fbpx

DeMar DeRozan bije rekordy strzeleckie | Klay Thompson zastrzelił Lakers!

46

WTMW.

Knicks 103 Blazers 112

35:11 w czwartej kwarcie dla partyzantów Chaunceya Billupsa, uwierzycie? Knicks kontrolowali temat w trzeciej kwarcie, Randle wymuszał przewinienia, Quentin Grimes trafiał z dystansu (5/8 za trzy), przewaga w którymś momencie sięgała 23 punktów. A potem była zmiana. Kilka rzutów nie wyszło, a nie mający na sobie cienia oczekiwań, rozbici kadrowo Blazers raz po raz biegali do ataku po zbiórce. Potem NYK znów nie siadło, a rywale zaliczyli serię 13:0! W całej trzeciej kwarcie dorobek Knicks to 3/17 z gry i pięć strat.

Przestali podawać sobie piłkę. Grimes ani razy nie rzucił. Alec Burks wyglądał chaotycznie jako playmaker, Kemba Walker zbyt długo siedział na ławie, a Cam Reddish i Mitchell Robinson podkręcili kostki i na plac nie wrócili. Nieobecność tego drugiego była szczególnie zauważalna, bo Portland zaczęło atakować obręcz. Tylko jakie to wytłumaczenie? Najlepsi strzelcy po obu stronach to Julius Randle (28/16/6) i Anfernee Simons (30/5/8).

Grizzlies 125 Hornets 118

43:26 w czwartej kwarcie dla partyzantów Jamesa Borrego to wciąż za mało do zwycięstwa.

Memphis Grizzlies są niewymownie silni w tym momencie. Naciskają piłkę, zbierają z obu tablic, przejmują zasłony, nie pozostawiają miejsca. Są atletyczni, dłudzy, silni, a pick and roll pary Morant i Adams to taran, dzięki któremu forsują bramy. 23:4 na otwarcie spotkania. Do przerwy prowadzili różnicą 31 oczek, w trzeciej kwarcie już się zabawiali, a Morant (26 punktów 6 zbiórek 6 asyst) zanim podkręcił kostkę (nic groźnego) pokazał kibicom to:

Końcówka dramatyczna, Memphis spoczęli na laurach. Hornets powariowali zza łuku (LaMelo + Rozier = siedem trójek w czwartej kwarcie) przerywali grę faulem (goście spudłowali trzynaście rzutów wolnych) Morant agresywnie podwajany, a Steven Adams zszedł z boiska z sześcioma przewinieniami. Dość powiedzieć, że na dwie minuty do końca Charlotte dobili na cztery punkty…

Nets 111 Heat 115

35:24 w czwartej kwarcie dla partyzanta Kyrie Irvinga (29 punktów 5 asyst). To jest ofensywny wirtuoz, geniusz, prominent, czempion, prymus, orzeł, tytan – brakuje określeń. Kozłuje i kierunki zmienia między naciskającymi go dwoma obrońcami. Drugi mecz z rzędu nadgania deficyt w czwartej kwarcie, zdobywając w krótkim czasie DZIEWIĘTNAŚCIE punktów, a Miami wyłącznie heroicznej pracy w obronie Kyle’a Lowry i PJ Tuckera zawdzięczają fakt, że nie dostali po dupie w ostatniej akcji. Cel był jasny, odciąć KI od podania!

Szkoda tylko, że w kolejnym ośmiu meczach Brooklynu, Irving ma prawo zagrać w jednym. Co więcej, samo dopuszczenie go do pracy na pół etatu legło u podstaw niezadowolenia i transferu Jamesa Hardena.

Kings 123 Wizards 110

JJ Redick, którego wypowiedzi cenię, bezceremonialnie na temat niedawnych zmiany w ekipie z Sacramento:

Kings wytransferowali swego najlepszego gracza. Tak, Fox zdobywa więcej punktów, ale wszelkie zaawansowane statystyki, tutaj lepszy był Tyrese, a drugi za nim był Harrison. To fakty. Nie dbam o to ile ktoś zdobywa punktów, to nic nie znaczy.

Tak! Wypowiedzi tego typu przydają motywacji Foxowi i należy z tego korzystać póki czas (jak mój angielski, haha):

ZAINTERESOWANYCH DOŁĄCZENIEM DO GRUPY TYPERA GWBA ZAPRASZAM NA MAILA:

[email protected] 


Fox (26 punktów 4 asyst) to podobny kazus co w San Antonio z Dejounte Murrayem i wytransferowanym Derrickiem Whitem. Potencjał odblokowany, więcej przestrzeni, lepsze dopasowanie ról. O ile łatwiej gra się z wysokim potrafiącym podawać piłkę (Sabonis 16 punktów 11 zbiórek 7 asyst)! Z kolei zespół Wizards w bieżącym składzie problem ma jeden, podstawowy – nie bronią.

Spurs 124 Pelicans 114

Coś wspominałem o odblokowanym potencjale? Dejounte Murray znów to zrobił. Drugą noc z rzędu wyglądał jak super gwiazda NBA: 31 punktów 7 zbiórek 12 asyst i jedna strata. Mało! Z tego, co kojarzę to pierwsza w tym sezonie wygrana Spurs w dwóch meczach rozgrywanych dzień po dniu.

Fajne spotkanie, odpalony CJ McCollum (36 punktów 15/24 z gry) ale problemy Pelicans z obroną pick and rolla są wciąż żywe. DJ w czwartej kwarcie po wielokroć trafiał z półdystansu. Oddając Josha Harta osłabili też obronę i wsparcie tablicy, ale nie można mieć wszystkiego.

Cavaliers 93 Sixers 103

Joel Embiid (40 punktów 14 zbiórek 10 asyst 3 przechwyty) zdecydowanym numerem jeden na parkiecie i cieszę się, że na niego postawiliśmy ciężko zarobiony $. Kiedy temu facetowi siądzie rzut (4/5 zza łuku) nie ma, koniec. Żaden Jarrett Allen, żaden Evan Mobley, żaden Hakeem nie ma do niego podejścia.

Popatrzcie jeszcze raz uważnie na talent Kameruńczyka i stawiamy kropeczkę.

Teraz wyobraźcie sobie, że ten facet wkrótce otrzyma do pomocy Jamesa Hardena. Sądzę, że nawet Doc Rivers nie jest w stanie powstrzymać tego duetu. Zacieram ręce, nie mogę się doczekać. Opcji będzie multum, obaj gracze działają na obrońców jak magnes więc skończą się bezkarne podwojenia. Tyrese Maxey w tym sezonie bardzo fajnie radzi sobie w rzutach za trzy po koźle (40%) teraz niech z Harrisem, Thybullem, Greenem, Niangiem lepiej katują catch and shoot. Pozycje będą mieli piękne!

Odnośnie meczu, Cavs wyjątkowo bez przewagi pod dziurą, Mattise Thybulle nakradł piłek (6 przechwytów to bodaj rekord kariery) z czego urodziło się sporo tranzycji.

Nuggets 110 Raptors 109

Denver bez Jokera (28 punktów 15 zbiórek 6 asyst) byliby najmarniejszą ekipą NBA, więc cieszmy się, że możemy go oglądać w akcji. Tym razem nie chodziło o punkty, asystę, przechwyt, ale przepiękny blok przypieczętowujący zwycięstwo. Chwilę wcześniej inny All-Star Fred VanVleet trafił najczystszą trójkę, jaką zobaczysz w tym sezonie. To wkleję osobno, bo blok Jokica będzie w skrócie na pewno:

Specjalne wyróżnienie kieruję także w stronę Pascala Siakama, rzadką formę schwycił i trzyma: 35/10/7/2 przy 16/22 z gry!

Thunder 101 Bulls 106

Niespodziewanie ciężkie warunki znów postawili rywalom młodzi Thunder (Josh Giddey 11 punktów 10 asyst 12 zbiórek wysterował kolejne triple-double w roli wysokiego playmakera) ale DeMara DeRozana nie da się obecnie spowolnić. To już nie jest Kobe, to jest duch z Chicago, Michael Air Jordan. Oczami wyobraźni widzę, gdyby jeden albo drugi występowali w dzisiejszej NBA, tak właśnie by to wyglądało… 38 punktów 6 zbiórek 5 asyst…

To piąty z rzędu występ na poziomie 35+ punktów. Pchają mu łapy przed oczy, spychają, blokować próbują, podwajać – nic nie działa. DD raz po raz dociera do swoich miejsc i bezlitośnie trafia (12/24 z gry) bądź wymusza faule (14/16 FT). I co najważniejsze, to nie są puste statystyki, zespół wygrywa! Z bilansem 36-21 są na drugim miejscu w tabeli konferencji.

Clippers 99 Mavericks 97

Luka znów świrował (45 punktów 15 zbiórek 8 asyst) ale dopięli swego podopieczni Tyronna Lue i drugi raz pobić nie dali papuśnemu Słoweńcowi. Ten w ostatniej akcji pięknie wyszedł do piłki i rzucał na zwycięstwo, ale pomimo całego czaru, jaki wokół siebie roztacza, piłka nie trafiła w cel. Kibice stali oniemieli.

Lakers 115 Warriors 117

Klay Thompson schodzący po zasłonie, rzucający bez kozła za trzy to widok, którego mnie osobiście brakowało. Wspaniale widzieć renesans tego niezwykłego strzelca: 33 punkty 5 zbiórek z tego aż SZESNAŚCIE oczek w czwartej kwarcie!

Lakers nie wyglądali źle, nie popełniali jakiś rażących błędów, intensywnie pracowali w obronie, a procentowo całkiem nieźle wypadli zza łuku, no i mieli swoje przewagi indywidualne. LeBron James zdołał na dwie sekundy przed końcem wymusić faul przy rzucie za trzy, ale potrzebował trafić wszystkie trzy wolne by doprowadzić do dogrywki. Spudłował raz, więc musiał celowo spudłować ponownie, nic z tego nie wyszło.

Zwycięstwa znów nie ma, ale z dorobkiem 26 punktów 15 zbiórek i 8 asyst wyprzedził Kareema Abdul-Jabbara jako człowiek, który zdobył najwięcej punktów w historii NBA. Jeśli liczyć sezon zasadniczy i playoffs, James ma na koncie 44 157 punktów, gratulujemy!

Rookie Jonathan Kuminga jest chorym atletą, chodzi mi o szybkość i siłę odbicia. Chciałbym napisać jak sobie z tym kotami daje jeszcze radę dziadek LBJ, ale patrząc na dorobek w czwartej kwarcie (1/7 z gry 3 straty) to chyba jasne: nie starcza mu energii. Młodość panie ma swoje prawa. Starość też.

Słyszę, że Lakers marzy się angaż Gorana Dragica. Super! Muszą się ustawić w kolejkę, Słoweńcem interesują się także Clippers, Bucks, Bulls, Nets i Warriors. Na tej liście LAL moim zdaniem powinni być na ostatnim miejscu, bo oferują niekompetentny, pozbawiony współpracy basket.

Magic 105 Suns 132

Dziewięciu graczy Słońc z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Na jałowym biegu wciągnęli kolejnego rywala panowie z Arizony. Chris Paul (10 punktów 15 asyst) został pierwszym guardem z trzydziestoma double-doubles w tym sezonie. Odpukać w niemalowane: CP3 nie opuścił jeszcze meczu, wkrótce skończy 37 lat.

Dobrej niedzieli wszystkim, polecamy się na przyszłość. b

46 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    LBJ ma szczęście, że jest Superbowl weekend, i cały Undisputed będzie poświęcony wygranej Bengals bo inaczej Skip nie darowałby mu tych osobistych w końcówce.

    (12)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Dragič podpisze z Mavs i chyba nie ma co do tego żadnych wątpliwości, chyba, że nie dojdzie do wykupu kontraktu. Jeśli nie mavs to lakers wcale nie byliby ostatni w wyścigu po Dragona bo tam z miejsca wszedłby w buty RW. Żaden z wymienionych zespołów nie da mu tak dużej roli jakby pełnił w LAL. Ale to tylko luźne gdybanie. Jeśli opuści San Antonio to podpisze z Mavs

    (4)
    • Array ( )

      To samo zauważylem. Fajne to wyglądalo przy przy partyzant ach Billupsa, się powielanie tego w każdej relacji już nir było fajnr

      (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Raczej Płaczek przegrał mecz. Chłop miał trafić 3 osobiste na dogrywkę i jak zwykle w takiej sytuacji obsral zbroje. Wogule cała 4 kwartę miał słaba. Dziwi mnie to jak jego fan boye nazywają go goatem. Przecież ten gościu zawsze miał problemy w meczach na styku. LeFlop miał poprostu farta że miał zawsze wokół siebie świetnych graczy jak Ray Allen czy Kyrie Irving to mu wygrali 2 mistrzostwa.

    (-14)
    • Array ( )

      Co ty gościu bredzisz 🙂 Za to Ty jesteś LeDebil. Nie obrażając ludzi z ta chorobą .

      (-6)
    • Array ( )

      Sam jesteś debil. Przecież Płaczek od zawsze miał problemy w meczach na styku i to jest fakt. Jak nie możesz się z tym pogodzić to lepiej nic już nie pisz niż masz kogoś obrażać

      (-11)
    • Array ( )

      Zdarza mu się nie wytrzymać końcówki. Jak każdemu. Radziłbym zobaczyć game winnery lebrona, bo o ile się nie mylę, to zawodnik z największą liczbą clutch shotow w play-off. Nie popisales sie komentarzem

      (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers faktycznie wyglądali nawet przyzwoicie…
    Co do wtopy Knick warto wspomnieć o 1/13 z gry Fourniera(w tym 1/10 za 3) – większość rzutów z otwartych pozycji… w sumie ujebał ten mecz w pojedynkę😅😂

    (7)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Odnośnie współpracy embiida i Hardena i jakie to wspaniałe będzie, przypomnijcie sobie co było mówione o Nets w lutym zeszłego roku

    (16)
    • Array ( )

      cale trio zagralo wspolnie 13 razy, twoj wpis z tego chocby wzgledu jest juz nie trafiony

      (10)
  6. Array ( )
    nocny obserwator bydła 13 lutego, 2022 at 16:02
    Odpowiedz

    Looney zdominował Davisa, LeBron zagrał w 4q jak RW, a na końcu KT który nie grał 2 lata a i tak gasi światło LAL. Lebron podpisał maksymalny w 2020r… do tego RW. Ciekawe co zrobią w lato.

    (7)
    • Array ( )
      nocny obserwator bydła 13 lutego, 2022 at 18:18

      Może źle to ująłem, poprawie się:
      Looney zagrał przeciętne spotkanie lecz wystarczyło to na A.Davisa.

      (10)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie zdziwię się jak Lakers z ósmego miejsca wywalą Suns w pierwszej rundzie. Dzis to naprawdę źle nie wyglądało. Phoenix jest pod ogromną presja i nie łatwo będzie im to udźwignąć. Warriors nie mają wysokiego i to w Play Off pewnie spowoduje, że odpadną w semifinals lub max w conference finals.

    (-15)
    • Array ( )

      Nie ma takiej opcji! Suns wciągną Lakers nosem. W poprzednim sezonie pokazali w PO jak się wygrywa!

      (12)
    • Array ( )

      Obawiam się, że Lakers z Suns wielkich szans nie mają. Większe daje im z Warriors. Mecz na styku, mogło przechylić się na obie strony.

      Do wzięcia z rynku będą Denisek i być może Gary Harris. W tych zawodników powinni celować. Denisek grałby z ławki i pewnie niektóre mecze w 4 kwarcie, jeżeli nie sprzedał domu w LA i się nie obraził, to może wróci.

      (3)
    • Array ( )

      Skończy się rumakowanie jak Draymond wróci.
      O Jakubie Mędrcu nawet nie wspomnę.

      (10)
  8. Array ( )
    tłok_podkoszowy 13 lutego, 2022 at 16:43
    Odpowiedz

    co będzie najbardziej prawdopodobne w drużynie Lakers:
    Vogel zostaje zwolniony
    Dwight Howard wda się w spór z kolegą z drużyny
    LeBron “napia mięsień” opuszcza 6 tygodni
    Russ płacze na konferencji prasowej
    THT ma 40 punktów w przegranym meczu
    AD prosi o transfer

    (11)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Lakers to nie często ogladam, ale w tym meczu wyglądało to nieźle. Fakt, że GSW są zajechani to inna kwestia. Jedynie AD miałem wrażenie że bardzo pasywny. Co do Lebrona to admin się myli odnosnie wymuszenia. Curry celowo faulował go, jednak sędziowie się pomylili bo uznali że już inicjował rzut. Powtórki pokazały że to babol, ale Kerr już miał wykorzystany challenge.

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Jednego nie mogę zrozumieć dlaczego demar derozan jest tak nisko w rankingu MVP przecież co on robi w tym sezonie to jest kosmos spuszczony że smyczy pitbull który nie mógł pokazać swojej mocy

    (20)
    • Array ( )

      Bo Chicago to mocna, wszechstronną grupa chłopaków i DeRozan nie robi tam takiej różnicy jak robią Embiid, Giannis, Jokić, CP3, Durant czy inny Curry w swoich ekipach. Trochę inny kaliber gracza. Swoje nawrzuca i jest w tym wirtuozem, ale gdy zabierzesz mu piłkę z rąk nie daje już tak wiele. A defensorem jest ujemnym, czego nie powiedziałbym o nikim innym z wymienionych wyżej. Tak, nie wyłączając Curry’ego 😉 DeRozan gra świetny sezon na poziomie All-NBA, ale nie jest to poziom MVP.

      (-4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartku, Hakeem jak wszyscy dobrze wiemy jest jedynym zawodnikiem który w latach 90 zdobył mistrzostwo w erze Jordana. Wielu próbowało, wybitnych zawodników, Sir Charles, Mailman + Stockton, Drexler, Shawn Kemp rewelacyjny w 96, wszystko to gracze top100 historii. Żaden nie dal rady. Hakeem jest zawodnikiem top15 w historii, myślę że to temat bez dyskusji. I rozumiem, Joel ofensywnie to maszyna, nie widziałem jeszcze podobnej dominacji + rzutu z praktycznie każdej pozycji przed łukiem i z łuku. Ale przecież defensywnie do the dreama on nie ma w ogóle podjazdu! Konkurencja? Najlepszym centrem konkurencyjnym w konferencji jest Allen/Adebayo. Na zachodzie oczywiście lepiej Gobert/Joker ale no spójrzmy na to. Konkurencja Hakeema? Młody Shaq w 95, Ewing (prime) w 94, poza tym David Robinson (7th center all time, MVP 95), a pokonani w PO to wcześniej wspomniani Drexler, Malone, Barkley. To jest trochę inny temat niż Clint Capela. To jest w chuj inny temat niż Clint Capela. Zwłaszcza w defensie. I tak ja wiem serię na Atlante przegrał Doc, pełna zgoda, ale Embiid jako zawodnik na razie zagrał po dwa wybitne regularne i nic więcej. Personalnie nie stawiam go all time wyzej niż jakiegoś T-Maca który w życiu serii w PO nie wygrał. Musi pokazać co potrafi w tym sezonie, a konkurencja na wschodzie piekielna! Także zobaczymy, bo coś mi mówi że znowu poleci choke i tyle z tego będzie, niemniej jednak zasługuje na ten moment na MVP.

    (30)
    • Array ( )

      Bardzo często porównując zawodników z różnych epok popełniamy zasadniczy błąd myślowy – gdyż bieżemy Hakeema np. AD 1995 i Joela AD 2022… Inny czas, inna galaktyka. Wytykanie Hakeemowi że nie kozłuje, że gra tylko blisko obręczy, że nie rzuca za 3 jest tak samo bezpodstawne, jak wytykanie Joelowi, że nie rozpycha się pod koszem i nie sprzedaje łokci na prawo i na lewo. Oni po prostu grają w inną grę. Możemy pospekulować jak dziś grałby Hakeem – dorastający w erze późnego Kobe czy Duncana oraz Dirka. Możemy pospekulować, co by było jakby Joel trafił pod skrzydła Mosesa Malone razem z okrąglutkim Chuckiem. Ale to będzie tylko spekulacja – choć możemy to zrobić z dużą dozą prawdopodobieństwa, gdyż Hakeem grał stosunkowo dlaeko od kosza i dysponował jak na styl gry w latach 80/90 niesamowitym arsenałem na dalekim półdystanisie i niezłym kozłem. Natomiast Joel jest piekielnie silny i masywny przy olbrzymiej szybkości – co pozawala zakładać, że jak by przyszło mu “masować” się z Ewingiem, Mutombo, Shaqiem, Mourningiem, czy robinsonem a także Oakleyami, Masonami, Thorpami i innymi twardzielami ery wielkich centów także by był zaliczany do czołówki.
      W mojej ocnie nawiększym minusem Embiida jest brak legendarnych adwersarzy. Hakeem – w swoim ikonicznym okresie 1994-1995 miał “na rozkładzie” w PO zarówno Ewinga, MVP Robinsona jak i młodziutkiego Shaqa, który pod względem balansu siła-szybkość-masa był w najlepszym okresie w życiu.
      I w tych legendarnych bataliach tylko Shaq nie został zdominowany, choć i tak przegrał 0:4. Joel nie ma takich legendarnych dokonań i dlatego pomimo rewelacyjnej formy jaką prezentuje od 2 lat – ludzie stawiają go niżej od Hakeema. Jest teraz na etapie w jakim The Dream był w 1993 roku. Indywidualnie kosmos, ale drużynowo poza jednym “wybrykiem” (finały 86) bez sukcesów drużynowych.
      To “promieniuje” też w drugą stronę – Hakeemowi zapomina się “beef” z managmentem bodajże w 92, fochy przed i po mistrzostwach oraz to, że przez pierwsze lata bazował na swoim kosmicznym talencie i atletyce i praktycznie nie rozwijał gry, skupiony na indywidualnych statystykach i osiągnieciach. Dopiero Rudy T i wiek przekonały go do zmian, które przyniosły tytuły.
      W mojej ocenie – Joel ma wielką szansę na karierę na miarę The Dreama i stanąć w szeregu najlepszych centrów w historii. Potrzeba mu tylko (i aż) legendarnych sukcesów.
      Ja nie wątpię, że gdyby obaj podlegali rozwojowi w tym samym czasie i grali w tą samą koszykówkę – ich umiejętności byłyby w każdym aspekcie porównywalne z wyjątkiem obrony. Bo Hakeem – miał talent na miarę najlepszych defensorów bez podziału na pozycję, instynkt, którego nie da się nauczyć. Za to Joel miałby przewagę w innym niewyuczalnym aspekcie – połączenie mocy, masy i wzrostu a’la młody Shaq z finezją Kobego. Takiego 2w1 w lidze jeszcze nie było, bo przez lata gościom o podobnej budowie i zdolnościach atletycznych przypisywano i trenowano zupełnie inne role.
      Dziś na prawdę trudno o porównania wstecz. Bo jak porównać Jokica z Mutombo czy z Shaqiem. Nawet LeBron wymyka się porównaniom. Mamy wysyp oryginałów na miarę Stepha czy Kyrie a nie nowych Jordanów, Magiców czy Barklejów.

      (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Słaba gra Randle’a w czwartej kwarcie meczu z Warriors to nie była wina podkręcenia kostki, on po prostu nie miał już sił, wczoraj było jeszcze gorzej. Trudno się dziwić, Knicks grali 5 mecz na wschodzie w ciągu 7 dni, Julius rozegrał w tych meczach w sumie 190 minut, a Knicks grali w LA, Salt Lake City, Denver, San Francisco i Portland. Wczoraj Randle znowu przez trzy kwarty był świetny, jednak w Q4 baterie się wyczerpały, w końcówce ruszał się wolniej od Nurkica, nie walczył o zbiórki, nie wywierał presji na obronie przeciwnika, nie chciał piłki w rękach i nie robił zasłon, stał tylko na 7 metrze i patrzył co wyrzeźbią Burks z Fournierem, wyszło niestety, jak wyszło. Nie rozumiem, dlaczego Thibbs znowu męczy Randle’a, trzymając go na parkiecie po 40 minut. W czwartek, aż prosiło się o Reddisha w Q4, kiedy Warriors grali niską piątką. Wczoraj Billups wyczekał, aż Knicks siądą i posłał na nich co miał najlepszego, tak że nie było czego zbierać. Jednak wysoka forma Randle’a cieszy, przede wszystkim dlatego, że znów jest tym zawodnikiem, którym był w zeszłym sezonie, gra bardzo intensywnie, rozpoczyna większość akcji, wywiera ogromną presje na obronie przeciwnika, niestety nie starca mu sił na czwartą kwartę. Szkoda, że ten sezon można już prawdopodobnie spisać na straty, na początku marca Knicks ruszą w kolejną trasę po wschodzie kraju, znowu 5 gier w 7 dni… nie widzę ich w PO w tym roku, ciężko będzie się nawet załapać na 10-te miejsce.

    (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Embiid & Harden

    nie chodzi o podwojenia, ale o charaktersytykę obu graczy ; obaj są iso players, nie umieją grac drugich skrzypiec ani atakowac ze spot up, co niektócyh zdziwi , ale tylko tych, co nie rozumieja koszykówki : wielu b. utalentowanych graczy nie robi kareiery w NBA, bo nie umieja przestawic się z pozycji atakujacego z pilka w college albo HS, na rzucajacego z zajetych miejscowek wśród zawodowcow, nawet jeśli w tym drugim wariancie maja na oko lepsze, b. otwarte rzuty. Graczy wybitnych z pilka na poziomie college, a potem grających poza NBA, można wymieniac seriami.

    Harden i Embiid beda sie nazwzajem ograniczac, obaj dowiedli juz nieumiejetnosci ataku bez kozłowania i pojedynkow z obroncami; czasami moze działać taki układ, ale na dłuższą metę nie ma mowy, nie mówiac już o tym, jak przy takim duecie ma sioę znajdowac w ofensywie reszta zawodników ?
    Harden nie umie pracowac na caly team jako klasyczny point guard, nie idzie mu rozgrywanie, jesli jednoczesnie nie ma zielonego swiatla na rzuty, a przy Embiidzie jako 1st opt takowego miec nie bedzie.
    Embiid rezygnujący ze swoich mozl;iwosci, zeby Harden mogl dryblowac i rzucać bez przerwy, też nie wchodzi a rachube.

    Obaj są bowiem zawodnikami maksymalizujacymi swoj ofensywny potencjal TYLKO w sytuacji, gdy cala ofensywa kreci się wokół nich, gdy są we dwóch – muszą byc slabsi jako jednostki, a w takiej układance zasady matematyki nie mają zastosowania.

    drużyna bedzie słabsza, a juz zupełnie trudno sobie wyobrazic rozsądna taktykę Sixers w seriach playoffs przeciwko drużynom w górnej czwórki East.

    Managment Sixers zrobił ruch na alibi, zasłonił się Hardenem, w istocie nie poprawił zespołu, rozwiązał tylko kłopotliwy dla wiozerunku organizacji pat z Simmonsem, licząc na jakiś cud z nieba.

    miec All Star players w zespole, zawsze dobrze ale muszą oni być dopasowani stylem i filozofią gry, wtedy takie połączenie działa i daje sukcesy, tutaj mamy małzeństwo z przypadku, które nie przyneisie nikomu szczęścia, a skończy się rozczarowaniem.

    Harden na następny sezon ma player opt., Sixedrrs nie traktuje powaznie jako organizacji, z którą chciałby się związać na stałe, raczej chciał sie wyrwac z Nets, gdzie stracił formę, fason i nadzieje na jakiekolwiek osiągniecia.

    imo , bedzie chcial podpisac z Lakers, jesli LeBron odejdzie, radziłbym nie lekceważyć koneksji rodzinych Hardewna z Los Angeles.

    Sixers wyszli wiec na tej wymianie jak Zabłocki na mydle, ale jeszcze o tynm nie wiedxzą, chocaiż ; moze właśnie oni wiedzą najlepiej ze wszystkich ?>

    (12)
    • Array ( [0] => administrator )

      Szacunek na merytoryczny komentarz, ja nie wiem jak będzie wyglądać współpraca Embiida z Hardenem i dlatego podziwiam tych nielicznych, którzy już wiedzą. Poza tym wiele ciekawych przemyśleń, piątka.b

      (6)
    • Array ( )

      @wielmozny a jak tam będzie wyglądał Ben Simmons n Nets? Czy to jedt dobre miejsce dla niego i czy nadal nie będzie musiał choć trochę popracować nad rzutem?

      (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Dragica w Mavs to nie jestem pewien, Będzie jedynie rezerwowym Doncica, chyba że Luke dadza na SG. Nie tego Dragon oczekuje, w Miami był waznym grajkiem i nie da z siebie zrobić zapchajdziury na 10-15 minut w meczu. Embidd i Harden – papier wszystko przyjmie, pewnie w symulacji NBA Live wygrywają mistrzostwo. Pytanie ile razem meczy zagraja razem z powodu różnych urazów i kontuzji. Nets tą wymiane wygrali bez dwóch zdań. Embidd vs Olajuwon, muszę tutaj obronić Admina. Olajuwanowi nikt nie zabierze tego iż był zawodnikiem wybitnym. 2 tytuły mistrzowskie, mnóstwo indywidualnych osiągnięć. Embidd nie może sie tak chwalić, za to rusza się bosko biorąć pod uwagę wzrost i wagę. Od Hakeema jest cięższy a rusza się lżej, lepiej kozłuje i rzuca za 3 lepiej niż Hakeem kiedykolwiek rzucał. Pięknie wyprowadza piłkę kozłem i zasuwa przez całe boisko. Który center w latach 90 tak potrafił, no który. Reasumując – patrząć przez pryzmat osiągnięć, Joel może Panu Hakeemowi co najwyżej kisiel ugotować. Ale poziom wyszkolenia technicznego i wahlarz zagran już teraz Joel ma wyższy.

    (0)
    • Array ( )

      Przecież Luca z Goranem w duecie poprowadzili Słowenię do Mistrzostwa Europy w 2017, spokojnie mogą grać razem w Mavs.

      (4)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin pamiętam jak posaleś, że nigdy nie będziesz jak inne portale w których reklamy zabijają chęć czytania (czy jakoś tak). Rozumiem, że czas zweryfikował to założenie. Za tą pracę, która wykonujesz bez względnie należy się zapłata.
    Błagam daj możliwość wykupienia opcji bez reklam, bo te reklamy zabijają chęć czytania.

    (3)
    • Array ( [0] => administrator )

      Po 3 latach udało się uruchomić ponownie reklamy Google, trwa zdejmowanie blokad i zanim je skonfiguruje muszą minąć 2-3 tygodnie. Sorry za uciążliwości.

      (8)
    • Array ( )

      Naprawdę chętnie opłacę abonament. 😉 Uważam, że odpalenie reklam to dobry ruch, bo hajsy. Jednak (wg mnie) dodanie platnej opcji zrezygnowania z reklam będzie zbawieniem dla obu stron.

      (6)

Komentuj

Gwiazdy Basketu