Raptors nareszcie mają swojego go-to-guy

Kyle Lowry może być jeźdźcem bez głowy, Aaron Gray najwolniejszym graczem ligi, ale odkąd do zespołu dołączył Rudy Gay, przy dobrym dniu Toronto mogą pokonać każdego. Nie tylko okazali się lepsi na tablicach niż potężni Pacers, którzy przecież grali u siebie, ale w całym meczu oddali aż o 20 rzutów więcej. Oczywiście nie było łatwo, w walce podkoszowej ciała co rusz upadały na parkiet…
….a o zwycięstwie zadecydowała dogrywka, a właściwie zagranie, które zaraz zobaczycie. Rudy Gay spędził na parkiecie finałowe 17 minut, w tym czasie zdobywając 17 punktów. Jego średnia punktowa od czasu przenosin do Kanady wynosi 24,7! O jedną trzecią więcej niż miało to miejsce w Memphis. Wygląda na to, że po raz pierwszy od czasów Vince’a Cartera, Raptors mają swojego go-to-guy.
W memphis zadaja sobie juz pytanie – po co nam byl ten transfer…
Dokładnie, Miśki się przejechały mocno, szkoda porażki Indiany bo po cichu im kibicowałem
Śmiesznie się na to patrzy ,jak sobie przypominam jak sezon albo 2 sezony temu rzucił identycznego game winner’a przeciwko raptors 😀
GAY DETECTED 😀
CB 1 moglby sie pogniewac za tego go to guya
no tak, chris bosh to przecie hall of famer 😉
Juz widac kto wygral na tym tradzie, Memphis sa przegrani, Raptors beda jeszcze mieli szanse na playoffs
Lionel Hollins mruknął i zamknął się w swoim gabinecie…
Gay-to-guy
śmieszna sprawa: jak się wejdzie na nba.com przez komórkę i spojrzy na następną kolejkę, gdzie jest mecz min vs mem, to jak się wejdzie w ten mecz, to Gay jest wymieniony dalej jako najlepszy strzelec Grizzlies:)
go-to-gay hehe