fbpx

Davis dominuje Gortata, D-Rose w MVP formie, taniec Kyrie Irvinga

15

ro

Bulls @ Cavaliers (98:107)

# Chicago walczy, ale siła ogniowa nie ta… w otwartej walce, w bezpośredniej wymianie ciosów z ekipą z Ohio wypadają blado. Może wyjaśnię: ławka rezerwowych Bulls (na ten moment) wnosi niewiele, naczelny stoper Jimmy Butler wypadł z gry z powodu kontuzji kciuka, Joakim Noah nadal nie doszedł do siebie po majowej operacji kolana, obrona “daje ciała”, wciąż wiele nowych elementów zostało coachowi Thibodeau do wyregulowania, ale przynajmniej Derrick Rose wygląda dobrze…

# no właśnie, druga kwarta należała do oszalałego D-Rose’a, gdy miał odrobinę wolnej przestrzeni i rozpędził – nic do powiedzenia nie mieli rywale (podobnie było w trzeciej odsłonie) całe spotkanie zakończył z linijką: 30 punktów, 5 zbiórek, zero strat, 4/5 zza łuku w tym 16 punktów z rzędu! Co najważniejsze, nie forsował, pchał się pod obręcz tylko, gdy nadarzyła się po temu okazja, podobnie z rzutami z dystansu. Szacunek za ten mecz. Był szybszy od rywala od dwa tempa.

# o ile jednak fizyczność D-Rose’a jest imponująca, jeśli chodzi o warsztat ofensywny, nawet Darek równać się nie może z Kyrie Irvingiem (28 punktów, 7 asyst, 10/19 z gry). Nie pierwszy raz widzimy Wujka Drew brylującego wśród wielkich nazwisk, tak samo wczoraj. LeBron i spółka upewnili się, że Kyrie będzie miał wystarczająco wiele okazji do tańca z piłką, a gdy okazało się, że siedzą mu rzuty -> zbierali i pchali Spaldinga wprzód do rozochoconego KI.

# nie myślcie jednak, że robię z Irvinga bożka, to jeden z najgorszych obrońców na pozycji. Genialny gracz ataku i anty defensor. Nie bez powodu oglądaliśmy kolejne wjazdy pod kosz Derricka.

# Co więcej, Chicago obnażyli niemożność Cavs do obrony pick and rolla, para Irving / Love wyglądała w tym elemencie FATALNIE.

# wciąż, gospodarze pokazali, że będą dominować w lidze na tablicach, LeBron (18 punktów, 6 asyst) robił swoje ułatwiając zabawę kolegom jednak prawdopodobnie najważniejszym graczem Cleveland był środkowy Anderson Varejao (22 punkty, 8 zbiórek, 10/13 z gry).

1 2

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    W tym sezonie dobitnie zobaczymy ile prawdy jest w słynnym porzekadle (parafrazując czy coś): “Atakiem wygrywa się pojedyncze mecze, natomiast obroną tytuły mistrzowskie”

    (14)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Brooks to jest jak na razie masakra, odpala cegłę za cegłą w tym preseason. Miał być kolejnym Robinsonem / Augustinem, ale póki co mu nie idzie niestety :/

    (8)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten sezon w wykonaniu MG będzie słabszy. Marcin nie jest już głodny tak jak w zeszłym roku. Dobra graw contract year jest standardem. Tylko najwięksi koszykarze wznoszą się na wyższy poziom. Jaką motywację ma Gortat? Pieniądze? Te już ma. Mistrzostwo? Jego drużyna jest na nie za słaba. Sława? W Polsce jest już bardzo popularny, w USA gwiazdą nie zostanie. All Star Game? Za słaby. Teraz pojawia się pytanie czy warto ryzykować zdrowiem? Nie, nie warto. I MG o tym wie. Będzie odpoczywał częściej, mniej się angażował w podkoszową bitkę. Przyszedł już w jego życiu czas na założenie rodziny. Jeszcze się zakocha i wtedy jego myśli będą dalej od boiska i sali treningowej. Tak po prostu skonstrułowany jest człowiek. Marcin nie jest gwiazdą. Na warunki NBA jest średnią wyższą klasą, to wszystko. Hajs się zgadza. Pora trochę pocieszyć się życiem. PS. Prezydentem też nie zostanie…

    (20)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo szanuję talent oraz umiejętności Davisa ale na tym etapie jego kariery, mimo wszystko pisanie o nim “przyszły MVP ligi” to lekka przesada. Oczywiście może nim kiedyś zostać ale też może i nie. Przepraszam, musiałem o tym napisać bo trochę mnie w oczy zakuło 😉

    (-5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    “przyszły MVP ligi” Anthony Davis ?

    o, panie redaktorze, wszystko zależy od tego w jakim kierunku będą podążali Pelicans. MVP nie dostaje się za indywidualny effort, nawet w preseason ;] MVP ma ścisły związek z prowadzeniem swojego zespołu do top3 bilansu w lidze.

    czy Pelicans są w stanie być top3 teamem w RS w obliczalnej przyszłości ? wg mnie, są to szanse znikome, oscylujące wokół błędu statystycznego. zatem, takie same są, wg mnie, szanse Davisa na nagrodę dla MVP. kompletowanie tego zespołu, zgrywanie go, nadanie mu dostatecznej siły ofensywnej potrwać mozę bardzo długo i nie ma gwarancji, że rywale nie okaża się jednak lepsi.

    w dodatku, Pelicans, a i sam Davis, jako mało który team w NBA potrzebuję szczęścia. patrząc na to jak wiele spotkań opuszczają kluczowi gracze tego zespołu, na czele z samym Davisem – trudno wróżyć im spektakularne sukcesy. nie da się tworzyć zespołu, budować stylu i zgrania, mając cały czas 2-3 key players na liście kontuzjowanych, co sprawia ze większość sezonu spędzają oni na kurowaniu się oraz rozpaczliwych próbach łapania formy po powrotach w trakcie rozpędzonego sezonu.

    (-1)
  6. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    A ja się zgadzam co do tego, że Anthony Davis to przyszły MVP ligi. Myślę, że nawet wielokrotny. Bo przecież nie sądzicie chyba, że za parę lat będzie dalej grał w Nowym Orleanie?

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu