fbpx

Przerwana passa mistrzów: Chris Paul i James Harden na topie NBA

39

O nieudanym jubileuszu LeBrona pisałem wczoraj. Sami widzicie pod jaką presją żyją zawodowi sportowcy, zwłaszcza ci ze świecznika, z wyśrubowanym poziomem oczekiwań. Przez lata przyzwyczaili kibiców do odnoszenia spektakularnych sukcesów i dominacji. Dziś są w dołku. Co ja mówię, w dole, w łez padole głębokim na parę metrów. Na dodatek zaczyna padać i na dnie robi się mułowato. No i co? Gdzie są teraz kibice? Gdzie klepiący po plecach dziennikarze? Prawda jest smutna: przegrany zostaje sam. Jeśli sam się nie zbierze, nie znajdzie w sobie mocy sprawczej by wstać kolejnego dnia i walczyć jeszcze mocniej, to niechże lepiej ten sport rzuci, bo tylko się wykończy. Są inne zajęcia, praca na etacie albo malowanie mieszkań, hehe. Wybaczcie ten dziwny wstęp, ale od tej farby i niewyspania głowa mi pęka…

chicago bulls 113 atlanta hawks 97

No Kris Dunn, no problem! Pamiętacie próbę wsadu, po której młody spadł na twarz? Pal sześć zęby. Do dziś ma z tego tytułu bóle głowy i zgodnie z protokołem dyplomatycznym NBA dotyczącym urazów łba, pauzuje.

Bulls wreszcie mają to, czego chcieli. Zespołową koszykówkę opartą na ruchu graczy bez piłki i rzutach trzypunktowych. A ponieważ Hawks wiedzieli co się święci i swe wysiłki skupili na obronie linii 7.24 metra, w środku zrobiła się luka. Wlazł w nią swymi wielkimi buciorami Robin Lopez (20 punktów 9/13 z gry) wysoki Lauri Markkanen (19 punktów 8/16 z gry) także stwierdził, że chrzani dalekie rzuty i wjeżdżać zaczął na obręcz. Pięć wsadów zaliczył, a koniec końców i tak nawrzucali Jastrzębiom trójek. Pełna kontrola, z tego co pamiętam Hawks zbliżyli się max na 10 punktów. Pudłowali niemiłosiernie, ale przesadnie się chyba nie martwią ponieważ ich głównym celem jest pierwsze miejsce w kolejce po picki draftu 2018.

miami heat 106 charlotte hornets 105

Goran Dragic, Tyler Johnson, Dion Waiters nieobecni. Bez rozgrywającego występowali dziś goście z South Beach. W pierwszej piątce pojawił się snajper Wayne Ellington, sporo piłką klepał point-forward James Johnson i oto proszę. Można ubić na wyjeździe Hornets? Można.

Wydawało się, że miejscowi zwycięstwo mają w kieszeni, w trzeciej odsłonie dali popis (35-16) i spokojnie rozsiedli na prowadzeniu… No i co? Nieoczekiwane problemy sprawiać zaczął długowłosy Kelly Olynyk, niewygodnie rozciągał obronę i trafiał raz za razem. 35 sekund do końca Charlotte wciąż byli 5 oczek do przodu!

Dynamiczny jak na karatekę przystało James Johnson uciekł za plecy i wsadził z góry, następnie wznawianą piłkę ukradł Josh Richardson, szybkie podanie do JJ, a ten za trójkę doprowadził do remisu. Zagotowało się w głowach i żołądkach. Kemba spudłował, piłkę przez całe boisko przeprowadził Olynyk i na 0.2 sekundy do końca wymusił (dyskusyjny) faul Dwighta Howarda…

Kemba Walker zarzeka się, że nie chce odchodzić z zespołu, że właśnie dom wybudował w Charlotte, ale spekulacje względem jego transferu nie milkną. Dobrze wiemy, że w tym układzie osobowym Szerszenie niczego poważnego nie wywalczą. Howard (14 punktów 15 zbiórek) jest duży i śmieszny, ale jego przygoda z NBA zmierza ku końcowi. Panowie Kidd Gilchrist, Marvin Williams i Nicolas Batum także mają ograniczony okres przydatności. Tutaj trzeba świeżej krwi, odświeżenia, gruntowny remont nadchodzi.

Ellington trafił 6/10 zza łuku. Jego produktywności w tym zakresie rywale nie byli w stanie wyrównać. Pojedynek środkowych na remis, reszta to kwestia wysiłku w obronie i zaangażowania, tutaj także górą byli Heat.

memphis grizzlies 104 new orleans pelicans 111

Nie bez problemów. Co by się nie działo, Grizzlies nigdy się nie poddają. A przecież po pierwszej kwarcie (18-34) mogli spokojnie rozejść się mentalnie po świecie. Partyzantka dowodzona przez rosłego Marca Gasola przypuściła atak w drugiej połowie, nawrzucali trójek, ale w polu trzech sekund wiele do powiedzenia nie mieli… 54-26!

Fizyczność Twin Towers jest momentami niesprawiedliwa (45 punktów 22 zbiórki) w końcu obaj są starterami All-Star Game. Przy dwóch takich dominatorach gra się łatwiej, prawda panie Jrue Holiday? Po przerwie goście aż do przesady odcinali od piłki Davisa, więc obowiązki strzeleckie wziął na siebie Holiday (27 punktów 8 asyst).

Tak sobie myślę, ciasno jest w tabeli WEST, ale jeśli obejdzie się bez dramatów społeczno-zdrowotnych, Pelicans gotowi są powalczyć o przewagę parkietu w pierwszej rundzie playoffs!

milwaukee bucks 95 philadelphia 76ers 116

Bez zasięgu i żywiołowości Antetokounmpo, bez mózgu i obrony Malcolma Brogdona, tradycyjnie z deficytem talentu pod koszem, goście nie mieli dziś wiele do powiedzenia. Od pierwszej kwarty zdominowani przez rosłego Joela Embiida (29 punktów 9 zbiórek 11/19) trzymali się w grze dopóki starczało sił, niezłomną wolą walki odrobili 16 oczek deficytu, aby ostatecznie paść z honorem w czwartej części spotkania. Wiecie, że to siódma wygrana Sixers w ostatnich ośmiu meczach? Są w tej chwili na szóstym miejscu w tabeli EAST.

golden state warriors 108 houston rockets 116

Pojedynek na szczycie. Bez zawieszonego Trevora Arizy, bez Andre Iguodali, bez rookie Jordana Bella, bez Geralda Greena, za to z Draymondem występującym mimo urazu oraz Jamesem Hardenem na limicie 30 minut, ostatecznie grającym minut 35.

Co ma swój początek ma też koniec. Warriors bardzo chcieli pobić rekord klubu zaliczając piętnaste z rzędu zwycięstwo na wyjeździe, ale przeciwnik postawił dziś trudne warunki. Rockets skoczyli mistrzom do gardła już od pierwszych minut 40:28! Ci ze spokojem odrobili straty i w czwartą kwartę wchodzi z nieznaczącą zaliczką. Zdecydowała ostatnia część…

MVP spotkania Chris Paul, były wątpliwości czy ze swym dominującym stylem wpasuje się w układankę Houston, a tu proszę: 33 punkty 11 zbiórek 7 asyst 6 trójek 10/20 z gry. Kluczowe akcje przeprowadził “Broda” na minutę do końca z odejścia trafił za trzy w twarz Stephena Curry, a następnie zablokował trójkę SC!

No i właśnie, mimo rewelacyjnej skuteczności zza łuku (17/36) mistrzowie zaliczają porażkę. Rockets wygrali zbiórkę (46-33) wywalczyli więcej rzutów wolnych (29-15) i popełnili mniej strat (15-19).

BTW. widzieliście Hardena i Erica Gordona trafiających na treningu? Zapraszam na grupę, pierwszy tydzień funkcjonowania, dziś dobijamy do pięciu tysięcy członków. Nie wiem czy ktoś wczoraj poprawnie wytypował wyniki wszystkich 9 spotkań, najlepszy rezultat to chyba 8/9.

/facebook.com/GWBAgrupa/

toronto raptors 109 minnesota t-wolves 115

Goście spięli się, ale po wczorajszej batalii z chłopcami generała Popovicha w baku nie zostało wiele paliwa. W drugiej połowie silnik chodził nierówno, aż ostatecznie zgasł. Z pewnością nie pomogły gwizdki, Jonas Valanciunas rozegrał w sumie 11 minut, zdobył zero punktów. Ilekroć wstępował na boisku sędziowie orzekali faul, hehe.

Z drugiej strony gospodarze bez uskarżającego się na bóle w kolanie Jimmy’ego Butlera, problem z przewinieniami w pierwszej połowie miał też Karl Anthony Towns.

Piękną formę złapał i trzyma Kyle Lowry (40 punktów 5 zbiórek 5 asyst) ale jak mówię: T-Wolves w swych oczojebnych trykotach byli dziś bardziej wytrzymali. Do przerwy zespół w grze trzymał uśmiechnięty Andrew Wiggins, w drugiej dołączył KAT oraz niespodziewanie, parę groszy od siebie dodali rezerwowi: Marcus Georges Hunt, Gorgui Dieng, Tyus Jones, Shabazz Muhammad. Znacie? Bo ja pierwsze słyszę. Nie wiedziałem, że Wolves w ogóle mają ławkę…

los angeles clippers 113 utah jazz 125

Kto by pomyślał. Wydawać by się mogło, że wraz z powrotem Rudy’ego Goberta Jazz zaczną znów kosić w defensywie, trzymać rywali w okolicach 90-95 punktów, a tymczasem sami jak widać lubią atakować i całkiem nieźle zaczyna im to wychodzić. Do przerwy uzyskali 76 oczek i to bez bramkostrzelnego Rodneya Hooda!

Raz po raz ładowali się pod kosz, na co goście nie potrafili znaleźć odpowiedzi. Mijanki i swawola.

Nie pomogły wysiłki Lou Williamsa (31 punktów 7 asyst 10 przechwytów!) ani postać Blejka Griffina. Przede wszystkim zbiórka. Pod nieobecność DeAndre Jordana, którego wykluczyła skręcona kostka Clippers zostali zgładzeni na deskach (56-34). W obliczu takiej przewagi nawet popełnione przez Jazz 20 strat nie stanowiło problemu.

dallas mavericks 108 portland t-blazers 117

Strefa Mavs rozstrzelana zza łuku, osiemnaście trójek gospodarzy to chyba najlepiej w tym sezonie, co? Swoją klepkę znalazł Damian Lillard chyba wciąż rozeźlony wynikami ostatniego głosowania do All-Star Game. 31 punktów 9 asyst 5 zbiórek 7/9 z gry. Tylko powiedzcie, którego wybralibyście po dzisiejszej kolejce, Damiana czy Chrisa Paula…

Dobrego dnia!

39 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    heh GSW dostaje w pysk od lepszych drużyn, a pseudogwiazdeczka Curry gaśnie w meczach z lepszymi zespołami. Jak tak dostają w pysk, to nawet nie zdobędą mistrza, nie ma opcji.

    (-79)
    • Array ( )

      W tamtym sezonie też dostali parę razy po dupie a jak przyszły Play-offy to zjedli wszystkich więc chyba za wcześnie na takie opinie.

      (20)
    • Array ( )

      Śmieszny jesteś jak byś się trochę chociaż znał to zrozumial byś, że nikt nie pokaże wszystkiego co umie w takim meczu. GSW doskonale wiedzą, że Houston mają na ich punkcie obsesję nie pokażą wszystkiego dziś, poczekajmy do play off

      (-1)
    • Array ( )

      Toki wszyscy dobrze wiemy jak Houston grają w Play-offach (Harden skuteczność z gry prawie zerowa i 90 procent punktów zdobytych z osobistych).

      (-1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten rzekomy faul ze strony Howarda to jakieś jawne nieporozumienie. Na powtórce dobrze widać, że Olnyk sam się potyka o własne nogi. W ogóle ostatnio z tymi gwizdkami to patologia jest. Polecam pooglądać Toronto. Valanciunas w co drugim meczu fauluje oddychając…
    Jak tak dalej pójdzie to obrona w RS będzie taka sama jak na all-star game 🙂
    Swoją drogą kary za flopowanie powinny być niemiłosierne, rosłe chłopaki a latają jak liście na jesień.
    Pozdrawiam Hardena i jego 100kg na liczniku!

    (25)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Kupon wszedł. Miałem na Bulls, Minnesote, Philadelphie, NOP i Miami.Za 15f-240f.

    Ciekawe co z Kembą? Widziałbym go w SAS, tylko za kogo?

    (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Znamy, znamy ;D Nie rozumiem tego Thibsa ( choć cieszą bardzo wyniki). Shabazz, Jones, Dieng, Bjelica i do tego Crawford (choć ten dostaje najwiecej minut) są naprawdę potęznym energizerem z ławki. Co prawda nieco jednowymiarowi, ale punkty potrafią zdobywać. Wolves mają ławkę lepszą pewnie niż pewnie połowa ligi, a i tak nie wykorzystują tego olbrzymiego handicapu. Brakiem awansu do playoffów nawet nie ma, co sie martwic i nawet przed sezonem nie powinno, ale problemem będą już same playoffy. Butler może nie, ale KAT czy Wiggins bedą odczuwać nadmiar minut, które spokojnie mogły by być rozdysponowane na np. Shabazza i innych.

    (19)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Halo panowie czemu nie piszecie, kiedy taki random jak Wayne Selden (Memphis) ładuje 31pkt w meczu. Wydarzenie bez precedensu, ciągnął punktowo Niedźwiadki to chyba zasługuje na wzmiankę, nie?

    (39)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Thibs wie co robi, ma wypoczętą ławke, teraz w drugiej części sezonu da więcej odpocząć starterom i mistrz gwarantowany :p

    Oglądając wczoraj Chi-ATL zwróciłem uwagę na to jak bardzo wzrosła siła Markkanena on i Portis muszą ostro cisnąć na siłowni, obaj też w ciągu ostatnich tygodni na ramieniu nosili jakies usztywniacze, to by też wyjaśniało czemu raz potrafią rzucić 7-8 trójek a tydzień później ledwie w obręcz trafiają, zwiększanie siły w trakcie sezonu nie pomaga na skuteczność za 3 😉

    (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Khris Middleton miał dziś w nocy triple double pierwsze w karierze, a tu nic nie piszecie halo halo
    Co do Cavs to sądzę, że tak delikatnie tankuja przed Trade deadline aby dać znać zarządowi że coś nie gra i proszą o wsparcie
    Jakoś tak “przypadkowo” wypada ze ostatnie lata Lebrona w Cleveland to Cavs maja zastój w styczniu, dosłownie rok w rok, tankowanie to może za mocne słowo ale jest to raczej stanowcze dawanie znać Gilbertowi, że ej typie przyślij nam tu kogoś

    (13)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Z taka gra jak wczoraj OKC moze pojechac ze wszystkimi. Sila ognia jest niesamowita, tylko West musi grac jak wczoraj a reszta druzyny zrobi swoje. Bardzo przyjemnie ich sie ogladalo

    (5)
  9. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    chciałbym zobaczyć Kembe w rotacji Popovicha. Tony Parker jest już stary. Przymierza się do łowienia ryb, a ktoś tę lukę musi wypełnić. KW wydaje się najlepszy do tej roli. Byłoby ciekawie.

    (4)
    • Array ( )

      Najlepszy z pg to się wydaje Lillard 🙂 jeżeli chcesz grać w Spurs musisz reprezentować sobą “coś” poza boiskiem.
      Nie twierdzę że Kemba jest przygłupem bo go nie znam, ale wiem że Damian jest inteligentny.

      (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Takie przegrane GSW gdzie przeciwnik gra na 100% uświadamiają mnie tylko, że nikt z nimi nie wygra w serii do 4 zwycięstw w PO. Brak Iguodali, Klay z 8 pkt (bronił go Harden, nie trafiał z czystych pozycji) a i tak mecz na styku.

    (2)
    • Array ( )

      Oglądałem wczoraj 2 mecze, jak OKC odskoczyło Cavs wiedziałem, że po ptakach, mecz przegrany przez Lebrona, forsowane rzuty, nerwowość, itd. Jak ogląda się GSW gdy przegrywają z Rockets 20 punktami to czuje się ten luz i to, że zaraz może być remis i dokładnie tak było. W zasadzie jedna trójka trafiona przez Klaya pod koniec meczu i jedna nie trafiona przez Rockets i wynik byłby odwrotny.

      Nie mam w tej chwili statystyk przed sobą ale jestem w stanie zaryzykować stwierdzeniem, że Kerry zdążył w tym meczu przynajmniej kilka różnych opcji osobowych w różnych konfiguracjach na boisku przetestować.

      (3)
    • Array ( )

      GSW nie mają się czego obawiać ze strony Rockets.W PO jeśli się spotkają to będzie rzeź.

      (-2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    1] niedawno w recapach padło stwierdzenie : “gra się bez nominalnego centra, bo dzisiaj są takie wymogi w NBA”

    chciałbym wyrazić inna opinię.
    wg mnie, nie ma takich wymogów, ani nie gra się bez centra.

    centrzy są, ale innego rodzaju, np Draymond Green w Dubs. formalnie jest środkowym, tak się zachowuje w grze obronnej, jest po prostu niższy i bardziej mobilny niż środkowi, którzy dotąd definiowali wizerunek i styl gry na tej pozycji w NBA.

    wymogu gry “bez środkowego” też wg mnie nie ma.
    jest inne zapotrzebowanie i nieco inna skala talentu do dyspozycji.

    wyobraźmy sobie, że następuje zakrzywienia czasu i w NBA zjawia się Shaq. Czy zostanie odrzucony, bo nie pasuje do dzisiejszych ‘wymogów” ?

    moim zdaniem, nie ma takej możliwości, to raczej Shaq zmieniłby znów NBA, a nie na odwrót.
    dziś po prostu nie ma takich środkowych, jacy byli w lidze w 90-s czy 80-s, częściowo przepisy się zmieniły, ale
    zmieniły się już po erze tych wybitnych wysokich graczy, więc nikt nie wie, jak oni by się w tych warunkach poruszali.

    2] pojawia się takze opis “matchupu” jako starcia “gracz vs gracz razy 5″.

    moim zdaniem, jest to niepełna interrpretacja.
    na boisku nie odbywa się przecież 5 pojedynków 1 na 1 w tym samym momencie, zawodnicy z poszczegolnych pozycji nie są przecież zainteresowani tylko swoim vis-a-vis :]

    team defense jest dzisiaj rzeczą decydującą.
    w ataku zdarza się isolation game, ale w obronie, poza incydentami i sekwencjami, gros roboty spada na team defense.

    przy tej ilości zasłon, gry bez piłki, ewokowanej przez przepisy przewadze dryblerów nad obrońcami – bez obrony zespołowej nie ma mowy o grze w koszykówkę na poziomie NBA.

    jeśli wybitny scorer ma słaby ofensywny procent rzutów, to mozna niemal w ciemno stawiać, że nie bylo tego pzyczyną dzielne stawanie przeciw niemu pojedynczego obrońcy. Taka obrona może zablokować parę izolacji, ale bez wsparcia kolegów pojedynczy obrońca nie poradzi sobie w żaden sposób.

    atak, to domena indywidualności, obrona, to królestwo zespołowości.

    3] pan redaktor niedawno zdradził swój plan szacowania szans zespołów w poszczególnych meczach.

    wg mnie, jesli gospodarz mecz ma jednocześnie lepszy bilans od gościa, to jest pewniakiem, o ile pewniaki w NBA
    w ogóle istnieją.

    własne boisko + lepszy bilans = skutecznośc typowania na poziomie pewnie ponad 80 %.

    cały ambaras dotyczy meczów spoza tego idealnego układu, czyli : lepszy bilans vs własne boisko. tutaj już trzeba zacząc kombinowac, no i mieć sporo szczęśćia, zwłaszcza w regular season, w którym forma większość zespołów mocno faluje, streaki zdarzają się rzadko, a grafik nie oddaje stopnia zmęczenia drużyny.

    4] Cavs

    no cóż, gorący temat :]
    wg mnie, większośc z was nadreaguje w tej sprawie.

    mamy styczen, Cavs są 3 miejscu w Eastern.

    za wcześnie na max moblizację, Playoffs startują pod koniec kwietnia. po co Cavs mają dzisiaj grać na 100 % ?

    druga rzecz : w Playoffs gra się serie do 4 wygranych. W regular season : game by game, co wieczór inny rywal. to jak sprinterska sztafeta kontra maraton.

    dwie RÓZNE dyscypliny sportowe.

    wy chcecie,żeby sztafeta sprinterska biegała maratony ? :”]
    jaki z tego pożytek ?

    spójrzcie na to z perspektywy Cavs, cokolwiek oni tam mówią do mediów, bo więskzosć z tego co mówią,
    to piarowe michałki, do których trzeba mieć krytyczny stosunek.

    powiedzmy, że wejdą do Playoffs z 3 seedem.

    w 1rd będą mieli młodziaków z Sixers, w semis – Raptors, w Eastern Finals : najpewniej Boston.
    powiedzcie sami : naprawdę sądzicie, ze któryś z tych zespołów wygra z Cavs best of 7 ?

    ja w to jeszcze nie wierzę.
    może uwierzę kiedyś, ale dzisiaj nie.

    Cavs są w stanie wygrać z każdym zespołem z Eastern serię best of 7 Playoffs.
    a jesli tak : po co mają żyłować w regular season ?

    HCA nic nie zmienia, nawet bez własnego parkiet Cavaliers będą w stanie serię wygrać.
    mają LeBrona, mają mistrzowski skład, mają graczy z pierścieniami, mają doświadczenie, mają niezłą
    głębię składu.

    popatrzcie na ich rywali, bo rozpatrywanie zagadnień poza układem odniesienia nie ma sensu.

    Raptors ? ci sami ludzie, ten sam head coach, a teraz spójrzcie na to, co oni w Playoffs grali w ostatnich
    latach – nadal wierzyc ie,że nagle dojrzeją ? mogliby wygrać, ofk, ale tylko wtedy, gdyby reszta była jeszcze
    mnie playoff-wise niż oni.

    Boston – solidnośc, ale i dwóch rookies w starting 5, nie wiadomo czy ich go-to scorer w SERII ! spisze się
    należycie, no i psychika : rok temu Bulls wyszli na 2-0 i Celtowie wyglądali jak zespół zdominowany, z podciętymi skrzydłami. Odzyskali wigor dopiero jak rywale stracili swojego lidera. z Cavs odpadli już w gm1, LeBron parę razy wjechał im w strefę i seria skończyła się zanim na dobre się zaczeła.

    skąd w Was tyle wiary, ze to jest silniejszy mentalnie zespół w tym roku ? z nieopierzoną dwójką rookies i nieogranym na pozycji samodzielnego lidera w Playoffs Kyrie’m Irvingiem. bez mentalnej twardości Avery’ego Bradleya czy Jaya Crawdera.

    dlaczego Cavs mieli gonić za nimi i starać się o HCA, skoro ub rocznyhch Celtów ograli łatwo bez własnego boiska, a ci z tego roku nie są większymi kozakami ?

    weźmy to wszystko do tzw kupy i wyjdzie czarno na białym, ze Cavs albo nie mają ochoty się forsować w sezonie, bo są tak pewni swego w Playoffs, i mają mocne argumenty, albo oszczędzają się taktycznie, bo znają metryki swoich graczy i wiedzą, ze jak spalą sie teraz w gonitwie za… za CZYM ?, to w maju nic z nich nie zostanie.

    148 pts straconych vs Thunder, to brzmi strasznie, ale wg mnie Cavs to w ogolle nie rusza. teraz ważniejsze jest by złapać trochę luzu, rozegrać powracająccyh do gry Isiaaha Thomasa czy Derricka Rose’a, a prawdziwa koszykówka zacznie się w maju.

    zresztą, rok temu też załamywaliście ręce, poczytajcie tamte komentarze :”]

    Cavs tracili HCA, Boston szedł z 1 seedem, i trend w komentarzach był taki, ze Cavs zostaną zdetronizowani. Co było dalej, to wszyscy jeszcze pamiętamy.

    w tym roku układ jest ten sam, nawet jeśli dziś Boston wydaje się lepszy niż był, a Cavs słabsi.

    W styczniu bywa zabawnie, nawet groteskowo, nie warto się do tego wrażenia przywiązywacx.
    Cavs nie mają z kim przegrać w serii Playoffs w Eastern.
    dlatego sens walki jak o zycie w styczniu, z ich perspektywy, jest ZEROWY.

    ofk, ktoś powie, ze jednak ta LABA zaszła za daleko, że przesadzają – możliwe, ale wg mnie zasdadniczego
    kontekstu tych słabych wyników to nie zmienia.

    5] Lou Williams w Cavs ?

    mógłby sie przydać, gdyby nie mieli Isaiaha Thomasa, który idealnie nadaje się do wchodzenia z ławki, by podnieść dynamikę gry ofensywnej, i ew. zostawać na końcówki zaciętych spotkań.

    Wiliams jest tutaj zbyteczny, zwłaszcza że na high level ten gracz nie ma żadnego resume.

    jeśli ktoś uważa, ze “high level”, to nawrzucanie punktów mistrzom w styczniu, to przepraszam, ale myli się :] high level to są Playoffs i to w swojej drugiej częsci, a zwłaszcza mecze o numerze wyższym niż 4.

    Williams, to scorer dla teamów dokłądnie takich jak Clippers, które grają o dobre saldo na rachunku, ale ze sportowego pun ktu widzenai – o nic.

    6] Kemba Walker trade

    cóż, pisałem już 2 lata temu, że z tym graczem Hornets nic nie osiągną. niektórzy się oburzali, bo jednym z moich argumentów był niski wzrost tego gracza.

    niestety, Charlotte potrzebowali tych 2 lat, zeby dojśc do podobnych konkluzji. 6’1 point G, który ma w zespole być 1 opcją ofensywną, to pomysł ryzykowny.

    zwłaszcza jeśli w towarzystwie kręci się ktoś taki jak Dwight Howard, który pełni rolę tej kozy ze znanego szmoncesu. kojarzycie ?

    Mosze przychodzi do rabina i skarży się, ze w jego domu jesty tak ciasno, że nie ma gdzie szpilki wetknąc, jak tutaj żyć ? Rabin mówi mu : kup sobie, Mosze, kozę. Mosze zdumiony : ależ Rabi, przecież jak ja kupię kozę, to już w ogóle nie bęzie gdzie postawić nogi ! Rabi na to : ja ci mówię, Mosze, kup ty kozę i za 2 tygodnie do mnie znów przyjdź. MOsze kozę kupuje, za 2 tygodnie odwiedza rabiego. Rabi pyta : I jak ci się żyje w kozą, Mosze ?, na co Mosze lamentuje : Rabi, to koszmar, koszmar !. Rabi na to : A teraz, Możesz, idź ty i sprzedaj kozę, a potem wróć do mnie. Mosze robi jak mu kazano, wraca i jest cały w skowronkach. Rabi : – Sprzedałeś kozę ? – Sprzedałem! – No i jak się żyje teraz ? – Rabi, ileż ja mam teraz wolnego miejsca w domu !

    I z Howardem to tak właśnie jest.
    wziąc na 2 lata i sprzedać, aby poczuć róznicę.

    Hornets powinni pozbyć sie obu, ten sezon dowodzi, że układ jest do niczego i trzeba budować od nowa.

    6]Dubs vs Rockets

    znów to samo.

    Rockets w serii Playoffs nie będą mieli wiele do powiedzenia przeciwko mistrzom. w sezonie mogą zaskoczyć, zagrać wyjątkowo dobry mecz, trafić na rywala w słabszej formie etc.

    ale w Playoffs forma dnia nie ma znaczenia. tak się da wygrać mozę 1 mecz, żeby wygrać 4 – trzeba być lepszym, a Rockets nie są lepsi.

    zwłaszcza nie będą lepsi, kiedy Warriors włączą playoff defense mode.

    wyobrażcie sobie, że ten mecz nocny to game 1 serii Playoffs. co byłoby dalej ? ktoś wierzy, że Rockets poszliby za ciosem, a Dubs nie skorygowali ?

    rzut oka na kalendarz : ech, to jednak styczeń :]

    inna rzecz, ze widać było w prześwitach, że Warriors lubią mieć Andre Iguodalę do dyspozycji. jak negocjował swój kontrakt, to pokusiłem się o tezę, ze “Warriors właśnie negocjują swoje kolejne mistrzostwo NBA”.

    wg mnie, Iguodala jest kluczem do ich sukcesu. to dzięki niemu mogą grać piątką, która jest jednocześnie ich najlepszym ustawieniem ofensywnym jak również defensywnym. To wielka zaleta i duża rzadkośc w NBA.

    przeciętny team ma inne “najlepsze” lineupy : ten który najlepiej atakuje nie broni najlepiej i vice versa. Warriors mają ustaqwienie idealne i na dodatek niesamowicie utalentowane z niesłychanym skill set i doświadczeniem.

    7] Wayne Selden

    kolega Dejw napisaał, ze to “random”.

    cóż, poniekąd racja, dla nas tutaj to random, lecz w istocie to jewst zawodnik, który swego czasu byl nieźl;e hypowanym prospectem.

    duży, silny, niezła technika, niemal idealny shooting G/small F dla klubów NBA.

    długo się wahał, przez bodaj pełne 4 lata czekał na dobry moment, by wejśc do NBA, ostatecznie zrobił to za późno. I nawet to ze te 4 lata spędził pod okiem Bila Selfa w Kansas nie zmieniają okoliczności.

    zawsze Selden wydawał mi się zawodnikiem tyleż idealnie nadającym się na bust, co breakout player, który
    przy zaufaniu ze strony coacha i organizacji może w NBA nieźle namieszac.

    wątpię, czy te 31 pts to będzie katalizator wejścia Seldena na wysokie obroty w NBA, ale myślę że Grizzlies nie trzymają go bez powodu, a tym meczem zarobił na kredyt aż do końca sezonu.

    teraz jest zresztą dobry moment, by Memphis dało szansę młodzieży. szanse na Playoffs zerowe, a korzyści z wyluzowania byłyby spore : mogliby przetestować młodzież, pozwolić jej okrzepnąć, a przy okazji zwiększyć szanse na dobry pick w Drafcie, o ile mają tam jakiś pick w 1 rundzie, bo straszny mętlik z tymi wymianami ostatnimi laty ;]

    8] Marc Gasol trade

    wg mnie, Grizzlies powinni go wymienić.
    znów to piszę, bo dziwi mnie, ze nie ma tutaj żadnych stanowczych kroków ze strony organizacji.

    układ, wg mnie, jest spalony.
    Gasol chce pograć gdxzieś indziej, a dla nich to okazja, by puścić zawodnika, za którego sporo można
    jeszcze wytargowac, jednocześnie zwiększyć swoje nadzieje na dobry nabór i stwoirzyć całkiem nową
    sytuację jakościową.

    chyba, ze w grę wchodzą jakieś zakulisowe ustalenia, może sprawy lojalnościowe, ale to zawsze przeszkadza
    w dobrym bizniesie, w końcu wszyscy są tam profesjonalistami.

    a może Grizzlies mają jakieś inne pomysły na siebei, choć nie za bardzo widzę jaki można mieć pomysł na
    dalsze funkcjonowanie z rozczarowanym swoim pobytem w zespole zawodnikiem w roli lidera i kotwicy.

    9] Utah Jazz

    wróćił Gobert i, mimo że w NBA “wymogiem jest nieposiadanie centra” ;], to Jazz jawnie na tym korzystają.

    czy mogą wykonać szalony comeback do Playoffs ?
    cóż, byłaby to naprawdę jazda na wariackich papierach, ale kto ich tam wie.

    mają -8 z 46 mgs, Nuggets mają even steven z 46.
    przy rachitycznym charakterze Nuggets i przy max mobilizacji Jazz – istnieją minimalne szanse.

