fbpx

Komisarz NBA chce skrócić sezon zasadniczy, kto z kim w playoffs

45

Nie wiem czy jestem fanem koszykarskich ostatków w wydaniu NBA. Z jednej strony emocje: do rozegrania po jednym meczu, a (prawie) nikt z pozycji 1-9 tabeli EAST nie może być pewien swego miejsca!

#1-2 EAST

Boston i Miami rywalizują o pole position. Choć w sumie trudno to nazwać wielką rywalizacją skoro już dziś wiadomo, że w środowym meczu także nie wystąpi całkowicie zdrowy LeBron James. Cavs chyba faktycznie przestraszyli się potencjalnego starcia z Chicago bądź Miami.

#3-4 EAST

Trzecie i czwarte miejsce to już na pewno Toronto i Waszyngton. Nic się już tutaj nie zmieni, bo mistrzowie lali Raptors w sezonie 3-0, z Raptors lali Waszyngton 2-1.

#5-9 EAST

Od piątki do dziewiątki to już prawdziwe szachy, liczba kombinacji skończona, ale i tak nie do ogarnięcia. Spróbujmy. Hawks ma dwa mecze do rozegrania i może spaść nawet na siódmą pozycję (Cavs?) Milwaukee są na szóstym, niżej już nie spadną, ale mogą pójść oczko wyżej. Pacers jeśli się wysypią to mogą wypaść z ósemki. Chicago to samo. Heat nie tylko muszą wygrać, ale liczyć na potknięcie Indiany albo Chicago.

Na dzień dzisiejszy matematyczne szanse na playoffs to: Chicago 85% Indiana 80.1% Miami 34.9% trzymajcie kciuki za swych idoli, będą tego potrzebować. Bulls grają u siebie z lubiącym ostatnio sprawiać niespodzianki Brooklynem, Indiana podejmuje walczącą o utrzymanie lokaty Atlantę, a Miami już nieco rozluźnionych Wizards, pewnie bez Johna Walla. Kogo macie?

#4-5 WEST

Na zachodzie już praktycznie wszystko rozstrzygnięte, jedynie o przewagę własnego parkietu w I rundzie wciąż rywalizują LA Clippers i Utah Jazz. To może być ciekawe starcie, pełne fizyczności i dramaturgii. Mam nadzieję, że Rudy Gobert pokaże DeAndre kto jest lepszym centrem i na odwrót.

Podejrzewam, że serię we własnej sali jednakowoż zaczną podopieczni Doca Riversa, bo w kalendarzu mają Sacramento, odprawią młodych i już.

No dobra, ale nie o tym chciałem. Czemu nie jestem fanem ostatków NBA? Przypatrzmy się dwóm ostatnim kolejkom. Łącznie dziewiętnaście meczów. Z czego dziś jeden (Atlanta) a jutro pięć (Boston, Miami, Chicago, Indiana, LAC) mają jeszcze jakiekolwiek znaczenie dla playoffs. Pozostałe trzynaście spotkań to sparingi rezerw. Trenerzy puszczają na plac nazwiska, których nawet ja nie znam, hehe.

#Wyścig tankowców

Pozostaje jeszcze wyścig tankowców, czyli odwrócenie tabeli i loteria draftu. Tutaj walka idzie o jak największą szansę na top 3 pick. Pamiętacie sytuację sprzed trzech lat? Cavs mieli 1.7% szans na wylosowanie jedynki, a jednak loterię wygrali. No więc na dzień dzisiejszy tabela tankowców wygląda tak.

Swoją sytuację mogą jeszcze “pogorszyć” 76ers, Orlando, Minnesota, Sacramento, Dallas, Detroit, Denver, Miami, Chicago. Za wyjątkiem dwóch ostatnich spodziewam się poddawania na całego. Największą trzęsiawkę mają Lakers, którzy w ostatnim okresie zaliczyli 4-0 i dali “wyprzedzić” Phoenix. Przypomnijmy, wypad poza trójkę oznacza konieczność oddania picku Philadelphii.

Jeśli dwa lub więcej zespołów biorących udział w loterii kończy sezon z identycznym bilansem, liczba piłeczek przypadającą na dane miejsca, dzielona jest po równo. Jeśli chcecie poczytać jak dokładnie działa loteria draftu, zapraszam tutaj.

Co ciekawe, słyszę że łysy na poważnie rozważa skrócenie liczby meczów w sezonie zasadniczym. Nie żeby ustrzegło nas to przed sytuacją, jaką opisałem powyżej (mecze o pietruszkę) w kosz pójdą rekordy ilościowe, ale produkt boiskowy byłby myślę lepszy.

#skrócić sezon zasadniczy

Najpoważniejszym problemem jest zdrowie kluczowych graczy oraz ich okazjonalna, uzasadniona jedynie przemęczeniem, absencja. Z jednej strony to zrozumiałe, wypoczęty na playoffs LeBron będzie kosił bez względu na miejsce i nazwisko rywala. Z drugiej strony…

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

45 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    skrócić sezon? bo co? bo końcem sezonu trenerzy dają odpocząć starterom i hajs z biletów się nie zgadza? hahah Silver to żyd.

    (37)
    • Array ( )

      Silver to biznesmen… najważniejsze dla niego to:
      dobry wizerunek ligi (który dostaje po dupie kiedy kluczowi zawodnicy/gwiazdy/ulubieńcy publiczności, nie wchodzą na boisko)
      Pieniążki (jest na tak wymagającym i odpowiedzialnym stanowisku, że żeby on zarabiał, zarabiać musi też liga, w innym wypadku zostanie strącony ze stołka 😉 )

      Swoją drogą ograniczenie sezonu do 65 meczy jest całkiem fajnym pomysłem. Ilość kontuzji może się zmniejszyć.

      (-30)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    niech już zostanie 82, aż tak strasznego wpływu na odczucia kibiców to nie ma. no może Ci w LA się wkurzyli jak nie zobaczyli LBJ, ale to jedyny tak rażący przypadek na milion.

    ps. stawiam tezę, że Byki ograją Celtów w pierwszej rundzie. DWade bardzo lubi ten match up. Mark my words!

    (34)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @feelseeker
      “aż tak strasznego wpływu na odczucia kibiców to nie ma. no może Ci w LA się wkurzyli jak nie zobaczyli LBJ”?
      Jakbyś Ty wyrzucił tyle pieniędzy na bilet, żeby zobaczyć jednego z najlepszych graczy ligi (nie chcę wchodzić w dyskusję na temat kto jest najlepszy, a kto nie), a zamiast tego dostał pojedynek rezerw, to też byś “się wkurzył”.

      Stockton dobrze mówi. Jakby nie patrzeć, to jest ich praca, żeby w każdym meczu wychodzić na boisko i dawać z siebie wszystko, za to dostają tak grube pieniądze.

      (7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Skrócenie sezonu to chyba najgłupszy pomysł, o jakim słyszałem w kontekście zmęczenia zawodników:
    – zablokowane zostają wszystkie możliwości odniesienia do historii, włącznie z rekordami zabetonowanymi już na zawsze;
    – od powstania ligi zawodnicy grali po 80 – 82 mecze, bez połowy tego przygotowania fizycznego co teraz, co się teraz stało, jaja im odpadły?
    – nikt nie broni dawać graczom odpoczynku, to też element strategii, umiejętne dysponowanie siłami i limitowanie minut, to, że Lue nie ogarnia, że lepiej mieć od gracza efektywne 34 minuty niż nieefektywne 46 to jego słabość jako trenera, a nie słabość systemu ligowego;
    – przez pół roku połowa zespołów nie gra, czekamy na NBA od czerwca do końca października. Po co taka długa przerwa? Po co grać idiotyczne back o back, które są prawdziwym problemem i to je należy bezwzględnie wyeliminować? Na co komu pre season dłuższy niż parę tygodni w okresie wakacyjnym? Wydłużyć sezon od początku września do końca czerwca, usunąć back to back i problem rozwiązany.

    (199)
    • Array ( )

      Teraz wiesz, zmęczeni, co chwilę jakaś impreza, zabawa. Hodowani na imitacji pożywienia nie mają tyle sił co choćby opisywany niedawno Wilt, który po ciężkim meczu zabierał do swojego pokoju kilka dziewczyn, a następnego dnia grał jak gdyby nigdy nic. Dodatkowo te spotkania z dziennikarzami, w fundacji, z fanami… ech koszmar…. 😛

      (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ilosc meczy zostawić ale czas trwania sezonu wydłużyć, 0 meczów back to back. Pieniądze by się zgadzaly, rekordy dalej do pobicia, zawodnicy nie zmęczeni.

    (41)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Po co zmieniać coś co dobrze działa ? Od prawie zawsze są 82 mecze i jest OK. Lepszym pomysłem byłoby zacząć sezon np od Września . Co do tego, że dany gwiazdor nie gra w meczu bo odpyczywa,ma do tego prawo. Przecież to nie jest problem tylko NBA, wszędzie tak jest. Przykład pierwszy z góry, ostatnio Messi sobie zrobił odpoczynek, a przecież w piłce grają około 40-50 meczy od sierpnia do czerwca i zawsze są przynajmniej 3-4 dni przerwy między meczami.

    (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    nie skracać, to historia i tradycja, chociaż..
    Skończą się porównania do bilansów drużyn z innych epok (72-10 Bulls 😀 )

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Nigdy nie przepadałem za Miami, ale to co oni robią od jakiegoś czasu… Wydaje się, jakby Whiteside trochę wydoroślał, Johnson & Johnson, produktywny Dragic, Winslow i Waiters, który ma coś do udowodnienia po wyprowadzce z OKC. Banda charakterów, która jest w stanie powalczyć z każdym. “If you don’t like that you don’t like nba basketball”!

    (26)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Stockton to kolejny …. Omg.

    To ze on gral.w czasach kiedy wystarczylo grac w meczu i tyle to cwaniak. Dzis gracze maja multum obowiazkow poza meczowych. W wakacje turnee po chinach itd. Za jego czasow koszykowka byla mniej wymagajaca fizycznie. Wiec o czym on mowi.

    Inna koszykowka.panie stockton. Ale kolejny zapominany powoli sie wypowiada.

    Liga chce zjesc ciastko i miec ciastko. Wielkie emocje j gwiazdy w kazdym meczu rs oraz w PO gwiazdy na pelnej predkosci. No cyrk.

    Niech skracaja rs. I tak to walka o pietruszke bo gra toczy sie od 2 tygodni o miejsce dla zespolow ktore w po niczym nie zaskocza. Takie miami? Czy bulls? Co oni moga? No wlasnie.

    Inna sprawa ze liga sama nie wie co zrobic. Miec ciastko czy zjesc je. Kasa musi plynac.

    (-87)
    • Array ( )

      Sorry, ale mniej poważnego komentarza od Twojego ostatnimi czasy tutaj nie czytałem. No może po za wypocinami pewnej osoby która twierdziła że LBJ musi grać po 46 minut w meczu ponieważ ich potrzebuje do sprawności działania umysłu.

      Zapewniam Cię że w czasach w których grał JS nie wystarczyło “grać w meczu i tyle”. Liga na zawodników zawsze nakładała różne obowiązki. Jakie? Poczytaj sobie. Wcale nie było ich wcześniej mniej niż obecnie. Inna sprawa, że kiedyś gracze PRZEDE WSZYSTKIM byli KOSZYKARZAMI i właśnie graniu w basket podporządkowywali swoje życie. Teraz połowa z nich twierdzi że są przede wszystkim bYznesmenami a dopiero później koszykarzami.

      Argument o braku fizyczności ligi w latach 80′ i 90′ to już w ogóle jest śmieszny. Widać że nie wychowałeś się i nie oglądałeś NBA w ich najlepszym okresie. NBA wręcz ociekała fizycznością. Zobacz sobie stare mecze Chicago, New Yorku czy chociażby Portland jak się wówczas grało. To teraz ta liga stała się wybiegiem dla “panienek” w którym nawet najmniejszy kontakt fizyczny uważany jest za faul, gdzie flopowanie przybiera wręcz rangi teatralnej sztuki, gdzie dziś za szczyt chamstwa uważa się pstryczek w ucho przeciwnika. Ktoś ze starej gwardii NBA kiedyś powiedział że obecnie w NBA młodzi “biegają jak jelenie, skaczą jak jelenie i myślą jak jelenie”. I to właśnie jest kwintesencja naszych czasów.

      Sam fakt skrócenia sezonu uważam za totalną głupotę. Raz rekordy, dwa kibice, a trzy to kwestie finansowe. Gracze tak mocno krzyczą że chcą więcej i więcej zielonych a jednocześnie chcą grać mniej bo się przemęczyli. Żenada.

      (48)
    • Array ( )

      “They run like deer, jump like deer and think like deer.” – Charles Barkley 😉

      (11)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Skracać czy nie miło by było aby w PO grało 16 najlepszych drużyn całej ligi a nie konferencji. A co do ograniczenia tankowania może uwzględniać w loterii bilans z 3-5 ostatnich lat? Co myślicie?

    (-5)
    • Array ( )

      I czemu miałoby to służyć? Opłacaloby się tankować 3 albo 5 lat tylko czy jak ma to wyglądać?

      (3)
    • Array ( )

      Drużyny z najgorszym bilansem z ostatnich lat dostają wysokie piki, a nagłe przegrywanie przez dobre drużyny nic im by nie dawało w bieżącym sezonie. Czyli loterie wygrywały by naprawdę słabe drużyny a nie te co zaczęły tankować. Myślałem że to logiczne, ale jak widać dla niektórych to za trudne.

      (-4)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    ja bym wydłużył sezon oraz nieco przemienił loteria draftową, tabelę tankowców podzielił bym na kolejne dwie grupy, i tam rozgrywał mecz każy z każdym o miejsca w loterii 1-7 i 8-14, gdzie zwycięzca bierze wyższy pick. Rozwiązałby się problem tankowania, każdy musiałby starać się mieć jak najlepszy skład z możliwych

    (7)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Swoją drogą dużo super pojedynków już od pierwszej rundy.
    Na zachodzie Rockets vs Thunder, czyli pojedynek dwóch największych kandydatów do MVP o to kogo pogodzi Kawhi w następnej.
    Spurs vs Grizzlies, wszyscy pamiętają ich pojedynki z przeszłości, z tego sezonu, no i fajna walka Gasol vs Gasol.
    Utah vs LAC też ciekawy pojedynek super ofensywa kontra defensywa, myślę że duża różnicę nią tutaj zrobić weterani w Jazz, Iso Joe, Diaw czy Hill to fajni i przede wszystkim doświadczeni zawodnicy. No i ten pojedynek Gobert vs DJ, mam nadzieję że Francuz pokaże DeAndre jak przeciętnym zawodnikiem jest.
    Na wschodzie też fajne pojedynki. Już chyba ktoś o tym pisał, że ciekawie zapowiada się walka każdego kto trafi na Bucks. Myślę, że mają oni potencjał na mocne ograniczenie Lowryego cze Derozana, a to może oznaczać kłopoty dla Toronto.
    Byki są na tyle nieobliczalne, że mogą dostać 4-0, a mogą wygrać z Bostonem.
    W Indianie też upatruję potencjału na urwanie mistrzom (bądź C’s) co najmniej dwóch meczów. Jeszcze teraz kiedy wrócił Lance i trochę ruszył tam chłopaków.
    Washington raczej powinien spokojnie ograć Atlante, chociaź dużo zależy od naszego MG czy Iana na ile są w stanie ograniczyć Howarda i przede wszystkim Millsapa. No i mamy pojedynek dwóch pędziwiatrów, ale tutaj raczej Wall przeszkoli Schroedera.
    Jedyna w miarę oczywista parą jak dla mnie sa GSW, mimo wielkiej sympatii do Blazers. Ewentualnie Nurkic jeśli wróci w takiej formie jak poprzednio, a Lillard zagra jak w swoim ostatnim meczu to są jakieś szanse na urwanie dwóch meczów. A Wy co myślicie!? 😀

    (6)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @pln… Człowieku nie pisz głupot lub gdzieś zasłyszanych frazesów. Stockton akurat grał w czasach, gdy grało się na maxa fizycznie. Może Ci się z Cousy’m pomylił?

    (16)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Skandal co ten Żyd chce zrobić z Ligą. Dlaczego mają być faworyzowane zespoły typu Cleveland, gdzie bez LeBrona plus kogoś z dwójki Love, Irving są zespołem poza playoffowym. Co na to Celtics, którzy zebrali grupę około dziesięciu klasowych koszykarzy i absencja dwóch liderów nie powoduje, że stają się ligowymi chłopakami do bicia. Dlaczego i po co drużyny mogą się składać z piętnastu zawodników? Niech Żyd skróci składy do ośmiu i będą grali tylko najlepsi, a spotkania będą rozgrywane raz w tygodniu. Może jak nie będzie mógł zagrać James, Kurczak, Melo albo Harden spotkania będą przekładane na inny termin.
    Może niech zrezygnuje z tego pajacowania w trakcie sezonu typu campy dla małych murzynów czy szukanie garniturów do siedzenia na ławce, a nie co chwila jakieś absurdy typu skrócenie sezonu, albo zakaz faulowania koszykarzy, którzy nie potrafią osobistych.

    (34)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja tam się nie znam ale na ostatniej konferencji prasowej Silver mówił, że chcą wydłużyć sezon zasadniczy o 1 tydzień żeby zmniejszyć ilość meczów B2B i dać trochę więcej czasu na odpoczynek zawodnikom. Skąd taka zmiana w przeciągu kilku dni?

    (1)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jeśli skrócą sezon to od razu wszystkie statystyki możemy sobie wsadzić w d…
    A jeśli mam się wulgarnie nie wyrażać to zamykamy starą kartę historii i otwieramy nową.
    Popatrzmy na statystykę pkt. jeśli skrócimy sezon do 65 a może nawet do 50 męczy jak zawodnik rozpoczynający karierę miałby zaistnieć na liście najlepszych strzelców ever ? Z góry gra o 32 mecze mniej niż jego poprzednicy i tak powiedzmy 15 sezonów to jest 450 meczy mniej , jest super strzelcem tak jak Kobe , Lebron, Durant i robi po 25 pkt na mecz więc jest w plecy przez 15 sezonów 11.250 . Mówię tutaj o pkt ale to tak samo dotyczy wszystkich innych statystyk. Jeśli skrócimy sezon to po emocjach, porównaniach itp, za nim wyrobi się historia na nowo minie wiele lat. Pomysł chory i poraniony . Wystarczyło by wydłużyć sezon o jeden miesiąc powiedzmy od września i po kłopocie .

    (2)
    • Array ( )
      Gulczas a jak myślisz 12 kwietnia, 2017 at 07:24

      Meczów! Mam misje tępienia analfabetyzmu, nie przestane tego pisać aż sie nie nauczycie! To dla waszego dobra, nie chcecie narobić sobie siary w towarzystwie na żywo.

      (1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedyś nie było nawet w 10% takich możliwości przygotowania fizycznego graczy… A dzisiaj w dobie technologii mamy z tym problem ?
    Nie pamiętam też aby taki Pippen, Rodnam, Jordan czy chooy wie kto opuszczał jakikolwiek mecz w RS bez względu na to czy się to “opłacało” czy nie. Dodałbym przy tym, że poziom walki fizycznej również był o wiele wiele wyższy, a mimo to dawali radę.
    Dziś nie dość, że grają miękkie faje to jeszcze narzekają na zmęczenie ? To się robi coraz śmieszniejsze. W czasach Bed Boys którzy szarpali, drapali, kopali i popychali nie było nawet mowy o przemęczeniu.
    No ale cóż. Jakie stronie pizdeczek z NBA taka gra.

    (8)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    A gdyby tak zamiast loterii draftu zrobić osobne Playoffy dla drużyn poniżej 8 miejsca w konferencji? I równolegle z walką o mistrza 16 najlepszych zespołów pozostałe grałyby swoją drabinkę o najwyższe picki w drafcie? To sprawiłoby że nawet najgorsza drużyna walczyłaby w trakcie sezonu zasadniczego o “rozstawienie” w drabince przegranych. Wiadomo, że spotkanie Brooklynu z Phoenix nie byłoby zbyt pasjonujące rozgrywane równolegle w czasie prawdziwych playoffs więc powinny być takie mecze rozgrywane formułą jak z NCAA. Czyli jeden mecz wyłaniałby zwycięzce.

    (-3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Trochę się to mija z główną ideą loterii draftu czyli wzmocnieniem najsłabszej drużyny. Tak ekipy które ledwo wypadły poza ósemkę PO lałyby pozostałe i tylko rosłaby dysproporcja między najsłabszymi drużynami, a resztą ligi (pomijam kwestię wzmocnień przez transfery , trafienie perełki z dalekim numerem draftu, itd.).

      (5)
    • Array ( )

      Czterotakt już obowiązuje. Sędziowie mają nieoficjalne przyzwolenie na puszczanie tego typu kroków ale tylko u LeBrona, Melo i Westbrooka. Inne gwiazdy mogą narazie robić trzytakt, a ogórom się to tradycyjnie gwiżdże.

      (0)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Wkurw*a mnie już ta łysa pała Silver. Zachciało mu się rewolucji. Kolega śledziu24 100% racji. Juz nie wspomnę, że liga coraz miększa, co mnie jeszvze bardziej wkurw*a.

    (2)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Cześć 🙂 czy orientujecie się czy League Pass oferuje opcję tylko playoffową? Chciałbym wykupić ale pojawia się tylko opcja miesięczna.

    (1)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Zarówno forma “meczów” jak i “meczy” jest poprawna. Żeby kogoś poprawiać, pasuje samemu mieć jakąkolwiek wiedzę.

    (1)
    • Array ( )

      Bzdura. Jedyną poprawną formą dopełniacza liczby mnogiej słowa “mecz” brzmi “meczów”. Nie siejcie dezinformacji tylko dlatego, że ktoś tam w interenecie napisał, że obie formy są poprawne a niedouczone gimby żyjące w świecie memów, facebooków i innego badziewia powtarzają jak mantrę, że przecież obie formy są poprawne, przecież widział w internecie jak profesor Kazio z Pcimia tak pisał na swoim blogu. Najgorsze jest to, że nawet co bardziej awangardowi językoznawcy tak twierdzą – chyba tylko dla zachowania komfortu psychicznego wtórnych analfabetów. Na zasadzie “niech im już będzie, i tak się nigdy debile nie nauczą”.

      (-1)
    • Array ( )

      Śmieszne jest wytykanie komuś niewiedzy gdy samemu żyje się wg zasady “ignorance is bliss”.

      (-1)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja mam pomysł dla Łysego, jak tak chce oszczędzać na czasie sezonu regularnego – niech zlikwiduje All Star Weekend (po tegorocznym – i nie tylko – widać, że się formuła wyczerpała). Wtedy nie trzeba będzie skracać sezonu, tylko NBA jest o CAŁY TYDZIEŃ do przodu.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu