fbpx

Trwa zwycięski marsz przebudowanych Mavericks | europejskie gwiazdy przejmują NBA

22

Witam serdecznie, WTMW, czyli welcome to my world itd. NBA wznowiła rozgrywki po tygodniowej przerwie związanej z All-Star Weekend. Festiwal koszykówki bez koszykówki za nami i chciałbym bardzo wierzyć, że oto rozpocznie się prawdziwe granie. Dziś w nocy rozegranych zostało aż dwanaście meczów stąd nie wszystko jestem Wam w stanie zrelacjonować, ale niektóre rzeczy sobie wypunktowałem. Zanim to jednak nastąpi mam dwa ogłoszenia parafialne.

Potrzebujemy dwóch zawodników na GWBA Camp VII w Zielonej Górze (21-24 marca) konwencję przedstawiałem, bierzemy na pokład dwóch zawodowych trenerów (nazwiska wyjawię zainteresowanym) którzy pierwszego dnia poddadzą nas testom / ćwiczeniom, aby następnie przy wspólnej kolacji wybrać do drużyny wskazanych przez siebie zawodników. Na campie będziemy funkcjonować jako dwie odrębny ekipy, które w niedzielę, po pięciu godzinach wspólnych treningów i licznych “odprawach’ rozegrają między sobą kosmiczny mecz. Zwycięski trener zostanie ekstra wynagrodzony.

Oczywiście w między czasie wspólnie pozwiedzamy miasto, obejrzymy mecz Stelmetu oraz zobaczymy czym jeszcze nas uraczy weekend w Zielonej Górze. Zmieniona formuła, bardziej sportowo, jeden dzień ekstra. Potrzeba dwóch chłopaków jeszcze, w innym wypadku wszystkie prawie miejsca zajmie “stara gwardia”. Poziomem sportowym się nie przejmujcie, będzie bardzo zróżnicowany. Jeśli ktoś ma ochotę na weekend w gronie koszykarskich przyjaciół, zapraszamy. Nie ma limitów wzrostu, wieku ani basketball IQ. Mój adres email: [email protected]

Co? Miały być dwa? Ach tak. Drugie ogłoszenie jest takie: Maciej S, OloZ, Grabby, czyli panowie wspierający serwis z własnej, nieprzymuszonej woli – jesteście najlepsi! Thank you.

Tymczasem obiecane spostrzeżenia. Efekt nowej miotły? Zapomnij! Brooklyn pod przewodnictwem Kevina Ollie, dobitnie przegrał z wcale nie za mocnym Toronto 93:121. Od wejścia mówię: nie jestem fanem tego szkoleniowca. Kto puszcza Bena Simmonsa obok nierzucającego centra, ten nie rozumie realiów nowoczesnej koszykówki. Być może Ben Simmons jest niegrywalny, a jego występy mają podłoże polityczne, ale nawet jeśli tak jest, nadal nie rozumiem dlaczego Cameron Johnson wychodzi z ławki, Jalen Wilson całkowicie znika z rotacji, a minuty u boku Dennisa Schrodera otrzymuje Dennis Smith Junior. To się naprawdę kupy nie trzyma. To jak lepić kule ze śniegu przy -15 stopniach. Chrzęści, chrupie, nie da się. Cam Thomas nadal uprawia swój streetball, a Brooklyn zmierza wprost na dno tabeli pomimo tego, że nie mają w tym roku wyboru draftu.

Celtics zajechali Chicago 23 trójki. Ci są tak ograniczeni kadrowo, że szóstym zawodnikiem jest Julian Philips, znacie? No właśnie. Jedno trzeba oddać Bostonowi, nigdy nie lekceważą przeciwników. Przeciwko ekipom poniżej 50% zwycięstw ich bilans w tym sezonie wynosi 22-1. Tymczasem Byki przeciwko ekipom powyżej 50% osiągają 9-25 czym sami sobie wydają świadectwo: playoffs w tym roku nie dla nich.

Detroit przegrywa z Indianą 115:129, a Monty Williams po raz kolejny robi sabotaż. W środku nocy zrobiłem sobie screen, po parkiecie w jednym momencie biegali Jalen Duren, Ausar Thompson, Troy Brown, Evan Fournier i Malachi Flynn. Trzech non-shooterów, zardzewiały kompletnie Francuz i gość z G-League na rozegraniu. Ja rozumiem, że trener nie cierpi Jadena Iveya, też za nim nie przepadam, ale czasami wydaje mi się, że on te mecze celowo podkłada. Nawet nie wydaje mi się, ale jestem pewien. Dość powiedzieć, że w czternastopunktowej porażce, Cade Cuningham i Ivey zaliczyli odpowiednio +10 i +6 wskaźnika plus/minus. Dlaczego ich minuty nie są rozdzielone, skąd ten Flynn wyskoczył, jaki w tym wszystkim cel? Loteria draftu. Monty dostał taki hajs, że najpewniej idealnie byłoby dla niego zostać zwolnionym z tego cyrku i iść na emeryturę. Gość wyraźnie ma dość.

110:96 Knicks odbijają, po czterech kolejnych porażkach przeładowali działa i jadą z tematem. Pięknie przed zebraną publicznością pokazał się nowy nabytek Bojan Bogdanovic (22 punkty 6/6 zza łuku) Isaiah Hartenstein zagrał łącznie po pięć minut w każdej połowie, ale nie miało to znaczenia, bo Precious Achiuwa (18/11) Josh Hart (18/12) i Jericho Simms (4/10) czyścili tablice pierwszorzędnie. Sixers pozbawieni Joela Embiida próbowali się odgryzać, ale kombinacja fizyczności i skuteczności gości była tym razem nie do przeskoczenia. Lider nowojorskiego zespołu Jalen Brunson z radością dzielił się piłką z kolegami (21 punktów 12 asyst).

Gordon Hayward (0 punktów 4 zbiórki) zadebiutował w szeregach OKC Thunder ku radości oklaskujących go, miejscowych fanów. Chłopaki wymownie zbili ekipę Clippers (129:107) w trzeciej kwarcie ograniczając podopiecznych Tyronna Lue do 29% z gry oraz zaliczając dziewięć bloków! “Nasz człowiek” Josh Giddey gubi minuty, jego miejsce w pierwszej piątce zajmuje strzelec Isaiah Joe, a docelowo pewnie właśnie Hayward.

Luka Doncic (41 punktów 11 asyst 9 zbiórek) znów ograł Devina Bookera. Nie przeszkodził mu uszkodzony nos ani nieskuteczny start. Słoweniec kończył więcej niż co trzecią akcję zespołu (rzutem bądź stratą). Rookie center Dereck Lively wrócił (w masce) do pierwszej piątki posyłając dzika Daniela Gafforda na ławkę. Inny nowy nabytek PJ Washington wygląda bardzo ciekawe jako obrońca, dziś ograniczył pana Kevina Duranta do 23 punktów na 22 rzutach, a Mavs wygrali (123:113) po raz siódmy z rzędu i to najmocniejsza edycja Dallas, jaką widzieliśmy od ich mistrzowskiego sezonu. Sezonu, w którym otwieraliśmy GWBA.

Jeszcze a propos KD, podpita babeczka krzyknęła za nim per “dzi%ko”. Wywiązała się rozmowa, z której można było wyczytać jedynie zdegustowanie koszykarza.

Pelicans nie potrzebowali Brandona Ingrama (infekcja górnych dróg oddechowych) ażeby oblecieć dołujące ostatnio Houston. Przede wszystkim tężyzna fizyczna Ziona Williamsona (27 punktów 9 asyst) coraz więcej grającego z piłką w rękach. Jak obliczono, w meczach w których ten potężny zawodnik notuje minimum 5 asyst, Pels zaliczają bilans 20-4. Prócz tego dominujący pod tablicami Valanciunas, skuteczny rzutowo McCollum, który statystycznie najbardziej zyskuje na nieobecnościach Ingrama oraz, a może przede wszystkim: doskonały tej nocy Herb Jones, autor 17 punktów 7 przechwytów 5 zbiórek i 4 asyst. To właśnie z jego starań defensywnych wzięły się kolejne ataki tranzycyjne Pels, które pozwoliły im całkowicie zdominować zawody (127:105).

Joker przeciwko Wizards zaliczył 21 punktów 19 zbiórek i 15 asyst przy 10/10 z gry. Tym samym ma już na koncie triple-double przeciwko każdemu, z trzydziestu zespołów NBA. Podobnym osiągnięciem mogą się pochwalić wyłącznie LeBron i Russ. Trener mistrzów Mike Malone twierdzi, że pierwsze miejsce w tabeli nie jest dla nich istotne, najistotniejsze jest zdrowie wchodząc w fazę playoffs. Tymczasem ekipa ze stolicy wreszcie posłała coraz bardziej dołującego Jordana Poole’a na ławkę rezerwowych, gdzie jego miejsce.

Domantas Sabonis miał nie grać, ale zagrał i mało tego, kolejne triple-double w zębach przyniósł (22/11/11). A jeśli popatrzeć na double-double, to będzie już 38. raz z rzędu Litwina, który gra w roli podobnej jak Kevin Love przed ponad dekadą. San Antonio znów dało się ograć (122:127) Victor Wembanyama wyglądał niewyraźnie, a mimo to wciąż uskładał 19 punktów 13 zbiórek 5 przechwytów i 5 bloków. Co najważniejsze, jego minuty rosną.

Młoda ekipa Charlotte wygrała (115:107) po raz czwarty z rzędu oraz po raz pierwszy w Salt Lake City od osiemnastu lat! Grant Williams nie przestaje trafiać zza łuku (24 punkty 6/11 za trzy) wytransferowany z OKC Tre Mann ma swoje “pięć minut” jako combo-guard przynajmniej dopóki na parkiet nie wróci LaMelo Ball. Tymczasem trener Jazz, zawsze gubię nazwisko… Will Hardy eksperymentuje na całego. Pierwszy start w karierze zaliczył niejaki Brice Sensabaugh, a atakiem steruje inny młodziak Keyonte George. Z tą ekipą nigdy nie wiesz kto i ile zagra, co z perspektywy typerskiej mi się nie uśmiecha.

No i na zakończenie nocy Lakers dostali łupnia od Golden State (110:128) bez LeBrona, który po All-Star Game poddał kostkę tajemniczemu zabiegowi. Ponoć ma wrócić dzisiaj. Najlepszym strzelcem meczu, zgadnijcie: Stephen Curry 32 punkty 8 asyst 50% z gry. I to tyle, pozdrawiam serdecznie, do jutra! Bartek

22 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bartek zauwazylem, ze jak LAL dostaja becki w prestizowych spotkaniach to zostawiasz to bez echa. Wiem, ze grali bez LBJ’a ale cos mozna opisac odnosnie jednych lub drugich, ale luz to Twoj wybor i go szanuje. Kerr do upadlego idzie zaparte z Klayem robiac mu krzwde. Thompson zagra raz na dziesiec bardzo dobrze i to tyle. Mimo ogromnej sympatii nie wroze GSW sukcesu w graniu niskim skladem w Play-in lub PO’s jesli awansuja. Na zachodzie LAL i Denver marza chyba o graniu w PO’s w Pelikanami

    (12)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    czy przypadkiem nie jest tak, że Russ i LBJ zaliczyli TD przeciwko wszystkim 30 drużynom, a Jokić przeciwko 29? W każdym razie na pewno nie zaliczył przeciwko wszystkim 30.

    (32)
    • Array ( )

      Jokic całą karierę gra w Denver więc nie ma opcji by zaliczył tripledouble przeciwko wszystkim drużynom i chwalą mu za to 😀 Lepszy gracz trzymający się jednej drużyny niż primadonny zmieniające kluby jak wiatr zawieje.
      Co do samego prawdziwego Load Managera to pięknie dobiera sobie spotkania i ma świetne wymówki na każdą fazę sezonu i jeszcze mu sypią osobiste z fantomowych fauli 😀 … dlatego ta liga staje się coraz bardziej komiczna nawet dla zatwardziałych zwolenników „nowej” NBA.

      (5)
    • Array ( )

      Na każdej stronie o nba na którą zaglądam popełnili ten sam błąd o którym napisałeś matej. Tak samo jest ze statystykami typu “pierwszy gracz z PONAD 20 pkt i 15 zbiórkami i 6 trójkami w mniej niż 31 minut i 27 sekund” i piszą takie coś przy gościu który zdobył równo 20 pkt a nie ponad 20. Szczegóły są ważne. Wystarczy napisać 20+ albo z 20 albo więcej punktami. Niby pierdoła a drażni. Dokładność jest ważna

      (11)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Powiedzcie mi, jak to jest – autor wyśmiewa Kawhiego od Load Managera ale jak Lebron robi coś podobnego to cisza. Ciekawe jaki to zabieg zrobił na kostkę ze wczoraj nie mógł grać w bardzo ważnym meczu GSW a dzisiaj z SAS latał jak kózka.

    (23)
    • Array ( )

      Ten zabieg nazywa się: miganie od mocnych rywali. Jego następstwem jest łojenie dupy tankowcom pokroju San Antonio.
      Statystyki wyglądają lepiej i potem można utrzymywać narrację jaki to jest bilans z LBJ, a jaki gdy go nie ma.

      (39)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurde, ciekawe po ile są bilety na mecze Mavs (tak, mógłbym sprawdzić), że para klasycznych rednecków („babeczka” i „facecik” z filmiku z KD) wyhaczyła tak dobre miejsca

    (6)
    • Array ( )

      Na tyle przed meczem to sobie mogli wejść tam gdzie byli mając jakikolwiek bilet.
      W ogóle jest taki motyw, że jako przedstawiciel narodu lubującego się w omijaniu zasad, po dwóch meczach (jeden za 250$, drugi za 5$), to na trzecim siedziałem już w miejscu za 250, płacąc 5. I da się to zrobić chyba w każdej hali NBA, bo tak też było na kolejnym i kolejnym meczu.
      Rednecki w Stanach mają majątki i kasę. A już w Teksasie to chyba nie ma biednych białych.

      (10)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Skoro Kawhi jest nazywany przed Admina Load Manager to jak nazwac Lebrona? W ASG wystąpił potem bał się zagrać przeciwko Stefkowi a za chwilę już gra przeciwko słabym SAS. Zresztą w tym sezonie już nie raz tak zrobił że nasz samozwańczy król wybiera sobie mecze

    (17)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Szybkie info, skoro admin nie pozwala na linki 🙂
    Lakersi są na pierwszym miejscu jeśli chodzi o przyznawane rzuty wolne, a na PRZEDOSTATNIM jeśli chodzi o wjazdy pod kosz 🙂

    (8)
    • Array ( )

      Billy Mac dropped some interesting stats on the broadcast:

      “The Lakers have shot 233 more free throws coming into this game than their opponents this year. Far and away ahead of the 2nd place team, the New York Knicks… Oddly, the Lakers are dead last in drives to the basket.” pic.twitter.com/3UPUj2GWXT

      (5)

Komentuj

Gwiazdy Basketu