fbpx

Skarb kibica NBA: Detroit Pistons 2014/2015

7

Kolejna sprawa: na ile coach zaufa drugoroczniakowi KCP? 21-letni Caldwell-Pope ma zadatki na solidnego gracza ofensywnego, ale przed nim wciąż daleka droga. Mecze ponadprzeciętne przeplata słabymi. W całym sezonie skutecznością nie powalał, ale kto widział jak w ostatniej kolejce wbił 30 punktów OKC trafiając 5/7 zza łuku? Kto widział jak odbierał koronę króla strzelców w lidze letniej? Wszystko siedzi w głowie. Trzymamy kciuki!

Jeśli jednak “młody” zawiedzie oczekiwania, w odwodzie czeka już gotów zająć jego miejsce Jodie Meeks. Szczerze? Sądzę, że na którymś etapie wygryzie KCP z pierwszej piątki. Z pewnością powinien otrzymać 20-30 minut co wieczór, aby uzasadnić jego kontrakt (3 lata, 19.5 mln $)

Do gry palą się również Luigi Datome (wybrał powrót do Detroit zamiast oferty FC Barcelona) oraz Tony Mitchell (który zesłany do D-League niewiele ujrzał jak dotąd czasu gry). Dla dobra całego zespołu lepiej byłoby, gdyby 34-letni Caron Butler wychodził jednak z ławki. Pistons przyciągnęli go właśnie obietnicą dużej roli, skuteczności mu nie odmawiam, ale upilnować któregokolwiek skrzydłowego rywali to inna para kaloszy.

Ciekawy jestem występów leczącego zerwane ACL rookie Spencera Dinwiddie. Podoba mi się jego przegląd pola przy jordanowskim wzroście 198 centymetrów. Trójki Jennings / Bynum / Augustin nie przeskoczy, ale zakładam że SVG szybciutko odchudzi zespół na pozycji rozgrywającego. Szukać powinien rzetelności, pewnej ręki i egzekucji założeń. To lubi każdy trener. W jakim stopniu wpisze się w ów scenariusz Brandon Jennings? Zobaczymy. Rzekomo przybrał na wadze 11 kilogramów. Wszystko po to by lepiej “bić się” na zasłonach, stać na drodze zawodnika z piłką i trzymać grunt.

bj

Po przeczytaniu powyższego, muszę chyba zaakcentować postać Andre Drummonda, na wypadek gdyby czytali nas ludzie, którzy dopiero rozpoczynają swą przygodę z NBA. Czy wiecie, że w 21-letni AD w ostatnim miesiącu minionych rozgrywek zaliczał średnie pod tytułem: 18.4 punktów, 17.4 zbiórek (!) 1.4 przechwytów, 1.1 bloków oraz 64% z gry? Bestia! Czas spędzony w reprezentacji USA na przełomie sierpnia i września również powinien zaprocentować. Na jego miejscu już zacząłbym oglądać stare taśmy Dwighta Howarda w Orlando…

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

7 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    In Stan Van Gundy Pistons Fans Trust.
    Jesli on tego nie ogarnie, to nikt nie da rady.

    Wg mnie, na początek powinien przywrócić etykę pracy, swiadomośc profesjonalizmu i kulturę zwyciężania w tym zespole, w ogole w organizacji, która ostatnimi laty popadła w marazm i tumiwisizm. Jeśli uda mu się wkręcić tych chłopaków w rygor zasuwu i sprawic, że nie zniechęcą się początkowymi niepowodzeniami, jesli uda się wypracować rzetelną postawe w obronie, umiejętnośc koncentracji od 1 do 48 minuty i zdolnośc utrzymywania dobrej intensywności gry przez choćby minut 40, to Pistons będą w domu. Talentu nie brakuje, ale w sumie ja nie widzę żadnej osobowości, która mogłaby się kreować na lidera, którą trener mógłby namaścić. Nikt nie ma wpływu na resztę, co oznacza, że albo Van Gundy wypracuje jakieś porozumienie z nimi, zdobędzie zaufanie, albo ten projekt będzie się ślimaczył i ostatecznie nic z niego nie będzie. Praca nad mentalnością i chemią – zadanie # 1. A sam Van Gundy ani nie ma gwiazdorskiego duetu [Wade-Shaq miał w Miami] ani Dwighta Howarda jako centrum systemu, więc będzie musiał dla tej grupy jakiś zupełnie nowy gameplan wysmażyć. To też ciekawa, wg mnie, sytuacja. Najpierw jednak będzie musiał ich przekonać do siebie, jak go pokochają, to kupią wszystko. Zobaczcie, co Jeff Hornacek zrobił w Suns, po prostu pokochali go zawodnicy, w większości gracze z cienia, jakieś trzecie skrzypce itd., którym zaufał, dał piłkę i pozwolił biegać. Docenił ich. Za taki gest zawodnicy gotowi są umrzeć za trenera. To będzie bardzo interesujący proces. Miejmy nadzieję, ze Pistons są cierpliwi, bo na efekty przyjdzie poczekać. Oby nie popełnili takiej głupoty jak Orlando Magic, którzy pozbyli się Van GUndy’ego w sposób kompletnie nieodpowiedzialny i nonsensowny.

    Btw, szkoda, że Chauncey Billups się zawiesił na kołku, bo jego autorytet byłby tutaj nieoceniony.

    (7)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak bardzo ja liczę, że ten projekt w końcu wypali. Stan Van Gundy jest świetnym trenerem i mam nadzieję, że jeżeli nie w tym roku, to w następnym zbuduje świetną ekipę. W minusach brakuje mi beznadziejnego rzucania osobistych przez wszystkich 3 kluczowych podkoszowych. Meeks to zdecydowanie jest upgrade na pozycji SG w stosunku do Rodney’a, z rozgrywających poleci pewnie Bynum, których za 3 rzuca dosyć słabo (fakt faktem jest różnica na przeciągu jego całej kariery), ale podejrzewam, że jak przyszedł Augustin to raczej nie ma na co liczyć, zostanie pewnie tak długo jak rookie nie będzie gotowy do gry, a później jakiś trade z jego udziałem. Niskie skrzydło to jedna wielka dziura, liczę na rozwój KCP, ale pewnie będzie grał z ławki póki co i na to, że Van Gundy ogarnie BJ’a. Playoffy są w zasięgu, wschód to nie zachód.

    (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Wtedy SVG miał Dwighta, teraz ma Drummonda. Może na razie nie ten sam kaliber, ale dajcie mu jeszcze rok czy dwa. Ten chłopak już teraz jest bestią. Jak będzie dalej się tak rozwijał, to strach pomyśleć jak dobry może być. Trzymam za niego kciuki.

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Z całego serca życzę Drummondowi powtórzenia tych cyferek, tym razem jako średnich z całego sezonu, co wcale nie jest nierealne.

    (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Drummond jest daleki od dynamiki Howard w Magic, toż to śmiech porównywać. Wystarczy rzucić okiem na jego forme w czasie Mistrzostw, podlany tłuszczem i ociężały. Howard ani przez moment nie dopuścił się takiej formy fizycznej

    (-2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Detroit- jedna z tych drużyn, które w poprzednim sezonie, na papierze wyglądały co najmniej “fajnie”, aż miało się ochotę, z ciekawości odpuścić mecz contendera, by zerknąć co tam w Motor City, ale jednocześnie po usłyszeniu tego, jak to wyglądało w rzeczywistości jakoś ciężko było się zmusić, by Pistons obejrzeć. Teraz, po zatrudnieniu SVG, zmianach kadrowych i w obliczu rozwoju Bestii Drummonda Detroit wraca do mnie, jako “kopciuszek” ( albo i porządny bucior a la Timberland ) wart uwagi. Mam nadzieję, że wreszcie coś namieszają.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu