fbpx

Zobacz sparing Team USA; Kobe powalczy o Rio; McGee w Mavs

18

Z innej beczki, Mavericks podpisali JaVale McGee. To już oficjalne, kontrakt 213-centymetrowego zawodnika opiewa na tzw. minimum dla weterana i został zawarty na dwa lata z klauzulą wypowiedzenia po pierwszym sezonie. Jestem ciekaw czy lubiący sprawować pełną kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie Rick Carlisle da w ogóle szansę “roztrzepanemu” środkowemu.

Zobaczcie do czego zdolny jest ten chłop o ile impuls na czas zdąży dotrzeć z oka do ręki!

[vsw id=”KCtRVyki-NA” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

1 2 3

18 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Sprostuję tylko zdanie o Kobe. Colnagelo mówił, że dla Kobego byłoby miejsce na Rio gdyby chciał zagrać i gdyby był w formie. Nie ma nic o tym, że Kobe chce tam grać tylko o to, że miałby drzwi otwarte w razie czego a to duża różnica

    (13)
    • Array ( [0] => administrator )

      Colangelo: “He also mentioned to me in a private conversation that if he had his druthers, he would love to ride off into the sunset playing one more time and winning the gold medal. And that would be the end. But he was very quick to say, ‘But, I don’t want a spot. I need to earn the spot. I need to be capable of playing at that level to be considered.’ And I said, ‘You got that. That’s always there for you, Kobe.'”

      (8)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    w zasadzie te Campy US Team przed Igrzyskami czy MŚ, to jedna wielka akcja propagandowa NBA :]
    wszyscy wiemy, my tutaj, sami Amerykanie, a szczególnie ich rywale, że jakakolwiek racjonalnie złozona [tzn. nie z roleplayers, ale z zawodników typu All Star] drużyna USA na 99 % jest nie do pobicia przez jakiikolwiek przeciwny zespół. musieliby chyba wrócić do wysyłania na takie imprezy zawodnikków z uniwerków. druzyna gwiazd z NBA jest poza zasięgiem.

    te wszystkie mecze to w istocie pokazowa koszykówka, która ma promowac NBA. w tym aspekcie zatoczuyliśmy koło i nastąpił powrot do czasów Dream Team. oni też jechali do Badalony nie po to, by wygrać, ale po to, by pokazać siłę amaeykańskiego basketu zawodowego, byli jak miś na Krupoówkach, nikt nie chciał z nimi rywalizowac, za to wszyscy chcieli mieć z nimi fotografie. gdyby ta sytuacja wydarzyła się dzisiaj, zapewne gros ich rywali biegłoby po parkiecie z tlefonami komórkowymi i robiło selfie, dochodziłoby do sytuacji komicznych i kuriozalnych. gośc łapany na poster skacze nie do bloku, ale do selfie z Barkleyem czy Ewingiem – surrealiści by tego nie wymyślili.

    relacje z tychaktualnych campów, cała ta otoczka, to marketing. wistocie wygląda to trochę jak przygotowania wilka do zjedzenia zająca. dla wilka na pewno wesołe, dla zająca nieco mniej, a dla postronnych… chyba zależnie od gustów kulinarnych.

    tak jka w Badalonie, tak dzisiaj rywale nie mają większych złudzeń. pytanie, kto ile wytrzyma z US Team przegrywając róznicą mniejszą niż 15 pts. wydaje się że chodzi już tylko o wrażenia wizualne, jakieś specjalne wsady, jakieś wybitne rzuty czy asysty albo zablokowane piłki, najszuybsze kontry w historii i inne takie rzeczy. NBA lubuje się w wykorzystywaniu potencjału marketingowego swoich gwiaazd. buduje na tym swoją markę i sprzedaż. o nic więcej tutaj nie chodzi, bo o nic więcej chodzić, po prostu, nie może.

    2 KObe w zespole ? fajne pożegnanie by to było.

    (5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @Admin,
    Okej zwracam honor, akurat tej wypowiedzi nie widziałem, tylko tą o “gdyby” W sumie nie byłoby to głupie gdyby miał kończyć po sezonie i skończyć karierę złotym medalem niż tylko walką o playoffy, coś jak Bird w 92′

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    wielmozny pan P

    Nie zgodzę się w części.

    Jest to promowanie NBA. Ale z jej najgorszej strony. Ten skrót tutaj pokazał wyraźnie, że graczom sie nie chce. Obrony nie ma, hulaj dusza. A na olimpiadzie pokonają wszystkich aż do finału na lajcie, pokazujac jacy to oni są zayebisci, bo to wielcy gracze USA. To najgorsza cecha NBA. Ten brak szacunku dla całej reszty świata. To niestety takie typowo Amerykanckie.

    A pewnosci co do wygranej USA nie ma wcale. Bo ostatnimi laty nie wygrywali oni w finale 20 punktami. Raczej walczyli jak równy z równym.

    Koszykówka z USA jest na wysokim poziomie ale indywidualnie. Jeśli by sie trafił zespół ala SAS, kolektyw to USA ma problem, bo oni nie potrafią grać takiego basketu.

    Poza tym na olimpiadzie chyba gra sie systemem europejskim, wiec gracze z za wody bedą mieli problem.

    (-2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @pln

    w sporcie tak to już bywa, że najlepszego trzeba do pokory i szacunku zmusić. jesli rywale nie są dośc dobrzy, by z nim walczyć, to jego przekonanie o własnej nadrzędności rośnie i… jest zupełnie racjonalne/

    a jak chodzi o amwerykańskich koszykarzy, oni to poczucie wyższości mają w genach. za wiele szczebli rozwoju i konkurencji musieli w swoich karierach pokonać, aby dzisiaj – stojąd na szczycie hierarchii – mieli jeszcze jakies wątpliwości.
    to jest poziom pewności siebie i pzekonania o własnych możliwościach, jakiego mogą im pozazdrościć polscy sportowcy [np.] arogancja ? pewnie częściowo masz rację, ale ja bym jednak optował za tym, że większą częśc tej “arogancji” stanowi zdrowe przekonania o swojej klasie i umiejętnościach. Zwłaszcza kiedy sa w takiej mocnej drużynie jaką tworzą.
    bez taklej postawy w zawodoweym sporcie trudno wygrywać i dominowac.

    cóż, ja też chciałbym mieć nadzieję że poziom sportowy turnieju olipijskiego będzie wysoki, ale sądzę jednak że cokolwiek Ameryka wyśla na IO będzie poza zasięgiem rywali i największa atrakcją meczów z udziałem US Team ponownie będą akcje jej gwiazd. nie mam większych złudzeń, po prostu.

    niektóree zespooły mają niezłych graczy, ale żaden zespół nie ma 12 zawodników ze światowego topu, którzy przez 40 minut grają nonstop intensywną obrone, błyskawicznie przechodzą z ataku do obrony i przez pełne 40 minut mająfizyczną, atletyczną przewagę nad pozostałymi zespołami,. do tego dochodzą umiejętności inydiwudalne, kreatywnośc, które powoduja, że US zawsze niemal ma na parkiecie 3-4 graczy wymagających podwójnego krycia, w momencie gdy rywale muszą bronić zaledwie w pięciu. to są przewagi nie do zneutralizowania. podczas MŚ wystarczyło trio Klay Thompson-Kyrie Irving-James Harden, aby odebrać rywalo,m ochotę do gry, a często towarzyszyli im przecież Stephen Curry i Amthony Davs lub DeMarcus Cousins. w Rio będzie jeszcze silniejszy zespół. to są jednak przewagi zupełnie nieredukowalne dla przeciwników.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu