fbpx

James Harden ukarany | Lonzo Ball wstaje z krzesła | nagrody indywidualne GWBA

15

WTMW.

Panowie, którzy zamówili koszulki (obdzwoniłem tylu z Was, ilu dałem radę) informuję, że dopiero dziś rano dostałem paczkę z produkcji. Koszulki / książki wyjdą ode mnie do Was jutro. Przepraszam za prokrastynacyjno / urlopową zwłokę. Jednocześnie zobaczcie jaką fotkę dostałem od jednego z Czytelników, pozdrawiam Damian!

-> 2023 FIBA World Cup startuje już za dwa dni. Turnieje odbywają się na parkietach Filipin/Indonezji/Japonii, więc pory meczów leżą mi pięknie. Większość meczów odbywać się będzie w godzinach 10-15 czasu polskiego. Już pierwszego dnia pojedynek na wysokim szczeblu: Francja vs Kanada oraz równie emocjonujący Finlandia vs Australia. Wczoraj / przedwczoraj opisywałem na Discordzie topowe drużyny, więc jeśli ktoś chce się zapoznać z ekipami, które przyjadą na World Cup, odsyłam na forum:

https://discord.gg/btRwbzz4Rq

-> Wczoraj pisałem też o Lonzo Ballu, jak to się wszystko nieszczęśliwie ułożyło w Chicago oraz jaką rzeź potrafili urządzić w obronie na piłce razem z Alexem Caruso. Na temat Lonzo napisał także Stephen A. Smith:

Słyszałem, że do dziś ma problem, aby wstać z krzesła.

Do tych doniesień postanowił odnieść się sam zainteresowany. Kurcze, bardzo chciałbym go jeszcze oglądać w NBA. Tak czy inaczej, w nadchodzącym sezonie na pewno nie wystąpi.

-> Biuro szeryfa NBA postanawia ukarać Jamesa Edwarda Hardena karą grzywny w wysokości 100 tysięcy dolarów, z racji publicznego nazwania szefa kadr Sixers Daryla Moreya “kłamcą” i narażenia na szwank wizerunku całej ligi. Zawodnik, za pośrednictwem związku zawodowego zawodników (NBPA) zamierza się od decyzji odwołać. Sprawa jest rozwojowa. Widziałem też gdzieś wypowiedź właściciela Sixers Josha Harrisa, który życzyłby sobie, aby Broda nadal występował w Philly, wbrew aktualnej niechęci zawodnika.

W każdym razie, sprawie przyglądają się wszyscy działacze ligi. Wiecie, to już nawet nie chodzi o boiskową przydatność, ale wartość transferową oraz rynkową. Kto o zdrowych zmysłach wybebeszy skład, aby sprowadzić do siebie Hardena w ostatnim roku kontraktu? To by się musiało wiązać z “obietnicą” (ups, watch it) przedłużenia umowy na maksymalnych, dwustu milionowych warunkach. Jak myślicie, znajdą się tacy? Szczerze wątpię.

-> Ciekawa statystyka dotycząca Damiana Lillarda. Myślę, że warta rozważenia. Dame rozegrał w swej karierze jedenaście meczów “eliminacyjnych” w playoffs. Jego skuteczność zza łuku w tychże meczach wynosi 15/54, co daje 28%. W dwudziestu jeden meczach na poziomie półfinałów bądź finałów konferencji Lillard zalicza 40% z gry. Dlaczego więc uważamy, że gość jest “clutch”? Z powodu dwóch efektownych trafień przeciwko OKC i Houston?

-> Boston Celtics urządzają prywatne treningi, na które zaprosili weteranów TJ Warrena i Lamara Stevensa. Pierwszy ma niebagatelną smykałkę strzelecką na pozycjach 3-4, ale także problemy zdrowotne. Drugi jest przede wszystkim atletycznym defensorem zdolnym kryć 2-4, aczkolwiek bez powtarzalności rzutowej. Gdyby ich złączyć ze sobą, wtedy idealnie. Informuję, jeden i drugi zasługują na szansę.

-> Ciekawą wypowiedź dał wczoraj weteran parkietów europejskich Rudy Fernandez. Przypomnijmy, reprezentacja Hiszpanii broni tytułu mistrzów świata ORAZ jest aktualnym mistrzem Europy. Tym niemniej:

Nie sądzę byśmy wygrali kolejny World Cup [Fernandez]

No cóż, Lorenzo Brown wypadł, Rubio zrezygnował, na rozegraniu wiekowy Llull oraz 19-letni Nunez. Pau i Marc Gasol pokończyli kariery. Juan Carlos Navarro patrzy co najwyżej z trybun… tym niemniej, ja bym Hiszpanów nie skreślał tak szybko. Doceniam szczerość, ale to raczej gra pod publikę. Wiadomo, że łatwiej gra się bez ciężaru oczekiwań, nieprawdaż?


Na koniec, z ogłoszeń parafialnych. Mamy już wyklarowaną listę nazwisk na GWBA Camp w Szczecinie (15-17 września) ważą się losy dwóch miejsc – czekamy na decyzje zarządu, jak nazywam partnerki naszych dzielnych zawodników, hehe. Nowością w Szczecinie będą nagrody indywidualne:

  • MVP campu – głosuję ja plus coach
  • Best Teammate – głosują wszyscy
  • Best Rookie (dla nowych twarzy, a będzie ich sporo) – głosuje kapituła, między innymi #24 Dario z Konina, którego z tego miejsca serdecznie pozdrawiam!

Dobrego dnia wszystkim! Bartek

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Lonzo płynniej (równowaga!) wstaje i siada z jednej nogi ode mnie, na usprawiedliwienie mam tylko to, że ja zrobiłem to właśnie po raz pierwszy w życiu xD

    (9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie rozumiem Hardena. Niby już 34 lata na karku, a zamiast dojrzeć to mam wrażenie że dziecinnieje. Na Brooklynie miał wymarzony skład. Ok nie było zdrowia i nie zagrał wielu spotkań wspólnie z KD i Irvingiem ale nie mógł poczekać? Teraz kolejna durna decyzja w Philly. Ten koleś to pajac, nikt nie potraktuje go już poważnie, chyba tylko marketingowo dla sprzedaży koszulek i biletów.

    (36)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Nazwanie Lillarda nie-clutch to głupota. Koleś ma masę game-winnerów i legendarnych występów. Patrz 55 punktów z Denver, mecz przegrany przez żałosną grę kolegów.

    (-18)
    • Array ( )

      Jak kolegom nie idzie, to wypadałoby pociągnąć drużynę, taka mała różnica “wielkich” od “Wielkich”

      (12)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    “Ciekawa statystyka dotycząca Damiana Lillarda. Myślę, że warta rozważenia.”
    Lillard ma wyższe niemal wszystkie statystyki z meczów eliminacyjnych od przykładowo Bryanta.
    Czy Kobe w takim razie nie jest clutch?

    Swoja drogą, to McCollum ma statystyki z takowych spotkań wręcz kosmiczne. Wygląda nawet lepiej od Curry’ego, a o to jest BARDZO ciężko. CJ, to musi być dopiero supergwiazdą ligi, ale z tego co widzę, to kręci się wokół 20pkt na mecz i jego największe wyróżnienie, to MIP, bo nawet nie zasłużył sobie na wybranie do trzeciej piątki sezonu.

    Czy czasem nie jest tak, że McCollum ma więcej miejsca i swobody od Lillarda, który jako główne działo Portland, to skupia na sobie uwagę rywala? Tak samo jak robił to Kobe w Lakers, który był One Man Army?

    Swoją drogą, to LeBron jest nieliczną osobą, która wypada lepiej od Curry’ego oraz Jordana, ale dziwnym trafem, to jego najlepsze spotkania eliminacyjne, to są te gdy grał w Miami, a także z okresu drugiej przygody w Cavs. Grali tam Wade, Allen i Irving. Mario Chalmers też w meczach eliminacyjnych grzeszy nie tylko skutecznością, ale również szaloną statystyką +/-. Tylko raz na 11 meczów, był na minusie – to nie jest normalne.

    Można to odczytać negatywnie dla Lillarda i Koby’iego, bo przecież inni byli liderami i wyglądali statystycznie lepiej, ale moim zdaniem należy na to spojrzeć w taki sposób, że po prostu McCollum nie skupiał na sobie aż tyle uwagi.

