fbpx

Skarb kibica NBA: Phoenix Suns 2014/2015

13

poh

Słońca z Arizony, czyli kolejna obiecująca ekipa na naszej redakcyjnej rozkładówce. Obiecaliśmy Wam przegląd wszystkich, trzydziestu ekip do rozpoczęcia sezonu i zamierzamy słowa dotrzymać.

#Wprowadzenie

Phoenix obrońcami stoi, czyli zupełnie jak w okolicach 1997 roku, gdy zespołem dowodzili Kevin Johnson, Jason Kidd i rookie Steve Nash, tak dzisiaj liderami są: Goran Dragic, Eric Bledsoe oraz nowy nabytek Isaiah Thomas.

Zapomnijcie jednak o rozgrywaniu w tradycjonalnym sensie. Nie uświadczysz tu dominującego piłkę playmakera notującego w meczu po kilkanaście asyst. Tu już nawet nie chodzi o podział minut między trzema niezłymi PG, ale o koncept gry zespołu. W Arizonie od kilkunastu miesięcy trwa nieustający atak obręczy, każdy mija, pcha z piłką pod obręcz i tylko jeśli nie może się przebić oddaje gałę kolejnemu. Tak to już wymyślił coach Jeff Hornacek i trzeba przyznać, że miniony sezon wyszedł chłopakom znakomicie zważywszy na kaliber personelu.

Ciekawostka: Phoenix byli na szarym końcu jeśli idzie o średnią asyst (19.1) mimo tego, ofensywnie należeli do czołówki (109.5 punktów średnio na sto posiadań). Jak piszę, znaczna większość ataku opierała się na naprzemiennych penetracjach Dragica i Bledsoe, którzy motorycznie należą do elity NBA i problemu z minięciem rywala raczej nie miewają. Reszta to izolacje, głównie Markieffa Morrisa (większego z bliźniaków) oraz dynamicznego Geralda Greena.

#Zmiany kadrowe

ODSZEDŁ

Channing Frye: czołowa opcja pick and pop w lidze. Zawodnik podkoszowy, który seriami trafiał za trzy. Zapewniał chłopakom miejsce do gry. Aktualnie zatrudniony w Orlando Magic (32 mln dolarów / 4 lata).

DOŁĄCZYLI

Isaiah Thomas: Suns dostali utalentowanego Thomasa praktycznie za darmo (w zamian oddali tzw. trade exception o wartości 7 mln $ oraz prawa do silnego skrzydłowego o nazwisku Alex Oriakhi, aktualnie w lidze litewskiej). Z jakiegoś powodu Sacramento Kings doszli do wniosku, że wyglądać będą lepiej z Darrenem Collisonem prowadzącym grę. Thomas miał spowalniać ruch piłki, klepać w miejscu i przy wzroście 175 cm chwilami nie widzieć sposobności podania.

Ale z ławki? Opcja jak złoto. Facet jest szybszy niż wiatr, zmienia tempo jak szatan, zostawia w pierwszym kroku, świetny w kontrze, potrafi zdobywać punkty na wiele różnych sposobów, świetny w izolacjach, akcjach dwójkowych, co tylko chcesz. Poprawił się jako playmaker, podaje chętnie i umiejętnie. Co ważne: ma nienaganną etykę pracy.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

13 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Konferencja zachodnia jest bardzo silna , ale uważam , że zobaczymy Suns w play offach za co trzymam mocno kciuki. Bledsoe to pazera ,ale grać potrafi, liczę , że Dragić stanie się prawdziwym liderem tego zespołu a Thomas zostanie najlepszym rezerwowym w nadchodzącym sezonie. Będzie się działo..

    (15)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Na forum była prawie zerowa aktywność i to w czasach, gdy ta strona była popularna i ogólnie znana. Nie dziwię się administracji GB, sam też bym je zlikwidował.
    Większość użytkowników, mimo posiadania forum i tak wolało dyskutować pod artykułami, a prawie nikomu tego forum nie brakuje 😉

    (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Poprzedni sezon był efektem zaskoczenia. Teraz filozofia Suns jest już znana. Hornacek przeczytany. Dragic i kulawy Eric rozpracowani.Thomasem bym się nie podniecał, zdążył się nauczyć przegrywać w Sac i nagle nie stanie się lepszym graczem. A to że świetnie drybluje? W NBA było na pęczki takich. Na 3 wielka dziura w ataku. Pod koszem gracze na dorobku. W hihlightach będą się bili z Min i Orlando ale w wyścigu o PO uznają wyższość nawet Kings i Lakers.

    (-2)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    A ja myślę że Suns mogą zaskoczyć ! Może nie mają supergwiazdy, ale jak pokazali kiedyś Pistons, zbilansowana ekipa też może wygrać 😉 Finały ? Może nie w tym roku, ale za 2, 3 ?

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Karty już odkryli w zeszłym sezonie. Wybiegali się i było fajnie. Teraz pytanie co dalej? Mając już na pokładzie Gorana oraz Thomasa wolałbym podpisać Grega Monroe niż “kulawego” Bledsoe. Poczekamy zobaczymy, ale PO im nie wróżę…

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @SunsFan: Memphis nie wypadnie w tym roku z playoffs, co najwyżej pójdzie w górę. Dodali Vince’a Cartera (jeden z bardziej niedocenionych ruchów offseason) kosztem jednowymiarowego Millera i bandę młodziaków, którzy będą biegać. W zeszłym roku byliby przed GSW, gdyby nie kontuzje Gasola i Conleya. Tej drużyny jeszcze długo nie wolno skreślać.

    Co do Houston, mam mieszane uczucia. Stracili Parsonsa, Lina i Asika. Dodali Arizę i emeryta Terry’ego. Dwight jest podobno w formie z Orlando, ale tak przed sezonem gadają wszyscy. Z drugiej strony w przewidywanym składzie Rockets wyjdzie czołowy obrońca na piłce (Beverley), czołowy obrońca na skrzydle (Ariza) i czołowy obrońca na pozycji centra (Howard). Śmierdzi mi tu old-schoolowym zbieraniem specjalistów. Vide ’08 Boston Celtics.

    Suns z pewnością będą się bić o te ósme miejsce, moim zdaniem brakuje im dominującego podkoszowego, który wprowadziłby większą różnorodność do gry. Dlatego nie będą lepsi od Mavericks, GSW, Houston. Są z kolei lepsi (i ogólnie mniej podatni na kontuzje) niż Pelicans czy Nuggets. Drużyna-zagadka.

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    trener nie będzie miał z czego korygowac i zmieniać stylów w playoffs.
    przeciw doświadczonym, zwalniającym tempo, lubiącym obronę i atak na połowie – Suns padną w drugiej części serii.
    przeciw swoim odpowiednikom, grającym ofensywnie i z polotem – nie wytrzymają konkurencji z uwagi na mniejszy zakres talentu.
    zespół na 1 rundę playoffs, o ile w ogóle wejdą.

    najmocniejszy pkt – wg mnie : chemia.
    Hornacek wymyślił sobie ten zespół, dał szansę gościom, którzy dotąd podpierali ścianą na salonach NBA albo byli na dorobku, z perspektywą grania ogonów, niekiedy mieli epizody poza ligą. oni kochają dla Hornacka grać, on im ufa, oni ufają mu bezgranicznie i są max lojalni. i grają to, co lubią.
    mistrzowskiego pierścienia nie będzie, ale takie zespoły budzą same pozytywne skojarzenia i przyjemnie patrzeć jak współpracują i szanują swojego trenera, z wzajemnością. tu nikomu nawet do głowy nie przyjdzie marudzić albo dymić. ci chłopcy za dużo przeszli, za często czuli się poniżeni albo niedocenieni, żeby teraz stroić fochy.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu