Beast of the East, czyli napięte stosunki w tabeli NBA
Miami Heat 32-35
Historia na film. Odejście legendy klubu, fatalna sytuacja zdrowotna Chrisa Bosha, posunięcia kadrowe wyśmiewane przez kibiców, kontuzja Justise Winslowa. Nic tylko wsiadać na pokład tankowca i płynąć.
Chłopaki z South Beach stwierdzili jednak, że zamienią tankowiec na sportowy samochód i ostro driftują odrabiając straty do ósemki. Wiecie co sprawia, że Miami gra tak dobrze? Forma fizyczna, mordercze treningi i brak wielkich, indywidualnych presji na wynik. Nie ma tu wielkich gwiazd, co nie zmienia faktu, że Goran Dragić, Dion Waiters, James Johnson, Wayne Ellington grają najlepszy basket w swoim życiu.
Miło widzieć zbijanie pion i współpracę. Widać, że panowie lubią ze sobą grać, ich hasłem przewodnim jest „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Jedynie Hassan Whiteside bywa ciężki do kooperacji, mocno spuścił z tonu jako obrońca, nie skacze już do każdej piłki, ale paradoksalnie wychodzi mu to na dobre, bo nie schodzi za faule, ustawia się jak trzeba i zbiera piłki.
Heat odbili się od dna wygrywając ostatnie 20 z 25 spotkań. Zadziornie bronią i nieustannie podkręcają tempo. Są jak zaprzęg z bulterierów. Aktualnie mają identyczny bilans co zsuwający się po równi pochyłej Chicago Bulls, ale w aktualnej formie są w stanie zdeklasować każdą z pozostałych ekip na naszej liście, czego z całego serca im życzę.
Chicago Bulls 32-35
Serce się kraja widząc jaki piach gra drużyna z Chicago. Na początku sezonu nie było jeszcze tak źle, jako tako trafiali zza łuku co dawało ułudę struktury i poukładania. Jednak gdy nadeszły pierwsze trudy sezonu, niewielkie urazy, a skuteczność wróciła do normy, pojawiły się fochy i wzajemne obrzucanie odpowiedzialnością. Kolejnym utrudnieniem okazał się transfer, w którym oddali jednego z nielicznych, pewnych strzelców dystansowych oraz solidnego po obu stronach Taja Gibsona.
Bilans 4-6 w ostatnich dziesięciu meczach, podobnie jak w przypadku Indiany daje nieco zakłamany obraz sytuacji. Patrząc na sam rekord nie jest jeszcze tak źle, ale uwierzcie mi, że jest. Gołym okiem widać brak komunikacji, energii, chęci współpracy. Butler i Wade mają talent indywidualny, ale pierwszy jest zajechany sezonem, a drugi karierą. Siła zza łuku jest znikoma, co przekłada się na katastrofalny 24 rating ofensywny.
W obronie również rozczarowanie, momentami odnosisz wrażenie, że sam byłbyś w stanie przedostać się piłką pod ich kosz. Mimo całej sympatii jaką darzę Chicago, muszę przyznać, że do ósemki w obecnej formie nie wrócą. Jeżeli nie zaczną trafiać z dystansu (dziś zaskoczył Rajon Rondo, ale to raczej wypadek przy pracy) oraz lepiej komunikować w obronie w United Center playoffs nie zobaczymy.
Charlotte Hornets 29-38
Od kontuzji Cody’ego Zellera panowie szerszenie wciąż nie mogą ustabilizować formy. Jednego dnia wyglądają jak profesorowie basketu, innym jak przypadkowa banda. Kemba Walker osłabł po przerwie na ASG, Batum pozostaje użyteczny, ale aktualnie ma jakiś uraz, najlepszą formę demonstrują ostatnimi dniami Marvin Williams i Jeremy Lamb, ale jak znam życie, za chwilę znów zapomną po co grają.
Coach Clifford to specjalista od obrony, co wydatnie widać w ratingach. Nie zmienia to jednak faktu, że w tym momencie mają po prostu za mało wygranych i zbyt wiele przegranych. To końcówka sezonu, coraz wyraźniej widać braki fizyczne na pozycjach podkoszowych i jeżeli żaden cud nie nastąpi, nie dolecą do swojego gniazda w playoffs.
[Adam Szczepaniak]
A oto pierwsza piątka kicksów wybrana z oferty naszych kolegów ze Square Shop, jeśli szukacie butów do latania, może coś wpadnie Wam w oko:
Podsumowanie fajne ale brakuje porównania nadchodzącego terminarza drużyn co ma dość duże znaczenie (no może z wyjątkiem Miami)
Niestety, mam złą wiadomość dla autora tekstu- BULLS będą w play off!!!
Na pewno nie będzie BUCKS, no i chyba PISTONS. Opinia na podstawie kalendarza gier, które zostały do rozegrania.! Pozdrawiam!
To nie jest wiadomość, to teoria.
to że mają niby łatwiejszy kalendarz i najwidoczniej twoją sympatię nie znaczy że zaczną wygrywać , ciężka praca bije talent
Tylko Bulls są w takiej genialnej formie, że mogą dostać lanie od każdego, nie wykluczając Brooklynu. No można pominąć Lakers, bo ten najbeznadziejniejszy klub tankuje na maksa. Także można stwierdzić, że terminarz jaki by nie był, jest dla Bulls beznadziejny.
Jak Bulls zagra w playoffach to zatańczę… kankana na golasa na Marszałkowskiej.
Moim zdaniem do Play-off lecą Indiana, Bucks i Miami. Charlotte gra nierówno i myślę, że nie dadzą rady. Gra się będzie toczyła mnie Detroit i Miami, oczywiście jeżeli South Beach utrzyma genialną formę. Bulls nawet nie ma co brać pod uwagę w kontekście Play-off, na ten moment
która jest bez sensu… terminarz jest wazny wiadomo ale w bulls nie ma kto grać. ich atak nie isnieje
Jeśli Bulls zagra w PO, to noc przy piwie będzie jak marzenie. Przy obecnej formie to mało prawdopodobne, Miami wyprzedzi Byki choćby na podwójnej ciągłej przed skrzyżowaniem niczym BOR seicento – to tylko kwestia czasu. Walka o awanse do samego końca w trzeba sobie powiedzieć tej łatwiejszej konferencji, bo zachód już mniej więcej ogarnięty 🙂 Osobiście cieszyłbym się z takiego układu:
7. Heat
8. Bulls
Byle nie trafić na Boston/Wizards bo mimo szacunku do Cavs i respektu, to wydaje mi się, że tamta dwójka to mniej wygodny rywal 😀 Zobaczymy, oby było to widać na parkiecie w przypadku Bulls 😀 Aż się wierzyć nie chce, że ten czas tak zleciał i do końca zostało tak nie wiele 🙂
Czyli uważasz, że Bulls mają szanse z Cavs? xD
Szansa zawsze jest… Ale widzę, że stereotypy robią swoje 😉 Zdaniem niektórych od razu można trzachnąć finał Cavs – GSW bo skreślają resztę. Do finału nie dojdą, ale powalczyć zawsze mogą.
Podaj mi chodź jeden powód na to, że Chicago może wyciągnąć chociaż jeden mecz z CAVS. Wielki sukcesz, że Bulls ma bilans 32-35. Nawet, gdyby Butler zdobywał 50 pkt na mecz to i tak Cavs na luzie ograło by Chicago. Nie ma, żadnego zagrożenia zza łuku, ławka leży i kwiczy. Jeżeli na prawdę nie rozumiesz, że Bulls nie ma szans z żadną drużyną w PO, to nikt Cię tego nie uświadomi, bo masz takie klapki na oczach, że HEJ 😀
Jeden z powodów – Samolot CAVS się rozbija i przegrywają walkowerem. Heatlifer trzeba mieć otwarty umysł żeby zrozumieć, że zawsze jest jakaś szansa. No off.
Fajnie wygląda ten gif z Antkiem w 60fpsach.
AD z DP uniemozliwia ponowień akcji rywali..a jest podwojeń
Po za tym jw. brakuje analizy grafika tych 15 meczy do konca RS
Pozdro
Kemba już przed ASG zaczął grać słabiej
Miami te play-offy należą się jak psu buda! Dawajcie mi juz te PO bo zapowiada sie fascynująco!!!
Jak dacie rade napisze jakiś artykuł co się stało z Seventh Woods’em. Zapowiadał się świetnie, a okazał się, że to kolejny gwiazdor mixtapeów? W NC łupie ledwo 8 minut na mecz.
Kolejny art dziś w którym podkreśla się role Rondo w wygranej a nikt nie widzi, że to dzieki 24pkt Miroticia mogli wygrać, bo jak by klasycznie grał to by dostali lanie. Przy okazji gdzieś widziałem z godzine temu jakąś wypowiedz Rondo, że Bulls tankują a mogliby spokojnie do play offow wejsc, szkoda tylko, że nawet tego nie potrafią dobrze zrobić i będą stwarzać pozory walki i chęci wejścia do PO tylko po to żeby bilety i koszulki się sprzedawały. Bo ciężko uwierzyć, że Butler tak nagle bez powodu przestał grać na poziomie jaki prezentował przed ASG i do tego ten tragiczny trade. Normalnie tylko czegać na kolejne genialne wymiany, może np pick pierwszej rundy + Butler za Brooka Lopeza? z Formanem i Paxonem bardzo możliwy scenariusz
Jedyne co daje jakieś szanse na PO to przeciwnicy, w kwietniu 6/7 to drużyny z dna tabeli
“Chodź i tutaj sytuacja zmienia się …”
Świetna analiza !:)
Ja wciąż czekam na artykuł o Miami. Może jakaś analiza? opisanie ogórków?? Ja tam już sobie poczytałem o zawodnikach, ale chętnie poczytałbym jeszcze raz 😉
Chodź od chodzenia, choć od chociaż…
Ale się ten Sanders odnaleźć nie mógł na boisku w ciągu tej rozegrane minuty 🙂 nie rozumiem dlaczego nie dali mu dłużej pograć skoro już w 4 kwarcie mecz był wygrany …a tak poza tym z tak grającymi cavs trudno będzie komukolwiek coś z nim ugrać 🙂 najlepszy mecz sezonu w ich wykonaniu 🙂
osobiście kibicuje miami na wejście do playoffs, bo to drużyna: “są jak zaprzeg z bulterierow”