fbpx

Rivalry Week: nowość w kalendarzu NBA

25

Pod koniec sierpnia NBA opublikowała grafik na nadchodzące rozgrywki. Obejmuje on 1230 spotkań, które zostaną rozegrane podczas sezonu regularnego, rozciągającego się między 18 października a 9 kwietnia.

Do stałych elementów sportowego kalendarza, takich jak Christmas Day czy Dzień Martina Luthera Kinga, NBA dorzuca nowy pomysł, czyli Rivalry Week, w ramach którego rozegranych zostanie jedenaście spotkań. Dobór ekip, których mecze wejdą w skład RW (nie mylić z Russell Westbrook), miał za zadanie podgrzać atmosferę, konfrontując ze sobą drużyny mające jakieś “niewyrównane rachunki”. A to rewanż za playoffs, a to jakaś zadawniona “święta wojna” czy inny odgrzewany resentyment. Oto wszyscy rywale i skrótowy opis towarzyszących im animozji.

#Celtics vs Heat

Pierwszy mecz tygodnia rywalizacji odbędzie się 24 stycznia. Ponieważ będzie to czwarte spotkanie tych drużyn na przestrzeni sezonu, trudno sprzedawać je jako rewanż za ostatnie playoffs. Rivalry week cofnie nas zatem nieco bardziej, do lat 2011 i 2012, kiedy to Boston dwukrotnie musiał uznać wyższość LeBrona i spółki, najpierw w półfinale, a potem w finale Eastern Conference. Zwłaszcza ta późniejsza siedmiomeczowa batalia warta jest przypomnienia. To były te playoffs, po których Ray Allen przeszedł do Miami.

#Lakers vs Clippers

Tego samego dnia rozegrany zostanie inny mecz, tym razem w Los Angeles. Gospodarzami będą Jeziorowcy. Przede wszystkim będą to derby L.A i okazja do konfrontacji pomiędzy LeBronem i AD a PG i Leonardem, o ile wszyscy wymienieni będą zdrowi danego dnia, bo przyznacie, że kilka niewiadomych przy tych nazwiskach jest. Historycznie rywalizacja Clippers i Lakers to nie jest jakiś wielki cymes. Clippers przez lata byli postrzegani jak brzydsza i mniej zdolna siostra, która na dodatek kątem pomieszkuje u tej drugiej, ulubienicy wszystkich. Dodatkowego smaczku dodaje też osoba Patricka Beverleya (LAL) dotąd kojarzonego głównie z występów dla LAC.

Do swojego lokum Clippers wyprowadzą się dopiero w sezonie 2024/2025. Póki co warto jednak pamiętać, że Lakers ostatni raz wygrali z LAC w bańce, ekipa trenera Tyronna Lue od tego czasu pokonała ich siedmiokrotnie, nie zaliczając przy tym żadnego potknięcia. Do czasu spotkania z okazji Rivalry Week bilans z pewnością ulegnie zmianie, bo będzie to trzeci mecz tych zespołów w nadchodzącym sezonie. Warto też zwrócić uwagę na relację Leonarda i Jamesa, którzy rywalizowali ze sobą dużo zacieklej za czasów swej gry w Spurs i Heat.

#Brooklyn vs Philadelphia

O, a tu w miarę świeża niechęć. Mecz z 25 stycznia. Przede wszystkim Ben Simmons i James Harden pożenieni w lutym. Będzie to druga wizyta Simmonsa na “starych śmieciach”, o ile 22 listopada będzie “dysponowany”. Jest też oczywiście postać Brodatego, który ostro trenuje i tortu nie rusza, chcąc wszystkim udowodnić, że wciąż należy do czołówki, ale szczerze?

Ta “rywalizacja” jest dla mnie mocno naciągana. Obie ekipy o jakiekolwiek wyższe cele toczą ze sobą boje przede wszystkim korespondencyjne. Owszem, występują w ramach jednej dywizji, co zawsze jest okazją do tworzenia się pewnych animozji, bo spotkań sporo, ale w playoffs widzieli się ostatnio w 2019 roku, a przedtem… w 1984. Takie to rivalry.

#Warriors vs Grizzlies

Ponownie przenosimy się na dziki zachód, gdzie Wojownicy podejmą Grizzlies. W ostatnich playoffs aktualni mistrzowie okazali się lepsi 4:2, pokonując osłabionych brakiem Ja Moranta rywali. Pamiętamy też epizod z kontuzją Gary’ego Paytona Juniora, który cieniem położył się na tamtą serię. Obie drużyny spotkają się ze sobą również w kolejce świątecznej, więc mecz w Rivalry Week będzie w pewnym sensie rozwinięciem tej serii spotkań.

Aczkolwiek w przypadku tych dwu drużyn zagęszczenie grafiku następuje w drugiej części rozgrywek, po Świętach i Tygodniu Rywalizacji spotkają się jeszcze trzykrotnie. Mecze z pewnością ciekawe ze względu na poziom obu ekip, ale ubieranie tego w jakąś rywalizację budzi raczej letnie emocje. Dość powiedzieć, że oba teamy spotkały się ze sobą w playoffs 2022, wcześniej 2015 a przedtem… nigdy. No dobra, w takim układzie faktycznie najgoręcej jest między nimi teraz, więc uznajmy że to jest klucz do umieszczenia ich w tym grafiku.

#Charlotte vs Chicago

W czwartek 26. stycznia Charlotte Hornets spotkają się z Chicago i tu przede wszystkim osoba Michaela Jordana jest klamrą spajającą te dwie organizacje. Poza tym będzie to rywalizacja braci, LaMelo Balla w ekipie Hornets i Lonzo Balla w Chicago. Trudno mi jednak nie odnieść wrażenia, że ten mecz to trochę nagroda pocieszenia dla Charlotte. Pozostają oni jedynym klubem NBA, który nigdy nie otrzymał meczu w grafiku świątecznym, budzącym co roku szczególne zainteresowanie z powodu wysokiej oglądalności i transmitowanych na cały kraj spotkań. Kronikarski obowiązek każe odnotować, że dotychczasową rywalizację braci wygrywa starszy Lonzo, stosunkiem 2-1.

#Dallas vs Phoenix

Kolejne nawiązanie do minionych playoffs i półfinałów konferencji, wygranych przez ekipę Doncicia stosunkiem 4-3. Te drużyny po raz pierwszy spotkają się już w noc otwarcia, 19 października. W obu tych wypadkach gospodarzem będzie ekipa Phoenix.

#Minnesota i Memphis

Kolejne spotkanie Memphis w ramach Rivalry Week. Przede wszystkim interesujące ze względu na aspiracje Ja Moranta i Anthony’ego Edwardsa. Podlane “zatargiem” z poprzednich playoffs, gdy Grizzlies dość gładko, 4-2, uporali się z Wilkami, rozochoconymi udanym przejściem przez fazę play in i wygraną z Clippers.

#Golden State vs Toronto

Dwaj finaliści z 2019 roku spotkają się w ramach RW w piątek 27. stycznia. Pamiętamy, że tamten finał naznaczony był kontuzją kolana Klaya Thompsona, odniesioną w szóstym meczu, a także zerwaniem ścięgna Achillesa przez Kevina Duranta. Jak strzeliło to do dziś słyszę. Warriors jak wiadomo, ponownie są mistrzami, a Toronto ekipą szukającą nowej tożsamości, w czym triumf nad tak uznanym rywalem z pewnością by im pomógł.

#Philadelphia vs Denver

Rywalizacja dwóch środkowych, rywalizujących w ostatnich latach o laury MVP będzie ozdobą spotkania Sixers i Nuggets. Dwukrotnym zdobywcą statuetki jest Jokić, który w ostatnim sezonie wygrał z Embiidem głosowanie 875 do 706. Kameruńczyk jest za to górą w starciach face to face, wygrywa 4-2.

#New York, New York!

Szlagier Franka Sinatry to dobry opis przedostatniego meczu w ramach Rivalry Week, w którym spotkają się drużyny Nets i Knicks. Poza derbami Nowego Yorku trudno mi dostrzec jakiś głębszy koloryt tej rywalizacji. Ostatnie boje w playoffs tych drużyn toczyły się jeszcze w czasach bytności Nets w New Jersey, z kolei funkcjonowanie obu ekip w ramach Atlantic Division powoduje, że ich częste mecze mają charakter “ligowej szarzyzny”. Zwłaszcza w obliczu “takiej sobie” dyspozycji głównych zainteresowanych.

#Święta wojna

Nie ma w historii ligi innego boju, który niósłby za sobą podobny ciężar gatunkowy co spotkanie Lakers i Celtics, stąd nie mogło zabraknąć tego meczu w grafiku Rivalry Week. Aktualny bilans spotkań mocno premiuje Boston, stosunkiem 206-164, aczkolwiek 17 mistrzostw jednych i drugich każe stawiać pomiędzy tymi odwiecznymi rywalami znak równości. Nikt nie jest tu “pretendentem”, to dwie jednakie potęgi, które co i rusz chwytają się za bary rękoma takich tuzów jak Bill Russell i Wilt Chamberlain, Magic Johnson i Larry Bird, Kobe Bryant i Paul Pierce czy ostatnio LeBron James vs Jayson Tatum i reszta młodej ekipy Bostonu.

Chcąc znaleźć tu jakąś analogię w temperaturze relacji moglibyśmy odwołać się np. do spotkania Lecha z Legią (musiałem) albo New York Yankees z Boston Red Sox, FC Barcelony z Realem czy może Boca Juniors z piłkarzami River Plate. A co Wy sądzicie o Rivalry Week?

[BLC]

25 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    LEBRON JAMES GOAT, niedługo niestety kończy karierę, a w środowisku kibiców nadal są ignoranci, którzy twierdzą, że MJ był lepszy. Jest to smutne i współczuję Lebronowi, że musi żyć w cieniu MJ, bo jacyś niespełnieni 40 latkowie żyją jeszcze dzieciństwem.

    (-13)
    • Array ( )

      @Gompka , a napisz mi co takiego dokonał LBJ , żeby nazywać go GOATEm ? Bo jakoś nie przychodzi mi nic , czego nie dokonaliby inni zawodnicy przed nim.

      (-6)
    • Array ( )

      @dno 30k 10k 10k pkt ast zb. Chciales przyklad to masz a teraz do przedszkola

      (1)
    • Array ( )

      @przedszkolanka. I to już ? Tylko tyle ? Kilka cyferek ? To są całe jego wyjątkowe dokonania , które dają mu tytuł GOAT ?

      (-1)
    • Array ( )

      A ty co zrobiłeś w życiu??? Poza oh i ach na widok gościa który bie potrafi rzucać i zmienia kluby , rekrutuje zawodników tylko by dogonić MJ w pierścieniach.

      (-2)
  2. Array ( )
    Niby spoko ale nie do końca 31 sierpnia, 2022 at 00:30
    Odpowiedz

    Fajnie ze beda mecze dobrych zespół z innymi dobrymi(nie dotyczy to wszystkich z tej listy) a nie np gsw vs houston czy spurs vs orlando czyli albo blowout albo trash game ale co to za emocje maja być jak niektore z tych ekip sie spotkaja w ramach RW 3 czy 4 raz. Miami boston i cofanie sie 10 lat xd albo dallas vs phx ktorzy pierwszy mecz sezonu graja ze sobą i to bedzie rewanz za playoffy a nie ten mecz o którym tutaj pieknie napisal BLC. Ogolnie spoko ale cala ta otoczka nie potrzebna a co gorsza nie za bardzo ma sens skoro to nie będą pierwsze spotkania danych druzyn w sezonie. A najlepsze to będzie jak w tych meczach nie zagraja gwiazdy bo load management(kawhi davis lbj pg13)

    (9)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Taki sztuczny to twór. Rywalizacji było na przestrzeni lat sporo. Oczywiście przed każdym meczem można pokazywać historie i podgrzewać atmosfere. Pięknie robiło to NBC wv90tych latach szczególnie Play off. Ale czy to teraz ma sens. Nie wiem. Wg mnie nie.

    (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Z klasycznych pojedynków dodałbym jeszcze:
    Smerfy vs Gargamel
    Heman vs szkieletor (bardzo straszny)
    Tom vs Jerry
    Kojot vs Struś pędziwiatr

    (12)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajny pomysł, w końcu za coś muszą płacić działowi marketingu NBA. Historycznie podejście do rywalizacji to raz (to raczej dla starszych kibiców) ale więcej emocji będzie w meczach drużyn, które dokonywały jakiś transferów między sobą. Właśnie czekam na PHI v NJN najbardziej.

    (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak jak ktoś już wyżej napisał. Całą ideę RW zabija to, że nie będą to pierwsze pojedynki tych drużyn w sezonie. Patrzył ktoś w terminarz czy może w jakimś innym tygodniu sezonu nie ma przypadkiem lepszych meczów ? 🙂

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu