fbpx

Ja Morant z kompanią w półfinale konferencji | kontuzja Joela Embiida!

33

WTMW.

Informacją dnia w świecie NBA jest z pewnością kontuzja Joela Embiida. Wybitnie utalentowany Kameruńczyk nabawił się urazu oczodołu, a zarazem objęty został protokołem dotyczącym urazów głowy. Władze klubu nie były w stanie podać ewentualnej daty powrotu. Zawodnik będzie przebadany w przyszłym tygodniu. Czeka go minimum pięć dni braku aktywności (normalna procedura w przypadku podejrzenia wstrząśnienia mózgu). Niestety naruszona część kostna oczodołu to już poważniejszy temat.

Do feralnego zderzenia doszło w końcówce szóstego meczu z Toronto. Jak na ironię, Embiid wcale nie musiał przebywać na placu na cztery minuty przed końcem spotkania przy trzydziestopunktowym prowadzeniu zespołu.

No i właśnie. Doc Rivers ma zgryz, bowiem już w poniedziałkową noc Sixers rozpoczynają półfinały konferencji przeciwko Miami. Na drugą gwiazdę zespołu Jamesa Hardena już ostrzą sobie zęby: PJ Tucker, Jimmy Butler czy Bam Adebayo. Niestety obawiam się, że pozbawieni usług Kameruńczyka chłopaki z Philadelphii długo nie pociągną.

Tymczasem tej nocy wyłoniono ostatnią ekipę awansującą do drugiej rundy. W najbardziej szalonej, pełnej zwrotów akcji, błędów i chaosu… niedźwiedź pożarł wilka.

Grizzlies 114 Wolves 106 [4-2]

Stawialiśmy (między innymi) na wysoką produktywność Brandona Clarke’a, bo to niesamowity zawodnik, genialny gracz zadaniowy – idealny do koszykówki polegającej na wymienności pozycji i przejmowaniu krycia. Nie znam zespołu, który nie chciałby go przytulić z ławki rezerwowych.

Najlepsze jest to, że Clarke poza dynamiką nie ma w zasadzie żadnych przewag fizycznych! Przy 203 cm wzrostu waży niecałe sto kilogramów, a jego rozpiętość ramion jest równa wzrostowi, jak u człowieka witruwiańskiego z ryciny Leonardo DaVinci, ale nie jak u graczy NBA!

Tymczasem chłop znów rządzi na atakowanej tablicy, służy za przekaźnik podań ze środka na obwód, stawia zasłony, roluje, jego króciutkie floatery i półhaki wyglądają pokracznie, ale to wszystko jest skuteczne. Na nogach chodzi jak trzeba, do bloku skacze błyskawicznie.

BC, BC, BC!

Sztab szkoleniowy trenera Jenkinsa uznał, że wielki Steven Adams mu się w tej serii nie przyda (aktualnie Nowozelandczyk przebywa na kwarantannie). Nie dałby rady kryć Townsa na obwodzie, ani przejmować pick and rolla. Drugi center Xavier Tillman wychodził owszem w pierwszej piątce, ale także okazywał się zbyt słoniowaty.

Wolves polowali na jego wolne nogi. Wystarczyło, że go któryś z harpaganów Minnesoty minął, a stanowiący ostatnią deskę ratunku Jaren Jackson Junior z miejsca łapał przewinienia. W związku z tym w okolicach 35 minut po parkiecie w roli PF/C latał Clarke. Dziś na jego koncie odnajdziemy: 17 punktów 11 zbiórek i 5 asyst.

Taki sam łącznik co Bruce Brown na Brooklynie tylko większy. Ten sam styl co Draymond Green. Takimi ludźmi stoją najlepsze drużyny w playoffs gdy gwiazdy są odcinane od gry / podwajane. Potrzebni są gracze klejący talenty, zapewniający strukturę gry, wychodzący do tzw. short rolla, odważni, waleczni. Clarke wpisuje się w ten kryteria znakomicie. Bez niego Memphis przegraliby tę serię, jestem przekonany. W dwóch ostatnich meczach zaliczył 14 ofensywnych zbiórek!

Chroń deskę swoją

No i właśnie, przystępując do tej serii obie strony wiedziały, gdzie leżą mocne i słabe strony rywala. Nawet bez Stevena Adamsa ekipa Grizzlies to jedna z najlepiej zbierających w ataku ekip ligi. Tymczasem zespół Wolves, no cóż – nadrabiać próbują, ale gdy Towns chodzi do zasłon, często nie jest w stanie doczłapać z powrotem, bywa zastawiany, stąd po rundzie zasadniczej, jeśli chodzi o procent piłek zbieranych z własnej tablicy – Minnesota zajęła… 27. miejsce.

To właśnie przeważająca fizyczność, napór, nastawienie mentalne pozwoliły Grizzlies dziś po raz kolejny przełamać rywala w czwartej kwarcie. Wygrali 40:22!

Częściowym usprawiedliwieniem może być na pewno brak drugiego środkowego Naza Reida, który został wycofany z gry z “powodów osobistych” a trener Chris Finch był zmuszony wystawić na parkiet epizodycznie… Grega Monroe! Pamiętacie wielkiego Łosia? Poza warsztatem postup nie miał nigdy wiele do zaoferowania i było to widać.

Monroe i Tillman po drugiej stronie, można powiedzieć – byli siebie warci. Wolves z pewnością mieli dobry pomysł by atakować Ja Moranta, ale w środkowej części gry od tego odeszli. Po raz kolejny sukces przynosiły oszukane zasłony (slip / ghost screens) ale to także porzucili po niezłym otwarciu. W każdym razie, tak się gra przeciwko podwojeniom na zasłonach.

D’Lo

A propos hedgingu, po raz kolejny w meczu kompletnie nie odnalazł się D’Angelo Russell i słusznie postawiliśmy na jego under punktowy. Tak pisałem w grupie, może komuś się spodoba:

D’Lo has trouble getting his shot off against primary defender Desmond Bane
even if he gets it – these are rushed shots – not ideal from team standpoint
loves to take last possession shots each quarter – resulting in bad isos
Memphis plays switching D, with Clarke at center, no mismatches to attack

Dude is:
a) not dynamic enough to explode to the rim like ja
b) not savvy enough to maneuver screens like cp3
10-11-22-10-12 points in this series
22 he scored on 21 field goals when KAT was fouled out/ never got a rhytm

what D’Lo can do to help out the most is to be more decisive with the ball,
give more accurate passes and facilitate in general – not shoot more
they need to get the ball moving on offense
otherwise their season is done tonight
he’s most dangerous as a spot up shooter – i will give him that
can shoot – duly noted by Memphis already

To będzie dla Russella ciężkie lato

Koniec końców w czwartej kwarcie Russell grzał ławę, w jego miejsce po parkiecie biegał Jordan (imię zobowiązuje) McLaughlin, bo jest silniejszy, twardszy w obronie, nie tracił piłek pod presją, poprawnie egzekwował picki i trafiał swoje próby. Tak po prawdzie, w obliczu switching defense, nie mając mismatchu do zaatakowania – D’Angelo nie jest żadną wyróżniającą się postacią NBA, on jest wręcz zawodnikiem o ujemnej wartości dla zespołu!

To będzie dla niego ciężkie lato, skończyć sezon na ławie, ale ja się tam nie dziwię trenerom.

10, 11, 22, 10, 12, 7 punktów w sześciu meczach serii przy 21/72 z gry! Jego największy walor to catch and shoot (może dostać podanie nad głowę – trafi bez opuszczania piłki poniżej czoła) ale nie ma ani wzrostu ani dynamiki by grać efektywnie jako shooting guard, zresztą kogo on miałby kryć na dwójce? Desmond Bane po drugiej stronie barykady (a właśnie 23 punkty 5/9 zza łuku – ciągnął genialnie na starcie) waży ze 12 kilogramów więcej.

I to właśnie Clarke i Bane można powiedzieć wciągnęli Memphis do drugiej rundy! Morant miał oczywiście swoje momenty, ale w zestawieniu z sezonem zasadniczym, jego produktywność strzelecka była oczywiście mniejsza z powodu podwojeń.

No cóż, sporo było izolacji i nerwów po stronie Wilków po raz kolejny w czwartej kwarcie. Finch próbował, przynajmniej fajnie ostatnią akcję rozpisali, zobaczcie:

Wszystko to jednak za mało i za późno, jak to mówią ludzie za oceanem.

They fought!

Uczciwie dodajmy, że Wilki w trzeciej kwarcie znów wydawały się dominować na parkiecie. Po raz trzeci w tej serii zmarnowali dwucyfrowe prowadzenie w czwartej odsłonie!

Edwards (30 punktów 5 zbiórek 5 asyst) jechał na kosz agresywnie jak nigdy, a niezbędny suplement punktowy (wiem, że niektórzy tęsknili za tym zwrotem) dostarczył młodziutki Jaden McDaniels. I to jest przyszłość Timberwolves. Karla Townsa też pochwalmy (18/10/4) ma chłop swoje ograniczenia w obronie, pudłował rzuty (6/19 z gry w tym fatalna decyzja na dwie minuty przed końcem / już nie miał zdrowia chyba) ale wywierał presję na obronę rywali, nie poddawał się i drapał. W końcówce rotował jak szalony, bardzo nie chcieli się poddać. Niestety zabrakło ułożenia gry, spokoju, doświadczenia. Na tablicach Grizzlies pokonali ich 37-56 przez co zasłużenie awansują dalej. Nie bez znaczenia była też postać Tyusa Jonesa oraz jego t®ójka w końcówce. Pewny, dobrze wyszkolony zawodnik! Fajne to Memphis, a przecież nawet nie wspomniałem Dillona Brooksa (23 punkty 5/6 zza łuku) let’s go! Postraszą Golden State, oj postraszą!


Patroni

Podziękowania dla szacownego grona Patronów GWBA (29/04):

  • m.dym
  • romek.j
  • damian.k
  • radoslaw.da
  • pandybek
  • max350
  • zapol9
  • p.kolo
  • maceo

Dobrego dnia wszystkim! Pytanie moje brzmi: co ciekawego można robić w Katowicach?

B

33 comments

    • Array ( )

      W Katowicach super szama indyjska w dwóch miejscach, koło kościoła dominikanów i przy głównym deptaku-sorry nazwy nie pamiętam. A do zobaczenia-spacer po elektrociepłowni z przewodnikiem super-chyba Szombierki się to nazywało.

      (3)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdzie jesteście barany spicie co wy sobie myślicie że sobota że co wolny czas do roboty artykuł jest a wy skacowani w łóżeczku nie komentujecie 😉

    (41)
    • Array ( )

      Szkoda, że Celtowie za wcześnie trafili na Bucks. Byłby to wymarzony finał konferencji. Ale i tak nie ma co narzekać. Lakers, Nets na rybach, Philly tez się zapowiada, więc w finałach będą lubiane powszechnie zespoły.

      (12)
    • Array ( )

      Czy właśnie presja w tym momencie aby nie spadła?
      Kto grał drużynowo choćby amatorsko pewnie miał okazję się przekonać na własnej skórze jak to jest kiedy najlepszy zawodnik wypada przez kontuzję w trakcie sezonu. Reakcja na to jest dwojaka, albo morale zjeżdża na dno i nie ma o czym gadać, albo dzieją się cuda. Reszta zespołu wchodzi na poziom mobilizacji, skupienia i efektywności niemożliwy do osiągnięcia w innych okolicznościach, zwiększa się stały poziom adrenaliny a osiągane wyniki są nieracjonalne. Gdyby Harden, Maxey, Harris i Thybulle weszli na stuprocentowe obroty to poszłyby iskry w tym pojedynku. Ja wiem, to jest życzeniowe myślenie, ale ostatni mecz Phila wygrała z Millsapem i Jordanem na centrze, jest to jakieś światełko.

      (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziękuję za wczesne dodanie. Co prawda jedna relacja, ale czytało się dobrze jak zawsze. Pozdro dla wszystkich czytelników!

    (9)
    • Array ( )

      Kopać węgiel… o ile można to uznać za ciekawe. A tak serio byłem wiele razy w interesach i przejazdem i jakoś miasto samo w sobie nie urzekło.

      (-3)
    • Array ( )

      studiowałem ram, najpiękniejsze 5 lat życia. Hanysy są super ludzie, impry rewelacja a i basket był na poziomie ( ten amatorski ma się rozumieć).

      (12)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Najważniejszy rzut za 3 oddaje w końcówce… Beverley. Oczywiście niecelny, a na parkiecie w tym czasie byli KAT, Edwards i trafiający tego dnia świetnie za 3 McDaniels. Po tym rzucie było pozamiatane.

    (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do katowic:
    – największy park miejski w Europie czyli Park Śląski
    – kompleks leśny Lasy Murckowskie czyli de facto puszcza pierwotna również praktycznie w granicach miasta
    – bardzo fajne multitapy i knajpy
    – koncerty w NOSPR, eventy w Spodku
    – muzeum śląskiej w podziemiach kopalni
    – dużo modernistycznej architektury
    – i sporo pomniejszych atrakcji lub atrakcji w regionie 😉

    (11)
    • Array ( )

      Oczywiście, że jest w top, zależy jak liczyć, wg jednej metodologii jest największym parkiem miejskim wg innej jest w ścisłym top. Większy od Hyde parku np.

      (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    “W najbardziej szalonej, pełnej zwrotów akcji, błędów i chaosu… niedźwiedź pożarł wilka.” – brakuje rzeczownika w tym zdaniu.

    (-4)
    • Array ( )
      Irving Washington 30 kwietnia, 2022 at 20:21

      Rację ma Boni Facy. Nie ma mowy o tym co było “szalone, pełne zwrotów akcji (..)” ani w tym ani w poprzednim zdaniu więc nie ma podmiotu domyślnego. Niemniej to czeski błąd, który nie ma to żadnego znaczenia, bo to prywatny blog o baskecie, a nie gazeta czy podręcznik.
      Poza tym każdy kto ma dwie szare komórki zrozumiał o co chodzi.

      (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Memphis maja bardzo niewygodny matchup dla każdej ekipy. Maja super obrońców, super zadaniowców, mają Ja, który jak odpali to potrafi sam przejąć mecz jal Game 5.
    Przestraszą GSW? Hmmm powiedziałbym, że ta seria to pewne 7 meczy, mimo duzej sympatii do GSW uważam, że to Memphis jest faworytem do serii.
    Golden state przewodzi chyba tylko doświadczeniem.
    Tylko i mam nadzieje, że AŻ!

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    “…Jak na ironię, Embiid wcale nie musiał przebywać na placu na cztery minuty przed końcem spotkania przy trzydziestopunktowym prowadzeniu zespołu….” casus Thibsa i D-Rose’a w PO 2012 G1 vs. 76ers

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu