Kochasz basket czy jesteś wysoki i przyszedłeś tylko po pieniądze?
Dziś słów kilka o graczach powszechnie uważanych za “niewypały” draftu NBA.
Skupiłem się na samych wysokich, wybranych w ścisłej czołówce draftu*. Wiecie jak to jest: zawodowi koszykarze dzielą się na tych, którzy tę grę kochają oraz takich, którym z racji posiadanych warunków kazano od małego przychodzić na treningi. Bez pasji gry nie ma sukcesów na tym poziomie sportowym i przy tej konkurencji. NBA szybko weryfikuje odporność mentalną zawodników. Często to nie kontuzje, ale psychika nie wyrabia obciążeń i rygorów pracy. Nie chce im się wstawać rano, przykładać do treningów, przestrzegać diety. Uciekają w igraszki: kobiety, używki, żarcie, poddają słowom krytyki ze strony mediów, kibiców, gawiedzi, a ich miejsce zajmują ci, którym “chce się bardziej”. Taki morał. Zupełnie jak w życiu.
* Tym razem odpuszczam Kwame i Odenowi. Znacie ich aż za dobrze, a po drugie Oden wciąż próbuje coś zwalczyć w lidze.
No dobrze, co teraz robią wspomniane, podkoszowe niewypały? Jak potoczyły się ich losy?
Sam Bowie
Numer dwa draftu 1984 roku. Po dziś dzień facet słynie przede wszystkim z faktu bycia wybranym przed Michaelem Jordanem. Karierę skomplikowały mu kontuzje, a następnie presja psychiczna, której zwyczajnie nie sprostał. Obecnie hoduje i trenuje konie wyścigowe.
Shawn Bradley
Drugi numer draftu 1994 roku, poszedł za Webberem, przed Pennym Hardaway’em. Miał 229 centymetrów wzrostu i całkiem płynnie wyglądający rzut półhakiem. Niestety w obronie był jak kula u nogi. Wolny, a do tego miękki. Notorycznie padał ofiarą różnego rodzaju poster-dunków czy siadał na tyłku po crosach. Większość kibiców zna go przede wszystkim z filmu Space Jam, tylko że jemu kosmici nigdy nie zwrócili talentu. Dziś jest farmerem, uprawia bydło i wychowuje szóstkę dzieci.
Bryant Reeves
Szósty numer draftu 1995 roku. “Big Country” uwielbiał hamburgery, steki i inne frykasy typowo amerykańskiej kuchni. Miał być wielką nadzieją Vancouver, okazał się wielką jak stodoła porażką. O nastawieniu tego gracza niech zaświadczy jego autentyczna wypowiedź: ”Nie mam zamiaru biegać bez końca. Biegłem już dwa razy w tej kwarcie, teraz niech młodzi biegają.” Obecnie mieszka w okolicach Oklahomy, gdzie ma potężną farmę pełną bydła do wypasania. Przez osiem sezonów przytulił ponad 55 milionów USD.
CZYTAJ DALEJ >>
Odczepcie się od Bennetta. On jeszcze pokaże co potrafi, a potrafi naprawde wiiele 🙂
Bennett ma jeszcze czas, kto wie, może jak zrzuci kilogramy, trafi pod przywództwo dobrego trenera to będą z niego ludzie?
A gdzie Andrew Bynum ????
Swift miał podobno w zwyczaju wysyłać naszego Trybańskiego po ręczniki i generalnie był głównym prowodyrem “fali” na Czarku (w Memphis). Ile w tym prawdy nie wiem, ale takie opowieści już czytałem.
Pozostali gracze to proste chłopy. Za hajs kupili kawałek ziemi, hodują sobie bydło czy tam konie i mają na wszystko wyrąbane. Odcięli kwit i “sajonara” 🙂
Bynum odnosił już sukcesy w Lakers , tylko po prostu ostatnimi czasy za bardzo mu się w głowie poprzewracało i jest jak jest :/
Bennett jest bardzo młodym zawodnikiem, który trafił w złe miejsce. Atmosfera w szatni, bójki nie sprzyjają jego rozwojowi. Takie umieszczanie go w notowaniach, obśmiewanie zwiększa presję na nim, a chłopak juz teraz ledwo daje radę. Dajmy mu czas, pokaże co potrafi, drzemie w nim talent.
Ocenianie Bennetta pod rozegraniu niepełnego rookie sezonu w chyba najgorszej organizacji NBA,pod wodzą trenera idioty,dookoła zawodnicy których można podsumować tylko cytatem z Luola Denga “It’s a mess”,jest trochę nie-fair. Wiadomo,że gość nie spełnił oczekiwań jakie ciążą na 1 draftu ale to samo mówiono rok temu o A.Davisie. Choć to całkiem inna sytuacja ale jednak pokazuje,że potrzeba czasu i trochę szczęścia również.
A no i do tego towarzystwa wysokich to on też średnio pasuje ..
dokładnie Bennetta zostawcie jeszcze pokaże co potrafi
a Bynum był według mnie dobrym graczem przez kilka lat (teraz jak jest każdy wie)
fajny artykuł 😉
Swift miał potencjał! Koleś miotał i jeszcze ten plecak z naskoku, energy!
Michael Olowokandi wcale nie był zadnym niewypałem może nie grał na poziomie all-star ale był solidnym podkoszowym notujący blisko double-double na mecz
Shawn Bradley “uprawia bydło”. Jebłem.
W tym zestawieniu można by spokojnie wstawić naszego Czarka. 218cm i nic poza tym nie miał w NBA do pokazania. Lampe ze swoimi 211cm też raczej zbyt dużo nie zwojował ale on był wtedy jeszcze gówniarzem.
Przed kontuzją Byniek był w top 3 centrów a ja brałbym go przed Howardem. Bez niego Kobe nie miałby tylu pierścieni:) Dopiero jak miał zbyt dużo wolnego czasu to mu się coś przestawiło.
Bez przesady z tym Bradley’em. W lidze był od 1993 do 2005, czyli trochę czasu jednak grał. Jest 14 na liście najlepiej blokujących. Rzeczywiście, to że poszedł tak wysoko to jakaś pomyłka. Ale znowu nie jest tak strasznie fatalny.
Ja bym dorzucił Hasheema Thabeeta. On ma niechlubny tytuł najwyżej draftowanego gracza od razu zesłanego do D-League. Z resztą jak podstawowym centrem w twoim zespole jest Perk, a ty grasz po 5 minut w meczu to nie świadczy o tobie dobrze. Jeszcze Darko Milicic pasuje, podobno zawodowy wędkarz czy coś.
Bennett jeszcze odpali. Ostatnio coś ruszył. Cavs to taki bałagan, że nie ma się co dziwić, że mają problemy z wprowadzaniem młodego.
A co do farmerów, mają hajs i robią co lubią. Taki Mailman też poluje i ma farme. Barkley go nazwał “black redneck” kiedyś 😉
180 cm i bez kosza nie wiem co bym robił w wolnych chwilach. 🙂
ciekawy a….kuł, bo przystoczyłes kilka ciekawy nazwisk, w sumie pamiętam rawie wszystkich…Co do Olowokandi to nie wiem czy przypadkiem nie pochodził z angli, ae mogę sie mylić, Clipsy go wybrali ze pod impulsme ery Shaqa, bo mysleli ze będą mieli kogos podobnego:D z tego co pamiętam to nie wyglądał aż tak źle, no może na tamte czasy to i owszem, ale teraz to spokojnie mógłby kariere robić i zgarniac pewnie jeszcze wieksze pieniadze… Następny to Swift niesamowity dunker szkoda, że nie ma go teraz w lidze podobny potencjał do Kenyona Martina z tym, że gorzej bronił i rzucał, ale ogólnie taki trochę Kemp dla ubogich esli chodzi o całokształt bo w dunkach to mój jeden z najbardziej ulubionych-pokazcie mi w lidze drugiego co robi dunk z równa dynamikom no nie ma! Następny to Big Country niejestem pewien, ale w jego debiutujacym sezonie jego statystyki wyhgladały nie ta najgorzej pozniej sie jednak chyba ztył i to by było na tyle:F
Spoko, zarobili dobre siano. Żyją na dobrym poziomie. Oby tak każdy miał.
@all3. Interpukncja nie boli
@Gasol tak wiem;) generalnie, żeby nie było uważałem na j. polskim, ale nie zawsze czytam to co napisałem i oczywiście mam świadomość błędów, ale nie poprawiam. Tak naprawdę to jeden z powodów dlaczego nie piszę na blogu, nie bardzo jest czas by dopieszczać to co się napisało, a tutaj poniżej można pisać nawet od tyłu, byle nie poruszać słów cenzurowanych.
Tak na marginesie dobry mecz PTB v Indiana
Hasheem Thabeet…
tak na dowód, że co niektórzy nie wygladali tak źle np taki Bryant Reeves staty podbne do naszego Macina, a może nawet lepsze prosze bardzo druga tabelka http://www.basketball-reference.com/players/r/reevebr01.html
następny Olowokandi całkiem przywoity obrońca bardzo proszę również druga tabelka wiadomo w tamtym okresie była wielka nagonka na niego bo niby z jego winy taki dobry nie jest:D hehe śmieszna historia jak pamiętam wszyscy widzieli w nim drugiego Shaqa b. proszę
http://www.basketball-reference.com/players/o/olowomi01.html aha i miałem rację mieszkał w UK jakis czas. Tutaj link do wiki z historią draftową jedynek warto zwrócci uwagę jak scauting sie poprawił na przestrzeni lat, bo uważam, ze teraz jest mniej pomyłek w wyborze http://pl.wikipedia.org/wiki/National_Basketball_Association_Draft. Pamiętam jako dziecko, że nie mogłm zrozumieć wyboru Eltona Branda przez Bulls, mieli w końcu Franscia na którego bardzo stawiałem, a kto wie czy jego kariera nie potoczyła by sie inaczej graja w Bulls, tym bardziej, że w moich oczach był to lepszy zawodnik niż Rose
Heh widze, ze jak komus nie idzie w NBA, to sie na rolnictwo przerzuca 🙂
Trzymam kciuki za Bennetta, ma jeszcze czas chłopak
Bradley jest na 14 miesjcu pod wzgledem ilości rozdanych bloków, takze aż taki fatalnym defensorem nie był 😉 miał 2 sezony że był najlepiej blokującym nawet 😉
Bycie dobrze blokującym nie oznacza od razu bycia genialnym defensorem, tak samo jak z przechwytami. Taki Monta Ellis czy choćby Rubio mają dużo przechwytów, ale obrońcami są co najwyżej przeciętnymi.
co za dno totalne , shawn bradley byl bardzo dobrym obronca , tepe redaktorzyny , uczyc sie
“Jedynka draftu 1998 roku, podkoszowy pochodzący z Nigerii, nigdy nie udało mu się wyjść poza średnie 12 punktów, w całej karierze nie oddał ani jednej trójki.”
ale argument. 12 pktów, zadnej trójki. No rzeczywiscie słabiak, do niczego. Pomyłka.
To że ktos uprawia bydło czy jest farmerem swiadczy o nim lepiej niż to co robi wiekszosc ligi z swoim zyciem po nba.
Ciekawy art. Moje zdanie jest takie, że dla takich patałachów nie ma miejsca w NBA. W tej lidze mogą grać tylko gracze, którzy są profesjonalistami.
Bennet trafił w złe środowisko Irvinga, niestety w Cavs nie sądzę by coś osiągnął. Bardziej by się przydał MAgic tak myślę