Nie żyje kolejna legenda NBA, Patrick Ewing hospitalizowany!
Witajcie, z przykrością zawiadamiam, że wczoraj przedpołudniem do wieczności odszedł 78-letni Jerry Sloan, którego starsza generacja kibiców NBA pamiętać musi (!) jako długoletniego trenera Utah Jazz. Przyczyną śmierci była choroba neurodegeneracyjna zdiagnozowana w 2016 roku. Legendarny coach utracił całkowicie możliwości poznawcze oraz pamięć. Kilka dni temu jego najbardziej znany podopieczny Karl Malone nawoływał byśmy, kto wierzący, modlili się za Sloana. Smutne i przykre, ale tak wygląda życie. Nie marnujmy więc czasu na rzeczy niepotrzebne. Spoczywaj w pokoju Trenerze.
Jak widzicie na powyższym nagraniu, Sloan to był twardy skurczybyk i tego samego uczył swoich zawodników. W Salt Lake City pracował od 1985 roku, najpierw na stanowisku asystenta trenera, kolejno jako head coach. Pod jego wodzą w latach 1988-2011, Jazz osiągnęli bilans 1127-682. Innymi słowy: przez 23 sezony wygrywali sześć i pół meczu z każdych dziesięciu rozegranych. Dziesięciokrotnie nominowany do tytułu Trenera Miesiąca, tylko trzy razy przez 23 lata nie awansował z zespołem do playoffs! Czterokrotnie kończyli sezon w finałach konferencji i dwa razy w Finale NBA. Do mistrzowskiego tytułu zabrakło bardzo niewiele. Byłoby pięknie gdyby nie ten cholerny Michael Jordan…
Z trenerką pożegnał się po konflikcie z ówczesną gwiazdą zespołu Deronem Williamsem. Za co wielu lokalnych kibiców miało ogromny żal do zawodnika. Kłócili się o poziom boiskowej swobody rozgrywającego, rygor i dyscyplinę w prowadzeniu akcji. Sloan zrezygnował, a parę tygodni później Jazz wytransferowali precz 26-letniego Williamsa (i jego średnie 20 punktów i 10 asyst). Istniało uzasadnione ryzyko, że tak czy owak odejdzie jako niezastrzeżony free-agent. A był podówczas zawodnikiem z tych kozackich… Dojrzeć wiele potrafił, a jego crossover zakończony rzutem z odejścia kiwał wszystkich jak popadło:
Niestety mam więcej złych wieści: legendarny center Patrick Ewing przyznał, że otrzymał wynik pozytywny na koronawirusa, ma objawy i został hospitalizowany. Ewing ma 57 lat, ostatnimi czasy widziałem go na ławce trenerskiej uniwersytetu Georgetown, czyli alma mater środkowego.
NBA wraca
Co słychać za kulisami? Jeśli NBA przywróci rozgrywki i zaprosi wszystkie 30 zespołów do jednego miasta… mecze mogą być rozgrywane jak w lidze letniej, jeden po drugim przez cały dzień dopóki sezon regularny nie zostanie dokończony. Następnie nadejdzie faza playoffs, już w bardziej standardowych kształcie, czyli mecz co drugi dzień. To może być bardzo ciekawe.
Kolejna rzecz, jeśli zrestartują sezon, zespoły będą mogły przywołać na miejsce jedynie 30-35% dotychczasowej obsady. Normalnie kluby podróżują z zapleczem mniej więcej 50 ludzi: trenerów, asystentów, fizjoterapeutów, lekarzy, sztabowców, prywatnych ochroniarzy i wszystkich innych znajomych królika.
Piękny umysł
Zeznaje Matt Barnes syn barona narkotykowego, niegdysiejszy kolega z drużyny Kobe Bryanta, na dowód wklejam zdjęcie:
Lecimy do Hiszpanii rozegrać mecz pokazowy, jesteśmy w trakcie obozu przygotowawczego i każdy w kabinie jest padnięty. Widzę Kobe parę siedzeń przede mną. Ma na uszach słuchawki i kiwa rytmicznie głową. Myślę sobie, dupa zbita znów rapuje, lepiej pójdę do niego i mu powiem, że nie umie. Podchodzę i patrzę. Widzę, że ma przed sobą kartkę z notatnika, a na niej narysowane 30 małych boisk. Pytam go więc co wyprawia? A on na to, że rysuje kolejne ustawienia Triangle Offense żeby zobaczyć, który z nas będzie na wolnej pozycji. Dobra mówię: “wyjaśnij mi”. On mi na to: “nigdy nie patrzę na swojego obrońcę, zawsze patrzę na drugiego, to znaczy z której strony przychodzi pomoc i próbuję zmiarkować gdzie ty, Lamar, Ron i reszta będziecie wówczas, bo będziecie niekryci”.
Miał wszystko rozrysowane, każdy możliwy scenariusz, jak w szachach. Pomyślałem sobie, że to wariat, a zarazem człowiek obsesyjnie ogarnięty tym, by wydobyć z siebie i każdego z nas przy okazji maksimum możliwości. Kobe był gościem, który zrugałby cię bezlitośnie, ale przez większość czasu tylko na ciebie patrzył, przewodził dając samemu przykład. Robił absolutnie wszystko, co był w stanie zrobić.
Czasem się wściekał na mnie czy na Rona (Artesta), krzyczał do nas: “pieprzyć to, z drogi, ja go będę krył”. Wtedy musiałeś mu powiedzieć, wyluzuj. Był zawsze gotowy do walki i dla mnie to stawia go przed LeBronem, ten instynkt killera. Z całym szacunkiem do osoby LeBrona i jego dokonań. Kobe był od tego by zadawać śmiertelny cios i jeśli mieliśmy zginąć, to dlatego że mu się nie udało. Takiego lidera chciałem. To właśnie jest dla mnie lider.
Na koniec łapcie fragment książki:
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za zamówienia / komplementy / dobre słowa. Zamówienia w specjalnej wersji przedpremierowej można składać do końca maja. I love this game dostępna wyłącznie na gwbastore.pl
Dobrego dnia wszystkim!
dobra jest, widzę że tą książkę trzeba zamówić, niech mi tylko wypłata na konto wejdzie…
Nie kupię tej książki raz , że to skok na kasę,dwa , że GB = LeBron.
Gwiazdybasketu czytam codziennie od 8 lat i nigdy za nic nie zapłaciłem ani niczego z reklamowanych tu rzeczy nie kupiłem. Jak sobie przeliczę to daje około 3500 artykułów które dostałem za darmo. Jak teraz kupiłem książkę za 50 ziko i to nie z wdzięczności czy jakiegoś wielkiego uznania, tylko dlatego że mnie stać i lubię czytać GWBA, to wyjdzie mi na to że za jeden artykuł przez te osiem lat zapłaciłem 1 grosz. Dla mnie jak ktoś się czepia ceny książki, to jest po prostu polaczkiem albo hejterem. Pozdro 600
To nie kupuj, ja kupiłem i nie mogę się doczekać. Sam nie lubię LeBrona, a na stronę wchodzę kilka razy dziennie. Typowy Janusz, ktoś przez lata pracował na sukces i w końcu spełnia swoje marzenia a taki nosach będzie jęczał, że skok na kasę. Żałośni są tacy ludzie.
Nieładnie… I niemadrze napisane.
@Ralf
To co Ty tutaj w ogóle robisz?
Jest inny polski portal, na którym za treść możesz zapłacić albo naucz się języka i siedź na zagranicznych portalach skoro GB Ci nie pasuje, bo szanują LeBrona zamiast go hejtować.
Anonim
Szacunek do kogoś nie objawia się w idealizowaniu, wybielaniu i oczernianiu konkurencji. To nie jest zdrowy przekaz.
Hahaha dopiero sprawdziłem abonament u konkurencji, jakieś żarty?
Serio ale my wszyscy jesteśmy polaczkami cebulaczkami “zacofanym” krajem.Czy to nam się podoba czy nie.
King Kong jest tak wielkim facetem, że jak jego złoży choroba to nikt nie jest bezpieczny. Fakt, swoje lata już ma, ale ja ciągle w pamięci mam jego fizyczność z lat 90-tych.
Jerry’ego Sloana bardzo szkoda, ale jak czytałem o jego chorobie to już od dłuższego czasu było z nim źle. Niestety, ale czas nie oszczędza nikogo. Mam tylko wrażenie, że w ciągu ostatnich miesięcy odchodzą wszyscy 🙁
Dajcie już ten sezon! Wiadomo, że playoffy będą, teraz tylko apetyt rośnie i rośnie! Jedynie co patrząc na wznowione rozgrywki Bundesligi obawiam się o kontuzje. W pierwszych meczach po pandemii zdarzało się, że zawodnik łapał kontuzję i jego zmiennik… też nie mógł dograć meczu do końca. A w NBA fizyczność jest jeszcze bardziej wyśrubowana.
Poważnie?? Czy ty tak naprawdę na poważnie?? Budowa ciała nie ma nic do choroby. Poczzytaj jak działa COVID19 a potem pisz komenty.
Sam fakt, że Ewing ma w ogóle takie objawy, że się zgłosił, to już trochę pokazuje, że może być to dla niego niebezpieczne. U 3/4 ludzi wirus się po prostu odbija i tyle.
Trzeba liczyć, że facet jest zdrowy i będzie luzik. Przejdzie mu po kilku dniach, NBA wznowi sezon, a on będzie mógł nadal oglądać żenadę w wykonaniu Knicksów. Tak jak powinno być.
“Był zawsze gotowy do walki i dla mnie to stawia go przed LeBronem, ten instynkt killera. Z całym szacunkiem do osoby LeBrona i jego dokonań. Kobe był od tego by zadawać śmiertelny cios i jeśli mieliśmy zginąć, to dlatego że mu się nie udało. ”
Tak na wszelki wypadek jak by komuś umknęło .
Kobe miał pecha, że najlepsze lata kariery spędził na graniu z pachołkami bez żadnego Robina dla swojego Batmana. Gdy był na strzeleckim szczycie, to w PO zdobył 50 pkt na 58% skuteczności, a Lakersi i tak przegrali z Suns po dogrywce gdzie miał chyba wszystkie punkty drużyny.
Szkoda, że dużo ludzi patrzy na jego dwa ostatnie sezony uwzględniając je w argumentach czy Kobe był jednym z najlepszym i zapominajac przy tym, że Bryant w wieku 35 lat doznał kontuzji, która wielu młodym sportowcom zakończyła karierę, a on i tak wrócił.
Mamba Mentality.
W Game of Zones zostało fajnie powiedziane, że o wielkości decydują często historie. Kto z nas nie ma w pamięci chociażby 81 pkt przeciwko Toronto i w pojedynkę wygranie tego meczu gdzie przecież przegrywali chyba nawet ponad 20 pkt w pewnym momencie?
Admin jak mogles przyznac komus dostep do Twittera are you nuts? :))
A co w ogóle w tej książce jest ?
Można zobaczyć spis treści ?
Ojciec Matta był zwykłym dealerem, a nie baronem narkotykowym. Zaraz dojdzie do tego, że będziecie pisać o prowadzeniu przez niego jakiegoś kartelu..
Nie znam nie czytalem ….ale polubiem brata Bi jak na poczatku…BLC.
Pewnie czekam na….reatyfikacje?co ja zlego napisalem?i na kogo hmm
Wysyłaj już tę książkę 🙂