Daryl Cudotwórca
[vsw id=”7Az_RWyw7II” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
D-12, który przybył do Houston w lecie 2013 za namowami Moreya (i w obliczu szeregu innych czynników) zdecydował się porzucić blask Los Angeles i odrzucić ofertę gry u boku Kobe Bryanta. W rozmowach tych niemałą rolę odegrał sam Olajuwon, który znając Howarda ze wspólnych sesji treningowych miał przekonywać go do stania się ostatnim ogniwem w łańcuchu Rockets. W ten sposób, z ligowego średniaka, Morey uczynił poważnego gracza na Zachodzie i drużynę z aspiracjami. Mieli wszystko, zabrakło trochę szczęścia, a ich przygodę z playoffs zakończył boleśnie Damian Lillard.
[vsw id=”mejFtEY5faU” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
#coś z niczego
Nowy sezon rozpoczął się turbulencjami. Wielu zabolała strata Chandlera Parsonsa, który powędrował do arcy rywala Rakiet- zespołu Mavericks, gdzie w końcu dostał godziwe (mało powiedziane) wynagrodzenie za swoje usługi. Morey daleki był jednak od paniki i zamiast drzeć włosy z głowy: zatrudnił weterana Jasona Terry, starając się odtworzyć koncepcję, jaka zaprowadziła niegdyś Howarda do finałów w Orlando: otoczyć centra grupą strzelców. Kolejno, ponownym sprowadzeniem do ekipy Trevora Arizy, Morey sprawił, że wielu zaczęło przecierać oczy ze zdumienia: Rakiety w obecnym kształcie prezentowały się lepiej niż przed odejściem Chandlera!
To jednak nie był koniec. Morey znów zapuścił żurawia do Europy i tym razem sprowadził do siebie klubowych kolegów Maćka Lampe: Joeya Dorseya i Kostasa Papanikolau. Pod koniec 2014 roku światem wstrząsnęła wieść, że szeregi Rakiet zasili również Josh Smith, inwestycja wysokiego ryzyka, a prywatnie przyjaciel Dwighta Howarda. Tym samym Morey po raz kolejny pokazał, że ma talent negocjacyjny i nie boi się krytyki.
CZYTAJ DALEJ >>
Mysle, ze jesli trafia na LAC to awansuja do nastepnej rundy
Kto by się spodziewał, że Rakiety będą tak dobrze wyglądać? Chyba nikt. No cóż GM rakiet gra bardzo odważnie i jak na razie ma nosa
kto nie ryzykuje szampana nie pije! rakiety ryzykuja i narazie wszystko na + zobaczymy co dalej 😀
A ja myślę że jeśli trafią na LAC to będzie ich gwóźdź do trumny. Nie uważam LAC za faworytów do tytułu, nawet do finałow zachodu ale oni Houston po prostu nie leżą. W finale widzę GSW, SAS lub Miśki.
@fanbasketu
Przed sezonem można było się spodziewać, że Rox będą mocni. Najlepszy SG w lidze, ex najlepszy środkowy w lidze. Dobry, defensywny PG i SF, którzy mogą nieco zatuszować Hardena w D.
Mnie zaskoczyli po tym jak wypadł Howard. Nie spodziewałem się, że Harden wejdzie na taki level. Gdyby miał podobny bilans do Curryego to byłby murowanym faworytem do MVP i Stefek nie miałby za wiele do gadania.
Jeżeli utrzymają taki poziom jaki prezentują i jak Howard przypomni sobie gre za czasów Orlando to myślę, że byliby wstanie awansować nawet do finału konferencji
Na papierze wyglądają niesamowicie i jeszcze ten kot KJ z Philly… Ale to tylko na papierze 🙂 Na zachodzie wszystko może się wydarzyć. Gdyby jednak ta ekipa była w pełni zdrowa i w formie to czy skład – Harden, Howard, Ariza, Beverley, Smith, Donatas, KJ ma szansę na finał? Myślę że tak. Aczkolwiek, oczywiście przy takiej ilości zmiennych na zachodzie, jest to mało prawdopodobne.
Rakiety nie umieja grac z Clippersami.W tamtym sezonie przegrali z nimi wszystkie 4 mecze a w tym sezonie maja 1-2 z nimi I 4 mecz jest w LA wiec pewnie bedzie 1-3 …Wiec niestety ale z Lob City pewnie by przegrali,ale ja bym widzial duza szanse na wejscie na 3 miejsce. W koncu Portland stracili Wesleya a to spory cios wiec obstawiam ze to Rakiety zakoncza sezon na 3 miejscu.I seria z Dallas na pewno dla nich bedzie lalatwiejsza.
Co Wy z tym perspektywicznym Shvedem, gość ma 26 lat, jest ogórkiem i nawet w słabych Knicks się nie wybija. Takich jak on są dziesiątki graczy…nawet w D-League
@up: bo shved całe życie jest perspektywiczny, jak Waldemar Pawlak np.