fbpx

Jak zdetronizować Golden State Warriors

67

Na wstępie chciałbym powiedzieć, że CP3 stracił w moich oczach. Nie mówię o umiejętnościach koszykarskich, te stoją na elitarnym poziomie, stracił u mnie jako facet. Chodzi mi o sytuację z zeszłego sezonu, pamiętacie jeszcze “porwanie” DeAndre Jordana by nie podpisał kontraktu z Dallas, ale pozostał ze swoimi ziomkami w LAC?

/deandre-jordan-zmienił-zdanie-wraca-do-clippers/

No i co? Rok później Chris sam siebie transferuje do Houston, a Blake rozpoczyna serię spotkań rekrutacyjnych. Uważam, że przyjaciół w c***a się nie robi, to jedna z zasad, które charakteryzują prawdziwego faceta. Na podobnej zasadzie mam problem z KD, ale to nie istotne.

Ale odbiegam od tematu, o przyszłości DeAndre  można porozważać kiedy indziej. Niniejszym chciałbym opisać swój pomysł na przyszłość Houston Rockets. Zaczynajmy więc. Poniżej sytuacja na dzień dzisiejszy, gwarantowane umowy w klubie posiada siódemka zawodników:


Łączna kwota zobowiązań to w przybliżeniu 96.4 miliona dolarów plus obowiązkowe 5 razy 815 tysięcy, czyli rezerwa na minimalne kontrakty. Całość to 100,5 milionów przy salary cap wynoszącym 99 milionów. Słowem: ręce związane. Bez szans na pozyskanie kolejnej gwiazdy na otwartym rynku. Jedyna opcja to transfer.

#1 Paul George

Mówi się o chęci pozyskania Paula George’a. Jak można to przeprowadzić? Potrzebny będzie trzeci zespół do handlu, taki z wolnym budżetem i pickami draftu, na którym zależy włodarzom Indiany. Załóżmy Philadelphia. Ryana Andersona ślemy do Philly, a Indianie dokładamy kogoś z trójki Gordon, Ariza, Capela. Sixers pozbywają się wyboru draftu na rzecz Pacers. Mało prawdopodobne, ale możliwe.

W najlepszym wypadku Mike D’Antoni będzie więc dysponował ustawieniem pod tytułem:

PG: Chris Paul

SG: James Harden

SF: Eric Gordon

PF: Paul George

C: Clint Capela / Chinanu Onuaku

Ekipa ultra ofensywna, ale utracili całą ławkę. Teraz pytanie, czy możliwym jest by do takiej układanki w poszukiwaniu pierścienia dołączyli za bezcen np. Paul Millsap albo Rudy Gay? Czy to wystarczy by móc się mierzyć z dwoma hegemonami NBA, czyli Dubs i Cavs?

#2 Paul Millsap

Paul jak wiadomo staje się jutro niezastrzeżonym wolnym agentem. Jego wartość rynkowa wciąż jest ogromna, co czyni moje pomysły nierealnymi, ale niejeden kozak szedł już na poświęcenia by stać się mistrzem. Hawks rozpoczynają przebudowę, jeżeli więc Millsap chce zdobyć pierścień to musi to być teraz albo nigdy. Chłop zarobił już na parkietach NBA przeszło 92 miliony baksów. Słabnie jego mobilność, ale to wciąż ponadprzeciętny zawodnik po obu stronach parkietu. Typ lidera, koszykarskie IQ na najwyższym poziomie.

#3 Rudy Gay

Jedno jest pewne, nie zostanie w Sacramento, a po zerwaniu Achillesa jego akcje stoją niżej niż kiedykolwiek. Być może zechce zgodzić się na roczny kontrakt by wyeksponować swój potencjał strzelecki w Rakietach? Nigdy nie mów nigdy!

Po nabyciu tych dwóch zawodników, nasz skład wygląda tak:

Guards: Paul, Harden, Gordon

Forwards: George, Gay

Bigs: Millsap, Capela, Onuaku

A to już Mili Państwo jest materiał na detronizację Warriors. Znaków zapytania milion, ale perspektywa wybitna:

-> piłkę klepią wymiennie Paul i Harden, rozegranie wspomaga ze skrzydła George albo Millsap

-> za tróję strzela potencjalnie każdy zawodnik piątki

-> Paul, George i Millsap to (wciąż) czołówka defensorów na swych pozycjach

-> przede wszystkim nikogo nie trzeba chować w obronie

-> PG-13 może oddać się pracy defensywnego stopera

-> siła podkoszowa także nieprzeciętna

Co sądzicie?

[autorem “założeń artykułu” jest czytelnik Jan M]

67 comments

  1. Array ( [0] => administrator )
    Odpowiedz

    Dla mnie przedstawiona wyżej wizja jest absurdalna, fantastyczna, nie do zrealizowania w przyjętych założeniach, ale z chęcią poczytałbym Wasze pomysły na DETRONIZACJĘ WARRIORS, nie musi być oczywiście z rąk Houston Rockets

    (109)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli do Warriors dołączą tak jak się mówi Carter, Randolph i Korver to i tak nie widzę szans z nimi.

    Poza tym pierwsza opcja odpada – kłopoty Georga w Pacers zaczęły się jak chcieli z niego zrobić mobilną 4, niby dlaczego miałby tutaj się na to godzić? Co z jego “roczną” motywacją, po co komu taki zawodnik za wartościowych zawodników?
    Ludzie tak rozpaczliwie szukają szans na detronizacje Warriors, że to wszytko wykracza poza logiczne rozumowanie. Przecież jak Millsap ma grać za minimum dla weterana (z tego to tak wynika) to raczej nie pójdzie do Rockets tylko do Spurs/Cavs ewentualnie nawet do Warriors.
    analiza według mnie kompletnie nietrafiona, ale szanuje że ktoś podjął się tego tematu.

    (21)
  3. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Spurs sprowadzają nową 1. Ja stawiam na George Hilla.
    Spurs z Popem są nieustającym zagrożeniem dla każdego. Mają wszystko by tego dokonać.

    (35)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Do autora…

    Nie zostawia się kolegów w dupie ? A LeBron odchodząc najpierw z Cavs do Miami, a później z Miami ponownie do Cavs ? To tak apropo oceny Duranta.

    Co do samego pomysłu ciężkie do zrobienia co czyni ten pomysł nierealnym.
    Ale jeśli to się uda, mają naprawdę szansę zagrozić. Niemniej byłoby to kolejne tworzenie super teamu, który na już zagrozi GSW. Niestety Dubs mają to tak porządnie poukładane, że takie jednoroczne skoki mogą okazać się niewystarczające by nimi zachwiać. A niestety wszystko wskazuje na to, że w tym roku uda im się wszystkich utrzymać i do tego może dorzucić co nieco 🙂

    (-9)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Warrriors da się pokonać, ale tylko sposobem gry. Dla takich Cavs nic nie da przyjście PG13, Hardena, AD, i Jackie Chana. Chodzi o kulturę i sposób gry. Ja ja słyszę o pokonaniu Warrriors i w tym samym zdaniu pada słowo izolacje to pokazuje jaką widzę o czymkolwiek ma wypowiadający się. Odsyłam do BBALLBREAKDOWN i KB24.

    youtube.com/watch?v=32zgkcybr-A
    youtube.com/watch?v=uriQHwwBOfs

    (33)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    “Po nabyciu tych dwóch zawodników, nasz skład wygląda tak:
    (…)Forwards: George, Gay
    Bigs: Millsap(…)”
    Matematyka królowa nauk xD

    (-14)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Czytanie ze zrozumieniem też xD

      dwóch panów (Millsap i Gay), PG do którego pijesz był wstawiony do składu przez transfer POZOSTALI DWAJ przez kupno.

      Dziękuję dobranoc :*

      (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Moja bajka brzmi tak: Spurs traduja Aldridge który ma sporą wartość jako samotny go-to-guy a nie pasuje do sas, murraya który ma talent i jako taka wartosc oraz picki za georga i Turnera. Wychodzi allstar za allstara i prospekt za prospecta. Indiana dostaje allstara z 3 letnim kontraktem i prospecta a traci talent Turnera i georga który i tak odejdzie. Podpisali już gasola na niższym kontrakcie, podpisują simmonsa i millsa. S5 parker- green- george- leonard- Turner ławka mills- manu- simmons- Forbes/bertans

    (2)
    • Array ( )

      To dopiero absurdalna wizja z tym że Pacers oddali by Turnera. Oni wokół niego będą budować team a nie pozbywać się go, jeszcze za taki pakiet….

      (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Sytuacja KD i CP sa dla mnie zgoła inne. Od zawsze wiadomo, że KD nigdy sie za bardzo nie kumplowal z Westbrookiem, nie wyszlo, przetrwonili 3:1 z Goldenstate a Durant bardzo dobrze wiedział że izolacjami na zmiane z WB nie wygra mistrzostwa. Natomiast CP3 razem z Griffinem zatrzymali Jordana w Clippersach obiecując mu nie wiadomo co gdzie transfer do Dallas był już dograny i DJ mogl ich olać. I właśnie dlatego nie wierze w lojalnosc w NBA bo to biznes a nie podworkowe gierki.

    (31)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zastanawia mnie po co wszyscy chcą handlować z PG-13, skoro on ma jeszcze tylko rok kontraktu i głośno mówi że chce do Lakersów.
    Przecież za rok z tego będzie tylko drama.

    (17)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Z dwóch oczywistych powodów:
      – Przez rok może się duuuużo zmienić co NBA nam pokazała niejednokrotnie
      – Indiana woli wziąć coś za PG 13 (najlepiej picki) i tankować, niż być średniakiem przez rok i machać pustą ręką mu na pożegnanie

      (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Gasol, jest jeszcze Anderson. Wszystko poza tym że Spurs wezmą na rok georga realne. No i bez rewolucji w składzie zgranie będzie. Jest i obrona i atak, jest silna ławka a pod koszem nawet przewagą Spurs, większa niż przewagą obwodowa warriors bo Leonard green i George dobrze bronią.

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdybym miał budować drużynę mającą zdetronizować Warriors to oparłbym się na CP3 KAWHI i LM w ramach Spurs. Ten trzon miałby wszechstronny atak P&R. P&P ISO trójka mega efektywną egzekucję. Byłaby też super obrona fura zadaniowców a nadto genialna myśl trenerska. No i motywacja każdego z powyższych nie podlega dyskusji. Spurs mz robią zakusy na CP3 ale jako FA

    (12)
    • Array ( )

      Byłoby fajnie, ale mimo, że jest to moja ulubiona drużyna wszech czasów to uważam, że nie daliby rady. Za duże braki na 3.

      (2)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Hmmm czyli zakładacie, że Milsap będąc świadomym powolnego spadku swojej atletyczności zrezygnuje z ostatniego grubego, 4-letniego kontaktu, za który zarobi znacznie więcej niż przez całą swoją karierę? Seems legit…

    (25)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Jan M.. szanowny autorze jak już bawisz się w takie science fiction gdzie all stare idą do Rockets za paczkę krakersów to wrzuć tam jeszcze Lebrona, Westbrooka, Kawhi i Genia Kijewskiego…

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Serio myślicie, że jeden z największych geniuszy związanych z NBA w historii odda tyłu dobrych zawodników za Georga? Mówię tu o Popie i Spurs, bo jak czytam, że powinni kogoś tam oddać za PG13 to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Ludzie, to są poważni ludzie, oni myślą trochę dalej niż sezon do przodu, byleby tylko pokonać ekipę, kot rej nie lubicie.
    Warriors tak jak każda ekipa jest do pokonania. Ich siła polega jednak na tym, że w czasach gdy Salary Cap rosło to nie dawali byle komu maxa, tylko tym, którzy dziś stanowią o sile tego zespołu.
    Jaka jest recepta na pokonanie ich w przyszłym sezonie? Nie wiem, może trzeba zagrać tak jak Spurs w Game 1 (chociaż wtedy Warriors byli zardzewiali, trzeba to sobie szczerze powiedzieć), może trzeba się wyszkolić wściekle w ataku jak Cavs w Game 4, albo po prostu zagrać jak Grizzlies gdy odrabiali -24.
    Nie wiem, na pewno nie widzę teraz desperackich trejdów oby tylko dodać znane nazwisko. Zobaczcie na Warriors, oni cierpliwie budowali skład i tylko dodali Duranta. Myślę, że jeśli jakaś drużyna na poważnie traktuje siebie i swoich kibiców to też pójdzie tą drogą, a nie przez sezon na sterydach, żeby potem powtórzyć “wyczyn” Nets.

    (37)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Dokładnie. Jakiś niezrozumiały trend się pojawił żeby desperacko pokonać Warriors tu i teraz. Niestety jak się nie wydarzy kataklizm to w przyszłym sezonie nikt Warriors nie pyknie, więc trzeba myśleć długofalowo.

      (9)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Spurs są na tyle wygranej pozycji, że to do nich każdy chce – oni nie każdego chcą. Stworzyli tak wzorową organizację. Są trochę wśród drużyn, jak LeBron wśród zawodników. To oni dyktują warunki.

      (3)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem jedynymi rywalami GSW będą SAS i CLE.

    Realnie:

    – co do CLE, to najlepszym wyjściem byłoby zatrudnić lepszego trenera i uzyskać zapewnienie LBJ, że się temu trenerowi w miarę podporządkuje;

    – co do SAS, to brak podpisania CP3 jest dużym utrudnieniem, ale może pozyskają Rickiego Rubio lub Georga Hill, a nadto jakoś przytomnie wytransferują Aldridga.

    A popuszczając wodze fantazji i idąc w stronę lekkiej fantasmagorii widziałbym to tak:

    http://www.espn.com/nba/tradeMachine?tradeId=y7bqdetr
    http://www.espn.com/nba/tradeMachine?tradeId=ycnz7vdn

    😉

    (-5)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzwonimy do Majka, tego od Jordanów i udajac glos Stefana Curry, smiejac sie rzucamy od niechcenia “there is a new sheriff in town”, a ktos w tle udajac glos KD dodaje, daj spokoj ziom, przeciez on juz nic nie znaczy, nawet jego obuwie rozlatuje sie wprost proporsjonalnie do spadku jego umiejetnosci. Na Twitterze Harden zaczepia Jordana, obiecujac zemste i w Rockets mamy juz pierwszego weterana na lawce. Slyszac to Shawn Kemp zaczyna solidnie podchodzic do treningow, zrzuca 120kg nadwagi, wyciaga wyleniale Kamikaze z pawlacza i stawia sie w dobrej formie na obuz przygotowawczy rockets. 2:0 dla weteranow. ” I would kick your ass” Billa Russela to nie czcze przechwalki, wypowiadajac te slowa na rozdaniu NBA Awards Bill jest juz po solidnej dawce treningow odbytuch pod okiem Olajuwona, gdzies na peryferiach Houston. Jego powrot do wielkiej ligi jest zaskoczeniem, ale juz po pierwszych meczach ligi letniej widac, ze Bill ma moc i bedzie w stanie dorzucic troche wegla pod silnika rakietowego. W jednym z apartamentow na Manhattanie unosza sie opary szauwii, a z glosnikow dobiega znany i lubiany kawalek “Trojkaty i kwadraty” Dawida Podsiadlo. Master Zen wie juz, ze jego minuty w NYK sa policzone, a sklad, ktory staral sie wzniesc na wyzyny ma zbyt niskie IQ. W portwelu, obok zdjecia dzieci Phil nosi rowniez maly wycinek z Chicago Tribune “3_Peat”. Sa to piekne wspomnienia, pomyslal Master Zen, niestety, tylko wspomnienia. Juz nastepnego ranka, dowiedziawszy sie o powrocie do ligi Billa, Jordana i Kempa Jackson jest w samolocie do Houston, gdzie powierzono mu role konsultanta do spraw taktycznych. Nie namyslajac sie dlugo Phil wykonal jeden telefon. Pippen nie byl w formie i juz dawno przestal dbac o swoja kondycje, ale po dluzszej wymianie zdan z dawnym trenerem oraz niesiony checia powrotu na parkiet u boku Jordana, dal sie namowic. Ostatni gwizdek sezonu, Houston Rockets wygrywaja lige, Bill Russel MVP sezonu, Harden MVP Finalow, Jordan krolemstrzelcow, Pippen – most defensive player. Master Zen doklada kolejny tytul do kolekcji. Shawn Kemp od 2 miesiecy dochodzi do siebie po operacji wszczepienia bajpasow. W Finale Cavs z Carmelo, LBP, PG i Irvingiem ogoleni do zera. Charles Barkley w szale zazdrosci zaczyna dusic na wizji cieszacego sie z sukcesu Rockets” The Jet’a”. Aha, zapomnialbym DUBs w tym sezonie 2 runda max.
    W wietrznym Mineappolis Jimmy Buttler odbiera telefon od swojej matki. To byl pierwszy kontakt, od kiedy wyrzucila go z domu w wieku 16 lat.

    (78)
    • Array ( )

      Zrobiłeś błąd w tekście. Nie pisze się obuz, ale obuzz.
      Jest to zgrupowanie przygotowawcze amerykańskiej drużyny koszykarskiej porównywalne z tzw. piwakiem naszych rodzimych harcerzy.

      (3)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Prawda jest taka, że GSW budują obecnie swoją dynastię i okrutnie dla reszty ligi zbierają swoje żniwo. Nie widzę drużyny, która w przyszłym sezonie jest w stanie im zagrozić. Tu już nawet nie chodzi o potencjał jaki posiadają ich indywidualności a umiejętność połączenia tych potencjałów i stworzenie drużyny z pierwszego zdarzenia. Nawet jeśli któraś z innych ekip ściągnie do siebie rasowego all stara to nie ma gwarancji, że dobrze sie wpasuje w zespół. GSW swój trzon buduje od lat (jedyny big transfer to Durant), dzięki czemu ich zgranie to totalnie inny poziom. Mistrzostwo, które Cleveland wyrwało im rok temu tylko jeszcze bardziej umocniło mentalność tej potęgi. Przykład to chociażby Curry, który zawsze miałem wrażenie, ze w ważniejszych meczach playoffs trochę wysiada psychicznie. Jak grał w tych finałach ? Jak cichy zabójca i mimo, że to Durant skradł show to bez tego małego babyfacekiller nie moglibyśmy dziś podziwiać koszykówki w takim zacnym wydaniu.

    (10)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja myślę że washington z dodatkową gwiazdą Mają papiery na mistrza. Wall, Beal, george/hayward, morris, gortat mogą postawić się każdemu. Jeszcze ławka musiałaby się wzmocnić. Tu jacyś weterani jak np. Gay, randolph i oczywiście2, 3 strzelców za 3 pkt. To samo dotyczy Bostonu, któremu też brakuje 1 gwiazdy by zamiatać całą ligę.

    (-6)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Wariorrs są nie do zdetronizowania bo mają drużynę a nie zlepek gwiazd. I jeszcze raz przypomnę dla żmij z jadem… Sami sobie tą drużynę zbudowali. Kropka

    (11)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Szczerze ? Nawet jeśli taki scenariusz wypali to jakoś u Rakiet nie wyobrażam takiego team chemistry jaki jest w gwiazdorskich Dubs i Cavs. Tam każdy będzie darł szmatę w swoją stronę, i po jakimś czasie ta szmata się porwie.

    (-2)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Janie M! “Dzień dzisiejszy”? Błąd, tak się nie pisze. Pleonazm językowy. “Na wstępie”? Pewnie nas nie podejrzewasz ale zauważyliśmy, że to wstęp – błąd językowy. Wracaj do gmibazy, ups, likwidują. Do podstawówki Jaśku.

    (-7)
    • Array ( )

      Dzień może też być jutrzejszy, albo wczorajszy.
      Pleonazm jest wtedy, gdy dwa słowa mają takie samo znaczenie.

      (3)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    W całych tych bajaniach najbardziej absurdalne jest to że Millsap w pogoni za pierścieniem podpisał by za minimum akurat z Rockets jeśli droga do tego prostsza z Warriors, Cavs czy Spurs.

    (4)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do CP3 i nie tylko-NBA to biznes a nie krąg przyjaciół.A co do PG13-jeszcze 2-3tyg i przewinie się przez wszystkie zespoły które mogą go wziąść.Na GSW tylko zdrowi SAS

    (0)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Wow czyli warriors są aż tak dobrzy ze trzeba takie super team tworzyć (chociaż raczej i tak mieliby duże problemy ze golden state pokonac)

    (1)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie jedyną zdolną do zdetronizowania Warriors ekipą są Bucks i to tak dopiero za dwa lata jak już się zgrają. Dlaczego? Bo właściciele Bucks mają łeb, nie próbowali na siłę sprowadzać jakiegoś All-Star’a do drużyny a poprostu dają swojej ekipie czas na zgranie się i dotarcie, za dwa trzy lata dodadzą do tego jakiegoś kozaka z free agency i będą jak teraz Warriors, dominowali.

    (9)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron musi prosić władzę Cleveland, żeby zakontraktowali free agentów Currego, Duranta i Iguodale wtedy mamy drużynę, która zdetronizuje GSW..

    (6)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Na Golden State tylko taki skład: Rajon Rondo, JR Smith, Michael Beasley, Draymond Green, DeMarcus Cousins + ławka: Ty Lawson, Nick Young, Metta World Peace, Markieff Morris i Chris Andersen. Nie ma na nich mocnych i w salary cap się mieści taka ekipa 😀

    (0)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Nawet jeśli do rockets dołączyłby PG13 to nie widzę szans na pobicie warriors w obecnej formie.
    Dlaczego? Cavs nie dało rady mimo Lebrona lepszego od pg13, Irvinga lepszego od cp13 w kwestii zdolności bardziej przydatnych do pobicia GSW oraz snajpera a nawet dwóch czyli JR i Korver, czyli coś jak Aron Gordon, chyba że Aron miałby rzucać jeszcze lepiej i przycmic starania tych dwóch panów. Dodatkowo mamy Hardena bez obrony, tu łatwe punkty dla GSW. Reszta ekipy Cavs jak Love i spółka może nie zaliczyła super gier, ale rockets nie mają też super opcji w tym gdybanym zestawieniu i wciąż za mało tam obrony. GSW na ten moment, MOIM zdaniem mógłby zdetronizowac umysł Grega Poppovicha, gdyby to on dostał CP3 oraz wymienił Gasola na C z talentem do rzutu. Ale tylko wtedy jeśli reszta zaliczy szczyt formy. Oczywiście to tylko moje przemyślenia, chętnie porozmawiam, nie obchodzą mnie prowo akcje

    (1)
    • Array ( )

      Wydaję mi się ze jednak rockets mogą namieszać ,nawet powalczyć z gsw ale tylko wtedy gdy poprawią grę w obronie , bo Ci zawodnicy umieją grać w defensywie ale to jest do wyszlifowania przez D’Antoniego

      (2)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Niby nie ma ludzi niezastąpiony, ale brak Arizy w Rakieta h to jak brak Iggiego w Golden ach. To spoiwo i jeden z najlepszych defensorow w Rakieta h. Mówcie co chcecie, ale jeśli nawet MDA zrobi z tego ofensywna potęgę to na 100% staty Hardena obniża się o ok 20-30%

    (0)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    A może taka pierwsza piątka:
    Anthony Davis
    DeMarcus Cousins
    Kristaps Porzingis
    Nicola Jokic
    Joel Embiid
    Takie GSW samych wysokich graczy hahahahah

    (-3)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    oczywiście że nie da się zdetronizować warriors nawet jak by sie poskładało taką ekipę tylko i wyłącznie bulls z 96 w tak 7 meczu

    (2)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    nie ma jak publicznie besztać własnego pracownika/kolegę z pracy, heheh ;p / a, w kolejnym sezonie Dubs powtórzą miszcza

    (0)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry z maxem w GSW 201/5y
    Blake z maxem w Clippers 173/5y
    Felicio w Bulls 32/4
    Iggy zostaje w GSW

    PG w Thunder 😮
    Rubio w Jazz
    Teague w Minnesocie (3y/75M, 3rd year player option)
    Jrue Holiday testuje free agency

    (1)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    George za Sabonisa i Oladipo.
    Simmons spotyka się z drużynami Kings, Clipps i Wolves, a Hill raczej nie dla Spurs, więc albo NY albo Denver.
    Ben McLemore w Grizzlies.

    (0)
  35. Array ( )
    wielmozny pan P 1 lipca, 2017 at 10:36
    Odpowiedz

    zdetronizować Warriors można zapewne na rózne sposoby, ale jeden czynnik dla nich wszystkich jest stały : trzeba świetnie grać w obronie. Tak wiec, Rockets Mike D’Antoniego są zespołem, który ma na to niewielkie szanse; chyba że po przyjściu Chrisa Paula nastąpi zdecydowana zmiana myślenia u tego coacha.

    w serii z nimi trzeba 4 razy zagrać na 110 % możliwości i liczyć na to, ze oni co najmniej 2 razy zagrają na 80 %.

    co do decyzji Chrisa Paula.

    Trochę w poprzek rzeczywistości NBA idą pana Redaktora pretensje, ze Paul “nie zachował się jak facet”.
    Zachował się jak biznesmen, a o to tutaj głównie chodzi.

    Zresztą, Paul oddał Clippers kilka ze swoich najlepszych lat kariery. Przeżył tam bycie w cieniu Lakersów, w cieniu których Clippers zapewne będą zawsze, bo tak to już w Los Angeles jest. I właściciela rasistę. Oraz szereg rozczarowujących porażek w playoffs, w których miał najmniejszy udział.
    Moim zdaniem, wystarczy. Clippees powinni mu raczej podziękować za te lata i pożegnać z honorami.

    owszem, byli gracze którzy nie zmieniali klubu : Magic, Kareem, Russell, Jordan, Bryant, Duncan, najlepsi w historii. Tylko to było kiedyś, a do tego w wieku Chrisa Paula każdy z nich miał po kilka pierścieni i nie musiał szukać innej miejscówki. Co by było, gdyby mając 32 lata ciągle byli na dorobku, walczyli o minimalną legacy ? dalej uprawialiby lojalność wobec swoich klubów ? tego nie sprawdzimy, ale wątpliwosći pozostają.

    POza tym,, to biznes. Graczy rozlicza sie nie z lojalności, ale z prawidłowych decyzji ekonomicznych. Paul postąpił rozsądnie i przytomnie, zarobi, zyska większą szansę na sukces, zarobią też ci którzy będą w tym przedsięwzięciu uczestniczyć [koszulki Rockets z nazwiskiem Paula rozejdą się zapewne w rekordowej liczbie].

    Nie ma sensu przywiązywać się emocjonalnie do graczy i rozliczać ich z męskości, lojalności itp rzeczy, bo nie one w tym biznesie grają główną rolę, lecz kalkulacja, strategia biznesowa i rachunek zysków i strat.

    co do relacji On-court Hardena i Paula, to znów widzę brak wiary w inteligencję graczy NBA.

    oczywiście, ze się dogadają, będą się sprawnie i płynnie dzielić piłką, podzielą między siebie obowiązki i będą się dobrze uzupełniać. Obaj są spełnieni jako jednostki, brak im za to ważniejszej rzeczy : dużego sukcesu z drużyną, obaj wiedzą doskonale, ze bez tego nie będą mieli legacy, wieć współpracować będą wzorowo.

    to wobec czego można mieć pewne wątpliwości, pytania, to wpływ współpracy tego duetu na resztę graczy. Na ile Rockets staną się teamem dwóch zawodników, a na ile ci dwaj będą skupiać się na robieniu gry dla pozostałych kolegów. od tgego może bowiem zależeć wynik Rockets w następnym sezonie.

    co do 5-letniej umowy dla 32-letniego Chrisa Paula – duze ryzyko, ale ewentualnie piąty, moze także czwarty rok tego kontraktu będzie można korzystnie zbyć. Nie brak drużyn chętnych na czyszczenie salary cap i wymianę zbędnych graczy za spadające wysokie kontrakty.

    (0)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @wielmozny pan P
      W temacie ‘detronizacji’ GSW masz sporo racji, na moje to jeszcze 2 lata możemy poczekać na kogoś, kto rzuci im wyzwanie, na Wschodzie Bucks, 76ers albo Celtics (jeśli kiedyś w końcu ich assets przeistoczą się w gwiazdy), ale najpierw muszą przejść LeBrona. Na Zachodzie trzeba poczekac dłużej, bo młode drużyny, które próbują naśladować model Warriors, mają utrudnione wejście do playoffs (te wszystkie sklejanki All-Starów, które się powykręcają do drugiej rundy) i nie zbiorą cennego doświadczenia, jak ich rówieśnicy po drugiej stronie barykady. Te młode drużyny to Timberwolves (ale oddali Dunna i Lavine’a i bawią się w sklejanki, zobaczymy kiedy Wiggins i Towns zaczną bronić, bo statystycznie wypadają fatalnie), Lakers, Suns i może Kings (u nich na razie jest ilość, zobaczymy jak z jakością).

      Co do legend…
      Kiedyś rzeczywiście było mniej przypadków sklejania gwiazd i dużych transferów, ale nie rób z tych wielkich graczy jakichś bożków lojalności – Kareem uciekł do Lakers z Milwaukee, gdzie przecież wygrał mistrzostwo jako drugoroczniak. Bryant prawie został wymieniony do Clippers na własne życzenie, Russell grał w czasach, gdy nie było czegoś takiego jak wolny agent, a Boston był bardziej napakowany, niż obecne GSW. Duncan prawie odszedł do Orlando w 2003 (chyba), a Magic i Jordan zostali wypromowani na wielkie gwiazdy NBA przez Sterna i identyfikacja drużyny przez jej wielką gwiazdę było najbardziej korzystne biznesowo dla wszystkich. Dziś? Oczywiście sytuacja się zmieniła i tu już się z tobą zgadzam. A tak swoją drogą, Larry’ego Birda pominąłeś celowo czy zapomniałeś? Pozdrawiam 🙂

      (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu