fbpx

Zawodnicy NBA, którzy zdobyli MVP finałów i rundy zasadniczej w jednym sezonie

28

W bostońskiej hali TD Garden wisi siedemnaście mistrzowskich banerów.

“That’s a fact. It’s a thing we can’t deny…” – jak śpiewała Katie Melua.

Na każdym z tych płóciennych proporców zielonymi literami wyhaftowano napis “mistrzowie świata”. World Champions:

Myślę, że to w ogóle jest ciekawy temat i podejmę się go w kolejnym tekście. Będzie to próba skonfrontowania tej ameryko-centrycznej perspektywy w ichniejszym sporcie z faktami. Czy nazywanie “mistrzostwem świata” zwycięstwa w krajowych rozgrywkach to bujda? Marketing? No ale z drugiej strony grają tam najlepsi zawodnicy świata, reprezentujący przeszło 40 krajów, to może jednak? Zobaczymy. Póki co, skupmy się na faktach.

Aktualnymi mistrzami NBA są Milwaukee Bucks, którzy uprzednio “mistrzami świata” byli w roku 1971, i też nie omieszkali sobie tego wyhaftować na banerze z sympatycznym jelonkiem:

Najlepszym zawodnikiem tychże mistrzów jest nigeryjski Grek, który może się również tytułować Najwartościowszym Zawodnikiem Finałów. Nie zdobył on jednak po raz trzeci tytułu MVP rundy zasadniczej, bo ten przywilej zyskał pewien Serb, zresztą wbrew przewidywaniom na początku sezonu, kiedy to bukmacherzy twierdzili, że faworytem jest Słoweniec. Widzicie jaka światowa liga? MVP, MVP Finałów… sami obcokrajowcy. No dobra, a jak wygląda zestawienie graczy, którzy w jednym sezonie zdobyli obie te statuetki? A proszę bardzo, a tak wygląda:

#Willis Reed, 1970

Sezon 1969/1970 Nowojorczycy zakończyli z bilansem 60-22, który do dziś stanowi ich klubowy rekord. Było to możliwe w dużej mierze dzięki postawie Willisa Reeda. Doświadczony center notował wówczas statystyki na poziomie 22/14/2, grając w 81 meczach sezonu zasadniczego. To zapewniło mu statuetkę MVP. W playoffs Knicks odprawili z kwitkiem Bullets i Bucks, by potem w siedmiu meczach rozprawić się z Lakers. W głosowaniu na MVP Finałów Reed pokonał… Jerry’ego Westa, który zdobył to trofeum przed rokiem. West owszem, był wyróżniającym się graczem tamtej serii, ale drugi rok z rzędu dać MVP zawodnikowi z przegrywającej drużyny? Nie… to by nie przeszło.

#Kareem Abdul Jabbar, 1971

Wśród swoich osiągnięć Kareem ma sześć mistrzostw, tyleż samo statuetek MVP sezonu zasadniczego i dwie nagrody MVP Finałów. Niemniej tylko raz, właśnie w 1971, udało mu się zgarnąć wszystkie trzy statuetki jednocześnie. Bucks, po osiągnięciu bilansu 66-16 (rekord klubu), na drodze do finału pokonali Warriors i Lakers (wtedy Milwaukee leżało na zachodzie, hehe), by w ostatecznym pojedynku skończyć Bullets w czterech meczach.

Fun fact: drugim zawodnikiem w głosowaniu na MVP sezonu był w tamtym roku Jerry West.

#Moses Malone, 1983

Przezwiska “Chairman of the Boards” nie zdobywa się w NBA przez przypadek. Malone był jednym z najlepszych zbierających, notorycznie kończąc mecze z dorobkiem powyżej 20 punktów i 15 zebranych piłek. W 1983 głównymi faworytami do statuetki MVP byli Larry Bird i Moses Malone. Finalnie nagrodę otrzymał ten drugi, prawdopodobnie dlatego, że Sixers mieli dużo lepszy bilans (65 zwycięstw przy 56 Bostonu). Okazało się to trafne, gdyż Malone potwierdził tę dominację w playoffs. Sixers w drodze po pierścień zaliczyli bilans 12-1, przegrywając tylko spotkanie z Milwaukee w finale konferencji. W boju z Lakers w finale odnieśli cztery szybkie zwycięstwa i Malone (26 punktów 15.8 zbiórek) do nagrody MVP dołożył sobie MVP Finałów.

#Larry Bird, 1984 i 1986

Co się odwlecze, to nie uciecze. Larry Bird zdobywał statuetki MVP przez 3 lata z rzędu, w 1984, w 1985 i w 1986. Pierwsza i ostatnia były też wróżbą na finał. Za pierwszym razem Celtics zdobyli mistrzostwo wygrywając z Lakers w siedmiu spotkaniach, za drugim zaś pokonując Rockets 4-2. W 1985 szyki pomieszali Celtom Jeziorowcy. Jako ciekawostkę dodam, że zdobywca MVP Finałów otrzymywał wówczas również samochód w nagrodę. Na zdjęciu Larry Bird, odbierający kluczyki do Pontiaca Trans Am:

#Magic Johnson, 1987

Patrząc jak gęsto układają się daty w kolejnych akapitach tego tekstu, można odnieść wrażenie że kumulacja statuetek MVP była w latach osiemdziesiątych pewnego rodzaju normą. Po Larrym Birdzie, kolejnym zawodnikiem z takim sukcesem był jego rywal i przyjaciel, Magic Johnson. W swej karierze Magic zdobył 3 statuetki MVP i 3 statuetki MVP Finałów, ale tylko raz, w 1987 roku właśnie, zrobił to na przestrzeni jednego sezonu. Był to zarazem jego przedostatni tytuł z Lakers, czwarty, poprzedzający słynne “the drive for five”. W playoffs 1987 roku Magic notował blisko 22 punkty na mecz, 12.2 asyst i 7.7 zbiórek. Lakers w drodze po pierścień uporali się z Nuggets, Warriors, Sonics i Bostonem.

#Michael Jordan, 1991, 1992, 1996, 1998

Jordan rozbił bank. Pod względem statuetek MVP Finałów jest historycznym rekordzistą, ma ich sześć. Cztery z nich łączy z MVP rundy zasadniczej. Te dwa lata, kiedy ktoś popsuł mu wynik to 1993 rok, kiedy MVP był Charles Barkley i 1997 rok, gdy wybrano Karla Malone’a. Myślę, że z dużym przekonaniem można powiedzieć, że przygoda z koszykówką większości z nas (przynajmniej tych 30+) rozpoczęła się podczas jednego z tych sezonów.

#Hakeem Olajuwon, 1994

W 1994 roku Hakeem był nie do zatrzymania. Statystyki na poziomie 27/12 i 58 zwycięstw Houston zapewniły mu nagrodę MVP. W playoffs Rakiety dwukrotnie testowały nerwy swych fanów, najpierw w WCSF, kiedy to do siedmiu przeciągnęli serię z Suns, a potem w finale, gdzie również dopiero po siedmiu meczach wyrwali mistrzostwo Knicksom. To był szalony rok, pierwszy po odejściu Jordana, z finałami naznaczonymi sprawą OJ’a Simpsona. Hakeem i spółka odnaleźli się w tym najlepiej. Rok później MVP sezonu został David Robinson, co podziałało jako dodatkowe paliwo dla Olajuwona. Najpierw okrutnie zbeształ on Admirała, a potem w finale ustawił młodego Shaqa.

Hakeem Olajuwon vs Shaq: lekcja pokory na szczycie NBA

#Shaq O’Neal, 2000

Na swoją kolej, by wpisać się na tę listę, olbrzymi Shaq czekał do roku 2000. Najpierw 29.7 punktów i 13.6 zbiórek zapewniło mu nagrodę MVP, potem 38.0 i 16.7 w finale dopełniło dzieła zniszczenia. Pamiętam tamte finały z Pacers. Dużo ciepłych słów mógłbym napisać pod adresem sympatycznego “Dunking Dutchmana” Ricka Smitsa (224 cm wzrostu!), ale nie to, że był w stanie dotrzymać kroku Shaqowi. I tylko Reggiego Millera trochę żal…

#Tim Duncan, 2003

Twin Towers to była piękna era w San Antonio Spurs. Obrońców tytułu z L.A zawodnicy Popovicha wyeliminowali w drugiej rundzie, później uwinęli się z Mavericks a następnie w finale z New Jersey. Wszystkie serie tamtych playoffs, łącznie z pierwszą, przeciw Phoenix Suns, rozstrzygali na swą korzyść 4-2.

Tim Duncan zgarnął wtedy MVP, pokonując w głosowaniu Kevina Garnetta, Kobego Bryanta i Tracy’ego McGrady. Później w finale, dzięki statystykom 24.2 punktów 17.3 zbiórek 5.3 asyst i 5.3 bloków zapewnił sobie miejsce na tej liście.

#LeBron James, 2012, 2013

Ostatnie dwa przypadki z tej listy to sprawka LeBrona Jamesa w latach 2012 i 2013. Za pierwszym razem LeBron James zdobył MVP skróconego sezonu, by w finałach pogonić kota ekipie Oklahomy (4-1, staty Jamesa 28.6/10.2/6.4).Rok później King James znów wstrzelił się z formą, ale nie byłoby tamtego tryumfu gdyby nie cudowna trójka Raya Allena w szóstym meczu. Niemniej, statystyki na poziomie 25.3/10.9/7.0 nie budziły wątpliwości komu należy się statuetka.

A Wy? Które z wymienionych tu finałów wspominacie najlepiej?

[BLC]

28 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeszcze ciekawiej wygląda to, gdyby wziąć zawodników, którzy w jednym sezonie zdobyli 3 MVP (sezonu zasadniczego, Finałów oraz Meczu Gwiazd).
    Tego dokonało zaledwie trzech graczy: Willis Reed w 1970, dwukrotnie Michael Jordan, w 1996 i 1998 oraz Shaq w 2000 roku.

    (22)
    • Array ( )

      MVP w 06 powinien być Kobe, w życiu nie widziałem, żeby ktoś wciągał do play-offów gorszy zespół. Bez niego nie wygraliby 10 spotkań.

      (13)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem wielkim fanem Jordana i chociaż czytałem na jego temat już wszystko dziesięć razy, to i tak jak pojawia się akapit o jego karierze to jaram się jak dziecko gdy to czytam. Ma ktoś z was tak samo??

    (19)
    • Array ( )

      Ja tak mam. Oglądałem mecze, czytałem artykuły i książki ale nadal każdy akapit z Jordanem traktuje jak Księgę Objawienia

      (13)
    • Array ( )

      oczywiście, że nie tylko Ty tak masz. ja również jak czytam coś o majkelu, to mam ciary. nigdy nie kibicowałem bulls. zawsze za portland, suns czy sonics. za to teraz jak gdzieś coś czytam, że ktoś kwestionuje, podważa, stawia na równi… to irytuję się jak niemowlę przy zmianie pampersa. rocznik 75 pozdrawia 😎😎

      (3)
  3. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Jordan w sezonie 96 dokonał również: 72-10, Scoring Champ, All-star MVP. Zabrakło tylko DPOY. Jest to prawie idealny sezon w wykonaniu MJ.

    Z tego co mi się wydaje Jordan jest jedynym zawodnikiem, który zgarnął tytuł króla strzelców i DPOY.

    (2)
    • Array ( )

      To dorzucę jeszcze jedną ciekawostkę sezonu 96, DPOY zdobył wtedy Gary Payton i był to jedyny raz w historii, gdzie wybrany najlepszym obrońcą sezonu został rozgrywający 🙂

      A Jordan skończył wtedy na 6 miejscu w tym głosowaniu 😉

      (4)
    • Array ( )

      Sorry, ale 72-10 dokonali Chicago Bulls, nie Jordan. Dobrze Ci się wydaje z królem strzelców, po Jordanie najwyżej był Hakeem w 1994 – 3 miejsce… dobry był ten Draft w 1984, a przecież do ligi weszli jeszcze król asyst i Sir Charles – genialny zawodnik i ekspert 😉

      (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale wracając do tematu z pierwszego akapitu. Myślę , że dopisywanie na mistrzowskim banerze “world champions” to gruba przesada. Zwłaszcza jeśli popatrzymy na dokonania team USA w ostatnich latach. Dodatkowo : czy w piłce nożnej mistrz Anglii też powinien dopisywać sobie “world champions” ? Wszak liga angielska jest najmocniejsza na świecie.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu