fbpx

NBA playoffs: Jalen Brunson ratuje sezon Knicks || obrona tytułu wciąż trwa!

52

Welcome to my world.

Wczoraj zdaje się pisałem coś o impulsach. O tym co czują dobrzy ludzie, od czasu do czasu, z własnej i nieprzymuszonej woli, wyrażający swą wdzięczność w kierunku twórców portalu internetowego. Wdzięczni jesteśmy wszystkim niżej wymienionym i każdemu z osobna. Prócz pieniędzy przelaliście nam kanister paliwa najlepszej jakości! Dziękuję, B

  • Ssttachu
  • Bartłomiej Z
  • Przemko996
  • Skrzetuski1649zbaraz
  • Radosław K
  • Quharz4
  • Piitrry
  • Tomek Sz
  • Michael Sz
  • BGiez
  • TGrz
  • Oloratuj88
  • Kubmach
  • K.Tan
  • Krzysztof D
  • Numer50
  • MLeszcz
  • MJastr
  • R.Ciem
  • Michał Ma ⚡️⚡️

  • Maki241294
  • J.Niz
  • Michał Baj
  • Radosław P
  • W.Pi
  • Qirgi
  • Romek J
  • Lordyabol0
  • Zielenina
  • Jablonskey
  • Filip 20 Dz
  • Bartek M
  • Rafał Ho
  • Piotrek Ma
  • Rzu. Marcin
  • Łukasz Mo

Miami 103 Knicks 112 [2-3]

Nowojorczycy żyją, we własnej hali utrzymali łeb na powierzchni, ku uciesze całego Madison Square Garden. Co prawda izolacje wciąż są w modzie. Oglądaliśmy sporo szarpania i indywidualnej gry Juliusa Randle (24 punkty 5 zbiórek 5 asyst) czy Jalena Brunsona (38 punktów 9 zbiórek 7 asyst) ale obaj panowie dowieźli, co mieli dowieźć. Stanowili zagrożenie, wywierali presję. Całe otoczenie Brunsona trafiało z dystansu (Julius, RJ, Grimes = 9/21 zza łuku) a Mitchell Robinson bezpardonowo atakował obręcz rywala (jedenaście zbiórek w tym pięć ofensywnych):

Sami zobaczcie ile znaczy wola walki i energia trybun. Quentin Grimes zalicza knockdown na zasłonie, cierpi mu kolano, ale w tej samej akcji potrafi wyłuskać kluczową piłkę Butlerowi (19/7/9). Za takie rzeczy zostaje się ulubieńcem publiczności:

Knicks postawili na swoim, wykorzystali chwilowy brak zdecydowania Miami oraz pewien charakterystyczny deficyt energii zespołu pewnie prowadzącego w serii. Zbiórkę zdominowali 50 do 34. Rzuty wolne: 40-19! Spoelstra widząc brak dyspozycji Kevina Love (0/7 zza łuku) obniżył skład. Co nie zmienia faktu, że NYK musi liczyć się z rychłym zakończeniem sezonu. Ławka nie istnieje. Josh Hart niewiele wnosi, przede wszystkim wciąż ma sztywne plecy i boi się rzucać. Odpuszcza dobre, żeby nie powiedzieć treningowe pozycje niczym wczorajszy Al Horford. Ostatnia część gry należała do gości, którzy dziewiętnaście oka deficytu ścięli do dwóch punktów. Brunson był jednak nieustępliwy. Utrzymał zespół w przewadze, rewelacyjny zawodnik, wart każdego centa. Co więcej?

Jimmy Butler wciąż boryka się z urazem kostki. Był dziś zdecydowanie pasywny, spudłował kilka dogodnych prób. Co gorsza, w kluczowych momentach: nie zastawił Hartensteina, który dobił z góry. Bezsensownie faulował Barretta z dala od piłki (dwa wolne). Pozwolił sobie wybrać piłkę w koźle, co widzieliście powyżej. Chłop musi zebrać całą energię na Game 6. bez niej wszystko zdarzyć się może…

Lakers 106 Golden State 121 [3-2]

To samo, co wyżej. Odniosłem wrażenie, że goście otworzyli spotkanie bez wyraźnego “sense of urgency” jak to się mówi za oceanem. Tak się nader często mentalnie objawia prowadzenie (3-1) w serii. No cóż, bez noża przy gardle trudno czasem wprowadzić organizm na wysokie obroty, układ nerwowy broni się jak może. Od nadmiaru adrenaliny człowiek zaczyna wręcz ziewać. Tak więc krótko po rozpoczęciu na tablicy wyników widziałem 17:5 dla obrońców tytułu. W szczególności Draymond Green (20/10/4) zdawał się narzucać tempo i intensywność gry. Wyraźnie zaznaczyć się chciał jako strzelec, zresztą z powodzeniem. Shrek potrafi czytać ciała poruszające się w przestrzeni, to bardzo niedoceniany walor, który czyni go jednym z najlepszych obrońców nowożytnej ery NBA. Mam na myśli okres po zniesieniu przepisów określanych mianem “hand-checking”.

Co było dalej? Lakers wiedzieli, o co grają. Przegrana dzisiaj oznaczała nowy wymiar presji przez własną publicznością w grze szóstej, bo jeśli seria niefortunnie przedłuży się do gry siódmej, rozhuśtani Warriors spalą ich żywym ogniem. A więc odpowiedzieli. Austin Reaves zbierał piłki, pchał do przodu. Gdy nie idzie, piłka szła do Davisa, potem uruchomił się LeBron James (25 punktów 9 zbiórek) rozumiejący najlepiej powagę sytuacji. Gra się wyrównała. Warriors znów znaleźli się w kłopotliwym położeniu, ale z nimi jest tak, że pod wodzą Kerra nie przegrali jeszcze serii poniżej NBA Finals i nie jest to dzieło przypadku.

Pick and roll D

Na parkiecie trwały koszykarskie szachy. Firmowy pick and roll Draymonda z Currym na piłce versus Davis i Reaves przejmujący zasłonę. Nowiną było to, że Reaves wcale nie szedł za zbiegającym Greenem, ale wracał do Stepha. Rolującego Draymonda przejmował ktoś (najczęściej matchup Gary’ego Paytona) ze skrzydła, do którego następnie leciał AD. Zadaniem Paytona było w tym momencie ściąć pod kosz, aby zmusić LeBrona do chwilowego krycia dwóch ludzi. Green musiał więc w porę rozczytać zamiary Jamesa i w ruchu podać komu trzeba. To są właśnie niuanse, zespołowa praca obliczona na osiągnięcie przewagi przez 1-2 sekundy. Trzeba wysokiego koszykarskiego IQ, aby się w tym odnajdywać, a biorąc pod uwagę intensywność gry i presję psychiczną, ci zawodnicy prezentują naprawdę wysoką klasę, którą niniejszym chciałbym docenić. Proszę bardzo, zobaczcie:

Za chwilę to samo, ale z faktyczną zmianą krycia (switch). Wynik? Davis uwięziony na szczycie, przywarty do Stepha (27 punktów 8 asyst) jak patelnia do namagnesowanego blatu (można to było szybko odkręcać, ale znów: brakowało zdecydowania i energii). Dubs osiągali swój cel, brak AD pod koszem oznaczał frontalny atak obręczy. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, przykładowo Draymond grający na low post (bardzo rzadki widok) przeciwko głowę niższemu rywalowi, popatrzcie:

Complacency

Co mam powiedzieć, fatalnie kryli dziś pick and rolla goście. Ofensywnie także nie utrzymali tempa. Mało wytrwale polowali na przewagi indywidualne, wiele posiadań w ataku pozycyjnym granych było na “autopilocie”, czyli przewidywalnie i bez agresji. LeBron wyłączył tryb drive and kick. Davis wyłączył napęd na cztery koła, ślizgał się w błocie, na low post nie ustawiał się żaden. Spoczęli na cienkich rzutach z wyskoku. Co za tym idzie, Lakers przegrali tablicę wynikiem 38-48. Zupełnie jakby nie chcieli odsłonić kart przed szóstym meczem, jakby zbierali siły na szóstą grę. No cóż, oby im ta taktyka bokiem nie wypłynęła.

Gwizdki? Wątpliwe, mało konsekwentne. Draymond spuszczony ze smyczy, flopujący, machający łapami, ruchome zasłony. Z jednej strony nic nowego, z drugiej od czasu do czasu pojawiał się kontrastowy, apteczny gwizdek, który irytował. Na ile istotnym wydarzeniem jest uraz głowy Davisa, którego strzelił łokciem Kevon Looney:

AD (23 punkty 9 zbiórek) płytę boiska opuszczał teatralnie, na wózku inwalidzkim. Z hali wychodził już jednak o własnych siłach. Przeprowadzony test wyklucza wstrząśnienie mózgu, procedura dotycząca urazów głowy nie zostanie uruchomiona. Nie będzie pauzy, wiadomo.

Other NBA news

Dziś w nocy poznaliśmy najlepsze piątki minionego sezonu, czyli tak zwane All-NBA Teams. Dajcie znać czy się zgadzacie:

  • First: Shai Gilgeous-Alexander, Luka Doncic, Joel Embiid, Jayson Tatum, Giannis Antetokounmpo
  • Second: Stephen Curry, Donovan Mitchell, Jimmy Butler, Nikola Jokic, Jaylen Brown
  • Third: Damian Lillard, De’Aaron Fox, LeBron James, Julius Randle, Domantas Sabonis

O wielkim indywidualnym sukcesie może mówić kapitan SGA, od czterech sezonów lider NBA pod względem liczby wjazdów podkoszowych. W tym sezonie wrzucał 30+ punktów z regularnością szwajcarskiego zegarka. Chciałbym go wreszcie zobaczyć w playoffs. No ciekawe, wiele nam powie loteria draftu, która odbędzie się już za pięć dni (16 maja).

52 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Przypominam, Shai Gilgeous-Alexander oddany pochopnie przez LAC za P.Georga …. hmmm …. czułem wtedy, że robią błąd oddając akurat jego.

    (17)
    • Array ( )

      SGA już wtedy w drugiej piątce LAC pokazywał papiery na gracza wielkiego formatu.

      (12)
    • Array ( )

      Z perspektywy tamtych LAC miało to sens – oddali przyszłą, być może, gwiazdę za aktualną gwiazdę, którą sparują z inną gwiazdą, która właśnie zdobyła mistrzostwo. Co może pójść nie tak?
      No, to już wiemy, bo co mogło, to poszło nie tak 😉

      (28)
    • Array ( )

      @Andre3000. Nigdy tego nie wiesz. Z perspektywy czasu można napisać , że Charlotte pochopnie oddało Kobe za Vlade Divaca.

      (18)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem kluczem do sukcesu GSW jest Wiggins. Jeśli on będzie w stanie wejść choćby na 80% poziomu z zeszłych PO, to Dubs mogą jeszcze powalczyć

    (33)
    • Array ( )

      Nope, kluczem są nieceglący Klay lub Pool, najlepiej obaj. Tragicznie wypadają w tej serii przez co Steph praktycznie ciągnie bez wsparcia (w sumie może poczuć się w skórze LeBrona z Cavs 2018, o ironio 😀 ).

      (31)
    • Array ( )

      W jakiej drugiej piątce?Większość sezonu debiutanckiego w Clippers grał w pierwszym składzie.

      (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiggins ok on musi grać na dość wysokim procencie plus obrona ale zjazd Jordana Poolea to jest temat dla znawców rzuca się w oczy ze bez jego 15-2 0 punktów jest to misja niewykonalna a jeśli jest nieskuteczny a obrońcą jest słabym poddaje wątpliwość czy gsw dadzą radę .

    (9)
  4. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Bardzo ciekawe playoffs, których nie mam okazji oglądać LIVE. Pierwsze co się budzę to sprawdzam wyniki. W końcu emocje. Lakers to wygrają w 6 meczach.

    Co do ALL-NBA … Brak Bookera czy Duranta czy Ja Moranta jest lekkim szokiem. Lillard i Randle wg mnie dostąpili zbyt dużego zaszczytu. Dwie pierwsze piątki bardzo obiektywnie.

    (19)
    • Array ( )

      Booker i KD przecież 50 meczów tylko rozegrali, byłbym wręcz zdziwiony gdyby się tam znaleźli. Moranta pewnie nie wzięli ze względu za sprawy pozaboiskowe. Lillard za dużo rzucał pkt w sezonie, żeby go nie wzięli, a co do Rondla to się zgodzę

      (3)
    • Array ( )

      Też mam takie wrażenie o braku energii gości, no cóż. Trzeba się zabrać do kupy i zmobilizować na ostatni mecz 🙂 za krótko grał moim zdaniem Vanderbilt, w ataku miał kto rzucać, a bronić nie było komu. Zastanowiłbym się dlaczego Lebron broni Wiggingsa, gdy może bronić nierzucającego Draymonda. Wtedy bym Vanderbilta wystawił na Wiggingsa, w szczególności gdy temu drugiemu dobrze idzie, tak jak dzisiaj.

      (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Shai zdecydowanie zasłużył, a co do Luki to czy w ogóle powinien się znaleźć? Randle zamiast Brunsona ? Hmm

    (11)
    • Array ( )

      Luka nie powinien się tam znaleźć , sezon miał w drugiej części sezonu bardzo średni a jego zespół nie wszedł do playoffów więc powinien się znaleźć w 3 drużynie a nie pierwszej

      (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    „ z nimi jest tak, że pod wodzą Kerra nie przegrali jeszcze serii poniżej NBA Finals i nie jest to dzieło przypadku.”

    Nie czepiam się, ale w 2014 roku odpadli w pierwszej rundzie z clippers.
    Dzięki za artykuł, bardzo dobry tekst.
    Fajny pomysł z rozpoczynaniem artykułów od listy wpłacających. Ludzie dostrzegają solidnie wykonywaną prace. Pozdrawiam

    (-2)
    • Array ( )

      Tak. Albo zamiast Luki. W bezpośrednich starciami różnica klas wciąż bije po oczach.
      Wiec za rok lub dwa – tak. Ale jeszcze nie teraz 1st team.
      Oni nawet nie dojechali do Playoffs. Steph też jak widać sam ciągnie ten team do ostatnich chwil sezonu i teraz do meczów numer 7

      (11)
    • Array ( )

      Lou tak, tylko z kim gra Steph, a z kim gra Shai? Przypominam, że porównujemy to 4ro krotnych mistrzów NBA do zespołu o najniższej średniej wiekowej w lidze.

      (1)
    • Array ( )

      Nikt nie jest w stanie mnie przekonać, że steph miał lepszy sezon od Shaia. Jest lepszym graczem, to wiadomo, ale te nominacje nie są za całokształt tylko za sezon regularny, który Shai miał lepszy i zasłużenie znalazł się w 1st team

      (12)
    • Array ( )

      Shai ma ten komfort, że gra w zespole bez perspektywy i może sobie poszaleć, zespołowi tez jest po drodze by go pompować. Steph już tak nie kalkuluje ale grają o realne cele. Jeśli to nie jest nagroda za zasługi to znaczy, że też trzeba zapomnieć o ulgach z racji słabych wyników zespołu. Takie same kryteria są w przypadku wybierania mvp. Statsy musza przekładać się na wynik

      (4)
    • Array ( )

      …aczkolwiek! Z tej dwójki chętniej zamieniłbym właśnie Lukę do 2st a zostawił SGA

      (2)
    • Array ( )

      Raczej Stepha z Lukiem zamienić. Shai wyciągnął drużynę do playoffów, nikt im na to szans nie dawał po kontuzji Cheta Holmgrena

      (4)
  7. Array ( )
    budyn_z_soczkiem 11 maja, 2023 at 13:46
    Odpowiedz

    Warriors u siebie chociaż mają jakieś szanse powalczyć, 15 rzutów wolnych bodajże po obu stronach, następny mecz Lakersi u siebie będą mieć 30 a Warriors z 10 XD

    (18)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak jak pisałem pod poprzednim wpisem, ostatni mecz GSW-LAL uratował Walker w q4 tamten mecz mógł pójść w każdą stronę -> dziś chyba 4 ptk na prawie 30 minut na placu. Niemniej jeśli GSW myśli o G7 to KLUCZOWE jest odblokowanie Klaya w G6 dzisiaj znowu 10ptk….

    (19)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    W miejsce Lillarda dałbym Moranta, a zamiast Randle powinien być AD (jeśli spełniałby kryterium np ilości meczów)

    (3)
    • Array ( )

      Morant przekreślił wybór przez swoje zachowanie w strip clubie i machanie gunem

      (4)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Te mecze mogłyby się nie odbyć, z automatycznym przypisaniem zwycięstwa drużynom goniącym.
    Dawać już te G6!

    (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Knicks mimo 19 punktów przewagi ciągle drżeli o wynik. Może faktycznie to jakieś rozprężenie u gości, ale ile razy 4 starterów będzie mieć jeszcze 0 trafień zza łuku?

    Warriors wyglądali energetycznie świetnie, ale warto podkreślić, że Gary Payton II jest nawet ofensywnie bardziej skuteczny niż Poole (chociaż dzisiaj ten w I połowie coś trafiał też). Hachimura i Walker łącznie 8 punktów, nie sądzę by taki niski wynik się powtórzył w tej serii.

    (4)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Nawet jeśli NYK odpadnie w następnym meczu to i tak słowa uznania należą się trenerowi Tibudubu , za wyciągnięcie drużyny z marazmu. Facet wydaje się niezłomny , gra tym co ma i to co potrafi. Wydaje się , że to taki typ , któremu wystarczy tylko nie przeszkadzać w pracy.

    (23)
    • Array ( )

      Na pewno lepszy niż Buldożer. Inna sprawa że liga się zmieniła i obrona już się tak nie liczy jak jeszcze dekadę temu, a Tibudubu właśnie w tym się specjalizuje.
      W moim prywatnym rankingu trenerów Tim jest wysoko.

      (5)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak strasznie mnie cieszą te pojedynki! Od tylu lat w końcu nie ma zdecydowanego faworyta, ewentualnie dwóch drużyn, które mogłyby pokusić się o mistrzostwo. Każda z ośmiu drużyn ma swoje bolączki i każda może czymś zaskoczyć. Wspaniała jest ta niewiadoma i jaram się tym, jak pochodnia. Pozdro dla wszystkich znudzonych NBA!

    (19)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie no z tym że Looney strzelił AD to trochę przesadziłeś Bartek. AD się nadział na wystawiony łokieć Looneya, przecież to był czysty przypadek.

    (12)
    • Array ( )

      Dla AD każdy taki przypadek może się skończyć kalectwem lub śmiercią. Wiesz jaki to kruchy chłopczyk?
      Ja myślę że dla bezpieczeństwa powinien grać sam na parkiecie. Powinni taki przepis zrobić. Najlepiej bez piłki żeby mieć pewność że będzie ok.

      (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    sense of urgency” jak to się mówi za oceanem- pieniądze muszą się kręcić jak już te serię y się skończyły to i dolce by przestały spływać tak być nie może show must go on

    (-2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszystkie serie są na 3-2, żadnych sweepów, wszyscy walczą, obrona decyduje o wynikach, przepyszne playoffy 🙂
    Dodatkowo ciekawostka, jest szansa na finały konferencji identyczne jak w bańce 2020, chyba jednak nieprzypadkowe

    (5)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    1. Heat biorą serię w sześciu meczach; u siebie kombinacja Jimmy “Playoff mode” Butler i team effort w obronie wystarczy przeciwko uszczęśliwionym awansem do ECSF Knicksom, aczkolwiek leadership Brunsona należy do czołowych wydarzeń w tym sezonie, nawet dla tych, którzy pamiętają jak prowadził Villanovę i za co zostawał Graczem Roku, bodaj dwukrotnie, w NCAA.

    2. Lakers w szóstym, albo Dubs w siódmym, tertium non datur; Lakersom skończyły się gwizdki i wycieczki na linię, Dubs utrzymali strategię przekierowywania ich ofensywy na dystans, skąd mogą w pojedynczym meczu zrobić dobry wynik, ale w całej serii wypadają blado jak tyłek zakonnicy; Steph & Klay, ledwie 5-17 z 3pt range w g5, i starczyło na komfortowe zwycięstwo, jako się rzekło w poprzednim wejściu: Dubs muszą uciekać z od nawyków jumpshooting offense, bo w tej serii im nie klika, natomiast obrona Lakers, na czele z matuzalemem LeBronem, nie nadąża za szybkim ruchem z piłką czy bez Warriors, i sumie tutaj są klucze do wygrania serii dla mistrzów; Steph nie miał jeszcze w tej serii meczu pt. wejście smoka, a lubi zostawić najlepsze na mecze najważniejsze; przed g6: Dubs mają większe rezerwy od Lakers, ciągle mogą wejść na wyższy poziom, Lakersi będą mieli głównie przewagę własnego parkietu i nadzieję na przychylność sędziów, przy czym: wątpię, by w eliminatorze gwizdali przeciwko mistrzom nazbyt ochoczo.

    3. All-NBA: nieobecność w tym zestawieniu Ja Moranta uznać należy nie tyle za błąd, co skandal; oczywiście, zmarnował sobie kawałek sezonu nieprzemyślanymi wyskokami, ale nie aż na miarę oglądania wąskich pleców Damiana Lillarda czy D Foxa; bardziej rzecz wygląda na nauczkę ze strony towarzystwa wybierających niż rzetelną ocenę jego dokonań.

    (14)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Brunson i Grimes grający po 48 minut (sic!). Ciekawe kiedy ich Thibo zajedzie… Szkoda, bo i Brunson i Hart i Grimes, to gracze z sercem, choć Josh musi panować na emocjami (faule), ale daleko z tym trenerem to nie zajadą. Heat grający jakoś bez energii, a było całkiem blisko.

    Co do All-NBA Teams, to mam wrażenie, że prócz kilku oczywistych wyborów, są i takie, które wyglądają jakby głosujący kierowali się swoimi sympatiami. Luka i Jazon w 1st team, to lekkie nieporozumienie. Za Tatuma Jaylen Brown, za Lukę Jimmy. Szkoda, że Jokić nie jest pierwszym wyborem (dla mnie jest), ale skoro naciągane MVP dostał Joel, to mówi się trudno. Dame w trzeciej piątce? Serio?! I gdzie jest Brunson? No i z całym szacunkiem dla LBJ’a, ale to jednak gruba przesada… I brakuje kilku graczy, choćby Booker, którego talenty mnie jakoś niespecjalnie wzruszają (choć w końcu nauczył się bronić!), to jednak jego brak, to przesada. No i gdzie jest pierwszy asystujący mijającego sezonu? Steph ewentualnie do trzeciego zespołu, ewentualnie…

    (4)
    • Array ( )

      Póki Thibs tam nie zawitał zespół był zbiorem rozkapryszonych primaballerin i pośmiewiskiem ligi. Wuja Tom nadał im charakteru i zaprzęgł do roboty. Potrzebna była twarda ręką w MSG.

      (5)
    • Array ( )

      Jokerze, Thibs niczego nie odmienił. Rok temu był, jeśli mnie pamięć nie myli, jedenasty na Wschodzie. Zespół odmienili Brunson i Hart. Randle i Barrett to nadal, jak urokliwie piszesz, primabaleriny, więc nie widzę tu śladu myśli trenerskiej. Może poza zajeżdżaniem zawodników, ale to u TT standard…

      (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Rzuty wolne po równo to hur dur, że ruchome zasłony, a jak Shrek w 3 meczu 5 faul złapał bez kontaktu na przeciwniku to Ok, sędziowie dobra robota.

    (5)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    LAL pchając w trumnie piłkę do AD są bardzo przewidywalni i mnożą straty. Ham musi zaryzykować i sprawdzić kto będzie gorący zza łuku ma pięciu grajków do wyboru w tym trzech mogących czysto trafić z półdystansu lub wjechać na obręcz AD ma do wyrwania +7 na atakowanej. Muszą to wziąć w Q1 lub Q2 jak nie to kosmita ich zajedzie w G7.

    (1)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Warriors robią robotę wyciągając AD spod dziury i penetrując trumnę (dziwnie brzmi to zdanie ;).

    Dubs mają dwie najlepsze strzelby w biznesie. Lakers dobrze wiedzą że trzeba zneutralizować Stepha i Klaya. To na barkach pozostałych graczy spoczywa czy udźwiga presję. Gary Payton II sprawdził się zamiast J. Greena. Looney wpuszczany epizodycznie też daję sporo energii w obronie i deflections.

    Draymond mega agresywny już od startu, Wiggins też się obudził w meczu nr 5. Pytanie czy Wiggs potrafi przenieść to skupienie na game 6? Ciekaw jestem co to za personal reasons zatrzymały Wiggsa w końcówce sezonu. To nie jest ten Andrzej co w zeszłych playoffs. Cyferki się zgadzają w porównaniu do zeszłorocznego mistrzowskiego runu, jednak na zbiórce nie walczy tak jak w 2022.
    Poole wyparował w tej serii, nieistnieje. Podoba się Moses Moody, sporo wnosi do gry. Trochę taki Kawhi wymieszany z Dillonem Brooksem. Pewny cyngiel w krótkich fragmentach, a ma dopiero 21 lat i niski kontrakt. Poole chyba pakuje już mandżur do Charlotte or something.

    Martwi fanga od Looneya w twarz AD oraz grymas bólu Lebrona po lądowaniu na stopę.

    Mega ciekawie się zapowiada mecz nr 6. Lakers mają swoje obręcze i swoje klepki ale Warriors też na dobrą sprawę nie odpalili jeszcze wrotek w tej serii.

    Lakers in 6.

    (8)

Komentuj

Gwiazdy Basketu