    22-14 Nuggets w ostatnich 36 gms – możliwe, zwłaszcza pod presją finiszu sezonu.
    ale czy 27-9 Jazzmanów, to jest wynik realny i możliwy do zrobienia >

    chyba mam jednak więcej, dziś !, wiary w możliwe słabości Nuggets niż w moc przewag Utah.

    10] Pistons poza Playoffs

    zabawna sytuacja, bo teoretycznie mniej zasobni w talent Miami Heat mają dziś +8 i hca.

    na mój gust, to są kwestie czysto personalne.
    primo, Pistons powinni na coś się zdecydować, bo uzależnienie od takich grtaczy jak Reggie Jackson niczemu nie służy, a przyszłośc w takim układzie rysuje się marnie.
    secundo, head coach Erik Spoelstra robi zdecydowanie lepszą robotę niż Stan Van Gundy

    kto wie, może w Pistons kłopotem jest osoba trenera, który zrobił swoje, zmienił kulturę koszykarską w organizacji, wybrał graczy, położył fundamenty, a teraz powinien przyjśc kto nowy i pociągnąć ten zespół dalej, dodać mu trochę śmiałości, zdjąć nadmiar kontroli z zawodników, lepiej wykorzystać ich atuty.

    team, który ma w ustawieniu Andre Drummonda, Tobiasa Harrisa i Avery’ego Bradleya naprawde nie może być poza Playoffs, powinien wręcz rywalizować o hca.

    przynajmniej w obecnym układzie Eastern Conference.

    Pistons mają świetne zadatki na groźny, 2-way team, ale brak mu stabilizacji, brak ostrości w grze, agresywnej mentalności.

    odruchowo sprawdziłem ważną statystyke FTA per game, nie myliłem się : Pistons są niemal najsłabsi w NBA. ich poziom agresji boiskowej jest po prostu znikomy w porównaniu do innych rywali.

    a na dodatek sporą część ich puli osobistych zgarnia Andre Drummond, który często nie jest faulowany z powodu bezradności rywali wobec jego umiejętności, ale celowo, bo na linii rzutów wolnych radzi sobie róznie.

    to się musi zmienić. albo winni są gracze, którym brak instynktu walki albo coach, który nie umie go z nich wydobyć .

    11] Western Playoffs race

    mam nieodparte wrażenie, ze Wolves niesamowicie zależy na prześcignięciu Spurs, by uniknąc rywalizacji z Thunder już w 1rd Playoffs

    dlateggo head coach Thibodeau tak intensyfikuje ich poczynania niemal w każdym meczu. Ma dobry zestaw osobowy do uprawiania takiej strategii, ci grazce prędko się nie spalą, ale to wygląda jednoznacznie.

    nawet z HCA Wolves nie chcą grać z Thunder.

    mają zresztą rację. Nikt nie chce grać z Thunder, bo ich defense, intensywnośc i star power to są zalety absolutnie stricte Playoffowe.

    12] Thunder case

    wg mnie, ogromnie ważnym, kluczowym graczem dla Oklahomy jest Andre Roberson. Nie Adams na środku, który ofk robi świetną pracę korzystając z obecności w składzie trzech zawodników najwyższego światowego formatu, ale własnie Roberson.

    to jest ich glue guy, niezły shooter, pierwszorzędny obrońca, pracuś, w ataku zręcznie znajdujący sobie miejsce, no i mentalnie odpowiednio mocny.

    jak on będzie na cały etat, to Thunder staną się zespołem niezwykle groźnym dla każdego. z Robersonem będą drugim zespołem w NBA, który jest w stanie wystawić jednocześnie najlepszą ofensywną & defensywną piątkę.

    (27)
    • Array ( )

      @WP przeczytałem całość i ogólnie w kilku wątkach się zgodzę jak chodzby z rolą centra, ale jednak widać ewidentnie, że podzielasz się tylko suchymi statystykami w ogóle meczy nie oglądasz….
      Roberson shooter??? No chyba nie i wiedział byś to oglądając mecz, abstrahując od przestrzelonych trójek pół metra od obręczy, ale wczoraj 4 razy wolne rzucał z rzędu i ani jednego nie trafil pierwszy był niedolotem. Bardzo chłopaka cenie za defensywe, ale rzutowo jest upośledzony.
      Oklahoma ma super defensywe i niesamowity atak pod warunkiem, że Russella podaje piłki. Uważam że jest to drużyna, która może wyeliminować GSW

      (14)
    • Array ( )

      Dokładnie. Cavs do krycia Robersona dedykowali tytana obrony jakim niewątpliwie jest Isiah Thomas. To mówi samo za siebie.

      (4)
    • Array ( )

      @wielmozny Roberson niezły shooter? No i teraz nie wiem czy ty oglądasz te mecze czy patrzysz na staty, wiem tylko że bardzo kibicujesz OKC

      (1)
    • Array ( )

      @All3

      gdyby bazował na statystykach, to byłbym w 100 % po twojej stronie, choćby z powodu ledwie ok 35 % Robersona w rzutach za 3pts :]

      moja opinia bierze się z tego, ze ja z kolei widziałem takie mecze, w których Roberson swoje ważne rzuty trafiał, a w ub. sezonie, kiedy był w lepszej dsypozycji fizycznej, którą mam nadzieję osiagnie na dobre takze w tym roku, im więcej miał 3pts shots, tym lepiej mu szło.

      w meczach, w których miał 3+ 3ptFGA [takich meczów było 30] zanotował wyższą skutecznośc niż średnia sezonowa, a odliczając 4 wybitnie nieudane mecze, w których łącznie miał ledwie 1 z 20 – jego % trafień skacze do prawie 34.

      także, przy odrobinie szczęścia i lepszej formie, przy tercecie gwiazd, Roberson może tutaj zaskoczyć.

      “meczy nie ogladasz”

      po co takie uwagi ?
      rozmawiajmy językiem argumentów.

      @MVP
      @CARMELO GOAT

      thx panowie.

      @dive

      ja tylko koślawo podłączam się pod świetną pracę redaktorów, ale i tak dziękuję :]

      @Anonim

      kibicuję wszystkim zespołom w NBA.
      co oznacza, że jednocześnie nie kibicuję żadnemu.

      to mnie uwalnia od pokusy ulegania sympatiom klubowym, dzięki czemu mogę być w miarę
      obiektywny.

      o nieobiektywizm najczęsciej posądzają mnie ci, którzy sympatyzują z róznymi klubami i w moich
      postach znajdą akapity o wymowie, wg nich, krytycznej.

      “nie wiem czy ty ogladasz mecze czy kierujesz sie tylko statystykami”

      mozna oglądać i udoskonalać swoje wrażenia i opinie statystykami.

      po 1 : nie da się obejrzeć wsszystkich meczów, to niemożliwe dla pojedynczego kibica
      po 2 : nawet gdyby jakimś cudem obejrzeć wszystkie mecze, to nie da się w taki sposób
      pozbierać i posegrgowac swoich wrażeń, zeby wyszedł z tego jakiś logiczny punkt widzenia.
      bez liczb i wrażeń posortowanych w sensowne kolumny i uporządkowanych na pomocą
      liczbowych kwantyfikatorów nie sposób wiele sie dowiedzieć

      moim zdaniem, wrazenia z oglądania meczów powinny uzupełniać kwantyfikatory, a nie
      na odwrót

      statystyki są fundamentem, bazą, a wrażenai i obserwacje nadbudową.

      co z tego, ze wydaje się, iż jakaś drużyna np. dobrze rozgrywa pick n roll, skoro potem statystyka
      tego nie potwieerdza ?

      albo wydaje się, ze jakiś zespół broni znakomicie, bo dużo się rusza, biega i skacze, a na koniec
      okazuje się, ze rywal miał ponad 50 % z gry ?

      oko bywa zawodne.
      statystyki prowadzą przecież same zespoły w trakcie meczu.
      trenerzy nie idą na konfreencję pomeczową bez zapoznania się z liczbami.
      podobnie zawodnicy.

      dzisiaj już nie da sie od tego uciec.

      a mecze do oglądania – w regular season – wybieram sobie takie, które mogą być miarodajne w ocenie potencjału danego zespołu albo w konteksćie rywalizacji w Playoffs.

      np jeśli chcę obejrzeć mecz Cavs, to nie z Nets czy Wolves, ale z Celtics lub Raptors.
      jak chcę obejrzeć Thunder, to nie z Lakers czy Pistons, ale z Dubs albo Rockets.
      itd.

      nie wiem, może Cavs zagraja w Playoffs z Wolves i będę załował, że nie obejrzałem ich starcia
      w regular season :] trudno.

      w Playoffs już jest łatwiej, bo meczów mniej i od Con semis można oglądać wszystkie, wtedy bardziej liczy się pojedyncza gra niż statystyki sezonowe w RS, większe znaczenie ma detal i szczegół. Ale i wtedy dobrze ejst zaczynać analizę od położenia przed sobą liczb. tu można poprawić, tam skorygować, ale jakaś baza musi być. Trudno zaczynać stawiać dom od robienia dachu :}

      (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Że wy nie pracujecie jako GM w którymś z klubów NBA to aż.jestem w szoku. Sami znawcy i wybitni obserwatorzy, szok!!!!

    (6)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Rockets wrzucali szalone trójki w pierwszej kwarcie. Skończyła się dla nich bodajże 67% FG. Harden w 2 minuty wrzucił 9pkt z trzema identycznymi trójkami. Stanął na przeciwko kosza, zrobił parę zwodów bez kozła, i wrzucił przez ręce raz za razem. Podobnie CP3. Stepha i Klaya przydusił ten atak kompletnie i nic im nie wchodziło. Wszystkie piłki GSW wypadały niemal z wewnętrznej strony obręczy, jak jakaś zaczarowana. I tak to bywa, zgodzę się tu z Wielebnym P, że tak się wygrywa pojedyncze mecze, ale serii tak nie zrobią. Faktycznie brakowało Iguodali i jakoś w Warriors nie było komu grać. McCaw i kilku innych grali sobie dla nauki miałem wrażenie, coś tam modzili, ale to nie był ten duch zespołu, który scala Iggy. Green też trochę nieobecny. Tylko Durant dobrze siepał, ale brakowało mu drużyny.
    O Warriors chyba mimo wszystko jeszcze można być spokojnym

    (3)
    • Array ( )

      To dalej jest super zespół.Chcąc nie chcąc dalej są murowanymi faworytami do tytułu.Jednak tytuły ciężej się broni niż się zdobywa ale jak na dzień dzisiejszy GSW mistrzem.

      (3)
    • Array ( )

      Green grał dobrze poza walką na deskach gdzie w tym meczu na nich nie istniał.

      (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu