fbpx

Defense is key: Washington Wizards i Cleveland Cavaliers nową siłą NBA!

19

WTMW. Dzień dobry przy niedzieli!

Heat 111 Jazz 105

Wynik końcowy nie oddaje przewagi, jaką podopieczni Erika Spoelstry wypracowali wchodząc w czwartą kwartę. Wyłącznie rozluźnieniu więzów miejscowi zawdzięczają “nawiązanie walki” choć i to przesada. Mimo dramatycznej zapaści pod koniec meczu (goście zdobyli dwa punkty przez ostatnie pięć minut) zwycięstwo Miami pozostawało zagrożone.

Jimmy Butler wciąż poza grą z podkręconą kostką, ale rasowy snajper, jakim jest Duncan Robinson trafiający rzuty potrafi jednak zrobić różnicę. Na wzór Stepha Curry’ego rozwiera obronę, przydaje reszcie chłopaków więcej miejsca do pracy no i entuzjazmu. Całą grupą pracują obecnie na sukcesy dwóch młodych, białych chłopaków. Robinson (22 punkty 4 asysty 6/11 zza łuku) oraz Tyler Herro (27 punktów 8 zbiórek 10/23 z gry) mają talent do tej gry.

All that jazz

Jazz wyglądają kiepsko w tym sezonie. Bardzo polegali na trójkach, których oddawali i wciąż oddają najwięcej w NBA. Sęk w tym, że gracze jak Bogdanovic czy Ingles nie są atletami, wraz z Clarksonem czy Mitchellem często polegali na cwaniactwie i naciąganiu na faul spóźnionych obrońców. Dziś jest z tym ciężej.

Równocześnie wciąż pozostaje temat dość anachronicznego układu z nierzucającym centrem, a zarazem centrem nie chodzącym do zasłon. No widzicie, gdyby Rudy Gobert miał do pomocy na silnym skrzydle kogoś tak sprawnego jak Evan Mobley z Cavs czy Giannis Antetokounmpo w Milwaukee, to by pewnie wyglądało to lepiej. Mogliby też wymieniać się minutami na środku. Grać różny defense, zaskakiwać. Tutaj na zmianę wchodzi jeszcze bardziej słoniowaty Hassan Whiteside i robi się problem. Mówiąc wprost: kolejne zespoły kiwają Jazz szybkością. Ci większy akcent w tym sezonie postawili na obronę obwodu, ale idzie im jak po grudzie. Ten eksperyment chyba się nie uda.

Dziś momenty świetne (Donovan Mitchell 22/6/4 + pięć przechwytów) przeplatali fatalnymi pomyłkami w obronie. Bo ile razy Herro może chłopakom uciekać za plecy?

Sixers 113 Pacers 118

Tyrese Maxey (24 punkty 10/15 z gry) jest najnowszym odkryciem w mieście braterskiej miłości, gdzie nikt już za Benem Simmonsem nie tęskni i którego nie chce. Jest szybki, zwrotny i nieustraszony w jeździe pod kosz, czyli tak jak lubicie. Co najważniejsze, chłopak jest cholernie efektywny! Ile razy zdarza się by drugoroczniak zaliczał średnio 52/41/88 procent skuteczności rzutów z gry/za trzy i linii wolnych? Problem pojawił się w momencie gdy młody Maksiu powędrował na ławkę. Na przełomie pierwszej i drugiej kwarty podopieczni Ricka Carlisle’a zaliczyli serię 15:0, której gościom nie udało się odrobić już do końca spotkania.

Na szczególną uwagę zasługuje ławka Pacers, gdzie panowie McConnell (8 punktów 9 asyst) i Holiday (27 punktów 9/11 z gry) porządzili jak drugoklasista paczką żelków. Co innego działoby się gdyby Joel Embiid był dostępny. Center przebywa na kwarantannie i odpędza głupie myśli.

Tobi this is not the way!

Tobias Harris uwielbia stopować piłkę, uwielbia izolacje, myśli że jest jak Carmelo Anthony albo Kevin Durant. Celem było wykorzystać mismatch, gdy tylko czuł za sobą mniejszego Holidaya, napierał tyłem do kosza. Na jego koncie znalazły się 32 punkty i 11 zbiórek. Niestety na ostatniej prostej skuteczności znów zabrakło. Odnoszę wrażenie, że jego koszykarskie IQ nie predystynuje go do bycia liderem i podejmowania najważniejszych decyzji w końcówkach meczów.

Oczywiście rola nie jest prosta. Na Tobiasa chwilowo spadł obowiązek bycia “samcem alfa” zwłaszcza w ataku pozycyjnym, ale to nie znaczy że ma wrzucić parę koszy więcej. To znaczy, że ma pociągnąć zespół. Stopowaniem gry i mordowaniem rytmu ofensywnego chłopaków tego nie osiągnie na pewno. 32 punkty zdobyte, a ja mam wrażenie że Sixers lepiej grali bez niego i zapewne nie jestem w tym poglądzie osamotniony.

Wizards 104 Magic 92

Gospodarze nadziali się na najlepszą obronę obwodową ligi (obok Golden State!) czego na pewno nie spodziewałem się napisać w zeszłym sezonie, za kadencji Russella Westbrooka. Serio, nikt tak nie kryje trójek co tegoroczni Wizards! Bradley Beal ma stłuczone biodro, nie wystąpił, więc ciśnienie na defense było jeszcze większe niż dotąd!

Dość powiedzieć, że Orlando do przerwy uzyskali 37 punktów. Że przez bite osiem minut nie potrafili zdobyć pojedynczego punktu, że goście zaliczyli serię 20:0!

Powiem więcej, po raz pierwszy od dwóch dekad Wizards wyglądają jakby ich trener wiedział o co chodzi. Wes Unseld ostatnie sześć sezonów spędził w Denver. Dziś (po zaostrzeniu przepisów?!) obie ekipy należą do czołówki defensive ratings…

  1. Golden State Warriors 99.2 punktów traconych / sto posiadań rywala
  2. Denver Nuggets 101.3
  3. Los Angeles Clippers 102.4
  4. Washington Wizards 103.4

Jednocześnie Wizards pozwalają rywalom średnio na 30.5 rzutów za trzy. Z tego 8.9 jest średnio celnych (29%). Pod każdym względem: próby, trafienia, skuteczność to zdecydowany numer jeden ligi. Niesamowite. Dinwiddie, KCP, Kuzma, Gafford, Beal bardzo sprawne i zaangażowane chłopaki. Dziś jednak różnicę zrobili rezerwowi: Harrell (20 punktów 6 zbiórek 7 asyst) Avdija, Neto – to oni zapoczątkowali szarżę i prezentują najlepsze wskaźniki plus/minus.

Grizzlies 101 Pelicans 112

Pojedynek dwóch najbardziej zawodzących chyba zespołów aktualnie (nie liczę Lakers, bo to można było zakładać).

Memphis cierpią na brak obrony i wszechstronności w ataku. Ja Morant robił dziś wszystko by bardziej angażować kolegów (22 punkty 9 zbiórek 10 asyst) a zarazem więcej energii zachować do pracy na własnej obronie, ale koledzy nie do końca chcieli współpracować. Jaren Jackson Junior fatalnie. Zagrał niewiele, zastępował go Kyle Anderson, ale to z kolei bardzo rozwodniło ławkę. Po drugiej stronie powrót Brandona Ingrama (19 punktów) i dobra dyspozycja zza łuku (14/29). Byli przygotowani na mało mobilnych Grizzlies. Własne obręcze sprzyjały. Skoro już wspominałem o obronie łuku i skuteczności rywali. Rywale Memphis rzucają średnio z 39.7% skutecznością z dystansu. To drugie miejsce w lidze, ale od końca…

Pistons 127 Raptors 121

Największa niespodzianka kolejki. Tylko zobaczcie ten wynik! Sędziowie gwizdki mięciutkie (61 przyznanych rzutów wolnych!) to raz. Brak Freda VanVleeta i akcje Toronto na rympał to dwa. Popuszczone wodze fantazji Killiana Hayesa (chyba najlepszy mecz w karierze) Stewarta, Granta czy Cunnighama, który potrafił kozłem po dwóch crossach wjechać w OG Anunoby to trzy.

Tak sobie myślę, Cade i Hayes to trochę jak Isiah Thomas i Joe Dumars. Obydwaj mają ogromny potencjał i życzę im sukcesów na miarę wymienionej pary legend Pistons.

Scottie Barnes jako plaster na Cunnighamie – mega robota. Tylko środek puszczali tak fatalnie, że nie stanowiący zazwyczaj zagrożenia Isaiah Stewart uzyskał 20 punktów. Zostawiali go samopas pod obręczą. A gdy zajął głęboką pozycję, żaden nie był go w stanie ruszyć. Chłop tak się zapalił, że w pewnym momencie nawet za trójkę rzut oddał.

Celtics 89 Cavaliers 91

Wow. Widzieliście transition block Mobleya na Tatumie? Widzicie ten wynik? Cavs (9-5) i ich obrona podkoszowa są sensacją sezonu! 29:15 w czwartej kwarcie z nawiązką odrobiło deficyt punktowy.

Pierwsze trzy kwarty bardzo solidne w wykonaniu Celtics, grali dzień po dniu więc przy prowadzeniu dziewiętnastoma normalnym było, że trener da więcej pograć zmiennikom. Ci jednak zdecydowanie się nie popisali: Jabari Parker, Romeo Langford i Payton Pritchard osiągnęli do spółki 3/14 z gry. Potem już była presja wyniku i odpalony rywal co z kolei obrodziło stratami playmakerów. Tatum i Schroder między sobą zaliczyli 10 strat!

Tatum (21 punktów 8/22 z gry 1/8 za trzy) wciąż nie trafia rzutów, nie dla niego All-Star w tym roku. Nie z taką grą jak dotychczas. Nigdy nie był dobrym finisherem, ale polegał na wymuszaniu przewinień. Teraz tego nie ma, a okres adaptacji trwa już trochę za długo. Decydująca akcja to błąd w obronie Bostonu wykorzystany przez profesora Ricky’ego Rubio i lob do Jarretta Allena. Ci goście są świetni! Zero gwiazdorzenia, maksymalny wysiłek. Darius Garland (22/4/6) ciągnął wynik w pierwszej połowie, w drugiej walczyli kolektywem. Mobley wygląda jak absolutny game changer, elitarny defensor. Rubio, Osman świetna energia i mowa ciała. Odrobić dziewiętnaście punktów i wygrać mecz? To nie zdarza się często!

Wolves 102 Clippers 129

Reggie Jackson tańczy podczas przerwy na żądanie.

Dla ekipy Tyronna Lue to siódma wiktoria z rzędu w tym trzeci raz leją Wolves w podobny sposób. Karl Antoni Towns odcięty przez Batuma + pomoc. Z pozycji na low post wypychają go obwodowi. Frustracja i zmęczenie malujące się na obliczu. Odpuszczani non-shooterzy i szybka akcja w Staples Center.

Dobrego dnia wszystkim. Bartek

Prosiliście o tabelę, proszę bardzo:

19 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe czy Wizards i Cavs utrzymają ten poziom przez cały sezon czy jednak nastąpi powolny powrót na miejsce z przedsezonowych przewidywań. Życzę chłopakom jak najlepiej, ale trochę trudno mi sobie wyobrazić Wizards jako nr 1 wschodu i np finał konferencji/NBA albo Cavs w top 4 i przewaga parkietu w pierwszej rundzie. Mimo nawet ewentualnego wyższego miejsca w sezonie regularnym to takie ekipy jak Nets, Bucks, Heat, Knicks, może nawet Bulls czy Celtics wydają się na dzisiaj faworytem w serii play off z nimi.

    (14)
    • Array ( )

      Wizards jako numer 1 to raczej abstrakcja ale zarówno oni jak i Cavs mogą powalczyć o play offy a to będzie oznaczało jakaś niespodziankę
      Najpewniej jak nic się nie zmieni Celtics poza burtą
      Wizards Nets Sixers Bucks Miami Knicks Bulls
      Dodaj właśnie Cavs Celtics czy fajnie wyglądające nawet Charlotte

      (4)
    • Array ( )

      Zmiana zasad bronienia i przycięcie zdobyczy z rzutów wolnych, zrobiła ogromną różnicę. Super ogląda się męczę gdzie wygrywa ekipa więcej harując kolektywnie p obu stronach, a nie ta z gwiazdorzacym naciągaczem. Nets mają w zasadzie jednego super snajpera w nowej sytuacji. I nie bardzo kogoś do roboty. Allen wróć…

      (17)
    • Array ( )

      Jasne że nie utrzymają takiej formy. W lutym będą już w połowie tabeli albo i niżej. Bańka pęknie i wszyscy zapomną o,,nowych siłach “

      (-1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie się ogląda Cavs. Mega emocje pod koniec dzięki Rubio i Osmanowi, dawno takich nie czułem oglądając mecz, aż chce się kibicować. Mobley – to samo pomyślałem co Pan Bartek “Timmy, to ty”? Ja już nie mam siły do Jazz – oddali Rubio żeby wziąć conleya, który zaraz się połamie a jest 2 -3 razy droższy. Zero zasięgu na skrzydłach i ten Royce o’neal grający na silnym skrzydle – fajnie, że coś tam obroni an skrzydłach, ale przepychają go co większe 4. Ciężko ogląda się te mecze jak nawet na otwartych pozycjach środkowy nie dostaje piłki. Jakąś tam nadzieję pokładam w tym Paschallu i powrocie R.Gaya, ale pogodziłem się z brakiem mistrza przez 3 kolejne sezony w Salt Lake City. Ech… Szkoda, szkoda

    (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Witam serdecznie,

    Życzę również miłej niedzieli i dziękuję bardzo za kolejny świetny artykuł. Tak sobie myślę że Pana Lillarda może nawiedziła klątwa bycia na okładce NBA2K stąd ta jego niedyspozycja. Gra Tobiasa Harrisa męcząca wizualnie. Obserwując od paru sezonów zespół z Philladelphii dochodzę do wniosku że przydałoby się wymienić zarówno jego jak i Pana Bena ale na kogo tego nie jestem w stanie powiedzieć.Takie moje małe przemyślenia.

    Pozdrawiam Serdecznie

    (5)
    • Array ( )

      Pamiętam jak LAC bez żalu pogonili Tobiasa po sezonie, gdzie przyszedł przecież za BG i wydawało się, że będą wokół niego coś budować. To uważam za największą zmorę NBA – dawanie pieniądze bliskie maksymalnym gościom, którzy nigdy sami nie zrobią różnicy i sami nic nigdy nie wygrają w PO. Potem masz zabetonowany budżet i płacz, że nic się nie osiągnie. Niestety ten problem mają LAL, gdzie Westbrook jest traktowany jak gwiazda, a jak sobie z tym radzi to widać. Jeżeli on zrozumie, że jest pomocnikiem Robina, a nie Batmanem, to mogą dalej dominować, ale jak nie zmieni sposobu myślenia, to może być dramat w tym roku.

      (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Techniczny dla Goberta za ‘spięcie’ z Dedmonem to kpina, cofał ręce, zrobił 3 kroki w tył, nie szukał zaczepki, a obaj dostali po TF! Ja rozumiem poprawność polityczną i na drogę, w którą idzie liga, no ale bez przesady…

    (10)
  5. Array ( )
    Witaj To Mój Wpis 14 listopada, 2021 at 16:56
    Odpowiedz

    Kto by pomsyl ze na wschodzie bedzie tyle drużyn chcących i mogących grac w playoffs, moim zdaniem jednak bucks i atlanta wypra z 8 wizards i cavs albo hornets chociaz lepiej nie bo to mega fajna ekipa tak samo jak cavs. Jak dlugo denver bedzie na 3 miejscu? Jak przez caly sezon to jokic mvp bo bez niego ta ekipa nie istnieje. Curry tez mvp

    (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Jazz potrzebują pilnie mobilnego i wszechstronnego środkowego na zmianę dla Goberta (np. taki Kelly olynyk). Wobec płynnie grającego miami gość był rzeczywiście przeszkodą w atakach jego własnej drużyny. Heat przez 3/4 meczu stawiali prosta strefę z indywidualnym kryciem Ball handlera, a ataki jazz wyglądały mizernie jak złoty pięćdziesiąt. Przerzucanie piłki po obwodzie, jak trafił się jakiś mismatch to ofensywni Mitchell/Clarkson wchodzili w pomalowane, dostawali podwojenie i albo rzucali z bardzo trudnej pozycji, albo był kick na obwod, gdzie palona była trójka, a w najgorszym przypadku zaczynali powyzszy scenariusz od nowa. Walory ofensywne goberta w takiej scenerii były naprawdę mocno ograniczone i jego udział zaczynał się dopiero w momencie ewentualnej zbiórki ofensywnej.

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Cavs vs Celts i pierwsza kwarta wynik 20:5 dla Celtów i już miałem wyłączać, ale jak już oglądam to zobaczę ile im Boston wleje, az tu nagle w 4 kwarcie Cavs bronią tak, że Boston w 13 kolejnych akcjach zdobywa 0 punktów. Doping w hali w Cleveland taki jakby grali już Play off. Ostatnia akcja dla Celtów 8 sekund do końca no i pudło. Cavs wyrywają wygraną.

    (14)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Smuci mnie Utah ,myślałem że będą liderem konferencji zachodniej. Niby zgrani, ten sam skład, trener jeden z najlepszych plus dwóch nowych ważnych rezerwowych,a tu kicha. Chaos, brak kontroli, zero organizacji gry, każdy rzuca jak chce i czeka na zbiórkę Goberta – rozczarowanie…być może to jakieś eksperymenty taktyczne ale nie ładnie to wygląda. Co do Cavs to podziwiam trenera że postawił na Allena i Mobleya razem, bo większość zrobiła by tak jak w Utah..niscy i Allen.,a Mobley z ławki,a on jest za dobry na ławkę!! Tatum strasznie rozczarowuje, nigdy nie podobała mi się jago gra ale widać było talent i rozwój ale chyba od treningów z pewnym Panem KB coś mu się poje….ło w głowie i chce byc drugim Kobasem….niestety to się nie może udać. Na koniec o Waszyngtonie z najgorszej obrony w lidze do jednej z najlepszych , szacun. Nowy zespół i tak szybko dobrze grają!!!Ciekawe gdzie ich to zawiezie, niby na każdej pozycji brak centymetrów ale jest szybkość i chyba atmosfera dobra, beal fajny lider i nowy trener.

    (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu