fbpx

Stephen Curry kontuzjowany | dla Jokera runda zasadnicza NBA jest zbyt łatwa!

18

WTMW

Pistons 141 Hornets 134 [OT]

LaMelo Ball wrócił (23 punkty 11 asyst 6 fauli w 34 minuty) ale nie uchroniło to gospodarzy przez porażką. Co nie zmienia faktu, że się stęskniłem. Obrońcą może być najgorszym w lidze, ale takich podań nie ślą zwykli, koszykarscy rzemieślnicy:

Oba zespoły siebie nawzajem warte. Ostrzeliwanie na ekranie (laptopa). Niemal sto oddanych trójek, siedmiu ludzi z dorobkiem ponad dwudziestu punktów. Końcówka w wykonaniu Charlotte fatalna, gdy już Ball spadł za faule, pozostał im hero-ball Terry’ego Roziera. Parę rzutów wpadło, ale w doliczonym czasie była lipa. Dwa harpagany Oubre i Rozier zaliczyli w dogrywce 2/10 z gry. Zwycięstwo dla Detroit wyciągnęli weterani Bogi i Alec Burks.

Warriors 119 Pacers 125

Pojedynek dwóch nieprzeciętnych koszykarzy. Znakomicie dysponowani strzelecko goście z Tyresem Haliburtonem (29 punktów 6 asyst 5/10 zza łuku) na szpicy ataku, prowadzili dwudziestoma kiedy do gry postanowił włączyć się Stephen Curry (38 punktów 7 zbiórek 7 asyst 5/10 zza łuku). Steph solidnie przeszkolił młodzież z Indiany na starcie drugiej połowy. Dwadzieścia punktów deficytu niemal w pojedynkę ściął do punktów trzech, ale potem coś się stało. Uraził lewy bark czy coś. Na plac już nie powrócił, a Pacers za sprawą trafień m.in. Bennedicta Mathurina (24 punkty 8/14 z gry) utrzymali się na prowadzeniu.

Na usprawiedliwienie obrońców tytułu dodam jeszcze, że rozpoczęli potężną serię wyjazdową, równoważą minuty i dziś dla przykładu nie oglądaliśmy w akcji Klaya Thompsona ponad nieobecnego już wcześniej Andrew Wigginsa. Jeszcze inna sprawa, w zderzeniu z mistrzami każdy zespół staje na rzęsach. Wnosi na nowy poziom energetyczny i to się czuje nawet przez ekran.

Hawks 124 Magic 135

Zaczęło się z grubej rury. ATL ma obecnie problemy kadrowe. W pierwszej linii obrony wystawiają Trae’a Younga i dwójkę pierwszoroczniaków. Franz Wagner wystawiany jako shooting guard miał co najmniej dziesięć centymetrów wzrostu przewagi nad chłopakami. Z kolei po zasłonie dla Clinta Capeli jest za szybki. Warto też zwrócić uwagę na przytomność Franza bez piłki. Jedna rzecz to zauważyć zagapienie rywala, inna wykonać ruch i pokazać się do podania. A gdy jeszcze trójka zaczyna mu wpadać, cały parkiet się otwiera…

Wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty, że Hawks już z 29-punktowego dołka nie wyjdą. Oto jednak w drugiej kwarcie koncert dał skrzydłowy DeAndre Hunter i goście zaczęli przynajmniej łapać kontakt. Gdyby Young przebudził się wcześniej byłoby zapewne jeszcze ciekawiej. Zdaje się, że doskwiera mu bark, co nie pozostaje bez wpływu na skuteczność. Na koncie gwiazdy Hawks zapisujemy 19 punktów 16 asyst przy dość marnym 6/15 z gry. No niestety, bliżej niż na dziesięć oczek przyjezdni podejść nie zdołali. Się nie ma co wiele dziwić: Fultz, Wagner, Banchero czy Bol Bol to są postaci skrajnie niewdzięczne do krycia, jak tutaj:

Przywrócony niedawno do gry Markelle Fultz imponująco jeździł z piłką po otwartej przestrzeni (zobaczcie) w nagrodę za swe wysiłki przytulił 16 punktów 10 asyst i 7 zbiórek:

Moim zdaniem trener Nate McMillan pożegna się z robotą jeszcze przed przerwą na All-Star Weekend. Wymieńcie proszę jednego zawodnika, który zrobił wyraźne postępy / rozwinął się pod jego wodzą. Ponadto, chodzi o ospałość, braki energetyczne i pewnego rodzaju “nonszalancję” jego zawodników. Wydaje mi się, że rozłam między McMillanem i Youngiem jest nienaprawialny. Jeśli chodzi o Hawks to nie jest kwestia talentu, ale poukładania go dla wspólnego dobra.

Kings 124 Raptors 123

Dla kontrastu, zobaczcie jak wspaniałe morale zbudował w Sacramento trener Mike Brown. Jak się angażuje, jak walczy, jak skacze w obronie swoich ludzi. Czasem trzeba pokazać/ być trochę “nasty” jak przed laty słusznie zauważył (I want some nasty) inny szkoleniowiec Gregg Popovich:

Uosobieniem walki linijka Domantasa Sabonisa: 21 punktów 20 zbiórek 7 asyst 10/13 z gry. Dodajmy, że był to piąty z kolei mecz wyjazdowy Kings. Trzeci w czterech ostatnich dniach i rozgrywany dzień po dniu. Szacunek! Toronto to jest atletyczna, fizycznie dominująca grupa, ale zza łuku przegrali wynikiem 51:18. Trzej obwodowi: Monk, Terrance Davis i D-Fox zaliczyli łącznie 14/30 z dystansu!

Knicks 128 Bulls 120 [OT]

Julius Randle (31/13/7) świetnie zaczął, grający na faul DeMar DeRozan (32 punkty 16/17 FT) wynik utrzymał i  potrzebne punkty dowoził, a Jalen Brunson (30 punktów 7 asyst) dokończył. Chicago to jego rodzinne okolice, wbrew urazowi stopy wyglądał dobrze. Taka jego rola w ekipie, closer. Akcją meczu proponuję uznać tę tutaj. Przypomina się Allen Iverson ponad Tyronnem Lue, hehe:

Dla Knicks to już piąta wiktoria z rzędu. Nową energię wprowadzili na plac młodzi obwodowi. Kto? Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry Randle podał piłkę z potrojenia. Miał szczęście, bo przeleciała między wyciągniętymi dłońmi Zacha LaVine’a. Wilson trafił w ręce Quentina Grimesa (14 punktów 4/7 zza łuku), ten bez wahania odpalił z rogu. BANG! Analogicznie było w doliczonym czasie gry. Bang po raz drugi!

Heat 110 Thunder 108

Nie oglądałem i może dobrze się stało, bo musiałbym coś przykrego napisać o zespole Miami. Jimmy Butler nie wystąpił choć zapewne mógł. Heat chcieli być sprytni, oszczędzić energię JB na dzisiejszy mecz w Houston. Oby nie przegrali po raz drugi. W statystykach świeci potężna linijka Tylera Herro: 35 punktów 9/17 zza łuku!

Blazers 128 Spurs 112

Jak wyżej. Mając świadomość, że San Antonio gra bez dwójki środkowych, widoków na zwycięstwo mieć nie mogli. Tak samo, uwagę w statystykach zwraca dorobek Damiana Lillarda: 37 punktów 7/14 zza łuku.

Cavaliers 105 Mavericks 90

25% za trzy starterów Dallas vs rozstrzelany jak rzadko Donovan Mitchell (34 punkty 13/20 z gry). Luka Doncic (30/5/6) wielkim zawodnikiem jest, ale na spotkanie wychodzili mu dziś doprawdy wielcy i sprawni obrońcy. Tyle w skrócie.

Tim Hardaway Junior po kontuzji jest nierówny jak podział majątku po śmierci dziadka. Jednego dnia wali pod trzydzieści punktów, innego znika. Dwa, trzy nieudane rzuty na starcie i nara, nie ma zawodnika. Cardio robi.  Finney Smith, Kleber, Powell i Bullock to stara śpiewka. Nie potrafią kozłować, nie wykreują sobie rzutu, pudłują nagminnie nawet z najlepiej przygotowanych pozycji. Na dodatek regres zaliczają jeśli chodzi o notowania defensywne. Pozostaje Wood, którego trener Kidd nie darzy estymą, Dinwiddie oraz Josh Green. Trudno w tym układzie mówić o walce o pierścienie, raczej pozostaje dyndanie w okolicach 50% zwycięstw.

Wizards 128 Nuggets 141

Waszyngton zdziesiątkowany brakiem m.in. Beala, Porzingisa i Hachimury. Lecieli do Colorado ze świadomością trudności zadania. Tak więc Nikola Jokic opuszcza parkiet z dorobkiem 43 punktów 14 zbiórek 8 asyst i 17/20 z gry!!! Koleżkowie wycofani albo niewyraźni (Jamal Murray 6 rzutów do kosza). Rywale w strefie (dziurawej ale upierdliwej) na dodatek chętni do biegów i skuteczni zza łuku (19/39!) Nie było mowy o czekaniu, Joker musiał tryb strzelca uruchomić od samego początku. Wchodził więc nienagabywany na trzeci metr i operował stamtąd. Weteran Taj Gibson czy kolega Daniel Gafford robili groźne miny, ale pozostawali bezradni. Wybitny talent serbskiego środkowego. Kombinacja rozmiarów i niewiarygodnej wręcz zręczności. Podobnie sprawne dłonie pod obręczą miał gracz nazwiskiem Zach Randolph, pamiętacie?

Wolves 88 Clippers 99

LAC wrócili niedawno ze wschodnich rubieży USA. Przez prawie dwa tygodnie posiedzą u siebie i pomyślałem, że dobry to czas na ocenę ich potencjału. Kawhi Leonard zdrowieje (19 punktów 8 zbiórek 7/18 z gry) rozegrał dziś rekordowe w tym sezonie 31 minut. Jego równie utalentowany kolega Paul George choć nie trafiał rzutów (4/13 z gry) pracował na drużynę zaliczając triple-double (17/11/11). Myślałby kto, że nareszcie zobaczymy Clippers w pełnym składzie, że się wreszcie rozkręcą, zgrają trochę. Gdzie tam, Ivica Zuba zaczyna narzekać na dyskomfort w kolanie i na drugą połowę w pierwszej piątce wyszedł (świetny) Nicolas Batum.

Nie było sensu jeszcze bardziej zagęszczać przestrzeni podkoszowej, wystarczyło że teren patrolował Rudy Gobert (11 punktów 13 zbiórek 2 bloki). Clippers jak to mają w zwyczaju, obniżyli skład, na piątce biegali Batum / Covington i zamiast przejmować zasłony na pozycjach 1-4, przejmowali wszystko, jak Boston. Obie ekipy mają ku temu znakomite warunki. Mam oczywiście na myśli switching defense. Odczuli to bardzo pozbawieni rozegrania Timberwolves. D’Angelo Russell i Jordan McLaughlin nieobecni. McDaniels z rzutami jest na bakier, Gobert spacingu zdecydowanie nie poprawia, toteż Anthony Edwards nie tylko miał na sobie topowych stoperów, ale i niewiele miejsca. Trudno mówić czy 4/22 zza łuku Minnesoty to kwestia obrony czy niemocy gości, pewnie jedno i drugie. Tak więc, oby LAC byli zdrowi (Zubac, Wall, Powell) bo inaczej zajadą takiego Batuma i na playoffs znów wyjdą jak oskubany kurczak.

Dobrego dnia wszystkim. Dziś kawę piję w miłym towarzystwie: FRzeszYogixKamil BMateusz W – dziękujemy za wsparcie serwisu, pozdrawiam. BG

18 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem Miami szybko zakończy ten sezon. Po Finałach 2020 nastepny sezon to długa lista kontuzji przed każdym meczem i szybkie 4-0 w pierwszej rundzie. Odbili się w następnym sezonie i był finał konferencji. W tym roku jest powtórka, 5-7 graczy niedostepnych co noc, rytmu nie złapią do końca sezonu. Będą duże zmiany w Miami po sezonie

    (9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Christiana Woody to jest dziwny sportowiec-wchodzi kiedy drużyna gapie dołek albo w nim tkwi, a jara się po każdym koszu (jest skuteczny) jakby mecz wygrali ta akcja (dziś nie oglądałem). Zastanawiam się o co chodzi Kiddowi, chce go odpalić w pełni na playoff czy to tylko foch na gościa, którego potrzebujesz w drużynie.

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem pod wrażeniem formy Randle, gra tak jakby to był jego contract year (znów). A Hawks odkąd zaczęli kozaczyć w meczu z Rockets jak dobrze pamiętam to mają bilans 3-7, karma.

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Mecz gsw-indiana pokazuje ile warci byliby warriors gdyby mieli budzet na zblizonym co ich rywale poziomie. Chore 214mln odejmij 60mln i zrob z tego roster. Albo wez indiane i dodaj grajkow za 60 mln. Bez nieobecnych podobny poziom, roznice oczywiscie robi kosmita curry(uwielbiam goscia!) ale nie co noc rzuci on 38 w 3 kwarty.

    (9)
    • Array ( )

      Łatwo pisać jak najlepszy gracz drużyny gra na rookie kontrakcie za 4 mln w tym sezonie 😉 GSW nie wymyśliło CBA i wszystkich exceptionów jakie są dostępne.

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda Currego grał pięknie i pewno by to wygrali z nim na parkiecie..no cóż. Teraz ważne by liderzy doszli do zdrowia i zaczęli walkę o play off. Bo bez tej trójki szybko meczu nie wygrają. Green znowu ogłupiał i nie pomaga. Niestety pora na transfery jeżeli chcą obronić tytuł, to konkretne. Z taką ławką? Bez zasłony dużego, straszeniem blokiem, nie bardzo to widzę. Za dużo jest na barkach Stepha, wiedziałem że kontuzja to kwestia tygodnia, dwóch bo ora nim Kerr jak cholera. Może by tak wyciągnąć Javala kolejny raz bo w Dallas siedzi i chcą się go pozbyć? Noel Norlens??Poelt też ale będzie drogi , pewno z pickiem pierwszej rundy i Wisemanem. Niech się głowią, dwóch zawodników im potrzeba.

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Szczerze mówiąc, jeśli chodzi o swój wolumen akcji to Trae Young musi być irytujący dla kolegów, masakra. Facet pudłuje na potęgę, nie broni, klepie 27 punktów i 10 asyst na mecz, a jak się przyjrzeć bliżej to cegli za 3 na poziomie 28% i ogólnie z gry w sezonie ma tych procent 40. Mam wrażenie, że jego rola i hype go zahamowały, ponieważ czuje się nietykalny, a obiektywnie nie będzie w stanie wynieść projektu Atlanty na najwyższy poziom. Gracz niezwykły, ale również niezwykle irytujący łącząc jego wiek, warunki fizyczne a chęć bycia alfą i omegą na boisku.

    (19)
    • Array ( )

      No I przy swoim gabarytach skonczy mniej wiecej tak, jak Isiah Thomas z Bostonu. Chociaz ten to przynajmniej sympatyczny byl.

      (10)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe kiedy Luka wejdzie do Cubana i powie mu kogo chce mieć w składzie bo odejdzie? Tak sobie myślałem że gdy by Luka miał np. Middletona i Lopeza zamiast tych słabiaków to tytuł był by prawie pewny. Albo Browna , Horforda i Brogdona..tytuł pewny. Cóż gra z kim mu każą..na razie. W składzie Dallas jest Wood, Spencer THJ i tyle.

    (10)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Tim Hardway Junior nie jest nierówny po kontuzji – zawsze był mega nierówny. Różnica po kontuzji jest taka, że przestał atakować obręcz, mam nadzieję że mu przejdzie. Bullock i Finney-Smith w playoffs (jak Dallas do nich wejdzie) odpalą, w poprzednim sezonie zasadniczym też rzucali kamieniami, a w PO był ogień

    (8)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    To jest chore żeby przy konflikcie zawodnik-trener wywalać trenera. Young powinien polecieć, a nie McMilan. Jak nowy trener ma mieć szacunek w drużynie, gdzie poprzednik wyleciał przez kaprys dwudziestoletniego chłopaka.
    Przypomina mi się jak Utah zwolniła nieodżałowanego Jerrego Sloana przez J.Williamsa- to był najgorszy ruch w historii tej drużyny (moim zdaniem oczywiście😀).

    (23)
    • Array ( )

      Nie ośmieliłbym się porównywać McMillana do Sloana, choć łapię, że nie było to głównym przesłaniem komentarza.

      (0)
    • Array ( )

      @Manu
      Derona Williamsa, nie J. Williamsa😊👍
      Tez o tym ostatnio pomyslalem.
      A jak skonczyl Deron w koncu? Tak,ze malo kto o nim pamieta…

      (7)
    • Array ( )

      @Olas A jakie były dyskusje kto jest lepszy – Deron czy niejaki CP3? Ja wolałem np. Derona (auć!)

      (2)
  10. Array ( )
    Jokic za dobry na regularny sezon... 15 grudnia, 2022 at 18:44
    Odpowiedz

    Za słaby (psychicznie) na play-offy.

    Wystarczy go trochę nacisnąć, się zagotuje, dostanie dwa faule i mu spada o 50% przydatność na boisku.
    Jak nie opanuje nerwów, to pierścienia nie zdobędzie.

    No i jeszcze numer 2 i 3 w zespole. Dramat….
    Jamal Murray – raz jest, raz go nie ma. Nigdy mnie nie przekonywał. A teraz jeszcze po kontuzji wraca…
    Michael Porter Jr. – on nawet w sezon zasadniczy nie umie. Jak jesteś chory, to może jednak jakoś bardziej amatorsko popykaj w kosza… Niedługo to taki drugi Kubica będzie 🙁

    DeAndre Jordan…..naprawdę?….

    A szkoda! Bo lubię grę Jokica. Jemu by się przydała fajna ekipa.
    Np: taki Donovan Mitchell był do wzięcia…

    (-4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu