fbpx

NBA znów nieobliczalne: Kyrie Irving kontuzjowany, Nikola Jokic kończy sezon czopsem

72

WTMW.

brooklyn nets 96 milwaukee bucks 107 [2-2]

Najpierw LaMarcus Aldridge, potem James Harden, teraz Kyrie…

Nets nakupowali gwiazd, bumelowali przez sezon zasadniczy, nie przykładali się do obrony, można powiedzieć sprzeniewierzyli się bogom koszykówki…

Nie chcę być złym prorokiem, ale kolejną serię playoffs określą nam kontuzje.

Mecz wczesny, chaotyczny, pełen zwrotów akcji. Największym z nich bez wątpienia paskudnie wyglądające skręcenie kostki przez Kyrie Irvinga. To oznacza, że z wielkiej, nowojorskiej trójki został już tylko jeden zawodnik. Co więcej, Kevin Durant nigdy w swej karierze nie występował w roli alfy i omegi zespołu. Zawsze miał przy sobie kompanów kozłujących piłkę i mniej lub bardziej kompetentnie umiejscawiających go w roli gracza zdobywającego punkty, nawet jeśli padały one po akcjach indywidualnych. Teraz będzie musiał być strzelcem, playmakerem, ball handlerem i facilitatorem w jednym. Jak Luka, LeBron, tegoroczny Steph albo Larry Bird. To bardzo trudna i niewdzięczna rola przy czym Bucks obrońców mają najlepszych. Teraz się przekonamy ile KD jest wart, bo rościć sobie prawo do bycia numerem jeden na świecie, mam wrażenie zaczął już dawno.

Przy okazji, rzecznicy nowojorskiego klubu przekazali, że prześwietlenie Kyrie nie wykazało poważnych uszkodzeń, ale dobrze wiemy z autopsji, że po takim skręceniu nie wraca się do sprawności co najmniej przez kilkanaście dni. Powiedziałbym ze trzy tygodnie, ale to jest National Basketball Association, a nie Zakład Ubezpieczeń Społecznych więc pewnie pauza potrwa tydzień. Wszystko to jednak tylko gdybanie, gdybyśmy mieli trzymać się prawideł medycyny, Kyrie skończył wczoraj sezon.

Czy możemy liczyć na powrót Jamesa Hardena? Przyspieszanie jego powrotu nie jest mądrym posunięciem. Ryzyko pogorszenia się urazu ścięgna udowego przy tej masie i przeciążeniach jest ogromne.

Bucks korzystają. 20:6 w punktach z kontrataku odblokowało ich mentalnie. Z dołka o-2 właśnie wydostali się na powierzchnię. Teraz seria zaczyna się od nowa, teraz ich obowiązkiem jest dojechać fizycznie zraniony Brooklyn. Są na dobrej drodze, PJ Tucker prędzej odgryzie Durantowi kawałek ucha na wzór Mike’a Tysona, niż odpuści. Gość jest u schyłku swojej kariery, mistrzowski pierścień byłby spełnieniem marzeń, a okazja ku temu nadarza się wyborna.

This is it

Pomówmy o Joe Harrisie, który jest w dołku i bez obsługi rozgrywającego przestał stanowić zagrożenie. Coraz mniej pozycji do catch and shoot, po zasłonach biega przewidywalnie i ociężale, przeszkadza mu zasięg ramion obrońców, pod kosz wchodzi jak ślimak wprost na spotkanie z Brookiem Lopezem. W obronie pracuje jak zawsze sumiennie, ale zostaje na zasłonach i nic na to poradzić nie może. Poziom energii, pewność siebie, dyspozycja rzutowa – wszystko tutaj jest ze sobą skorelowane. W ostatnich dwóch spotkaniach spędził na boisku 75 minut, jego dorobek to 3/13 zza łuku. Bez przebudzenia Joe, moim zdaniem nie ma mowy o awansie. Może powrót do własnej hali sprawi, że się przełamie, co nie będzie łatwe, bo jak mówię – jakość pozycji rzutowych spadła drastycznie.

Wiele mówiliśmy o zaniku ruchu piłki w ataku pozycyjnym Milwaukee, ale w przypadku Brooklynu nie jest wiele lepiej. Zabrakło rozgrywającego stąd przytępiły się przewagi strzeleckie Nets. Przypominam sobie i Wam zapowiedź tej serii:

Broda to jest mili Państwo klucz do tego, aby nie zaangażowali się przypadkiem panowie strzelcy. Tutaj defensywny nacisk po stronie Milwaukee powinien być położony największy.

Bucks mają masę szczęścia w tym zakresie. Brak Hardena to jakby z Phoenix zabrać Chrisa Paula. Dwa pierwsze mecze taktycznie położył Mike Budenholzer, naprzemienną pracą na piłce imponowali Kyrie i KD, a rzuty siedziały. Obecnie jest martwica tkanek, obrona Bucks opatrzyła się z “5 Out” wgryzła się i zaczyna paraliżować chłopaków. Przystępując do tej serii Nets mieli ogromny margines błędu, mogli zjechać na pobocze, zgasić silnik, wyjść z auta, wysikać się, odebrać telefon, wsiąść z powrotem i dogonić rywali. Aktualnie nie ma mowy o przystawaniu, muszą lać w biegu.

KD stać oczywiście na cuda, zwłaszcza jeśli sędziowie przystopują Tuckera faulami, wczoraj pozwolili mu na wiele. Oczywiście, że zasklepieni w polu trzech sekund, zmuszający Bucks do wyjmowania piłki z siatki mogą wygrać kolejny mecz, ale będzie to wyzwanie na miarę… ponad miarę. Coś jak osamotniony Jayson Tatum w pierwszej rundzie, doskonały strzelecko, ale nie mogący realnie myśleć o zdobyciu tytułu.

phoenix suns 125 denver nuggets 118 [4-0]

Podoba mi się skupienie, podoba jak to mówią za oceanem “sense of urgency” ekipy prowadzonej przez Monty’ego Williamsa. Prowadzenie trzy do zera to wyrok, pewne zwycięstwo w serii, ale w ekipie Suns pajacowania nie ma gdy wstępują na plac. Devin Booker (34/11/4) zbyt długo słuchał opowieści o tym, że nadaje się do pchania karuzeli w sezonie zasadniczym i nigdy niczego nie wygra. Chris Paul (37/3/7) wie lepiej niż ktokolwiek jak ciężka i niewdzięczna bywa droga przez playoffs. Obaj panowie zaliczyli dziś do spółki 25/44 z gry.

Osiągali doskonałe, głębokie pozycje rzutowe po zasłonie, zwłaszcza atakując z biegu po zbiórce czy przechwycie. Joker nie był w stanie grać w obronie na szóstym metrze, ani skontrolować tempa meczu. Zbyt wiele nałożyli na niego w ataku.

Denver położył brak ball handlera. Brak wszystkich tych rzeczy, które przed rokiem robił świetny Jamal Murray. Piłką grać próbowali skrzydłowi, ale zarówno Michael Porter Junior jak i Aaron Gordon nigdy nie powinni kozłować w zatłoczonych miejscach. Wyszły ograniczenia składu, niestety.

Fajnie, że coach Malone “posłuchał” to znaczy doszedł do racjonalnych wniosków i postawił na najlepszych dostępnych ludzi. W pierwszej piątce pojawili się Monte Morris w miejsce Campazzo oraz Will Barton w miejsce Austina Riversa. Wszyscy biegali po placu przez trzy kwarty za wyjątkiem Jokera, który bijąc mocno w trzymające piłkę dłonie człowieka pieczarki Camerona Payne’a niefortunnie przeleciał mu dłonią po twarzy.

No hard feelings

Sędziowie przy stanie 83:75 dla Phoenix oraz czterech minutach do zakończenia trzeciej kwarty wyrzucili Serba z boiska w konsekwencji kończąc sezon Denver.

Chciałem zmienić rytm gry, więc próbowałem mocnego faulu [Joker]

MVP poniosły emocje, nie pierwszy już raz chlasta rywala biorąc potężny zamach. Frustracje dały o sobie znać, ale to dobry chłop. Przeprosili się z Paynem, moim zdaniem nie zasłużył na flagrant 2, nie chciał w żadnym wypadku skrzywdzić rywala. Czy Nuggets mieli szanse wyjść z tego obronną ręką? Moim zdaniem nie. Prawdą jest, że Phoenix znów dyktowało warunki od pierwszego gwizdka, a najwyższe prowadzenie wynosiło szesnaście oczek.

Piłka meczowa kolejny raz idzie do czterdziestoletniego CP3, który znów docierał z piłką dokąd chciał. Reszta zawodników poszła za nim. Po latach posuchy w Phoenix uwarzyło się tutaj coś wyjątkowego. Chłopaki mają dobre charaktery i są świadomi szansy, jaka się przed nimi otworzyła. Siódme zwycięstwo playoffs z rzędu! Pamiętacie zeszłoroczne 8-0 w NBA Bubble zakończone brakiem awansu do PO? Ciężka praca się opłaca, a Chris… dość powiedzieć, że ustanowił dziś punktowy rekord sezonu. Jego uścisk z Monty Williamsem był wzruszający. Obaj panowie znają się nie od dziś.

A więc mamy pierwszego finalistę konferencji. Przy czym chciałbym ponownie zwrócić Waszą uwagę jak fatalnie prowadzeni byli tegoroczni Portland Trail Blazers. Wskutek fatalnego braku proporcji, braku adaptacji i nie wyciągania wniosków z własnych błędów nie zdołali pokonać zdziesiątkowanych Denver.

Nie sądzę, aby ludzie rozumieli jak wielkim dokonaniem było dla nas przejście pierwszej rundy bez dwójki starterów na obwodzie [coach Malone]

Piąteczka Mike, to znaczy Michael.


Po czarnym marszu przez pierwszą rundę naznaczonym kontuzjami i niekompetencją, ponownie odbiliśmy z wynikami typera, ostatnie dziesięć typów przyniosło osiem trafień. Kto chce dołączyć do zabawy do końca playoffs, ten niech:

1/ zakłada konto u naszego partnera eWinner

https://GWBA/ewinner-promo

2/ wpłaci tam sobie 50 PLN

3/ przysyła nam screen z potwierdzeniem depozytu na adres: [email protected]

Dobrego dnia wszystkim. Bartek

72 comments

    • Array ( )

      no tak, z drugiej strony… po cholere to zrobił? frustracja. sport za nią karze, zawsze.

      (20)
    • Array ( )

      Agresywnie zamachnął się na przeciwnika, jak czereśniak na wiejskiej zabawie. Nie trzyma ciśnienia ten Serb, często jawi się jako frustrat.

      (2)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Hmmm , Panie Adminie szanowny , napisałeś przy stanie 2-0 , że Milwaukee NA PEWNO nie wygra tej serii. Obyś się nie musiał niedługo tłumaczyć 🙂 pozdrawiam

    (7)
    • Array ( )

      Przecież to nie jest ocena oparta na pewnych założeniach, że nie nastąpi niespodziewane zdarzenie, które zmieni optykę. Zamień kontuzjowanego Irvinga na kontuzjowanego Giannisa po dwóch meczach i wtedy nadal byś stawiał, że Bucks wrócą do gry ?

      (32)
    • Array ( )

      Właśnie o to chodzi. To jest sport , nie można tu nic zakładać. Oczywiście admin może ostatecznie mieć rację i Bucks mogą odpaść. Chodzi mi tylko o to , że nie można być PEWNYM po dwóch meczach , że kwestia awansu jest już wyjaśniona. Dla jasności , nie chodzi mi o to żeby utrzeć adminowi nos , tylko żeby właśnie zwrócić uwagę na to że sport jest nieprzewidywalny.

      (4)
    • Array ( )

      Właśnie oby musiał ;v Bucks dostali pięknie zapakowany prezent w postaci kontuzji Irvinga, teraz tylko od nich zależą losy tej serii. Jeżeli będą grali taki piach jak w dwóch pierwszych meczach, Brooklyn wciąż ma szanse.

      (4)
    • Array ( )

      a ja powiem, że Milwaukee NA PEWNO nie wygra w tym roku tytułu… ale jak wszystkie gwiazdy innych ekip się rozsypią to wtedy tak… pozdrawiam

      (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Phoenix FARCIARZE caly sezon zadnych kontuzjii . FAKT SA MEGA DOBRZY ale Kontuzje pomogly duzo. KTOS BRAWO Bucks !!!! Jeba… Brok!!!

    (-23)
    • Array ( )

      Co to za brednie ? Dlaczego farciarze ? Bo nie mają kontuzji ? A czy z Jamalem Murrayem wynik byłby inny ? Nie dowiemy się już tego. Oczywiście seria byłaby lepsza gdyby Murray grał , ale bez przesady , nie ma pewności że kwestia awansu byłaby inaczej rozstrzygnieta.

      (6)
    • Array ( )

      “A czy z Jamalem Murrayem wynik byłby inny ?” no, nie no… były. serio?
      poza tym przez kontuzje CP3 prawie wylecieli z PO…
      jakby LBJ wziął na siebie mecz nr4 to byłoby 3:1 i AD mógłby zdrowieć 2 mecze…

      (4)
    • Array ( )

      Plaskacz stosowany w wrestlingu, dawany głównie wewnętrzną częścią dłoni w klatę przeciwnika 🙂 ach kiedys się oglądało 🙂

      (13)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla rywalizacji sportowej i dla kibiców to straszna wiadomość. Dwie wielkie gwiazdy odpadają przez kontuzje. Milwaukee też by słabo grali jak by im odpadł Drue i Giannis. Szkoda gadać…

    (9)
    • Array ( )

      Za to teraz Zdradzieckie Szczudło Kev ma okazję udowodnić że jest superhero. Moim zdaniem nie udowodni bo to nie jest ten typ człowieka. Nie dorósł do roli przewodnika stada.
      Naprawdę to jest straszne w sporcie – można mieć warunki fizyczne i skilla ale wszystko i tak rozbije się o psychikę.
      Tyle dobrze że w tym roku nic nie zwali na Westbrook.

      (-1)
    • Array ( )

      Heh KD dobrze zrobił ze odszedł z OKC. Z Russem by nigdy do porozumienia nie doszli. OKC później samo poszło po rozum do głowy i go wysłali do Houston. Rockets po roku sie skapneli ze z tej maki chlebu nie będzie i cyk… transfer kolejny. Po razy kolejny westbeast w heroiczny na swój sposób odpada z pierwszej rundy. Po co sie starać i zmieniać swoją grę aby wywalczyć misia. Lepiej grać swoje z klapkami na oczach i zgarniać fame za TD. Ostatecznie na moje konto i tak wpada kilkanaście milionów dolarów.

      (0)
    • Array ( )

      Zdradzieckie szczudło 😀 ?
      A co powiesz o LeBronie, który po sezonie zapewniał na konferencjach prasowych, że będzie walczył z Cavs za rok o mistrzostwo aby uciec jak szczur do Miami plując w twarz fanom ?
      Jak nazwać LBJa który szantażował władze Cavs przedłużeniem (lub nie) swojego kontraktu co roku o kolejny rok, zmuszając ich do ściągania kogo chciał ?
      Jak nazwiemy LeBrona który w połowie sezonu na konferencji prasowej publiczne narzeka na kolegów, mówiąc, że są za słabi i że potrzebuje Davisa do pomocy ?

      Żałosne, że jednemu wolno więcej, a drugiemu (KD nie kłamał w twarz kibicom OCK przed odejściem tak jak LBJ przed odejściem do Miami) nie. Fałsz i obłuda wylewa się z każdego Twojego otworu ciała.

      (-1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Coz z dupy te Playboffs W bance wszustko bylo wyrownane brak kontuzji a tutaj kazda ekipa procz phx ma konty zenua ten sezon

    (-12)
    • Array ( )

      Oczywiście że kibic Lakersów. Jak wygrywali turniej letni, którego nikt nie chciał wygrać, bo ciężko byłoby to nazwać mistrzostwem to pewnie uważał je za najlepsze playoff w historii 🙂

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Co by nie bylo cp3 zasluguje.na kaka nagrode.. ale lecze na Utah !!!za Malona i Stoctona /Hornacka Ostertaga inrusela sie nienudalo teraz mus!!!!/jakby w 97 Anderson trafil spod kosza Mj nie mial by 6/6 szczesciarz!!!

    (-9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Cześć Bartku!
    Naprawdę doskonale ogląda się w tym roku PHX. Coś czuję, że w tym roku CP ukoronuje swoją karierę tytułem.

    A swoją drogą tak się zastanawiam – zeszłoroczne Play-In było miejscami bez sensu, skoro takie Phoenix osiągając perfekcyjny wynik 8-0 i tak nie było w stanie awansować dalej. Nevertheless, past is past.

    Dobrego dnia!

    (4)
    • Array ( [0] => administrator )

      “Coś czuję, że w tym roku CP ukoronuje swoją karierę tytułem”
      – nie zapeszaj 🙂

      (13)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam nadxieje że Bucks wygra tę serię i może nawet następna ale no nie da się tego oglądać XD więc nawet gdyby wygrali to bym wywalił już Buda bo nie ma totalnie koncepcji na grę

    (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Pj Tucker zrobił niesamowitą robotę z KD. Ale oglądając wczorajszy mecz łatwo można zobaczyć , że KD ma problem z byciem samcem alfa jak to zostało określone. Forsowanie rzutów na siłę , wstrzymywanie ruchu piłki ciężki był to mecz jak i sezon. Mam ogromny niedosyt tego sezonu bo jak się okazuje nie wygrywają najlepsi ale wygrywają najzdrowsi ( oczywiście nie odbieram honoru żadnym zwycięzcom ). Pozdro i miłego dnia 😀

    (11)
    • Array ( )

      Przy okazji wysiłków Tuckera ktoś wrzucił na instagram screen z najgorszego strzelecko okresu Duranta. Jeszcze za czasów OKC na przestrzeni kilku meczów zaliczył 3-67. Myślałem, że to żart, ale to nie był żart.

      (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Coś się musi zmienić zarówno w przepisach NBA oraz FIBA – nie można podchodzić pod nogi rzucającego zawodnika ! Kto już kiedyś został ofiarą takiego zagrania ten wie co to za ból i jak długo uraz może być leczony (w moim przypadku pół roku poza jakąkolwiek aktywnością sportową). Ja rozumiem, że może Giannis nie chciał itp. – grają jednak w koszykówkę już na tyle długo by przewidywać konsekwencje.

    Nie przekonują mnie argumenty, że rzucającym przysługuje zbyt szeroka ochrona, przecież rzuty broni się w powietrzu a nie w parterze ! To nie są zagrania fair, urazy wypaczają wyniki play-offs, sprawcy powinni być wykluczani z gry za brak ostrożności, tyle.

    (4)
    • Array ( )

      Taki przepis juz chyba jest , ale dotyczy rzutu 1 vs. 1 , a w tłoku podkoszowym takie sytuacje są nieuniknione i zawsze gracz , który postawi nogę , powie , że nie zrobił tego specjalnie.

      (3)
    • Array ( )

      Pełna zgoda, mówię tylko o rzutach z wyskoku. Giannis zachował się mega nieodpowiedzialnie, powinien za to wylecieć. Strasznie przykre jest to, że kogokolwiek cieszą kontuzje rywala/nielubianej drużyny. Przecież taka wygrana nie smakuje tak samo !

      (4)
    • Array ( )

      Zachował się mega nieodpowiedzialnie… kontuzje są wpisane w sport. Po prostu niefortunnie spadł na nogę Antka. Ciągle się tam doszukujesz jakiś złych intencji. Przepisy o nie podchodzeniu pod nogi są, ale tutaj EWIDENTNIE to nie było intencjonalne. Pomysł z wyrzuceniem Antka za ten rzekomy “faul” jest absurdalny.

      (0)
    • Array ( )

      No i co? Ładne zachowanie ze strony Kyriego ale to nie oznacza ze zawsze się uda nóżkę tak odsunąć. Pol sekundy późniejszej reakcji, zapatrzenie się w strone rzutu (gdyby to był np. Rzut na zwycięstwo) i byłaby skręcona kostka. Takie sytuacje będą się i tak zdarzać. Jest to nieuniknione. Nadal uważam pomysł wyrzucenia Antka za to za absurdalny.

      (1)
    • Array ( )

      Jeżeli ktoś zrobił coś nieintencjonalne to jak mógł coś zrobić nie fair? Jak ktoś przy spadaniu po zbiórce walnie kogoś łokciem w głowę bo nie wie ze ktoś tam jest to czy to oznacza ze złamał zasady fair play?

      (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    “Mimo fatalnego braku proporcji, braku adaptacji i nie wyciągania wniosków z własnych błędów nie zdołali pokonać zdziesiątkowanych Denver.”

    Mimo? Chyba z powodu?

    (6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Panie Bartku pytanko (całkiem serio). Nie zastanawiałeś się nigdy nad trenerką? Czasem jak się czyta Twoje analizy ma się wrażenie, że aż szkoda, że nie przekładasz wiedzy teoretycznej na praktykę, choć wiem , że to dwie różne rzeczy. Z podrowieniami!

    (5)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Co za play offs. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Nets mają przesrane. Utah tez nie wygląda zdrowo, ale Conley pauzuje dłużej więc może wroci no i kostka Mitchela ma się na pewno trochę lepiej niz Irvinga. Nikomu zle nie życzę, ale czuję, ze zatyrani Clippers tez mogą posypac się zdrowotnie. 7 meczy z Dallas, możliwe, ze 7 z Utah, a w przypadku awansu trafiają na wypoczętych Suns. Kawhi i PG to nie są okazy żelaznego zdrowia. Sytuacja dla Suns jest wyjątkowo dobra bo dostaną wymeczonego rywala, a w finale watpliwi taktycznie Bucks z topornym Giannisem czy rownie watpliwa Phila z Riversem u sterow (kolano Embidaa wytrzyma?) są jak najbardziej do łyknięcia. Go Suns! Lubię tę drużynę.

    (12)
    • Array ( )

      Nie zakładaj niczego z góry. Po pierwsze gracze tacy jak Embiid ,Leonard czy nawet PG13 , nie zjadą poniżej pewnego poziomu. Po drugie , długa przerwa w przypadku Suns niekoniecznie musi mieć pozytywny wpływ. Czasami pojawia się syndrom wypadnięcia z rytmu meczowego. Nawet jeśli spowoduje to tylko porażkę w pierwszym meczu u siebie to może mieć znaczenie.

      (4)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiadomo, szkoda , że o wynikach mogą decydować kontuzje Netsów, ale prawda jest też taka, że bardzo możliwe ze bez Irvinga i Hardena to i Boston by przeszedł netsów…

    (1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Brawo Suns, piękna drużyna, kopia Rockets z finałów konfy. Oby tym razem się udało. Mistrzu Krzyśku Paulu prowadź do finałów i zgarnij sobie pierścień. Co do pana Martina Luthera Irvinga, wiem, że to jest zajebiście chamskie, ale karma go dopadła??. Jak na kogoś, kto wierzy w takie ustroje powinnien to przewidzieć. Mogę mu tylko życzyć zdrowia.

    (-3)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Nets bez rozgrywającego w postaci Kyrie Irvinga lub Jamesa Hardena, nie pokonają nawet Atlanty. Durant już płacze, że Tucker go zbił. To, że Blake Griffin, gra nie tyle ostro, co chamsko, tego Nets nie widzą. Sędziowie dużo razy pozwolili na grę w starym stylu. Każdej stronie. Dramatem jest Milwaukee. Kozłujący Grek, narobił ofensywnych przewinień krocie. Dzięki Krzyśkowi i Holidey’owi jeszcze żyją, w tej rywalizacji. Dramatycznie to wygląda, stoi gość, były MVP ligi i nikt go nie naciska. Nikt mu nie przeszkadza w oddawaniu rzutów. On stoi. Najgorsze jest to, że oni opierają grę o tego człowieka, co nie rzuca i nie podaje. Pod jego dyktando mają grać pozostali gracze z rzutem i pomysłem na rozegranie. Gracze wyedukowani koszykarsko, grają pod batutą dobrze skaczącego i biegającego Greka, który robi przeciąg. Dramatyczna seria. Nie na moje nerwy jest oglądanie tych dramatów.

    (19)
    • Array ( )
      Irving Washington 14 czerwca, 2021 at 16:05

      Podsumowanie Giannisa idealne. Fajny chłopak, ambitny, waleczny z wybitnymi warunkami, ale warsztatu koszykarskiego nie ma ŻADNEGO ! Zero, nulla, niente ! On powienien grać na 5 i jedynie rolować i ścinać do kosza do tego tyrać w obronie za dwóch, chociaż było widać różnicę kiedy to on krył Duranta i kiedy robił to Tucker. Po prostu jak się zaczyna grać w basket w wieku 15 lat to nie przeskoczysz chłopaków, którzy grają od 7 roku życia.
      Życzę Giannisowi jak najlepiej, ale gość nie jest w top 10 NBA, a co dopiero MVP. Amerykanie mają na niego jakaś dziwną korbę i mówią o nim w kontekście top 50 (30?) wszechczasów, ale chyba nie można tego traktować poważnie.

      (8)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak Zaza przypadkiem wpadł pod nogi Leonarda to mieliście w gacie porobić, jak wasz Antentoktośtam celowo uszkodził Kyriego to już nie ma problemu co? 😉

    (-2)
    • Array ( )

      Andżej, mniej niebieskich więcej czerwonych..
      W takich komentarzach najbardziej zastanawia kim są “oni” (“wy”) ??

      (4)
    • Array ( )

      Dokładnie, nie ma problemu. Antek jest spoko. Sympatyczny chłopak i mimo że asfaltowy to jednak europejczyk dający popalić amerykańskim brązowym. Także jak nasz człowiek kontuzjuje ich człowieka to jest git:)

      (5)
  17. Array ( )
    Nick Pielęgniarka 14 czerwca, 2021 at 16:03
    Odpowiedz

    KD sam tego nie uciągnie. Nigdy nie dawał rady jako ten samiec alfa. W OKC była narracja, że wszystko co złe w końcówkach to wina Russa. Odpalcie sobie mecze serie z GSW w 2016, gdzie Durant ceglił z nieprzygotowanych pozycji, a i tak na koniec wylało się szambo na Westbrooka że z nim niczego nigdy nie wygra.

    (7)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja proszę o uznanie przez portal GWBA zasadności pojęcia “Efekt Crowdera”. Gość z każdym niemal klubem (Celtics, Heat, Suns) zachodzi wysoko w playoffach 😉 Doceńmy.

    (7)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Booker rzuca przeciwnikiem jak worem pyrek – wylatuje, wraca na kolejne gry. Jokic daje typowi prztyczek w nos flagrant 2

    (2)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Netsi mają prawdopodobnie najmocniejsze ofensywne trio w historii ligi ale cały sezon prześladuje ich pech. Jeśli Harden nie wróci na piąty mecz to Brooklyn nie da rady. Bez jego pomocy strzelcy się nie odblokują a sam Durant tego nie pociągnie. W pełnym składzie było by gładkie 4:0.

    (6)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem fanem z lat’90, sierotą po Chicago Bulls i Jordanie. Kiedy byłem małym bajtkiem nie przychodziło mi nawet do głowy, że sędziowie mogą wypaczyć i wpłynąć na wynik widowiska, nie mieściło mi się to w głowie. To byli przecież strażnicy, sędziowie, opoka sprawiedliwości, a Michael i moi Bulls byli po prostu najlepsi i już. Nie wiedziałem o całej machinie stojącej za widowiskiem – o tym że ilość meczów w serii ma znaczenie, bo oznacza po prostu wyższe zyski – więcej wpływów z biletów, lepszą oglądalność, a co za tym idzie wpływy z reklam. Nikomu zatem nie zależy na szybkich seriach, jest to w niczyim interesie, no chyba że sportowo obie drużyny dzieli sporo.

    A jednak ogladając serię BKN-MIL widzę, że można wynika nagiąć, wypaczyć, posterować nim lekko tak żeby seria nie trwała za krótko. Widzę, że sport to biznes przede wszystkim, a koszykarze to trybiki wielkiej machiny pieniężnej. Bo jak wytłumaczyć, że to, co gwizdano na Brooklynie (przy dwóch bardzo łatwych zwycięstwach NEST trzeba dodać) jest przemilczane w Wisconsin? Być może, piszę być może, pokłosiem tego pobłażliwego podejścia jest kontuzja Kyrie – tak ma nasrane we łbie, ale świetnie się go ogląda, jest wirtuozem koszykówki i wolę jego sto razy bardziej niż agresywnego i prymitywnego w gruncie rzeczy w swej grze Tuckera.

    Takie tam luźne spostrzeżenia kogoś, kto stara się wrócić do oglądania koszykówki po latach i czerpać z tego podobną przyjemność jak 25 lat temu. Życzę wszystkim sportowych serii i emocji. Niech wygra naprawdę najlepszy.

    (1)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Booker ruszył po faulu dziarsko do Jokicia, ale jak już Jokić zrobił dwa kroki naprzód to miał strach w oczach niemały 😉 Głupi faul, ale flagrant 2? Bez przesady, na tych powtórkach widać, że go ledwo paznokciem w twarz zahaczył, a Payne runął jakby dostał sierpem

    (5)
    • Array ( )

      Ale chyba nie chodzi o to co zrobił, a o to co mógłby gdyby trafił gdzie indziej (to były cm). Imo słusznie, bo to było bardzo agresywne i nie w duchu rywalizacji.

      (5)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    W serii Bucks – Nets całym sercem byłem za Bucks… ale kontuzja Irvinga wszystko zniszczyła. Nie mam złudzeń i mimo całej sympatii do Bucks wiem, że Nets są o klasę lepszym zespołem. Nawet mimo braku Hardena robili co chcieli na boisku. Chciałbym, żeby Bucks wygrali ale nie w ten sposób. Nie ze zdziesiątkowanymi Nets. Teraz nawet jak przejdą dalej to już nie będzie to samo.

    Coś jak finały GSW – Toronto. Niby Toronto nie miało wpływu na kontuzje, wygrali uczciwie, może z pełnym składem GSW by i tak przegrali, ale jednak podświadomie miałem uczucie, że no jakby nie patrzeć GSW w pełnym składzie byli drużyną po prostu lepszą.

    Cieszę się, że playoffy NBA są tak skonstruowane, że gra się do 4 zwycięstw. Eliminuje to w większym stopniu przypadki, gdzie zespół lepszy ma po prostu gorszy dzień/zespół słabszy ma dzień konia. No ale niestety kontuzje to coś czego nie da się obejść i to jest najgorsze co może się przytrafić prawdziwym fanom rywalizacji i basketu (a nie krzykaczom, co zaraz się zlecą i powiedzą, że Nets mogli zbudować lepszą ławkę).

    (1)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda Nets, cholerne kontuzje. Jakby wszyscy byli zdrowi to mógłby być finał nawet Lakers Nets.
    Ktoś się orientuje jak to jest ze raz gwiżdżą zbyt długie wykonywanie wolne Giannisa a raz nie? Liczyłem wszystko wolne i każdy miał ponad 10 sekund, dla mnie to parodia co ten chłop robi… A w przy tym szacunku, że z nonshootera kręci takie numerki i ma taki wpływ na zespół.
    Czekam na transfer do Gsw ? haha

    (2)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Playoffs określają kontuzje, prawda, ale jakie? To nchyba najlepszy sezon jaki kiedykolwiek widziałem. Na rybki pojechali już lejkers po szczęśliwej kontuzji Davisa. Teraz coraz bliżej odpadnięcia netsów z płaskoziemcą Kayrim, fakekontem Durantem i najemnikiem hardenem. Gryfin też udawał w Detroit, że zapomniał jak się gra w koszykówkę, żeby za bezcen sprzedać swoje talenty do contendera.
    Zapowiada się, że w finałach konferencji będą sami debiutanci. Drużyny, których w walce o najwyższe cele nie widzieliśmy już dawno. Piękny sezon!!

    (-6)
    • Array ( )

      Ja osobiście wolałbym żeby debiutanci pokonali swoich rywali w pełnym zestawieniu, tak jak Nadal czy Djokovic wchodzili na salony tenisa. Wtedy można z pełną odpowiedzialnością powiedzieć o zmianie pokoleniowej. W kontekście tylu kontuzji w w faworyzowanych drużynach, taka ocena jest przedwczesna, pokaże następny sezon.

      (6)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    “ale to jest National Basketball Association, a nie Zakład Ubezpieczeń Społecznych więc pewnie pauza potrwa tydzień” – dobre, naprawdę dobre. I jakie są teraz procedury?

    (5)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Teraz zobaczymy ile wart jest Durant bez swoich dwóch najważniejszych pomagierów. Lebron w wersji z 2018 r. z grupą ogórków miał 34 lata, Durant ma o rok mniej. Zobaczymy na ile będzie w stanie oprzeć się faworyzowanym Kozłom.
    Nash poddał mecz na 5 minut do końca przy 15 punktowym deficycie. Bardzo słabe i miekkie w moim odczuciu. Już nie takie powroty się oglądało.

    (1)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Andrew Nikola Jokic Gołota. No podobny jest i narwany też. Cios poniżej pasa niczym w walce z Riddickiem Bow.

    (-3)

Komentuj

Gwiazdy Basketu