Do zakończenia sezonu polowań na zawodników drużyn przeciwnych (do zamknięcia okienka transferowego) pozostały 53 godziny. Nadal nie wiemy czy Dwight Howard zmieni barwy klubowe. A jeżeli opuści Magic to dokąd trafi? Ostatnio pojawiły się głosy o transferze zawodnika do zespołu Chicago. Do Orlando mieliby powędrować Luol Deng, Carlos Boozer, Omer Asik oraz chroniony wybór w drafcie pozyskany od Charlotte, a szeregi Bulls zasililiby Howard oraz Hedo Turkoglu. Cóż, choć nie wszystkim zapewne podoba się ta propozycja – wymiana ma sens. Orlando otrzymałoby dwóch solidnych skrzydłowych, a Byki czołowego centra NBA, który powinien świetnie odnaleźć się w defensywnym stylu gry trenera Toma Thibodeau.

A jak to wygląda z perspektywy samego Howarda? Dostaje świetnego trenera oraz możliwość gry u boku rewelacyjnego obrońcy w postaci Derricka Rose, najmłodszego MVP w historii ligi. Dostaje szansę na stworzenie najbardziej miażdżącego tandemu graczy od czasu pary Kobe – Shaq. Jak pisze jeden z amerykańskich dziennikarzy: “Howard jest tym, czego brakuje w Chicago, aby zyskać wyraźną przewagę nad Heat.” Czego więcej chcieć? Choć wielu z Was może się ze mną nie zgodzić, uważam, że Bulls przez parę kolejnych lat byliby stałym współgospodarzem finałów NBA.

Ale zaraz, coś się tu nie zgadza. Zdaje się, że Howard wcale nie chce wygrywać! Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że woli zasilić szeregi chociażby kiepskich New Jersey Nets? Czy zespół pozbawiony fundamentów: trenera z prawdziwego zdarzenia, “kultury wygrywania”, będący w fazie realokacji jest w stanie dać mu to samo pod względem sportowym? Nawet jeśli w drużynie pozostanie Deron Williams? Nie sądzę. A może jest ziarno prawdy w pogłoskach na temat “spisku” firmy Adidas? Koncern rzekomo nie zgadza się na wspólne granie Rose’a i Howarda, którzy są największymi ambasadorami koncernu. Czy to możliwe by “butowy” sponsor miał wpływ na decyzję zawodnika?

Przy okazji. Powiedzmy sobie co oznacza pojęcie “chroniony wybór w drafcie”. Pamiętacie jak Clippers oddali prawo wyboru do Cavs, aby pozbyć się uciążliwego kontraktu Barona Davisa? Ich wybór nie był chroniony i jak wiemy, zamieniono go na nr 1 ubiegłorocznej loterii, czyli rewelacyjnego Kyrie Irvinga.

A co by było, gdyby pick był chroniony? Wyjaśnię to może na przykładzie Chicago. W 2010 roku Bulls oddali do Bobcats Tyrusa Thomasa w zamian otrzymując “chroniony wybór w drafcie”. Oznacza to, że poczynając od draftu 2012 Byki mogą (to ich zarząd decyduje w którym roku wykorzystają nabyte prawo) skorzystać z prawa wyboru Charlotte.

Jak działa ochrona? W 2012 roku mogą przejąć wybór Charlotte tylko od numerów 16-30 draftu. W 2013 roku mogą przejąć tylko numery 13-30. W 2014 roku 11-30. W 2015 roku 9-30. W 2016 roku wybór traci ochronę, co oznacza, że niezależnie od uzyskanego przez Charlotte numeru – Chicago (o ile nie skorzystali z tego prawa wcześniej) mogą przejąć pick.

Autor: Damian „Kasek” Stępień