NBA: solenizant LeBron zdobywa 47 punktów i skromny być nie zamierza

My dear basketball friends.
Dziękuję za wspólnie spędzony kolejny rok z GWBA. Fajnie, że z nami jesteście, jeszcze lepiej gdy od czasu do czasu zaznaczacie się w komentarzach albo jako patroni serwisu. Życzę Wam i sobie, żeby 2023 rok był szczęśliwy i obfitujący w nowe znajomości, ciekawe projekty i celne strzały. Traktujmy ludzi dookoła w miarę możliwości sprawiedliwie i będzie kozak. Pomyślności! BG
Wizards 119 Magic 100
Orlando gra fatalnie w końcówce roku, a kolejne zawieszenia i zawirowania w składzie nie sprzyjają im na pewno. Zarobić w łeb dwudziestoma od Pistons a następnie Wizards to nowy wymiar braku jakości. Porzingis 30, Kuzminskas 23, Hachimura 16.
Lakers 130 Hawks 121
W zeszłym roku pamiętam LBJ zaznaczył się w kolejce noworocznej. Dziś w nocy obchodził 38. urodziny, zespół potrzebuje zwycięstw jak jelito grube toalety po świątecznym obżarstwie, więc się zwijał jak młodziak. 47 punktów 10 zbiórek 9 asyst 18/27 z gry 4/6 zza łuku i zero fauli do tego. Dopomogły oczywista gwizdki sędziowskie, ale nie zaznaczajmy tego jakoś wyraźnie, bo super gwiazdy zawsze miały względy w tym względzie u arbitrów. Kiedy się rozpędza z piłką, you can’t touch him:
Wielki, na każdy możliwy sposób, a do tego długowieczny zawodnik. Notuje indywidualne statystyki, jakich nie notował żaden inny gracz w tym wieku. O pewności siebie wspominałem choćby wczoraj. Tylko po co to podkreślać?
Do tej pory zdobywałem po trzydzieści punktów i nie działało, więc pomyślałem sobie… spróbujmy czterdziestki.
John Collins wiele sobie naprzeciw LBJ-a nie pograł, sześć fauli starczyło mu na 23 minuty. Gratki za odrobienie piętnastu oka deficytu i koncentrację. Obraz jest podobny każdej nocy, choć nie zawsze działa. Jaki obraz? Już mówię:
James stoi w środku, kryje na radar, zagęszcza zupę pod koszem zamykając ludziom korytarze pod obręcz. Rywale ogarniają, rzuty siedzą na przeciętnej skuteczności – Lakers nie mają z czego biegać i jest w papę. Tym razem jednak ATL się zacięli (5/17 zza łuku w drugiej połowie) przez co James znów wyglądał jak najlepszy gracz na planecie.
Suns 104 Raptors 113
Toronto z powodzeniem nacisnęli PHX. Ci pozostają osłabieni brakiem m.in. Devina Bookera, ale w rzeczywistości przeciągający się brak Payne’a czy Johnsona kosztuje wszystkich. Wiecie kto padł ofiarą największej presji? O dziwo nie CP3, ale DeAndre Ayton. Ten nie przywykł do takiej atencji rywali. Coś tam próbował manewrować, ale każdorazowo miał 2-3 ludzi wokół / za plecami. Urodziło się z tego aż 25 strat Suns. Do tego jeszcze Gary Trent nawrzucał efektywnie 35 punktów.
Pistons 118 Bulls 132
Chicago nie przekonuje, poziomem dopasowują się do rywala. Pistons są bez Cade’a i zawieszonego Hayesa, czyli pary obwodowych, ale weterani Bogdanovic i Burks zdobywać punkty potrafią i w każdym meczu przynajmniej trzymają dystans. Pech chciał, że nadziali się na wracającego do składu Alexa Caruso, a przede wszystkim przebojowy, najlepszy w tym sezonie występ Zacha LaVine (43 punkty 15/20 z gry). Resztę doskładali klasycznie DeRozan (22/6/5) no i Vucevic też wyglądał nieźle przeciwko młodszym, podkoszowym rywalom i oprócz 19 oczek 3 bloki sprzedał.
Wolves 114 Bucks 123
Minnesota ma cholerny problem ze sprawnymi czwórkami (PF) więc możecie się domyślać co z nimi porobił Giannis. Wiecie jaką linię wystawili bukmacherzy? Trzydzieści pięć i pół punktów – najwyższa linia w mojej karierze typera. Mimo to zasadnym było stawiać over, projekcje/ modele statystyczne, których ja osobiście używam dawały mu 38.3 punktów. W rzeczywistości zdobył 43 oczka dokładając 20 zbiórek i 5 asyst. Ja stawiałem (kolejny raz) na Bobby’ego “Crazy Eyes” Portisa (22 punkty 14 zbiórek), bo przy obecnej konfiguracji (brak Middletona, Holidaya) coach Budenholzer daje mu szersze pole. Bobby jeśli dać mu 26-30 minut, linie bukmacherskie przekracza w 80% przypadków. Żeby nie być gołosłownym:
Raz jeszcze pytam: kto chce dołączyć do discorda z typami niech pisze (pustego) maila na [email protected]
Na wszystkie wiadomości zobowiązuję się odpowiedzieć po nowym roku, bo przyszło tego huk. W każdym razie Greek Freak rozbił w pył chłopaków, którzy bez Townsa i Goberta sami nie wiedzieli, co chcą grać. Z jednej strony mieli przewagę szybkości, z drugiej taką stratę fizyczną, że wszelkie niecelne strzały kończyły się wyjazdem pod obręcz Wolves. Całą przewagę Milwaukke można w zasadzie przypisać różnicy w punktach z kontrataku.
Sixers 116 Pelicans 127
Joel Embiid nak%rwiał, chłopaki Riversa robili swoje, bili punkty efektywnie, ale dojść Pelicans nie potrafili, ci rozegrali wybitne spotkanie:
- CJ McCollum 42 punkty 11/16 zza łuku
- Ziom Williamson 36 punktów 13/19 z gry
A do tego ten mały zadziorny Alvarado (7 punktów 4 przechwyty) kradnący piłki od tyłu, od przodu, wymuszający szarżę Hardena. Iskra zapalna gospodarzy, niesamowite zawody po ich stronie, zobaczcie na skrócie choć namiastkę energii, jaką wygenerowali na trybunach:
Heat 119 Nuggets 124
Tyler Herro w pierwszej połowie dwa, w drugie dwadzieścia i cztery punkty. Był zryw, były pragnienia zwycięstwa tylko ofensywę zorganizowaną wokół Jokica (19/12/12) nie sposób nakryć pokrywką. Jak wytłumaczyć, jak się obronić przed 9/13 zza łuku w drugiej połowie, jakie kolektywnie zanotowali Nuggets? Sam fakt, że South Beach nawiązali walkę świadczy pozytywnie.
Blazers 112 Warriors 118
Golden State jadą bez Wigginsa i Curry’ego, ale przed własną publicznością nie przegrywają: (16-2) w Chase Center i (3-16) poza nią! Do przerwy nadawali ton, potem do głosu doszedł Damian Lillard, pięć minut przed końcem Portland prowadzili ośmioma, a następnie przegrali końcówkę rezultatem 16:2! Jonathan Kuminga i Donte Divincenzo to nowe chłopaki kozaki – nowe odkrycia Steve’a Kerra. Pierwszy wyglądał słabiutko przez większość zawodów, ale końcówkę rozegrał jak pro. Dodaj po trafieniu za trzy Poole’a (41/5/6) i Thompsona (31 punktów 7/15 zza łuku) kolektywny wysiłek i nara. Don’t ever underestimate the heart of a champion! DiVincenzo to jeden do jeden zeszłoroczny Gary Payton albo i lepiej. Lillardowi wybrał piłkę jak szef. Kuminga bywa chaotyczny, ale pod presją nie klęka, świetny zespół.
Jazz 125 Kings 126
Mecz trzymał w napięciu, ale wygrali ci, co mieli. Nie oddam słowami emocji końcówki LECZ wymienić muszę:
- Domantas Sabonis 28 punktów 11 zbiórek 8 asyst 12/12 z gry
- Kevin Huerter 30 punktów 12/18 z gry
- De’Aaron Fox 24 punkty 10 asyst
- Lauri Markkanen 36 punktów 16/24 z gry
I to by było na tyle. Dzięki jeszcze raz GWBA Familia.
Lebron prosił życzyć Wam Szczęśliwego Nowego Jorku.. 🙂
zespół potrzebuje zwycięstw jak jelito grube toalety po świątecznym obżarstwie
Blyskotliwe…
WoW, Blake Griffin złożył nam życzenia. Super, dziękuję. Również życzę Wam, sobie i Blake’owi wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Żeby pyskówki na forum GWBA były największym zmartwieniem. Żeby ten świat wrócił na zdrowe tory. Żeby biali dominowali w NBA i żeby Nets spadli na 11 miejsce. Bez spiny dziewczyny:P
“…super gwiazdy zawsze miały względy w tym względzie u arbitrów…” i tego być nie powinno, reguły mają być takie same dla wszystkich. A to że jakaś gwiazdka po pierwszej kwarcie ma 3 faule? To już problem jego i trenera, niech kombinują jak grać tak żeby dotrwał do końca meczu…może zmiana taktyki, może niech mniej minut gra w tym meczu…
@Xxx
To jak w boksie, gdzie aby wygrać na punkty z aktualnym mistrzem trzeba być duuużo lepszym, albo jak w tenisie, gdzie gracze teoretycznie słabsi mają nie tylko trudniejszą drabinkę, ale jeszcze muszą przebić się do turnieju głównego przez mordercze kwalifikacje. Fory oczywiście wynikają poza aspektem psychologicznym z generowanych przez największe gwiazdy pieniędzy, ale ja nie widzę w tym nic niesprawiedliwego – każda z gwiazd doszła do obecnego statusu pomimo tych niesprzyjających warunków, dlatego właśnie jest gwiazdą.
Udanego Sylwestra wszystkim i oby Wasza ulubiona drużyna sięgnęła po mistrzostwo w nowym roku;)
Wszystkiego najlepszego GWBA! I żebyśmy mogli za rok również składać tu sobie życzenia 😉
Odnośnie GSW, to był mój pierwszy mecz Portland, który obejrzałem w tym sezonie. Coś mi tu wygląda, że chłopaki niezbyt za sobą przepadają. Grant akcje solo, Dame wiadomo, od czasu do czasu Simmons. I od nowa. Ale to tylko po jednym meczu, pewnie się mylę. Co do GSW to kurde Pool rzuca ponad 40 pkt i na nikim nie robi to wrażenia, gośc jest do tego stworzony. Fajne na konferencji powiedział Kerr, na stwierdzenie dziennikarza, że JP popełnił 7 strat – że bierze co raz większa odpowiedzialność na siebie, podejmuje trudniejsze rozwiązania i przeciwnik wywiera na Nim dodatkową presje. W ogóle proposy dla Kerra, że zostawił Kummingę na placu. Końcówka pod względem defensywy to był perfekt clinch warriors. No i ten DiVincenzo, z meczu na mecz co raz lepiej. Z zimną krwią dagger, mimo, że do tej pory miał 0/3 zza łuku. No ale to jest mental gościa, który ma już pierścień. No i na koniec ulubieniec ferajny Draymond – wygląda jak 5 lat młodzień niż na poczatku sezonu, wszędzie jest, doskakuje, pomaga, lideruje. Bardzo ważne zwycięstwo dziś odnieśli GSW, takie coś cementuje i napędza. Alleluja i do przodu. Wszystkiego najlepszego w nowym roku dla ekipy GWBA i słuchaczy!
Najlepszy portal w Polsce. Jestem fanem. Dziękuje za ten wspólny rok.
To zdobywaj po 50 i zawsze będziesz wygrywal tak sobie pomysł przed każdym meczem La grajom lepiej bez lba koniec tematu on zabiera grę innym . Ale fakt w statystykach jest wybitny
Zawsze śmiesznie się czyta że LBJ potrzebuje tylko rozbujać się by pozdobywać te punkty, zwłaszcza jak w pamięci mam obrazek Dirka i jego ruchliwości u schyłku kariery
” I am the fu-king GOAT”
Jak mawiała Tchacherówna: “if you have to say who are you – means you are not really such person”
Admin, w nowym roku życzę Ci założenia Patronita, będę pierwszym subskrybentem
Jubilat! Pozdro na Nowy Rok
A jakiż to jubileusz obchodzi?
Jubileusz to okrągła rocznica (nie ważne czego – urodzin, występów na scenie itd ) więc gdyby to były 40 urodziny to byłby jubilatem a tak jest tylko solenizantem
Dziekuje!
Oglądać LeBrona to czysta przyjemność. Te ruchy, to flow. Artyzm i estetyka. Pięknie się porusza, posiada nie naganna technikę, lekkość i świetne wykończenie. Jest niczym obrazy Leonarda w połączeniu z rzeźbami Michała Anioła. Bóg dał nam Lebrona abyśmy dowiedzieli się co to piękno tego sportu. Istna poezja.
A nie, czekaj..
Haha, prostu w punkt. Finezja godna legendarnego wozu z węglem 😉
Ziom Williamson hehe…Szczęśliwego nowego!!
Najlepszego w Nowym Roku, dzięki ze jesteście.