    Może moja pamięć szwankuje, ale ciężko jest mi sobie przypomnieć jakiegokolwiek shootera, który grał z Bryantem i byłby w stanie go odciążyć, bo Shaq i Gasol, to się kręcili pod koszem i czekali na piłkę od Koby’iego, więc ikona Lakers, to już w ogóle szczególny przypadek, który nie miał tyle szczęścia do składu co chociażby taki Curry, LeBron i Jordan co kończyło się dla niego tym, że musiał sam holować piłkę.

    (24)
    • Array ( )

      Co ty gadaasz? Przecież Kobe grał w czasach, gdzie głównie się grało post up. Poza tym moim zdaniem, to jest strasznie umniejszanie składowi Lakers z tamtych sezonów. Kobe grał antykoszykówkę, wręcz obrzydliwy heroball. Piłka nie chodziła, holował ją. To nie jest tak do końca, że miał tragiczny skład. Kobe patrząc na tych zawodników co wymieniłeś, nie podawał prawie nic, klapki na oczach i koniec. I uprzedzam tutaj wszelakie próby bronienia go, bo czasem zdarzało mu się asystować więcej. Więc się nie zgodzę.

      (18)
    • Array ( )

      Kobe zakorkował swoim kontraktem Lakers na lata. To samo swoim egoizmem. Skutecznością też nie grzeszył. Wielki był za mentalność, ale czy w tej kwestii był taki jedyny?

      (8)
    • Array ( )

      Kibicuję LAL od połowy lat 90. (bo miałem wówczas kilka lat i stroje mi się podobały), a od około 2003 marzyłem aby wytransferowali naszą gwiazdę (Team Shaq – z perspektywy czasu preferencja mimo wszystko bez sensu, bo ten szybko kończył swój prime). Kobe to przykład gracza, który równie dużo dawał po obu stronach parkietu (wybitny jako lider ataku rozumianego jako hero ball oraz doskonały obrońca), co zabierał dławiąc ruch piłki oraz psując atmosferę w szatni. Zasługuje na pomnik jako jeden z najlepszych SG w historii, niemniej jest to pomnik przez niego samego obsrany

      (0)
    • Array ( )

      Niestety tak właśnie działa statystyka i w wielu przypadkach nie oddaje w sposób właściwy rzeczywistości. Mało kto pamięta ile Majk miał meczy na niskiej skuteczności, ale przecież w końcu się przełamał i w końcówce wyciągnął wynik więc był clutch po koniec końców Byki znowu wygrały. Zresztą przecież jest GOAT więc nie można źle pisać o Majku;-) to samo dotyczy Kobasa w pewnym sensie. Na chwilę obecną jest olbrzymi hajp, dodatkowo przecież w zasadzie był jak Majk i w sumie to też GOAT. No albo drugi po Majku co najmniej;-) a to w jak tragiczny sposób zakończyłą się dla niego i jego córki (co nie ulega żadnej wątpliwości) podróż na tym łez padole dodatkowo sporej części osób nie pozwala spojrzeć krytycznie, a jedynie gloryfikować jego postać. Natomiast o ile faktycznie nie można odmówić mu zawziętości i woli walki, to jednocześnienależy pamiętać o meczu, w którym się obraził i stwerdził, że on rzucać nie będzie ale to już zupełnie inny temat do dyskusji i tego statystyki nie obejmują

      (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kobe zakorował L. A na lata a taki Bynum czy Odom nie🤔 chyba do dzis ktoremuś płacą nie pamiętam już który to.

    (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    No, czyli Silver znowu zrobił się z siebie idiote…100k kary dla gościa, który bodajze z okazji urodzin dostaje od jakiegoś pseudorapera Lil’ Shithead’a 250k w siatce Louis Vuitton… będzie na waciki.

    Żeby uszczęśliwić wszystkich, Liga powinna się wtrynic w ten cały bałagan po same uszy, zmuszając strony do rozwiązania umowy. Phila miałaby wolne salary, a Jimbo Slice kolejna okazje to sprawdzenia swojej wartosi na rynku czyli:
    1) chce grać w NBA – to idzie sobie do wymarzonych Clippsow za śrubki,
    2) idzie za kasa – niech gra w Chinach, chociażby w stroju Pikaczu, z hamburgerem w ręku i striptizerka na plecach.

    Najdalej za 2 lata Harden w oczach kibiców to będzie zawodnik pt. “Ano…był ktoś taki…coś tam grał w Houston…i co?…i nic…”.

    (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu