fbpx

Terminator: 37-letni LeBron James przywitał Nowy Rok!

30

WTMW.

Suns 108 Celtics 123

Dostali noworoczne wciry chłopaki z Arizony, bo po pierwsze u nich była jedenasta rano, a po drugie w składzie zabrakło choćby połowy centra. Z różnorakich powodów obecnością na parkiecie nie zaszczycili nas bowiem DeAndre Ayton, Javale McGee, Dario Saric i Franek Kimono Kaminsky.

51-37 na tablicach. 7-2 w blokach. 64:46 w punktach z pola trzech sekund. Celtowie zaimponowali o tyle, że odważnie puścili grę przez Roberta Williamsa III. Z przyjemnością obserwuję progres tego zawodnika, to już nie tylko bezmyślny zwierzak skaczący do bloków, ale koszykarz pełną gębą: 10 punktów 11 zbiórek 10 asyst 2 przechwyty 5 bloków. Celtics mieli do dyspozycji jedynie ośmiu zawodników, ale każdy pokazał się z dobrej strony i zaznaczył. Trójka rezerwowych: Pritchard, Langford i Richardson doklepała 46 punktów przy 7/12 zza łuku !

Bulls 108 Pacers 106

Spodziewaliśmy się trochę pewniejszego zwycięstwa Byków, ale nie zawsze rzuty będą wpadać gwiazdom. Zach LaVine i DeMar DeRozan przyzwyczaili nas do wybitnej dyspozycji strzeleckiej, ale tym razem zaliczyli bardzo przeciętne 15/41 z gry. Najważniejsze, że temu drugiemu wpadł ostatni rzut, czyli game winner z jednej nogi. Błyskotliwa akcja świadcząca o wielkim kunszcie ofensywnym. Koniecznie musicie zobaczyć! Pacers byli tak bliscy zwycięstwa, a największa w tym zasługa tańczącego z piłką Carisa Leverta (27 punktów 11/22 z gry). No niestety, dopóki do drużyny nie wrócą Lonzo Ball i Alex Caruso, goście będą mieli spore i niepotrzebne problemy z ball-handlerami dużego wolumenu strzeleckiego. Co oczywiście nie zmienia faktu, że Chicago wygrywa po raz szósty z rzędu i obejmuje prowadzenie w tabeli konferencji wschodniej!

Heat 120 Rockets 110

Jimmy Butler musiał uzupełnić braki ofensywne, i połatać dziury na frontcourt. Tym razem nie wchodził w buty playmakera, bo do składu wrócił Kyle Lowry. Efektem tego jest 37 zdobytych punktów. Wspaniały, wszechstronny zawodnik. Chyba najlepszy w NBA swingman nie dysponujący mocnym rzutem za trzy.

Hawks 121 Cavaliers 118

Przykro mi z powodu Cavaliers. Dopóki nie wrócą rozgrywający (Garland, Rubio, Sexton) będzie lipa.

Wiecie, że Atlanta przez całe zawody popełniła dwie straty?! Z dostępnym Rubio byłoby to niemożliwe.

Kozłować próbuje Lauri Markkanen, czego broń Boże nie powinien robić.

Kevin Love (35/11/4) znów nabija statystyki jak w Minnesocie, Mobley coraz lepiej wygląda rzutowo, Allen nie stracił intensywności, ale w pierwszej linii są rozjechani. W drugiej połowie stracili dziś 70 punktów. Trae Young (35 punktów 11 asyst) robił co chciał, bo mismatch na jedynce był oczywisty, Love gra 30 minut ale do zasłony nie wyjdzie, a Markkanen i Okoro przeszli obok meczu. W przypadku Fina przespacerowali, bo nawet do obrony wrócić było mu ciężko. Clint Capela 23 zbiórki w tym 11 ofensywnych!

Clippers 108 Raptors 116

Frederico VanVleet (31 punktów 9 asyst) powrócił, a wraz z nim mądrzejsza i lepiej zorganizowana gra Toronto. Siakam i Anunoby zdominowali fizycznie na skrzydłach, bo Clippers nie dość że bez gwiazd, to bez centra grają. Z dostępnej dziewiątki tylko Marcus Morris (po kontuzji) i Serge Ibaka (18 minut) przypominają gabarytowo graczy drugiej linii.

Spurs 105 Grizzlies 118

Ja Morant nie pozostawił złudzeń chłopakom z Teksasu: 30 punktów 6 zbiórek 8 asyst. Po zbiórce, na otwartej przestrzeni czy po zasłonie jest w zasadzie nie do zatrzymania. Najszybszy gracz NBA! Dodaj Bane’a co prawda pudłującego, ale też ściągającego na siebie uwagę i nierzadko wymagającego podwójnej kurateli. Dodaj krzepkiego Stevena Adamsa raz po raz ponawiającego akcje, a także bardzo dobrą formę Jonesa i Clarke’a na ławce.

Spurs są w dalszym ciągu bez lidera, czyli Dejounte Murraya. To ich jednostka napędowa.

Knicks 80 Thunder 95

Julius Randle, Derrick Rose i Kemba Walker niedostępni jednak osiemdziesiąt punktów zdobyte przeciwko młodym Thunder to świadectwo niezdrowych fundamentów Knicks. Powiedzmy sobie uczciwie, przeceniliśmy Juliana jako lidera zespołu, który od ostatnich playoffs z Atlantą przepadł i chyba już nie wróci do zeszłorocznej dyspozycji i pewności siebie. Nowe nabytki Kemba i Fournier (dziś 1/8 z gry) są niewypałem. Pognębili całą tożsamość zespołu, polegającego na zadziornej, fizycznej obronie. Tom Thibodeau próbuje to łatać, wymaga intensywności, puszcza ostatnio rezerwistów na równych minutach ze starterami, szuka energii, ale na niewiele się to zdaje. 31 punktów zdobyte przez gości w drugiej połowie zakrawa na nieśmieszny żart sylwestrowy. Wiecie, jeden z tych:

W obozie OKC numerem jeden numer dwa, czyli Shai Gilgeous Alexander: 23 punkty 4 zbiórki 4 asysty. Wyzwaniem dla SGA jest poprawa procentów z dystansu, ale na kosz chodzi wybitnie i to nie będąc przesadnie szybkim.

Wolves 108 Jazz 120

Mecz rozstrzygnął się w pierwszych minutach czwartej kwarty. Grający izolacje Anthony Edwards (26 punktów 9/21 z gry) stracił chwilowo skuteczność. Patent na trójki z lewego rogu, czyli flat screeny zasilane podaniem w poprzek kilka razy wykręciły się z kosza, a resztę odegnał Rudy Gobert, który był jak gospodyni machająca miotłą.

Jazz po zbiórce raz po raz umieszczali piłkę w koszu zdobywając DWADZIEŚCIA DWA punkty z rzędu. Co za tym idzie, wyrównany mecz na przestrzeni pięciu minut zamienił się w blowout. Największym bandziorem tradycyjnie Donovan Mitchell, autor 39 punktów 6 zbiórek 5 asyst na 12/21 z gry w tym 6/11 zza łuku.

Blazers 106 Lakers 139

Zaczęło się od trójki, zbiegł na lewo i bez jednego kozła oddał celny rzut. Następnie było 2+1, bo łatwo przeczytał sobie, że Portland przejmuje zasłony i w obronie na skrzydle zostawia (bezradnego w tym wypadku) Damiana Lillarda. Nienagabywany przez nikogo James zagrał akcję post up przeciwko 25 kilogramów lżejszemu rywalowi.

Kolejno relatywnie łatwo ponownie wbił pod obręcz po pump fake’u i to pasem środkowym. Właśnie skończył 37 lat, silny jest jak tur. Dalej był kontratak, w którym nie znalazł się śmiałek, który stanąłby  na drodze 115 kilogramowej bestii. To była czwarta minuta spotkania, a Lakers prowadzili 19:6.

I znów catch and shoot zza łuku. Potem przebieżka środkowym pasem i podanie w tempo od Westbrooka. Pull up trójka po przekozłowaniu 3/4 parkietu, niedługo potem coast to coast zakończony wsadem. Catch and shoot z lewego narożnika, następnie siłowy wjazd z 45 stopni i znów z góry. Dało to 27 punktów do przerwy oraz dwadzieścia prowadzenia Lakers. Mieliśmy do czynienia z nieprzeciętną dyspozycją wybitnego zawodnika oraz dramatem defensywnym po stronie Portland.

W drugiej połowie było tego więcej, jeden na jeden zakończone sforsowaniem linii końcowej oraz trafieniem z faulem. Parę następnych wsadów wynikała z błędów ustawienia obrony bądź totalnej niemocy. Próbuję powiedzieć tyle: LeBron James w roli nominalnego centra, mający przestrzeń do pracy, wołający o piłkę na szóstym metrze to jest rzeź niewiniątek. Najwybitniejszy koszykarz NBA ostatniego dziesięciolecia w zupełnie nowej odsłonie. W ciągu 29 minut zdobył 43 punkty 14 zbiórek i 4 asysty. Trafił 16/26 z gry w tym 5/10 rzutów za trzy. Jest się czym jarać, bo żaden senior NBA przed nim nie dominował gry w podobny sposób.

Dobrego dnia wszystkim, szczególne pozdrowienia dla Andrzeja K i Krystiana J, dzięki Panowie Patroni!

30 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Z perspektywy tego co LBJ pokazuje statystycznie i na boisku w tym sezonie , raczej nie można jeszcze o nim powiedzieć Senior 🙂
    Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku dla całej famili gwiazd basketu 🏀

    (23)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Lbj po wypowiedziach nt. Chin, żeby chłopaki nie interesowali się polityką i tym co tam się dzieje w Honkongu tylko grą, a sam jest #more than atletic strącił się sam z mojego piedestału gwiazd, ale oddać mu muszę, bo się uduszę jak Grzegorz Floryda, że nie było i nie będzie jeszcze długo tak dominującego dziadka w wieku 37 lat, a Lakers z nim na 5 wyglądają najlepiej w tym sezonie.

    Piona B

    (17)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jest się czym jarać, bo żaden senior NBA przed nim nie dominował gry w podobny sposób.Juz to slyszalem naprawde kilkaset razy.

    (-10)
    • Array ( )

      Doprawdy? Ale za każdym razem na temat Jamesa? Czy zawsze o kimś innym? To nieprawda tak czy inaczej, w obu przypadkach, ale i tak jestem ciekaw co miałeś na myśli.

      (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Może ktoś wyjaśnić o co chodzi z tym pajacowaniem lebrona przy zdobywaniu punktów? Przecież ich sytuacja jest gorzej niż kiepska.

    (14)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    szkoda tylko ze ten portal nie jest obiektywny ale spoko…heh gosc dostaje w pape z rzedu 5 meczy i to nie jednym punktem a teraz wygrywa z slabym portland i nadal jest bogiem….to jest mega zalosne derozan wygrywa chyba jakis 16 mecz w tym sezonie a jest napisane ze mial zla skutecznosc…badzcie obiektywni a jesli nie to zalozcie strone kocham lbj a nie gwiazdy basketu pozdro

    (-11)
    • Array ( )

      No i widzisz, nawet Ty jako hejter LBJ mówisz, że to ON przegrywa, albo ON wygrywa, nie cała drużyna 😉 Każdy inny zawodnik jest elementem układanki.

      Fenomen Lebrona polega na tym, że od ponad dekady nie ma 30 zespołów w NBA tylko jest 29 i on. LEBRON JAMES. Ciesz się że możesz oglądać kolejną legendę na żywo!

      (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Tymczasem Blazers przegrywają po raz czwarty z rzędu i w tabeli konferencji są już nawet za żałosnymi Pelikanami. Przykro patrzeć, ta drużyna nie zasłużyła żeby wołać o dobicie. Niech się zamienią Liliardem za Simmonsa, wypuszczą swoją latorośl na szeroki świat i przy okazji spróbują nowego otwarcia. Albo niech wrzucą granat do szatni, nie wiem.

    (10)
  7. Array ( )
    tłok_podkoszowy 1 stycznia, 2022 at 21:10
    Odpowiedz

    podobno DeRozan nie kontrolował czasu
    a LeBron to jakiś Benjamin Button, a jak powiedział że trzeba ograniczyć straty, to słowa dotrzymał, 0 TO

    (15)
  8. Array ( )
    Forza Juve- Ramsey out. 1 stycznia, 2022 at 21:33
    Odpowiedz

    Jako Janusz koszykówki, oglądający 2 mecze tygodniowo( głównie Bulls, pozostałe to Miami( Butler) Clippers ( George). Na co stać Byki w tym sezonie?

    Moim zdaniem, przy optymalnych składach to jest chyba max druga runda PO.

    A kolejne pytanie,.gdyby dodali do skladu wysokiego(kosztem White+pick?), mają szanse spotkać Phoenix/ Warriors w finale?

    Pozdro.

    (2)
    • Array ( )

      DeRozan i LaVine to nie ten kaliber aby myśleć realnie o finałach i walce o tytuł, trochę casus Bostonu czy Utah – brakuje true all stara z krwi i kości. Przypominam, że DeRozan co PO grając w Rapotors miękł w najważniejszym momencie sezonu.

      Na wschodzie wciąż najpoważniejszymi kandydatami do finałów są obrońcy tytułu Bucks, ponad Bulls w potencjalnej rundzie PO wciąż też wyżej stawiam Nets i Heat. Nawet zwycięstwo zdrowych Sixers z Bulls w serii by mnie nie zdziwiło.

      (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie jest żyć w czasach w których można oglądać Jordana, Shawa, Kobiego i LeBrona. Szkoda tylko że za czasów MJ-a nie było takiego dostępu do treści wideo ja dzisiaj.

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
    Fanom Celtics dodatkowo życzę…. cierpliwości.
    Jeszcze będzie dobrze.

    PS.
    PMB życzę zdrowia 😉

    (8)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Slyszalem o tym kilkaset razy .W sensie ze jest The best goat terminatorez … kazdy ontym wie The king Lbj…. Lepiej?

    (-1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie, admin ma rację, w tym wieku nie dominował tak NIKT. Jordan był już na emeryturze (rok później wrócił ale wygranie 30 meczów (w tylu wygranych brał udział) w Wizards rzucając 23 pkt na mecz na 41% skuteczności w tym 19% za 3 nie ma podjazdu do obecnej formy LeBrona. Kareem owszem był dobry ale jednak już nie dominował – 22 pkt, 8zb, 3ast, 0.8 stl, 2blk. Nie licząc bloków i zbiórek są to statystyki znacznie poniżej tych LBJa (28.6pkt, 7.5zb, 6,6ast, 1,7stl, 1,1blk). Co prawda zdobył w tamtym sezonie MVP finałów co jest dużym plusem ale jednak 8zb u centra lat 80tych to już nie jest dominacja a raczej dobre wpasowanie w system wybitnej wtedy organizacji.

    (11)
    • Array ( )

      Jordan zgarnął 6 tytułów, to już mając 37 nie chciało mu się, wrócił do Wizards bo nie umiał skończyć z koszykówką ,zrobił to dla czystego ” funnyu” . Lebron właśnie walczy o play in , to musi dawać z siebie 110% bo będzie beka z niego na 110% po wyborze Westa na kolegę z zespołu. A prawda jest taka, że i West i Davis do wymiany za kogoś kto ma zimną głowę albo chce grać tak jak on na 110%. Davis to już będzie tylko klepał, ma majstra i wali go więcej, wie że Lebronem nie będzie. West to za to brak głowy i spartoli każdą końcówkę. Tylko że West ze swoim kontraktem jest niewymienialny, Davis owszem , jeszcze jest (ale mega szklany , kontuzjogenny). ELOOOOOOOOOOOOOO

      (-9)

Komentuj

Gwiazdy Basketu