admin.
    To tak z żartem i dystansem. Jeśli nie wyszło to sorka. Fajnie że piszesz i znajdujesz czas. I nawet pomimo braku obiektywizmu i tak zajrzę poczytać. Choćby dla takich perełek między innymi.
    Peace

    (10)
    • Array ( )

      Nie bardzo rozumiem Twoj post, ale czy Ty próbujesz porownać Jordanowski flue game , czyli 5 mecz finałów NBA, rozgrywany przy stanie 2:2, z nic nie znaczącym no-name meczem z regular? Coś tu chyba nie gra….

      (3)
    • Array ( )

      Chyba nie do końca złapałeś ocb i ogarniasz to jednopłaszczyznowo.
      Z tego co kojarzę to koleżka starał się w zasadzie w każdym meczu w którym grał. Są tacy co twierdzą że nawet w gierkach o nic potrafił być nadzwyczaj zawzięty ale może to tylko plotki i pomówienia. Jest też i taki gracz który potrafi się bawić i śmiać podczas gdy jego ekipa dostaje łomot a on siedzi na ławce.
      Są tacy co twierdzą że wielokrotnie grał pomimo różnych kontuzji lub wbrew zaleceniom lekarzy a nawet w słynnym flue game. Bez względu czy to faktycznie flue czy flue like symptoms np kac lub zwykle niewyspanie po nocy w kasynie. Jakoś nie łapał przeziębień akurat przed jak to piszesz nic nie znaczącym meczem z gsw. Być może nieznaczącym dla tabeli ale czy rywalizacja pomiędzy samozwańczym goatem a Stefkiem to wymysł fantazji? Hm? Naprawdę nie zauważyłeś że nawet w meczach o pietruszkę zawsze pomiędzy nimi jest coś więcej? Otóż można odnieść wrażenie że właśnie przed tym nieznaczącym meczem król restował tudzież loadował właśnie po to aby znowu nie dostać bęcków. No i jak to mawiał nasz obecny min kultury ch d i kamieni kupa. Także ten…
      Ale może faktycznie ten mecz był o nic. Samozwańczy fiat nie restował przed meczem o nic a gsw miało po prostu farta bo im siadła trójka. Może gdyby nie to, choroba króla, obecność AD i etc rozjechaliby gsw i wtedy byłoby o czym pisać.
      Może masz rację. Może ja nie mam.

      (6)
    • Array ( )

      Raczej nie był to hormon wzrostu od lebrona. Tylko najlepsze sterydy – lebron powinien założyć jakąś klinike w ktorej by tworzyli takie bestie jak on – LeSteroids

      (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin, ponosi Cię z tym Dallas. Druga runda max albo będę odszczekiwal. Wcześniej to samo miało być z Indianą. Play-off to nie żarty.

    (7)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Nate przyjmował konkretny towar i niestety przepłacił ogromnie zdrowiem. Wiadomo że w NBA doping jest wszechobecny za duża jest kasa i konkurencja by obyło się bez tego.

    (6)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Rzadko komentuję, ale dziś bym chciał. Otóż panie admin, bardzo mi się podoba, żeś pan panie admin olał w końcu przepychanki z komentującymi – niekiedy mocno niskopoziomowe niestety – i skupił się na konkretach. W końcu dyskusja z debilami nie ma żadnego sensu, szczególnie kiedy samemu jest się właścicielem danej strony.

    Wiem, że zdanie jakiegoś tam anonima z Internetu nie ma najmniejszego znaczenia, ale po prostu teraz się przyjemniej tutaj wchodzi i czyta o konkretach, bez obrzucania się pomyjami.

    (-1)
    • Array ( )

      Uuuuu
      Ale mi w pięty poszło
      Strach się bać
      Normalnie aż chyba nie wiem co z tym zrobić
      No taki txt że słów mi brak
      Lmfao
      Zal.pl

      (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu