fbpx

Skarb kibica NBA: Sacramento Kings 2014/2015

15

sae

Zapraszamy na kolejny odcinek “Skarbu Kibica NBA 2014-15”. Do rozpoczęcia nowego sezonu zostało 35 dni. Do tego czasu, wspólnymi siłami (do tworzenia analiz włączyli się czytelnicy) zamierzamy przedstawić Wam bieżącą sytuację każdego klubu ligi. Jeśli więc szukasz informacji na temat swojego ulubionego zespołu, sprawdzaj podlinkowanie poniższej tabelki. Będę zamieszczał ją przy okazji każdego, nowego odcinka. A jeśli ktoś z Was jest zainteresowany przygotowaniem tekstu na temat “swojej” ekipy – dajcie znać! Nie obiecujemy całościowej publikacji, ale wspólnie na pewno zredagujemy coś wartościowego.

Toronto – Brooklyn – New YorkBoston – Philadelphia
Indiana – Chicago – Cleveland – Detroit – Milwaukee
Miami – Washington – Charlotte – Atlanta – Orlando
Oklahoma City – Portland – Minnesota – Denver – Utah
LA Clippers – Golden State – Phoenix – Sacramento – LA Lakers
San Antonio – Houston – Memphis – Dallas – New Orleans

Dziś na tapecie Sacramento Kings, autorem tekstu jest użytkownik: Marek B.

#Wprowadzenie

Miniony sezon miał być zalążkiem czegoś nowego. W marcu zeszłego roku osiągnięto porozumienie, na mocy którego grupa inwestorów z Vivkiem Ranadive na czele odkupiła większość udziałów od ówczesnych właścicieli. Braciom Maloof zarzucano brak należytego zainteresowania sprawami organizacji, co doprowadziło do realnej groźby sprzedaży Kings grupie z Seattle, gdzie występowaliby pod nazwą, a jakże, SuperSonics. Całą sytuację udało się jednak opanować.

Próby utrzymania franczyzy w Kalifornii podjął się burmistrz Sacramento a zarazem była gwiazda NBA, Kevin Johnson. Jak się okazało, próby udanej. Johnson wyszedł naprzeciw oczekiwaniom miejscowych fanów, gromadząc kapitał na budowę nowej hali, co było głównym warunkiem komisarza Sterna do pozostania klubu na jego dotychczasowym miejscu. Po wielu miesiącach niepewności Sacramento mogło spokojnie odetchnąć, czując wreszcie twardy grunt pod nogami.

Będąc już spokojnym o przyszłość, można było rozpocząć porządki. Zaczęto od samej góry zwalniając dotychczasowych członków zarządu, generalnego menadżera oraz trenera. Piecze nad budową nowej drużyny powierzono asystentowi menadżera roku, Masai’ego Ujiri, zagorzałego fanowi zaawansowanej statystki w koszykówce, Pete’mu D’Alessandro. Szkoleniowcem został wieloletni, wyróżniający się na swoim stanowisku, asystent trenera, Mike Malone.

Przez lato pozbyto się też Tyreke’a Evans’a, który nie spełniał rozbudzonych debiutanckim sezonem nadziei oraz zaproponowano maksymalne, pięcioletnie przedłużenie debiutanckiego kontraktu Demarcusowi Cousinsowi, który miał stać się twarzą nowych Kings.

Co więcej, podjęto też próbę zmianę wizerunku klubu. Do organizacji dołączyły byłe gwiazdy ligi w osobach: Shaquille’a O’Neal’a oraz Chrisa Mullina.

#Poprzedni sezon. Rzeczywistość

Miniony sezon Królowie zakończyli z bilansem 28-54, zajmując trzynaste (z piętnastu) w konferencji zachodniej. Od początku wiadomym było, że zespół pozbawiony jest jakichkolwiek szans na dostanie się do fazy playoffs, zwłaszcza w obliczu tak silnej konkurencji. Jednak ambicje nowego właściciela kazały mu działać i jeszcze w trakcie rozgrywek pozyskano Rudy’ego Gay’a (oraz jego sowity kontrakt), który o dziwo w nowym otoczeniu spisywał się nieźle. Próżno było jednak szukać wielu pozytywów w grze podopiecznych trenera Malone’a.

Zespół niejednokrotnie sprawiał wrażenie zagubionego i nie mającego pomysłu co zrobić z piłką. Kibicom przyszło oglądać kolejne spudłowane rzuty Bena McLemore’a, pogubione rotacje obronne, przegrane końcówki oraz słuchać kolejnych doniesień o transferze Isaiah Thomasa.

Jednak były też pozytywy: z pewnością zaliczyć do nich należy próbę stworzenia dobrej atmosfery w szatni oraz okiełznanie charakteru Boogie’go, który z wolna zaczął dorastać do roli lidera. Zdecydowanie częściej można było o nim usłyszeć w kontekście koszykarskim niż “wychowawczym”. Kings byli też jedyną drużyną, w której trzech zawodników (Cousins, Thomas, Gay) zaliczało po 20 punktów średnio na mecz, co nie miało jednak przełożenia na wyniki.

Kings zaliczyli siedemnasty rating jeśli chodzi o atak i 24. rating defensywny. Byli najgorzej podającą drużyną w lidze. Napiszę dyplomatycznie: zeszły sezon minął pod znakiem próby uporania się z demonami przeszłości oraz wprowadzania nowej myśli szkoleniowej.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3 4

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Skoro pozycja środkowego zostaje oceniona na 4 to wolę nie wiedzieć jak to wygląda w innych klubach. DeMarcus jest TOP5 środkowych, w moim rankingu nawet TOP3. Nigdy gościa który potrafi zdominowąć postup, rozkręcić atak kozłem, zaatakować z 5/6m od kosza, rzucić z dystansu, zebrać kilkanaście piłek w meczu nie nazwałbym mało atletycznym zawodnikiem. Głowa i charakter to inna sprawa, tutaj nie liczyłbym już na wielką poprawę. Jest jaki jest.

    (20)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Całkiem spoko artykuł, widać , że autor solidnie odrobił lekcję.. A co do Kings to sądzę , że przydałyby się im jakieś zmiany w zarządzie klubu, bo patrząc na obecne poczynania włodarzy tego zespołu widzę spory chaos…

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @Elfrid
    W moim odczuciu Cousins też należy do TOP 3 centerów, jednak na ocenę ma też wpływ ogromna dziura za jego plecami. Na wspomnianą 4 zapracował sam Boogie. Wole nie myśleć jak będzie wyglądała ta pozycja, gdyby (odpukać) przydażyła mu się kontuzja.

    (5)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie sprzedałeś mnie tym artykułem. Może dlatego, że liczyłem, że ukaże się później, bo obecny skład drużyny może się zmienić przed rozpoczęciem sezonu.

    Bardzo na plus jest wprowadzenie, bo mało fanów w Polsce śledziło dokładnie sagę od momentu, gdy przenosiny do Seattle upadły. Generalna ocena również realistyczna i uargumentowana, chociaż ja się skłaniam ku liczbie ~35 zwycięstw.

    Nie będę wytykał jakichś tam literówek, bo nie o to chodzi.
    Co mi się nie podobało? Raczej czego zabrakło. Przede wszystkim brakuje mi w składzie Erica Morelanda, który jest energicznym podkoszowym i mimo, że nie wybrano go w drafcie, ma dużo większe szanse na zostanie w drużynie niż Gee czy Hopson, których kariera w Sacto nie potrwa dłużej niż do końca obozu przygotowawczego.

    Zabrakło mi również pewnej bazy statystycznej, na podstawie której mógłbyś stwierdzić na przykład, jak swoją miarę z dystansu poprawił Rudy Gay. I niestety, ale muszę cię zaskoczyć, że Gay w Sacramento (mimo, że grał najskuteczniejszy basket w swoim życiu) wcale nie miał lepszej skuteczności za 3 niż w całej karierze (~31%). Ponadto, po podzieleniu jego skuteczności według miesięcy (tylko w Sacramento, czyli od grudnia), poza jedynym styczniem (57% z gry) jego skuteczność pozostawała na stałym poziomie (45-47%). Mimo to rzucał o niebo lepiej niż w Toronto (39% z gry). Dlaczego? Ponieważ zwiększył ilość rzutów oddawanych z mniej nić 3 m od kosza kosztem dalekich półdystansów i trójek.

    Wracając jeszcze do tego wprowadzenia. Kings przez 8 lat nie powąchali Playoffs. Ruchy kadrowe ostatnich lat za braci Maloofs polegały na ograniczeniu kosztów prowadzenia drużyny do minimum. Naprawdę. Nawet stadion był w bardzo złym stanie, Ranadive i cała grupa inwestorów wydali w zeszłym roku niemałe pieniądze na naprawę krzesełek, toalet i zainstalowania Wi-Fi na miarę XXI wieku. Podobnie było w kwestiach koszykarskich. Dlatego obecny zarząd Kings uznał, że poza utalentowanym DMC cały zespół powinien zostać przebudowany. Obwinianie obecnego zarządu za ubiegłoroczne porażki jest raczej ignoranckie (mam na myśli raczej niektóre komentarze). W składzie Kings w sezonie 2013/14 znalazło się 24 zawodników. Do tego D’Alessandro ma związane ręce, ponieważ nie może swobodnie oferować w wymianach 1rundowca. Obecne ruchy wydają się chaotyczne, bo takie są, ale za kilka miesięcy może się okazać, że GM miał po prostu wieloetapowy plan ściągnięcia kogoś takiego jak Smith. Na początku zeszłego sezonu Kings mieli przeciętną, ale przyzwoitą ławkę. Po wymianie 4 zadaniowców za Gaya i 2 ogony ławka była jedną z najsłabszych w lidze. Odejście Thomasa związane było z otrzymaniem wyjątku od wymiany (Traded Player Exception), którego same istnienie pozwoliło Sacto na zrobienie dwóch drobnych wymian oczyszczających płace (zasady CBA). Zamiast jednego IT, który miewał tendencje do gry pod siebie, pojawia się 3 rezerwowych i nieco tańszy, łatwiejszy w wymianie starter.

    Na razie Sacramento to taki młyn, przez który przewija się dużo nowych twarzy. Dobry występ Boogie’go w Hiszpanii dobrze wróży na przyszły rok indywidualnie, ale do zwycięstw potrzeba zjednoczonej drużyny. Dewiza D’Alessandro? “More moves coming…”

    (9)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @mathewskyterror
    Kim Kings by nie uzupełnili rotacji, będą to tylko zawodnicy z peryferii ligi, którzy nie wywrą większego znaczenia na losy drużyny w przyszłym sezonie.
    Co do Gay’a to wszystko prawda co piszesz, jednak nie chciałem, aby ten artykuł wyglądał jak arkusz w excelu.
    Co do Twojego spojrzenia na sprawę Thomasa i roosteru, nie zgodzę się. Zatrzymanie go w zespole byłoby znacznie lepszym rozwiązaniem niż przepłacenie Collisona, a i zawsze można byłoby go gdzieś wymienić i spróbować innych możliwości.

    (5)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ciekawa drużyna z perspektywami tylko tak jak autorzy wspomnieli panuje tam mega bałagan i brak pomysłu na grę… Przy takim graczu jak DeMarcus i Gay to potrzebny jest porządny rozgrywający co poukłada grę i jakiś sprawdzony weteran który będzie wnosił do gry doświadczenie.

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    A mi jest szkoda Derricka Williamsa. W Minnesocie nie mógł sobie pograć bo Love blokował mu pozycję na PF. Teraz w Sac chcą z niego zrobić SF i nawet im to wychodziło, ale nagle Rudy się pojawił po transferze i Derrick ponownie wylądował na ławce. Niech oddadzą go gdzieś bo naprawdę szkoda chłopaka…

    (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    DeMarcus Cousins to TOP3 centrów w tej lidze, nie ma co do tego wątpliwości. Tak jak napisał mathew Kings muszą przejść naprawdę gruntowną przebudowę, bo lata za panowania braci Maloofs zostały po prostu zmarnowane. Wymienić Boogiego za jakiś/jakieś młode talenty. DeMarcus pogra sobie może w PO, Kings wejdą w mocny etap przebudowy i wszyscy będą zadowoleni.
    Z powodu chaosu w organizacji zespół był ‘w przebudowie’, choć tak naprawdę nic nie robiono ku temu by zespół przebudować, dlatego myślę że trzymanie Boogiego w takim zespole jest głupie, on sam pewnie niedługo straci chęć do gry i poprosi o transfer.
    No i popierma Lizarda – Williams grał przez chwilę PERFEKCYJNIE na trójce, bo cała jego kareira to był problem czy ma grać na 3 czy na 4. Kings postawili go na trójce gdzie spisywał się znakomicie, a następnie zrobili transfer Gay’a, który na nowo zniszczył Derricka.

    (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja tam dalej nie rozumiem czemu Kings zdraftowali Stauskasa zamiast McDermotta, obaj równo za 3 sieką a poza tym McDermott jest wg mnie w każdym elemencie lepszy i ma większy potencjał niż Stauskas.

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Obiektywnie i ładnie ujęte. Moim zdaniem jednak pozycja centra i SG trochę zaniżona ocena. C 5- gdyż jest DMC i powiedzmy …. Holins. DMC bardzo dobry w ataku, solidny w obronie, oby głowa była na karku przez cały sezon, bo Boogie ma swoje odchyłki. SG Kolejny SWAGer McLemore, zgadza się wielka niewiadoma, zdarzyło mu się zdobyć 30pt na wyskim % no i grać kaszane. Jendak młodzi dwaj różni gracze zapewnią uniwersalność na 2. 3+ 🙂 ja oceniam że skład jeszcze nabierze wzmocnien cały czas mi jakiś dobry obrońca chodzi po głowie ale RR raczej obierze inny kierunek jak Sacramento. PF zdecydowanie najrówniejsza formacja, solidnie. Mi się marzy PO, by to osiągnąć muszą poprawić obronę na obwodzie. Wszystko pokarze jak nowi wkomponują się w zespół. Wiem, że to nic nie znaczy ale wkońcu mistrzowie SL

    (1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Gość (autor): Zgadzam się, że podpisują graczy z peryferii ligi, ale jaką mają inną opcję? Czy ktoś przed rokiem się spodziewał, że takie nazwisko jak Gay (który do feralnego miesiąca w Toronto był bardzo solidnym skrzydłowym) zawita do Północnej Kalifornii? Po tej wymianie gra Kings wyglądała tak: początek meczu – trzymają się w grze, pojedyncze przypadki na -10; wchodzą rezerwy – wynik leci na łeb, na szyję i nagle z -5 robi się -18; wracają starterzy (“only 3”) i próbują odrabiać straty i wrócić do gry. Czasem się udało, ale zazwyczaj słabość ławki rezerwowych była nie do przejścia.

    We fragmencie o Gay’u uderzyło mnie głównie stwierdzenie, że po prostu poprawił swoją skuteczność, a sprawa była troszkę bardziej skomplikowana. Rację masz również w kwestii “arkusza w Excelu”. Statystyki nie grają, mają jedynie potwierdzić nasze obserwacje.

    W sprawie Isaiah Thomasa starałem się bardziej przedstawić domniemane motywacje zarządu niż osobiste zdanie, szczególnie że poruszyłem tę sprawę jako przykład w ‘obronie’ GMa.
    Thomas chciał zostać w Sacramento, ale zna swoją wartość. GM nie chciał sypnąć groszem, ale chciał załatwić to tak, aby IT był zadowolony. To, że nie pozyskał za niego żadnej namacalnej wartości, to inna sprawa (z perspektywy czasu zażądanie wymiany IT-Bledsoe okazałoby się zaskakująco realną opcją).

    Moja ocena tego jest taka: Pete powinien był wyrównać ofertę (chociaż nie wiem, czy potem mógłby wymienić nieużyteczny kontrakt Terry’ego), dać szansę trójkątowi Thomas-Gay-Cousins na zagranie razem od początku sezonu i w razie kolejnej nieudanej próby wymienić IT lub Rudy’ego – w zależności od sytuacji).

    (1)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Szkoda, że RR nie jest zainteresowany grą w tym zespole, nadał by organizacji charakteru i pozwolił rozwinąć skrzydła Cousinsowi, McLemore by skorzystał i Stauskas też.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu