fbpx

NBA: na przypale albo wcale #426

27

Siema świrusy! Podmiejskie osiedla to jest teatr, mówię Wam. Domy w kredycie, auta w leasingu, ludzie w amoku. Sam na takim mieszkam to wiem. Na osiedlowej grupie na fejsie (mamy coś takiego, a jak!) była ostatnio inba o to, że uwaga… dzieci na boisku przeklinają grając w piłkę. Mniej więcej coś takiego jak na filmiku poniżej…

Ej, zanim włączycie, to jest film z 1999 roku. Jakbym wtedy miał trzynastki bredy, i to na WF (!) to też bym tak biegał jak ten młody Sylwuś.

Wiadomo, nieładnie, że przeklinają, ale poszukajmy plusów: grają w piłkę! A przecież mogliby pić w tym czasie i pluć na chodnik. Być może, dla złagodzenia obyczajów przydałaby się… kobieca ręka, czy mówiąc inaczej “trochę różnorodności”? Tylko w jaki sposób ją zapewnić? No właśnie. Może tak jak chcieli w LA? Jeanie Buss podzieliła się ostatnio pewną informacją. Otóż razem z Kobe dyskutowała nad ligą… koedukacyjną.

Co-ed League

Rozmawiałam o tym z Kobe, ponieważ sposób w jaki Gianna pochłaniała koszykówkę… Nie wystarczyłoby jej zdobycie mistrzostwa uczelnianego. Chciała większych wyzwań. Czegoś, co jeszcze nigdy nie zostało zrobione. Mamy G-League, mamy WNBA, dlaczego nie Co-ed league? [Buss]

No nie wiem. O skutkach takich zabiegów mieliśmy już dyskusję w NPAW#280. Wówczas podobny pomysł wprowadzono w szkolnych rozgrywkach w Walencji i, mówiąc delikatnie, nie wyszło to najlepiej.

Gianna była tak inspirująca, ponieważ była jak Kobe. Przetwarzała informację po czym chciała więcej i więcej. Na zasadzie “OK, zrobiłam to, dajcie mi więcej wyzwań.” Cały Kobe. On też chciał więcej i więcej. To dlatego był takim zabójcą na boisku. [Buss]

Oczywiście, nawet najzagorzalsi przeciwnicy takich pomysłów zgodzą się, że wolelibyśmy oglądać Giannę dopingowaną przez Kobe w takich rozgrywkach niż ich z żalem wspominać. Ale ja nie o tym. Chciałbym zwrócić uwagę na inną rzecz. Ostatnio sporo mówiło się o tym, jak w swoich synów wierzy LaVar Ball (trochę o Gelo w dalszej części odcinka). Przy całej mojej niechęci do niego, nie jestem w stanie zaprzeczyć.

Ale wyobrażacie sobie jakie pokłady zaufania musiał mieć Kobe do koszykarskich umiejętności Gianny, by być gotowym stworzyć dla niej tego typu wyzwanie? On sam grał z dorosłymi jako młody dzieciak, ale tutaj mamy jeszcze coś innego. Kobe wtedy nie nosił ciężaru nazwiska porównywalnego z tym, czego doświadczała Gigi. Nie istniały social media. Dziś cały świat czekałby tylko na jej potknięcie. Co do tego, że podjęłaby się wyzwania, nie mam wątpliwości. Mamba mentality. “You don’t need a boy for that!”

No further questions.

#Kalendarium

Dziś 22 sierpnia. Urodziny obchodzą tacy koszykarze jak LaMelo Ball i Andray Blatche. Wczoraj wspominaliśmy urodzonego 21 sierpnia 1936 roku Mocarnego Wilta.

Fakty tygodnia

-> jakie zespoły generują największe zainteresowanie? Oto zespoły, których mecze ogólnokrajowa TV będzie pokazywać najczęściej w kolejnym sezonie. Obok nazwy liczba gier:

1. Lakers 42
2. Warriors 41
3. Nets 37
4. Bucks 36
5. Suns 33
6. Celtics 33
7. Knicks 29
8. Clippers 27
9. 76ers 27
10. Mavericks 26
10. Jazz 26

-> Znana jest już oficjalna data, kiedy Boston Celtics zastrzegą #5 dla Kevina Garnetta. Będzie to 13 marca 2022, przed meczem z Dallas. Tym samym numer pięć będzie kolejnym, dwudziestym czwartym (!) już numerem, który znika z puli w zespole z Bostonu. Jednocześnie KG to dopiero drugi Celt, który doznał tego zaszczytu po roku 2000. Poprzednio w górę powędrował #34 dla Paula Pierce’a.

-> Oto jak zmieniał się średni wzrost koszykarzy w NBA na przestrzeni lat. (Źródło: D. Curcić). Na jaką najpóźniejszą dekadę byście się załapali? Ja najlepiej bym mógł grać SG w połowie lat siedemdziesiątych, heh.

Dobra, lecim!

#Gortat weekly

Jak trenowało się z Floydem Mayweatherem i o czym gadał z Justinem Bieberem przebranym za Raidena. Opowiada niezawodny Marcin Gortat.

#Summer League

Linijka 9.0 ppg /2.0 rpg /1.6 spg to staty środkowego Balla z Ligi Letniej w barwach Charlotte. Był piątym strzelcem i drugim przechwytującym drużyny, grając ósmą liczbę minut z 13 gości w składzie. Będzie coś z tego?

#One man fat break

Miałem kilka razy okazję grywać z typami, którzy mieli “kilka” nadprogramowych kilogramów, ale ten gość… Crossover w jego wydaniu nazywa się bypass, a fast break zamienia w “breakfast”. Oto gracz znany w internetach jako Big Mac. Pamiętacie jeszcze świętej pamięci Escalade’a?

#Jalen Grill

Młody Jalen Green jeszcze nie pograł dobrze, ale już szaleje z kaską. Jak Wam się podoba jego nowy grill?

#Giannis macha kijem

Giannis Antetokounmpo nabył niedawno udziały w Milwaukee Brewers, ale grę w baseball musi jeszcze poćwiczyć. Czyżby chciał iść w ślady Michaela Jordana?

#Long, long time ago…

Znamy już dzień, w którym pod kopułę hali powędruje jersey Garnetta, warto przypomnieć sobie kilka z jego akcji w barwach Celtics. Powiem Wam, że pod względem swagu to mój numer 1 gracz w historii. Ten gość nawet grając w Timberwolves potrafił być cool. Energizer, the one and only…

I to by było na tyle, THAT’S ALL, FOLKS!

[BLC]


Nie wypada się wcinać, ale nie mogłem się powstrzymać aby nie podzielić się z Wami manewrami Alexa Caruso. Smooth Criminal normalnie! Między zawodnikami NBA a wybitnymi amatorami naprawdę jest przepaść. Caruso w barwach Chicago Bulls to faktycznie może być G.O.A.T. Pozdrowienia z Wrocławia, jest pięknie, wracam jutro! Do przeczytania. B

27 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    To co Typ z tymi zębami robi jest kalką ich kultury. Ale w sumie jeśli ciężko pracował przez całą młodość po to żeby zrealizować coś takiego przy pierwszej możliwej okazji to pozdrawiam, długo nie pogra pewnie..

    (26)
    • Array ( )

      Znam jeszcze większy armagedon – Minnesota Timberwolves nadal nie zastrzegła numeru Gatnetta. To jest dopiero skandal 😉

      (46)
    • Array ( )
      Whats wrong with u minny 22 sierpnia, 2021 at 22:48

      Minnesota to żałosny klub, nawet sacramento kings i cavs nie są na takim dnie jak wilki

      (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale co to za problem, nie rozumiem tych rzeczy, niech nba zezwoli na kobiety w zespole, tylko tu jest haczyk, niech zezwoli ale nie nakazuje ! Ciekawy który klub da kontrakt kobiecie, jeżeli byłaby lepsza niż facet niech dają śmiało, problem w tym wszystkim że zmierza to w kierunku przepisu jak młodzieżowiec w ekstraklasie, jeden musi grać i chvj. Kurtyna

    (18)
    • Array ( )

      Przecież NBA technicznie nigdy nie zakazała kobiet w zespołach – ba ze dwie się chyba nawet załapały, ale nie na sezon.
      Ligi mieszane – amatorskie – jak najbardziej istnieją i to jakoś działa, ale trzeba taką drużynę odpowiednio ułożyć, mieć dobrą taktykę i umieć wykorzystywać to co mają do zaoferowania zawodnicy. A nie tylko “hej to wrzućmy parę lasek do facetów, łotewer”.

      (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Przy obecnych cenach, to żeby kupić dom pod Warszawą (i to nawet dalej niż 20 km od centrum), to trzeba mieć co najmniej milion… Niektórzy jednak wolą sobie sprawić za tą cenę ładny aparat na zęby, jak widzę… Nawet jak będzie miał świetlaną karierę, to z taką mentalnością skończy jak większość zawodników NBA na emeryturze.

    (23)
    • Array ( )

      Z tym domem to nie prawda. 30km od Wawy jest miejscowość Tarczyn. Dom tu kupisz za 500-600tys gotowy do zamieszkania.

      (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Bo w większości to głupki są.kajdany ,grille,ch####je mnie.pamiętam jak shumpert w jakimś klipie miał buty na głowie zamiast czapki.Z jednej strony czarni dołożyli do popkultury w cholerę dobrego a z drugiej to już śmieszne jest

    (15)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wypada się wcinać ale raczej przepaść między graczem nba a amatorem musi być. Ilość gry, treningi, możliwości rozwoju jakie dają kluby nba tylko amator może pomarzyć i najważniejsze potęga chemii, która robi robotę tego się nie oszuka.

    (8)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    A o co chodzi z tym Caruso ? Fajny grajek, spoko. Wiadomo, że świetnie wyszkolony. Ale nie ma to jak wyciąć kilka akcji z kontekstu meczowego i zrobić laurkę. Każdemu by się taką dało zrobić. Nawet Gregowi Ostertagowi czy tam jakiemuś randomowemu dzieciakowi z ogromną nadwagą. I nie – między zawodnikami NBA a wybitnymi amatorami nie ma przepaści. Jest co najwyżej różnica wynikająca z jakości szkolenia. Grając z ziomami na sali też mi się czasem uda kogoś ładnie objechać czy to kozłem za plecami czy crossem, sypnąć no look passa czy wcisnąć jakiś ekwilibrystyczny rzut czy lay up. Tylko co z tego ? Nie skaczemy jak małpy drąc ryje w ekstazie. Wracamy do obrony a po meczu przybijamy pionę dziękując sobie za grę i rozchodzimy do domów. To fetyszyzowanie wszystkiego co się da… Strasznie mnie to ostatnio odstręcza od oglądania sportu. Zresztą coraz mniej w tym wszystkim sportu. Coraz więcej biznesu, kunktatorstwa i nabijania kabzy niewłaściwym ludziom za pomocą socjotechnik i tworzenia ludziom sztucznego zapotrzebowania na idoli.

    (15)
    • Array ( )

      Elo Mordo Tomtom – wyprowadzę Cię jednak z błędu – to jest przepaść. Ide o zakład, że jakby takiemu choćby średniaczkowi z NBA zachciało się na takiej salce Ciebie dobrze pokryć, to byś nie oddał nawet rzutu – chyba, że z własnej polowy. Z fartem wiadomo, z parchami do spodu. Pozdroweczki. Elo Mordyyyy

      (4)
    • Array ( )
      MJ, the ice cream truck driver torturer 23 sierpnia, 2021 at 15:43

      @EloMorda this.
      Pamięć fanów NBA sięga około 2 tygodni w tył, więc przypomnę: Payton Pritchard w rozgrywkach ligi pół zawodowej łupnął niedawno 92 punkty, potem 60. W tej samej lidze zagrał Mike James, zdobył 70-tkę. Payton Pritchard i Mike James.
      A pamiętacie Briana Scalabrine i wszystkich gości, którzy wyzwali go na 1vs1? Nagrania dostępne na yt.

      (5)
    • Array ( )

      Jako kompletny amator miałem okazje zagrać z zawodowcem z polskiej ligi. Było to już kupę lat temu, ale poprosilem, żeby się przyłożył w kryciu i postarał prze pare minut. Fakt, chłop był duży ponad 200cm, ale z pozycji raczej 2,3 ruszyła sie zgrabnie. Nie byłem w stanie zrobić NIC.

      (3)
    • Array ( )

      Zgadzam się z wszystkim oprócz tej przepaści między amatoram, a zawodowcami. W koszykówce, siatkówce, kolarstwie, piłce nożnej itd jest niesamowita różnica między zawodowcami a amatorami. To, ze kogoś na sali obejdziesz jak wesz małpę nie znaczy, ze byłbyś coś w stanie ugrać nawet w drugiej lidze. Te chłopaki co trafiają do NBA w wieku 18-19 lat na „swoich” podwórkach, szkołach, czy uczelniach są przekozakami, a jak trafiają do ligi to często adaptacja zajmuje im pare lat. Myśle, ze musisz dysponować odpowiednia kombinacja/mieszanka talentu, umiejętności, treningu, inteligencji boiskowej itd żeby coś znaczyć w tym sporcie.

      (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @tomtom wręcz idealny przykład na to co mówisz to Sha’Carri Richardson. Coraz mniej sportu. Na Prefontaine Classic dziennikarze wręcz rzucili się na nią z mikrofonami po biegu, który ukończyła ostatnia, żeby tylko “bad girl” im coś powiedziała, mając kompletnie w d*pie to że Jamajki zajęły całe podium, powtarzając swój wyczyn z Tokio. Im nikt mikrofonów nie podtykał, każdy chciał kilka słów od Carri. Na socialach w kółko wałkują co im powiedziała “I’m not done”. Kolejny bon mot w mediach. Zdyskwalifikowana za marychę opuściła igrzyska, teraz była ostatnia a newsy o niej co chwila. A zwyciężczynie musisz googlowac żeby się dowiedzieć nazwiska

    (12)
    • Array ( )

      Widzisz BLC, nawet nie widziałem o tej sytuacji. Faktycznie doskonały przykład na to jak media potrafią wypaczyć prawdziwą rywalizację i wydarzenia naprawdę ważne goniąc za tanią sensacją. Bo ta przecież sprzedaje się najlepiej.

      (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu