fbpx

LeBron James: pogoń za rekordami nie jest w moim stylu

29

Nie ma mowy, abym w wieku 42 lat wciąż mógł być tutaj i biegać po boisku, skacząc i dotrzymując tempa tym chłopakom, gdybym nie dbał o swoje ciało w określony sposób. Więc to jest na pewno coś, co podpatrzyłem u LeBrona [Udonis Haslem]

Haslem i James byli kolegami z drużyny przez cztery lata w Miami. Wówczas zdobyli razem dwa pierścienie i rozegrali cztery finały. Do dziś pozostają w dobrej komitywie. Prócz wspólnych pierścieni łączy ich również coś jeszcze. Są dwoma z trzech najstarszych aktywnych zawodników w NBA. Haslem swój wiek wyjawił w wyżej cytowanej wypowiedzi dla Miami Herald, LeBron niedawno dopisał sobie 38. kreskę. Między nimi jedynie Andre Iguodala, rocznik ten sam co James, ale ponieważ jest ze stycznia, niedługo stuknie mu 39. wiosen. Pozostali, jak PJ Tucker, Chris Paul czy Taj Gibson to już kolejny rocznik.

Nie ma sensu dyskusja o tym, kto z wyżej wymienionych, mimo upływu lat, zachowuje największy wpływ na grę swego zespołu (i rywali). Haslem gra ogony, Iguodala do niedawna nie grał wcale. LeBron, któremu, w chwili gdy piszę te słowa, do przegonienia Kareema zostało dokładnie 422 punkty, wciąż jest numerem jeden w swoim zespole. chcąc nie chcąc, bo absencja Anthony’ego Davisa skutecznie popsuła plany Lakersom. Niemniej, zdybany ostatnio przez dziennikarzy James, podzielił się swoimi zapatrywaniami rychły rekord, stawiane sobie wyzwania i możliwą grę z własnym synem.

#O przegonieniu Kareema na liście strzelców

Nie wiem na którym miejscu pośród osiągnięć mojej kariery postawiłbym ten rekord. To nie był mój cel, gdy dostałem się do NBA. Bycie zawodnikiem All-Star, Pierwszoroczniakiem Sezonu, załapanie się do All-NBA First Team i Pierwszej Piątki Obrońców, zdobycie pierścienia i tytułu MVP- o tych rzeczach myślałem.

Bycie najlepszym strzelcem wszech czasów nie przychodziło mi na myśl, ponieważ jestem zawodnikiem, który zawsze w pierwszej kolejności myśli o dograniu piłki. Zawsze cieszyły mnie sukcesy moich kolegów z drużyny. Chcę powiedzieć, że potrafię zdobywać punkty, wiem jak posłać piłkę do kosza. Gdy mówię, że nie jestem strzelcem mam na myśli to, że nie jest to element, który w pierwszej kolejności definiuje moją grę. Cały czas toczą się debaty na ten temat.

Kiedy jednak patrzysz na ten rekord, na cały ten czas przez który pozostał nietknięty, na wielkość Kareema, zdajesz sobie sprawę z doniosłości tego wydarzenia, ale nie ja jestem odpowiedzialny za szum, jaki się wokół tego wytworzył.

Licząc po aktualnej średniej, LeBronowi do przegonienia Jabbara potrzebnych będzie jeszcze piętnaście meczów. Ponieważ James opuszcza w tym sezonie około 1/4 spotkań, wychodzi że za na oko za jakieś 19-20 kolejek możemy szykować korektory. Choć nowego Króla lista strzelców jeszcze nie ma, temat jest grzany na tyle, że już szuka się następcy… Jamesa. Pytano o to Lukę Doncicia:

Zawsze jest jakaś możliwość, ale byłoby to bardzo trudne. Musiałby to być ktoś, kto będzie grał przez jakieś 20 lat w tej formie […] jeśli na mnie patrzycie to nie ma mowy, ja nie będę grać tak długo. [Doncić]

#O celach na przyszłość Lakers

Chcę wygrywać. Przegrywanie to nie ja. Nie lubię niewypełniania celów i źle się czuję, kiedy coś kończy się porażką. Teraz nasza drużyna znajduje się poniżej 50% zwycięstw. Graliśmy ostatnio dobrze, ale chcę, chcemy wygrywać na wyższym poziomie. Bicie rekordów czy staranie się dorównać komukolwiek w meczach które przegrywamy… tego nie ma i nigdy nie było w moim DNA.

 

Bycie na boisku w pogoni za tytułem króla strzelców wszech czasów, w meczach które są o pietruszkę męczy mnie. To nigdy mnie nie interesowało, jeśli nie wygrywamy. Świadomość, że wychodzę na boisko będąc numerem jeden w taktyce rywali na dany mecz, to dla mnie dowód, że wciąż gram na wysokim poziomie. Chcę grać tak, jak przystało na pretendentów do pierścienia. Oraz żeby rywale, za każdym razem gdy pojawiam się na parkiecie, widzieli we mnie zagrożenie.

#O wspólnej grze razem z synem

Potrzebuję być na boisku razem z mym synem, muszę zagrać razem z nim. Wszystko jedno czy z nim czy przeciwko niemu. Pewnie bym go nie krył, bo on rozgrywa a ja gram teraz pod koszem, ale z chęcią odtworzyłbym pojedynek Ken Griffey Senior kontra syn. Byłoby idealnie. Pytałem go o jego cele, aspiracje, mówi, że chce grać w NBA. No więc, żeby to się stało, musi ciężko pracować. Ja już tu jestem, tylko na niego czekam.


Ken Griffey Sr. ze swoim synem, Kenem Griffeyem Juniorem.
W 1990 roku stali się pierwszym ojcowsko/synowskim duetem w tym samym składzie na mecz MLB.

#O swoim firmowym zagraniu

Nie sądzę, żebym przez całą karierę dorobił się firmowego zagrania. Nie na miarę rzutu z jednej nogi Dirka Nowitzkiego, fade awaya Michaela Jordana. Ani też skyhooka Kareema czy dream shake’a Hakeema Olajuwona. Myślę, że jedyną akcją, jaką ludzie będą pamiętać jest mój tomahawk w kontrze.

Cytowane we wpisie fragmenty wypowiedzi zawodników pochodzą z youtube, Miami Herald i ESPN.

[BLC]

29 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Już to raz napisałem, mogę napisać jeszcze raz – tytuł zdobywa się co rok, pamięta ktoś bez dłuższego zastanowienia kto był mistrzem w 2013? Albo nawet 2018? W zeszłym roku mistrzami byli Warriors, kogoś to jeszcze obchodzi? No właśnie. Fajnie, że byli, ale lecimy dalej. Stąd uważam że takie pierdoły to LeBron może opowiadać samemu sobie na dobranoc. Wyśrubowanie historycznego rekordu wszech czasów w ilości zdobytych punktów to rzecz jedyna w swoim rodzaju, jeśli ten rekord padnie to być może do końca życia nie uświadczymy już nikogo, kto go pobije. No chyba że Luka. Tak czy inaczej nie wierzę w ani jedno słowo LeBrona na ten temat, mimo że go lubię.

    (15)
    • Array ( )

      Nie przepadam za grą Lebrona ale nie uważam że gość mówi jak jest .Według ciebie mistrzostwa nie maja znaczenia ??? To zadam ci pytanie wolał byś mieć kilka mistrzostw NBA czy nie mieć żadnego a być najlepszym strzelcem ever?. Dobrym przykładem jest Karl Malone przez długi czas 2 pointer ever bez mistrzostwa .
      Moim zdaniem ta statystyka nie definiuje wartości zawodnika patrz Magic czy Bird .

      (3)
    • Array ( )

      Malone zamiast siedzieć w Utah, mógł się ogarnąć za wczasu (poki był w prime) jak LBJ i stworzyć jakies trio. Np Penny – Malone – Shaq, albo Drexler – Malone – Olajuwon, albo MJ – Pippen – Malone 😉

      (-2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak jak Stockton nie jest uważany za najlepszego rozgrywającego i najlepszego obrońcę wszech czasów, chiciaz bije na głowę resztę stawki w liczbie assyst i przechwytow, tak Lebron nie bedzie ani GOATem ani najlepszym strzelcem ligi dzieki sumie zdobytych punktów karierze. Jest wybitnym graczem w kategorii “Longevity”. W ogóle to oprócz długowieczności LBJ nie jest najlepszy w żadnym aspekcie gry, ani w zdobywaniu punktów (MJ, Wilt daleko przed nim) , ani asystowaniu (Magic, Stockton), ani zbiórkach, ani przechwytach, blokach… nie jest ani najlepszym ofensywnym ani defensywnym graczem, w ogóle nigdzie się nie łapie na top 3. Nawet gdybym mial wybrać SF to wolałbym w skladzie Birda lub Duranta bo potrafią świetnie rzucać a LBJ nie.

    (-7)
    • Array ( )

      Nie no LBJ nie umie rzucać w ogóle dlatego ma skuteczność z kariery na poziomie 50 %…xd

      (9)
    • Array ( )

      Naprawdę? Ciekawe rzeczy opowiadasz. Uważam jednak, że leBrona należy doceniać i mimo wszystko szanować. Koleś za dużo udziela się w tych murzyńskich BLM-ach i stara się być zbawcą kolorowych i za to można go ganić. Jednak za wyczyny na boisku należy mu się szacunek. Pokaż mi drugiego klepacza, który przez 20 sezonów nie zszedł poniżej 20 ppg, 5 apg i 5 rpg.

      (31)
    • Array ( )

      Jest wybitny i najlepszy w kategorii “longevity”. Szanuje go za to. Szacunek trzeba okazać tez tym którzy są/byli od niego lepsi.

      (-3)
    • Array ( )

      Z tym Stocktonem to nie zgodzę się ,że był jednym z najlepszych obrońców wszech czasów chyba ,że chodziło Ci o rozgyrwających 🙂 Bardziej Mutombo albo Ben Wallace . Rodman też był kozakiem . Lebron jest wyjątkowym zawodnikiem bo to hybryda wielu postaci NBA:) Magic pomieszany z Jordanem . Dlaczego tak sądzę ? Bo kiedy trzeba podać ma lekkość asysyty niczym wspomniany Magic , gdy chodzi o zdobywanie pkt też ma zaskakująca lekkość jak Jordan . Lebron jest najlepszym w historii graczem , który finiszuje na kosz . Nie ważne to jest ,która strone zaatakuje czy prawą , czy lewą , Wspomniany James jest też najwszechstronniejszym zawodnikiem historii NBA oraz jedynm z najbardziej atletycznych i fizaczynych graczy . Do tego jego koszykarskie IQ , które od wstąpienia do NBA to topka , jak nie najwyższe . Lebron nie potrafi rzucac? 50,5 procent ogólnie z gry Durant 49.8. Wspomniany przez Ciebie Bird 49,6 . Zabawne jest to ,że Ci którzy piszą ,że Bron nie potrafi rzucać 😛 Lebron ma wyższy procent skuteczności za 3 przez całą karierę niż Jordan i Kobe 🙂 Tam są niewielkie róznice 😛 Ale na korzyść Jamesa można sprawdzić na https://www.basketball-reference.com/. Pozdrawiam

      (8)
    • Array ( )

      Mozna sie z tym zgodzić, natomiast myślę, że magia Jamesa to uniwersalność, bo w każdej z tych kategorii będzie w ścisłej top 10. Jeżeli dodamy do tego jego długowieczność i względny brak kontuzji, to dostaniemy gracza kompletnego. Trzeba mu przyznać, ze potrafil sie prowadzic przez większość kariery i samo to, że jest porównywany do największych jest już ogromnym sukcesem. Ja tak troche czuje ze przekombinował, i gdyby skupił się bardziej na rzemiośle, zamiast na rządzeniu, to jego kariera byłaby znacznie bardziej owocna ale to właśnie pokazuje jego problem, że we wszystkim jest dobry ale nie najlepszy.

      (30)
    • Array ( )

      Ja bym to zobrazował w ten sposób: To jest jak dobór postaci do gry RPG, FPS czy strategii. Dla mnie Lebron to gość który przy doborze skili ma ich mnóstwo i na wysokim poziomie. Wolę postać, która ma w każdej kategorii przyznanego skila 25/30 niż kogoś o jednej nocie 30/30 a pozostałych 15/30. W ogóle żal mi tych wszystkich malkontentów oceniających jego osobę. Niektórzy dwadzieścia lat czekają aby w końcu chłop spuścił z tonu i dalej pozostają niepocieszeni. Na szczęście zostaje im możliwość przyczepienia się do pozaboiskowych zachować i wypowiedzi Lebrona bo na boisku dalej jest kozakiem. Zgodzę się, że w obronie może już słabiej ale reszta to dalej top ligi.

      (5)
    • Array ( )

      @Fu – No więc pytanie, czy można być we wszystkim dobrym a w niczym najlepszym… i mowic o sobie GOAT?

      (6)
    • Array ( )

      Na kogoś kto 37% swoich rzutów oddał w odległości do 1m od kosza to nie dziwne ze ma 50% skuteczności za 2p. Bird i Durant to 50-40-90 club. LBJ ma 33.7% za 3p i rewelacyjne 74% z osobistych. Jest przeciętnym strzelcem. Jest wszechstronny ale znowu poza top 3 w triple double, a wyprzedzi go niebawem Jokic i za parę lat Luca. A to że jest najlepszy w długowieczności to już przyznałem, tyle że to za mało ja GOATa

      (8)
    • Array ( )

      “W ogóle to oprócz długowieczności LBJ nie jest najlepszy w żadnym aspekcie gry…” – no można tak sobie gadać, ale to trochę jakbyś arcymistrzowi dziesięcioboju wytykał, że ma na setkę czas gorszy od Bolta. 😉

      (9)
    • Array ( )

      Czytając twój komentarz, przekonany jestem, iż masz takie pojęcie o koszykówce jak świnia o gwiazdach.

      (-5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    LeBron nigdy nie będzie najlepszy w każdej kategorii ale jest najlepszy w jednej …uniwersalność i jeśli teraz mnie zminusujecie to znaczy że jesteście zakompleksieni i nie macie pojęcia o koszykówce 😉

    (-15)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    “W ogóle to oprócz długowieczności LBJ nie jest najlepszy w żadnym aspekcie gry, ani w zdobywaniu punktów (MJ, Wilt daleko przed nim) , ani asystowaniu (Magic, Stockton), ani zbiórkach, ani przechwytach, blokach… nie jest ani najlepszym ofensywnym ani defensywnym graczem, w ogóle nigdzie się nie łapie na top 3. Nawet gdybym mial wybrać SF to wolałbym w skladzie Birda lub Duranta bo potrafią świetnie rzucać a LBJ nie.” Nie jestem wybitnym fanem LBJ-a ale potrafię dostrzec koszykarsko jego umiejętności. Będąc obiektywnym na ten moment to pewny TOP 2 którzy grali kiedykolwiek w tej lidze. Czy jest Goatem? Tu możemy się spierać. Jego fenomen polega na ogromnej wszechstronności. Facet gra 20-sty sezon i nadal potrafi dominować. Twój argument w tym, że wolisz Duranta czy Birda bo lepiej rzucają jest na maksa subiektywny a nie obiektywnyobiektywny i wynika z czystej sympatii do nich bądź niechęci do LeBrona. Myślę, że większość osób będzie wolała zawodnika który będzie umiał wszystko i będzie robił to dobrze niż gościa który potrafi tylko wybitnie rzucać. Skoro tak bardzo Ci na tym zależy to weź Hardena – wybitny strzelec tylko co z tego skoro w innych aspektach to już nie ten poziom? Odłóżmy na bok osobiste sympatie. Ten gość to fenomen i drugiego miejsca all-time na ten moment nikt mu nie zabierze.

    (8)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    James jest liderem i bezsprzecznie najlepszym graczem w kategorii punktów wykreowanych dla swoje drużyny i nikt nie jest nawet blisko. Co z tego, ze ktoś notował więcej asyst lub punktów, skoro nikt jako jedna osoba nie miał więcej wpływu na grę zespołów i na wygrywanie w każdym aspekcie

    (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    LeBron ma olbrzymie parcie na szkło….
    Kłamanie i wygadywanie bzdur w mediach nie zmieni tego jak się zachowuje i co robi. Co z tego że mówi że go to nie obchodzi jak co noc ball hoguje i gra pod siebie aby “wyrobić swoje” (ala Westbrook i ten jego sezon TD) i ma gdzieś czy wygra czy przegra.
    Ile warte są te jego słowa o przegrywaniu czy wygrywaniu podczas gdy ma więcej przegranych finałów niż wygranych?

    2szywcy wiedzą i widzą, że gra pod ten rekord, po co wychodzić i kłamać? Po co robić z siebie pośmiewisko?

    (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    LBJ ma przeciętny rzut. Ma 50% za 2p bo 37% rzutów w karierze oddał z odległości mniejszej niż 1m. Za 3p to już 33,7% a za osobiste… 74%. Bird i Durant to 50-40-90 club i jak tu dyskutować z fanami LBJa 🙂

    (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolego MH
    Poruszyłeś niewątpliwie bardzo ciekawy temat i chciałbym się do niego odnieść.
    Niestety napisałeś to wszystko w sposób tak bardzo chaotyczny, że nie bardzo wiadomo do czego się odnieść. Weźmy zatem pod uwagę jedynie pierwsze zdanie ( pozostałe są jego pochodną i nic nowego nie wnoszą ). Przecież druga część zdania ma się nijak do pierwszej i w efekcie traci ono jakikolwiek sens. Pozwolisz więc, że najpierw przetłumaczę je z twojego języka na język polski a potem się do niego ustosunkuję.
    Po polsku powinno ono brzmieć mniej więcej tak: „ Tak jak Stockton nie jest uważany za najlepszego rozgrywającego i najlepszego obrońcę wszech czasów, chociaż bije na głowę resztę stawki w liczbie asyst i przechwytów, tak Lebron nigdy nie będzie uważany za GOAT-a ani nawet za najlepszego ofensywnego gracza w historii mimo, że przegoni resztę stawki w ilości zdobytych punktów ”.
    Tak, z tak wyrażoną opinią chętnie podyskutuję.
    Wiesz, jak to mówią „ jeden lubi ogórki a drugi ogrodnika córki ”. Dokładnie taka sama sytuacja jest z tym „ uważaniem ”. Dla jednych GOAT-em będzie MJ dla innych Russel a jeszcze dla innych być może LBJ. I w tej kwestii możemy się spierać. Dla mnie osobiście zawsze numerem 1 będzie Jordan niezależnie od tego co jeszcze osiągnie James.
    Tak samo można spierać się o to kto zasługuje na tytuł najlepszego obrońcy, rozgrywającego czy gracza ofensywnego. W tych akurat kwestiach się nie wypowiadam. Nie zastanawiałem się nad tym, nie mam zdania. Zachęcam jednak Admina do napisania jakiegoś artykułu na ten temat. Sam artykuł jak i dyskusja pod nim mogą być naprawdę ciekawe.
    Zupełnie czymś innym natomiast jest bicie rekordów, nieodłącznych elementów uprawiania sportu. Tu nie ma pola do dyskusji, tu jest już tylko matematyka. Dlatego najlepszym asystentem ever jest Stockton, najlepszym przechwytującym również Stockton a najlepszym strzelcem wszechczasów zostanie niebawem LBJ. To są aksjomaty.
    To tyle do kolegi MH.
    Mam nadzieję, że nie poczułeś się urażony ale chciałem to jakoś uporządkować
    A teraz kilka zdań odnośnie artykułu a konkretnie wypowiedzi Jamesa.
    Właściwie to nie wiem czemu on akurat w ten sposób się wypowiada, ale, moim skromnym zdaniem, nie ma źdźbła prawdy w tym co mówi.
    Aby nie być gołosłownym posłużę się prostym przykładem. LBJ cały czas śrubuje rekord w ilości kolejnych rozegranych spotkań z dwucyfrową zdobyczą punktową. Mimo że prestiż tego osiągnięcia jest niewielki, to jednak… I tu podam dwa przykłady.
    Pierwszy : jakieś 2-3 lata temu w czasie meczu uległ kontuzji stopy. Był to początek meczu i miał zdobyte 8 punktów. Kuśtykając, a właściwie, ledwie chodząc grał do momentu aż zdobył potrzebne 2 punkty i dopiero wtedy zszedł z boiska.
    Drugi : w sezonie 2017 – 18 grając jeszcze dla Cleveland jedyny raz w karierze rozegrał wszystkie 82 mecze. Chodzi mi o ostatni mecz, był to mecz o pietruszkę i nie musiał w nim zagrać ( wypoczynek przed ply offami ). A on, nie dość, że zagrał, to grał dokładnie do momentu aż zdobył dziesiąty punk.
    Tak, i ten sam facet próbuje wmówić nam, że zdobycie Świętego Grala rekordów ( określenie z nba.com ) nie ma dla niego większego znaczenia. No cóż, może ktoś uwierzy.

    (12)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Generalnie nie ma gadki z hejterami i wyznawcami, bo jedni i drudzy nie są i nawet nie starają się być obiektywni.

    Cała reszta może go nie lubić za wiele rzeczy, ale zwyczajnie nie może nie doceniać

    (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    W historii się zapisał czy komuś się podoba, czy nie. Tak po prostu jest i będzie.

    Osobiście np bardzo podobają mi się jego flopy…XD Taki duży, silny a do tego odporny fizycznie i psychicznie. Jestem przekonany, że z łatwością poradziłby sobie z obroną lat 90tych a takiego np Rodmana to zjadłby mentalnieXD Także tak. Napewno GOATXD

    ale po za tym należy oddać szacunek za osiągnięcia

    (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem w szoku że nikt nie wspomniał że LBJ grał w 10 finałach, a 8 z rzędu. Parę lat temu na gwba była taka statystyka że LBJ grał chyba w 13% wszystkich finałów w historii nba. Przecież jeszcze 2-3 lata temu gość gdzie by nie poszedł to robił z drużyny kandydata do finałów i gdyby realnie oceniać jego wpływ na drużynę to powinien mieć z 10 MVP. Mimo wszystko jestem w teamie MJ bardziej, ale nie odbierajmy LBJ że jest MJ naszych czasów i wskazanie który jest lepszy jest niemożliwe.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu