fbpx

Steph Curry: No co zrobisz? Nic nie zrobisz!

5

To najlepsze nasze zwycięstwo od trzech lat. Jestem niesamowicie dumny z moich chłopaków. Z łatwością mogli zwinąć namiot i spuścić głowy. [coach Warriors: Mark Jackson]

 1

Robił to już wiele razy, możesz próbować go podwajać, zmuszać do oddawania piłki, ale to tylko otwiera drogę do kosza pozostałym albo kreuje otwartą pozycję do rzutu. Szczerze, myślę że w drugiej połowie trafił trudniejsze rzuty niż te, które spudłował w pierwszej. [coach Portland: Terry Stotts]

1

Blazers mieli mecz w kieszeni. Goście grali indywidualny, nieskuteczny basket, nie potrafili skończyć akcji spod kosza, rzucali kamieniami z zastanawiających pozycji i gubili w przekazaniu krycia. Można śmiało powiedzieć, że lider Steph Curry nie istniał przez pierwsze dwadzieścia minut meczu.

Tyle, że w następnych dwudziestu z hakiem zdobył 37 punktów, a Warriors odrobili 18 punktów różnicy by w dramatycznym stylu pokonać Portland na wyjeździe. Strategię ofensywną gości w drugiej połowie mogę przekazać Wam w jednym zdaniu: pick and roll Stepha na szczycie boiska, wykorzystanie słoniowatości Robina Lopeza i wyjście w górę. Bang! Bang! Bang! i co było kilkoma punktami przewagi zamienia się w deficyt.

Jestem całkiem pewien, że nie ma aktualnie w lidze drugiego takiego strzelca. Szybkość i naturalność z jaką Curry składa się do rzutu połączona z filigranową posturą i niemal młodzieńczą radością w koźle, czyni go mordercą o twarzy dziecka. Kiedy wkręci się na obroty – nie ma przebacz.

Z resztą nie tylko Curry (37 punktów, 6/12 zza łuku) trafiał wczoraj w drugiej połowie, równie skutecznie wspierał go drugi obrońca Klay Thompson (27 punktów, 10/19 z gry).

CZYTAJ DALEJ >> 

1 2

5 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Po prostu uwielbiam kolesia!! Curry for three!! 🙂 Muszą zgarnąć minimum te 6. miejsce w West Conference!! Przy tym dołku Portland to nawet szansa na 5. jest. Oczywiście trzeba brać pod uwagę, że mogą też na 9. miejscu skończyć, ale wydaje mi się, że są na tym etapie bardzo dobrze poukładani i nie dadzą się zepchnąć poniżej tego 6-7 miejsca. Tak czy inaczej, przewagi swojego parkietu nie będą mieć na pewno, ale śmiało stwierdzam, że na zachodzie każdy z każdym może wygrać, Ja szczególnie liczę na kogoś z trójki: GSW, LAC, Houston:)) Obym dożył czasów, kiedy to Steph będzie zbliżał się do rekordu “3” Allena, który cały czas jeszcze śrubuje swój rekord:) Curry podejrzewam, że ma szanse grać baaardzo długo, ponieważ wszystko praktycznie opiera na technice, bo atletyzmu (oczywiście jak na standardy NBA) to mu troszeczkę brakuje 🙂

    (10)

Komentuj

Gwiazdy Basketu