fbpx

NBA: zgrzane styki Zacha LaVine | Ja Morant gryzie obręcz!

27

WTMW.

Sześciuset członków liczy już nasz GWBA VIP Room! Na pokładzie witamy m.in. programistę, inwestora NFT, psychologa klinicznego. Wszyscy gotowi nieść pomoc, gdyby ktoś potrzebował. Przypominam, że do jutra zbieramy zapisy do konkursu dla typerów. Nie musicie niczego obstawiać, nic nie ryzykujecie, a do wygrania jest… zresztą pisałem już. All in all, jestem zbudowany, pozytywnie zaskoczony odzewem i… miło mi Was wszystkich poznać!

link z zaproszeniem: https://discord.gg/E7ewVQUQ

Wolves 118 Pistons 135

Akcje kolegi Goberta nigdy nie stały niżej niż obecnie. Na koncie Francuza odnajdziemy co prawda 16 punktów i 14 zbiórek, ale z drugiej strony… no właśnie… Pistons zaliczyli 60% z gry nie wystawiając na plac nawet połowy centra. Nerlens Noel spędził na placu 21 minut i o tyleż samo kilogramów jest pewnie szczuplejszy od RG.

Korzystając właśnie z braków mobilności gości Detroit zabawili się w rzuty. Padło tego uwaga: 17/32 zza łuku! Bogi 5/8 – Bey 4/6 –  Ivey 2/3 – Burks 3/3. Wolves wiele im nie ustępowali, byli lepsi na atakowanej desce, kilka razy akcje ponawiali, ale takiej skuteczności rywala nadrobić nie sposób.

Bulls 97 Wizards 100

Obie strony walczyły dzielnie pomimo osłabień. Nie oglądaliśmy m.in. DeRozana, Lonzo, Beala czy Porzingisa. Zaskoczenie stanowi końcówka. Nikola Vucevic patrzący z niedowierzaniem jak jego kolega Zach LaVine (38 punktów 15/28 z gry) w ostatniej akcji oddaje rzut za DWA kiedy Chicago przegrywa TRZEMA oczkami.

No cóż, zagrzało się pod czaszką. Pewnie można Zachary’ego tłumaczyć zamiarem wymuszenia punktów z faulem, ale szansa powodzenia minimalna i decyzja doprawdy kuriozalna. Gospodarze górą, a zwycięstwo zapewnił im chwilę wcześniej Kylem Kuzmanyan (skrzydłowy ormiańskiego pochodzenia) którego desperacka trójka wysforowała Wizards na trzy oka prowadzenia!

Przykro pisać, ale Bulls NIE potrafili dowieźć 16 oczek prowadzenia. Brak DeRozana widoczny był najbardziej w kwestii dysproporcji rzutów wolnych (21-9) na korzyść miejscowego klubu. Koniec końców zabrakło chyba przede wszystkim zimnej krwi. Izolacje, zanik ruchu bez piłki, Vucevic odstępujący (świadomie lub nie) od gry tyłem do kosza. Sporo znaków zapytania.

Bucks 114 Hawks 105

Z fascynacją patrzę jak nie wchodzą najpopularniejsze zakłady na zawodników danego dnia. Magicznym trafem prawie nigdy nie udaje się trafić tego, na co stawia gros ludzi. Jak odpowiednio nakręcisz spiralę, narrację to wezmą zakład nawet po zawyżonym kursie albo totalnie rozjechanej (na swoją niekorzyść) linii.

Wiecie jak to działa? Bukmacher posiada informację, której nie posiada opinia publiczna. Przykładowo o porozumieniu zawodnika z trenerem (“skup się na rozegraniu Giannis, oszczędzaj się, nie forsuj rzutów, budujmy zespołowość podczas tej serii wyjazdów) albo, że dany zawodnik jest chory (Jarrett Allen wczoraj) i najpewniej linii bukmacherskiej nie zrobi. W tym momencie rusza komunikacyjna machina, ze wszelkich kont na twitterze płyną argumenty i naciągane dane przemawiające za overem. Idą za tym typerzy na usługach, po sto tysięcy obserwatorów, pomniejsi typerzy, wkrótce na koncie Fan Duel słyszymy, że najpopularniejsze tego dnia zakłady to Giannis z punktami, Jarrett Allen punkty i zbiórki oraz Dejounte Murray albo Tyrese Halliburton. Tego ostatniego skrytykował niedawno reporter z ramienia Knicks, znany kibicom NBA lat dziewięćdziesiątych Wally Szczerbiak i ruszyła narracja. W sieci leciały wycinki jak to Hali “szykuje się i wypatruje” meczu z Knicks!

A oto są wyniki tychże najpopularniejszych betów:

  • Allen zszedł z parkietu po siedmiu minutach (to wczoraj)
  • pasywny Giannis zaliczył dziś 7 punktów szukając podań
  • Tyrese Haliburton meczu nie dokończył z urazem
  • Dejounte Murray uzyskał 4/16 z gry zastępując nieobecnego Trae’a

Próbuję powiedzieć: jeśli widzisz, że “wszyscy” na coś stawiają, bądź uprzejmy mieć wątpliwość. Zresztą to uniwersalne, tyczy się każdej dziedziny życia.

W kwestii meczu, jak mówię: Giannis pasywny jak nigdy (18 zbiórek 10 asyst) za to jego koledzy rewelacyjnie dysponowani na starcie, trójka goniła trójkę, dwadzieścia oczek przewagi, zmitrężone całkowicie do połowy czwartej kwarty. Mecz dla gości wykończył nikt inny tylko Jrue Holiday, autor 27 punktów przy 10/21 z gry. Z tym zawodnikiem jest tak, że im bliżej końca, tym zwyczajowo staje się groźniejszy. To kwestia mentalna, nic innego. Był dziś w takim miejscu mentalnie, że nawet zza tablicy trafił!

Pelicans 114 Celtics 125

CJ McCollum gra ostatnio świetnie, w pojedynczym kryciu tańczy z obrońcami jak ten krakowiaczek. Na pewno znacie: krakowiaczek jeden co miał koników siedem, pojechał na wojnę, został mu się jeden.  Nigdy nie doszedłem o co chodziło w tej piosence (babcia mi śpiewała) w każdym razie mówimy o ciężko pracującym, oddanym sprawie człowieku, który dla osiągnięcia celu zajeżdża swe… konie?… coś w ten deseń: 38 punktów 15/24 z gry CJ-a.

Nauki zbierają w tym samym czasie młodzi atleci, Naji Marshall czy Trey Murphy. Wierzę, że ekstra ekspozycja zaprocentuje, przyda się w playoffs. Póki co to jednak Boston z dobrze znanymi Tatumem (31 punktów) Brogdonem (20 punktów) Brownem (zwłaszcza Brownem: 41 punktów) a także rozciągającym przestrzeń Horfordem (4/6 zza łuku, celnymi trójkami od wejścia ustawił zawody) wezmą to zwycięstwo.

Chodzi o kwestie talentu, ale też doświadczenia i organizacji. Zespół zdolny przejmować 55% zasłon na piłce, dysponujący trzema kreatorami i super doświadczonym defensywnie podkoszowym, zawsze będzie miał ekstra margines błędu.

Pacers 113 Knicks 119

Wrócił RJ Barrett (27/8/4) i czasu nie tracił, na dzień dobry dwie trójki i szukanie przewagi w grze pod kosz (co zresztą od zawsze stanowi jego najsilniejszą stronę). To samo Jalen Brunson (34/3/4): piętnaście punktów w samej tylko pierwszej kwarcie. Znakomita kombinacja techniki, pracy nóg, doświadczenia, sprytu. Knicks bardzo go promują do All-Star Game, tak to należy postrzegać. Od paru tygodni imponuje wysokimi (i efektywnymi!) zdobyczami. Julius Randle wycofany strzelecko, ale nie mniej aktywny. W pierwszej kwarcie miał więcej zbiórek ściągniętych z obu tablic niż cała ekipa Indiany. Co za tym idzie Knicks wysforowali się na istotne prowadzenie (37:21) które owszem utrzymali, choć nie bez kłopotów i wytężonej pracy do końca.

Po przerwie odpalili bowiem Buddy Hield z rookie Mathurinem (Pacers na ich plecach uzyskali 40 punktów w trzeciej kwarcie) i nawet gdy plac opuścił Hali, jego buddy Buddy nie odpuszczał miejscowym: 31 punktów 7/15 zza łuku. Sytuację patową przełamał Quentin Grimes. Madison Square Garden odetchnęła z ulgą. Knicks byli lepsi na tablicach, przeważali fizycznością, ale na otwartej przestrzeni, w pojedynkach biegowych dostali wciry. Punkty z kontry: Indiana 20 Nowy Jork 6.

Spurs 129 Grizzlies 135

Lider gości Keldon Johnson (24 punkty) nieoczekiwanie zaszczycił nas obecnością, Jeremy Sochan (11/3/5/2) bez kompleksów walczył z potężniejszymi rywalami, a rozgrywający Tre Jones wklejał swe firmowe floatery, więc się San Antonio utrzymali w grze do końca mimo prawie 20 oczek straty w środkowej fazie zawodów. Niestety po raz kolejny nie znaleźli odpowiedzi na prędkiego Ja Moranta (38 punktów 14/25 z gry) który odkąd pamiętam kroi ekipę Popovicha niemiłosiernie. Waszej uwadze nie powinien ujść ów, poniższy poster dunk:

Mecz toczył się w ekspresowym tempie, obie strony oddały aż 208 rzutów z gry (!) a także 48 wolnych. Jeśli zidentyfikować różnicę, która zadecydowała o zwycięstwie, będzie to jednak fizyczność Memphis. Ostatnie dwie akcje to dobitki Moranta i Stevena Adamsa, autora 11 punktów 18 zbiórek i 5 asyst.

Suns 97 Nuggets 126

Joker znów w swoim żywiole. Kątem oka dostrzegał, że bysior Gordon ma naprzeciw siebie niższego o głowę rywala, więc mu pchał piłkę bez patrzenia, niejako nakazując manewr w kierunku kosza. Serb zastępuje tym chłopakom matkę i ojca, zdejmuje z nich odpowiedzialność, podejmuje za nich najważniejsze decyzje, haha.

Phoenix jakąś godzinę przed meczem wycofali wszystkich starterów za wyjątkiem Mikala Bridgesa. Ten zdrowie ma żelazne, odpukać w niemalowane. Nie pamiętam by kiedykolwiek opuścił mecz. Do sprawdzenia. W każdym razie Joker (21 punktów 18 zbiórek 9 asyst) trochę musiał porzucać, bo Biyombo z Saricem cwaniakowali zostawiając mu miejsce. W efekcie sami się ograli, przewaga Denver dochodziła do trzydziestu punktów. Siedmiu graczy Denver zaliczyło dwucyfrową zdobycz a kolega Bones Hyland (21 punktów 5/7 zza łuku) płonął jak żywa pochodnia w piosence Edyty Bartosiewicz.

Rockets 115 Kings 135

Odpalić laser! Houston nawet fajne sety pokazali w końcówce spotkania, ale mecz dawno był przegrany. Być może gra byłaby bardziej wyrównana gdyby nie uraz playmakera gości Kevina Portera Juniora, który na placu gry spędził 10 minut. Obejrzeliśmy pierwsze triple-double w karierze 20-letniego Alperena Senguna (najmłodszy center z triple-double w historii!) ale mecz, jak mówię, wezmą gospodarze. Nazwiska liderów dobrze znane i lubiane:

  • Domantas Sabonis (25 punktów 14 zbiórek 9 asyst)
  • De’Aaron Fox (24 punkty 9 asyst)

Kings, którzy od szesnastu lat nie oglądali playoffs, gdyby te rozpoczynały się dzisiaj, mieliby przewagę własnego parkietu!

Dobrego dnia wszystkim, dziękuję uprzejmie maciasmax, tseraf za wsparcie serwisu! BG

27 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Łona sztos. Bardzo lubię to. W kwestii mvp ja bym stawiał na Jokicia. W końcu broni tytułu i mu dobrze to idzie. Ten rookie z SAC, Murray, dobry jest. Będą mieli z niego użytek. Oby Kinga trafili kogoś łatwego w PO to odpadną dopiero w drugiej rundzie. Pozdro.

    (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Bemin aka bg rozumiem że wizyte u tego psychologa klinicznego masz już polapana? Pamiętaj czas gra na twoja niekorzysc wiec im szybciej tym lepiej xD

    (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Morant to jest kocur, a Memphis czarny kuń lecą do finałów konferencji. Szkoda, że Jeremiasza nie dali do krycia Moranta.
    W ogóle zachód pięknie wygląda. Jakby tam wygrał ktoś z trójki Pels, Grizzlies lub Nuggetsy byłoby klawo. Ktoś nowy przeciw Celticsom w wielkim finale.

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja przestałem się już podniecać Jokiciem. Play off zweryfikuje. Na razie w play offs kiepściutko, jeden finał konferencji i szybkie 1-4 od LAL.
    Przecie on nie broni. A play offy obroną stoją, czyż nie?

    (-8)
    • Array ( )

      Doncic też nie broni, podobnie Tatum, Booker, Curry czy Morant. Z tych wszystkich gwiazd tylko Giannis i Embiid bronią naprawdę dobrze, swoje na bronionej potrafią też Brown i Durant. Nie liczę AD i Kawhiego bo ich częściej nie ma niż są 😉

      Jakby patrzeć tylko przez pryzmat obrony to mistrzami Bucks mając Antka, Lopeza i Jrue w pierwszej piątce 😉

      (0)
    • Array ( )

      @Kamil
      Obudź się. Tatum, Boker nie bronią? Akurat robią to bardzo dobrze. Curry bardzo poprawił swoją obronę. W ostatnich play off nawet Horford sobie z nim nie radził czego oczekiwano by od gracza wyższego o głowę.
      Co do Doncica się zgodzę ale na razie nic nie osiągnąl do tej pory poza finałem konferencji.

      (-2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Powiem w stylu BLC😀 Ciągłe wrzuty o bukmacherce? A komu to potrzebne?😀
    Widać, ze Admina to strasznie jara, ale mam wrażenie, ze 95% czytelników ma w głębokim poważaniu kurs na ilość zbiorek w trzeciej kwarcie Chicago Bulls😉

    (9)
    • Array ( [0] => administrator )

      O w jakiej ja byłbym życiowej dupce gdybym takich komentarzy słuchał. Dupcius zartownis jeszcze dokładny procent przywołał.

      (-7)
    • Array ( [0] => administrator )

      Wiem 🙂
      A gdyby faktycznie przywoływać procenty: 99.999% ludzi to ma Ciebie w d%pie.

      Podobnie jak mnie.
      Wchodzą tu, żeby czytać dobre g%wno, albo nie wchodzą, idą dalej.
      I jeszcze: jak kogoś coś jara to kibicuj! Zawsze. Siema

      (-3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    “Jeśli widzisz, że wszyscy na coś stawiają, bądź uprzejmy mieć wątpliwość. Zresztą to uniwersalne, tyczy się każdej dziedziny życia.” (nie dotyczy szprycy na Dawida-19, nieprawdaż?)

    (9)
    • Array ( )

      Ale mieć wątpliwość, nie oznacza, że trzeba się nie zgadzać ze wszystkim.

      Nie budujcie swojej inteligencji, poziomu oświecenia, ogólnie poczucia własnej wartości na negowaniu wszystkiego.

      Dodam tylko, że mieć wątpliwość oznacza także poddawanie pod osąd własnych przekonań. A te czym bardziej pewne i niezmącone wątpliwością tym bardziej niebezpieczne.

      (6)
    • Array ( [0] => administrator )

      Drupi: gadając w nieskończoność nt. szczepień jawisz się jako nawiedzony.
      Naprawdę nie rozumiem dlaczego o tym wspominasz.
      Nie zaszczepiłeś się, chodziłeś bez maseczki, dając dowód swoim racjom chodziłeś po lidlu dotykając wszystkich owoców i chleba jak Rudy Gobert mikrofonów?
      Super. Idź otwieraj oczy swoim kolegom, babci i dziadkowi, ja nie mam ochoty tego czytać i jako właściciel tego miejsca dostajesz ode mnie kopa w dupę, o ile już jednego nie dostałeś od tego ochroniarza z lidla.

      (-6)
    • Array ( )

      “Inteligencja wymaga, żeby wszystko kwestionować, ale dramat polega na tym, iż żeby wszystko kwestionować, nie trzeba inteligencji.” – Andrzej Dragan. Check this guy out!

      (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu