fbpx

Lakers poszli z nożami na strzelaninę, Boston też się sypie to osobny rozdział

28

Guten tag.

Znów się będę chwalił, a co! Z ostatnich dwudziestu podanych typów weszło osiemnaście (!) z czego w obu przypadkach zabrakło jednego punktu zawodnika. Dziś perfekcyjne konto, co daje zwrot na poziomie 22.2% w skali miesiąca.

Kto chce dołączyć do grupy w marcu, odsyłam na skrzynkę redakcyjną: [email protected]


detroit pistons 118 new orleans pelicans 128

Detroit gra o loterię, talentem odstają od reszty stawki, ale stawia się każdemu. Mason Plumlee nie będzie oddawał kieszonkowego Stevenowi Adamsowi. Nieprzewidywalny Josh Jackson zdobywa 25 punktów. Młodzi dostają minuty i odpowiedzialność. A i właśnie, jeśli chodzi o młodych Pistons, stawiam dolary na jasną przyszłość Beya i Stewarta. Nie kupuję jak dotąd Hayesa i Doumbouya. Duża intensywność po stronie gości, którzy do czterdziestej minuty cisnęli Pelikanom jak należy, ale w końcówce opadli z energii. Tylko jedna z ośmiu czy siedmiu trójek znalazła się w koszu, a przewagi indywidualne Ziona (32/6/5) i Ingrama (27/7/8) oraz trójki JJ Redicka rozstrzygnęły zawody na korzyść miejscowych.

san antonio spurs 99 oklahoma city thunder 102

Zobaczcie zapowiedź. Przy takich brakach kadrowych trudno wymagać od Spurs aby wystawili na parkiet solidny produkt. Zmieniają się wykonawcy, ale gra wciąż ma był poukładana i zgodna z kanonem. Nie ma zaskoczeń i play callingu pod konkretnego rywala. Lider zespołu (DeRozan) wypadł z powodów osobistych. Drugi gra z urazem, jest poobijany i bez cienia formy (Aldridge) a człowiek stanowiący spoiwo między nimi (Gay) przymusowo poddany jest koronawirusowej kwarantannie. Thunder w aktualnym składzie, z dojrzewającym na naszych oczach Shai Alexandrem (42 punkty 13/20 z gry) mimo braku meczowego doświadczenia byli zespołem równorzędnym, a w mojej opinii wręcz przeważającym. Zwycięstwo nie dziwi. W kulminacyjnym momencie Patty Mills dwa razy kozłować chciał, a bohaterem ostatniej akcji jest Lucjusz Dort, autor pewnego trafienia. Zwróćcie uwagę jak do niego doszło. Oto dlaczego Mills, choć świetny w ataku, nigdy nie będzie grał u Popa w wyjściowym składzie.

charlotte hornets 124 phoenix suns 121

Szaleństwo. Obie strony operujące na skuteczności rzutowej w granicach 50%, co jest oczywiście wielkim sukcesem Charlotte, bo z dwójki zespołów tylko Phoenix można podciągnąć pod zespół defensywny. Gdzieś mi mignęło nawet, że sugeruje się kandydaturę DeAndre Aytona do nagrody Defensive Player of The Year. Pajda i Sikor prędzej dostaną tę statuetkę.

Obie strony miały swoje solidniejsze momenty, Słońca prowadziły przecież siedemnastoma punktami, ale w drugiej połowie spoczęli na laurach, a Charlotte grało swoje motion offense, czterech na zewnątrz, jeden w środku i non stop się poruszali. Gospodarze w konsekwencji gubili krycie, a wspomniany Ayton musiał mieć momentami wrażenie, że graczy Hornets jest sześciu na boisku. Stojąc pod koszem miał przeciwko sobie dwóch rywali. Pod koniec gdy PHX znów się spięli, trudno było zatrzymać aktywność rywala. Mecz przegrany, ale wykrakaliśmy Devinowi Bookerowi (33 punkty 13/24 z gry) zastępstwo w All-Star Game za kontuzjowanego Anthony’ego Davisa. Liderem punktowym Charlotte był Malik Monk, który dostarczył był 29 punktów przy 5/10 zza łuku.

los angeles lakers 89 utah jazz 114

Czy ktoś z Was jest zaskoczony? Lakers poszli z nożami na strzelaninę i na tym sprawę zamknijmy. Już kilkanaście dni temu pisałem, że są w kryzysie. Dziś była okazja by dać odpocząć LeBronowi (19/4/4) ale ten ma zdaje się swoje ambicje. W każdym razie, z kompletnym składem Jazz w ich własnej hali, przy obecnej formie obu ekip, pozbawieni Davisa i Schrodera obrońcy tytułu nie mieli prawa wygrać. To ich czwarta z rzędu porażka. Dla Jazz to dwudziesta wygrana w ostatnich dwudziestu trzech spotkaniach!

Zbałamucili rywali zza łuku (22/48) popełnili mniej strat, zaliczyli czterokrotnie więcej punktów z szybkiego ataku, a najwyższe prowadzenie wyniosło 29 punktów. Mecz trzymał w napięciu przez jakieś trzynaście minut gdy na Lakers zaczęły spadać pierwsze kule śniegu. Do przerwy byli już zasypani po szyję, a po trzech kwartach już tylko GPS mógł ich namierzyć.

Wiecie komu najbardziej kibicuję w ekipie Jazz? Tym graczem jest Mike Conley. W zeszłym sezonie zawodził, a nam łatwo było krytykować. Po pierwsze borykał się z kontuzją, po drugie po dwunastu latach w Memphis miał problem z adaptacją. Marc Gasol to jednak inny typ gracza niż Rudy Gobert, no i Jazz niejako zmusili go do częstszej gry bez piłki. Dziś znów wygląda jak gracz z pogranicza All-Star. Dziś w nocy na jego koncie znalazło się: 14 punktów 8 zbiórek i 8 asyst.

golden state warriors 111 indiana pacers 107

Mecz walki od początku do końca. Tu nie ma co pisać, to trzeba obejrzeć. Cieszy zwycięstwo Wojowników pomimo fatalnej passy Stepha z odległości. Prawdę mówiąc nie wiedziałbyś, która drużyna grała dzień po dniu, a która miała tydzień wolnego. Nie było widać i traktuję to jako komplement dla zdolności motywacyjnych Steve’a Kerra i charakteru jego chłopaków. Pacers mają dziury w składzie i nieogarnięci są zespołowo. Gdy robi się gorąco, automatycznie przechodzą w tryb indywidualnego grania.

boston celtics 112 atlanta hawks 127

Danilo Gallinari nareszcie odpalił. Bądźcie pewni, że nie ze względu na obronę zarabia po 20 milionów dolarów za sezon. Wszędzie zielona krew. 38 punktów 10/12 zza łuku z pozycji środkowego. Nie było po Celtach czego zbierać. Przestrzeń się tak rozszerzyła, że przez dziury wszedł na cwaniaka Trae Young (33 punkty 7 asyst 12/23 z gry) i wszystko Bostonowi wyniósł z szatni, puścił w skarpetkach. Nie wiem która to już przegrana podopiecznych Brada Stevensa w ostatnich meczach. Zabrakło Kemby, od dłuższego czasu nie gra Marcus Smart, Hayward mało się do All-Star nie wbił jako gracz Hornets.

Jak długo jeszcze będziemy ich tłumaczyć? Zespół dwóch młodych gwiazd, niczym się nie wyróżniający no chyba, że liczymy coraz bardziej mizerną obronę. Kadrowo ten zespół kupy i pupy się nie trzyma. Ainge pokpił sprawę dokumentnie na przestrzeni lat. Skąpił, kombinował i przedobrzył. W każdym razie, kolejna porażka w dość kompromitującym stylu staje się faktem, a bilans (15-17) zapewnia w tej chwili DZIEWIĄTE miejsce w tabeli konferencji. Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić playoffs bez udziału Celtics? Czy wówczas w zarządzie klubu nastąpiły przetasowania, czy jeszcze nie?

houston rockets 96 cleveland cavaliers 112

Wszystko, co ostatnim razem pisałem przy okazji relacji meczu Rockets podbijam raz jeszcze. Tutaj czołg wjeżdża na ostro. Muszą utrzymać pick. Już nawet nie udają. Gra bez centra idzie na bezczelnego wobec czego chłop tęgi jak Jarrett Allen zalicza 26 punktów i 18 zbiórek przy 10/11 z gry.

toronto raptors 108 miami heat 116

Witamy z powrotem Kyle’a Lowry, ale nie zapobiegł on zwycięstwa Miami, którzy desperacko odbudowują bilans (15-17).

Stary, wyświechtany patent. Raptors są zbyt agresywni wobec gracza z piłką. Mają problem kadrowy na środku, co sprawia że nie nadążają rotować na łuk. Erik Spoelstra to oczywiście doskonale rozumie stąd nieprzeciętna (zważywszy średnie sezonu) skuteczność po stronie na przykład: Andre Iguodali (4/5 zza łuku) Jima Butlera (3/4) Gabe’a Vincenta (3/5). Reszta to kwestia walki i starań. Witamy z powrotem także Gorana Dragica. Trzymam kciuki za ubiegłorocznych finalistów, bo to charakterna ekipa i w playoffs grać po prostu muszą.

minnesota timberwolves 126 chicago bulls 133 (OT)

Wolves mogą tylko pomarzyć, że wytransferowali Zacha Lavine (35 punktów 14/21 z gry) oraz mieć nadzieję na to, że #1 Anthony Edwards rozwinie się w podobnym tonie i kierunku. Na pełnym dystansie czterech kwart ów szalony mecz dwóch prędko grających ekip nie wyłonił zwycięzcy. Niestety w dogrywce pozbawieni swego lidera wilki (Karl Towns 24 punkty 8 zbiórek 5 asyst 6 fauli) nie sprostały energii m.in. Coby’ego White’a, autora 20 punktów 8 zbiórek i 6 asyst.

Wolves indywidualnie nie dają rady w obronie, nie mówiąc już o współpracy w tym zakresie. Dwa ostatnie mecze nie przyniosły poprawy w tym zakresie, przyniosły regres. W tym zespole potrzebne są zmiany kadrowe.

Dobrego dnia wszystkim. B

28 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Najgorsze jest to, że Boston siódmymi potami, chwytając się brzytwy, jakoś ten sezon ocalą i wejdą do PO. Wczesny wylot w pierwszej rundzie i na ryby.

    Wielkich zmian nie będzie, co najwyżej zmienią trenera, Kombinator Stasiak dalej będzie żulił w transferach, do momentu aż… Któryś z dwójki prawdziwych mega talentów nie powie dość i pójdzie w las. Pewnie tam, gdzie polityka kadrowa jest uczciwa czyli: za gwiazdę oddajemy gwiazdę albo kogoś sensownego w liczbie mnogiej i jak trzeba, płacimy gruby hajs.
    Ciekawe co zrobi Smart? Bo jego w tym wszystkim mi najbardziej będzie szkoda.

    Ainge przypomina mi trochę cytat ze starego utworu 52 Dębiec “… Taniej kupię, drożej sprzedam, to wódki się też napiję…” czy jak tam to szło. “deal” zrobił, wódki się napił, tylko ten kac po niej będzie trwał latami.

    (35)
  2. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    LaMelo Ball porusza się po parkiecie jak stary wyga. Ostatnio słyszałem że był w internecie wyszukiwany częściej niż wszyscy zawodnicy Hornets łącznie z klubem razem wzięci. Młodzi niesamowicie pompują jego wartość. Marketing ma wyrobiony prawie jak Zion. Najbardziej cieszy, że wprowadził pewien magiczny luz i zabawę w grę (vide Curry), a przy tym jest skuteczny i zespół wydaje się “istnieć”. Bo nie istniał, Hornets wypełniali jedynie terminarz. Zespół skrajnie nijaki awansował do rangi “sprawdzę co Hornets”. Już chyba 3 razy śledziłem mecz Hornets na LP. Nigdy wcześniej nie włączyłem ich meczu z zamiarem oglądania Hornets…

    (49)
    • Array ( )

      Pamiętam to narzekanie, że wybranie przez Szerszenie LaMelo jest bez sensu, a tymczasem oni nie wybrali gracza na pozycję, gdzie mieli braki, a po prostu najlepszego dostępnego:) Dobrze się stało, tej drużynie od lat był potrzebny ktoś, kto przyciągnie kibiców, dla gracza to też dobra decyzja: w Golden State miałby za mało miejsca na indywidualny rozwój (choć Kerr pewnie świetnie by go wkomponował w zespół), a Wolves lepiej zmilczę

      (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    no tak tylko Wolves co roku robią zmiany kadrowe i uj z tego wychodzi nie wspominając, że co chwila mają top picki w drafcie i nie widać postępu. Potencjał kadrowy jest duży, ale gra tragiczna.

    Co do LeBrona to rozumiem, że chce MVP, ale będąc dojechanym sobie nie pomaga.

    (6)
    • Array ( )

      Obecnie jedynym topem Wolves jest KAT. Wiggins nie byl ich tylko przyszedl z Cleveland za Kevina Love. Pozniej byl Zach LaVine i brany gdzies niedaleko od niego Kris Dunn – obaj byli czescia wymiany, ktora sprowadzila Butlera i Teauge’a oraz Thibodeau. Jak sie ten eksperyment skonczyl to wiadomo.
      W pierwszej rundzie wybierali jeszcze Josha-Nonshooter-Okogie oraz obecnie niegrajacego Culvera.
      Ta druzyna nie zbuduje skladu transferami -kto by chcial grac u nich??- a nie sa w stanie wyksztalcic swojego narybku – to nie ten poziom, nie ta kultura organizacyja. Stad wiczne tankowanie – niczym Zyd Wieczny Tulacz obijaja dno tabeli i szukaja w mule perel. Niestety gdy juz maja okazje na wyciagniecie z sadzawki draftu cos jako pierwsi albo jedni z pierwszych to zamiast szczupaka lapia skalara: ladne to, ale tym sie panie nie najesz…

      (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Boston to Smart nie ma wygranych bez niego..Ciekawe kiedy wróci pomysł wymiany z Wilkami za KATa.Oczywiscie za niego musieli by oddać Browna lub Tatuma a tego Ainge nie chce zrobić..może jednak?????. Chyba że postawia na Drummonda..Może Kembe wymienić za Bledsoe ten przynajmniej broni choć w ataku słabszy. O play off sie nie martwię ale coś więcej będzie trudno. Mimo wszystko sezon nie normalny i moim zdaniem każdy zespół wystarczy by za cel postawił sobie awans, a czy z 1 czy 7to bez znaczenia

    (-5)
    • Array ( )

      Musisz mieć strasznie smutne życie 🙂 rozumiem, że wyszedłeś z szafy po październikowym mistrzostwie, ale mam prośbę – odkurz ją niedługo, bo znowu tam wejdziesz na czas playoffs !

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    A o co chodzi z Monkiem? Najpierw kilkanaście gier siedzi na ławie grając ogony, a jak dostaje dużo minut to niemal zawsze odpala? Przyznam, że jestem fanem i chętnie poczytałbym o nim więcej.

    (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers chyba beda miali ciezko z obrona tytulu. Szkoda Howarda i McGee. Robili atmosfere na lawce machając ręcznikami i zbijając piony.
    Gdzies tam pisalem, ze Utah beda mocni to dostalem minusy. Ale sezonu jeszcze wiele i wszystko sie moze 3 razy zmienic.
    Zobaczcie jedna rzecz. Jakies 2, 3 lata temu mowilo sie, ze niedlugo pozycja centra zostanie wyparta, ze sa juz niepotrzebni a tu okazuje sie, ze bez dobrego centra nowej generacji ani rusz. 76ers maja Embidda, Utah ma Goberta, Lakers bez Davisa klops, Denver to Jokić, wyjątkiem sa Clippers ale oni maja swietnych defensorow no i Nets ale oni defensu nie potrzebują. A np taki Boston bez centra lipa straszna.

    (20)
    • Array ( )

      Monk na sprzedaż prawdopodobnie w pakiecie za Drummonda. Szkoda że go nie umieją wykorzystać bo ma chłopak talent

      (1)
    • Array ( )

      Ehh, co roku to samo… Lakers będą mocni w playoffs, teraz to sobie mogą i z ósmego miejsca wejść i co z tego? Na Utah bardzo liczę, ale tutaj też sprawdzianem będą PO, Bucks też wygrywali wszystko i siekali po >20 trójek w meczu, a wyszło jak wyszło. Żeby nie było jestem fanem tego zespołu Utah, rosną z roku na rok i jak najbardziej można o nich mówić jako o contenderze, a Lakers ani Lebrona nie lubię (delikatnie mówiąc), no ale litości…

      (8)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Z Netsami to się nie zgodzę. Kluczem do zdobycia tytułu jest postawa Jordana. Ostatnio swoim zaangażowaniem wygrał im mecz z Clippersami, a jego gra obronna napawa optymizmem przed PO.

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers grają obecnie bardzo słabo, ale w tym momencie sezonu to nie musi specjalnie dziwić. Wystarczy spojrzeć jak jeszcze kilka tygodni temu grało Miami. Bez kilku podstawowych graczy grali straszny piach. Obie drużyny to finaliści, wiec pewne analogie formy obu zespołów można robić. Maimi przywróciło do składu podstawowych graczy i grają dużo dużo lepiej. Natomiast wydaje się, że Lakers powinni się wzmocnić. Nie ma tam obecnie gracza, poza LeBronem i tylko trochę Schroederem, który wykreuje akcję albo punkty po indywidualnej akcji. Wydaje się, że mogą poszukać kogoś w typie Bradleya Beala, kto taką pracę wykona. Dodatkowo za minimum mogliby wziąć Causinsa, żeby wsparł drużynę pod koszem. Tylko tyle i aż tyle.

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedyś włączałeś Hornetsow dla komentatorow, teraz w końcu można popatrzeć na Piłkę(czyt Ball). Fajnie jakby weszli do PO.

    (4)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Interesujące jest zachowanie LBJ.
    Z jednej strony rozsądek nakazuje odpocząć i zachować siły na końcówkę sezonu i PlayOffs (daty urodzenia nie oszukasz…), z drugiej często bardzo negatywnie wypowiadał się odnośnie idei Load Management’u i chyba stara się dawać temu wyraz w swoich czynach. Postawa godna szacunku, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.

    Mnie też martwi Boston. Strasznie się cieszyłem po transferze Hayward’a do Koniczynek, wiązałem z nim duże nadzieje. Sprowadzenie Kyrie, zwłaszcza po jego słowach odnośnie chęci bycia liderem, nastawiały już mniej optymistycznie. Kemba – “taki Kyrie tylko normalny”, pomyślałem, ale niestety znowu coś nie zadziałało.
    Coraz bardziej jestem przekonany, że to nie szatnia, ale zaplecze niedomaga. Braki kadrowe nie są adresowane, potencjał Gwiazd (przez duże ‘G’) nie jest wykorzystywany. Jak to mówią – something has to change.

    No i jak zwykle – dzięki za relację!

    P.S. A już za chwilkę DAL-PHI. Będzie oglądane!

    (3)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Po meczu Mavs i Sixers mam jedno do powiedzenia, Embiid i Simmons to są kocury w obronie, Simmons przede wszystkim, kurde jak on ograniczał Doncica to głowa mała, ten steal zza pleców mistrzostwo, mocny kandydat do DPOY w tym roku.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu