Witamy w nowym roku szkolnym! Na ulicach wysyp młodzieży w strojach galowych. W kawiarniach tłumy, nastoletnie laski wystrojone, stukają obcasami, udają młode damy, aż kipi od estrogenu. Chłopaki w niedopasowanych garniturach i niechlujnie zawiązanych krawatach. Pozornie dorośli, pozy wystudiowane, miny niedostępne, młodzi intelektualiści, hehe. Tylko koszule pomięte jak psu z gardła i na twarzach bąble, wypryski, kruszonka. Nie słyszę własnych myśli, bo młodym gęby się nie zamykają. Trajkoczą z intensywnością gości programów politycznych, jakby nie widzieli się co najmniej dwa miesiące, oh wait. Żeby nie było, kibicuję Wam Drodzy Uczniowie! Wasz czas nadchodzi i absolutnie nie martwcie się końcem wakacji, bo zaraz będą następne!

A może zostawimy dziś kwestie koszykarskie?

Andre Drummond pojechał do Szanghaju jako ambasador turnieju 5 on 5 pod egidą NBA. Normalna rzecz, wyróżniające się postaci wypełniają zobowiązania marketingowe wobec ligi, a przy okazji mają możliwość zwiedzić trochę świata. Z dala od domu, znudzeni i muszący zachować wstrzemięźliwość względem używek, zaczynają świrować. W sumie lepiej tańczyć niż zwariować, nie? Kto mi powie co to za ambitna piosenka?

Jeszcze lepiej w miniony weekend na ślubie siostry bawił się Stephen Curry. Co prawda nie wydaje mi się by naszym chłopakom brakowało luzu, ale ci afro amerykanie mają swoje własne klimaty:

Co więcej?

-> Turecki środkowy Enes Kanter i wspomniany wyżej Andre Drummond twierdzą, że będą rzucać zza łuku w przyszłym sezonie. No super.

-> Zwolnieni z obowiązku pracy Luol Deng i Joakim Noah budzą zainteresowanie… no zgadnijcie… Toma Thibodeau w Minnesocie. No super po raz drugi.

-> Klay Thompson ma poczucie humoru. Wkleił do sieci zdjęcie swoje, Melo, Luke’a Waltona i T-Maca z dopiskiem “przyszli mistrzowie BIG3”. Fota została zrobiona w Katarze, nie żadnym Dubaju, dzięki za sprostowanie.

-> Ben Simmons zaprasza free-agenta Jamala Crawforda w poczet graczy Sixers. Tylko po co?

-> Miami Heat (rzekomo) wystawili na sprzedaż znanego skądinąd playmakera Gorana Dragica. I tutaj może zatrzymajmy się przez chwilę: jaką wartość przedstawia dziś 33-letni Dragić?

Dragon Ball

W 2017 roku, w drugiej części sezonu (niemal) powiódł rozbitą kontuzjami ekipę South Beach do playoffs. Zdobywał przeszło 20 punktów, był pierwszą opcją i motorem napędowym Heat. Na pocieszenie, w przerwie letniej wywalczył mistrzostwo Europy jako lider Słowenii. W dalszym ciągu genialny motorycznie, potrafi przedostać się kozłem pod obręcz albo rzucić po zatrzymaniu z półdystansu. Tylko skuteczność zaczyna słabnąć, może potrzebował odpoczynku, a może po prostu się starzeje i zaczyna brakować mu siły w nogach.

Dragona należy jednak doceniać, bo oprócz motoryki dysponuje nienagannym warsztatem technicznym i co za tym idzie, powinien się z gracją starzeć jako koszykarz. W dalszym ciągu stanowi o wartości zespołu, ale jego potencjał jest ograniczony i będzie słabnąć. Tymczasem Heat czeka restrukturyzacja i właśnie dlatego Pat Riley musi rozważyć (i jak widać rozważa) transfer Słoweńca, póki ten jest jeszcze “w gazie”. W zeszłym sezonie powołano go nawet do All-Star Game!

Zobowiązania finansowe wynoszą 37 milionów dolarów za kolejne dwa sezony i co tu wiele mówić: z pewnością jest to ostatni duży kontrakt zawodnika. Okres jego “ponadprzeciętności” określiłbym właśnie na dwa lata. Komu przydałby się najbardziej w tym okresie? To pytanie do Was.

Kawhi Raptor

Bardzo szczątkowe są doniesienia odnośnie zdrowia i urody 27-letniego Kawhi Leonarda. Gracz zadamawia się w Kanadzie, ale wciąż mówi niewiele. Głos w jego imieniu postanowił zatem zabrać trener personalny (były asystent Cavs, obecnie zatrudniony w Raptors) Phil Handy:

Kawhi jest w doskonałej formie, ciało wygląda dobrze, rusza się dobrze, nie oczekujemy żadnych ograniczeń czy dolegliwości. Z LeBronem i KD pracowali na wielkiej intensywności, rywalizowali i nakręcali wzajemnie.

Co ciekawe to właśnie Handy warczał i motywował Cavaliers podczas Finałów 2016 roku. Jedna z tyrad brzmiała:

Gramy w Finałach. Oni mają Was za mięczaków. Warriors robią sobie z nas jaja, a my nic z tym nie robimy. Śmieją się nam w twarz, popisują przed naszą ławką, robią co chcą, a Wy w ogóle nie odpowiadacie…

Dla Waszej informacji, Handy to ten drugi gość od prawej. Widać, że ostry zawodnik. Handi są też wielkie łapska Leonarda w całości przykrywające regularnych rozmiarów Spaldinga…

Tyle na ten moment, trzymajcie się ramy, ja tymczasem zabieram się na redagowanie Skarbu Kibica 76ers. Będzie w okolicach 16. Do zobaczenia!