fbpx

We fight! NAJLEPSZY MECZ SEZONU

36

Pamiętacie gdy przed rokiem (dokładnie 27 marca 2013) Chicago Bulls zatrzymali rekordową 27-meczową serię zwycięstw Heat? Jak widać historia lubi się powtarzać, bo choć dziś nikt już takich serii nie notuje, Heat wciąż wyglądają przy częściowo przebudowywanych Byczkach jak Goliat przed Dawidem, stąd zwycięstwo Bulls odbierać należy jako triumf serca i woli walki nad mięśniami. Dokładnie to oglądaliśmy wczoraj na parkiecie United Center. I jeśli miałbym przyznawać nagrodę w kategorii najlepszy mecz sezonu 2013/14, wczorajsze spotkanie dostałoby mój głos.

Dlaczego mówię, że Byki są częściowo przebudowywani. Otóż długo wyczekiwany przez wszystkich Derrick Rose rozegrał w tym sezonie, ile? chyba 10 meczów. Nieustraszony mały bohater Nate Robinson został spławiony, bo szkoda było kierownictwu pieniędzy. Podobny, stricte oszczędnościowy ruch spotkał All-Stara Luola Denga, którego kontrakt został wysłany do Cleveland. Ich najlepszych graczem ataku jest w tym momencie koleś, który tułał się po lidze jak sier%ta (DJ Augustin).

Bulls brak talentu czysto koszykarskiego, na tle Miami pod tym względem są beztalenciem.

Co więc robi z nimi Tom Thibodeau? Każe chłopakom grać wolno, twardo i brzydko. Nie ma łatwych punktów, nie ma darmowych wycieczek na linię rzutów wolnych rywali, nie ma swobodnego biegania od kosza do kosza. Bulls orają zębami parkiet kiedy trzeba. A synonimem stylu Chicago jest w tym momencie hipisowski, wychowany na oparach zioła palonego przez własnego ojca środkowy Joakim Noah. Jego moc to zaciętość, charakter, chłodna głowa, spryt, walka podkoszowa i podania, podania, podania.

Wczoraj chłop przeszedł samego siebie, w ciągu 42 minut zdobył 20 punktów, zebrał 12 piłek, rozdał 7 asyst i 5 bloków, ale naprawdę nie o to chodzi w jego grze. Ten facet to wulkan energii, który budzi się do życia w takich właśnie momentach. Celebruje, ryczy, krzyczy, a przy tym pozostaje niezwykle skuteczny. Jego postawa nakazuje wszystkim dookoła wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, a jednocześnie rozprasza i wybija z rytmu rywali. Kevin Garnett volume 2. jeśli chodzi o emocje.

Graliśmy z dużą dozą nienawiści. [Noah]

1

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

36 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    największy problem w Bulls to brak lidera w ataku. takiego typowego go-to-guya. nie mam tu na myśli seryjnego strzelca, bo za takiego od biedy może robić Augustin. bardziej chodzi mi o kogoś, kto sam będzie w stanie wykreować sobie pozycję do rzutu i zamienić ją na punkty. i to nie raz, nie dwa a powtarzalnie. idealnie pasuje do tej roli Melo. uważam, że Bullsi są dla niego idealni. nie będzie musiał bronić najlepszego gracza rywali (z pozycji 3-4), bo od tego jest Butler/Gibson. mentalnie liderem być nie musi, bo lepszych od Noah pod tym względem wielu nie ma. będzie musiał się tylko skupić na zdobywaniu punktów i brania na siebie zespołu w końcówkach. a Tibs pewnie wymyśli dla niego coś więcej niż izolacje. a jak wszyscy wiedzą, Melo punkty zdobywać potrafi…

    (63)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Noah się wyrobił, jeszcze niedawno w wywiadach mówił, że “KG is so mean… i mean c’mon, where is the love?” a teraz sam aż kipi intensity. Fajnie fajnie:) Brawo Bulls.

    (14)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Zajebiści panowie Yannick i Joakim Noah:D Syn wdał się w ojca he he
    Wstyd się przyznać ale wyłączyłem mecz po 3 kwarcie, nie wierzyłem, że uda im się wygrać a szkoda 🙂

    (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Bulls zdecydowanie nastawili się na stopowanie Kinga i im się idało. Widać było świetne nastawienie obrony gdzie Noah pomagał w kryciu LBJ dystansowo zamykając mu jeden z kierunków. W skrócie brakuje soczystego bloku Andersona po tym jak się wywrócił i po sprincie przybił jednego z Byczków do tablicy. Mecz wielkiej walki.

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Wczoraj sędziowie sprzyjali Chicago cały czas. Pamiętam buzzera Lebrona z Rockets i nie zaliczyli mu, bo niby miał jeszcze palce na piłce. To samo Noah ze swoimi dwoma punktami. Tylko z tą różnicą, że sędziowie zaliczyli mu te pkt. Gdyby nie to to Miami wygrałoby pewnie dwoma punktami. Jeszcze przewinienia z dupy gwizdali. Czasami nawet kontaktu nie było a sędziowie gwizdali. To było wkurzające. Choć według mnie dobrze się stało, bo Bullsi walczyli i pokazali wole walki. Oczywiscie bez sedziow nie byloby dogrywki, ale pozostaje mi im pogratulować

    (-34)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Czasem czytanie tych waszych wypocin to straszna mordęga. Macie fajny pomysł na artykuł ale strasznie kuleje gramatyka oraz umiejętność składania poprawnych i logicznych zdań.Nie chcę wyjść na złośliwca – traktujcie mój wpis raczej jako konstruktywną krytykę. Zatrudnijcie w końcu korektora. Ewentualnie niech jakiś kolega z polonistyki przegląda “z grubsza” Wasze artykuły zanim je tu umieścicie. Wiem, że to portal o koszykówce a nie forum emerytowanych profesorów ale Panowie – szanujcie czytelnika. Za tematykę 5, za formę ledwo naciągany mierny ( po “znajomości” 😉

    (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    nastepnym razem jak ktos bedzie porownywal tego zelbetonowego klocka to michaela jordana to niech sie najpierw zbada na glowe .

    (-2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie do końca zgadzam się, że to jest mecz sezonu. Kto oglądał 2 pierwsze starcia w tym sezonie OKC z GSW wie o co chodzi…

    (4)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “synonimem stylu Chicago jest w tym momencie hipisowski, wychowany na oparach zioła palonego przez własnego ojca”?! co ty paliłeś człowieku, że wypisujesz takie rzeczy, jakieś dowody i że Chicago grają jak ujarani? / może brzydki mecz, ale piękne zwycięstwo ;p Noah niesamowicie daje radę, zawsze lubiłem gościa, a jak szanuję Jamesa za to jak gra i z tego co widać jakim jest człowiekiem to ostatnio zdecydowanie mniej, nie wiecie czym teraz się tłumaczył po przegranej? ;p

    (-2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Po raz kolejny grzes błysnął komentarzem na temat LeBrona. Cos mi sie wydaje ze jak oststnio James rzucił 61 punktów to miales drgawki i caly dzien w lozku lezales. chlopie idz do psychologa bo.on Ci sie w nocy zacznie śnic.
    Co do samego meczu, James zamknąl sobie wlasnie droge do Mvp, durant mimo porazki OKC zagral duzo lepiej. A Chicago? Mimo ze ich nie lubie to zawsze mi imponuja tym sie nie poddaja, co by sie nie dzialo, walka do samego konca, mysle ze moga cos namieszac w tym sezonie jeszcze, moze kosztem Indiany? ;> a ojciev Noaha to niezly wariat ;d

    (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawie w Chicago wygląda sytuacja na PF, Boozer wczoraj słabo, ostatnio w ogóle (nie licząc dobitek) praktycznie tylko rzuca z półdystansu, Gibson też aż do czwartej kwarty grał kiepsko. LeBron nie błyszczał rzutowo, chciałbym więcej u niego widzieć kończenia wjazdów pod kosz kończonych lay-upem, niekoniecznie odrzuceniem na obwód. Wade super, chociaż parę banalnie prostych piłek spudłował, zwłaszcza jedną w kontrataku., ogólnie walka o 1 i 3 miejsce trwa w najlepsze, bo Toronto też wygrało, moglibyście coś o nich napisać!
    PS. Naprawdę żal mi tych wszystkich hejterów LeBrona typu nilo albo grzes, żyjemy w czasach jednego z 5, a może nawet 2 najlepszych koszykarzy w historii, a reakcja wielu osób po jednym meczu to idiotyczne porównania i wyrażanie wszechwiedzących osądów, chociaż domyślam się, że to trolling, co samo w sobie jest żałosne…

    (5)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wspaniały mecz!! Na początku sezonu i jeszcze zaraz po oddaniu Denga myślałem, że Chicago coś powalczą o wysokie numery w drafcie, ale teraz widzę, że nici z tego, i dobrze. Chicago to nie Boston , oni nie tankują. Jeżeli D-Rose wróciłby na kilka spotkań przed play offami może być ciekawe. 😉 GG Bulls! Mam też pytanie, nie wiecie co się dzieje ze stroną http://www.nba.com ? Jak chce na nią wejść pojawia się motyw piłki i dupa. nic się nie odpala..

    (2)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zgadzam się w 100% z Andre i choć nie wiem jak stoją z finansami Bulls to mogliby zakontrktować Stephensona. Gdyby udało się podpisać Melo to pewnie Lance grałby za 4-6mln, a roster Rose-Stephenson-Melo-Gibson-Noah i wchodzący z ławki Butler czy Augustin – petarda.

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Pitas

    61 pkt .no coz, czasami psu dupa blysnie .ciekawe na co lebronek bedzie zganial tym razem .moze opaska byla zle zalozona na glowie 😀

    (-3)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Co by się nie działo, to mecze Heat-Bulls dobrze się ogląda. Noah przejmuje zespół. Po tej dwuletniej nieobecności DR to bez kitu jest jego team. Wszedł na wyższy poziom, oby tą formę utrzymał. Coś liderzy Wschodu łapią zadyszkę, zobaczymy która z ekip pierwsza wróci do wygrywania.

    @ Andre, Fenomen: Chicago byliby fajnym (nie idealnym) zespołem dla Melo, gdyby pomijać pewne fakty. Po pierwsze wisi duży kontrakt DR, który znowu odpadł na sezon i nie wiadomo czy i do jakiej formy wróci. Melo już jest w zespole, gdzie niegdysiejszy All-Star ma potężny kontrakt, ale kontuzje zjadły mu formę. Pan ma na imię Amare. Po drugie, kontrakt Boozera trzeba zrzucić. Po trzecie budżet nie jest z gumy, to nie piłka nożna, że jak masz bogatego właściciela to robisz co chcesz. A już pisane, że Lance przyjdzie tam grać za 4-6 mln to dobry dżołk. Uważam, że jak Melo ma odchodzić po pierścionki z NYK to powinien iść do Rockets. No i hajsu więcej zarobi w Houston, a nie ma tylu znaków zapytania przy walce o misia co w Bulls.

    (-1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    grzes
    Nie slyszalem zeby tym razem cos mu nie pasowalo, chodzi mi jedynie o to ze masz ewidentnie jakas obsesje na jeho punkcie, kup sobie jakas figurke z jego podobienstwem czy cos w tym stylu i rzucaj o sciane, moze Ci ulzy.

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Bulls teraz muszą się modlić, żeby w PO nie trafić na Heat, bo imo oprócz Heat to mogą chyba każdego pokonać na wschodzie. Wiadomo, że jest jeszcze Pacers, ale jak Indiana będzie dalej tak grała, nie odbuduje swojej wielkiej formy, George dalej będzie rzucał mało punktów na tragicznej skuteczności, a Hibbert będzie notował staty typu 7 punktów i 5 zbiórek, to wtedy Bulls mogą na prawdę z nimi ostro powalczyć.

    (0)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jeśli będą dalej tak grać, to w playoff’ach mogą namieszać, nawet bez Rose’a. Bez niego drużyna gra bardziej zespołowo, a Noah świetnie sobie radzi jako lider tej drużyny. Niemniej jednak czekam na D- Rose’a sprzed dwóch sezonów, obym się doczekał.

    (1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    @kubson Ekhm przeczytałeś dokładnie co ja napisałem? Heat i Thunder też mają losing streak, ale nie wyglądają tak słabo, jak Indiana teraz. W Pacers jedynie West gra prawie cały czas na równym poziomie, reszta gra bardzo nierównie. Do tego wymiana za Turnera chyba popsuła lekko chemię w drużynie. Ta wymiana jak dla mnie nie miała żadnego sensu, wiadomo, że Evan to dobry zawodnik, ale takich wymian nie można robić w trakcie sezonu, kiedy wszyscy są ze sobą zgrani. W dodatku Evan często wchodząc z ławki gra trochę samolubnie i cały czas ma piłkę w łapach.

    (2)
  20. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Kubson – masz w avku logo 76ers, więc pewnie oglądałeś co ten Amar’e robił wczoraj w nocy. Rose ma wrócić na ten sam poziom, na którym obecnie jest Amar’e. obaj bazowali głównie na dynamice i atletyzmie, ale Rose coś tam z piłką potrafi, STAT nie bardzo.
    po drugie, jeśli Melo miałby trafić do Chi-Town, to kontrakt Boozera automatycznie odpada, bo go amnestiują. i ja nie pisałem o Stephensonie, bo w bajki nie wierzę.
    po trzecie, do Houston nie trafi, bo nie ma tam dla niego miejsca. działacze rakiet muszą się teraz nakombiować, bo Dwight wziął maksa, nie pomyślał o drużynie, i teraz nie za bardzo jest za co walczyć o FA. co więcej, nie bardzo jest za co przedłużyć Parsonsa, kontrakty Lina i Asika wchodzą w ich najwyższe stadium, obaj będę zarabiać niebagatelne sumy $$$. tam nie ma miejsce w salary na Melo. w Chicago jest. podobnie chyba w Dallas i, naturalnie, w Knicks.

    (2)
  21. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Kubson Piszesz, że budżety nie są z gumy, a sam chcesz wysłać do Rockets, którzy salary mają zapchane na maksa.
    Stephenson to według mnie mądry koleś, gdyby widział dobre środowisko do grania w finale to pewnie zgodziłby się za tyle grać w Chicago, jednak jego los jest w rękach Indiany, zobaczymy jaki mają na niego pomysł.

    (1)
  22. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @ Fenomen: Po pierwsze, to łączysz dwa wątki. O Rockets pisałem w kontekście bardziej sportowym, no i finansów samego Melo, który może zarobić tam więcej niż w Chicago. Rockets mogą łatwo dogadać się na sign and trade z Melo i NYK, Bulls już nie mają tej elastyczności.
    @ Andre: To nie jest “oficjalne” logo Sixers, chociaż w tym sezonie powinno. I mam je tylko na ten sezon chyba. Masochistą nie jestem więc tego meczu na pewno nie miałem zamiaru oglądać. Co do powrotu DR, to ja jestem realistą. Jeżeli on nie będzie w stanie wrócić do swojej dawnej formy i dawać zespołowi tyle co dawał to jest przepłacony, proste. Tu nie ma cudów, przykłady graczy, których gra była bardzo różna, ale po poważnych kontuzjach nie wracali do siebie można mnożyć. Zobaczymy, ale w ten powrót coraz mniej wierzę. To już ponad 2 lata. A Dallas to akurat mają piękną sytuacje, mogli by pewnie i dwóch Melo zakontraktować. Ale Cuban nie specjalnie lubi rzucać max umowami i bawić się w licytacje z innymi zespołami, przykład Howarda. Ciekawa opcja by była, a Melo chyba nie wymaga takiej adoracji i smyrania ego jak DH.
    @spajder: Od kiedy to w NBA przyznają noty za styl? I piszę to z premedytacją, bo oglądałem mecz z Wizards i to nie był wielki basket Heat. W każdym razie nie taki, który przekonałby mnie do napisania, że można skreślać już Pacers. Pacers złapali wolniejszy okres, ale nie ma paniki. Turner jest z nimi krótko, a jak się przechodzi z zespołu zainteresowanego przegraniem jak największej liczby spotkań do contendera to trzeba dać czas na przestawienie się. Ofensywa im siadła, bo PG złapał dołek. Reszta to nigdy nie była specjalnie równa w tym aspekcie. Defensywnie też są troszkę słabsi, ale to pewnie kwestia zmęczenia materiału. Jak zespół grał taką defensywę przez pół sezonu, to nie ma co przypuszczać, że przez drugą połowę zapomni jak to się robi.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu