fbpx

Klay Thompson rzuca na zwycięstwo | Morant błyszczy | z wizytą u Hakeema Olajuwona

28

WTWM.

Celtics 107 Pelicans 97

Mecz kompletnie pozbawiony dreszczyku emocji. Pelicans w dalszym ciągu bez JV, Ingrama i Williamsona choć z tym ostatnim to akurat żadna niespodzianka. Słyszeliście, że Zion już się nawet przestał trenerom meldować? Ten chłopak to jest zagadka. Na profesjonalnego koszykarza to on się chyba po prostu nie nadaje. Głowa robi swoje. Zbyt łatwo zdaje się wszystko chłopu przychodziło do tej pory.

Tak więc osłabieni znacząco gospodarze przegrywali piętnastoma już w pierwszej kwarcie po tym jak zaliczyli 4/22 z gry. Chwalmy Jaysona Tatuma (38 punktów 8 zbiórek i 7 asyst) bo nie wiadomo jak długo potrwa dobra passa. W następnym meczu znów gotów wystrzelić 3/18 z gry. Jestem w stanie wyodrębnić i pochwalić pewne elementy, ale całościowo nie lubię Bostonu. Od dwóch i pół sezonu zwycięstwa przeplatają porażkami w sensie dosłownym, są absurdalnie zależni od skuteczności rzutów trzypunktowych, a w szczególności od skuteczności, energii i asertywności swojego lidera, akronim JT. Nie uwziąłem się, po prostu nie lubię … braku stałości. Od lat mówimy o wielkich nadziejach w kontekście Bostonu, ale odważnych kroków kadrowych jak nie było tak nie ma.

JT 38 punktów, J-Brown 31 punktów. Razem 69 punktów na 46 oddanych rzutach (1.5 punktu / rzut). Reszta składu 48 punktów na 35 rzutach (1.37 punktu / rzut).

Wśród miejscowych nazwisko wyrabia sobie filigranowy rookie Jose Alvarado (19 punktów 8/11 z gry). Ten sam z którym ostatnio starł się Joel Embiid (podwójny faul techniczny) i którego karę zaproponował, że pokryje z własnej kieszeni, bo dobrze wie, że zasymulował faul, a jednocześnie spodobał mu się nieustępliwy charakter Jose. Pominięty w drafcie Alvarado przypomina trochę JJ Barea, taki sam zadziorny bandzior, pamiętacie?

Pacers 105 Mavericks 132

Rick Carlisle wrócił do Dallas, przyjęty został z honorami, a następnie ograny bez litości.

Kristaps Porzingis przeciążył kolano i prędko się z gry wypisał, ale nie miało to znaczenia. Luka Doncić (30 punktów 6 zbiórek 12 asyst) obśmiał gamoniowatą obronę Indiany podaniami za siebie, w poprzek parkietu i prostymi passami znad głowy. Dołożył parę trójek od siebie, a gdy widział jednego obrońcę pchał go pod dziurę, klasyka. Facet potrzebuje skuteczności partnerów w akcjach catch and shoot oraz w miarę ułożonej defensywy, a jest w stanie wygrać każdy mecz. Dziś dostał obie te rzeczy. Prawą i lewą ręką Słoweńca byli Reggie Bullock (6/8 zza łuku) oraz Maxi Kleber, autor 15 punktów i 14 zbiórek. Cała reszta, jak rozegranie akcji na otwartej przestrzeni czy drive and kick Jalena Brunsona są ekstra.

Kings 101 Sixers 103

Tyrese Halliburton zrobił rekord kariery: 38 punktów plus 7 asyst na 5/9 zza łuku. Rzut ma wizualnie tragiczny, płaski, zero wybicia z nóg, ale trafia 42.5% (99/233) za trzy w 47 meczach! To jest najlepszy zawodnik Sacramento i przepraszam, że się powtarzam. D-Fox potrzebuje wysokiego robiącego grę, wtedy będzie groźniejszy. Problem z nim jest taki, że ma za słaby rzut by grać off-ball oraz widzi za mało by stanowić jako point guard realnie robiący różnicę. To jest slasher z przebłyskami i obroną poniżej przeciętnej. Parę sezonów się rozpływaliśmy nad potencjałem, ale teraz spójrzmy prawdzie w lisie oczy. Aktualnie boryka się z urazem kostki.

Słyszę, że Sacramento najbardziej agresywnie naciskali na pozyskanie Bena Simonsa (szaleństwo) ale bardzo wątpię by akurat Ben efektywnie funkcjonował zarówno z Foxem co Halliburtonem. W każdym razie rozmowy handlowe porzucono, bo Sixers w dalszym ciągu żąda za BS połowy królestwa.

W kwestii meczu, Joel Embiid, który na starcie spotkania był kompletnie nieskuteczny – wszystkie trafienia w pierwszej połowie pochodziły zdaje się z linii rzutów wolnych – skończył zawody z dorobkiem 36 punktów 12 zbiórek i 6 asyst. Dominator absolutny. Co nie zmienia faktu, że Sixers nie zaimponowali w tym spotkaniu. Goście zakończyli mecz serią 8:0. Po trójce z rogu Halliburtona doszli na dwa punkty, a następnie wymusili błąd pięciu sekund! Niestety w ostatniej akcji Harrison Barnes rzucał przez ręce i obręcz fatalnie przerzucił.

Raptors 124 Heat 120 (3OT)

Szaleństwo. Starterzy kanadyjscy biegali po placu po 55-57 minut (!) w tym Fred VanVleet, który ostatnie parę gier przesiedział z przeciążonym kolanem. Mają zdrowie chłopaki.

Pascal Siakam hiper aktywny, w jednej sekwencji dwukrotnie blokował Jimmy’ego Butlera. Skończył z dorobkiem 21 punktów 13 zbiórek 6 asyst 4 przechwytów i 4 bloków. Od siebie powiem, że ustabilizował głowę i zrobił postęp w tym sezonie. Już nie rzuca na oślep, ale wciąga w swoją aferę dwóch rywali i znajduje podaniem kolegów.

Drugiej dogrywki miało nie być, Gabe Vincent miał wszystkie ikonki na pulpicie zapalone, piłka po jego desperackim rzucie wpadła do kosza, ale sędziowie odwołali, bo Eric Spoelstra zawczasu poprosił o czas.

W pewnym momencie, gdy mecz jest tak wyrównany wszystkie sztuczki i tajne zagrywki idą do kosza. Decyduje to, kto chce tego bardziej i mniej mu się ręce trzęsą ze stresu i zmęczenia.

Piękne fragmenty: Tyler Herro za trzy, VanVleet za trzy, Adebayo blok, Siakam blok… warto obejrzeć choć migawki.

Piłkę najczęściej miał Butler stąd kosmiczna linijka 37 punktów 14 zbiórek 10 asyst 3 przechwyty 2 bloki, w tym 14/26 z gry ale widać momentami, że Jimmy jest ograniczony ruchowo (uraz dużego palucha u nogi) i niekoniecznie sprawdza się jako point-forward na przestrzeni całego meczu.

W odpowiedzi do tego 33 punkty i 5 przechwytów zaliczył inny zwierzaczek Gary Trent Junior, syn starego Gary’ego Trenta z Portland Trail Blazers lat dziewięćdziesiątych.

Wizards 95 Grizzlies 115

Desmond Bane goni rywala w kontrze, piłkę blokuje na wysokości obręczy tuż przed tym jak ma zostać wpakowana do kosza. Leci kontra, Jaren Jackson rzuca niezgrabnie lob, ale lotnik Ja Morant nie tylko go dosięgnie, ale zakręci wiatrak w powietrzu, kończąc z góry. Steven Adams wyciąga ramiona w górę w geście triumfu. Memphis się bawi. To nic, że punkty nie zostaną zaliczone, bo cielak JJJ wpadł na obrońcę gdzieś po drodze. Grizzlies są najlepsi od lat, a Morant (34 punkty 15/27 z gry) to ich franchise player łamane na All-Star Game starter. Takiego jeszcze nie mieli w historii odkąd w 1995 roku powstali Vancouver Grizzlies. Wierzcie mi, byłem tam z nosem wbitym w ekran i wszystko widziałem.

Bradley Beal znów pasywny na starcie spotkania, ze strzelca przemienił się ostatnio w pass-first point guarda i niestety korzyści z tego nie ma. Kiedy zaczął po swojemu na obręcz jeździć Memphis było już kilkunastoma punktami z przodu.

Nets 106 Warriors 110

Klay Thompson zamyka spotkanie celnym rzutem za trzy. Chase Center lewituje, ależ piękna historia z tym Splash Brothers. Ich historia zaczęła się od split actions z Andrew Bogutem. Potem mistrzem short rolla stał się (aktualnie nieobecny) Draymond Green. W tym sezonie posiłkują się też zdolnościami podania Nemanja Bjelicy, ale tego też zabrakło, bo mu plecy siadły. No nic, muszą sobie radzić sami. Instynktownie rozegrana akcja dwójkowa i ciach:

Po drugiej stronie barykady jedyny reprezentant wielkiej nowojorskiej trójki to Kyrie Irving, autor 32 punktów 7 zbiórek i 7 asyst. Wybitna to postać ofensywna, nie ma takiego matchupu, którego nie byłby w stanie wyeksploatować. Geniusz. Wsadzisz go na parkiet po półrocznej przerwie, a ten będzie wbijał kosze jak gdyby nigdy nic. Naturalny talent operowania piłką z innej galaktyki. Żaden tak nie kozłował, powtarzam, żaden, nigdy. Nawet Allen Iverson, któremu piłka zdawała się przyrastać do ręki. Kuglarz Kyrie to inna liga, klasa sama w sobie.

Wyróżnijmy też performance Andrew Wigginsa, który od pierwszej kwarty narzucał ton wydarzeniom. Na przestrzeni pierwszej ćwiartki miał na koncie 14 punktów, kilka zbiórek, parę bloków i dobitkę z góry. W tym siła Golden State, niby całą ekspozycję i uwagę mediów kradną Splash Brothers, a tymczasem wcale nie ogranicza to kolegów, wręcz przeciwnie, jest im łatwiej pracować!

A wszystko to pomimo historycznego spadku efektywności Stepha. Od listopada nie zaliczył dwóch kolejnych meczów z 50% z gry. Spośród ostatnio oddanych 135 trójek spudłował… 95. To daje 29% skuteczności! Jak do tego podchodzi? Ze spokojem i pokorą. Przed tym meczem twierdził, że odkrył powód braku celności i go zaadresował. Następnie osiągnął 5/18 z gry. Tak czy siak, Warriors wygrywają, nikt o zdrowych zmysłach nie zostawia go samopas na łuku i to się liczy. Mądry zawodnik, znajdzie odpowiedź.

Ogłoszenia parafialne

-> Serdeczne podziękowania za symboliczny patronat nad GWBA: Jasiek, Soren.

-> Widzę, że “nasi” grubo zalicytowali wczoraj, ale gra jeszcze nie skończona. Jeszcze raz zapraszamy do udziału w licytacji piłki Kobe Bryanta, która zasili WOŚP:

https://www.facebook.com/kalisz.streetball/kobe-wosp

-> Fanom basketu z lat dziewięćdziesiątych polecam to krótkie video, na którym legendarny Hakeem Olajuwon udziela korepetycji podkoszowych dziewiętnastoletniemu środkowemu Rockets Alperenowi Sengunowi. Uwaga, uwaga, The Dream w zeszłym tygodniu skończył 59 lat. Nieźle się trzyma, co?

Dobrej niedzieli wszystkim. Czytelników zainteresowanych dołączeniem do grupy typera zapraszam mailowo:

gwiazdybasketu@gmail.com

B

28 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Wczoraj obejrzałem 1 mecz finału z 1995 roku. Polecam szczególnie młodzieży zapatrzonej we współczesnych gwiazdorow.

    (9)
    • Array ( )

      Jak raz puściłem taki mecz siostrzeńcowi (16 lat) to spytał – dlaczego oni tak wolno biegają?;)

      (25)
    • Array ( )

      Akurat finały 1995 były w stylu obecnej koszykówki, bo dużo space’ingu i rzutów za 3. Różnica była taka, że na środku było 2 świetnych centrów. Obecnie w miare podobny finał byłby pomiędzy 76ers – Denver, albo Bucks-Denver.

      (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry 14 punktów w czwartej kwarcie zrobił,pamiętam jak kiedyś z Houston w kluczowym meczu miał 0 na połowie i 34 na koniec meczu trafiając kuriozalne rzuty. Mentala to on ma co by nie mówić

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    W pełni zgadzam się z Adminem, Kyrie to nie jeden z najlepszych, a najlepszy ballhandler w historii. Ostatnio ktoś tutaj takie porównanie na korzyść Kyrie wyśmiewał, podejrzewam że to czytelnik mocno 30+, “wychowany” na A.I., podobnie jak ja z resztą i zdrowy osąd został przyćmiony tutaj sentymentem. Kyrie jest po prostu ‘Most Skilled’ PG w historii, jak to powiedział ostatnio jeden z byłych graczy NBA 😉 A jeśli chodzi o “problemy z głową” Kyriego, to polecam książkę “Iverson. Życie to nie gra”, ten Pan też miał “swoje demony”, i tak, one też miały wpływ na jego grę/kariere. Peace

    (2)
    • Array ( )
      Kiedys lubiłem teraz niezbyt lubie kyrie 30 stycznia, 2022 at 20:37

      Tez nie rozumiem jak mozna nie dostrzegac tego ze nikt nigdy nie Kozłowal tak dobrze jak kyrie. Jasne iverson fajne crossy robil jamal crawford tez ale do kyrie im daleko. Mozna sie kłócić kto byl lepszym graczem ale nie o to kto mial lepszy koziol bo tutaj kyrie nie ma sobie równych

      (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Hakeem w formie, może nie ten poziom co Reggie Miller, ale wciąż widać, że trzyma się lepiej niż 95% graczy przełomu lat 80/90-tych (z Jordanem, Ewingiem i Barkeleyem na czele) 🙂

    (21)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Mówisz, że Grizzlies jeszcze takiego grajka nie mieli? To chyba zapomniałeś o Hasheemie Thabeetcie. Podobny wizualnie do Moranta, ale center. Zasługuje na osobny artykuł, tylko popatrzcie: drugi pick draftu, półtora punktu na mecz w rookie season, do tego trochę ponad trzy zbiórki i blok. A potem już tylko gorzej. Fenomenalny zawodnik.

    (10)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Trochę słabo to wygląda, jak 60 letni dziadek pokazuje młokosowi podstawowe zagrywki jak rzut 1.5 metra od kosza po prostym pivocie, a ów młodzian został wybrany przez iluś tam skautów i ma w klubie do dyspozycji sztab trenerów. Pytanie tylko, czy to działa magia Hakeema, czy dzisiejszy centrzy są tak drewniani?

    (3)
    • Array ( )
      MJ, the ice cream truck driver torturer 30 stycznia, 2022 at 19:14

      Alpi kosi pod koszem, a nie wsadzisz pod gościa gazety. W obronie jest chodzaca katastrofą, ale ma dopiero 19 lat. Rozumiem, że Rockets to bagno i każdy ma ich w nosie, ale obczajcie sobie skillset tego grajka, bo to unikat.

      (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli chodzi o Stepha, to jest to jego najsłabszy sezon w karierze (nie liczę 2019-20, bo rozegrał tylko 5 meczów) jeśli chodzi o skuteczność za 2 i za 3 (tutaj pierwszy raz w karierze idzie w kierunku poniżej 40%).

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin a co powiesz o Docu Riversie? Odkąd Embid gra na poziomie MVP trochę ucichły narzekania. Ogarnął ta Filadelfię czy to tylko wysoka forma centra?

    (5)
    • Array ( )

      Moja opinia:
      Wysoka forma Embiida i co najwyżej zasługa asystentów. Przypomnijmy, ze za Embidem chodziła opinia kontuzjogennego i oby jak najdłużej był zdrowy, bo świetnie się go ogląda, ale co by Rivers dokonał bez Embida. To Embid robi różnice wystarczy obejrzeć mecz.

      (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Spolestra dał ciała, ale zdarza się, swego czasu za Chrisem Weberem dłuuugo ciągnęła się podobna historia chyba z finałów ncaa. Tak czy inaczej brawo Raptors

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers przegrali z Atlantą.
    Anthony Davis nie cieszy oczu kibica. Gra soft, jest bezjajeczny.
    Spoczął na laurach po zdobyciu JEDNEGO mistrzostwa. Nie jestem fanem.

    Wolę obejrzeć Garlanda. Mobleya i młodych Cavs w akcji.

    (8)
    • Array ( )

      Zgadzam się….

      Co do Davisa to jakby to okraślił Black Mamba? …Soft!

      Tak sobie podpatruje kulturę w Heat, a raczej staram sobie ja jakos wyobrazić łącząc to co do Nas przenika z mediów. Myśle sobie co by było gdyby taki Luka Doncic trafił do Heat. Jak się teraz patrzy na niego to już prawie pełza po boisku. W Heat pod skrzydłami Brylantowego mielibyśmy Słowiańskiego Michaela Jordana. Brylantowy potrafil wpłynąć nawet na Shaqa swojego czasu teraz Butler wyglada jak atleta sprinter.

      (-1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    …i jeszcze coś w kwestii Moranta i Vancouver. Mieliby, gdyby Steve Francis chciał dla nich grać, został przez Nich wybrany z numerem 2.
    … i coś o Irvingu, kuglarzu itp. Wszystko weryfikuje obrona. Z filozofii wiadomo, ze w sytuacji ekstremalnej najlepszy atak zawsze wygra nad najlepsza obrona, ale tutaj takiej sytuacji nie mamy i powiedzmy, ze nawet Irving ma problemy z GP 2

    (-1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu