Europejska zmiana warty, czyli młode koty ze Starego Kontynentu
Kiedy zaczynałem interesować się NBA, każdy szanujący się kibic, pytany o najlepszych Europejczyków NBA, jednym tchem wymieniał “Latającego Holendra” Rika Smitsa, tragicznie zmarłego Drażena Petrovića oraz Detlefa “Triple Threat” Schrempfa. Nieco później, bo w 1995 roku, do tego grona dołączył niesamowity Litwin, gigantyczny Arvydas Sabonis (choć prawilnie przypominam, że był on 24. numerem draftu niemal dekadę wcześniej, bo w 1986). Swą grą czarował Toni Kukoc, siepający dla Chicago po kilkanaście punktów na rezerwie, a olbrzymy pokroju Vlade Divaca, Shawna Bradleya i Gheorghe’a Muresana patrolowały pole trzech sekund. Kolejne sezony mijały i ku mojej wielkiej uciesze, skrzydła rozkładały kolejne gwiazdy ze Starego Kontynentu.
Patrząc na Dirka Nowitzkiego czy Predraga Stojakovića zdobywających kolejne punkty czy też oglądając w akcji coraz śmielej poczynającego sobie Zydrunasa Ilgauskasa cały czas pytałem siebie ile jeszcze przyjdzie nam czekać na pierwszego Polaka w NBA. Zastanawiałem się kto to mógłby być i naiwnie marzyłem “A może Maciej Zieliński? A może Adam Wójcik?”
Koszykarski świat rozwijał się coraz szybciej i patrząc z dzisiejszej perspektywy, na liście europejskich legend pojawiło się wiele nowych nazwisk. Tony Parker, Joakim Noah, Serge Ibaka, bracia Gasol, Marcin Gortat, Hedo Turkoglu i wielu innych zawodników stało się solidnymi markami w NBA. Znacie ich dobrze. W poniższym wpisie nie będę się jednak skupiać na nich, tylko postaram odpowiedzieć na pytanie: kto następny? Jakich dzisiejszych młodych graczy ze Starego Kontynentu będziemy za kilka lat wspominać kręcąc przy tym głową z uznaniem? Oto kilka moich typów, jeśli macie swoich kandydatów, zapraszam do dzielenia się w komentarzach. Lecimy:
#Dennis Schroder, ATL
21 lat i 185 cm wzrostu. Posturą się specjalnie nie wyróżnia, ale grą już tak. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę leap jaki zanotował w swoim drugim sezonie, poprawiając KAŻDĄ zdobycz statystyczną. Jeśli będzie dalej rozwijać się w tym tempie, to kto wie… Póki co chłopak jest zmiennikiem Jeffa Teague i spisuje się w tej roli coraz lepiej. Pod koniec marca dwukrotnie wychodził w pierwszej piątce Hawks notując 12 pkt i 11 asyst przeciw Miami oraz 17 pkt i 11 asyst przeciw Hornets. Chłop ma też celne oko z linii wolnych. Skuteczność 83%, to jedno ale fakt, że Schroeder był w tym sezonie nieomylny na linii w 31 z 55 rozegranych meczów to drugie. Ostatnio nabawił się kontuzji stopy, pod znakiem zapytania stoi jego sobotni mecz z Nets.
[vsw id=”D0RxzbS2kxA” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
CZYTAJ DALEJ >>
Ibaka ma 25 lat, jest młodszy od Szweda.
Anteto…to SF. Na SG gra Middleton.
Kanter’a bym raczej nie wymieniał… Jest naprawdę straszny na bronionej połowie…wg mnie najgorszy defensywny centrer NBA.
najgorszy jest moim zdaniem Kaman, chyba że o kimś zapomniałem
“prawilnie przypominam” – wracaj do gimnazjum proszę.
@wuera , przerzuć sie na tygodnik niedziela, proszę. 😀
Dla mnie Batum juz jest zawodnikiem którego zapamiętamy i my i za oceanem! Niesamowicie wszechstronny i i wykonuje czarna robotę za które do all star się nie dostanie 🙂 mało kto dostarcza 15 5 5 propsy dla Batuma!
Moim faworytem jest Gobert, może być bestią w przyszłości.
Mirotić też nieźle się zapowiada.
Kebaby (Turasy) jakoś tak mnie zlewają, ni ziębia ni grzeją 😉
Nicolas Batum, świetny obrońca, przymierzy zza łuku. Nieoceniony gracz. Dla mnie, to już legenda starego kontynentu, reprezentacji Francji. Szacunek.
DRAGIĆ!!!!
Batum moim zdaniem ma potencjal żeby być takim Dengiem juz za sezon lub dwa. Niby nie jakis spektakularny, ale jak się taki do Ciebie przyklei to sobie nie pograsz, a w ataku bardzo produktywny.
Antek to właśnie bardziej SF niż SG ale kto to wie co tam z niego wyrośnie. Jeśli wyląduje na PG, to przy mentorze w osobie Kidda moze być niesamowicie. Wyższy toć on jest od niejednego centra (np. Draymonda Greena z GSW, któremu mimo “zaledwie 2.02m zdarza się występować na piątce)
Schroder, Mirotic, Antek i Gobert jak narazie zrobili na mnie największe wrażenie.
W oczekiwaniu na Memphis-OKC oglądam Wizards-Knicks.
Zastanawiam się dlaczego drugi unit Wizards wygląda tak jak wygląda. Gorszego defensora od Rasuala Butlera to chyba nie ma.
Zabraklo mi z legend Sarunasa Marciulonisa.
DiMo i Jonas?
Szwed to jakiś żart na tej liście. Tego gościa wkrótce nie będzie w NBA. W obecnych Knicks to i Steve Blake kręciłby podobne cyferki.
Ktoś wspomniał Dragicia. Lada moment kończy 29 lat, więc chyba już nie lapie się w kategorię “młode koty”.
Batum, wiadomo że kontuzja, ale baaardzo duży regres w tym sezonie, więc nie rozumiem zachwytów.
To co Kanter odwala w obronie zakrawa o nieprofesjonalizm i Turek powien biegać za to karniaki po meczu. Wszystko co daje w ataku, z nawiązką traci w obronie.
No i Ibaka, który ma przecież tylko 25 lat. Tu i teraz jest lepszym koszykarzem nikt ktokolwiek z listy.
i Dino Rađa jeszcze kozak
Gobert jest już kotem a będzie prze ko cu rem, to będzie dominator defensywy w przyszłości. On już teraz wywiera tak duży wpływ na D, że aż strach pomyśleć co będzie jak trochę okrzepnie w lidze, to on jest punktem centralnym w Jazz i on już nawet teraz wszystkich ustawia w obronie, w swoim drugim sezonie w lidze.
Oczywiście nie bylibyście sobą gdybyście tutaj czegoś nie dali do pieca 🙂
Znowu tego Shveda dajecie jako młodego kocura, a gość jest w tym samym wieku co (nie wiem czy pamiętacie takich dwóch graczy) Batum i Gallinari.
Vucevic i Valanciunas – obaj młodzi, utelntowani i co najważniejsze ciągle się rozwijający.
Szwed to ja nie wiem co tu w ogóle robi..